Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

hej. nerwica lękowa to cos co nas łączy. nie jestem osoba która lubi mówić o tym problemie , wręcz odwrotnie wstydzę się tego... moze zaczna po początku. jestem Ewelina mam 23 lata i od dwóch lat lecze sie na nerwice lękową. Objawy wystapily wcześniej ale radzilam sobie z nimi to dobrze ze nie szukalam pomocy i specjalistów. Dwa lata temu nastpil kryzys. swiata Wielkanocne bylam w kościele , poczulam ze umieram ze zaraz wpadnę i juz nie wstanę, wybieglm z kosciola tydzień siedzilam w domu w ciaglym lęku nie moglam spac jesc tylko lezelam i sie balam... Nie moglm sie skupić na niczym , poszlam do psychiatry dwa razy mi zmieniali tabletki ale w końcu zaczelm sie czuc lepiej... Powoli bardzo powoli wrcalam do normalnego życia. Z czasem wszystkie objawy minely czulm sie dobrze mialam znajomych wychodzilam pracowalam i wszystko bylo tak jk na byc. Nie bralam żadnych tabletek mialam tylko w razie lęku których pól roku nie używałam. Ostatnio w pracy zaczelo sie od nowa to uczucie. Wzielam tblerke nie pomoglo wzielam druga i tak samo nic... Roztrzeslam sie powiedzialam w pracy ze źle sie czuje i ze musze jechac do lekarza. Dostalam belergot na nerwice . Minely dwa tygodnie w domu jest wszystko Oki ale jak mam isc gdzieś do ludzi to robi sie tragedia boje sie kontaktu z ludźmi boje sie jezdzic autobusem i boje sie chodzic do pracy. Ostatnio jakoś wytrzymalam w pracy ale bez tabletki nie mam życia. Martwie sie nie wiem co będzie dalej. Strasznie sie odizolowalam siedze w domu nigdzie nie wychodze, w domu mi jest najlepiej ale wiem ze nie mogę tk żyć. Zaczelm cwiczyc ale nic mi nie pomaga. Ten strach przed lękiem paraliżuje cale życie. Dodam ze kiedyś bylam bardzo odważną osoba towarzyska lubiana i peln życia a teraz jestem ponura i bez wyrazu. Moja mam cly czas mi tlumaczy ze to mi przejdzie i ze nic mi nie jest mówi ze jak poznam jakiegoś odpowiedniego facet to zapomne o tym i będę czula sie lepiej. nie wiem co mam robić jak żyć żeby poczuć sie lepiej żeby nie myśleć o tym lęku który paraliżuje mi życie. Chodze od dwóch lat do terpeuty pomaga mi ale nie na tyle zebym mogla żyć normalnie tak jak inni. Niewiele osób mnie rozumie nie rozmawiam z nikim ze znjonych o tym jk die czuje bo jk raz zaczelam rozmowe to powiedzieli mi ze wymyślam i na tym sie skonczylo. powodzenia i wiele wytrwałości Ewelina

Odnośnik do komentarza

Witam, Dobrze, ze korzysta Pani z pomocy psychiatry i psychoterapeuty. Warto tęż stosować przepisane leki. Nie warto izolować się od ludzi. Raczej trzeba z nimi szukać kontaktu. Nie potrzeba osobom nie związanym zawodowo z psychiatrią opowiadać o swoich problemach z lękami. Raczej proponuje interesować się sprawami innych ludzi i próbować im pomagać. Pomagając innym pomoże również Pani sobie...

