Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie wczoraj przed spaniem myślałam ile to już ta nerwica mi złego wyrządziła.. dlaczego to spotkało właśnie mnie, przecież tyle ludzi żyje normalnie, dlaczego ja nie moge;( Minęło dwa lata od tego mojego ciężkiego stanu a ja już jestem taka zmęczona tym;( Wiecie co jest najgorsze? Że mi już brakuje wiary w to , że może być lepiej;( Z tym tak ciężko jest walczyć, że ja już straciłam wiare:(

Odnośnik do komentarza

MEGI88 nie gniewaj się, ale czy kiedykolwiek probowalas? Nerwica przygniata Cie i meczy i to rozumiem doskonale. Ale czy probowalas powiedziec jej NIE? To nie jest pytanie, na ktore chce znac odpowiedz. To jest pytanie na ktore Ty powinnas sobie odpowiedziec. Sama przed soba, szczerze i uczciwie. Nerwica Cie meczy i przygniata ale czy nie jest tak ze boisz sie spojrzec jej w twarz? Boisz sie co zobaczysz, boisz sie ze to co zobaczysz przerazi Cie jeszcze bardziej? Boisz sie ze patrzac jej w twarz bedziesz musiala sie jej przeciwstawic i podejmujac walke zburzyc to co misternie budowalas na wlasny temat? Boisz sie ze to co zbudowals jest zamkiem na piasku i teraz trzeba bedzie budowac na skale? To nie bedzie budowla z mgly i blyskotek tylko soldna twierdza? Boisz sie ze nie bedziesz miec sily dzwigac glazow do budowy? Ale pomysl, ze zamek z piasku z bliska to jarmarczna kukielka ze szmatek i kolorowych papierkow. Nawet jezeli inni mysla ze to zloto i drogie kamienie, to Ty sama wiesz ile to warte i dla tego sie boisz. Budujac na skale tworzysz cos co moze nie blyszczy w sloncu ale jest opoka, na ktorej mozna sie oprzec. Nie zwali sie i nie rozwieje w pyl jak swiecidelka z piaskowego zamku. Dla tego nie boj sie i nie pytaj czy potrafisz, tylko pomysl czy warto i bierz sie do roboty. Szkoda czasu. Mozna zaczac od niewielkich kamieni, byle zaczac. Krok po kroku. I nic ani nikt tego Ci nie zdmuchnie jak piaskowej uludy. A kierunek? Kierunek pokarza Ci marzenia, marzenia a nie chciejstwo. Twoje marzenia a nie oczekiwania innych. Tworzysz zamek dla siebie a nie cyrkowy namiot dla innych. Cel w zyciu trzeba sobie wyznaczac, a nie czekac az sam sie pojawi, bo sie nie pojawi. Zyjesz dla wlasnej chaly a nie dla poklasku innych. I Ty wybierasz kierunek, nie inni. Twoja nerwica toTy, zwalajac wine na nia zwalasz ja wylacznie na siebie. Ona nic nie usprawiedliwia i nic nie tlumaczy. Oszukujesz siebie, jezeli myslisz inaczej. Tylko siebie. Liczysz na wspolczucie? Juz je masz, pora na cos wiecej. Takie tam przemyslenia o tym i o owym. Dla jednych zalosna bzdura dla innych nie. Wybiera kazdy za siebie. Konsekwencje wyboru takze ponosi kazdy za siebie Dobrej nocy

