Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość izia225

Witam, jestem tu nowa... też mam nerwice. Najbardziej dokucza mi pieczenie w klatce piersiowej i pod lewą piersią, czasem kłucie. Jak zacznie mnie kłuć albo piec to od razu drętwieje mi lewa łopatka i od razu boję się, że umrę. Okropne uczucie. Czasem jeszcze mnie dusi i tak dziwnie mi w lewej ręce. Lekarz rodzinny zapisał mi Hydroxyzine. Mam brać nawet klika razy dziennie, ale od tego spać mi się bardzo chce i nie można prowadzić samochodu. Czasem czuję się tak okropnie, że nachodzą mnie myśli o śmierci i coraz bardziej się nakręcam :(

Odnośnik do komentarza
Gość pawel28

Tak OPTYMISTKO, biore je wciąż, i mam zamiar następne 4m-c według zalecen lekarza, a biorę już dwa m-c. Choć tak naprawde nie wiem czy akurat te tabletki mi pomagają, raczej zmiana trybu zycia, czyli dieta oczyszczająca, suplementy diety, inne nastawienie do życia, trapia u psychologa, czytanie książek, bieganie, siłownia. Wszędzie spotykam sie z radą aby dopuscic do siebie lęki i zobaczyć co to jest i jak bedą się zachowywać, poprostu trzeba sobie zdać sprawę ze to nas nie zabije, łatwo sie mówi niż robi ale mi to pomaga.