Odnośnik do komentarza

Około 2 tygodni temu mój mąż dostał w nocy ataku padaczki poalkoholowej po odstawieniu alkoholu. w tej chwili nie pije alkoholu. Problem jednak nie tkwi w związku z nim, ale to co stało się po tym zdarzeniu ze mną. Życie z alkoholikiem było od kiedy pamiętam stresujące, ale od tamtego zdarzenia coś we mnie pękło, chyba nabawiłam się nerwicy. Najgorzej jest wieczorami. moje objawy wyglądają następująco: brak apetytu, ścisk żołądka, drżenie rąk, wrażenie pieczenia pod skórą i mrowienia, które ***wchodzi*** na szyję i twarz.Ogólnie jestem ciągle jakby spanikowana, wieczorem trzęsę się, jest mi zimno. Byłam u lekarza, który przepisał mi Imovane(mam brać wieczorem około godz.1 Trochę pomaga, pozwala zasnąć, ale następnego dnia jest to samo.Lekarz powiedział, że to ZESPÓŁ STRESU POURAZOWEGO po zdarzeniu związanym z mężem.Lekarz przepisał mi też Triticco, ale wzięłam pół tabletki ok.godz. 13 i prawie umarłam.Dostałam silnego ***wewnętrznego drżenia***, duszności, musiałam zwolnić się z pracy. W domu leżałam do godz. 20, w końcu nie wytrzymałam i wzięłam Imovane, po którym usnęłam. Rano obudziałam się i było już lepiej.Od razu pojechałam do lekarza, opowiedziaałm mu co się działo po Trittico. Przepisał mi Abofam na uspokojenie i Cital(ponoć ten lek to antydepresant i WYLECZY tę przypadłośc).Jeszcze ich nie wykupiłam. Moja siostra poleciła mi Atarax, sama wyleczyła się dzięki temu z nerwicy, jaką dostała po wypadku samochodowym.Biorę je 3 dzień, na początku brałam pół tabletki 4 razy dziennie, ale widzę, że rano muszę brać całą tabletkę 25mg, bo połowa to za mało w pracy. Jutro idę do lekarza porozmawiać o tym Citalu, słyszałam , że aby się wyleczyć, trzeba go brać. Moja siostra ostatni atak paniki miała jakieś 2 lata temu,nie brała wogóle Citalu, leczyła się tylko ataraxem. Czy ktoś z Was może jest juz po wyleczeniu Citalem?????Czy objawy nerwicy nawracają?

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, pytasz czy ataki paniki wracają, różnie z tym bywa, ale niestety często tak i to nawet w najmniej stresujących momętach, u mnie dzięki Bogu minęły bo ostatni miałam ponad rok temu i to bez brania psychotropów po kilku podejściach do rożnych i po tym jak jeszcze gorzej się czułam, powiedziałam sobie nie... I staram się walczyć własnymi siłami z pomocą Np leków ziołowych (a ataki paniki miałam straszne za każdym razem myślałam że umieram😞😞). Tak więc wszystko zależy od nas czy ataki będą wracać i od naszego podejścia do spraw codziennych. Ja obecnie walczę z bólami psychosomatycznymi które umiejscowiły sie w lewej stronie ciała pod żebrami promieniują do pleców, kręgosłupa, łopatki i nerek +trochę mdłości i problemy z układem trawiennym😞 tłumaczę sobie codziennie że to psychika płata mi figle ale gdzieś tam zawsze pozostaje strach czy to nie czasem z którychś narządów zaczyna nawalać a te nawracające bóle po lewej stronie to początek strasznej choroby, Np zapalenie trzustki której się tak boję.... Dodam tylko że wszystkie badania typu: usg, enzymy trzustkowe z krwi i tomograf komputerowy wraz z kontrastem wyszły ok, to pojawia się pytanie dlaczego ciągle ból nawraca w to samo miejsce i męczy kilka tygodni po czym łagodnieje aby znów wrócić....????jeśli ktoś zna odpowiedź na nurtujące mnie pytanie to będę bardzo wdzięczna za każdą informację😊 pozdrawiam wszystkich i spokojnej nocy.....