Odnośnik do komentarza

Ignac, w tym co napisałeś najbardziej mi się podoba clou sprawy, oczywiste a jednak i jak to mówił mały Książe *najważniejsze jest niewidoczne dla oczu* jak widać dla myśli czasami też... że nasza nerwica to my, żadne wirusy, bakterie, osoby trzecie, może różne niekorzystne czynniki i zbiegi okoliczności miały znaczenie, ale to nie zmienia faktu, że to nasze działo - nerwica, uszyta na miarę, wręcz misternie utkana przez tysiące różnych negatywnych myśli na nasz temat przez nas samych, trudne jest tkwienie w takiej sytuacji, ale czasami łatwiej żyć z dnia na dzień, reagując doraźnie, ale nie robiąc nic globalnie u podstaw, bo te wszystkie poplątane nitki trzeba rozsupłać, a to jak często piszemy wymaga zaangażowania i pracy własnej. Meggi, może trudno jest znaleźć odpowiedniego terapeutę, ale można, np. przez znajomych, osoby o podobnych dolegliwościach, poprzez opinie w intrenecie, przy czym psychoterapeuta nie jest od dawania rad i wysłuchiwania, jest od wprowadzania korekty w sposób naszego myślenia, pokazywania pewnych schematów, mechanizmów zapętlenia i dostarczenia *narzędzi* potrzebnych do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, ale to my sami musimy się nimi posługiwać, a nowe podejście wcielić w życie. Ja też trochę czasu straciłam, na własne życzenie, ale otrząsnęłam się, zrozumiałam i poszłam do przodu. Dobranoc

Odnośnik do komentarza

Próbowałam różnych rzeczy, w które wierzyłam. Technik relaksacyjnych, psychologów, od których nie liczyłam na cudowne uzdrowienie a pomoc, pokierowanie we właściwym kierunku, wychodze na przeciw lękom, nie chowam się i nie uciekam do domu, korzystałam z rad od ludzi z internetu i różnych stron, książek. i nic;( jak łapie mnie w nocy to serce wali 200 na minutę a ja nie potrafię tego opanować;( to jest straszne;( chociaż ja tak do końca nie wiem czego ja się boję;(

Odnośnik do komentarza

Często Was czytam. Chcę odstawić leki, bo biorę już długo i nie wiem, czy ja już jestem zdrowa. Brałam COAXIL 2 tabletki. IGNAC pewnie ma rację i ja 3 dni temu biorę już 1 tabletkę, a od rana czuję się gorzej. Wali mi serce i niepokoi mnie to. Czy ktoś z Was brał COAXIL i jak odstawiał, to też mu się pogorszyło. Chcę odstawić lek i zobaczyć jak mi będzie bez leków.

Odnośnik do komentarza

Meggi ja nie bardzo rozumiem dlaczego podkopujesz motywację innych, to że Ty masz kiepski czas to nie znaczy, że inni też tak mają mieć, poza tym co to znaczy, że wszystko wraca i że takich przypadków jest większość - to ani precyzyjne, ani prawdziwe. IZABELLA76 objawy odstawienne mogą, ale nie muszą być, a to co odczuwasz może być spowodowane podenerwowaniem związanym z odstawianiem leków i straszeniem na ten temat, a tak naprawdę to o sposobach skutecznego odstawieniu leków i ewentualnych skutkach odstawienia i radzenia sobie z tym, powinnaś porozmawiać ze swoim psychiatrą, który przypisał Ci ten lek, biorąc tym samym za Ciebie odpowiedzialność. A to co się stanie po skutecznym odstawieniem leków, cóż kwestia indywidualna wszystko zależy od Ciebie i wcale nic nie musi wrócić, tzn. nerwica lękowa nie musi wrócić. Ja w trakcie brania leków i po zaprzestaniu nie chodziłam na psychoterapię, czyli nic nie robiłam z przyczyną wystąpienia Zespołu Zaburzeń Lękowych (nerwicy lękowej) i faktycznie po jakimś czasie było słabo, ale nie dlatego, że odstawiłam leki, ale dlatego, że ponownie się nakręciłam, ale do leków nie wróciłam, poszłam na psychoterapię, a leków żadnych, już nie biorę półtora roku i takich przypadków też trochę jest. Wszystko w Twoich rękach. Meggi z jakiego jesteś miasta, może szukasz nie właściwych psychoterapeutów, naprawdę nie wszyscy tylko kasę liczą, może pomóc znaleźć Ci właściwego, co dwie głowy to nie jedna, piszę to naprawdę w dobrej wierze, ale się nie narzucam :-) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