Odnośnik do komentarza
Gość Kamilk223

Witam, nazywam sie kamil, mam 17 lat, z nerwicą walcze już dość długo bo jakieś 4,5 lat ( może teraz powiem wam troche moją historie) a zaczęło się od tego że robiło mi sie niedobrze, niepotrafiłem tego nawet określic bo polegało to na tym ze w kilka sekund traciłem jakby kontakt z rzeczywistością, tak jakbym sie obudził, niewiedziałem co jest grane to wyglądało tak jak bym kilka seknud przed tym atakiem był w innym świecie imś innym, niemiałem żadnych zawrotów głowy i fizycznie to wszystko było ok, odpuściłem wtedy troche komputer i ogólnie zabawy z kolegami i to przez jakiś 1,5 roku wracało i odchodziło, jakoś potrafiłem z tym żyć i radzić sobie bez leków, ale w koncu zaczeło to przekraczac pewną granice i zacząłem sie bać chodzić do szkoły bo sie bałem że zrobi mi sie niedobrze, do tamtej pory niemiałem żadnych objawów fizycznych, brałem jakieś leki na uspokojenie , jakies kropelki miętowe i atarax ale to pomagało na 2 tygodnie a potem znowu to samo, w końcu zaczęło sie latanie po lekarzach ( w między czasie nauczanie indywidualne) mama mi wtedy bardzo pomagała w tej chorobie, lecz tata to wtedy najchętniej mnie dobił ( mówie to poto żebyście mieli pełne rozeznanie w mojej walce z nerwicą) i tak latałem po kardiologach i neurologach i wszystko dobrze większość lekarzy mówiła że mój ogragnizm jest wytrzymałością i że sie tak wyraże jakością jest zbliżony do organizmów sportowca, i wszystkie badania byly ok, aż w końcu od neurologa trafiłem do psychiatry, i zacząłem sie leczyć wtedy afobamem i hydroxyzyną pomogło na jakiś miesiac może 3, i znowu nawrót choroby, i zacząłem brać sertagen ( teraz ten lek nazwya sie setaloft) i wszystkie dolegliwości po jakichś 2 tygodniach znikły) i brałem go jakieś 4 miesiące aż do wakacji i bez niego wszystko było ok potem we wrześniu przyszedł czas na szkołę i znowu nawrót choroby, wtedy zacząłem brać setaloft, i znowu wszystko fajnie, odstawiłem go i przed końcem roku poraz kolejny raz choroba sie wróciła, ( znowu wtedy miałem nauczanie indywidualne) jakoś na wakacjach radziłem sobie o same hyrdoxyzynie, ale znowu we wrześniu gdy przyszła już szkoła tym razem średnia, i brałem wtedy już nie płyn a tabletki hydroxyzyny, niedobrze mi niebyło ale strach był wielki, i tak jakoś uciekałem po 2 lekcjach ze szkoły bo więcej niepotrafiłem wytrzymać, i pod koncie września, w weekend dostałem ataku, w piątek gdy szedłem spać zrobiło mi sie niedobrze tak jak wczesniej ale doszło do tego to że odczuwałem tak jakby kołatanie serca gdy leżałem i musiałem spać na siedząco, dochodziło do tego to że w kończynach odczuwałem takei jakby pieczenie, oraz gdy leżałem odczuwałem zawroty głowy choć tak naprawde byłem w stanie przeciagną nitke przez oczko w igle bez problemu i nic mi sie w głowie niekreciło, w sobote to samo było tylko że juz troche mocniej niż w piątek, w a niedziele dostałem jakiegos mega ataku, paniki ( która towarzyszyła mi od początku chory gdy zaczęło mi sie niedobrze robić) myślałem że serce mi zaras stanie bo strasznie dziwnie biło, w żyłach w całym ciele odczówałem pieczenie, i w szpitalu wykryli tylko nadkomorowe skurcze serca, choc na drugi dzień ich już niebyło, zrobiono mi pełen zestaw badań i wszystko w jak najlepszym pożadku było, i wtedy też zdjagnozowano u mnie nerwice lękową, zacząłem przyjmowac setaloft i biore go aż do dziś, przeszedłem terapie psychologiczna która jest już zakończona, po tym ataku gdy wróciłem do domu wszystko sie w miare ustabilizowało, naet jak mi sie zrobiło niedobrze i robiło mi sie z tym objawami ataku serca to jakos dzięki tabletce zacząłem z tym walczyć i potrafiłem w miare normalnie funkcjonować, strach mimo wszystko był nadal, terapie cos mi pomogła ale niewiele, aktualnie chyba wroce do tej terapi, i mimo to że biore tabletki to przed wcozraj przedobrzyłem chyba ze stresem i od tego dnia cały czas mi jest niedobrze, ale ogłnie w czasie walki z tą chorobą gdy np ostatnio gdy byłem jakieś 50 km od domu skuter niechciał mi zapalić dostałem ataku paniki, w ciele poczułem jakby zimno i jakby cos w stylu drgawek, na szczęście odpalił bo niewiem co by mi było gdyby niezapalił, i np gdy ktoś mi powie że źle wygladam czy cos to odrazu atak paniki, dochodzi to tego również to że boje sie o wszystko, wsytskim sie przejmuje, nawet tym co niejest odemnie zajeżne i niepowinno mnie nawet obchodzić i od przedwczoraj doszły do tej nerwicy problemy z układem pokarpomwym i nudności które też towarzyszyły tej chorobie ale to juz od ponad roku. Dziś postanowiłem sie przełamac i niebać sie już, wrócić do hydroxyzynia i odstawić setaloft oraz z czasem hydroxyzyne, i uwolnić sie od tej choroby na zawsze puki niejest za puźno i puki zmarnowała mi ona mały fragment życia, i niechce pozwolić jej na zmarnowanie całego życia, od kilku miesięcy budze sie codziennie znerwowany i strasznie zestresowany ( wiecie co mi może pomuc bo planuje również wrócić do terapi jak pisałem wcześniej) znacie jakies spoosby na złagodzenie obajwów które u mnie występują?

Odnośnik do komentarza
Gość pawel28

KAMILK223 przeczytaj mój post w górnej części tej strony. Moze coś Ci pomoże, Twoja nerwica może być związana z jakimiś napięciami w dzieciństwie, oraz brakiem więzi emocjonalnej między bliskimi, którą powinni nas nauczyć, przez brak bliskości rodziców w dzieciństwie tracimy poczucie bezpieczeństwa, które programuje sie w naszej podświadomości. Wiem że da się wyjść z nerwicy. Ważne jest to aby nie zwalczać paniki na siłe tylko pozwolić jej przyjść, i uswiadomić sobie ze przecież ona nas nie zabije, nawet sobie pozartować i mówić do niej *no chodź to się z Tobą porachuję*. Osób o takim podejsciu pisało na tym forum. Książki też polecają własnie w ten sposób myśleć. To jest ciężko zastosować na początku ale z czasem zauważy się tego efekty.