Odnośnik do komentarza

Hej, przeczytałam pare stron i dobrze sie usmiałam hehe nie obrażając was, u mnie też zdiagnozowano nerwice lękową i jak czytam wasze wypowiedzi to samo moge stwierdzić u sibie hehe szukanie chorób a w sumie wszystko jest ok. Jeszcze jak chłopak mi mówił, o tym, że jego kolega co ma nerwicę zachowuje się tak samo... to jest tak drastyczne, że az śmieszne dla mnie :) W sumie to moje objawy nie róznia się dużo od waszych, drżenie nóg, zaburzenia wzroku, brak apetytu, mdłości, wysoki puls zaraz niski, uczucie lęku, napady płaczu niepokoju pustki, dreszcze zimno, w sumie przy mocniejszych atakach to sie cała trzęse hmm co jeszcze bezzsenność, zasypiam i nagle budze się z lekiem, nie uwierzycie, ale teraz jestem na RELANIUM które wziełam 4 h temu i nic hehe poprawilo mi nastrój, że śmiać mi sie chce jest godzina 2 w nocy ja 3 noc nie spię praktycznie, wczesniej dostałam od rodzinnego SYMPRAMOL, ale dostałam po nim pokrzywki na twarzy, jutro mam wizyte u psychiatry jak lekarz zobaczył mnie w jakim stanie jestem poszedł ze mna osobiście zeby mnie jak najszybciej wcisneli, powiem, że takie rzeczy juz miałam od czerwca tak myślę, ale konkretne rzeczy działy sie podczas stosowania tabletek na zbicie testosteronu SYNDI 35 to była masakra, nie dość, że nerwica to jeszcze leki, które mogą wywołać stany depresyjne, JEDNE WIELKIE PIEKŁO. Skonczyło się na wizycie pogotowia, bo dodatkowo się odwodniłam plus atak myslałam, że umieram. Później wszywałam sobie zakrzepiće ble ble wszystko było ok a lekarz powiedział NERWICA LĘKOWA, także zobaczymy co będzie po jutrzejszej wizycie aaa po sympramolu bardzo podwyższyło mi sie libido :):) Staram sie myśleć, pozytywnie, dalej się boje wielu rzeczy, odwołalam obrone czekam na nasteony termin, nie wychodze z domu, ale nastoj sie poprawił, wazne jest wsparcie bliskich to wiele daaje i trzymajcie się, napisze za jakiś czas jakie sa u mnie postępy pozdrawiam NIE LĘKAJCIE SIĘ HEHE

Odnośnik do komentarza

Witam Mam problem z gulą w gardle, trwa to już jakieś 3 tygodnie. Pierwszy raz miałam w lipcu na wakacjach ale po kilku dniach mi przeszło. Moja lekarka powiedziała jakby to jeszcze długo trwało to trzeba zrobić gastroskopię (brrr na samą myśl). Zastanawiam się jak mieliście taką gulę to jak długo to trwało u was. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź Gabbib

Odnośnik do komentarza

Hej Dzięki Meegi88 za odpowiedź, niestety dokucza mi te gardło cały czas. Można dosłownie oszaleć ;). Teraz jakby mnie kłuło przy połykaniu, ogólnie cały czas się to rozwija. Moim zdaniem nerwice mam na smyczy, czyli nie jest najgorzej nie licząc cholernego gardła. Zastanawiam się na tą gastroskopią, żeby się upewnić na 100% że to tylko nerwy. No zobaczymy :) byle do przodu. Pozdrawiam Gabbib

