Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Megi , kamień z serca , nie chcę zapeszać ale idziesz ku lepszemu, brawo a to ,że nerwica nie zabija tylko uprzykrza życie i to Ty powiedziałaś to jest wielka sprawa , Megi brawo , brawo ,brawo !!!! Czy dam radę Ty oczywiście też masz u mnie dużego plusa . Dziewczynki kochanek DAMY RADĘ!!! Ooooooo może tak ktoś zmieni nicka cooooooo , byłoby fajnie. Dorota jak jesteś realistką no to już dobrze , ja też nią jestem . Optymizm na nadmiarze też jest niezdrowy tak jak pesymizm , najlepiej żyje się realistom bo jak ich coś dopadnie to realizm jest najbardziej wskazany. Halo, halo Ignac , co tam u Ciebie ? Ja wiem babskie gadanie męczy ale taki już los Wasz. Ale bez kobiet życie by nie miało sensu tak jak i bez Was. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

MEGI to paskudztwo, jak to nazywasz, jeszcze nic Ci nie zrobiło, co nie byłoby odwracalne, a co będzie kiedyś nikt tego nie wie, nikt, więc może nie martwmy się na zapas, a nawet cieszmy się na zapas, przynajmniej przyjemniej czas spędzimy. Powiem Ci coś jeszcze, jak mi wykryto przypadkiem wrodzoną wadę serca parę lat temu, co bezpośrednio przyczyniło się do kryzysu w moim życiu i wystąpienia zaburzeń lękowych, nigdy wcześniej nie byłam jakoś szczególnie przewrażliwiona na punkcie mojego zdrowia, ale wada serca i to wrodzona... to spowodowało przegrzanie na synapsach ;-)), ale właściwie nie o tym chciałam pisać, a o tym, że fakt posiadani takiej przypadłości, wywołał u mnie lawinę czarnych scenariuszy, że będzie coraz gorzej, słabiej będę się czuła, że nic nie będę mogła (a ja zawsze taka nadaktywna byłam) a jedynie leżeć i czekać na nie wiadomo co, ale na pewno nic dobrego, albo że coś mi się stanie nagłego, bałam się każdej wizyty u lekarza, każdej i u każdego, a u kardiologa i na echo serca dosłownie trzęsłam się ze strachu, a do tego wiedziałam, że te nerwy, lęk, stres to muszą tak strasznie źle na serce wpływać, czyli nie dość, że mam trudną dla mnie do zaakceptowania wadę serca, to jeszcze tak bardzo sobie szkodzę nerwami, żyć nie umierać, ale wiecie co? minęło 2,5 roku od kąt zaczęła się cała jazda i moja wada stoi w miejscu, a nawet momentami podczas echo serca wychodzą lepsze paramenty niż wtedy i jak z tego morał - po co mi był ten cały strach, banie się na zapas, snucie i przewidywanie, straciłam czas i bardzo źle go wykorzystałam, a teraz tak sobie myślę, że jak takie skoki ciśnienia na tle emocjonalnym, takie napięcie, nerwy, stres, wsłuchiwanie się w swoje serce, nic mu złego nie zrobiło, czas mu odpuścić, pozwolić odpocząć, a poza tym to *bidne* moje serce nawet nie wie, że coś mu jest, ze jest inne i tak się pewnie zastanawia co ten durny umysł od niego chce ;-)) A ja dzisiaj zrobiłam fajny, prosty i zdrowy obiad, lubię gotować i wymyślać różne połączenia: spaghetti razowe nitki ugotowane al dente, podsmażona cebulka, kurczak (łosoś też będzie pasował), ugotowane, ale nie rozgotowane, małe różyczki brokułu, pocięte w paseczki suszone pomidorki, uprażone pestki dyni i słonecznika, wszystko wymieszać razem, przyprawić jak kto lubi, wykończyć wszystko serem, jakim kto lubi, ja użyłam po prostu żółtego - proste i zdrowe wyszło, polecam :-)) nawet mój sześciolatek zjadł, a to już sukces spory.

Odnośnik do komentarza

YASMA. Gdyby nie Wy nigdy nie zaczęła bym inaczej myśleć. Zawsze było tak samo; złe samopoczucie, lęki, lekarz,tabletki, trochę lepiej i znów lęki i przekonanie, że jestem chora, że mam chory system nerwowy i że bez leków nie przejdzie nigdy. Nawet nie myślałam, że mogę spróbować inaczej i dzięki Wam próbuję. Jest we mnie wiara i nadzieja, że przyjdzie dzień, w którym nie będę całego swojego myślenia skupiała na nerwicy, ostrożności, nie życiu jak kiedyś, a to jest bardzo dużo w moim przypadku i za to już jestem Wam wdzięczna.

