Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość internauta4

Jasma piszesz ,ze znajomy naprowadził cię na wątek na którym pisała Hexe:) Tak słabo znasz internet? Nie wierze W dzisiejszych czasach to podstawa :) I dlaczego akurat ten wątek i ten post.? Wystarczy w wyszukiwarce portalu kardiolo wpisac * Hexe *i ukażą się wątki na których pisałaś. Jest ich chyba 15 różnych . a na jednym z nich piszesz o leku który brałas i do którego tutaj się przyznałaś a mianowicie lexapro . Ja już zadnych złudzeń nie mam ,ze Jasma i Hexe to jedna i ta sama osoba..

Odnośnik do komentarza

A ja bardzo się cieszę z tej wymiany postów. Teraz już wszyscy zobaczyli czarno na białym że mamy na wątku dwa TROLLE. Opluć zniszczyć obrazić i jak człowiek w słusznym oburzeniu próbuje się bronić to walić jak najmocniej. Merytoryczne argumenty - super można pojechać demagogią do kwadratu i teraz spróbuj merytorycznie. Udowodnij że nie jesteś wielbłądem. Najbardziej bawi mnie to, że wszyscy widzą jakie te posty są żałosne i głupie, wszyscy oprócz samych trolli - one są dumne z siebie i uważają za przezabawne. Znacie takie osoby które zaśmiewają się w głos z własnych dowcipów? No właśnie. Małe biedne żałosne kreaturki. Teraz się będą klepać po tłustych zadowolonych brzuszkach i udawać że są wielkie. Tylko nie wychodźcie z domu bo rzeczywistość się nie zmieniła - tam dalej was nikt nie lubi i nie szanuje. Załatwiły EWALIT, ale to łatwy cel był. JASMA, ta mądra i silna to dopiero wyzwanie... Szkoda gadać. Już nie trzeba cytować definicji trolla i trollingu - przykłady są podręcznikowe. Niestety jedyną metodą jest ostracyzm i nic na to nie poradzimy. To jest tak jak ze śmierdzącym jajem - lepiej nie dotykać bo smród się rozejdzie. Radzę ignorować i przyznaję, że nie potrzebnie prowokowałem, myślałem że to takie lokalne zagubione troszkę trolliki a to są trolle zawodowe. Jedno jest pewne, dalsza dyskusja nic nie da, jak komukolwiek zależy na tym żeby forum wróciło na jakie takie tory to tylko ignorowanie. Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Wtam, Jakiś czas ne zaglądałam, a tu widzę że mam sporo stron do nadrobiena niestety musze przyznac ze to czytanie nie jest przyjemne ;-(( dziwne osoby zagościły na formum straszne mieszają obrażając wszystkch jak leci.... zastanawam sę czy *danym osobom* sprawia przyjemność, zjadlwość,uszczypliwość dokuczane szukane sensacj, kto kogo odkrył/nakrył na pisanu pod innym nickiem... ojj nie ładne, każdy ma prawo do swojego zdana zmiany go po różnych przeżyciach, jest to specyfczne forum ludzi znerwicowanych, więc zastanówce sie czy takim pisaniem komus krzywdy nie robicie.... no chyba że czerpiecie z tego przyjemność... a to jest chore.....nawet nie chce sie tu juz zaglącać.... a było tak pomocne. Pozdrawam wszystkch a Trolle itp....sio.........

Odnośnik do komentarza

A co słychać u innych bywalców? Edik - dawno nic nie pisałaś :-(, Pamka, Anna, Mirra - mam nadzieje, że ustąpiły bóle głowy i inne objawy, Goscina, Futerko, Optymistka - mam nadzieję, że dalej tendencja zwyżkowa, Mary10 :-), Meggi - jak terapia? Dorotat, Dam radę - wiem że u Ciebie Ok., ale możesz o tym coś więcej nam napisać, Sufur - wiem, że jesteś z innego wątku, ale na tamtym jesteś ciepłą postacią (maiłam okazję dzisiaj nieco poczytać ;-)), więc zaglądaj do nas częściej, Brunetka - jak praca nad Twoją asertywnością i szukanie pracy? I wszyscy inni - piszcie co u Was słychać, jakie robicie poste, jak wam ciężko to też piszcie, mamy duże szanse aby forum powróciło na stare tory :-)) Pozdrawiam ciepło i serdecznie

