Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wiecie co, ja poza mdlosciami i brakiem apetytu (ewentualnie czasem jakieś kołatanie serca) nie doswiadczam fizycznie nic ;/ pojawiaja sie tylko leki, obawy, depresja, ze nie zdam tego roku i mnie wywala przez co rozsypia sie moje plany.. tego tez nie moge opanowac jakos ;/ macie takie mysli?jakbyscie byly do niczego, jakby wszystko mialo sie zawalic przez co nie macie nawet sily sie starac? ;/

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Miałem nerwicę dwa lata. W skrócie: Lęki, strach że zaraz umrę i do tego różne dolegliwości, bóle, kręcenie w głowie, bezsenność. Z tej nerwicy da się wyjść Nie wierzyłem a jednak! Chodziłem na terapię, czytałem różne artykuły ( najczęściej w internecie ) lecz po jakimś czasie zauważyłem że pierwszym i najważniejszym krokiem do zwalczenia tego cholerstwa jest jakby zatopienie się w tym lęku, doprowadzenie do tego aby ten lęk mnie całego wypełnił. Trwałem w tym stanie, nie starałem się myśleć o niczym innym po prostu żyłem tą chwilą. Na początku było trudno. Panikowałem. Na kolejnych etapach też. Miałem lęk przed lękiem. Koszmar. Myślałem, ze zwariuję. A jednak mimo przekonania ze już po mnie stwierdziłem że lęk słabnie. Nie chodzi tu o przyzwyczajenie do tego stanu paniki. Przestałem się bać. Analizowałem to i po jakimś czasie stłumiłem lęki. Wyciszyłem się wmawiając sobie ze to już było teraz będzie tak samo. Chłopie miałem gorsze chwile i czułeś się dużo gorzej. Rozpisałem się ale to dla dobra tych którzy nie wierzą już w pełne wyzdrowienie. W razie pytań jestem do dyspozycji. Będę przeglądał forum o nerwicy co jakiś czas. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Od pewnego czasu bardzo mnie meczy nieustanne napięcie mięśnia sercowego. Uczucie strachu i leku. Od pół roku nieustannie czuję lęk, jakby za chwilę miało się coś złego wydarzyć.:(. Nie potrafię już normalnie funkcjonować. Czy ktoś potrafi mi pomóc? Porozmawiać ze mną... Wybieram się do psychiatry, ale niestety dopiero w styczniu się do niego dostałam i to pod koniec:-(.

Odnośnik do komentarza

ELWIRA30 ja miałam te krople od psychiatry, ponieważ w najgorszych momentach nerwicy nie mogłam funkcjonować, cała się trzęsłam i walące serce. Trochę pomagały ale były tylko dodatkiem do SSRI. Na początku brania strasznie kuło mnie serce

Odnośnik do komentarza

STAMAL ale czy ten lęk sam zaczął słabnąć? jakim cudem przestałeś nagle się bać, czy objawy po prostu ustąpiły? nie korzystałeś z pomocy specjalisty czy moze brales jakies leki? ja mam troche roboty i nie umiem sie zabrac za to. nie potrafie znalezc motywacji, mysle juz o swietach i jakas taka spiaca jestem.. mam ochote na kawe ale sie boje.. nie pilam juz daaaaawno ;/

Odnośnik do komentarza

POLAA Witam Cię i pozostałych. Odnosząc się do Twojego pytania powiem Ci, że przez jakiś czas chodziłem do psychiatry ponieważ odczułem taką potrzebę m.in aby dokładniej poznać tą przypadłość. Jeśli chodzi o leki (leczenie farmakologiczne) to nie. Psychiatra pytał czy taka opcja wchodzi w grę ale stwierdziłem że nie. Nie z żadnej obawy tylko wiedziałem że mój lęk przyszedł sam i ja muszę sobie z nim poradzić. Lęk od razu nie odszedł. Tak jak wspomniałem w poprzednim poście on się tłumił z czasem ale to był tylko i wyłącznie moja zasługa, moich myśli i przekonania w trakcie lęku który mnie paraliżował i bałem się niemiłosiernie głównie tego że umrę już zaraz. Mimo lęku stawiałem temu czoła wmawiałem sobie ze nic mi nie będzie to zaraz przejdzie ale w miedzy czasie próbowałem analizować sobie wszystko co się dzieje/ Spisywałem na kartce co czuje w danym momencie i jak lęk przeszedł to wówczas starałem się później w trakcie lęku czytać to co napisałem i dzięki temu nie bałem się już tak bardzo. Pocieszałem się tym i moim zdaniem tutaj tkwi całe wyjście z tej choroby. W skrócie: Lęk nie odchodzi jak za machnięciem cudownej różdżki, na to trzeba czasu i pracy nad sobą i emocjami. Pracą nad lękiem :) Dużo osób mnie nie rozumiało, pytali co mi jest ale nie potrafiłem im tego wytłumaczyć. Trzymam za Ciebie kciuki ;)) W razie czego pisz :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