Odnośnik do komentarza

DAM RADĘ!!! BRAWO!!! a może pamiętasz kto Cię do tego namawiał żeby pozbyć się tego *czy* i tu w nicku i w życiu? (stary pierdziel, o pochwały będzie się dopominał - a kysz) Naprawdę bardzo się cieszę!!! Uważam że to *czy* jest wbrew pozorom największą kłoda która sobie rzucamy pod nogi. Małe *czy* wielkim problemem :) Ktoś się za mną stęsknił? Miło ;))) Napisze, napiszę tylko ostatnio jestem troszkę zajęty i nie starcza mi czasu :(( Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Megii - ja może pomyśl tak. Jak będę miała dziecko to mi to wszystko przejdzie, bo tak bardzo się będę cieszyć że mam dziecko że zapomnę że mam nerwicę :) Każdy z nas ma obawy ale to chyba właśnie wszystko polega na tym żeby starać się myśleć pozytywnie. Oczywiście ja jeszcze aż tak pozytywnie nie myślę, żeby nie było. Ale staram się z całych sił zmienić swoje myślenie :)

Odnośnik do komentarza

Witam! hm.. no wlasnie rowniez , ma to samo , co zaczynalem to i rowniez szybko konczylem , pozniej zrobilem dluga przerwe bo balem sie o serducho, ale coz , mowie sobie jednak trzeba cos robic, w koncu zaczalem ponownie, rowniez mam momenty oslabienie , ale jak to sie zaczyna to zaprzestaje robie sobie przerwe, i znow do przadu tylko tyle ze np. zrobie troche pompek i siadam odpoczywam , nastepnie ponownie ze 3-5 pompek lub cos innego i siadam i tak dalej.. albo ona albo ja, chce sie przekonac kto jest lepszy czy nerwica czy ja........

Odnośnik do komentarza

No tak , jak moj lekarz powiedzial , nie nadwyrezac organizmu , jesli organizm juz czuje zmeczenie lub oslabienie to zaprzestac , bo wteczas produkuje wiecej pochodnej adrenaliny i mamy gorsze obiawy nerwicy, niewysilac , nie denerwowac, wziasc herbatke usiasc wlaczyc film przyrodniczy i relaxowac to slowa lekarza.

Odnośnik do komentarza

Odnosnie cwiczen, mam inne metody. zawsze pod reka mam mieka pileczke i sciskam sobie w dloniach,... jestem praworeczny a staram sie duzo wykonywc czynnosci lewa reka , nawet pisanie oprocz tego czesto opisuje te czynnosci glosno np. wziale lyzeczke , chce ja wlozyc do kubka i mieszac ale zastanawiam sie dlaczego ona jest metalowa a nie np. kamienna itd... siadam na krzesle i powoli odchylam glowe i robie wdech nastepnie powoli opuszczam glowe i wydech......nuce sobie jakas piosenke, lub mrucze....... krece czesto szyje , na roznorakie sposoby........ wmawiam sobie , ze jestem jednak twardzielemitd.... przypominam sobie piekne momenty w zyciu.... wyobrazam sobie przepiekny las a ja w nim na spacerzeitd.... staram wymyslac jakiekolwiek cwiczenia mozgu i ciala , same wymyslanie jest juz cwiczeniem ot to cala sytuacja w jaki sposob probuje sobie pomuc. albo ja albo ona, ale przynajmniej nie zarzuce sobie , ze nie probowalem walczyc z nia.

Odnośnik do komentarza

Cześć Mam nadzieję, że na co dzień Was wspieram, przynajmniej staram się, dzisiaj ja potrzebuje trzymania za mnie kciuków :-)) Jadę dzisiaj na dużą firmową imprezę i nie tylko mam wyglądać, ale jeszcze się dobrze czuć i bawić, zwyczajnie bawić, tak wiem że mówię głośnio, iż nerwicę mam za sobą i nie wycofuję się, ale tego typu impreza była rok temu i ja na nią, powiedzmy delikatnie *nie dojechałam* ;-( dlatego rozumiecie, że to jednak jakiś dla mnie sprawdzian jest. I nawet za bardzo się nie stresuje i nawet cieszę się, że jadę i zamierzam nawet alkohol pis, tak, tak pełnie szaleństwo hi hi hi hih Przede mną dosyć długa droga, więc zbieram się i odezwę się do Was w niedzielę wieczorem, albo poniedziałek rano - ale będę zaglądać i chce nadal dużo optymizmu i racjonalnego podejścia widzieć. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Ja też będę trzymała kciuki ale taka moja rada za dużo alkoholu nie pić ( piszę tak ogólnie odnoście imprez firmowych) ponieważ wtedy niejedna rzecz może się zdarzyć bo wiadomo alkohol wyzwala pewne zahamowania ,które by się bez niego nie uczyniło. To tak ogólnie z własnego doświadczenia ale ja to zawsze miałam baczenie co do picia i dlatego mogłam zawsze pierwszego dnia w pracy wszystkim spojrzeć w oczy co nie wszyscy tak mogli . Po wytrzezwieniu trzeba niestety wrócić do pracy i czasami z pewnych zachowań się tłumaczyć. Przez kilka dni bywała * gęsta atmosfera *. Uważam, że imprezy tego typu niczemu dobremu nie służą takie moje zdanie . Wiem , wiem czasy się zmieniły i tak już bywa ale czy dobrze?

Odnośnik do komentarza

Megi , u mnie tak było przed okresem ,że bez kija nie podchodż a w menopauzie to jak buzowały hormony non stop to musiałam uważać bo bardzo łatwo wszystko wyprowadzało mnie z równowagi ale można nad tym panować jak się wie, co jest na rzeczy. Trochę mi to zostało i dlatego walczę z tym aby rodzina przeze mnie nie była w za dużym stresie z powodu mojego zachowania. To jest moja walka z moimi emocjami i nikt mi w tym i nie pomoże.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×