Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Wam. mnie też trochę nie było a widać tu zaczęły się kłótnie jakieś. Ej ludzie,to co najmniej nam jest teraz potrzebne to właśnie na forum gdzie możemy sięporadzić, wypisać co nam jest to kłótnie.. eh Megi88 napisz co tam po lekarzu, a wy jak się czujecie w tą pogodę? Ja okropnie się czuje, źle to wpływa na mnie. Orientuje się ktoś w metodzie biofeedback?

Odnośnik do komentarza
Gość czytajaca

Cos mi urwało , dokoncze mysl Moze Ewielit to sie udalo po roku brania lekow , odstawic bez konsekwencji i na 25 lat miec spokoj ( ale czytajac Jej posty dokladnie tak wcale nie było) i dlatego nie mozna pisac takich rzeczy ,ze po roku brania czegokolwiek mozna uwolnic sie od nerwicy a Tobie Ignac polecam *terapie * Ewylit i bedziesz po roku * jak nowy*. Uwazałam Ciebie Ignac za kulturalnego czlowieka ale zmieniam zdanie bo robisz selekcje ludzi na tych co pisza * obludna prawde* i slodza sobie nawzajem oraz na tych co pisza prawde , ktora * czasami boli* i jest niewygodna dla czytajacego. Ja pozdrawiam wszystkich i tych co mi * słodzą *i tych co *nie słodzą* . Miłego dnia

Odnośnik do komentarza

CZYTAJĄCA :-) Sposób w jaki będziesz się leczyć, to jest Twoja i tylko Twoja sprawa. Zapewniam Cię jednak, że jak uda Ci się pozbyć objawów i po latach przy sprzyjających okolicznościach poczujesz cokolwiek przypominające objawy nerwicy, depresji, lęków czy czegokolwiek to w 5 minut będziesz u lekarza i zrobisz wszystko, żeby po raz kolejny nie przeżywać koszmaru sprzed lat. Ja odezwałam się wczoraj tylko po to, żeby pomóc Megi88. Była tak nieszczęśliwa, przerażona, i tak źle się czuła, że chciałam ją podtrzymać na duchu zapewniając, że można z tego wyjść, że inni tez się wyleczyli, co z reszta jest prawdą. Napisałam, że leczyłam się rok, po to, żeby Megi88 nie przerazić długością leczenia. Byłam przekonana, że najważniejsze jest, żeby zaufała, że jej tez przejdzie. Jest młoda, za kilka tygodni ma ślub i musi się pozbierać. Takie wsparcie ze strony obcych ludzi jest często bardzo ważne, cenne i pomagające. To czy będzie leczyła się miesiąc, rok czy 3 lata nie ma w danym momencie znaczenia. Znaczenie ma, żeby się nie rozkleić i nie załamać. Wszystko byłoby dobrze, bo zapewne inni forumowicze dołączyliby się do wspierania Megi88 i ona zapewne pozbierałaby się, poleciała do lekarza, leczyła się z wiarą, że to ma sens, ale Ty i Kaska musiałyście dołączyć swoje załamania i rezygnacje. Mnie to nie dotknęło w żaden sposób, ale mogłyście zrobić krzywdę innym ludziom na tym forum. PO CO!!? Mam nadzieje, że Megi88 nie przerazi Twoje i Kaska załamanie i będzie walczyć o swoje życie i zdrowie. A Wy dziewczyny nie róbcie takich rzeczy więcej, bo wyrządzacie krzywdę innym, a przecież nie o to chodzi. Pomyślcie jak Wy czułybyście się, gdyby to Wy szukałyście pomocy i ktoś napisałby, że nic wam nie pomoże, bo przecież właśnie to napisałyście... Ewa

Odnośnik do komentarza

Ignac nikt na nikogo nie robi nagonki .Nie obraża i nie sieje nienawiści. Pisanie głupot w niczym nikomu nie pomogło. to do EWALIT Zeby tak od razu nazywać kogoś hejterem ?? ostatnio takie modne określenie jak komuś nie pasuje dana wypowiedz to od razu ten ktoś zostaje hejterem. :)) To czy jestem ZAANGAŻOWANA w pisaniu na wątku to odpowiem ci tak:. wątek sledzę kilka dobrych lat .Kiedyś pisałam bardzo dużo ale teraz nie widzę takiej potrzeby. Czytam na bieżąco i mam prawo dodac swoją opinię na niektóre sprawy. Z nerwicy trzeba wychodzić- niestety -codziennie. To nie grypa. Trzeba pewne sytuacje po prostu zaakceptować i żyć. Na pocieszenie mogę napisac opierając się na własnym przykładzie ,że z wiekiem nerwica słabnie. Po prostu tak to należy przyjmować . W poprzednich postach podałam str. postów EWALIT można przeczytac i wyciągnąć wnioski. EWALIT ten ostatni twój wpis zostawiam bez komentarza .Szkoda dnia na siedzenie przed monitorem i odpisywanie komuś kto i tak nic nie zrozumie.

