Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Aguś,do lekarza strasznie nie chce mi się iść bo ostatnio dosyć często tam bywałam-w sprawie zwolnień,i chyba mam alergię na przychodnie. A co do gorączki to myślę ,że grypa próbuje mnie dopaśc i jak na razie na szczescie jej się nie udaje:)
Odnośnik do komentarza
Witam Was Wczoraj w necie szukałam coś o tej paskudnej chorobie i wpadłam na to forum ,.Bardzo podoba mi się wasze sparcie, naprawdę można wynieść tyle dobrej energii i pozytywizmu .Mnie dotkęło to paskudztwo kilka miesięcy temu ,ale obiecałam sobie że nie poddam się łatwo.Moję lęki przezwycięże i koniec.Mam wspaniałego męża i 2 chłopców i dla nich muszę żyć . pozdrawiam Was gorąco iżyczę dużo wiary w siebie i żebyśmy się z tej choroby kiedyś śmiały
Odnośnik do komentarza
domi110- Zyczę Ci z całego serca abyś wygrała walkę z tą paskudną chorobą. Mnie to tej pory niestety nie udało się jej pokonać choć walczę ponad 6 lat. Może nie mm tyle wairy w sobie co ty i dlatego ponoszę straszną porażkę. Również pozdrawiam Ciebie serdecznie
Odnośnik do komentarza
Blue sky popytaj tu i tam.Nie wiem czy masz jakis znajomych chorujacych na nerwice?a jak nie to mozesz zapytac zaufanego lekarza,mi polecila lekarka pierwszego kontaktu i nie zaluje.Moja psychiatra jest jak swoj czlowiek naprawde,rewelacyjna a przyjmuje w przychodni i prywatnie,a ona znow polecila mi pania psychiatre tez nie narzekam.A kiedy bedziesz miala ten rezonans?
Odnośnik do komentarza
Jestem. Troche z opóźnieniem, ale musiałam sie zrelaksować. Na terapii było tak sobie. To jest terapia grupowa, więc dużo nie gadałam. Indywidualne mam juz skończone od trzech m-cy i tylko na grupowe chodze. Ale jakoś nic mi to dzisiaj nie pomogło. Potem wpadłam do domku i zaraz mąż przyjechał i zabrał mnie do sklepu. Ale się bałam. I jakiś dziwnych skurczy dostałam, że nie mogłam kroku zrobic. A jak byście wtedy zobaczyli mojego mężulka, to byście padły. Od ścian się nie odróżniał i tylko jedno cały czas gadał: *Jedziemy do szpitala?*. Tak jakby mi się tam spieszyło:) Ze sklepu musiałam jechać do teściowej po małego i przy okazji wezwac karetkę do matki teściowej bo coś z nią nie tak a swój wiek już ma. No i potem tacie leki zawiozłam. No i wróciłam do domu. Uff, ale się zmeczyłam. Troche poleżałam, bo coś mnie skurczyło z tym brzuchem. Teraz mąż położył się z małym więc mogę trochę napisać. Dobrze że ciśnienie jakoś się uspokoiło i płakać mi się już nie chce. Ale to chyba leki zaczęły działać z opóxnieniem. No i oczywiście wasze wsparcie. Jakoś tak nie chciałam wam psuć humorków z rana, dlatego nie pisałam. Ale już tak nie zrobię. Bedę pisać czy będzie źle, czy dobrze. A i zauważyłam, że ten dołek przechodzi z jednej na drugą:) Jak w rodzinie:)
Odnośnik do komentarza
Agnieszko za jakies trzy tygodnie..w sumie cos by sie znalazlo..ale zdaje sobie sprawe ze takie leczenie nie trwa kilka tygodni tylko czasami kilka lat i jezeli zaczelabym chodzic do jednego lekarza to wypadaloby to kontynuowac, a ja mam sytuacje przejsciowa teraz w zyciu i nie wiem co bedzie dalej..to tez zalezy od tego jaki bedzie moj stan z ta nerwica..ech..ciezko jest..
Odnośnik do komentarza
domi nie martw się -każdy w inny sposób przechodzi tą chorobę.Ja przez pierwsze dwa lata ataki miałam sporadycznie.Najgorsza była miniona jesień.Nie dawałam poprostu rady .nieraz miałam ochotę się poddać ale dzięki synom i mężowi przetrwałam ten kryzys i jest już o wiele lepiej
Odnośnik do komentarza
Mattiago nareszcie chcesz zebym zawalu dostala martwiac sie o Ciebie,odzywaj sie!A wiecie co dzisiaj napisala moja kolezanka,dzis urodzila coreczke,obie czuja sie dobrze o 16.30 miala juz ja na rekach po porodzie,a droga dwa tygodnie temu,nie macie pojecia jak ja tez bym chciala. Mattiago musisz wiecej odpoczywac skarbie to nie sa zarty i pisz obojetnie jak bedzie oki?
Odnośnik do komentarza
DorotkoW, Aga obiecuję że nie będę stąd znikała. I naprawdę muszę więcej odpoczywać, bo nogi już do butów się nie mieszczą tak puchna. A to wszystko że nie leże. Ale sie poprawię. niestety dzisiaj już mykam spać, bo poprzednia noc była ciężka i dzień kiepski i jestem tak padnięta, że nawet mąż już się wkurzył. Nawet chciał mnie przebrac i na rękach zanieść do łóżka:) dzieki za troskę i du jutra. Jutro z rana się odezwę. Dobrej nocki. Pa.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×