Odnośnik do komentarza
Gość Kamilk223

Wiem o tym i wiele razy próbowałem to zastosować ale niemopomagało to w moim przypadku wystarczająco, teraz szukam z mamą jakieś naprawde dobrego psychiatry w okolicy który specjalizuje sie w leczeniu nerwic i myśle że teraz mi sie uda z tym zerwać raz na zawsze bo z każdej godziny na godzine mam większą motywacje i szerze mówiąc to ta motywacja wzieła się z tego że już niewytrzymowałem z tą chorobą i niedawałem sobie rady przez co nawet myśli samobójcze mi do głowy przychodziły, ale widocznie było to potrzebne żebym mógł spróbować zwalczyć tą chorobe raz na zawsze. myśle że jeszcze sie odezwe jak mi idzie w walce z tą chorobą

Odnośnik do komentarza

Witam was kochani ! U mnie nie najlepiej bardzo źle sypiam co chwilę się budzę a jak już śpię to śnią mi się straszne rzeczy i tak co dzień :( W czwartek byłam z teściową na wizycie u onkologa podczas tej wizyty dopadł mnie przeraźliwy lęk , coś mi nagle strzeliło czy pękło w głowie nie umiem tego opisać i ogromna panika że to już koniec nie wiedziałam co robić , miałam na szczęście przy sobie w torebce validol , więc szybo go wzięłam , musiałam się opanować bo przecież przyszłam do lekarza z ciężko chorą teściową więc byłam jej potrzebna i cały czas tak właśnie myślałam i nawet pomogło . Mam dość tych nerwów tej pieprzonej nerwicy ,po 5 latach wróciłam do papierosów piję piwo i to na jakiś czas wieczorem przynosi mi ukojenie chociaż nie chce palić . Jestem kłębkiem chodzących nerwów wszystko mnie drażni co chwilę wybucham i dre się na wszystkich na męża na dzieci a po paru minutach ich przepraszam . Jestem za słaba na to co nas teraz spotkało (opisywałam sytułację parę stron wcześniej) nie radzę sobie z tym wszystkim . Ciągle jeżdżę z teściową po szpitalach , lekarzach i jak się napatrze na to wszystko i nasłucham to jak wracam do domu wybucham płaczem i nie mogę przestać . Co mam robić już sama nie wiem ? Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Gość znerwicowanana

Hej. Mam do Was małe pytanko, a raczej prośbę o radę... Więc zaczęłam się spotykać z pewnym chłopakiem. No i nawet jak jestem przy nim i źle się czuję, ukrywam to i staram się aby niczego po mnie nie poznał. Nic nie wie, że cierpię na nerwicę. Wszystko idzie w wiadomym bardzo fajnym kierunku. Czy powinnam mu mówić o nerwicy ?? Boję się, że kiedyś dostanę jakiegoś ataku przy nim i się przerazi. Ale boję się też, że jak mu powiem to pomyśli, że jestem wariatką i po prostu przestanie się ze mną spotykać..... Może to głupie, ale nie wiem co robić....

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Znerwicowanana, z mojej strony to radziłabym Tobie jak najdlużej nie mówić facetowi o nerwicy, musiałabyś najpierw dobrze poznać chłopaka, bo niestety nie każdemu można powiedzieć...ja np. mam nerwicę gdzieś od 30 lat i mój mąż wie że mam nerwicę...ale nigdy mu nie powiedziałam, że chodzę czasem do psychiatry, wiem że jemu nie mogę powiedzieć, bo w jakiejkolwiek kłótni wyzwie mnie od psycholi. Czasem jak panikuję to słyszę od niego słowa mało pocieszające i sama sobie z tym muszę radzć niestety. Zrobisz jak zechcesz ale poznaj lepiej tego chłopaka i wyczuj go... Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych

Odnośnik do komentarza
Gość Marysiaaa

IGNAC1, Dziekuje za mega wyczerpującą odp ;) -w sumie wypowiedz Duzo racji w tym co piszesz.Z krolowa angielska było dobre:D Przez jakiś czas tu nie zaglądałam bo chyba ma sie na lepsze.. Biore jakies tam suplementy,w ktore sobie podswiadomie wierze i niech juz tak zostanie-amen..Do tego czytam sobie -własnie- ksiazke pt Siła podświadomości i jestem nia troche oczarowana bo naprawde jest niegłupia :) Moja podswiadomosc też troche nadrobiła chociaz w dalszym ciagu jestem inwalidką imprezową bo boje sie napic nawet kropli alkoholu-bo na bank wbilam sobie do tej mojej chorej głowy,ze nawet najmniejsza ilośc spowoduje ta okropna tachykardie:((( Nie wiem jeszcze jak na to wpłynąc bo naprawde mam już dosc tego- mam ochote usciasc i wypic skrzynke wina hahahha....-Widomo-taki joke-ale po prostu ma tego dość bo uwielbiam czerowne winko i jest to taki ból,ze nie moge sie go napic :((( Ehhh.... (Zaraz dostane tu jakas łatke-kobieta ma problem z alkoholem ;)).. ) Z pracą jeszcze troche musze poczekac ale jestem dobrej mysli-musze. I jeszcze -chodze do bioenergoterapeuty-nie wiem-moze sobie wmowilam-ale pomaga...NIie wazne czym i jak ale byleby pomogło:))

Odnośnik do komentarza

MARYSIAAA ja też na początku mojej nerwicy bałam się napić alkoholu bo nie wiedziałam jak zareaguje moj organizm ale teraz wręcz odwrotnie piję piwo i traktuje go jak tabletkę uspakajającą po całym ciężkim dniu pełnym obaw i lęków wieczorem wypijam 2 lub 3 piwa i jest mi wtedy dobrze o niczym nie myślę , wiem że źle robię bo na drugi dzień nie jest wcale lepiej muszę przestać póki jeszcze nie jest za późno. A ty nie przejmuj się jak wypijesz 1 lampkę wina od czasu do czasu to nic ci nie będzie słyszałam że to nawet dla zdrowotności. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość madzinek

witam wszystkich:) jestem tu nowa. mam nadzieję ze wspolnie jakos damy sobie rade ze wszystkim. u mnie nerwica lekowa zaczeła sie 5 lat temu:( na poczatku nie wiedziałam co sie ze mna dzieje. rozpacz, panika masakra totalna. do tego depresja. lęki potworne przed wychodzeniem z domu. dostałam od lekarza coaxil i chodziłam na terapie ale pani psycholog bardzo mnie dołowala i przesrwałam. potem zakupiłam ksiązke*pokonac lęki i fobie * i postanowiłam zastosowac sie do rad w niej przeczytanych. było duzo lepiej dzieki samozaparciu. na jesien czułam sie juz tak dobrze ze postanowiłam nawet że mozemy z mezem postarac sie o dziecko.na pooczatku czułam sie wrecz wspaniale. czułam jakby ciaza mnie wyleczyła az do 6 miesiaca. potem znowu zmeczenie lęki itd. po porodzie płacz nerwowosc itp zaczełam brac clonazepam. i znowu wspaniałe uczucei ale gdy młoda skonczyła 3 miesiące postanowiłam go przerwac gdyz bałam sie uzaleznienia, latwo nie było ale starałam sie i dałam rade. bałam duuużo magnezu i biore nadal. rok miałam spokój. czułam się jakbym nigdy nie chorowała ale od miesiaca znowu czuje niepokój lęki. pomimo ze ciagle ryzykuje i jezdze wszedzie gdzie sie boje odczuwam dyskomfort. mam nadzieje ze szybciutko minie bo nie nawidze tego uczucia. rano zawoziam męza do prazcy i czułam lekki niepokoj ale biorę lek homeopatyczny sedatif pc i jako tako mnie uspakaja. po południu musze jechac do mista i juz jestem niespokojna. ale mam nadzieję ze sobie poradze jak zawsze. nieraz czuje sie tak cały dzien ale po podjęciu ryzyka i olewaniu uczucia wieczorem czuję się już wspaniale poniewaz dałam rade. mam nadzieję ze uda mi się ponownie ją pokonac. udało sie juz 2 razy. tyle w skrócie o mnie i chorobie. troche to napisane z nieładem ale mam nadzieję ze dzieki wam bedzie mi lzej. wieczorem jak wróce z iasta to zakukam i napisze jak mi poszło. magda