Odnośnik do komentarza

Ja wiem, że na leki trzeba dobrze trafić, ja brałam przez rok eliceę i po niej odżyłam i na rok zapomniałam co to nerwica. Odstawiłam(lekarz kazał) i wróciło ze zdwojoną siła;( a leki były koniecznością , bo ataku paniki dostawałam wszędzie..

Odnośnik do komentarza

Witam Wczoraj napisałam dłuuugiego posta, o tym że nerwica lękowa i depresja to dwa różne schorzenia i pomimo niektórych spójnych objawów, różne powinno być do nich podejście i sposób leczenia, a leki z grupy SSRI całkiem dobrze sprawdzają się w leczeniu nasilonej depresji, natomiast w leczeniu nerwicy lękowej niekoniecznie, głównie dlatego, że maskują objawy i zaburzenia lękowe, które tak naprawdę powinny być przepracowane u psychoterapeuty i jak już kiedyś pisałam dla lękowców mogą być uzależniające psychicznie... itd. Posta napisałam, posta nie ma - trudno :( KASI, EWA, CZYTAJACA, IGNAC i inni zaangażowani w ostatnią żywą dyskusję, każdy ma gorsze dni, zmieniamy zdanie, mylimy się, czasem musimy kogoś o coś obwinić, jesteśmy ludźmi i mamy różnie, a wiele rzeczy jest zupełnie innymi niż na to wyglądają, a motywatory naszych działań są dla innych niezrozumiałe, dlatego też nie oceniajmy się wzajemnie, szkoda czasu na oskarżenia, jedną z zasad raczenia sobie ze stresem, który w zaburzeniach lękowych jest bardzo rozbuchany, to unikać sytuacji ten stres podbijających. Poza tym to tylko forum, może wejść każdy i pisać co chce, trzeba brać poprawkę, zawsze wszystkim mówię nie wchodźcie na fora nie czytajcie, bo czasem więcej z nich szkody niż pożytku. Tak wiec jak już tu jesteśmy - twórzmy to forum mądrze Pozdrawiam wszystkich serdecznie IGNAC, jak samopoczucie?, trochę się o Ciebie martwiłam

Odnośnik do komentarza

Jasma Masz rację. Nie chciałam niczego awanturniczego a tak wyszło. Próbowałam tłumaczyć dziewczynom i wyszło jeszcze gorzej. Szkoda. Megi88 Kiedyś czytałam i później potwierdziłam to u dwóch niezależnych lekarzy, że leki z grupy SSRI należy brać jeszcze od 6 miesięcy do roku po ustąpieniu objawów, po to, że nie wróciło. Poza tym lekarze z łatwością przepisują leki z grupy benzo, a one można stosować tylko doraźnie. Jest cała masa leków na nerwice, które nie uzależniają. Trzeba czytać, szukać, rozmawiać z lekarzem, wiedzieć czego się chce i być konsekwentnym. Na początku, to trudne, bo jak nas powali na maxa, to głupiejemy i nie umiemy się określić, wtedy dobrym sposobem jest pisanie notatek i postanowień i trzymanie się tego za wszelka cenę. Ja jestem przekonana, że po1. nie można się nie leczyć i czekać, że samo przejdzie, bo nie przejdzie. Nawet jak na chwilę poczujemy się lepiej, to walnie nas w krótkim czasie znacznie mocniej i wtedy leczenie będzie dłuższe, bardziej przykre i droższe. po2. Wspaniała jest psychoterapia, ale tylko dla tych, którzy umieją otworzyć się przed obcymi ludźmi, a nie wszyscy to mogą zrobić. Tu na forum jesteśmy anonimowi, a w pokoju z panią terapeutka, czy na sesjach grupowych niestety NIE! i to może być dla niektórych problem. i po3. Nigdy, przenigdy nie wolno leczyć się samemu. Ani zmniejszać dawkę, oni zwiększać, ani odstawiać, ani brać leku od koleżanki, bo jej pomógł. Wszystko należy konsultować z lekarzem i mieć do niego zaufanie. Jak jeden lekarz nam nie odpowiada, można iść do innego. Życzę Ci MEGI88 Powodzenia i wszystkim też życzę powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość czytajaca