Odnośnik do komentarza

MIRRA, masz rację, że każdy ma prawo, do zmiany zdania pod wpływem różnych przeżyć, życie weryfikuje wiele założeń i planów i poglądy też, ja jak brałam leki przez pół roku, to myślałam, że tak trzeba, szczególnie, że to był mój początek z tego typu stanami i chciałam sobie szybko pomóc, ja nawet nie wiem czy maiłam do nich dobre czy złe nastawienie, po prostu chciałam szybkiej poprawy i jakoś bardzo się nad tym nie zastanawiałam, teraz wiem, że one tylko opóźniły moją właściwą pracę nad sobą i w moim przypadku były błędem, ale znam osoby, które doprowadziły się do takiego stanu, że bez leków nie mogły ruszyć do przodu - także ja właściwie nie zmieniłam nastawienia do leków, po prostu wcześniej nie do końca miałam o nich zdanie, przypisała lekarka, jest żle, trzeba brać, później zdobyłam doświadczenie i na moim przykładzie i kilku innych mam określone zdanie na ten temat. Owszem u mnie stało się to dosyć szybko i sprawnie, bo wszystko zaczęło się w grudniu 2011 - przypisane SSRI, w maju 2012 skończyłam je brać, później nawrót i wzmocnienie objawów, od grudnia 2012 terapia i koniec terapii w maju 2013 roku, później kontynuowanie pracy własnej i teraz jestem całkowicie wolna, no może w pamięci mi wspomnienia zostały ciężkich chwil i one czasami coś mi głupiego do głowy podsuną ;-) ale to takie chwilówki jedynie. A parę dni temu wyrzuciłam przeterminowany Afobam, który się nie przydał :-) także ja już mam zamkniętą drogę powrotu do francy :-)) Mnie nawet wiedza nie uchroniła przed błędem w postaci wzięcia leków, ale wiedza pewnych mechanizmów, stanów i ich powodów, pozwoliła szybko się ogarnąć, dlatego podobnie jak Ignac namawiam do zgłębiania tematu, ale oczywiście posługując się rzetelnymi źródłami wiedzy. A jak u Ciebie?, udało się bez leków? bo pamiętam, że miałaś je przypisane, ale chciałaś spróbować bez niech, udało się? i jak się czujesz?

Odnośnik do komentarza

Witajcie :-) I co tak jest lepiej, jak nikt nie pisze? MARY 10, OOOOOOO, CZYTAJĄCA, 999P, CZYTELNIK, KTOŚ KTO CZYTA, INTERNAUTA, TROLL, to wszystko jedna i ta sama osoba, która od lat wchodzi na forum tylko po to, żeby niszczyć i zawsze czepia się tego samego. Jak już rozwali forum i ludzie przestana pisać, to sama też znika. Do następnego razu!! Forum służy wsparciem i pomocą wielu ludziom, a tak KREATURA TROLL ma obsesje na punkcie odebrania ludziom tej szansy. Nie znam się na komputerach, aby wiedzieć, czy kogoś takiego można wyeliminować na zawsze, pewnie nie, bo jak zmieni nazwę, to jest nową postacią. Piszę do Was po to, abyście nie dali się takiej kreaturze. Nerwica, to walka z przeciwnościami, to nieodpuszczanie i w końcu wygranie. Teraz macie szansę nie odpuścić, macie szanse stawić czoła takiemu TROLLOWI, olanie go, nie przejmowanie się tym całym gównem jakim stara się przykryć forum. Walczcie, może to początek udanej walki z przeciwnościami, a tym samym z nerwicą. Życzę powodzenia. JASMA i IGNAC jesteście porządnymi ludźmi i pomagajcie dalej, to wielka praca, chociaż IGNAC mnie nie lubię, to ja i tak uważam, że porządny z Ciebie człowiek :-) Pozdrawiam Wszystkich, nawet takie TROLLE... :-)) Ewa

