Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Jestem tu nowa choc czytam Was dosyć często ale dopiero teraz zdecydowałam sie napisac.Z nerwica morduje sie od 4 lat z przerwami-na poczatku jak u wiekszosci szukalam choroby w ciele-serce tarczyca pluca itp bo objawy byly sugerujace te schorzenia-walenie serce, szybki puls, dusznosc, slabosc i ten okropny lek ze zaraz umre, ze nie zaczerpne kolejnego oddechu.Dosc szybko -po kilku wizytach karetki zdiagnowzowano powod wiec psychiatra , leki itp.Bralam rok-lekarz ocenil ze juz nie trzeba.Po ponad rocznej przerwie nerwica wrocila-ze zdwojona sila.Spowodowal to ciezki zwiazek i pogarszajaca sie sytuacja w pracy.Doszlo do tego ze dwa dni nie wyszlam z lozka , balam sie nawet isc do toalety bo myslalam ze umre-kolejne leczenie ktore trwa do dzis-czyli prawei dwa lata.I co -troche spokoju i mimo lekow wraca-wraca z nowymi objawami.Jest to spowodowane kolejna beznadziejna praca, pewnie tym ze jestem singlem mimo ze do mezczyzn aktualnie czuje jedynie pogarde,coraz czesciej pojawia sie tez depresja i agresja.Zyc mi sie nie chce a paradoksalnie jedyne co sprawia ze jeszcze zyje to postanowienie moje ze niebawem swoje zycie zakoncze.Lekarz rozklada rece juz sam chyba nie wie co zrobic-zreszta mam wrazenie ze mnie hmmm nieco zbywa ( chcial sie ze mna umowic na randke,nie bylam temu zbyt chetna wiec jakos tak juz chyba nie wczuwa sie w to co sie dzieje ze mna), biore lek ktory na miesiac kosztuje juz ponad 150 zl ponoc najlepszy i nic.Znowu wraca strach , na mysl o poniedzialku juz mam mdlosci plus cala reszte objawow...mam dosyc Dziekuje ze moglam sie wyzalic-i milo mi Was poznac

Odnośnik do komentarza

Lilka80, chyba powinienem napisać że Cię kocham za tego posta!!! Więcej takich. Gdzieś wyczytałem ale nie pamiętam czyje to jest bo nie mam pamięci do nazwisk że lęk jest cena którą płacimy za wyobraźnię... Ja tylko nie moge zrozumieć, terapeuci twierdzą że nerwicę lękowa tak łatwo się *leczy*, jakoś nie widzę tego po sobi i Wasze posty też tego nie potwierdzają. CZEKOLADOWA myślę że zabrzmi to banalnie ale życie ma bardzo wiele jasnych stron a ludzie dziela się na dobrych i złych, głupich i mądrych a nie na facetów i kobiety. Spróbuj spojrzeć na to z innej strony, zaprzyjaźnij się ze soba a problemy potraktuj jak wyzwanie z którym trzeba sie zmierzyć i to daje ogromną satysfakcję. A złe dni? Cóż na każdej drodze zdarza się dziura - nawet na niemieckiej autostradzie....

Odnośnik do komentarza

Kochani dzisiaj znów walczę z nudnościami, zawrotami głowy, dusznościami bleee...... i tak się zastanawiam, dlaczego wiedząc że to tylko nasza psychika, nasze głupie myśli i nasz lęk, to nie potrafimy sobie z tym poradzić? Dlaczego jak dopada mnie jakaś dolegliwość od razu zaczynam się bać skoro czułam to już wiele razy .......Niby mówie sobie że to nic a jednak jakos moja głowa nie do końca to akceptuje i robi swoje. Pocieszamy się wzajemnie, a sami martwimy się tymi samymi dolegliwościami. A jednak pocieszenie od kogoś kto ma ten sam problem daje tak wiele. Czujemy ze nie jestesmy sami. Ale dlaczego uspokajamy innych a nie potrafimy samych siebie? Ja sama odwiedzając to forum oczekuję wsparcia, ale nie potrafię pogodzić się z tym, że sama sobie nie moge pomoc...