Odnośnik do komentarza
Gość znerwicowana81

Witam mam nerwice od kilku lat jak czytam wasze objawy to tak jakbym czytała swoje. Leczylam sie farmakologicznie 2 lata z przerwami jak pyły leki było ok jak trzeba było odstawic to zaczynało sie od nowa, teraz doszłam do wniosku ze dalej tak nie pociągne bo to droga do nikąd, a ja nie chce do końca życia brac leków na nerwice i depresje.Poczatki brania leków były ok cieszyłam sie ze pomaga i zewyjde z tego ale nic bardziej mylnego,dochodze do wniosku ze z nerwica zyje sie do końca raz jak złapie to juz się nie odczepi.Wystarczy ze cos sie zacznie dziac negatywnego w naszy życiu i zaczyna sie jazda od nowa.Leki wyciszaja tą chorobe ale nie leczą. Teraz zdecydowałam sie na psychologa moze to mi pomoże . Współczuje wszystkim którzy sie zmagaja z tą chorobą.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej. Ja się już męczę z tym dziadostwem kilka ładnych lat. Raz lepiej raz gorzej. Przerabiałem już wiele tematów. Zawroty głowy, uczucie niepewności w nogach jakbym chodził na gąbkach, kaszel, walenie serca, palenie policzków, dudnienie w głowie, duszności, zgagi, mega suchość w ustach przy napadzie paniki a ostatnio skurcze w brzuchu takie swoiste motylki tylko mega nieprzyjemne. Idę jakoś do przodu. Mam rodzinę pracę na etacie i dodatkowo firmę na głowie. Nie poddawajcie się ludziska. To wszystko leży w naszych głowach i w naszych wrażliwych usposobieniach. Starajcie się podczas ataku paniki sami się uspakajać mówiąc do siebie np *spokojnie to samo minie. Jeszcze kilka sekund i będzie ok. Skupcie się na czymś innym np wyobrazcie sobie miły widok. Ciepły dzień słoneczny ogród morze możecie zanucić piosenkę. Wszystko żeby skupić na czymś innym myśli. Powodzenia. Pamietajcie to tylko nerwica. Lawina negatywnych nawyków myśleniowych. Nie żadna choroba fizyczna :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Nazywam się Agata i mam 23 lata. Pierwsze objawy nerwicy miałam w szkole podstawowej. Potworny, codzienny lęk przed wymiotowaniem i codzienne nudności. Stwierdzili u mnie wtedy nerwicę szkolną. Na dobre objawy ustały jakoś w liceum czy może nawet na I roku studiów. Teraz jakoś 2 miesiące temu wszystko zaczęło się na nowo. Mam fantastycznego chłopaka i cudowną rodzinę na którą zawsze mogę liczyć. Miałam świetną pracę lecz pewnego dnia dostałam ofertę jeszcze lepszej pracy i coś mnie podkusiło żeby ją przyjąć. To był najgorszy błąd w moim życiu. W nowej pracy doświadczyłam mobbingu i byłam zmuszona z niej zrezygnować. To był ogromny stres i wtedy wszystko się zaczęło. Powróciły codzienne nudności, paniczny lęk przed wymiotowaniem, uczucie kluchy w gardle, przyspieszony puls. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że to ja sama nakręcam ten lęk. Czuje się dobrze i wystarczy, że tylko pomyślę o tym, że przez dłuższy czas nic mi nie dolega i zaczynają się wszystkie objawy. I tak w kółko. Jednego dnia jest lepiej, jednego dnia ledwo trzymam się kupy. Kiedy nadchodzi taki atak lęku czuję się jakbym miała umrzeć chociaż doskonale o tym wiem, że nic mi nie będzie. Ten paniczny lęk przed wymiotowaniem towarzyszy mi praktycznie zawsze i wszędzie chociaż nigdy nie zwymiotowałam. Tak bardzo tęsknie za dobrym samopoczuciem!Odzyskałam starą pracę i wszystko jakby się ułożyło. Wydaje mi się, że niczym się nie stresuje więc dlaczego to cholerstwo nie mija? Teraz żyję, ale nie potrafię się z tego życia cieszyć. Przeraża mnie to jak działa ludzka podświadomość. Życzę wszystkim dobrego samopoczucia i nadziei, że będzie lepiej! Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Cześć ludziska, pisze w konkretnej sprawie, walczyłem z nerwica dosyć długo. Leczyłem się u psychiatry, postawiła na lek Sulpiryd i to był właściwy krok w moim przypadku. Przez to leczenie uzbierało mi się parę listków tego leku i w związku z tym ze już tego nie biorę z chęcią oddam go osobie stosującej ten lek, wiem że trochę kosztuje a jak u mnie trochę poleży to skończy się data ważności. Jest ktoś zainteresowany?

Odnośnik do komentarza

Witam, mam do ciebie pytanie odnośnie tego leku, w jakiej leczniczej dawce był stosowany i na jakie objawy pomógł?? Mam go przepisanego od ponad pół roku na różne bóle psychosomatyczne ale nigdy nie odważyłam się go spróbować.... Ale ostatnio jestem w dość opłakanym stanie i wszystko mnie boli szczególnie cała lewa strona ciała + plecy strasznie bije sie że to trzustka, ale badania wychodzą ok, czy nerwica może w tak wiarygodny sposób imitować objawy prawdziwej poważnej choroby???? Czy ktoś takie bóle przerabiał?? Bardzo proszę o każdą informację, będę bardzo wdzięczna... Wszystkich pozdrawiam..