Odnośnik do komentarza

Cześć EWALIT Ja mam z Tobą mały problem i nie piszę tego złośliwie, bo z jednej strony nie godzę się na śledzenie innych, prześladowanie, napiętnowanie, ocenianie i takie wręcz gnębienie tak jak to jest w Twoim przypadku, przez grupę wzajemnej adoracji (nie wiem, czy to dwie, cztery, czy jedna osoba, szkoda mi jego czasu na dociekanie - po prostu trolle), ale z drugie strony, a wiem to bo ostatnio, choć rzadko to robię, poczytałam sobie inne wątki tego forum i wiem, że zmieniałaś nicki i twierdziłaś, że osoba, pod tamtym nickiem to nie Ty - a byłaś to Ty, bo na innym wątku się do tego przyznałaś. Ja właściwie mogę zrozumieć Twoje intencje, ktoś zaczął Ci dokuczać, podważać to co piszesz, więc zmieniałaś nicka i chciałaś zacząć od nowa z czystą kartą, jako ktoś inny, ale z podobnymi problemami. Nie twierdzę, bo tego nie wiem, że to Ty pod tymi wszystkimi pseudo występowałaś, jakie Ci są przez trolle przypisywane i możliwe, że ktoś został skrzywdzony, bo miał zbieżną z Tobą historię, a psy gończe go dorwały. Tak czy siak, Ewa olej to co się działo na innych i na tym wątku, te wszystkie oskarżenia, po prostu to olej, bądź sobą - Ewą, ze wszystkim plusami i minusami, odwagą w komentarzach, ciepłem i szorstkością zarazem, taką jaką jesteś, a że ponosisz porażki, każdy je ponosi i musi z tym żyć, a to, że niektórzy się z Tobą nie zgadzają, to co z tego, nie ma takich osób z którymi się wszyscy zgadzają, olej to i zwyczajnie bądź sobą. To forum jest również dla Ciebie i wszystkich osób potrzebujących wsparcia, uwagi i pomocy, nie wiem, czy potrafimy komukolwiek dać coś z tego, bo to tylko forum, pełne pomysłów, rad, często nietrafionych, ale to forum jest dla Ciebie i nikt nie ma prawa Cię osądzać i szkalować, to Twoje życie i Twoja sprawa. Ja bardzo bym chciała, żebyś była na tym wątku, ale zmiany nicków i zaczynanie historii od nowa, wprowadza zamęt, Ty narażasz się na komentarze trolli, przy okazji obrywa kilka osób, a tematyka postów jest co najmniej nie merytoryczna ;-))) Bądź sobą, a nikt Ci nie zarzuci, że coś konfabulujesz, a problemy ma prawo każdy mieć i ma prawo na takim sztucznym tworze jak forum o nich pisać, nawet jeśli są najtrudniejsze i najdziwniejsze. Ja oczywiście w tym co napisałam mogę się bardzo, bardzo mylić, jeśli tak to przepraszam Ciebie, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego. Miłego i spokojnego dnia dla wszystkich :-)))

Odnośnik do komentarza

JASMA :-) Ja mam 58 lat. Dorosłe dzieci, wnuki i przeżyłam w swoim życiu tak wiele dobrych i jeszcze więcej złych rzeczy, że prawie nic mnie już nie zdziwi. Od dawna nie uaktywniam się na forum, chociaż są chwile, w których brakuje mi, nie tyle wsparcia, ile zrozumienia przez ludzi w podobnym stanie emocjonalnym. Staram się przeżyć swoje życie spokojnie, ale jak czasem ktoś z dawnej paczki nerwicowców napisze na NK, że znów jestem dla kogoś pożywką, to mimo, że powinnam mieć to w głębokim poważaniu, to nie mam. I nie mam tego w nosie nie ze swojego powodu, tylko z powodu osoby, która , myślę, w desperacji chwyta się napisania na takim forum i taka KREATURA z obsesjami jak TROLL, odbiera komuś, może ostatnią nadzieję. To jest jedyny powód, dla którego tu napisałam. Jak przeczytałam opis dzieciństwa PAMKI, to jak bym czytała o sobie, a to nie znaczy, że jesteśmy jedną i tą sama osobą.... Nie mam siły na to, żeby cokolwiek, komukolwiek tłumaczyć czy objaśniać. Nie wiem dlaczego budzę w takim TROLU tyle chorych emocji, no ale budzę i koniec. IGNAC też nie szaleje z sympatii do mnie i też trzeba z tym żyć. To wszystko. Podałam swój mail i jak chcesz to napisz. Ja nadal mam pasję jaką jest fotografowanie. to ucieczka do innego, pięknego świata, to umiejętność patrzenia, to radość i miłość do życia i na NK możesz sobie pooglądać moje prace, oczywiście jak chcesz, bo jak napiszesz maila do mnie, to będziemy mogły spotkać się także na NK. Zobaczysz przy okazji ilu mam tam znajomych ze tego forum. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Ewa