MEGI88. Jak nie spróbuję, to nie będę wiedziała. Muszę to zrobić, chociaż może nie dam rady. YASMA ja mam tak dość brania leków i te wpisy Twoje i IGNACA przekonały mnie, że trzeba spróbować leki odstawić. Mój psychiatra, to tylko przepisuje, zmienia, przepisuje, a ja nie chcę do końca życia łykać tabletek na lęki i nerwicę. Do tego te leki, to chyba nie są zdrowe i muszę spróbować odstawić.Taka psychoterapia, to na pewno by mi się przydała, ale mnie nie stać, bo to od 60,- do 100,-zł. za godzinę, a chodzić trzeba chociaż raz na tydzień. Pytałam o taką za darmo, ale to rok czekania w kolejce.. Teraz boli mnie jeszcze żołądek, to chyba faktycznie sama sobie wmawiam. Brałam 2 tabletki dziennie, a teraz biorę jedną. One są w lukrze, więc chyba nie dzieli się tego, dlatego odstawiłam całą. Boję się, ale może jutro będzie lepiej..

Odnośnik do komentarza

Witam Jestem Ola i mam 19 lat. Leczę się na nerwicę lękową już rok. Na początku tej choroby czułam się strasznie.. nawet nie potrafię tego opisać chyba wiadomo.. Nie wychodziłam nigdzie z domu.. bałam sie być sama,zawsze ktos musial przy mnie byc.. miałam straszne napady lęku i czułam się jakbym żyła w innym świecie. Po pól roku czułam sie coraz lepiej teraz chodze normalnie do szkoły, wychodze wszedzie, chodze na imprezy i jest nawet dobrze . Czasem mam jakies tam leki ale staram sie o nich nie myslec... tak wiem trudno jest nie myslec ale przynajmniej sie staram.. ogolnie jestem szczesliwa ze najgorsze przeszlo i mam nadzieje ze nie wroci.. staram sie zyc normalnie jak zdrowy czlowiek.. Jesli chcecie wiedziec jak mi sie udalo pokonac ta nerwice to piszcie .. Da sie ja pokonac tylko trzeba walczyc i sie nie poddawac !

Odnośnik do komentarza

IZABELLA76 to Twoje życie i Twoje wybory, odnosisz się do moich postów i Ignaca, ale my piszemy własne zdanie, poza tym my Ci nie pomożemy w odstawieniu leków, przy braniu jak i odstawieniu leków musisz być pod opieką lekarza i przy tym ważne jest wsparcie psychoterapeuty. Może psychoterapia nie jest tania, ale to kwestia wyboru, ustawienia priorytetów, ja też niechętnie wydawałam na to pieniądze, ale z pespektywy czasu, uważam, że były one jednymi z lepiej wydanych. Przykro mi, ale ja po raz kolejny nie dam się wciągnąć w dywagacje o ostawianiu leków, bo to co później się wydarzyło do niczego mi osobiście potrzebne nie było. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Megi , za dużo czytasz niewłaściwych rzeczy odnośnie leczenia nerwicy po pierwsze . Po drugie na tym forum jest wiele osób , które walczą w ogóle bez leków lub zminimalizowali branie ( tak jak ja i wiele, wiele innych ). Po trzecie czytasz bardzo selektywnie wiadomości o nerwicy i wyszukujesz tylko te negatywne a pozytywne w ogóle ignorujesz , nie rozumiem za bardzo Twojego podejścia w walce z nerwicą. Po czwarte każdy i to każdy psychiatra zapisując leki musi określić jak długo masz je brać i jaki będzie efekt leczniczy brania , innego sensu nie widzę . Po piąte , niektórzy pacjenci nie sa szczerzy w rozmowach z psychiatra i umieją się bardzo dobrze maskować ale po to jest lekarz danej specjalizacji aby to wychwycić i leczyć dana przypadłość. To powinien byc głowny i podstawowy cel pójścia do psychiatry . To co Meggi , zamierzasz brac cale zycie leki , bo tak na to wychodzi