Jasma , święta prawda to co napisałaś ale............... jest jednak ale , które wynika z czytania forum . Wiekszość osób nie wyjmuje krytyki bo uważa zaraz ,ze to jest atak na jej osobę i ,ze się powinno nerwicowcoe tylko * głaskac po głowie* no bo Oni delikatni i wrazliwi i tu sie robi im wielka krzywde bo czasami trzeba * tupnąć nogą * a wrecz nakrzyczeć aby sie ockneli z marazmu bycia w nerwicy , takie jest moje zdanie. Mi ostre słowa innych osób zawsze dawały do myslenia , ktore powodowały zmiane postepowania i zastanowienia sie nad sobą. Mi to forum duzo dało bo czytajac opinie innych osob wyciagałam swoje wnioski i robiam wlasne przemyslenia , ktore dawały pozytwne w moim przypadku rezultaty. Nerwica lekowa , ktora wynikła u mnie z zaburzen kardiologicznych nie ograniczyla mi mojego zycia i to dzieki w duzej mierze forum , na ktorym jestem. Ignac także nie oceniaj innych jak sam tego nie lubisz lub lubisz tylko oceny pozytywne a negatywne wprowadzaja Ciebie w złość , mnie nie i jedne i drugie przyjmuje z pokora i zastaniawiam sie nad nimi. Po ostatnim poscie wnioskuje ,ze masz kryzys w walce z nerwicą i brak efektow Twojej terapii i filozofii zycia ,kora tu przedstawiałes .

Odnośnik do komentarza
Gość czytajaca

Aha i to jeszcze chciałam napisac , nie prowadze żadnych statystyk ani nie robie nagonki na nikogo. Ja mam po prostu dobra pamięc bo tez jestem pare ladnych lat na forum , pewne rzeczy działaja u mnie juz prawidłowo ale , ze to jest forum kardiologiczne to ciagle jeszce szukam lekarstwa na moje schorzenie i dlatego od czasu do czasu tu zaglądam .

Odnośnik do komentarza

Chciałabym jeszcze o coś zapytać.Jak nie brałam leków to czasem też mnie nosiło i byłam lekko zdenerwowana, a teraz od kiedy odstawiłam, czuję, że strasznie mnie nosi, tak jakbym miała zaraz zwariować..:( okropne uczucie, od tego na prawdę można zwariować, czy to tylko moje głupie odczucie?

Odnośnik do komentarza

Megi88 zaburzenia lękowe, to takie zaburzenie w których zadajemy sobie sprawę z absurdalności swoich objawów, ale występujący lęk nie pozwala nam się tak łatwo z tego stanu wyzwolić i ten właśnie krytycyzm wobec własnych objawów różni zaburzenie lękowe od psychozy czyli choroby psychicznej, bo jak sądzę takową miałaś na myśli pisząc o *zwariowaniu* jeśli ktoś ma zaburzenia lękowe czyli potocznie nerwicę lekową nie może tak po prosu dostać choroby psychicznej, tak jak zapalenie spojówek nie powoduje zeza :)) Ciągle gdzieś tam różne osoby o tym piszą, że nerwica lękowa to choroba myśli i to właśnie myśli wywołują pewne emocje, emocje - objawy, objawy-zachowanie, zachowanie-negatywne myślenie - i powstaje takie piękne, klasyczne błędne koło. To błędne koło można przerwać jedynie na poziomie naszych myśli. Zmiana myślenia jest bardzo trudna, ale możliwa i zazwyczaj już na zawsze, ale ciężko zrobić to samemu, tzn. bez pomocy, dlatego, powtarzam się ale, potrzebna jest mądra psychoterapia poznawczo-behawioralna. Leki uspokoją, przyniosą ulgę, odpoczynek od lęku, mogą dać pole na rozpoczęcie psychoterapii, ale one nie leczą, bo czy jakiś lek może uleczyć nasze myślenie, spojrzenie na życie, ale my sami możemy to zrobić, choć na zadziałanie psychoterapii potrzeba nieco więcej niż 2-3 tygodnie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

