Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem wszystko zaczyna sie od podświadomości , później wylewa sie to wszystko świadomie i jest coraz gorzej i gorzej , ale skad to wzięło się w podświadomości ? Akurat w moim przypadku wiem a może niewiem , lepiej napisze , ze sadze , ze wiem .

Odnośnik do komentarza

Ten lekarz mnie juz nawet skierowal raz na tomografie serca tez tam nic nie bylo wypadanie platka tez nie mam bo moalam echo serca tyle razy i tam nie ma nic a u mnie nerwica jest od 5lat a arytmia dopiero od2muesiecy 5kardiologow mnie widzialo z tymi wynikami i wszyscy mowia ze to nic takiego tylko ten jeden skierowal na ten renzonaz alei tak tyle sie czeka ze masakra a jak by naprawfe mial podejrzenia to by na juz mnie klad na szpitala a jakos w szpitaly mnie niechca zostawiac,ale ta arytmia mnie wykancza bo co 10min czuje ten skurcz jak jest poradmia otwarta daje radu jak jest wekend lub 19tp zaczyna sie moj koszmar prawie codziennie jestem na pogotowiu ze strachu ze cosam z tym sercem,juz mam dosyc

Odnośnik do komentarza

Jacko nie przyjeli mnie do pracy zreszta ja teraz przez to serce jestem w takim stanie ze nue w glowie mi isc do pracy;(ja codziennie sie boje ze cos mi grozi wszystko co mam wydaje na dojazdy na taksowki i lekarzy a wy mnie tu straszycue ze lekarz ma watiwosci powiedzial ze na 99nerwica jeden procen mize cos byc tomografia tez drogie badanie a nic nie wykazalo

Odnośnik do komentarza

Ten kardiolog z zabrza powiedzial mi ze nue trzeba mnue kierowac na renzonanaz magnetyczny bo nie ma podstaw a ten mnie skierowal wiec nuewiem bylam u 5kardiologow tylko ten jeden skierowal na te badania 3razy bylam skierowana na oddzial kardiologiczny tez mnie odeslali powiedzieli ze ta arytmia to nuc takiego kazdy lekarz co innego gada a ha siedze posrana ze strachu;(

Odnośnik do komentarza

Futerko nikt nikogo nie straszy , każdy może pisać co chce , ale z Toba naprawdę jest trudna sprawa , sama szukasz czegoś czego niema . wiem , ze to jest trudne , ale pomysl o tych co naprawdę są chorzy , lub ci co przeszli jakąś tragedie . nie chcesz słuchać tych co dobrze radzą , jeśli nie to zajdz znowu w ciążę może to ci pomoże

