Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

EWA22 Witaj. Gula w gardle to jeden z pierwszych objawów, nawet nie nerwicy, choć też, ale silnego stresu, a powodem jest zazwyczaj ścisk mięśnie okalających krtań, w stresie większość mięsnie mamy spiętych, tzn. sami je spinamy, taki odruch, przy czym te mięśnie wokół krtani bardzo często wiążemy z czymś innym, najczęściej niebezpiecznym. Nawet jeśli objawy przeszły i samopoczucie się poprawiło, to w Twojej głowie, zostało mocno wryte, została pamięć o tym zdarzeniu i niestety, ale jakoś podskórnie lęk się rozwijał i przy kolejnym silnym stresie uderzył ponownie, ale to raczej nie jest tak, że coś całkiem przejdzie, a później ni stąd nie zowąd atakuje, tak jak napisałam ten lęk cały czas gdzieś w podświadomości się tlił i nawet zaryzykuję stwierdzenie, że go pielęgnowałaś, karmiłaś i dałaś przyzwolenie na jego eskalację. Przy pewnym poziomie lęku, który jest nakręcany, wystarczy mocna iskra, a problem zdrowotny jest świetnym czynnikiem stresogennym uruchamiającym machinę lękową i zaczyna się jazda bez trzymanki, do tego czytamy, szukamy, chodzimy po różnych lekarzach, maksymalnie wsłuchujemy się w siebie, mamy wiele objawów nas mocno niepokojących i rozkręcamy tym bardziej lęk. Ja tutaj widzę parę spraw, po pierwsze wydaje mi się iż tak silna reakcja stresowa przed studniówką, jest zastanawiająca, raczej nie adekwatna do sytuacji, ja rozumiem, że miałaś swoje powody, ale ja patrzę na to z boku i tak to widzę, po drugie nie rozprawiłaś się z tym stresem, tzn. pomimo, że studniówka się skończyła, trauma z nią związana została w Twojej psychice, w dodatku ją nakręcałaś, a później objawy ustąpiły, ale irracjonalny lęk w Twojej psychice był cały czas i problemy ze zdrowiem go ponownie odpaliły. To tak się dzieje, że czasami (choć nie zawsze), jak przezywamy silny stres, jakąś traumę i jej nie przepracujemy, tak zwyczajnie w swojej głowie, nie zrozumiemy przyczyn tej sytuacji, nie wytłumaczymy sobie tego jakoś, nie wyciągniemy wniosków na przyszłość, nie pogodzimy z tym co się wydarzyło, a próbujemy zapomnieć, schować problem pod dywan, to on zazwyczaj wylezie, zaktywizuje się, zwykle w trudnym momencie i spróbuje nas psychicznie dobić. Bardzo wiele osób lękowych ma różne traumy z przeszłości, nie istotne czy obiektywnie trudne, istotne jak zostały odebrane i następnie jak ewoluują i rozwijają się gdzie w głowie i sieją na późniejsze życie, zmieniając sposób patrzenia na siebie. Zaburzenia lękowe to przypadłość naszych myśli i nad nimi trzeba pracować, aby wypracować zmianę w sposobie myślenie, a przez to dotrzeć do emocji i objawów. W każdej chorobie somatycznej (u Ciebie tłuszczakowatości na lędźwiach) występuje strach, zwykły ludzki strach do którego mamy prawo, który wręcz jest potrzebny, bo ostrzega nas przed niebezpieczeństwem, ale u Ciebie występuje irracjonalny lęk, który źle wpływa na proces diagnostyki i leczeni, wiec chodzi o to alby ten irracjonalny lęk sprowadzić do racjonalnego strachu. Musisz jak najszybciej podjąć próbę odczarowania Twoich myśli i to co piszę zwykle, umów się u dobrego, zweryfikowanego psychoterapeuty z certyfikatem nurtu poznawczo-behawioralnego, postawi diagnozę i pomyślicie co dalej zrobić, a jak uzna że potrzebna jest Ci konsultacja psychiatryczna to na pewno Ci o tym powie. Naprawdę da się zmienić sposób myślenia i spojrzenie na sytuację w której się znalazłaś. To oczywiście mój pomysł i subiektywne spojrzenie, ale na tego typu forum nie licz że uzyskasz coś więcej, ale od terapii możesz oczekiwać i dostanie wiele, pod warunkiem własnego zabandażowania, bez tego samo nic się nie wydarzy, bez własnego zaangażowania nie miałabyś teraz zaburzeń lekowych i tak samo można w drugą, pozytywną, jasną na siebie wpłynąć, czego Ci życzę Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Dlatego Megi poddaj się terapii , którą proponuje Ci psycholog. To jest wszystko do *załatwienia * w swojej głowie tylko trzeba tego chcieć a myślę ,że chcesz .Jak ktoś nie potrafi sam no to musi się udać * do fachowca *. Nie czytaj w internecie na temat tego co zamierzasz robić bo jak w każdej sprawie będą głosy za i przeciw. Idz kochana , jesteś za młoda na takie życie , zresztą każdy nie powinien tak egzystować w marażmie natrętnych myśli bo to jest po prostu okropne i na dłuższą metę nie da się z tym żyć. Jasma , masz absolutną racje ,ze nie trzeba się nakrecać złym samopoczuciem i szukać ich przyczyny no bo i przy ładnej pogodzie możemy się się czuć do d.........py ale może być wytłumaczenie u kobiety no bo hormony ( okres ,menopauza) lub wymówka na coś co nie chcemy robić * migrena* jest też kluczowym słowem a co mają powiedzieć *chłopy* , no nie wiem. Pisze to w żartobliwym tonie. Pozdrawiam słonecznie , pogoda u nas piękna.

