Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ktosktoczyta

No właśnie IGNAC 6 lat nerwicy 4 lata na prochach a teraz po nerwicy tylko wspomnienie. A te 2 lata pewnie przed prochami, dlaczego nie walczyłeś? Może właśnie te prochy pozwoliły ci osiągnąc taki stan w jakim teraz jesteś? Każdy musi dojrzeć do decyzji czy bedzie brał leki czy nie, musi się przekonać czy leki tak naprawdę leczą czy maskują lęk, ale to czasami musi potrwać. Z twoich postów wynika ze być może *ogarnąłeś *nerwicę ale strasznie jesteś nerwowy.:))

Odnośnik do komentarza
Gość czytajacy40

Na pewno leki nie wyleczą z nerwicy, ale czasami jak człowiek jest na samym dnie i nie potrafi sobie absolutnie pomóc, ogarnąć się, wyjść ze strasznego lęku, wyjść do ludzi czy do jakiegoś lekarza, psychologa to żeby w ogóle mógł myśleć i zrobić jakikolwiek krok do przodu to uważam, że leki są jak najbardziej wskazane. W miarę jak się ogarniemy przy pomocy leków z tego najgorszego stanu to wtedy można zacząć pracować nad sobą, nerwicą i wychodzeniem z niej już bez dodatkowych wspomagaczy. Ten pierwszy najgorszy etap nerwicy jest trudno zaakceptować, kiedy ona nas dopadnie i nie dziwię się, że ludzie sięgają po leki, chcą sobie pomóc, chcą żyć, później można włączyć myślenie i zobaczyć, że nie tylko leki pomagają ale przede wszystkim samemu trzeba dużo zrobić żeby pokonać nerwicę.

Odnośnik do komentarza

KTOSKTOCZYTA - dawno nie było rozpierduchy na forum, więc znów zaczynasz. Świetnie się bawisz, tylko zastanów się czyim kosztem. Właśnie o takich trollach pisałem CIENEKOWI90. Przeczytaj uważnie i powoli to co napisałem i może zrozumiesz. Tych którym na prawdę zależy na wyjściu z nerwicy odsyłam do starszych postów moich, JASMY i paru innych osób. Jest w nich wszystko, napisane wielokrotnie, są podane książki, strony internetowe - wszystko czego trzeba żeby zacząć, są też adresy mailowe. Inni będą mieli to forum, wymienią się nazwami kolejnych leków i ciągle tymi samymi objawami. Piwnica czynna 24h. Zżyliście się ze swoją nerwicą, i dobrze Wam z nią. Daje takie wspaniałe usprawiedliwienie na wszystko. Będą także pojawiać się trolle, samotni biedacy dla których nabijanie się z ludzi i złośliwość są jedyną żałosną rozrywką, i jedynym sensem który potrafią nadać swojemu życiu. Odreagowują w ten sposób swoje niepowodzenia w realu, czując się w anonimowości internetu bezpieczni. Żeby wiedzieć cokolwiek o szkodliwości leków wystarczy przeczytać ulotkę albo opis leku w internecie, to takie banalnie proste. Tak samo z objawami. Cieszę się że trafiłem na to forum w czasie kiedy pisali ludzie chcący coś zrobić ze sobą i można było wymienić się ciekawymi doświadczeniami. I tyle - żegnam, bo już nie chce mi się nawet zaglądać na to forum.

Odnośnik do komentarza

Oj IGNAC , mam taką nadzieję ,że zmienisz zdanie po pewnym czasie , JASMA jest bardziej konsekwentna i nie pisze ale mam taką nadzieje ,że czyta ( jeżeli Ciebie uraziłam JASMA to PRZEPRASZAM). To nie jest takie proste rozstać się z forum całkowicie czyli nie czytać ani pisać , ja z tym walczę ale jakoś mało konsekwentnie . Po wymianie komputera nie mogłam się zalogować nickiem zdrowa i byłam wielce z tego zadowolona bo ja mam strasznie dużo wrogów na tym forum z powodu moich konkretnych i jasno sprecyzowanych poglądów a jednym z nich jest właśnie walka o to aby nie brać leków BO ONE ABSOLUTNIE NIE LECZĄ tylko maskują problem ale ja to wiem i kilka jeszcze osób a ci co nie wierzą to niech nie wierzą i niech się TRUJĄ !!.