Odnośnik do komentarza

JACKO ja też uważam, że to siedzi w podświadomości, a skąd tam, a z naszego wychowania, przekonań, pewnych schematów myślenia, patrzenia na świat i siebie, często zbieramy to przez całe lata, kumulujemy, to w pewnym sensie stanowi komponent naszej osobowość, ale dopóki, jest stabilnie, trochę w górę, trochę w dół, ale w miarę jako tako, to nie ma większego znaczenia, nasze możliwości adaptacyjne sobie z tym radzą, aż do momentu nagłego kryzysu, bądź też, stopniowo pojawiających się trudności, to co mamy wgrane zaczyna zniekształcać nasz sposób patrzenia na siebie i wszystkiego co z nami związane, dodatkowo utrudniając sytuację w której się znaleźliśmy, pogłębiając kryzys zdrowotny, bądź stres związany np. z sytuacją rodzinną, zawodową itp. Na początku nie jesteśmy świadomi jak bardzo to my sami sobie robimy krzywdę, swoim sposobem myślenia i tym samym reagowania na pewne kwestie, z czasem stan się pogłębia, długotrwały stres, napięcie, nakręcający się lęk robią swoje... dalej już jakoś leci i nagle zdajemy sobie sprawę, że coś poszło za daleko, że spadła jakość naszego życia... ciężko sobie z tym samemu poradzić, ale poradzić można, pracą nad sobą, psychoterapią, czasami lekami, ale to wszystko trwa, wymaga wytrwałości, bo kilka spraw trzeba z naszej podświadomości wygnać, ale długo to tam wgrywaliśmy i szybko się nie da tego pozbyć na dobre, na zawsze FUTERKO jesteś przebadana w prawo i lewo pod kątem serca, teraz Ty sama musisz mu pomóc, daj mu odetchnąć, nie ładuj go tak adrenaliną i noradrenaliną, bo to te dwa hormony powodują, zaburzenia rytmu i kilka innych jeszcze fajerwerków. A jak to zrobić? na początek zaakceptuj sytuację w jakiej się znalazłaś, nie użalaj nad sobą, nie patrz w tył, pomyśl nad tym co wiesz, na poziomie faktów, co możesz z tym zrobić, masz zdrowe serce, na które bardzo silnie wpływasz poprzez lęk, napięcie, stałe wsłuchiwanie się w siebie, pilnowanie pracy serca, ono wie co ma robić, wiedziało i będzie wiedziało, daj mu szansę, odpuść... Może zacznij brać jakieś lekkie ziołowe uspokajacze, teraz w aptekach ich pełno, ale bierz je regularnie, daj zadziałać, rób małe kroki, dobrze odżywiaj, jedz witaminki i wysokowartościowe posiłki choćby na siłę, rozluźniaj mięśnie, niech Ci facet kark pomasuje ;-)) posiedź na słońcu 0,5h to lepsze niż solarium, idź na spacer, poczytaj o technikach relaksacyjnych a może nawet zastosuj, obejrzyj lekki film, posłuchaj muzyki, pograj z dziećmi w piłkę na dworze, może to drobiazgi, może pomyślisz sobie ja w takiej dup... jestem, a ta mnie na spacer wysyła... ale to są właśnie te małe kroki, to wprowadzanie zmian choćby w tak prozaiczne kwestie, jest bardzo ważne, przynosi wytchnienie, pozwala odpocząć, oderwać od tych najtrudniejszych tematów i pozytywnie wpływa na nie, organizm i jakość życia. Napiszę jeszcze raz: nie ważne co nas spotyka, ważne co z tym zrobimy :-)) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej :) braam betaserc (apteka warszawa doradzila mi o co pytac) i jestem bardzo zadowolona :) objawy znacznie zelzaly, zero kolatan, czasem w b. silnym stresie cos sie zdarzy... ale to i zdrowemu moze... tylko cena... http://aptekagold.pl/betaserc-tabl-8mg-x-100.html najnizsza jaka znalazlem a i tak duzo :( szkoda mi, ale coz, trzeba sie jakos ogarnac :)

Odnośnik do komentarza

Wszyscy i tak w końcu umrzemy i im szybciej się z tym pogodzimy, tym lepiej dla nas.Tak naprawdę to ciągły lęk przed śmiercią, nie pozwala nam w pełni żyć. Miotamy się, walczymy i co nam to da?zupełnie nic.Nasz los i tak jest już przesądzony, to tylko kwestia czasu.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Jestem Karolina, i od jakiegoś czasu zmagam się z nerwicą lekową która całkowicie niszczy moje życie.. z dnia na dzień wydaje mi się ze jest o wiele gorzej... najgorsze jest to uczucie że mam zostać sama, gdzieś pojechać sama, pójść, nawet do sklepu po zakupy potrafię przez kilka dni jesć tylko zamawiane jedzenie bo boje się wychodzić... do tego ciągły strach że umre, jestesm na coś chora ( tak się zafiksowałam że choć mam 21 lata to mam na swoim koncie dwie karty kredytowe bo latałam po lekarzach jak głupia:( ) już nie daje sobie z tym rady, do tego dochodzą problemy ze snem, trudności z oddychaniem . jak coś robię czymś się zajmę coś mnie pochłonie to znika to , a jak tylko się ogarne że było to to wraca to ze zdwojoną siłą... mam już serdecznie dość... dzisiaj byłam w urzędzie załatwić sprawy musiałam wyjść, to siedząc w pokoju i rozmawiając miałam wrażanie że zaraz zemdleje coś mi się stanie, to było okropne, przeszło wszystko jak ręką odjął gdy wyszłam na dwór do mojej kuzynki która tam na mnie czekała, bo pojechałam ze mną. mam również taki problem że wszedze chodzę z telefonem z kilkoma numerami gdzie mogę zadzwonić i mi pomoga rodzicna głownie i jeden 999, mam go w telefonie chyba z 40 razy tygodniowo klikane na pierwszym miejscu.... chciałabym z tym się uporać, mam genialnego faceta, chcemy się pobrać a ja nawet się boje własnego ślubu... zauważyłam że jest was tutaj dużo, chciałabym poznać was pogadać zawsze w gronie raźniej piszcie na pozdrawiam was i życze powodzenia z naszymi lekami

