Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Kasia ja już tamten lek odstawiłam półtora tygodnia temu więc nie powinno być powiązania a po coaxil czuję się dzisiaj otępiała umysłowo rozdrażniona i rozbita cieleśnie i za nic nie potrafię się zabrać nawet łzy miałam dzisiaj cały czas w oczach, może to tylko początek i to minie ale ja już się zastanawiam czy dalej w to brnąć :_((((((( Przecież ja tylko chce normalnie żyć a czy to aż tak wiele?????????

Odnośnik do komentarza

Zuzka te leki działają dopiero po 3-4 tygodniach, ale dziwię się, że lekarz nie dał Ci w tym najgorszym okresie przystosowawczym leku typowo przeciwlękowego, zazwyczaj, lekarze przepisują oba, z tym, że ten drugi na krótki czas, bo uzaleznia. A może dostałaś? Jak nie to proponuję lekarza zapytać, po co masz się tak męczyć.

Odnośnik do komentarza

A bierzesz ten pramolan? tylko on bardzo słabiutki, a Ty sie widze męczysz. I tak na efekty trzeba trochę poczekać, ale musze przyznać, że bardzo słaby lek Ci dał wspomagający a najgorsze są zawsze pierwsze dni i zazwyczaj lekarze dają cos mocniejszego z czego później trzeba się wycofać a brać tylko lek głowny. No lekarz powinien wiedzieć najlepiej. Trzymaj się dzielnie.

Odnośnik do komentarza

Elka ja pramolan biorę już od kilku miesięcy teraz dostałam coaxil i jeszcze przez 14 dni z nim mam brać pramolan a potem odstawić pramolan a brać dwa razy dziennie coaxil o dostałam go dlatego bo podobno nic mocniejszego mi nie jest potrzebne tym bardziej że już próbowałam mocniejsze leki i było fatalnie Mam nadzieję że ty razem się uda:-) Bo nadzieja u mnie umiera ostatnia!!!Tylko boje się żeby mi się nie pokręciło w głowie od tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ja strasznie się czuję już od tygodnia, trzęsie mnie zaraz po wstaniu, piecze w klacie, ciśnienie się uspokoiło. Nie daję sobie rady, a dostanie się do lekarza graniczy z cudem. Zapisałam się do psychiatry ale to dopiero za 2 tyg. Ratuję się Validolem i pramolanem, ale to niewiele pomaga, pramolanu zostało tylko 3 tabletki. Cały czas mnie trzęsie. Wczesniej myślałam że te skoki ciśnienia raz na 2-3 tyg to nadciśnienie ale po tym co przeczytałam na forum dochodze do wniosku że to chyba nerwica. Nie chcę tak żyć to jest coś strasznego.

Odnośnik do komentarza

KASIAAAA Mam Hydroxyzynę w tabletkach ale strasznie mnie otępia i działa nasennie a przecież muszę jakoś funkcjonować w pracy. Rany co to za straszna choroba z tej nerwicy. Wolałabym mieć nadciśnienie. Mam małe dzieci i strasznie się boję że mi się coś stanie. Spróbuję jutro dostać się do internisty, mam nadzieję że się uda, bo to staje się nie do zniesienia

Odnośnik do komentarza

Witam:) Kiedyś już byłam zalogowana na tym forum, ale zapomniałam hasła itd. W każdym razie cały czas was czytam :) Mnie oczywiście też nerwica doświadczyła - a raczej ja jej :) byłam w liceum gdy miałam pierwszy atak.Od tego momentu byłam*czujna* jeśli chodzi o moje serce. Wszystko nasiliło się gdy mój młodszy synek miał roczek. Najpierw lekarz próbował wmówić mi nadciśnienie, przepisał betabloker - nie było lepiej - mało tego z każdym dniem *umierałam * coraz bardziej ..... Długo by o tym pisać niestety. W każdym razie przeszłam przez to co Wy - badania, co rok kardiolog, echo, holter. Rok temu wyszła mała niedoczynność tarczycy. Bardzo pomogły mi wizyty u psychologa - na szczęście udalo się bez psychotropów - do dziś czasem wspieram się ziołowymi antydepresantami. Jest ok, czasem lepiej, czasem gorzej. Moja walka z nerwicą głównie polegała na *stawianiu się jej*. Czyli wchodzenia w to, czego się boję. Bezpiecznie czułam się w domu - zresztą pewnie tak jak większość z Was. I dlatego znalazłam pracę jako przedstawiciel handlowy. Biuro oddalone od mojego miejsca zamieszkanie o 100 km. Pracę dostałam i całe dnie spędzałam poza domem, w aucie, częste delegacje - ale dawałam rade przez rok, potem ze względu na dzieci zmieniłam pracę. A teraz znów jestem na zakręcie. Postanowiłam otworzyć własną firmę - i tu znów wkrada się nerwica. Stres spędza mi sen z powiek i też czasem myślę że po prostu zbzikuję :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kasiu i tak Cie podziwiam ze dalas rade tyle czasu walczyc z nerwica i Ci to wychodzilo. Inni nie mjaja tyle szczescia gdy maja zaburzenia nerwicowo-depresyjne. Przy nerwicy jakos jeszcze mozna walczyc, ale jak juz dojdzie depresja ta beznadzieja i brak sil, to ludziom jest ciezko isc do pracy czy walczyc. Zycze Ci Kasiu wszystkego dobrego oczywiscie pisz jak walczys z nerwica? Zdecydujesz sie na jakies leki? Zuzka opisuj jak sie czujesz? mam nadzieje ze lepiej A gdzie reszta babeczek? Ja sie dzis nie najlepiej czuje, glowe mi rozpiera, gardlo boli bo gdzies sie przeziebilam ahhh i pogoda fatalna bo leje a myslalam ze bedzie slonko-tak zapowiadali. Milego dnia