Odnośnik do komentarza

EWA22 Myślę że rada JASMY z terapeutą jest najwłaściwszym kierunkiem. Im szybciej tym lepiej, bo reakcje nerwicowe nie zdążą się tak ugruntować. Terapeuta poznawczo-behawioralny powinien sobie sprawnie z tym poradzić, jeżeli będzie dobry i jeżeli będziesz z nim współpracować. Myślę również że pomoże Ci odkryć podłoże tych ataków nerwicowych, bo z tego co piszesz to nie sadzę żeby stres ze studniówką być powodem, jeżeli już to raczej był spustem, czyli taką sytuacja która nie jest powodem nerwicy ale momentem który czającą się nerwicę i jej objawy wyrzuca na zewnątrz. Idąc dale, to sadzę że spustem było jakieś bardziej konkretne zdarzenie powiązane ze studniówką, ale dalsze gdybanie na forum nie ma sensu - to jest jedno z zadań do bezpośredniego przepracowania z terapeutą. Jeżeli nie podejmiesz pracy w tym kierunku (i to najlepiej już, zaraz, nie czekając na jakiekolwiek wyniki badań - ew. choroba chorobą a nerwica nerwicą - dwie różne sprawy) to problem będzie powracał i niestety najczęściej, jeżeli nawet objawy na jakiś czas znikają, to kolejna sytuacja spustowa będzie coraz bardziej *błahą* sprawą. Nie daj się francy zapędzić do konta - bierz byka za rogi :-) MARY10 ja się zgadzam że to ułatwia, chciałem tylko zasugerować, że jeżeli świadomie przyznamy sobie prawo do lepszych i gorszych dni, bez względu na znalezienie jakichkolwiek innych powodów i zaakceptujemy to że jesteśmy tylko (i aż) człowiekiem, który może być niewyspany, zmęczony, podziębiony itp. itd. to gorszy dzień nie będzie nas dodatkowo stresował i niepokoił a dodatkowe *usprawiedliwienia* staną się niepotrzebne. JASMA, ja nie napisałem że nie lubię głaskania pod włos... Mam nadzieję że jesteś świadoma, iż koty, jeżeli przestaje się je głaskać wbrew ich woli, potrafią upomnieć się przy użyciu pazurków i ząbków o dalsze głaskanie ... mrau! :-) https://www.youtube.com/watch?v=VB1sBNxcVB8 A czy mądre sowy też lubią głaskanie? https://www.youtube.com/watch?v=doCmS97G8Wo Pozdrawiam wesoło

Odnośnik do komentarza

IGNAC :-D każdy *głaskanie* lubi, choć może każdy na inny sposób. Ale Ciebie zapamiętam - pod włos. A z tym głaskaniem to chyba najważniejsze, nie to żeby wbrew woli nie przestawać głaskać, a raczej wbrew woli nie zaczynać głaskać ;-)) Wczoraj proponowałam odwiedzenie, choćby muzycznie Brazylii, a dzisiaj Mozambik, nawet jeśli, ktoś nie lubi takiej muzy to, można paść ze śmiechu na widok tego co Afric robi na scenie http://www.youtube.com/watch?v=HfGehxeh8pE Pozdrawiam równie wesoło :-))))

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj boli mnie głowa i nie znajduje żadnego uzasadnienia no bo nie ma. Nie szukam przyczyn ale kiedyś tak nie było , jak się trochę pożyje to wiele rzeczy zostaje zweryfikowanych odnośnie pewnych dolegliwości. Mimo wszystko pozdrawiam też wesoło a jak to * wychodzi z ust * Ignacego no to jest już dobrze. Ps Żaden link mi nie wchodzi , jak przyjedzie z pracy syn to się go zapytam dlaczego.