Odnośnik do komentarza
Gość ktosktoczyta

Zgadzam się z CZYTAJACY40 . IGNAC chce na siłe udowodnic ze bez leków da się wyjść z nerwicy. A przecież sam brał i to az 4 lata. Każdy musi sam dojsc do tego czy leki mu pomagają czy szkodzą.i powziąć decyzję SAM a nie przez narzucanie na siłę przekonania ,ze bez leków da się wyjść. Takie przekonywanie daje najczęściej odwrotny skutek. Jak ktoś ,kto boi się sam zostać w domu , wyjsc gdziekolwiek może zacząć walczyć ? Wyzywasz ludzi od trolli,hejterów . Nie potrafisz na spokojnie prowadzić dyskusji. .

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Witam wszystkich. Chciałam podzielić się swoimi spostrzeżeniami z własnego doświadczenia. Otóż walki z nerwica nie można ani na moment odpuszczać. Zauważyłam po sobie, że kiedy cieszę się z jakiegoś kroku do przodu, daję sobie trochę luzu w nagrodę to natychmiast się cofam. Muszę po pierwszym razie powielać zachowania, żeby pozbyć się stresu. To tak z własnych obserwacji. Jutro planuję wyjście na basen z rodzinką i znajomymi, ale zakładam sobie to na plan długoterminowy, żeby chodzić przynajmniej raz w tygodniu na początku. Z dziećmi jeżdżę na basen 3-4 razy w tygodniu, więc okazji do popływania mam mnóstwo, ale tylko siedzę i czekam aż skończą pływać. Czas zrobić kolejny krok. Bardzo brakuje mi na tym forum ludzi, którzy w podobny do mnie sposób walczyli z nerwicą. Leki mnie nie interesują, muszę się sama podnieść. Dwa lata temu leżałam i kwiczałam, dzisiaj już jestem na kolanach, a mam nadzieję że niedługo wstanę, wyprostuję się, nabiorę głęboko powietrza i będę umiała cieszyć się każdym dniem jako nowa, zdrowa JA. Słuchajcie ja naprawdę jeszcze dwa lata temu nie byłam w stanie wyjść pod dom z psem. Moje wyjścia ograniczały się do przejścia z domu do samochodu w drodze do pracy. Nigdzie nie wychodziłam, żadne zakupy nie wchodziły w grę, żaden lekarz, nawet do pediatry mąż musiał jeździć. Robił zakupy i załatwiał wszystkie sprawy poza domem. Dzisiaj sami widzicie jak jest, bo opisuję to regularnie. Może komuś się to przyda. Nadal walczę z lękami, ale kiedy wychodzę regularnie to łapię się, że przy którymś kolejnym wyjściu już nie czuję w sobie niepokoju. Można wyjść z tego dziadostwa bez proszków - wierzę w to, ale to wymaga ogromnie dużo pracy. To jest jak trening siłowy dla psychiki, czy duszy. Ważne żeby nie odpuszczać, nie poddać się przy pierwszych niepowodzeniach. Idę walczyć dalej :))) Miłego dnia