JASMA jest znacznie lepiej, zrobilem sobie tydzien urlopu i chyba potwierdzilo sie ze glownym powodem gorszego okresu bylo okropne przemeczniemałydpoczywam aktywnie, lekow nie biore, nawet doraznie. Zobacze po powrocie, ale wydaje mi sie ze znow jestem na fali. Sadze ze po powrocie skorzystam z Twoich namiarow - jeszcze raz dzieki. EWALIT nie mozna oszukiwac ludzi!!! Jezeli nie dalaprzedstawiałie pisz ze dalas. Twoje tlumaczenie ze nie chcialas zalamywac dziewczyny nic niezmienia. Uwazam ze wychodzenie z nerwicy to przede wszystkim wiedza, pisalem o tym, a wiedza to takze swiadomosci ile czasu to trwa, jakie jest trudne i ze sami musimy wziac byka za rogi. Branie lekow moze tylko i wylaczne ulatwic wskoczenie na wlasciwe tory, wyrwanie sie z zakletego kregu leku, ktory nas ciagnie w dol. Leki wymagaja ogromnej sily woli, zeby nie odpuscic pracy nad soba, boprzeciez jest lepiej. Teoria o 6 miesiacach nie do konca jest dla mnie prawdziwa, bo one nie leczą. Natomias na pewno, jak juz ktos sie zdecyduje brac, to nie warto przerywac po pół roku. To za krotko zeby zrobic porzadek ze soba. Jezelli leki nie sa rownolegle wspierane terapia lub/i praca nad soba to wogole nie ma sensu prerywac. No chyba ze ktos ma super szczescie i w miedzyczasie zycie mu sie pouklada samo, ale to sie raczej nie zdaza. CZYTAJACA latwo oceniasz innych,zbyt latwo. I jednak nie cztasz uwaznie forum, jak to twierdzisz. Nigdy nie bylem kulturalny, przynajmniej na tym forum. Mysle ze potwierdza to osoby ktorym przywalalem prawda po oczach. Szczery do bolu, tak - ale nie kulturalny. Niewiem na jakiej podstawie twierdzisz ze dziele ludzi na... i ze nie lubie negatywnych ocen? Jakies przyklady? Do bialej goraczki doprowadzil mnie tekst: ojciec jej umiera a ona sie dobrze czuje!!! I kto tu ocenia innych? Taki drobny podtekst, popatrzcie jaka zolza, ojciec umiera a ona sie dobrze czuje. Jezeli to nie jest hejtownie to co nim jest. Koniec komentarza, ludzie tu wchodza zeby szukac rady anie czytac niekonczace sie pyskowki. Dotychczas jak ktos sie ne zgadzal zezdaniem innych to przedstawial swoje, a nie przywalal tym innym od klamczuchow. Tak jak pisala JASMA sa lepsze dni i gorsze, na szczescie nie zawalila mi sie calkiem filozofia zyciowa, bo kryzys w walce z nerwicamialem niemaly ale powolutku z niego wychodze i znow bedzie do przodu. A co do terapii, jest bardzo pomocna, tylko ja za duzo wiem o psychologii zebym mogl bazowac na czyms przecietnym. To jest blogoslawienstwo - bo wiedza daje narzedzia do walki, ale i przeklenstwo - bo utrudnia zadanie psychoterapeucie. Koncze bo pisanie na tablecie to naprawde zgroza!!! Pozdrawiam nerwowo wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość czytajaca

Do Ignac1-, ja więcej czytam to forum niż piszę ( przynajmniej teraz) i czytając wyciagam jakieś tam wnioski i oceniam też daną sytuację i jak już miarka u mnie się przebrała to pisze I OCENIAM , TAK OCENIAM. Ciebie uważałam za kulturalnego faceta bo pisałeś prawdę , która mogła się komuś nie podobać ale w/g mojej oceny robiłeś to kulturalnie . Wpis Ewylit odnoście stanu samopoczucia w trakcie umierania Ojca dla mnie był nie stosowny i tyle , tak ja to odebrałam i mam przecież prawo tak myśleć czy oceniać ( Ewalit też bardzo dużo stawia opinii o ludziach nie zawsze słusznych ale ma takie prawo tak jak ja też to mam ) Jeden wpis mój od razu uczynił mnie hejterem , no to wkoro Ty uwazasz ,ze nie jestes kulturalny bo walisz prosto z mostu

