Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Nie chciałam pisać z rana, bo jak zobaczyłam że wszyscy mają takie dobre humory to nie chciałam pisać o sobie. Ale muszę się odezwać bo pęknę. Od samego rana ciagle chce mi się płakać, a tak naprawdę to od wczorajszego wieczora. Nie wiem co się dzieje, ale jakaś jestem poddenerwowana. Mysle tylko o samych złych rzeczach. O mamie, tacie, o sobie. Leki zadomowiły się w mojej głowie chyba na stałe. Może to związane ze zbliżającym się terminem, ale też z tatą jest nienajlepiej. Zawsze jak się denerwowałam to chodziłam nakręcona i bez żadnych objawów. Dopiero po minięciu najgorszego łapały mnie ataki. Teraz jest inaczej. Coś nie gra, a ja nie wiem co. Od tygodnia jakaś taka jestem dziwne, ale dzisiaj to już pekło. Sama kiedys pisałam, że najlepiej się wypłakać to przejdzie, ale teraz już nie jestem taka pewna. Płaczę i płaczę i łzy same leca, a tu nic nie przechodzi. Idę zaraz na psychoterapię, ale mam takie nastawienie, że najlepiej nigdzie bym nie poszła. I do tego muszę jechać sama, bo mąż w pracy i nie da rady mnie zawieźć. trzęsę się jak galareta. Wzięłam na uspokojenie, ale nic nie chce działać. Odezwę się jak wrócę. Może będzie już lepiej. Znowu piszę samolubnie, ale nie mam siły teraz wszystkiego dokładnie czytac. Przepraszam.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Matjaga czemu nie napisałaś wcześniej skarbie tylko płaczesz nie płacz porozmawiaj z nami my zawsze tak robimy napewno sie przekonałaś to pomaga to tylko nerwy ja terz tak mam nieraz i forumowicze zawsze pomogli a to że jest dobra atmosfera na forum to wcale nie znaczy że nie jesteśmy gotowi pomóc w takich chwilach zgadzacie się ze mną dziewczynki? i nie przepraszaj skarbie tylko staraj się uspokoić pomśl o czymś przyjemnym jak to mówi nasza IWONKA i napewno będzie dobrze tylko nie płacz.
Odnośnik do komentarza
Oj Mattiago,Mattiago nie jestes samolubna.Dlaczegoo nie pisalas szybciej skarbie,od tego tu jestesmy rybeczko,sama dobrze wiesz.Nie placz juz kochanie bedzie dobrze zobaczysz.A wiesz ze myslalam dlaczego sie nie odzywasz tak dlugo to nie w Twoim stylu.Niewazne czy dobrze sie czujesz czy zle ale pisz,prosze Cie o to.
Odnośnik do komentarza
Matiiaga! już jesteśmy dłuższy czas na forum i sama wiesz,że nastroje się nam co jakiś czas zmieniają...ale zauważ jedno..to zawsze przechodzi.Gdy ja się pojawiłam na forum większość myślała,że jestem wyjątkowo optymistyczną osobą,natomiast sama widzisz co się dzieje ze mną od 3 tygodni.Przechodzenie z radości do tak wielkiego smutku,ze nie da się tego opisać.Wtedy myslę ,że to już nie przejdzie,a jednak jest inaczej...pewnie dzięki temu,że wciąż się staramy walczyć i że mamy siebie,tu na forum,naszą rodzinkę.Dobrze się składa,że właśnie dziś masz psychoterapię,możliwe,że psycholog pomoże Ci znalezć wyjaśnienie tego pogorszenia samopoczucia.Jak wrócisz daj znać i nie przepraszaj...trudno czytać wszystkie posty,odpowiadać na nie gdy się zle czuje...po prostu pisz wtedy o sobie. Ewa26 ja chodziłam na psychoterapię kilka lat temu.Spróbuję przybliżyć jak ona wyglądała...Oczywiście na początku wróciłam do swego dzieciństwa bo często w nim tkwi przyczyna nerwicy,która może się uwidocznić wiele lat pózniej.Mówiłam o rodzinie,naszych relacjach,moich lękach w różnych sytuacjach.Zawsze na jakiś temat naprowadzała mnie terapeutka...chciała żebym sama zauważyła co robię wbrew sobie i dlaczego to robię.Dzięki niej dostrzegłam ile sprzeczności jest w moim postępowaniu,sposobie myślenia....pracowałam z nią nad tym żeby to zmienić.Ale to bardzo ciężkie,dochodziło niekiedy do tego,że cały mój sposób myślenia legł w gruzach...musiałam wszystko zaczynać od nowa,wiele razy po psychoterapii czułam się okropnie,płakałam...ale jak mówiła mi terapeutka niekiedy trzeba dotrzeć do dna żeby się od niego odbić.Pożyczała mi też różne książki,naprawdę świetne,dzięki nim wiele zrozumiałam,potem o tym rozmawiałyśmy.Z czasem stała się moim przyjacielem,który wszystko rozumiał i potrafił dawać wskazówki...ale też często wytykała mi co robię zle,a to nie było miłe :) Gdyby nie pieniądze chodziłabym do niej co jakiś czas dalej,choćby po to żeby porozmawiać.Zeby psychoterapia odniosła skutek trzeba naprawdę dobrego psychoterapeuty,ja miałam to szczęście...uff ale się rozpisałam,a to tylko mała cząstka moich wspomnień z terapii :))
Odnośnik do komentarza
MATIIAGO- ja również przez ostatnie 3 dni nie za ciekawie się czułam ale nie przestawałam pisać.Może zaglądałam tu rzadziej ale wygadałam się i dzięki waszemu wsparciu pomalutku dochodzę do formy. Psychoterpia napewno pozytywnie wpłynie na Twoje samopoczucie i będziesz się czułam o wiele lepiej.Ja psychoterapię mam jutro i wierzę ,że jak zwykle przyniesie pozytywne efekty. Napisz do nas po powrocie ,nie zostawaj ze swoim smutkiem sama .Podziel się nim z nami.Wspólnie zaradzimy coś na Twoje kłopoty kochanie
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Od 2tyg po studniowce na ktorej niestety za duzo wypilem zle sie czuje jestem jakis nie spokojny ,zasypiam dopiero po zazyciu kropelek uspokajajacych a np w kosciele czuje sie rownie nie spokojnie.Bylem u lekarza przepisal mi Cloranxen ale to nie pomaga.Prosze o opinie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mario! Namawiałabym Cię na pójście do psychologa,jesli nie chcesz do szkolnego,zadzwoń do ośrodka,ewentualnie prywatnie.Chodzi o to żeby znalezć przyczynę która powoduje to samopoczucie, tym bardziej ,że lek Ci nie pomaga.Masz wsparcie u kogoś bliskiego? rodziców,przyjaciela,kogoś komu mozesz zaufać i o wszystkim mówić ?