POLAA Witam Cię i pozostałych. Odnosząc się do Twojego pytania powiem Ci, że przez jakiś czas chodziłem do psychiatry ponieważ odczułem taką potrzebę m.in aby dokładniej poznać tą przypadłość. Jeśli chodzi o leki (leczenie farmakologiczne) to nie. Psychiatra pytał czy taka opcja wchodzi w grę ale stwierdziłem że nie. Nie z żadnej obawy tylko wiedziałem że mój lęk przyszedł sam i ja muszę sobie z nim poradzić. Lęk od razu nie odszedł. Tak jak wspomniałem w poprzednim poście on się tłumił z czasem ale to był tylko i wyłącznie moja zasługa, moich myśli i przekonania w trakcie lęku który mnie paraliżował i bałem się niemiłosiernie głównie tego że umrę już zaraz. Mimo lęku stawiałem temu czoła wmawiałem sobie ze nic mi nie będzie to zaraz przejdzie ale w miedzy czasie próbowałem analizować sobie wszystko co się dzieje/ Spisywałem na kartce co czuje w danym momencie i jak lęk przeszedł to wówczas starałem się później w trakcie lęku czytać to co napisałem i dzięki temu nie bałem się już tak bardzo. Pocieszałem się tym i moim zdaniem tutaj tkwi całe wyjście z tej choroby. W skrócie: Lęk nie odchodzi jak za machnięciem cudownej różdżki, na to trzeba czasu i pracy nad sobą i emocjami. Pracą nad lękiem :) Dużo osób mnie nie rozumiało, pytali co mi jest ale nie potrafiłem im tego wytłumaczyć. Trzymam za Ciebie kciuki ;)) W razie czego pisz :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Musisz być naprwde silny, podziwiam. Ja probuje tego samego - analiza, szukanie przyczyn, proba kontroli mysli, zmiany nastawienia i nawet akceptacja lekow z nadzieja ze zaraz przejda same.. czesto sie udaje, wystepuja w kazdym razie dluuuugie przerwy miedzy pojawianiem sie objawow.. ale tak jak powiedziales, to wymaga pracy nad soba. jeszcze troche to potrwa zanim nerwica przestanie mnie dopadac w najmniej odpowiednich chwilach.. Jakoś nie umiem przestac myslec o imprezie sylwestrowej. wiem, glupota! ide sie tam bawic, uwielbiam tanczyc i niesamowicie mi to pomaga no i przeciez czego mozna sie bac przez zabawa ?? ale niestety.. mysl ze bd musiala tam cos zjesc przy tych wszystkich ludziach albo szukac wymowek czemu nie jem. i czy nie bedzie na tyle zle ze bd musiala wychodzic.. czasami to zaluje ze u mnie nerwica skupila sie akurat na zoladku :[

Odnośnik do komentarza

Elwira nikt nie kaze ci brac tych lekow co godzine ;) przeciez polecil ci je lekarz, nie boj sie. ja czasami sama zaluje ze nie mam czegos takiego w swojej apteczce. niby radze sobie bez tego ale jak przyjdzie ostry atak? musisz sie wsomagac czyms, spokojnie ;) uczucie goraca towarzyszy mi od niedawna. i oczywiscie jak zauwaze to i sie zdenerwuje, to jest coraz gorzej.. zawsze mialam niskie cisnienie, takie skoki mi sie nie podobaja :(

Odnośnik do komentarza

Proszę czy ktoś poradzi mi jak mam sobie radzić z lekiem i strachem, który nieustannie czuję. Nie potrafię normalnie przez to funkcjonować. Czuję sie tak jakby miało się coś złego wydarzyć. Już dość długo ten strach mnie nie opuszcza. Do czasu wizyty u lekarza muszę sobie z tym radzić, ale przyznam że już nie daję rady. Mam 45 lat i w sumie nie potrafię już przez to funkcjonować ani w domu ani w pracy. Mieszkam z synem i nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać, po prostu brak mi wsparcia. Pomóżcie proszę.