Odnośnik do komentarza

Cześć, ja na tym forum nie pisuje, ale czasem tu zaglądam, bo padają ciekawe informacje. Chciałam się natomiast podzielić takim spostrzeżeniem. Jest kilka osób, które włączają się jedynie po to aby krytykować. Na forum może pisać każdy, każdy może to przeczytać i wyciągnąć wnioski dla siebie. Uznać albo nie uznać. Z krytyki nic nie wynika, szczególnie ze najczęściej osoby krytykujące nie czytają zbyt uważnie. Przykładem mogą być ataki KTOSKTOCZYTA na IGNAC. Przecież IGNAC protestuje jedynie przed stwierdzeniem ze bez leków nie da się wyjść z nerwicy. Poczytaj sobie uważnie jego posty. wyraźnie pisał że leki na początku, żeby się ogarnąć mogą być potrzebne. Natomiast branie ich latami, zamiast pracy nad sobą nic nie daje. Może rzeczywiście robi to w ostry sposób, ale z tego co pamiętam zawsze tak pisał. Ponieważ w jego postach było zawsze dużo ciekawych spostrzeżeń, myślę że walenie prawdy prosto z mostu można mu wybaczyć. Wnosił dużo na to forum, w przeciwieństwie do ciebie. Nie zauważyłam zbyt dużo informacji, porad i pomysłów umieszczanych przez ciebie. A uwagi o tych latach i nerwowości idealnie pasują do hejtowania i trolowania, także się nie dziw takim określeniom. Jeżeli się z nimi nie zgadzasz to pochwal się co wniosłaś na to forum oprócz krytyki i sledzenia innych forumowiczow? Jeszcze pół roku temu to forum było ciekawe i piały na nim ciekawe osoby. Przez takich jak ty zniknęli z tego forum, z tego co widzę IGNAC także postanowić sobie odpuscic, szkoda.

Odnośnik do komentarza

Sorry IGNAC , ale muszę Cię *ująć * w swoim poście. IGNAC jest osobą bezcenną na tym forum ponieważ brał długo leki i się przyznał ,że one nic nie dają i to jest wielka sprawa dla tych co zamierzają brać a Jego pisanie na temat brania leków jest jak najbardziej wiarygodne . Ja brałam bardzo krótko leki ok. 1 miesiąca i moje stwierdzenie ,że branie leków to jest wielkie gó........no nie brzmi wiarygodnie bo skąd mam to wiedzieć . W moim przypadku zrobiła to za mnie moja intuicja i obserwacja organizmu co się po takich tabletkach dzieje ze mną . Mi wystarczał miesiąc aby to zrozumieć a innym dłużej i dlatego pisze to jeszcze raz ,że IGNAC jest wielki bo sie do tego przyznał i stara się ostrzegać innych przed takim krokiem leczenia nerwicy a robi to jeszcze w bardzo obrazowy sposób i na dodatek ciekawie . Mam nadzieję ,że nie do końca straciliśmy go z forum , szkoda by było. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość czytajacy40

Oczywiście ostrzega przed braniem leków, ale przyjmowanie tabletek uspokajających, z tej serii czy innej ma znaczenie. Można ostrzegać nie bierzcie leków bo nic nie dają tylko własna praca, ale kto bierze leki jak chce wyjść z nerwicy 4 lata, to robi się jakieś uzależnienie od leków, to nie ma mowy o pracowaniu nad sobą czy nerwicą. Leki bierze się krótko pod kontrolą lekarza specjalisty i zazwyczaj jest to maks. do roku czasu, maks. I też nie daje lekarz jak jest źle podczas brania tabletek coraz większych dawek żeby było lepiej, tylko jest jakaś terapia pierw tyle i tyle a później zmniejszanie. Ja tu mówię o braniu lekarstw tylko po to, żeby w najgorszym stanie czymś sobie pomóc ogarnąć myśli, funkcjonowanie i złagodzenie objawów fizycznych i paskudnych lęków, żeby dany pacjent uwierzył, że ma na pewno tylko nerwicę, weźmie tabletkę usp. i wszystko mija, czyli uwierzy, że to nerwica a nie wylew, zawał, sm czy inne badziewie. I wtedy jak dojdzie do jako takiego stanu może myśleć, że jednak była to, jest to nerwica i trzeba się zająć psychiką bo leki nie uzdrowią do końca. Ale co to mówić jak ktoś 4 lata łyka tabletki i zdziwiony, że nerwica nie mija, to tak jakby całymi latami zamiast pracy własnej łyknął na śniadanie sobie uspokajacza i świat jest kolorowy, to robi się juz uzależnienie od leków. Nie można krytykować, że leki są be bo ona czasami są nieodzowne i muszą postawić na nogi, żeby zacząć logicznie myśleć.