Odnośnik do komentarza

Pola1199 - ja mam dzis dokladnie taki sam dzien jak Ty i tez zastanawiam sie nad tym samym. Zaliczyłam dzis juz dwa ataki paniki w czasie których nie umiem w swojej głowie wyklarowac tej mysli ze to minie ze bedzie dobrze. W momentach kiedy czuje sie dobrze - coa takiego jak atak paniki to dla mnie cos odległego a pozytywne mysli sa czyms naturalnym. Teraz jestem rozbita,w głowi mi dzwoni, probowalam zasnac na chwile ale cos wyrywa mnie ze snu. Niby wiem ze to moje nerwy.. Skad wiem? Stąd, że jesli zaczne z kims rozmawiać , zajmę swój umysł czymś , tak jak robie to teraz wlasnie - wracam na chwile do normalnosci albo przynajmniej jej dotykam. Postanowilam dzis że poszukam dla siebie pomocy, po to żeby oczyścic sie z tego co we mnie siedzi a co znajduje ujscie w atakach paniki. IGNAC - dzieki za miłe słowa :) Faktycznie wsparcie innych ludzi dużo daje. Ja nie mam komu opowiedzieć o tym co sie ze mną dzieje. Mojego męża bardzo to obciąża, czuję to, on nie wie jak mi pomoc i nie mam do niego o to żalu, przykro mi jedynie że zawodze go.. Dlatego muszę to zrobić sama. Dziś w najgorszym momencie kiedy nie umiałam sie uspokoić kazałam sobie wstac i byc silną i przez chwilę uwierzyłam w to ze dam rade cały czas sobie to powtarzając. Jednak teraz mysli biegaja mi po głowie jak oszalałe. Może napiszecie mi w jaki sposób poprawiacie sobie nastrój?? Każdy ma chyba jakies swoje sposoby. Mnie pomaga chyba rozmowa z kims, ale nie użalanie się nad sobą bo to pogarsza moj stan. Tyle, że poza osobami na forum nie mam nikogo jak wspomnialam wyzej. Zdrowym nie chce zawracac głowy.. Odpiszcie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej Lilka! Twój post z poprzedniej strony był super! Ja od niedawna się z tym borykam więc nie wiem czy przyjdą jeszcze gorsze dni niż teraz. W tej chwili jest naprawdę ok od paru dni (co nie oznacza, że ciągle o tym wszystkim nie myślę). Za parę dni mam 2 wizytę u lekarza i zamierzam jasno powiedzieć, że nie chcę brać leków jeżeli istnieją inne możliwości, bo leki sprawiają, że czuję się jeszcze gorzej i mam gorsze napady lęku, a w dodatku kilka dni potem muszę do siebie dochodzić. A ja się właśnie użalam, płaczę, mówię czego się boję. Zwłaszcza swojemu chłopakowi. Widzę, że on ma już tego dość, ale moje myślenie jest takie, że on tego nie przeżywa - za chwilę pójdzie do domu i nie będzie już o tym myślał, ale zawsze powie mi kilka pocieszających słów. Ostatnio miałam napad w kościele, na pasterce w dodatku. Ale wytrzymałam. Już już miałam prawie mdleć ale mówię do siebie jak wyjdziesz to się poddasz! To już nie wrócisz i ciągle tak będzie. Zauważyłam, że mam gorsze paniki kiedy jest w jakimś miejscu jest dużo nieznajomych ludzi. To samo miejsce z ich mniejszą ilością już tak na mnie nie działa. Pomału bagatelizuję swoje objawy ale nie do końca. Bardzo chcę odzyskać swoje poprzednie życie i nastrój bo te myślenie NIEPOZYTYWNE jest bardzo uciążliwe. Więcej wychodzę, wyjeżdżam. Chodzę na basen 5 razy w tygodniu. Przychodzą tam starsi panowie (powyżej 75 lat). Parę razy rzuciła mi się na mózg taka myśli, że przecież oni są już starzy, po co tu przychodzą skoro może się im coś stać? Są chorzy, ciężko im się poruszać, ale korzystają póki mogą! To dodało mi trochę siły. We środę byłam na małej imprezie i wieczorem też mnie napadły złe myśli, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać przy innych ludziach i zanim się obejrzałam - przeszło! Myślę, że pomału będę sobie z tym radzić ale przestrzegam przed jednym - mimo, że zmusiłam się do pozostania w kościele to nie spadł mi kamień z serca i nie poczułam się lepiej, ale myślę, że dzięki temu nie będę bała się iść tam kolejny raz. To, że zostałam na jakiejś imprezie zamiast z niej uciec nie oznacza, że nie boję się pójść na kolejną, ale postaram się znów z niej nie uciec! To chyba zmierza ku lepszemu? Co sądzicie? Wszystkim życzę dużo zdrowia i pociechy z codzienności! :)

