Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka wszystkim, mnie też dawno tu nie było. Od ostatniego mojego postu doszło tyle że nie jestem w stanie tego ogarnąć. Mam do was pytanie: jak jest z wyjazdem na wakacje przy naszych przypadłością? Wybieraćsię gdzieś czy lepiej zostać w domu tak zwanej oazie spokoju? Macie już jakieś plany co do wyjazdów czy coś?

Odnośnik do komentarza

Wieczór dobry....yyy prawie dobry, a wręcz fatalny znów popadam w jakieś cholerne paranoje...szukam chorób masakra, staram się kontrolować ale ciężko jest i te porąbane myśli ehhh IGNAC1 jak możesz to podaj mi namiary na tego lekarza mój email to: mrowa_23@o2.pl i dziękuję Ci bardzo za słowa skierowane w moją stronę :) Wiele zrozumiałam i nie boję się tak bardzo już tych leków. Dziękuję Wam wszystkim, bo to dzięki Wam :)Sama sobie nie poradzę. Co do terapii będzie ciężko niestety wygospodarować czas przy dzieciakach. W poniedziałek idę do lekarki zapytać czy przed zabiegiem mogę się leczyć i zaczynam działać, bo inaczej oszaleje :/ Miłego wieczorku :)

Odnośnik do komentarza

ILNK to jest trudne pytanie. Moim zdaniem na pewno nie powinien być to wyjazd w miejsce które pozwala myślom płynąć w dowolną stronę, bo wiadomo w którą popłyną. Raczej wiec coś aktywnego. Z drugiej strony zaczynam dostrzegać, że nerwica działa podobnie do klaustrofobii - nie daje tak ostro po głowie jeżeli mam świadomość możliwości łatwego wyjścia/wycofania się z sytuacji/miejsca. Jeżeli tak jest to wszystko da się ogarnąć, natomiast jeżeli czuje przymus lub wiem że będzie trudno się wymknąć to potrafi nieźle pojeździc po głowie. Czyli dla wyjaśnienia - spotkanie ze znajomymi na luzie, w każdej chwili mogę wstać powiedzieć cześć i wyjść - jest OK. Spotkanie oficjalne rodzinne, wstanie i powiedzenie cześć spowoduje lawinę pytań czemu i namów żeby zostać i lub pretensji itd itp - koszmar i napięcie. Z wyjazdami jest podobnie - zagraniczne dość ryzykowne bo ciężko wstać i wrócić do domku, podobnie jakieś zorganizowane z góry opłacone bo szkoda tracić kasę. Ale wyjazd w fajne miejsce z którego można w każdej chwili wrócić - super. Już sama świadomość możliwości daje taki komfort że raczej nie trzeba wracać. Ja waśnie od przyszłego tygodnia spróbuje tydzień odpocząć, mam nadzieję że się uda bo już padam na pysk.

Odnośnik do komentarza

Hej MEGI88, jasne że biorę leki, paroxinor i od wielkiego dzwonu tranxene, chociaż ten wielki dzwon ostatnio dość często. Dzisiaj u mnie jako tako, chociaż lepiej niż wczoraj, a u Ciebie jak tam? Masz jakieś leki? Pozdrawiam, miłego i spokojnego dnia

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Wpadłam się pochwalić, że przełamałam swój lęk i poszłam zrobić badania krwi. Musiałam się upewnić, że pod moją nerwicę nie podszywa się rozregulowana tarczyca. Lekarka mi 2 lata temu powiedziała, że podobne objawy do moich daje tarczyca. Chudłam wtedy strasznie, byłam roztrzęsiona, wypadały mi włosy - masakra. Oczywiście bałam się wychodzić z domu, bałam się wszystkiego. Odebrałam wyniki i są rewelacyjne, wszystko pośrodku normy. Teraz już mam całkowitą pewność co mi jest i po wakacjach wybiorę się do psychiatry. Dłużej to trwać już nie może. Walczę ze wszystkich sił, ale jak to w życiu bywa zawsze coś się wydarzy, ktoś bliski zrobi przykrość i dół się pogłębia. Chcę zobaczyć czy u mnie będzie podobnie do Waszych opisów, że nagle wszystko minęło, wróciło do normy. Boże jak ja o tym marzę.