Odnośnik do komentarza
Gość ktosktoczyta

Madzia82 poznaj dokładnie znaczenie tych słów którymi obrzuca IGNAC .a później zabieraj głos. Nic go nie usprawiedliwia za jego arogancję i brak kultury nawet na takim forum. Każdy moze zabrac głos i kazdy moze się do tego głosu odniesc ,ale kulturalnie . Branie czy nie branie leków to sprawa każdego bardzo indywidualna. Nerwica nerwicy nie równa. Czasami to tylko krótkotrwały stan który sie sam normuje a czasami niestety trzeba sięgnąc po tabletki /w koncu po to one sa/ . Ja w wypowiedziach IGNACA widze pewne niekonsekwencje. Choćby ta ostatnia ,Odsyła do przeczytania *Historia pewnej nerwicy* a tam człowiek wyraźnie pisze ,że leki pomogły mu w najcięższych atakach. I tak jak wcześniej pisałam każdy sam musi wiedzieć czy brać czy nie.Ja tez nie jestem zwolenniczka brania leków na nerwicę latami. Bo wtedy to już w ogólne nie ma mowy o walce .Ale zdarzają się chwile że trzeba sięgnąć chocby po ziołowe. Sama miałam problem z wysokim tętnem, lekarz kardiolog polecił mi przyjmowanie leku sedam w małych dawkach.-pomogło.

Odnośnik do komentarza
Gość czy dam rade

LUDZIE!!!! opamiętajcie się. Na tym forum niektórzy szukają pomocy!!!!!! Cały czas,a ten napisał tak, a ten tak, a ten to ta osoba a tamta to inna. Czy te Wasze przepychanki komuś pomogą??????? Chyba jedynie Wam bo sobie ulżycie i wylejecie złość na siebie. Idźcie sobie pobiegać i ochłońcie!!!!!!!!!!!! Może czas najwyższy już wrócić do głównego wątku jak walczyć z nerwicą ??? IGNAC, JASMA wracajcie i w dupie miejcie czy ktoś mówi że już miało Was nie być. Jesteście jednymi jak nie jedynymi którzy piszą jak pokonaliście nerwicę a przez to nadzieją dla innych że można z tego wyjść.

Odnośnik do komentarza
Gość czytajacy40

Nie rozumiem oburzenia niektórych osób. Nikt nie broni im pisać i nikt nie twierdzi, że mało czy bzdury wnieśli na forum, wręcz przeciwnie. Ale nie można trwać uparcie przy swojej racji i od razu walić na kogoś bo wybrał ten ktoś metodę leczenia lekami. Każdy jak znajdzie się na jakimś zakręcie życiowym to szuka rady, wsparcia, pocieszenia, cudu uzdrowienia. Trzeba uszanować, że jeden chce łykać leki a inny bedzie od poczatku do końca dźwigał się sam bez wspomagaczy. Czasami te leki w poczatkowej fazie nerwicy są nieodzowne. Z czasem każdy sam się przekona, że tabletki cudów nie zdziałają i własna praca jest tu nieodzownym elementem. Każdy kto pisze pokazuje swoją drogę walki z nerwicą a pozostałe osoby czytające, piszące powinny miec swój własny rozum i wybrać dla siebie to co im służy, nie powinno się również krytykować tych co mają odmienne zdanie bo to ich droga walki i wszystko.