Odnośnik do komentarza
Gość czytajaca

Cd. To Ty też jesteś hejterem ( dokładnie przeczytałam sobie znaczenie tego słowa i nic tu do mnie nie pasuje zresztą do Ciebie też ). Ja sie ocen odnosnie swojej osoby nie boje czy to jest w realu czy na forum bo ja jestem zawsze taka sama ja nie mam innego charakteru tu czy w realu , jestem zawsze TAKA SAMA CZYLI SZCZERA a szczerość niestety niektórych boli tak jak Ciebie bo od razu nazwałeś minie hejterem. Podzieliłeś ludzi na nerwowych i hejterow i tylko nerwowych pozdrowiłeś i tu uważam to za niekulturalne zachowanie bo ( pisze w kółko to samo) wyrażając opinie nie zawsze pasująca danej osobie w/g Twojego uznania ja po jednym wpisie zostałam hejterem. Nie obrażam się za hejtera bo nim nie jestem. Pozdrawiam wszystkich życząc miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Byłam u lekarza i jestem załamana.. stwierdził, że jestem wrażliwa na wszystkie te leki, przepisał hydroksyzyne w syropie i co najgorsze rispolept w dawce 0,5 mg, ale nigdy tego nie wezme. Wszedzie pisza ze to z ludzi robi zombie!! juz wole sie meczyc

Odnośnik do komentarza

Witam.czy ktos z nerwica jest zarejestrowany w urzedzie pracy,bo mam dylemat,bo ide do doradcy zawodowego i nie wiem czy moge powiedziec ze jestem chora na nerwice lekowa ,czy moga mnie przez to skreslic i powiedziec ze jestem nie zdolna do podjecia pracy.,chodzi mi o ubezpieczenie zeby nie stracic a do pracy chce isc ale jeszcze nie na ta chwile.prosze o pomoc w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza

MEGI88 Byłaś u psychiatry czy u rodzinnego lekarza? Poza tym jak będziesz czytała ulotki, czy opisy leku w internecie, to nigdy niczego nie połkniesz. Nie czytaj! Teraz idź do lekarza jeszcze raz, albo do rodzinnego, jak byłaś u psychiatry i nie wspominaj o wizycie u psychiatry. Może rodzinny Ci pomoże. Ty chyba nie jesteś w jakimś strasznie złym stanie. Poza tym, może sama hydroksyzyna Ci pomoże. To fajnie wyciszający lek i nie bardzo silny, może spróbuj. Jak Ci nie pomoże, to wtedy pójdziesz do lekarza jeszcze raz. Powodzenia i trzymaj się Megi88.

Odnośnik do komentarza

Tak byłam u psychiatry, tego co zawsze. Siedze tam przewaznie 70 min, zawsze wszystko dokladnie omawiamy. Czy ktoś z Was miał doświadczenie z rispoleptem? to jest rzadko przepisywane na nerwice, bardziej na schizofrenie, a ja nie jestem w az takim strasznie zlym stanie zeby brac takie ciezkie leki! poradzcie cos;/

Odnośnik do komentarza

Megi88 przede wszystkim przepraszam ze zamiast odpowiadac na Twoje watpliwosci prowadzilismy jalowe spory. Mysle ze powinnas isc do psychiatry, a jezeli to byl psychiatra to do innego psychiatry. Sprobuj znalezc kogos dobrego, np. na www.znanylekarz.pl Nie chodz do rodzinnego, bo ich wiedza z tej dziedziny jest najczesciej bardzo nikla (sa wyjatki ale rzadko). Psychiatra powinien dokladnie stwierdzic co Ci jest i dobrac leki. Jak sięnie sprawdza to zmienic na inne. Czasami jeden lek daje koszmarne efekty uboczne a kolejny nie. Ja bralem lexapro i lekarz zmienil mi na tanszy polski odpowiednik po ktorym zaczalem miec takie zawroty glowy ze ledwo chodzilem. Wrocilem do lexapro i sie uspokoilo. Ten sam lek inny producent i taka roznica w dzialaniu. Hydro nie bierz bo to usypiacz i szkoda sie truc. Doraznie w trudnych chwilach mozna, ale ja bym dal sobie spokoj. Jak nie jestes uczulona na waleriane to juz lepiej, jak juz nie dajesz rady lyknac sobie validol albo inny ziolowy. Po hydro niektorzy maja poza tym kolatania, no i jestes otumaniona, zadnego samochodu lub pracy nad czyms wymagajacym podejmowania decyzji. Jak zdecydowalas sie na leki to koniecznie wal do psychiatry. Jak jestes z Wawy to Ci moge podac namiary na 2 niezlych. Poza tym sprobuj sama sobie troszke pomoc. Pomysl ze w takim okresie zycia najwieksi twardziele wymiekaja i nozki im sie trzesa. Ty jestes nadwrazliwy nerwusek, wiec oprocz trzesacych sie lydek od razu wskajuja ataki paniki i inne swinstwa made in nerwica. No i co? Ile mialas juz epizodow? 20, 60, 137? I jak sie konczyly? Odpowiez A umarlas, odpowiedz B zwariowalas, odpowiedz C zemdlalas i odpowedzD nic sie nie stalo. Ja mysle ze odpowiedz D jest poprawna. A skoro jest poprawna. dla wszystkich dotychczasowych przypadkow, to bedzie rowniez dla wszystkich nastepnych. Skoro tak, to kazdy kolejny epizod witaj jak starego znajomego. Czesc, znam cie, wiem czego bedziesz probowal, tylko mnie to nie rusza, nudny jestes! Spadaj! Mnie takie podejscie pozwala zatrzymac spirale i nie dac sie wkrecic na obroty. Oczywiscie z kazdym kolejnym razem bedzie latwiej i jak zwykle na poczatku moze nie wyjsc, albo wyjsc nie do konca i wtedy pomagasz sobie np. validolem a nerwica widzi ze stracila pazurki i jej sztuczki nie przynosza rezultatow. Sprobuj koniecznie, wszystko po kolei, powolutku drobnymi kroczkami i bedzie coraz lepiej. Pamietaj zle dni sie zdarzaja, i maja prawo sie zdarzac, ale to o niczym nie swiadczy. Trzymam kciuki Pozdrawiam nerwowo wszystkich znerwicowanych