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Jestem Karolina, i od jakiegoś czasu zmagam się z nerwicą lekową która całkowicie niszczy moje życie.. z dnia na dzień wydaje mi się ze jest o wiele gorzej... najgorsze jest to uczucie że mam zostać sama, gdzieś pojechać sama, pójść, nawet do sklepu po zakupy potrafię przez kilka dni jesć tylko zamawiane jedzenie bo boje się wychodzić... do tego ciągły strach że umre, jestesm na coś chora ( tak się zafiksowałam że choć mam 21 lata to mam na swoim koncie dwie karty kredytowe bo latałam po lekarzach jak głupia:( ) już nie daje sobie z tym rady, do tego dochodzą problemy ze snem, trudności z oddychaniem . jak coś robię czymś się zajmę coś mnie pochłonie to znika to , a jak tylko się ogarne że było to to wraca to ze zdwojoną siłą... mam już serdecznie dość... dzisiaj byłam w urzędzie załatwić sprawy musiałam wyjść, to siedząc w pokoju i rozmawiając miałam wrażanie że zaraz zemdleje coś mi się stanie, to było okropne, przeszło wszystko jak ręką odjął gdy wyszłam na dwór do mojej kuzynki która tam na mnie czekała, bo pojechałam ze mną. mam również taki problem że wszedze chodzę z telefonem z kilkoma numerami gdzie mogę zadzwonić i mi pomoga rodzicna głownie i jeden 999, mam go w telefonie chyba z 40 razy tygodniowo klikane na pierwszym miejscu.... chciałabym z tym się uporać, mam genialnego faceta, chcemy się pobrać a ja nawet się boje własnego ślubu... zauważyłam że jest was tutaj dużo, chciałabym poznać was pogadać zawsze w gronie raźniej piszcie na maila: karolaj1@buziaczek.pl bardzo chętnie z każdym porozmawiam pozdrawiam was i życze powodzenia z naszymi lekami

Odnośnik do komentarza

Jak radzicue sobie w te upaly i jak sie czujecie,bo ja nie radze sobue wcale a czuje sie okropnie mam tak nasilona arytmie dzis mnie tak zlapalo w sklepie to nie hylo to co zawsze wydaje mi sie ze to bylo jakies trzepotanie komor tak mi sie slabo zrobilo,zaraz ide do lekarza niewiem dlaczego moje serce tak gubi swoj rytm przeraza mnie to i niewirm dlaczego kekarze to olewaja i niechxa mnie przyjac na kardioligie lub wewnetrzny i nue opanuja tego nie powie mi nikt ze takie fiagle zaburzenua rytmu serca nie sa grozne;/

Odnośnik do komentarza

Niewiem mam wrazenie jak by lekarze mieli w dupie to ze tak mnie to meczy i olewaja mnie jestem codziennie w szpiyalu lub w poradni mi nawet serce na snie momentami bije 157na minute no a przeciesz spie i sie nie denerwuje niewiem boje sie ze cos mi sie stanie ciagle o tym mysle ciagle chodze smutna zalamalam sie tym wszystkim skad umnie nagle taka arytmia i takie zaburzenia,kuzwa ludzie pala chleja wdupie maja zdrowie i zyja nic im nir ma a czlowiek stara sie jest zdrowo nie pali nie pije a tu takkie cos

Odnośnik do komentarza

Niewiem mam wrazenie jak by lekarze mieli w dupie to ze tak mnie to meczy i olewaja mnie jestem codziennie w szpiyalu lub w poradni mi nawet serce na snie momentami bije 157na minute no a przeciesz spie i sie nie denerwuje niewiem boje sie ze cos mi sie stanie ciagle o tym mysle ciagle chodze smutna zalamalam sie tym wszystkim skad umnie nagle taka arytmia i takie zaburzenia,kuzwa ludzie pala chleja wdupie maja zdrowie i zyja nic im nir ma a czlowiek stara sie jest zdrowo nie pali nie pije a tu takkie cos