Odnośnik do komentarza

Witam, dziewczyny ja się będę powtarzał, ale póki co nic mnie nie skłania do zmiany zdania. Nerwica nie wraca po odstawieniu leków. Nerwica jest cały czas a leki ja tylko maskują. Leki mogą przynieść ulgę i pozwolić się skupić na walce z nerwicą, natomiast same w sobie nic nie leczą. To tak jak z bólem i tabletkami czy narkozą - chwilowo ból ustępuje, bo np. trzeba zrobić operację ale po zejściu narkozy wraca. Narkozę się daje żeby np. usunąć wyrostek robaczkowy, czy ktoś słyszał o leczeniu zapalenia wyrostka samą narkozą? Nerwica zawsze ma jakieś podłoże, jakieś przyczyny, powody. Można je sobie bardziej lub mniej uświadamiać, można nie potrafić do nich dotrzeć, ale zawsze są. Scenariusze są trzy - albo te przyczyny się usuwa, zmienia i wtedy znikają przyczyny znika i skutek albo się ich nie usuwa i wtedy skutek pozostaje (może zmieniać formę - wszyscy znamy zmieniające się objawy; i w końcu jest trzecia możliwość, przyczyny same ustają znikają i wtedy objawy także znikają. Problem polega na tym że, ostatnia sytuacja prawie się nie zdarza. Pozostaje wybór między pracą nad przyczynami albo akceptacją skutków. Zgadzam się z JASMĄ że jeżeli chodzi o leki to niezbędny jest dobry psychiatra - od początku do końca - przepisać powinien psychiatra po rozpoznaniu całej sprawy, zmieniać lek lub dawkę powinien psychiatra i odstawianie także powinno być pod kontrolą psychiatry. Leki tego typu to nie suplement diety do kupienia w każdym supermarkecie tylko substancja chemiczna która zmienia procesy chemiczne w naszym mózgu, czasami nieźle w nich mieszając. Dla tego odstawianie powinno odbywać się w sposób przemyślany i kontrolowany aby zminimalizować ryzyko i przykrości związane z odstawianiem. Wydaje mi się że niewiara w wyjście z nerwicy i wpisy na forach to prawie jedno - nie ma na forach prawie informacji o osobach które wyszły z nerwicy, bo najczęściej ktoś kto się pozbył tej francy nie chce do tego wracać, wręcz chce jak najszybciej zapomnieć. Każdy musi sobie poradzić z tym sam i w związku z tym nie zawsze widzi sens udzielania rad innym. Natomiast uważam że takich osób jest stosunkowo dużo. I każdy ma szanse. Tylko żeby dać sobie ta szansę, trzeba chcieć i zacząć coś robić. Niestety pisanie na forum o swoich problemach i zamierzeniach nie zastąpi działania. Tak jak pisanie pamiętnika z podróży nie zastąpi samej podróży. Można latami pisać o przygotowaniach, zamiarach i problemach. A można spakować plecak i ruszyć, a pisać w trakcie lub po. Oczywiście można tez wyruszyć i nic nie pisać, bo nie każdy czuje potrzebę dzielenia się swoimi wrażeniami z innymi. Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Ignac! Co to tego, że ludzie którzy wyszli z nerwicy lękowej nie chca juz do tego wracać sie zgodzę ale z tym ze nie chca juz o tym rozmawiac z innymi to nie wszyscy, ja wyszłam z tego i chce pomóc wszystkim co na to dziadostwo cierpią bo wiem jak to jest. Wyszłam z tego i zyje normalnie. Mam jakies małe lęki zalezy od dnia ale to olewam nie przejmuje sie i tyle. Łatwo powiedziec wiem . Miałam to przez rok i czułąm sie okropnie.. nie wychodziłam z domu miałam straszne napady lęku i bałam sie ze umre. Zawsze ktos musiał przy mnie byc. To było cos strasznego. Nie wiedziałam co sie ze mna dzieje.. rodzice wyjezdzili sie ze mna chyba po wszystkich mozliwych lekarzach wszystkie badania byly ok. Oparłam sie na psychiatrze i psychologach. Dostałam lek asertin brałam jedna tabletke dziennie i z dnia na dzien było lepiej. Wiadomo ze nie od razu mi to pomoglo ale po miesiacu juz bylo lepiej. Różne miałam objawy tej choroby ale wszyscy chyba dobrze wiecie jakie. Raz czułam sie jakbym nie była w swoim ciele.. była to derealizacja po tych moich napadach lęku. Przezyłam jednym słowem koszmar. Teraz czuje sie bardzo dobrze nie mam lęków takich strasznych wychodze wszedzie, sama zostaje w domu co było kiedys dla mnie niemożliwe. Jak udało mi sie to osiagnac i wygrac z ta choroba? Po pierwsze isc do dobrego psychiatry i psychologa. Brac na poczatku lek który bedzie pomagał troche ten lęk zwalczac i starac sie normalnie funkcjonowac. Zajmowac sie wszystkim obojetnie czym zeby nie myslec o tym. Mi to takze udało sie zwalczyc poniewaz mialam duze wsparcie u bliskich mi osob wyciagali mnie na sile z domu i pozniej sie nie balam . Na poczatku przezywalam straszne napady lęku i chciałam siedziec w domu. Bliscy wiedzieli ze nic zlego mi sie nie stanie i zabierali mnie jak najdalej od domu zebym ten lęk pokonala i udało sie . Miałam problem z zostawaniem samej w domu i takze udalo mi sie to zwalczyc. Rodzice zostawiali mnie sama i musialam wytrzymac i mimo tego ze myslalam ze umre tak sie nie stalo i lęk był mniejszy. Więc trzeba walczyc i w napadach lęku zajac sie czyms zeby nie myslec o tym wszystkim. Jestem przykładem ze mozna pokonac ten lęk. Jak macie jakies pytania to piszcie tutaj a jak nie to moge podac do siebie jakis kontakt ;) Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