Odnośnik do komentarza

Czy może ktoś z was miał robioną kolonoskopię? Podchodzę dość nerwowo do tego badania. Boję się skoku ciśnienia (kołatania serca) przez te nerwy przed samym badaniem. Trzy tygodnie temu moja nerwica była w stanie *uśpionym* od ponad roku, jednakże jak się dowiedziałam że muszę mieć zrobione te badanie, objawy somatyczne próbują podejść mnie z różnych stron. Jeszcze raz proszę o odpowiedź na ten temat. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

GABBIB. Witaj. Ponieważ nikt Ci nie odpisuje, to ja miałam robione takie badanie. Nie jest przyjemne, ale nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tego nie przeżył :-))) Dasz rade na pewno. Ja jestem dość histeryczne i przeżyłam. Badanie robią pod znieczuleniem i gdyby nie fakt, że grzebią w dupie, to na pewno jest to lepsze badanie niż np. gastroskopia, którą też da się przeżyć. Trzymaj się, myśl o wakacjach, pięknej pogodzie i wszystkim, co lubisz, a raz raz będzie po badaniu. Powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

GABBI ja nigdy nie miała robionej kolonoskopii, ale wydaje mi się, że sedno sprawy nie leży w tym konkretnym badaniu, ale po prostu badaniu, czyli jakiejś ingerencji medycznej, z jednej strony nie wiesz jak będzie, a z drugiej strony nie wiesz co wykaże, a to Ciebie nakręca, sytuacja wyzwalająca lęk - taki właśnie mechanizm występuje u osób lękowych. Ja swojego czasu też się nakręcałam przed różnymi badaniami, a nawet wizytami u lekarzy, a później okazywało się, że strachy na lachy, że szkoda czasu na nakręcanie się - a wyglądało to tak: bałam się przed, wymyślałam scenariusze, bałam się też, tego co Ty, że będę miała w trakcie badania napad paniki, później realne zetknięcie się z badaniem, nie wypadało żle, nawet całkiem spokojnie do tego podchodziłam, a później po wszystkim musiałam wcześniejszy stres odreagować i to też nie było miłe. Także najgorzej psychicznie się czułam przed i po badaniu czy wizycie u lekarza, a konkluzje jest bardzo prosta, szkoda czasu na snucie czarnych wizji, zakładaniu co będzie i jak będzie, bo to jest problem, to nas nakręca lękowo, a nie samo badanie. Ja jeszcze zatrzymam się, nad Twoim jednym stwierdzeniu, że nerwica była w stanie uśpionym, no właśnie, czyli ja to czytam, zepchnięta w czeluście podświadomości, ale jednak była, choć nieaktywna, czyli podłoże do wystąpienia irracjonalnego lęku przy sprzyjających okolicznościach było i warto nad tym się zastanowić, że może trzeba dobrać się do sedna sprawy i podłoża zaburzeń lękowych, rozprawić się z nimi, a podłoże i pożywka dla lęku nie będzie cały czas w gotowości i przy sprzyjających okolicznościach nie nasili leku i objawów lękowych. Jeśli badanie zrobić trzeba, to trzeba, nie Ty pierwsza i nie ostatnia, może badanie nie należy do najmilszych i super komfortowych, ale osoby, które je wykonują, wiedzą co robią i zrobili takich badań wiele, nic ich nie zaskoczy, będziesz w dobrych i profesjonalnych rękach, a nawet jeśli będziesz mila napad paniki (bo się nakręciłaś), to co z tego, powiedz, że słabo się czujesz i boisz się badania, na pewno na chwilę przerwą, albo podejdą nieco inaczej do Ciebie - a to co sobie pomyślą nie ma żadnego znaczenia, są po to aby pomagać ludziom, a nie oceniać i rzadko to robią. Możesz sobie wcześniej zaparzyć melisę, trochę Cię psychicznie wyciszy, a serce też uspokoi, a jak tak bardzo się nakręcasz już przed, to może pij ją sobie w ciągu dnia - melisa nie zaszkodzi, na pewno nie w takiej sytuacji. I pomyśl o problemie nieco głębiej i może, jak wcześniej napisałam warto gruntownie zając się francą. Tak ja to widzę. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Wiesz co Jasma może ja napiszę trochę więcej o sobie :). Nerwica dopadła mnie około 4 lat temu (miałam chyba wszystkie objawy psychosomatyczne;) ), przez pół roku brałam tabletki od psychiatry. Potem postanowiłam z dużym wsparciem męża walczyć z nią bez tabletek. Znalazłam psychologa dobrego w Gorzowie.Chodziłam dłuższy czas do niej (z małymi przerwami) i około marca 2013 podjęłyśmy decyzje, że jestem gotowa do próby *samodzielnego* funkcjonowania. Niestety trudniejsza sytuacja, która wynikła 3 tyg.temu(problemy żołądkowe i skierowanie na kolonoskopie) troszkę mnie rozłożyła. Pojawiło się nakręcanie, stare znajome objawy psychosomatyczne (bóle głowy,zawroty głowy, pieczenie twarzy, przyspieszony puls, skoki ciśnienia, itp.) Więc mam już niestety jakieś doświadczenie z tą *francą*. Pozdrawiam Gabbib