Odnośnik do komentarza

MEGII88 To dobra decyzja. Walcz o siebie i ja i na pewno wszyscy na forum, życzę Ci powodzenia :-) Byłam dzisiaj u kardiologa i pan uważa, że odstawienie leku przeciwdepresyjnego, to dobry pomysł, ale każe mi brać BICOCARD 10mg 1 raz dziennie. Powiedział, że moje serce wymaga takiego wyciszenia i muszę kardiologowi zaufać. Mam zacząć od 0,5, przez 3 dni i po 3 dniach brać całą tabletkę. Może będzie lepiej. Zobaczymy. Ne kolejną wizytę zapisał mnie za dwa tygodnie. Dużo mówił o tym samym, co wy mi radzicie, czyli o psychoterapii poznawczo-behawioralnej i też się zapisałam. Zaczynam od grudnia. Nie mam pieniędzy na tą terapie, ale też nie mam wyjścia. Tak bardzo chciałabym dobrze się czuć. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Zacznę od początku mam 28 lat 2 kochających dzieci (3 i 6 lat) , rok temu zmarł mi tata na raka jelita i chyba od tego wszystko się zaczęło, a raczej moje objawy . Od września czuję dziwne mrowienie i pieczenie pod prawą łopatką , takie kłucie sama nie wiem nawet jak to mam określić , co jakiś czas mam takie dziwne zawroty głowy trwają kilka dno potem ustają.Na dodatek czuję w oczach jakieś takie przeciążenie, jakbym miała zaropiałe, ale nie mam . Dodatkowe bóle stawowe palców i rąk . Ostatnio przez kilka nocy miałam takie drętwienie rąk i nóg . Ale to pojawia się okresowo, nie ciągle . Kiedy miałam przez rok czasu kleszcza w nodze . Ale to było z 8 lat temu. Więc postanowiłam zrobić test na boreliozę westerblot. Wszystko wyszło ujemne , morfologia mocz bdb , ob 4 badania na krew w kale lambie i inne ujemne . Poszłam więc do neurologa głownie z tą łopatką. Pani doktor popatrzyła w oczy, jakieś badania młoteczkiem odruchów, więc zleciła RTG KRĘGOSŁUPA. Dodam, że od 2 lat pracuję ciągle przy komputerze czasem nawet po 10/12 godzin.Na rtg wyszło : NIEZNACZNE ZWĘŻENIE PRZESTRZENI MIĘDZYTRZONOWEJ C5-C6 W STOSUNKU DO POZOSTAŁYCH BEZ ODCZYNU WYTWÓRCZEGO . Było to następstwo wypadku samochodowego. 7 lat temu jak uderzyłam głową w przednią szybę . I stwierdziła że promieniuje na nerwy stąd to pieczenie pod łopatką zleciła rehabilitację. Po rehabilitacji 5 spotkań metodą MC KENZIEGO poprawy nie widać, łopatka dalej piecze . Nie mam już sensu życia, nic mnie nie cieszy. Non stop chodzę i płaczę, że coś mi jest poważnego i widzę Siebie już w trumnie.Mój Tata zmarł miał 54 lata więc ja też pewnie szybko umrę , co dzień dochodzą nowe objawy napięcie w oczach bóle nocne dręteinia już nie wieim po jakich lekarzach mam chodzić

Odnośnik do komentarza

DORA. Witaj. Ja też jestem tu nowa. Tu wszyscy mięli lub mają podobnie, więc Cię zrozumiemy, ale leczyć musisz się u fachowców. Tu znajdziesz wsparcie, które jest bardzo potrzebne. Tu możesz się wygadać, wypłakać, podzielić wszystkim, co czujesz, tak negatywnego, jak pozytywnego i to jest bardzo potrzebne, bo pełne zrozumienia i akceptacji, ale musisz po pomoc w zwalczeniu choroby iść do lekarza. Moja rada, to idź do psychiatry. Na początek. Pozdrawiam Cię :-)