Odnośnik do komentarza

KTOSKTOCZYTA - wybacz, bo jesteś przeczulona, ale skoro rozpoczęłaś sąd nad moją osobą to ja nie mogę zostać z boku. Po pierwsze nieuważnie czytasz i z bardzo pomocnego tekstu wysupłujesz nieistotne informacje. Ale żeby nie być gołosłownym - cytat z szaffer.pl: *Zaproponował tylko, żebym spróbował leków antydepresyjnych. Nazwy szczerze mówiąc nie pamiętam. Więcej się u niego nie pojawiłem, ale leku i owszem spróbowałem. Brałem kilkanaście dni. Oczywiście napięcie związane z braniem leku wzrosło i czułem się trochę niepewnie. Po kilku dniach miałem wrażenie, że rzeczywiście mniej jestem skłonny do niepokoju, ale jakby to było sztuczne ograniczenie, jakby coś trzymało mnie na postronku. To śmieszne ale wydawało mi się że moje uczucia były wbite na pal od którego nie mogą się oddalić. Trudno powiedzieć, czy były to związane działaniem leku, czy tylko moja wyobraźnia uczuciowa związana ze zwiększonym napięciem. Dość, że uznałem, że to nie ma sensu i lek odstawiłem.* To tak tylko gwoli ścisłości Po drugie, to co zarzucasz MADZI - hejter ma dwie definicje wg słownika slangu miejskiego: *Zazdrosny koleś który nie potrafi cieszyć się sukcesem kogoś innego, dlatego próbuje wytknąć w nim wszystkie możliwe wady.* i *anonimowy lamus, który ukrywa się pod nickiem, dogryzając wszystkim, najczęściej ludziom popularnym. Swoimi postami zaśmiecają sieć.* Wskaż swoje posty w których radzisz coś innym, dzielisz się doświadczeniem itp. i porównaj z ilością wpisów w których kogoś atakujesz Określenie troll lub trollować: 1. Pisać głupie komentarze i artykuły na forach i pediach. 2. Robić sobie żarty z innych. Po trzecie MADAMK napisała że bez leków nie da się wyjść z nerwicy, dla mnie jest to deklaracja, że jeżeli ktoś prochów nie bierze to z nerwicy nie wyjdzie i taka deklaracja jest dla mnie bzdurą. Dla czego jest bzdurą? Bo przez to przeszedłem i gdyby ktoś mi to wytłumaczył wcześniej, to może nie stracił bym tych lat. Dla jasności, nie brałem leków ciurkiem przez 4 lata, ale brałem, odstawiałem, nerwica wracała więc ja wracałem do leków. Aż zrozumiałem że zupełnie nie tędy droga. Szczęśliwie trafiłem na rozumnego psychiatrę i terapeutę, którzy ułatwili mi to zrozumienie i wyrwanie się z błędnego koła. Lekarka internistka, która przepisała mi pierwszy lek powiedziała mi, że Woody Allen, jak zaczął brać psychotropy stwierdził że nigdy by nie przypuszczał że życie ma tyle barw i kolorów - uważam że za to stwierdzenie powinni pozbawić ją prawa wykonywania zawodu. Moja metafora z piwnicą ma bardzo wiele wspólnego z rzeczywistością i dla tego trzeba utwierdzać ludzi że leki co