Odnośnik do komentarza
Gość pawel28

Do MADZIANEK. Spróbuj zażywać kwasy omega3 które są odpowiedzialne między innymi za nasz układ nerwowy i dobre samopoczucie, tymbardziej jest wskazane gdy jest się w ciąży i część tych kwasów jest wypijane przez dziecko z mlekiem matki. kwasy omega3 pochodzą z tłuszczy ryb, dużo jest ich w makreli, można też je nabyć w aptece bez recepty. Niestety nasza żywność jest coraz uboższa w te kwasy wynikająca z dzisiejszej produkcji żywności. warto zainteresować sie zdrową dietą, i zmniejszyć ilość mięsa zwierzęcego, a wiecej warzyw i owoców. No i trzeba organizmowi dostarczać dużo witamin z warzyw i owoców. Mi pomaga bardzo wysiłek fizyczny, bieganie, siłownia, rolki, rower, basen nawet seks. warto zainteresować się jak dziala podswiadomośc, i jak powstają lęki, jest dużo książek na ten temat. Wiedza na jakiś temat powoduje ze sie bardziej oswajamy i lęki są mniejsze bo juz wiemy skąd sie biorą i ze mozna to zmienić.

Odnośnik do komentarza
Gość madzinek

Byłam w miescie i przeżyłam jak zwykle zresztą.tak w ogóle to ja od pewnego czasu umiem sama pokonywac ataki paniki. Nerwica to zauważyła i stara sie w inny sposob mnie dopasc. a mianowicie nienajlepszym samopoczuciem i niepokojem od rana. ale ja postanowiłam się jej nie dac. dziś pomimo złego samopoczucia olewałam ją na kazdym kroku i teraz czuję sie ok. najwazniejsza jest praca nad samym sobą. najwazniejsze to uwierzyc ze to wszystko to tylko masze myśli i wyobrazenia

Odnośnik do komentarza

Ja choruję na nerwicę dwa lata, ale od ponad roku objawy się nasilały, okropna tachykardia, duszności, słabnięcie itd. Brałam eliceę przeszłam horror na początku ale dałam jakoś radę.. Po trzech miesiącach odżyłam , na nowo czułam się super aż do czasu kiedy odstawiłam leki. Po trzech miesiącach wszystko wróciło lęki i złe samopoczucie, tachykardia. Znowu psychiatra, tym razem dostałam tianesal mam wziąśc na noc ale boję się ze bedzie się ze mną działo tak jak na początku SSRI tego już bym chyba drugi raz nie przeżyła:( Ja nie chce cały czaas brać leków, czemu mnie to tak atakuje:(:(

Odnośnik do komentarza
Gość MADZINEK

w miescie. lęku nie byo ani paniki ale mam tak depresyjny nastrój że szkoda gadac.nie wiem....moze to przez pogode? ja ogólnie jestem straszna perfekcjonistka. miałam zaplanowane dzis plewic ogródek i kosic trawe ale przez deszcze tego nie zrobie i juz mam doła. osobiscie wole jesien i zime bo wtedy nie ma roboty na dworze i nie winie sie za odpoczynek przed tv. moze to głupie ale nie potrafię się zrelaksowac latem gdy trawa nie skoszona i ogródek zarosniety.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulinia

Mam to dziadostwo od 18 lat,zaczęło się kiedy byłam w gimnajzum,potem przetrwałam 1klase średniej a w drugiej przeszłam do szkoły zaocznej bo nie dałam rady trzymal mnie ten koszmar rok potem poznalam u sąsiadki obecnego faceta który będzie w sierpniu moim mężem...mamy 3 letnia córeczkę..no włąsnie i tu jest problem za dwa miesiące ślub a ja w rozsypce..od półtora roku sie leczę,a teraz wracaja mi objawy lęku,derealizacji i ogólnie do dupy...w piatek spadam do lekarza ciekawe co doradzi...