Odnośnik do komentarza

Wyjśc na luzie ze znajomymi - ooo już zapomniałam co to znaczy. Znajomi rozeszli się po kątach... Nie ma praktycznie nikogo. Zastanawiałam się bardziej nad wyjazdem na woodstock, chociaż czuję że chyba nie dam rady. jednak jest kawałek drogi,a nie ma pozniej mozliwości wycofania się.. Eh to jest cięźkie. W tamtym roku już wszystko mialam zaplanowane pod koniec maja,wyjazdy nie wyjazdy a teraz, nic... zero planów. Tak mnie wykończyła ta nerwica że okropieństwo. Najgorsze jest to że czuje że nic nie mogęz tym zrobić.. :(

Odnośnik do komentarza

IRYS za biorę od 16 dni tianesal( to samo co coaxi) na razie nie czuje wielkiej poprawy. Dzisiaj zwiększyłam dawkę tak jak kazał lekarz. Rok temu brałam SSRI eliceę na początku horror,myślałam, że zwariowałam, ale po dwóch miesiącach czułam się jak nowo narodzona, wszystko przeszło. Lekarz w styczniu kazał odstawić niby, że będzie dobrze i wszystko od nowa wróciło:( nie chce całe życie brać tych leków, jestem taka młoda:(

Odnośnik do komentarza

MEGI88 to pewnie przez nerwy. Ja też jestem młoda, czuję do siebie wielki żal przez to że tak mi się przytrafiło,mam zaledwie 17 lat a już czuje się jakbym była na wykończeniu. Od razu zdecydowałaś się na leki czy też z tym zwlekałaś? Ja nie biorę żadnych ale coraz czesciej mysle ze chyba jednak są mi potrzebne.. Doradźcie coś.... :(

Odnośnik do komentarza

W moim przypadku są to bole glowy, zawroty, uczucie omdlewania i trzese sie cała.. dodam że puls mam czasami nawet 147... i ten paraliżujący lęk.. nie wychodzę nigdzie sama, w domu też sama nie zostanę... Mam już dość.. Tym bardziej że wszyscy się praktycznie odwrócili napięcie i nie chciało im się już słuchać jak o ja źle się nie czuje,bo przecież nie mam 70lat... :(

Odnośnik do komentarza

ILNK rozumiem Cię, mój narzeczony też tego nie rozumie, czasami ma mnie dosyć , a ja się staram jak mogę:( zmuszam się, żeby gdzieś pojechać, choć wiem ile mnie to będzie kosztowało:( Przeżywam taki koszmar;( po SSRI czułam się super, jak nowo narodzona, ale odstawiłam i wszystko wróciło. Jak z tym żyć;(

Odnośnik do komentarza

Mój chłopak też ma już tego serdecznie dość jak i wszyscy w moim otoczeniu ( tzn rodzina ) bo innych kontaktów już nie mam. Byłam u psychiatry dostałam Asertin ale boję się go brać.. z psychoterapii zrezygnowałam bo moja psychoterapeutka miała mnie gdzieś. Całymi dniami siedzę praktycznie przy tacie i nigdzie się nie oddalam. Nigdzie nie mam ochoty wychodzić... jest strasznie i nie ma z kim o tym pogadać kto by to zrozumiał a nie ciągle WEŹ SIE W GARSC, PRZESTAN WYMYSLAĆ i w kółko jedno i to samo...

Odnośnik do komentarza

Nawet nie wiesz jaki ja miałam opór przed tabletkami, ciągle w głowie pozostał mi ten horror z przed roku, kiedy to dostałam SSRI. Ale uwierz mi było warto, bo poczułam się o niebo lepiej, gdyby nie on to chyba wylądowałabym w szpitalu. Nikomu nie życzę przechodzić przez to piekło na początku, ale jeżeli nie masz już innego wyjscia to spróbuj, będzie tylko lepiej zobaczysz. Ja dzisiaj zwiększyłam tianesal do dwóch tabletek i panikuje do tej pory, także nie jestes sama.