najwyżej są chwilowa pomocą a nie twierdzić z pełną stanowczością że bez nich z nerwicy się nie wyjdzie. Jeżeli ktoś by stwierdził że bez lobotomii z nerwicy się nie wyjdzie to także należało by to zostawić bez komentarza? CZYTAJACY pisze że z czasem każdy zrozumie - otóż niestety nie, zobacz ile jest osób nawet na tym forum, które biorą leki od lat i jedyne co robią to szukają innych, które lepiej zadziałają. Dopytują o skutki uboczne, skuteczność nie próbując nawet pomyśleć o innej drodze. Piszesz, że leki na początku mogą być niezbędne - zgoda, tylko co to znaczy na początku. Może warto by było napisać również (co już kilka razy zrobiłem) ze leki są niebezpieczne właśnie ze względu na swoje działanie? Człowiek doprowadzony do stanu koszmarnego zaczyna brać leki i jego samopoczucie się poprawia, znikają silne lęki, pojawia się ulga i wytchnienie - super. Tylko największa przewrotność takiego stanu polega na tym, że ulga odbiera motywację - po co mam się narażać na trudną pracę, ryzyko decyzji, niebezpieczeństwo zmian, skoro jest całkiem nie najgorzej. Leki na początku, to bardzo rozsądny postulat ale zarazem bardzo niebezpieczny. Jest taka choroba genetyczna, przy której ludzie nie odczuwają bólu - największym problemem z nią związanym jest podatność na wszelkiego rodzaju urazy, skaleczenia a nawet groźne dla życia uszkodzenia ciała. Dla czego - bo nie odczuwa się bólu który ma za zadanie chronić organizm przed niebezpieczeństwem. Jeżeli poświeci się w oko silnym światłem, np. przy badaniu dna oka, ból jest czasami nie do zniesienia, a przecież nie ma żadnej bezpośredniej ingerencji w oko. To mózg wytwarza uczucie bólu, żeby chronić siatkówkę i oko przed działaniem słońca. Jeżeli ból usunie się sztucznie, to daje się organizmowi sygnał że niebezpieczeństwo ustało, a to niestety nie prawda. Z nerwicą jest tak samo, objawy nerwicowe to nic innego jak sygnał zagrożonego organizmu, że znalazł się w sytuacji zagrożenia, usunięcie tego bólu powoduje złudne wrażenie usunięcia sytuacji zagrożenia. Można to zrobić na czas niezbędny do wykonania operacji - tak jak z narkozą, ale trzeba pamiętać jaki jest cel tej narkozy. Oczywiście można się obrażać i oburzać za prawdę waloną prosto w oczy i bawić się w wersal, rozsądniej jest podejść do tematu pragmatycznie i wyciągnąć wnioski albo je odrzucić. Pytanie, czy to oburzenie nie wynika bardziej ze sprowadzenia na ziemie i odebrania złudnych nadziei, z wskazania strony w którą ze strachu nie chce się patrzeć? To nie jest kółko różańcowe, tu się walczy z najgorszą francą pod słońcem, a w okopach nikt nie używa wyrafinowanego i delikatnego języka.