Odnośnik do komentarza
EWO26 . Moja psychoterapia trwa już 6 lat. Początki tj. pierwszy i drugi rok nie przynosił takich efektów jakich oczekiwała moja terapeutka i ja sama.Podobnie jak Iwona rozpoczęłam ją wracając do wczesnego dzieciństwa i tak kolejo przechodziłam następne etapy zatrzymując się na terażniejszości.Zamknęłam się w sobie ponownie 2 lata temu tuż po śmierci mojej siostry i trzeba było zaczynać wszystko od początku. W chwili obecnej są to rozmowy dotyczące aktualnych spraw.Rozmawiamy o wszystkich zdarzeniach ,radościach smutkach,sprawach sercowych ,wychowywaniu dzieci itd. Najważniejszą sprawą w tym wszystkim jest dobry psychoterapeuta. Ja bardzo się ciszę z każdego spotkania a dziś szczególnie bo to już jutro
Odnośnik do komentarza
Gość Weronika M.
Witam wszystkich. Napiszę wam o swojej dzisiejszej wizycie u psychologa. Dziś wizytę miałam wyznaczoną na 9 00. Musiałam więc wstać o 7 rano, do tego nie jestem przyzwyczajona. Śpię przeważnie do 9, a do 10 wyleguję się w łóżku. Ranne wstawanie jest dla mnie stresujące. Jadąc na wizytę bałam się, biło mi serce, miałam lekkie mdłości. Rozmawiając z panią psycholog byłam spięta, czułam delikatne mrowienie w zębach, policzkach i ciążyła mi głowa. Głupio się czuję gdy ktoś widzi te moje objawy. Pani psycholog pokazała mi kilka ćwiczeń, które wykonałam, by objawy ustąpiły. Po ćwiczeniach było lepiej. Z poprzedniej i dzisiejszej wizyty wyniosłam to, że moje objawy to pozostałości po depresji. W trakcie, depresji organizm przestawił się na spowolnione fale i działał na nich przez wiele lat. Teraz nadmierny wysiłek zarówno psychiczny jak i fizyczny, zbyt duża aktywność jest dla niego zbyt obciążająca. Organizm nie jest przygotowany na wszelką aktywność. Dzięki temu, że się o tym dowiedziałam już nie będę się bać objawów lecz gdy poczuję lekkie zawroty głowy będę odpoczywać. Chwilę poleżę lub gdy będę bardzo przemęczona zdrzemnę się. We śnie nerwy najszybciej się regenerują. Po dzisiejszej wizycie byłam przemęczona. Gdy wróciłam do domu położyłam się i udało mi się godzinkę przespać. Teraz czuję się dobrze. Myślę, że nie powtórzy się już u mnie taki incydent o jakim wcześniej pisałam i nie przesilę swojego organizmu tak, by dostać takiej panicznej histerii. Wiem, że będzie coraz lepiej i z czasem będę mogła cieszyć się życiem tak jak tego chcę. Bawić się z dziećmi, tańczyć. Śmiać się, wygłupiać i uczestniczyć we wszystkim tak jak dawniej. Po prostu będę mogła żyć pełnią życia. Zapraszam na swojego bloga. Znajdziecie tam więcej na temat mojej walki z nerwicą. www.rozwod9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza
Gość Weronika M.
Zapraszam was również na inny temat na tym forum, na którym wypowiadają się osoby, które chcą wyzdrowieć, które chcą coś zrobić, by już nie mieć tych okropnych objawów. Użalanie się nic nie pomoże. Trzeba działać. Temat: Nerwica - kto ją pokonuje i w jaki sposób.
Odnośnik do komentarza
Mario faktycznie sporo osób z mojego otoczenia kupiło sok z tropikalnych owoców noni i nie mogę powiedzieć ,żeby wyrażali się negatywnie na jego temat.Tylko osoby te nie zmagały się z nerwicą.Prawdopodobnie jest to środek wspomagający utrzymać odpowiedni poziom choresteloru i,uodparniający organizm i dodający wigoru.Nic innego na temat noni nie słyszałam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×