Odnośnik do komentarza

Ja akurat jestem teraz też cała w stresie.. Głowa mnie strasznie boli.. a tabletek różnego rodzaju boje sie tak że nic nie wezmę... :( Cieszę się że chociaż tu może mnie wysłuchać i że są ludzie którzy wiedzą czym to wszystko kosztuje. Bo wszyscy juz chyba myślą że zwariowałam... :((( Zadowolona jesteś z tych tabletek co teraz bierzesz? Jak się wgl czułaś na samym początku brania leków? To jest takie straszne?

Odnośnik do komentarza

Domyślam się, że tabletki to psychotropy i jak już ktoś się decyduję to ma namieszane w głowie, takie jest zdanie tych, którzy nigdy przez to nie przeszli, ale ja tak nie myślę , mi to pomaga, pracuję nad sobą , walczę z tym dziadostwem, ale sama nie dałabym rady. Leki mi pomagają i nie przejmuję się tym co powiedzą inni, oni nie cierpią tak jak ja, nie zmagają się sami ze sobą i nigdy nie będą wiedzieć jak to jest, kiedy zdaje ci się że zaraz umrzesz....

Odnośnik do komentarza

ILNK powiem Ci tak. Jak rok temu dostałam SSRI to strasznie było przez to przejść na początku bo pogłębiło nerwicę do maximum, ale za to po dwóch miesiącach ulga niesamowita. Teraz biorę na razie 16 dni lżejsze tabletki Tianesal, skutki uboczne prawie żadne w porównaniu z tamtymi ale na poprawe jeszcze muszę czekać.Też za nic w świecie nie wziełabym tabletek, ale bałam się dosłownie wszystkiego i nie było wyboru. Może spróbujesz na początek lżejszych takich jak ja teraz biore, może akurat Ci pomogą i nie będzie trzeba tych ciężkich SSRI

Odnośnik do komentarza

ILNK ja też mam tachykardię, a przy atakach to tętno nawet 180. Mam takie tabletki propranolol i one spowalniają serce, kiedyś jadłam je często ale teraz już mniej na szczęście.Nie ruszam się bez nich z domu. A w stresie i lęku jestem prawie cały czas tak samo jak Ty, czasami są momenty, że czuję się lepiej.

Odnośnik do komentarza

I chyba takie tylko mam wyjście,zastanawiam sie nad biofeedback czy to cos pomaga. Wiecie szukam drogi tak żeby nie brać leków a jakoś wyjść z tego... A jak jest z alkoholem przy takich tabletkach? Praktycznie przez pół roku ani łyka piwa,wódki niczego... A mam taką straszną ochotę na piwo.. no i zastanawia mnie to jak to jest przy tych lekach. Czy można wypić coś czy raczej nie.... ?

Odnośnik do komentarza

MEGI88 szczerze chciałabym żeby wszystkim nam to przeszło ale z jednej strony cieszę sięże są osoby które to rozumieją i wiedzą co to znaczy,a nie patrzą na mnie jak na wariata. Cieszę się też że to nie są objawy wariactwa.. ehh. Te tabletki na spowolnienie serca to na recepte? Kto Ci je przepisał? Chetnie bym z takowych skorzystała... IRYS a Ty jakie tabletki bierzesz? Oby te momenty kiedy czujemy się lepiej nie były tylko momentami a codziennością... eh marzeniaa...

Odnośnik do komentarza

Ja nie ryzykuje i nie piłam już nic od dwóch lat. Wiem, że alkohol z tabletkami strasznie pogłębia depresję i lęki, więc odradzam( nawet lekarz zabronił). Ja wychodzę sama z domu, czuję lęk ale daje jakoś radę, chociaż kiedyś tak jak Ty nie ruszałam się nigdzie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×