Odnośnik do komentarza

Ignac.. Brawo........ jesteś mądrym i bardzo spostrzegawczym facetem, fajnie opisujesz rzeczy w potoczny sposób, mi twoje wpisy daja dużo do myślenia czy tedy droga bo biore leki od ponad ms i wcale dobrze sie nie czuję wręcz od kilku dni gorzej, wróciły potworne wędrujące uciski w całej głowie jakby mózg miał wypłynąć, uczucie odrealnienia, brak możliwości skupienia się, bóle oczu, może to zabrzmi śmiesznie ale mam wrażenie że myślenie sprawia mi ból ;-)) teraz boję sie potwornie choroby psychicznej ;-((( że mój mózg przestanie dobrze pracować i popadnę w jakiś obłęd... ostatnio jest mi strasznie smutno a wszystko traci sens, nie mam na nic sił, codzienne obowiązki są niczym góra lodowa nie do pokonania;-(( Ignac pisz... nie zostawiaj nas... Pozdrawiam Cie serdecznie, bedę zaglądać i mam nadzieje że jeszcze nie raz poczytam Twoje rady ;-)))

Odnośnik do komentarza
Gość czytajacy40

Ignac możesz się nie zgadzać ze mną ale każdy z czasem zrozumie co mu służy co nie, czy lepiej z lekami czy bez nich, nic nie poradzisz że ludzie siedzą na forach i do niektórych argumenty pisane po sto razy nie trafiają. Dlaczego tak się dzieje, bo wiele osób wchodząc na fora zaczyna dzień od tego, że napisze jak ja się źle czuję boli mnie to, to, to .......... i cała lista, druga osoba zrobi to samo, następna to samo i następuje samonakręcanie. Nie masz ani ty ani nikt innych na to wpływu, nikt nie jest w stanie nikomu pomóc w uporaniu się z nerwicą tylko każdy SAM musi dojrzeć do tego, albo zrozumie, że marnuje sobie życie tkwiąc w niej albo nauczy się z nią żyć a można a jak ten etap zaliczy to i z nerwicy się wyleczy. Tylko my SAMI jesteśmy w stanie to zrobić czy przy pomocy leków, czy silnej woli, czy wreszcie z tego, że czyjeś słowa napisane na forum trafią do danej osoby i zrozumie, że nie jęczenie, użalanie się nad sobą prowadzi do zdrowia tylko ciężka praca własna. Nie przesadzaj też z niebezpiecznością leków, skoro przepisuje je lekarz to czemuś służą, skoro bierze się leki na inne choroby to można w początkowej fazie brać w nerwicy. Ja nie mówię o jakiś poczatkach, gdzie szczyknie tu czy tam, trochę się wystraszymy u już leki, ja mówię o bardzo ciężkich przypadkach, gdzie lęk nie daje żyć, chodzisz po ścianach, boisz się innych i samej siebie a bóle fizyczne doprowadzają do schizy i nie mów mi, że w takich wypadkach lepiej zaciskać pięści i walczyć bez leków bo się z tym nie zgodzę i uważam, że wtedy są bardzo potrzebne. A co się z drugiej strony dziwisz, że ktoś pyta o skutki uboczne leków, jeśli ma ochotę je brać i w ten sposób sobie pomóc jego sprawa a ktoś inny odpisze mu o skutkach ubocznych jakie sam przeżył, może tą osobę odstraszy od brania, może zaryzykuje, jej wybór. Bardzo mądrze Ignac piszesz, lubię czytać Twoje posty ale mam prawo do własnego zdania tak jak każda osoba, dużo masz w swoich wypowiedziach racji, nawet powiem, że masz rację, ale nie można tak linczować osób, które decydują się na leki, trzeba je brać z głową a na pewno w jakimś stopniu pomogą, nie można też ślepo wierzyć lekarzowi, organizm jak go dobrze obserwujemy potrafi dawać znaki co mu trzeba czego nie.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem tych waszych kłótni, przecież każdy ma swoje zdanie i czemu miałby je zmieniać?! Ja też mam swoje i moim zdaniem z ciężkiej nerwicy bez leków nie da się wyjść( moj przykład) przecież ja nie byłam w stanie iść sama do sklepu a co dopiero na terapię, więc jak niby miałam z tego wyjść bez leków

Odnośnik do komentarza
Gość ktosktoczyta

IGNAC skopiuj jeszcze wypowiedz tego faceta z polecanej stronki ale wczesniej jak opisuje o leku / oxazepan/ który brał i który mu pomagal w ostrych atakach paniki Umiesz się wykręcic :) Nie wiem skąd znalazłes te okreslenia dot hejterów i trolli bo ja mam trochę inne , ale mniejsza z tym. Pisz ,pisz bo masz* parcie *na ten wątek.:)) Ja twoich rad nie potrzebuję i nie skorzystam ,bo jak mozna radzic komus nie widząc go , nie znając jego sytuacji itp. /przykład EWALIT w trzech osobach/ . Było ci wszystko jedno do kogo piszesz . Pozdrawiam i życzę mniej nerwowości ,agresywności bo to tylko wirtualny świat.Tutaj można wszystko. ) Możliwe ,że i* czarodziejka *niebawem powróci :)

Odnośnik do komentarza

Rolnik , ja wiem ,że Ty mnie nie lubisz , trudno Twój problem nie mój ale powtórzę stary mój utarty slogan *prawda w oczy kole*- wiesz o co chodzi. Radzę Ci nie zaczynaj robić bałaganu na forum przygadując mi bo będzie zawsze riposta. Ja Ciebie nie zaczepiam a i też nie potrzebuje adwokata w Twojej osobie , poradzę sobie sama. Niczego się nie wypierałam zmieniając nick to była po prostu konieczność, z której wcale nie muszę się tłumaczyć. Ja staram się pisać o sobie zawsze tak samo , moje poglądy przez to nie uległy zmianie a Ty Rolnik masz obsesje na moim punkcie , szperasz , *szwendasz* się po forum gdzie tu ta zdrowa nie napisała coś i czy czasami nie zmieniła nicka , chore to jest , to tez trzeba leczyć. Sufur , pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×