Odnośnik do komentarza

IGNAC :-) Wczoraj w nocy tradycyjnie obudziłam się ok. 04.oo Poszłam do toalety, wróciłam, położyłam się na plecach i leżałam. Zaczęłam przypominać sobie fragmenty minionego, ciepłego lata i było mi dobrze. Niczego, nie planowałam, nie marzyłam, nie żałowałam itp. Leżałam i było mi po chwili spokojnie. Byłam pewna, że nie śpię, ale jak po chwili spojrzałam na zegarek, to była 07.17 i byłam wypoczęta. Dzisiaj było podobnie. Dziękuję :-) Natomiast, co do spania w dzień, to w moim przypadku, to nie jest najlepszy sposób na bycie wypoczętą. Ja kładłam się w dzień i jak tak robiłam, to w nocy było jeszcze gorzej. Ja prowadziłam bardzo nieregularny tryb życia, a teraz zaczynam szanować siebie i staram się jeść, spać, wstawać itp. o jednych porach. Czytałam, że taki regularny tryb życia, to dla nerwicowców połowa sukcesu w wychodzeniu z kłopotów, więc ja też próbuję. JASMA, MARY10, IGNAC, MEGII i wszyscy pozdrawiam Was :-)

Odnośnik do komentarza

DORA :-) Zrobisz, co będziesz uważała, ale, to co piszesz jest bardzo podobne, do tego, co piszą inni na tym forum, więc psychiatra, to dobra pomoc. Nie musisz nikomu w domu czy w swoim otoczeniu o psychiatrze opowiadać, ale moim zdaniem, to dla Ciebie przydatne. Do akceptacji, że potrzebujemy lekarza psychiatry potrzebna jest chociaż odrobina pokory i to nie zawsze jest łatwe, ale życie z tym, co opisujesz, chyba też nie jest łatwe, więc wybór należy do Ciebie.