Mary10 mój lekarz (podobno najlepszy we wrocławiu) twierdził, że pobiorę rok może trochę wiecej i zapomnę co to nerwica. I co? posłuchałam, odstawiłam i wszystko wróciło jak bumerang powoli powoli ale wróciło i z jeszcze większą siła;( ja też zminimalizowałam leki, bo biorę pół tabletki czyli 5mg ssri to co to jest, nawet nie dawka lecznicza. Nie chce nikogo straszyć, mówię tylko jak jest, żeby się nie rozczarowała tak jak ja

Odnośnik do komentarza

IGNAC nie moge sie zgodzic , ze lekarstwa tylko maskuje ,,nerwice,, u mnie np. pomogly . ale nie wyleczyc sie z tego tlko pomogly mi sie uspokoic, co pozwolilo mi na racjonalne myslenie , i wtedy moglem zaczac ja zwalczac. teraz jest o wiele lepiej ,bo mam inne podejscie do zycia , dzieki medykamentom.

Odnośnik do komentarza

OLAAAA08 poczytaj wcześniejsze posty na tym forum :) Ciekawi mnie jedno - jeżeli masz już to za sobą to co skłoniło mnie do zaglądania na takie fora jak to? JACKO1 wybacz, nie chce Cię urazić i nie pisze tego złośliwie ale - piszesz że leki pomogły Ci się uspokoić i że jest lepiej masz inne podejście do życia. Do tego momentu zgadzam się z tym co napisałeś w 100%. A potem dodałeś dzięki medykamentom - i tego nie rozumiem. Czy chcesz powiedzieć że Twoje podejście do życia zmieniło się dzięki medykamentom? Jeżeli tak to jeszcze raz wybacz ale nie wierze. A może chciałeś powiedzieć że uspokoiłeś się dzięki medykamentom i będąc uspokojony zmieniłeś swoje podejście do życia? Jeżeli to miałeś na myśli, to napisałeś dokładnie to co ja - narkoza umożliwiła operację, operacja przywróciła zdrowie. Jeżeli natomiast chciałeś napisać że medykamenty pozwoliły Ci się uspokoić i to zmieniło Twoje życie. To rozumiem że obecny spokój i brak ataków paniki czy innych objawów nerwicy uważasz za zmianę podejścia do życia. Mam nadzieję że tak nie jest, ponieważ wspominasz coś o walce po tym jak uspokoiłeś się lekami. Jeżeli jednak tak uważasz to musze Cię zmartwić. W momencie kiedy narkoza minie (leki brane latami przestają po prostu działać) wszystko powróci, minie znieczulenie i koszmar zacznie się na nowo, jeszcze gorszy bo dojdzie frustracja po pewnym okresie błogości i przekonania że masz to już za sobą. Nie wiem od kiedy czytasz to forum ale jestem osobą z dość dużym stażem nerwicowym i miałem szansę ćwiczyć różne opcje, więc wydaje mi się że wiem co piszę. Żeby nie było wątpliwości to napisze to jeszcze raz, bez porównań i przenośni. Leki w pierwszym okresie, żeby się ogarnąć i móc myśleć o czymś innym niż o atakach i objawach jak najbardziej tak (chociaż wbrew pozorom niekoniecznie - można naprawdę