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Zuzka strasznie Ci współczuję. Mam nadzieję, że lada dzień poczujesz się lepiej. Ja na Twoim miejscu nie czekałabym męcząc się tak okropnie, bo jeśli lek już na początku taki podły w odbiorze to nie uwierzyłabym w jego cudowne działanie za kilka dni. Kasia31 to Ty i tak jesteś bardzo dzielna, skoro pracowałaś jako przedstawiciel i jeździłaś dużo. Dałaś radę, więc ze wszystkim sobie poradzisz.

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Ja od wczoraj chodzę poddenerwowana, bo zadzwoniła do mnie moja mama i zapowiedziała mi, że chce ze mną we wtorek, czyli jutro porozmawiać. Dobrze wie, że spodziewam się od niej samego złego i celowo wydłuża mój czas do 2 dni, żebym się podenerwowała. Chodziłam wczoraj przez to rozbita, ale na wieczór zrobiłam sobie trening autogenny z nagrania i mi trochę przeszło. To jakby zażyć tabletkę na uspokojenie, bardzo odpręża. Myśli uciekają od kłopotów, bo jednak słucha się głosu lektora i trzeba starać się wykonywać jego polecenia. Dzisiaj też to powtórzę. Jeszcze mąż mnie zasmucił, bo chodzą ploty, że departament, w którym pracuje zlikwidują. Niewykluczone, że od nowego roku będę jedynym żywicielem rodziny, ale co tam, jakoś damy radę, zawsze w końcu spadamy na 4 łapy. Większego zagrożenia upatruję ze strony mojej rodzicielki. Ewalit54 moja mama ma już w tej chwili emeryturę, bo już ma 70 lat i ma niestety bardzo niską, bo tylko 900 zł.

Odnośnik do komentarza

OPTYMISTKA Po co zgadzasz się na spotkania z matką, skoro tyle Cię to kosztuje. Odmów jej. To bardzo proste :-)) Co do emerytury w wysokości 900,-zł, to nie jest kwota, do której będziesz musiała dopłacać. Poza tym sąd bierze pod uwagę wszystko np. mieszkanie, w którym mieszka, czy jest duże, wydatki jakie ponosi przez cały miesiąc itp. Twoja matka nie ma żadnych szans na żadne alimenty od Ciebie mając emeryturę w wysokości 900,-zł. Zacznij myśleć o sobie, swoim zdrowiu, swojej rodzinie, a nie o głupotach i wymysłach swojej matki. Zawsze możesz iść do prawnika po poradę, to kosztuje z 60,-zł, to chyba nie wiele, żeby nabrać pewności siebie i święty spokój :-) Pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Ewalit54 powiem Ci, że poznanie Ciebie dodało mi skrzydeł, bo jesteś pierwszą osobą, która mnie rozumie i umie doradzić. Też myślałam o rozmowie z prawnikiem, bo chciałabym wiedzieć jak mogę się prawnie zabezpieczyć przed tymi atakami. Do tej pory błądziłam jak ślepy we mgle. Ciągle słyszałam od mojej mamy gdzie ona pójdzie i co mi zrobi. Jesteś pierwszą osobą, która mówi mi, że to nie prawda, że nie grozi mi płacenie alimentów. Bardzo Ci dziękuję za to wsparcie duchowe. Uwierz mi, że nie mam ochoty mieć żadnych z nią kontaktów, ale ona dzwoni ciągle. W niedziele zapowiedziała mi, że zadzwoni do mnie we wtorek a nie przyjedzie. Rozumiesz takie postępowanie, bo ja nie. Jak mam sprawę do dzwonię i mówię a nie czaję się przez 2 dni. Chodziło o zdenerwowanie mnie, żebym myślała o tym przez kilka dni. Ach szkoda gadać normalnie, ręce opadają, ale dzięki Tobie nabieram siły do walki. Nie chcę już tylko biernie czekać, ale zabezpieczyć się jakoś.

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Wczoraj po raz pierwszy w życiu próbowałam poćwiczyć jogę. Nagrałam sobie 1 odcinek i zabrałam się za ćwiczenia. Rety jakie one trudne, chociaż to ponoć były podstawy. Po 20 minutach wymiękłam. Od czasu jak dopadła mnie nerwica mam okropnie słabą kondycję. W ciągu ostatniego roku i tak znacznie ją poprawiłam, bo przed budową domu to nawet wejście po schodach mnie męczyło, spacer, no dosłownie wszystko. Najlepiej bym leżała cały dzień albo spała. Teraz walczę z tym i chcę się jakoś wzmocnić.

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Czy pisze na tym forum jeszcze Dharma? Ostatnio przeczytałam coś co mnie zaciekawiło. Gdzieś na 11 czy 12 stronie Dharma pisze, że ktoś z jej rodziny wyleczył drewnowacenie mięśni ćwicząc reiki. Teraz ta osoba pomaga innym jako bioenergoterapeuta reiki. Bardzo chciałabym poznać tą historię, tzn. ciekawi mnie co dokładnie zrobiła ta osoba, że udało się jej wyjść z tak ciężkiej choroby, bo jak pisze Dharma już czasami nie chodziła.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×