Odnośnik do komentarza

Ignac1 validol to na mnie dzialał jak miałam lekkie dusznośći ale nie w takim stanie, ani nie w atakach paniki. Byłam u psychiatry we wrocławiu, podobno najlepszy z dolnego śląska. Wiem,że on szuka leku, bo ja prawie żadnych nie toleruje(przy tianesalu 1 tabl.dziennie prawie nie zeszłam z tego świata), ale te leki są strasznie ciężkie, i co mam całe życie je brać? Potem organizm będzie się domagał więcej i więcej i co potem?;/ Takiie leki jak rispolept, co prawda strasznie mała dawka, ale to już nie żarty.

Odnośnik do komentarza

Do wioli ja jestem zarejestrowana w urzedzie i włąśnie chodze do doradcy zawodowego i teraz mam problem bo chciała mnie dac na przekwalifikowanie i ja jej musiałam powiedzieć że mam nerwicę lękowa i nie dam rade.a ona na to żebym w takim razie powinnam się wyrejestrować bo nie jestem zdolna do pracy lub iść do lekarza mojego i albo uda mi się podleczyc i będe na kurs szłą albo będe musiała się leczyć jakiś czas.tyle mogę ci powiedziec.zależy mi na byciu zarejestrowaną bo to teraz do wszystkiego jest potrzebne i do rodzinnego i do opieki jak się chce skorzystać.do dupy to prawo jest no ale tak jest że nie ma pomocy dla takich osób jak my.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za szybka porade.wiecie co.....tak sobie mysle,ze jakby stracilo sie pamiec to bysmy byli zdrowi bo bysmy zapomnieli o naszej chorobie.hmm,kurcze no niestety nie tedy droga,trzeba pokonywac te leki bo jak sie nic nie robi to bedzie ten stan nasz trwal i trwal......ja juz bylam na etapie wyzdrowienia ,trzyma mnie to 7 lat a pomoglo mi poznanie kogos ,poprostu sie zakochalam i moglam wszystko ,wyjsc zdomu bez leku,do sklepu itd bylam szczesliwa bardzo.a czar prysl jak ode mnie odszedl bylismy 3 lata i on nie wiedzial o mojej dolegliwosci,zostawil mnie bo mu sie znudzilam chyba.napewno nie dla innej to wiem,.....no i po tym odejsciu zaczelo sie na nowo dol maksymalny nawrot,alee mamy jedno zycie i trzeba z tym powalczyc ,zeby sie poczuc tak jak kiedys -spokojnie.bez napiecia .wiem ze mozna o tym zapomniec bo kiedys pilam melise nalogowo a pozniej juz wcale nic nie potrzebowalam pic lykac nie mialam napiecia a teraz znowu ja pije nalogowo.walcze ztym sama bez lekow kiedys bralam ale one mi nie pomogly moze mialam zle leki przepisane no nie wiem.,ciezko mi bylo je odstawic ,ale dalam rade ,i nie chce ich brac wiecej .podrawiam was cieplutko .

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×