ogarnąć się bez nich). Trzeba natomiast wykorzystać moment spokoju i wziąć się za pracę nad sobą i problemami. Powoli odejść od leków i pracować dalej, aż do pełnego zwycięstwa. Samymi lekami nie uzyska się nic. No i na koniec odrobina pesymizmu ale uważam że prawda jest lepsza od złudnych nadziei. Od znajomych psychiatrów wiem ile osób wraca. Wydawało się im że mają wszystko z głowy i zwyciężyli. Zaprzestali więc trudnej pracy nad sobą i efekt był przewidywalny. Powrót do bliskich relacji z francą. Trzeba bardzo ostrożnie oceniać, czy już ma się nerwice za sobą czy nie i w dalszym ciągu pracować nad sobą, żeby nie zgubić tego co się osiągnęło lub nie wpaść w podobne przyczyny które spowodowały nerwicę. I nie chodzi o czynniki spustowe pierwszych ataków, ale o prawdziwe przyczyny reakcji obronnej organizmy jaką jest niewątpliwie nerwica. Życzę Ci dalszych sukcesów na tym froncie, miło będzie usłyszeć że kolejnej osobie się udało :)) Pozdrawiam nerwowo

Odnośnik do komentarza

Do IGNAC. odnosnie twojego postu , no wlasnie , w pierwszej czesci napisales, ze nie zgadzasz sie ze mna , ale w drugiej czesci opisales to samo co ja wczesniej . opisze ci jeszcze raz : przed zazywaniem lekarst bylem bardzo nerwowy i obolaly ( mam objawy somatyczne ) z negatywnym nastawieniem do zycia, po rozpoczeciu zazywania tabletek troche sie wyciszylem co spowodowalo , ze zaczalem racjonalnie myslec, a co za tym idzie wiekszy optymizm ktory spowodowal , ze zaczalem walczyc po swojemu , plus do tego terapia u psychologa , itd nie uwazam , ze same medykamenty pomagaja, jesli nie ogarniasz to czytaj ze zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza

Do IGNAC , nie wiem dlaczego sie dziwisz ,ze nawet osoby ktore sadza ,ze sobie poradzily ,ze zagladaja na takie forum. mim zdaniem po to jest takie forum , wlasnie przez takie osoby jak OLAAA8 inni zaczynaja myslec pozytywnie, ze jest mozliwe to zwalczyc. na takim forum ludzie miedzy soba wymieniaja informacjami , np. kto jak sobie radzi , jak mysli itd. wejdz na inne fora , tam np. wystepuja psychoterapeuci ktorzy staraja doradzac. pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

IGNAC zajrzałam tu bo chce pokazac tym wszystkim ludziom, że mozna z tym walczyć i tą walkę wygrać. Moze ta nerwica wraca moze nie ale jestem dobrej mysli ze juz nigdy nie przejde takiego koszmaru jak rok temu. Czuje sie dobrze i jestem szczesliwa, wczesniej byłam załamana wiec jednak udało mi sie wygrac i zycze wszystkim tego samego. Wazne jest to ze mimo tego jak jest trzeba myslec pozytywnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×