Odnośnik do komentarza

Zoska, ja skads to znam eh.. ja z nerwica zmagam sie okolo 4 lata.. wlasciwie od roku miałam spokoj dozeszlego miesiaca. zaczelo sie od zwyklego przeziebienia a potem cala fala, jedna choroba po drugiej a to wszystko nastepstwo dlugotrwalego stresu i nerwow ktorych doswiadczalam znow od jakiegos czasu. potem zaczelam sie potwornie bac, najpierw glupie mysli ze nie moge jesc po tych lekarstwach, schudne i bd wygladac fatalnie i nie wyjde z domu (jestem bardzo szczupla, staram sie przytyc), potem - kiedy w koncu dojde do siebie, narobie sobie zaleglosci, znow opuszcze kilka imprez, moj chlopak bedzie zly itd.. doprowadzilo to do tego ze zaczelam sie bac wszystkego i plakac z byle powodu. nie moglam usiedziec w miejscu, potrafilam poznym wieczorem zebrac sie i pokonac droge kilkudziesieciu km byleby wrocic do domu nie byc z tym sama.. wlasnie to bylo najgorsze - siedzenie w domu, mysli krazace wokol tego czemu ja sie tak czuje, placz ze inni nie zrozumieja i najwazniejsze - kiedy w koncu sie to skonczy. otoz nie skonczy sie jesli nie sprobujemy przestac sie bac. przede wszystkim znajdz sobie jakies zajecie, hobby, cos co wymaga skupienie, sprobuj zaczac cwiczyc - wysilek fizyczny tez pozwala odrobine odreagowac. pracujesz gdzies? poczytaj sobie w internecie o technikach medytacji, niektorym pomagaja, zazywaj magnez, witamine b6 i pij meliske 3 razy dziennie lub kup ziolowe tabletki na uspokojenie. na pewno nie zaszkodza. i to zacznij juz! ja przez takie lęki zmarnowałam pol roku zycia i zawalilam studia, walcz !!!

Odnośnik do komentarza

Polaa wszystko to rozumiem, uwierz że chcę sobie pomoc. Wychodzę z domu, muszę pracować, robić zakupy, żyć ;). Tylko że nie pomaga już nic. Zakupy też robię z sercem na ramieniu:(. W towarzystwie też czuję niepokoj. Wlasnie to mnie najbardziej przeraża. Potrafię o tym rozmawiać, ale nie potrafię zmienić toku myślenia. Nawet jak wszystkich mam obok to i tak się boje ze coś się złego stanie. Sama na siebie już mam przez to nerwy. Faktem jest że wchodzę w okres menopauzy i wszystko sie zbiegło razem. Stosuję terapię hormonalną. Ale leki mnie nie opuszczają. Nie chcę popaść w paranoję :|. Dziękuję za odzew miło że nie jestesmy chociaż jednej osobie zupełnie obojętni a i wysluchanie pomaga;).

Odnośnik do komentarza

Słuchaj nie nauczysz sie tego w ciagu jednego dnia niestety. trzeba pracowac nad soba.. musisz zaakceptowac to, ze to nerwy, fizycznie jestes calkiem zdrowa i nic ci sie nie stanie. nawetjak sie boisz, sprobuj to jakos przeczekac, co ma byc to bedzie! zobaczysz ze lęk minie a ty wcale nie umrzesz ;) mowisz o terapii hormonalnej, stres tez wplywa na poziom hormonow niestety. ja ostatni raz doswiaczylam nerwice silniej niz kiedykolwiek wlasnie tak jak pisalam, po dlugotrwalej nerwowce i dodatkowo w okresie kiedy dokuczal mi pms :) w wolnym czasie polecam tez jako lekture stronke www.szaffer.pl/ :)

Odnośnik do komentarza

Ja miałam dziś okropny dzień, miałam kaca, musialam iść na uczelnie, wejść na 6 piętro schodami. Kręciło mi się w głowie i ogólnie słabo, ale przeżyłam. Ogólnie to myślę intensywnie o wyleczeniu tego, bo mam to dopiero od jakiegoś pół roku jak tak liczę i nie mam zamiaru męczyć się latami. Jeszcze nie wiem jak to zrobie, ale coraz częściej olewam to, że czuje że coś mi tam nie tak, po prostu nie chce mi się przeżywać ataków i nie zwracam uwagi na jakieś tam dolegliwości. Teraz cudowny czas , bo mam dużo wolnego i odpocznę od bicia się z myślami przed uczelnią . Pozdrawiam wszystkich cieplutko!

Odnośnik do komentarza
Gość czarnulka32

Witam wszystkich u mnie nie najlepiej od kilku dni ucisk w klatce i kłucie serca.Wczoraj tak się nakręciłam że musiałam wyjśc z banku.Wiem że to nerwica ale jakoś nie moge przestawić toku myślenia.Jestem już zła sama na siebie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×