Odnośnik do komentarza

Pola90 - dziekuje milo ze czytacie i ze piszecie co myslicie. Ja tez do siebie samej czasem mowie takie pokrzepiajace rzeczy - mam nadzieje ze to nie poczatek schizofrenii :) (żart) - (oby) :) Myślę, że każdy sukces się liczy i należy siebie nagradzać na takie sytuacje w których dalismy radę.. Ja chyba zaczynam powoli rozumiec o co chodzi, bo gdy wygadałam się do męża co czuję - po kilkugodzinnych męczarniach i napadach lęku dzisia,j nagle poczułam jakby ulgę. Naskładało się tego trochę przez lata, teraz trzeba to wszystko na nowo poukładać. Ja tez mam pewne dośc znaczące sukcesy na swoim koncie, mianowicie odniosłam je wtedy kiedy podjęłam pewną życiową decyzję (która jakgdyby realizowała się przez rok) a która była wynikiem checi zmiany mojego życia w taki sposób w jaki sama czułam ze chcę je zmienić. Niestety po roku inne wazne sprawy wzieły górę dlatego teraz płace swoja wysoką cenę ponownie.. Wierzę jednak, że wszystko jednak sie ułoży, chociaż mam skłonności do udawania przed samą sobą, że coś na co się czasami decyduję jest tym czego na prawdę chcę, nawet jesli jest zupelnie odwrotnie. Za każdą taka zbrodnię przeciwko sobie muszę płacić jakąś cenę. Tyle mnie nauczyła choroba. Życze Wam aby Was tez nauczyła wartościowych rzeczy (jesli już rzeczywiście musi Was/nas dotykać) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Trafiłam na te forum przez przypadek czytałam kilka godzin waszych wpisów i postanowiłam napisac mam 25lat i mam straszne bóle głowy od lipca czasem sa tak mocne ze w padam w panike zawsze mam niskie cisnienie w trakcie tej paniki czuje ze serce mi wali. Trafiłam do szpitala tam stwierdzili migreny robili mi tomografie nic nie wyszło,probowałąm wszystkiego(dentysta) ktoregos dnia postanowilam isc na pijawki pomoglo na kilkanascie dni teraz mam dostac miesiaczke czuje ze bole wracaja ale nie takie mocne jak przetem jestem tez bardzo nerwowa czuje ze to nie sa zwykle migreny i nie przez miesiaczke czasami robi mi sie tak goraco w glowe jak ktos by mi przyłożył żelazko jest to nie doopisania,maz ma dosyc moich migren czy jak to nazwac ja sobie sama nie umiem z tym poradzic gdy tylko zaczyna sie goraco w glowe wpadam w panike serce mi wali robi mi sie tak duszno poty,czuje jak bym miala umrzec moze ktos ma cos podobnego?? nie ktorzy mowia zebym sobie jeszcze wyniki na tarczyce zrobila lub ze jest to niedotlenienie Pomocy pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej Wszystkim Wy wczoraj mieliście ciężki dzień a ja wczoraj i dzisiaj umieram cały dzień a nie pora na to żeby mnie rozłożył nasza nerwica bo mimo wszystko udało mi się dostać nową pracę i jestem już po kilku dniach w niej. to dla mnie ogromna szansa nie mogę pozwolić żeby nerwica mi ją zabrał ale czuję się nie ciekawie a tu w środę znów do pracy i już się boję że sobie nie poradzę :-( a może ta praca pomoże mi zapomnieć kiedyś o lęku, może będzie moim lekarstwem???????????????