Odnośnik do komentarza
Gość magda12345

Hej, piszę tu pierwszy raz. nerwicę mam od już długiego czasu, szczerze to nawet nie wiem od jak dawna, bo kiedyś zwalałam na stres i zmęczenie. w moim życiu wydarzyło się wiele złego, ale to nie jest miejsce, żebym się nad tym rozwodziła;-) zresztą w tym najprawdopodobniej tkwi mój największy problem- rozczulanie się nad sobą, pesymistyczne podejście do życia, nieśmiałość i przerażająca wrażliwość. od pewnego czasu, gdy moje objawy zaczęły przybierać na sile zaczęłam wertować internet w poszukiwaniu tego, co mi dolega i trafiłam właśnie na to forum. nie byłam z tym problemem u lekarza, psychiatry ani nikogo. wstydzę się. póki co próbuję walczyć z tym melisą i magnezem z witaminą b. ale chyba sama nie podołam... gdy mam wyjść do ludzi serce wali mi jak szalone, czuję jakbym zaraz miała zemdleć, bo nie złapię oddechu, język mi sztywnieje. staram się sama przed sobą tłumaczyć, że to tylko moja głupia głowa wariuje, ale jest ciężko. jestem coraz bliższa udania się po pomoc do lekarza, tymczasem dzisiaj przede mną kolejny sprawdzian- czas iść na uczelnię i zobaczę jak sobie poradzę... trzymajcie kciuki. P.S. czy jest tu ktoś z Bydgoszczy i może polecić jakiegoś lekarza/psychiatrę czy psychoterapeutę na nfz? z góry dziękuję

Odnośnik do komentarza
Gość madzinek

DO MADZIA wiem że jest ci ciężko podobnie jak kazdemu tu z nas:9 ale najwazniejsze to sie niepoddawac. Ja tez kiedys bałam sie wstac nawet z łózka w dmu. bałam sie isc do łazienki a co dopiero mówic o wyjsciu na dwor. terazrobie to pomimo ze czasem czuje lęczek ale mam to gdzies i to olewam jak tylko mogę. potem czuję z tego wielką satysfakcję. najwazniejsze to ryzyko aby nie zamrazac swojego lęku. Nerwica tylko czyha na naszą słabosć. ale nie dajmy jej tej satysfakcji i próbujmy. choc na początku ędzie ciezko wierzę że kazdemu z nas się to uda bo nerwica to przeciez TYLKO wyobrażenie czegoś nierealnego.

Odnośnik do komentarza
Gość brunetka

Witajcie, Dawno nie pisałam. Też mam nerwicę lękową. U mnie dużo zmian od ostatniego wpisu. Najwazniejsza to 3 miesięczna psychoterapia. Zaczęłam od początku kwietnia intensywną codzienną grupową psychoterapię poznawczo-behawioralną. Na ten czas zrezygnowałam z szukania pracy. Chociaz nie było i nie jest lekko, to jestem bardzo zadowolona. Moje samopoczucie poprawiło się zdecydowanie na lepsze. W czasie spotkań wiele dowiedziałam się o sobie, o źródłach swoich lęków, o ograniczających mnie schematach.. jest tego trochę, mam nad czym pracować. Terapia trwa do końca czerwca. Po tej terapii na pewno będę chciała kontynuować pracę nad sobą. Dodam jeszcze, że nigdy nie czułam sie tak dobrze wśród ludzi, tak jak to jest właśnie na mojej terapii, tam wiemy o sobie niemalże wszystko i to chyba dlatego jest mi tak dobrze w grupie. Nie muszę nic udawać, jestem sobą i inni to akceptują, to jest super! Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad terapia to warto, bo to taka inwestycja w siebie :-) Pozdrówka dla Was, trzymajcie się :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×