Odnośnik do komentarza

Przepraszam jestem nowa... i zjadło mi post... kurcze tyle się napisałam... piszę bo juz sobie nie radzę, żyję jak w koszmarnym śnie... strach i lęk o zdrowie moje i moich najbliższych mnie nie opuszcza od kilku miesięcy... nie mogę już żyć w takim napięciu, mam napadowe bóle głowy, rano budzę się z lękiem i zupełnie bez sił na nadchodzący dzień... doszło do tego, że przy stole zamiast skupić się na talerzu i rodzinie to ukradkiem zerkam na znamiona syna... wszędzie widzę raka, każdy nawet najmniejszy symptom ze strony mojego organizmu to jest ON... wyszukałam już sobie w internecie raka macicy, skóry, wątroby... dostaję obłędu... czuje jak by świat toczył się obok mnie a ja sama tkwię w swoim własnym... nic mnie nie cieszy, jakby świat się skończył... dodam że na przełomie kilku ostatnich miesięcy straciłam kilka osób z bardzo bliskiej rodziny, oraz bliższych i dalszych znajomych i się zaczęło... juz sama nie wiem czy to nerwica czy może depresja? Pomocy!!!

Odnośnik do komentarza

Witam. poczytałem kto jakie dolegliwości ma i to tak jakbym widział samego siebie. znam wszystkie te bole i objawy z własnych doswiadczen. ciężko z tym zyc. powiedział bym ze to wegetatywne zycie. chodziłem od lekarza do lekarza robilem przeróżne badania te bez bolesne i bolesne bo tyle chorob u siebie widziałem i wciąż widze. wszystkie wyniki wręcz zawsze wychodzily idealne ale to nic nie daje bo w glowie i tak mam jedno ze cos poważnego mi jest. chodze do psychiatry ale boje się brac tych lekow mam nawet przed nimi lek. biore obecnie tabletki na bole neuropatyczne ale to za mało iż ciagle czuje strach i napiecie nerwowe. żeby lekarze znali z własnego doświadczenia co to za zycie z ta choroba co my czujemy to może inne podejście do leczenia nas by mieli. dla nich jesteśmy jak króliki doświadczalne bo inaczej nie umiem tego okreslic. bagatelizują nasza chorobę ze to nic poważnego ze to tylko nasza psychika jest chora. dla nas to powarzna choroba która upośledza nasze normalne zycie. ja walcze z tym już pare lat. co roku jest inaczej i oczywiście nie lepiej. miałem propozycje umieszczenia mnie w szpitalu psychiatrycznym ale musialem odmowic iż nie mogę przerwac pracy. każdy z nas ma wiele swoich problemów objawow ale laczy nas jedno NERWICA LEKOWA. jeśli sami sobie z nia nie poradzimy to mysle ze nikt inny nam nie pomorze. powiedziano mi ze najważniejsze jest wsparcie bliskich i ich wyrozumialosc. ja niestety tego nie mam. cale moje zycie jest pod wielka gorke. zawsze chętnie z kims porozmawiam o tej chorobie i ogółem bo tylko wy zrozumiecie mnie a ja zrozumiem was. mariusz. shadow@gmail.com

Odnośnik do komentarza

Witam Was wszystkich... Nawet nie wiem od czego mam zacząć... zmagam się od pewnego czas z tymi wszystkimi objawami... Nadciśnienie,puls za wysoki,duszenie,klucia w klatce piersiowej i sercu... wybuchy ciepla... dretwienia lewych konczyn i języka.. Badania ok,krew,cukier ok. Rok temu tk tez ok. Psychiatra,neurolog,znachorka... akupunktura i nic.... Kilka dni dobrze,póżniej znowu łapie. Najgorsze są niedzielne noce gdy wiem,ze musze wstac i isc do pracy...zazwyczaj biore wolne...dodam, ze od 4 lat mieszkam i pracuje w de... nie wiem juz sama co mi jest. Nie mam juz na nic ochoty. Nie mam sily do zycia... Lekarze do tej pory mowią, ze stres,nerwy... ale nerwicy nie stwierdzono... nie wiem co robic :-(

Odnośnik do komentarza

Dobrze ,ze możesz wziąć wolne w poniedziałek , to nie jest wyjście na dłuższą metę. Świetni są Ci lekarze w Niemczech jak nie widzą u Ciebie nerwicy lękowej . Przecież lekarz powinien wiedzieć ,ze kazdy człowiek żyje w stresie ale to nie powód aby tak na niego reagować . Myślałam ,ze tylko tak w Polsce traktuje sie pacjentów a jakie wyjscie widzi lekarz aby Ci pomoc i co proponuje aby tak nie reagować na stres , czy On uważa ,że to normalne ?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×