Odnośnik do komentarza

Migrena, skurcze, zawroty głowy, uczucie omdlenia.. próbujemy sobie to tłumaczyć jakimiś chorobami ale dlaczego się przy tym stresujemy... dlaczego cały czas o tym myślimy... to właśnie ta nasza nerwica.. której z całego serca nienawidzę :( widzę tylko jedną pozytywną stronę tej choroby... porównując życie bez niej i to teraz z nią zaczynam doceniać takie proste czynności życiowe na które wcześniej nie zwracałam uwagi... teraz widzę jakie piękne było iść i nie myśleć....., szykować się do wyjścia i mieć jedyne zmartwienie: czy te buty pasują do tej sukienki... chciałabym żeby to wszystko wróciło... nie oczekuję bycia szczęśliwą... chce po prostu normalnie żyć, bez tej choroby, która krok po kroku mnie wyniszcza. Ale mam nadzieje, że to się zmieni, bo mówią, że wiara czyni cuda! i tego wam wszystkim życzę na ten nowy rok! nie poddawajmy się!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Kolejny lepszy dzień za mną. Przykro mi czasem jak czytam tu wpisy typu: *mój mąż / moja rodzina ma już dosyć moich nastrojów* - strasznie się czuję wiedząc, że ktoś jest z tymi uczuciami sam, że nie ma się komu wyżalić, a w dodatku musi udawać, że jest ok, żeby się inni nie zorientowali i nie daj Bóg się zdenerwowali. Chcę żeby każdy wiedział, że samemu nie da się wprowadzić w lepszy nastrój. Musi być ktoś kto nas wysłucha, coś podpowie. Wszystkim którzy nie znajdują oparcia w znajomych polecam natychmiastowe udanie się do psychiatry (najlepiej prywatnie). Jeśli coś będzie nie tak, od razu zaczniecie działać. Mimo moich lepszych dni, ciągle obawiam się, że przyjdą te gorsze. I tak jak tu ktoś napisał, tęsknię za wcześniejszym życiem, spokojnym, bez zmartwień, tęsknię za najprostszymi czynnościami. Teraz przed każdym wyjściem zastanawiać się muszę czy się coś mi nie stanie. To smutne. Idę jednak do przodu, nie uciekam kiedy nerwy atakują - staram się stawiać im czoło! Obawiam się jednak, że wystarczy, że poważniej coś mnie zaboli i znów wpadnę w panikę. O wyjeździe na wakacje gdzieś dalej (tak wiem, że dopiero zima ;)) wciąż myślę odpychająco. Ale może za kilka miesięcy się to zmieni. Wszystkim nerwuskom z tego forum życzę Szczęśliwego Nowego Roku i przede wszystkim udanej zabawy Sylwestrowej. Oby od 1 stycznia każdemu z nas żyło się mniej nerwowo i lękowo. Aby każdy kolejny dzień przynosił więcej siły do walki i wiary w siebie!! Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Cześć, wpadłam na to forum bo kiedyś bardzo mi ono pomogło, i wróciłam. Czuję się fatalnie mam tężyczkę a oprócz tego zmagam się z lękami, po roku i 2 msc zaczęłam walczyć z lękami i agorafobią również dzięki farmakoterapii w lipcu połowie tego roku, bo wcale nie było lepiej i bardzo mi te tabletki pomogły, tak mi ułatwiły wyjścia, naprawdę wyjścia są normalne, a od kilku dni, taką deprechę złapałam, że z łóżka bym nie wychodziła, lęki mam, trzęsę się, mam dreszcze ciepłe zimne,porąbane to, staram się stopować, ale objawy fizyczne się nasiliły i przez to znów się nakręca mój organizm:((( płakać mi się chce,