Odnośnik do komentarza

Witam Was, nigdy nie pomyślałabym, że ten problem będzie dotyczył również mnie - nerwica. Odkąd pamiętam jest strasznie zestresowana różnymi sytuacjami, nawet jakimiś błahymi rzeczami, często nie radze sobie ze strsem i wtedy płacze przy ludziach , bardzo mnie to krępuje, że jestem takim płaczkiem. Mam 23 lata od 12 roku życiu lecze się gastrologicznie bo zawsze działo się coś u mnie z żołądkiem, wyleczyli mi to i do 17 roku życia było ok. Poznałam chłopaka tyrana przy którym najadłam się bardzo dużo stresu, ale wtedy jeszcze sobie jakoś radziłam. Zawsze byłam ambitna,w szkole i na studiach musiałam być najlepsza i nie przyjmowałam do wiadomości , że będzie inaczej. Cały czas bolał mnie brzuch, miałam biegunki i nudności ,lekarze na gastroenterologi przebadali mnie w każdą stronę i po za delikatnym refluksem stwierdzili że wszystko jest bardzo dobrze a ja dalej źle się czułam, ryczałam dniami i nocami że nie wiem co się dzieje i tak się męczyłam. W wieku 20 lat poznałam swojego obecnego chłopaka,który jest bardzo pozytywnym człowiekiem,przeszło mi całe myślenie że coś się dzieje w moim żołądku a oni nie potrafią tego wykryć. Co jakiś czas wracało uczucie bolącego brzucha , ale głównie wystarczyły krople żołądkowe i było ok. Płaczliwość i przejmowanie się wszystkim zostało ale jakoś sobie z tym radziłam, niestety do czasu.. Od miesiąca fatalnie się czuje , jest mi słabo, mam wysoki puls i niskie ciśnienie, prawie nic nie jem i nie mam apetytu. chudnę w oczach bo wiecznie jest mi słabo. Tak jak Futerko mam wrażenie że jak pojade do szpitala będe koło poradni to zawsze ktoś mi pomoze w razie co, nakręcam się mysląc o tym wszystkim że jest mi słabo duszno mam mroczki przed oczami. Jade na izbę przyjęc robia badania i nie chca mnie przyjac do szpitala bo badania są cudowne. Ekg w porzadku, i wszystkie inne badania z krwi sa ok i te żołądkowe , hormonalne i inne, a ja wiecznie mam wrazenie że mi słabo. Kazdy mowi poruszaj się , nie mysl o tym , zjedz coś .. faktycznie mam tak ze jak sie czyms zajme to mi nic nie jest a potem zostaje sama i juz sie nakrecam. Dostalam skierowanie do Poradni zdrowia psychicznego, udałam się na pierwszą wizyte do psychologa.. ale żadna rewelacja,ale wiem że to dopiero pierwsza wizyta. Trzymajcie się dziewczyny bo widze, że wiele z nas ma podobnie i nie jesteśmy z tym aż tak samotne!

Odnośnik do komentarza

Witam! Od pewnego czasu męczę się z uciskiem w części potylicznej, dodam że mam 17 lat oraz stwierdzone zniesienie lordozy szyjnej. Zaczęło się od tego, że tuż przed świętami wielkanocnymi, wieczorem, dostałam prawdopodobnie ataku paniki: wmówiłam sobie że ten ucisk potylicy spowodowany jest jakąś ciężką chorobą, guzem. Po chwili ból zrobił się tak nieznośny, że wylądowałam w szpitalu. Zrobili mi tomografię głowy, nic nie stwierdzono. Wypisano mnie następnego dnia z rozpoznaniem: mięśnioból. Chodziłam do wielu lekarzy: od laryngologa, ortopedy po neurologa. Każdy mówił mi że wszystko jest w porządku ale głową dalej bolała. Po pewnym czasie objawy same ustąpiły. Niestety ostatnio nawróciły :( od trzech dni czuję ucisk w potylicy, na dodatek przed wczoraj wieczorem miałam atak paniki: leżałam przed telewizorem, nagle zrobiło mi się duszno, serce zaczęło bić jak szalone, miałam drgawki, nudności, myslalam że umieram :( po jakiś 20 minutach uspokoilam się, jednak cały czas boje się że to wróci. Teraz, np podczas spaceru czasem robi mi się słabo, serce przyspiesza, a ją boje się że to będzie ten atak :( Nie wiem co o tym myśleć, idę dzisiaj do lekarza. Nie wiem czy to nerwica czy może mam jakiś problem z sercem? Dodam że jako małe dziecko miałam stwierdzoną niedomykalność zastawki trójdzielnej, i teraz wmawiam sobie że pewnie wadą się pogłębiła i coś mi się stanie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×