Odnośnik do komentarza

DORA. Wiem, o czym piszesz. Ja mojego męża nie zamęczam swoimi dolegliwościami, bo on tego nie rozumie. Fajnie, że napisałaś i zapewniam Cię, że inni z forum też Ci odpiszą. Dzisiaj widocznie nie weszli na forum i nawet nie wiedza, że napisałaś, ale zapewniam Cię, że ludzie tu, to wspaniali ludzie i nie tylko rozumieją wpisy, to jeszcze są pomocni, bo często bardziej doświadczeni i więcej przeżyli, a teraz, kiedy są w dobrej formie pomagają innym. Pozdrawiam :-)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :-) IZABELLA bardzo się cieszę, że u kardiologa byłaś i że wszystko ok., a że Ci betabloker przypisał, to może też dobrze, bo on odciąży i wyciszy Twoje serce, fajnie gdybyś go za jakiś czas odstawiła, oczywiście po konsultacji z kardiologiem. Ale najbardziej jestem z Ciebie dumna, że na psychoterapię poznawczo-behawioralną się zapisałaś i wierz mi to będzie jedna z lepiej wydanych przez Ciebie kasa :-)) Zobacz jakie zrobiłaś postępy, nawet sen powoli wraca do normy. Zaburzenia lękowe kierują się pewną zasadą, jak występuje silny lęk związany ze zdrowiem, to on rozlewa się na wszystkie dziedziny życia, wszystko zaczyna szwankować, jest sporo objawów somatycznych, życie rodzinna cierpi, podobnie towarzyskie, nawet na zakupy boimy się chodzić i sami w domu zostawać, w pracy się opuszczamy i później zaczyna nam się wydawać, że wszystko legło w gruzach i że ciężko będzie podnieść to wszystko do góry, postawić do pionu, bo tyle różnych ucierpiało i tu UWAGA, jak zaczyna obniżać się ogólny poziom lęku związany ze zdrowiem, czyli zaczynamy patrzeć racjonalnie na pewne sprawy zdrowotne, jak przestajemy się nakręcać, to wszystkie te zaczarowane przez lęk dziedziny życia zaczynają samoistnie wracać do normy, nie musimy nad nimi jakoś szczególnie pracować, bo praca na postrzeganiem siebie, swojego organizmu i zdrowia to jest cel najważniejszy i tak jak lęk z tym związany rozlewa się na wszystko, tak odzyskiwany w tym zakresie spokój, a tym samym pacyfikowany irracjonalny lęk, zbiera wszystkie rozsiane tu i tam demony. Czyli franca ogon podkula i zbiera swoje żołniezyki ;-))) To jest bardzo ważne, bo bardzo motywuje do pracy nad swoim myśleniem. DORA witaj, wiele z objawów które opisujesz znana jest wielu osobom i wierz mi nasza nerwica lękowa, atakuje to na czym się skupiamy, to co piętnujemy, to wzrasta, tak mózg wiele może i może różne objawy, przez Ciebie wymyślone, po prostu wywołać, od dawna znane są fakty, mówiące o tym, że studenci medycyny, *przechodzą* większość chorób o których się uczą, w dodatku głównie tych najcięższych, a bóle fantomowe amputowanych kończyn, a urojone ciąże to wszystko to poniekąd zaburzenia natury psychicznej, jesteśmy jednością i wszystko jest ze sobą powiązane. Jest pewnie tak jak piszesz, że wszystko się zaczęło od śmierci Twojego Taty, ale też z pewnością, miało znaczenie Twoje wychowanie, może jakieś przewrażliwienie na własnym punkcie, może zaburzone poczucie bezpieczeństwa, może wręcz przeciwnie rodzice za bardzo się nad Tobą trzęśli i tym samym ugruntowali pewnie spojrzenie na sprawy zdrowia, a może jeszcze inne czynniki, które wcześniej nie przeszkadzały za w życiu, a w momencie kryzysu, wszystkie zagrały i wywołały to co wywołały. Ja myślę, że pomimo wszystko powinnaś zacząć od psychoterapeuty, wszystkim wiadomo jakiego nurtu, a ten w razie czego skieruje lub zaleci konsultację psychiatryczną, ja się obawiam, że jak zaczniesz od psychiatry, to dostajesz SSRI czyli antydepresanty, które nie leczą, ale owszem tłumią i dają złudną nadzieję, że się na prostą wyszło i nie dasz sobie szansy zrozumienia i przepracowania głównego powodu Twoich zaburzeń lękowych, czyli nie dotrzesz do myśli, które to wywołały ten cały gównia... stan w którym jesteś. Diagnostykę możesz prowadzić do kardiologa możesz iść i upewnić w tym zakresie, ale jak powie że jest ok. to nie podejrzewaj go, że się pomylił i nie szukaj nowego bo to podtrzymuje zaburzenie, a dobrego nic nie wnosi. Meggi fajnie, że się zdecydowałaś, będziemy przy Tobie :-)) Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witam :-) Dzisiaj obudziłam się o 07.oo rano :-)). Spałam bez przerwy od 23.oo do rana. Czuję się optymistycznie i wierzę, że pokonam tą, jak to piszecie francę i znów będę dawną sobą :-)) Będę brała ten BISOCARD i zobaczymy. Nie mam żadnych zmian w EKG, oprócz przyspieszonej akcji serca. Dostałam skierowanie na echo serca i też to zrobię. Jestem tak umęczona objawami, że zrobię wszystko, żeby mi przeszło i dzięki Wam wierzę, że to jest możliwe :-)) Dora :-) Myślę, że YASMA ma rację, żeby na początek iść do psychoterapeuty na konsultację i jak on zaleci wizytę u psychiatry, to wtedy iść. Z tego, co się zorientowałam, to z zaburzeń lękowych i innych nerwicowych można wyjść dzięki samej terapii, tylko to trwa dłużej. Lekarz przepisze leki i po nich szybciej powinno przejść, a dopiero później utwierdzić swój polepszony stan psychoterapią. W każdym razie dobrze będzie, jak po wizycie u kardiologa pójdziesz w stronę naprawiania swojego systemu nerwowego. Nadwyrężony system nerwowy może dawać objawy wszystkich bardzo poważnych chorób, a chorób nie ma. Ja też jestem na początku drogi do dobrego samopoczucia, ale ja już na 100% wierzę, że uda mi się wyjść z tego i nauczę się innego myślenia i innego patrzenia na świat wokół mnie, w taki sposób, żeby mi już to nie wróciło w tak nasilonym stopniu. Pozdrawiam optymistycznie :-)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Rok temu dokładnie zima miałam obsesyjnie bóle zębów, leczyłam jak szalała,minęło. 4 dni temu wmowilam sobie chloniaka, poszłam z wezlami do lekarza a pani ze trzeba obserwować Ale jeszcze są w normie. I od wczoraj mam takie bóle w klatce piersiowej ze szaleje :-( mam chęć spakować się i do szpifala jechac boli mnie od mostka po klucia w dole żeber, łopatki.... ,odwiedzanie toalety? Trzęsą się ręce, nie mogę się skupić, a boję się ze lekarz wyśmieje, albo za 5 min umrę na serce, tętniaka, zawał i wszystko na raz :-(

Odnośnik do komentarza

Polcia. Jeżeli da Ci to poczucie bezpieczeństwa, to jedź do pogotowia. Tam zrobią Ci wszystkie badania i EKG, i krew i jak EKG będzie niepewne, to zrobią echo serca i jeszcze inne badania, na które w normalnych warunkach czekała byś miesiące. Oni od tego są i na pewno nikt Cię nie wyśmieje. Dla własnego spokoju możesz spokojnie tam pojechać, tylko nie gadaj za dużo, niech podejdą do Ciebie nie znerwicowanej. tylko chorej. Wrócisz do domu spokojna. WARTO. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×