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczyny No niestety czasem tak jest ze najbliżsi nas nie wspierają w trudnych tych naszych dniach,sama wiem jak to jest.... Mam pytanie znacie lek ATARX?? słyszałam ze po przez ten lek mozna sprawdzic czy ktos ma bole zwiazane z neurologia czy jest to zwiazane z depresja szukam juz wszystkiego 4.01 ide do lekarza poprosic o nowe wyniki zeby mi zrobili. Cały czas szukam sobie zajecia zeby tylko nie myslec,ale jak tu nie myslec jak daje znak o sobie;/ Chciałam wam wszystkim zlozyc zyczenia noworoczne 2013 aby nasze wszystkie choroby sie skaczyły i zebysmy dały rade w kazdej sytułacji musimy temu dac rade!!!!! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Magdzik a jak odczuwasz tężyczkę? Skąd wiesz, że ją masz? Ja czytałam kiedyś opis tężyczki i moje dolegliwości bardzo pod to pasowały. Zresztą kto z nas nerwusków nie szukał po necie i nie czytał. Życzę Wam wszystkim z całego serca spokoju ducha, zdrowia i spełnienia marzeń. Rok 2013 będzie rokiem szczęśliwym :) Idę dalej sprzątać i gotować, bo po południu moje dzieci zapraszają na małą imprezkę koleżanki. My wyjątkowo w tym roku nigdzie nie idziemy na bal, więc mam wieczorem luzik. Jak znam życie to gdzieś się wybierzemy, ale tak spontanicznie, na razie żadnych planów. Co roku jeździmy w góry i tam balujemy, ale w tym roku budujemy domek letniskowy i nasze fundusze mocno uszczupliły się. Buziaki dla Was wszystkich. Cieszę się, że tu jesteście i możemy porozmawiać. Zuzka a co Ci się dzieje? Czemu piszesz, że umierasz. Głowa do góry - stary, kiepski rok się kończy a idzie nowy, lepszy. Taki przynajmniej zamówiłam. Jutro będzie lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Optymistka, ja nie znałam wcześniej tężyczki, neurolog mi o niej powiedział, robiłam masę badań związanych z napięciem mięśni, przewodem neuronów itd., i między innymi badanie tężyczkowe, i mam ją wybitnie dodatnią, czyli Panie neurolożki zachwycały się ile *mrówek* widzą na badaniu, robiły pełno zdjęć i oglądały jak dobry film sensacyjny:)

Odnośnik do komentarza

Chciałam życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku oby był lepszy od tego i żeby ta cholerna nerwica wszystkim nam odpuściła ! Mnie trzyma od rana , zaraz wychodzę na sylwestra co prawda tylko do teściów ale panikuje ciągle łapię się za serce i sprawdzam czy bije masakra , nawet w takim dniu jak sylwester nie odpuszcza ... POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Witajcie w 2013 roku! Życzenia życzeniami...a życie i tak toczy się swoim rytmem, pomimo tego także życzę wszystkim nerwuskom przede wszystkim powrotu do *normalności*, ja niestety zamiast iść do przodu i nerwicę zostawiać w tyle to nadal z nią walczę...ale czasem już mi brakuje sił, zwłaszcza święta były bardzo stresujące i jeszcze wirus paskudny się doczepił więc jest to mieszanka wybuchowa jak dla mnie:((( tylko bym leżała i nic nie robiła ale niestety zmuszam się, bo jakieś jedzonko w domu musi być dla rodzinki ( ja wcale bym mogła nie jeść). Nawet skrobnąć coś tutaj mi się nie chce... Pozdrawiam wszystkich starych i nowszych na forum!!

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Magdzik proszę napisz mi o swoich objawach tężyczki i jakie badania dokładnie miałaś robione. Mnie ciągle skaczą jakieś mięśnie i często mam dreszcze. Jem od jakiegoś czasu magnez, ale nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Wczoraj skakał mi jakiś nerw albo mięsień w brzuchu. Dotknęłam dłonią i wyraźnie czułam jak się porusza. Chciałabym, żeby po badaniach okazało się, że dolega mi dokładnie to czy tamto i można to wyleczyć pigułkami, albo zastrzykami. Tak się wybyczyłam i wyspałam przez te wolne dni, że wczoraj nie mogłam zasnąć do 2 w nocy a po 6 pobudka do pracy. Nawet nie miałam większych kłopotów z obudzeniem się, ale teraz piję kawkę i czuję, że jestem z lekka trzepnięta. Zastanawiam się co dzisiaj zrobię dla siebie, żeby zwalczyć w jakimś ułamku nerwicę a przynajmniej z nią powalczyć.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jak mijają Wam pierwsze dni nowego roku? Mnie niestety nie napawają optymizmem a nawet wrecz przeciwnie. Dziś mam fatalny dzień, od samego rana leze w lozku, jestem słaba, kreci mi sie w głowie ( takie dziwne uczucie jakbym zasypiała?) i mam ogromne nudnosci i uderzenia goraca.Tłumacze to sobie zmianą pogody, ale jakos mało mnie to pociesza, kiedy tak kiepsko sie czuje...Czy wy tez macie zawroty glowy az tak czesto?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×