Odnośnik do komentarza

U mnie po staremu, na terapię nie dojeżdżam, bo było za daleko i niestety dla mnie podróżowanie samemu to za wielki stres, zbyt wiele by mnie to kosztowało niestety;/ i jestem na etapie poszukiwań terapii grupowej, ale w miarę możliwości.

Odnośnik do komentarza

GABBIB może nie do końca jednak ze wszystkimi demonami sobie poradziłaś, jeśli lęk wrócił, a może trochę za mało włożyłaś pracy własnej do doskonalenia pewnych umiejętności zdobytych na terapii. Czasami terapia, jest dopiero początkiem zmian zachodzących w życiu i sposobie patrzenia na nas samych w tym życiu, bo niewątpliwie lęk o własne zdrowie, ma co prawda często jakieś głębokie podłoże np. wynikające z nadopiekuńczości, żle pojętej troski, braku bezpieczeństwa, niskiej samooceny i wszelkich innych kiepskich zbiegów okoliczności, mających miejsce podczas kształtowania się naszej osobowości, ale pomimo tych pierwotnych powodów, to ten specyficzny lęk, wynika z niewłaściwej interpretacji objawów, symptomów wysyłanych przez nasze ciało, często fizjologicznych, wsłuchiwanie się w siebie i każdego strzyknięcia rozbierania na czynniki pierwsze i tak jak do pierwotnych przyczyn naszego stanu psychicznego należy dotrzeć i z nimi skonfrontować, a następnie zaakceptować i odciąć grubą krechą, tak z emocjami i objawami lękowymi, a raczej mechanizmami nakręcającymi lęk musimy nauczyć sobie radzić, gasić ogniska zapalenie, racjonalizować sytuację, nauczyć się dystansu, a to jest dość mozolna, ale skuteczna praca. Każdy proces zaczyna się od malej zmiany, która później rozlewa się na różne dziedziny życia, myślę, że Ty już tą zmianę wprowadziłaś, ale potrzeba jeszcze trochę determinacji, zaangażowania, konsekwencji i cierpliwości. Może powinnaś wrócić do Twojej psychoterapeuty i przypomnieć sobie pewne założenia, a później do pracy :-))) Ja oczywiście mogę się mylić :-)) Megi szkoda, że zaprzestałaś terapii, szczególnie, że po tym co ostatnio pisałaś miałam wrażenie, że coś w Twoim patrzeniu na pewne sprawy uległo zmianie, moim zdaniem korzystnej, zaczęłaś nawet innym poddawać fajne propozycje do przemyślenia w kwestii walki z nerwicą. Spróbuj znaleźć nową terapię, bo szkoda zaprzepaścić Twoją włożoną pracę i zainicjowane zmiany. Pozdrawiam Cię.

Odnośnik do komentarza

Zakwaterowanie odpada bo ja na co dzień opiekuje się mamą i nie mogłabym jej zostawić na tyle czasu..;/ ale na pewno znajdę jakąś fajną grupę. Jak nerwica na jakiś czas mi *odpuszcza* to dopiero chce się żyć:) niestety wraca jak bumerang.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×