Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

agnieszko ciężko dzisiaj będzie tak mnie ciągnie ze głowa boli ale ja niestety dałam plame bo rano jednego zapaliłam zobaczymy co bedzie dalej Sis a jak tobie idzie rzucanie Iwonko a jak ty sobie radzisz - tylko pisz prawde hihihi Aga a z tą rodzinką to niezłą miałaś jazde ja bym ich do domu za to nie wpuściła ( oczywiście żartuje) kuruj sie kochana żeby cie do końca nie rozłożyło Kurcze dziewczyny czeka mnie w tygodniu pogrzeb - nie wiem jak to zniose mam nadzieje że dam rade bez tabletek
Odnośnik do komentarza
Aga, proszę cię, nie mów mi że mężowie tacy są bo ja 12 lat temu nie wychodziłam za faceta,,który nie wyciąga ręki i nie przytula kiedy go potrzebuję, nie pochwali gdy na to zasługuję... do dupy jest i tyle! Wiem, że jest już zmęczony moimi odmiennymi stanami świadomości (to ciągłe *chorowanie* i bieganina po lekarzach - i tak od ponad dwóch lat, nie wpłynęło dobrze na nasz związek, ale, do jasnej cholery, po to jest mąż,żeby przyjacielem był i wspierał i głaskał po główce mówiąc *nie martw się, jestem z tobą, wszystko będzie dobrze*, a jeżeli jest obojętny i ma wszystkiego dość, to niech idzie w siną dal... Najgorsza jest świadomość, że choć nie sama to jednak strasznie samotna jestem...i nie miej tu, człowieku, nerwicy
Odnośnik do komentarza
sis to nie wiesz ze faceci tacy są ( lok nie czytaj hihi) jak nam coś jest to ręki nie wyciągną bo my przecież musimy być silne ale jak ich coś dopadnie chocby małe przeziebienie i nie daj Boże gorączka ( co w porównaniu z naszą chorobą jest niczym) to najlepiej zajmować sie nimi jak małymi dziecmi. Faceci tak mają oni są tylko *twardzi* fizycznie ale psychicznie nigdy zawsze jak noworodki
Odnośnik do komentarza
sis wiem, że strasznie cięzko jest zyć z takim człowiekiem, ja tez wychodziłąm za mąż za kogoś zupełnie innego, wiem, że wina jest zawsze po obu stronach, ale czasem brak mi sił po prostu mam jeszcze kochanego synka, który przytula i mówi, że kocha, ale potrzebuje po prostu mężczyzny
Odnośnik do komentarza
Gość agnieszka28
zauwazyłyscie ze wiekszosc z nas ma problemy z mezami.co sie dzieje z tymi facetami po slubie?(oczywiscie nie kazdy taki jest)ale niestety wiekszosc a przynajmiej wiekszosc naszych mezow na foru, jak widze.moim zdaniem sis72ma racje piszac ten post.ja jestem tego samego zdania.jak mojemu mezowi cos dolega to staram sie go wspierac a jak mi zaczelo *odbijac*(czytac:nerwica)to on sie zachowuje jakbym byla tredowata.to po co komu taki mąz.kiedys myslalam ze moge na niego liczyc w kazdej sytuacji teraz juz wiem,ze tak nie jest to po co mi on?
Odnośnik do komentarza
ja też mam dzieci - 12 i 3-latka i tylko one mnie jeszcze trzymają jakoś... gdyby nie moi synkowie to odeszłabym od męża już jakiś czas temu, czuję się stłamszona w tym związku, a jeszcze razem pracujemy i to też chyba nie najlepszy pomysł.. Boże, żeby tylko na tej mammografii nic nie wyszło, jeżeli się okaże, że jednak konieczna jest biopsja tego cholernego węzła pod pachą to ja się załamię na całej linii - już ryczę jak tylko spojrzę na moich chłopczyków... niby nie palę, ale w tej chwili, uwierzcie mi, gdybym miała papierosy to raczej bym się nie zawahała, tak mi źle
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny spójrzcie na to troche z innej strony i nie bronie facetów bo mój jest taki sam ale wydaje mi sie że oni sie bardziej boją od nas nie potrafią sobie z tym poradzić przeraż ich to bo przecież mieli poukładane życie a tu nagle choroba bliskiej osoby oni widzą ze coś z nami nie tak nie potrafią sobie tego poukładać no i nie wiedzą jak mają nam pomóc nie zdają sobie sprawy że wystarczyło by dobre słowo ja mojemu powiedziałam że mu kij przyniose spytał dlaczego? a ja na to że może chociaż tym mnie dotknie bo inaczej nie chce ( kochanie przytul mnie - NIE!) i co od razu dzień do d... Ale po słowach o kiju to mu sie głupio zrobiło i nawet jak poprosiłam to mi buzi dał ( przy dzieciach - cud)
Odnośnik do komentarza
ło matko! wielkie mi halo - buzi przy dzieciach! sorry, za sarkazm - oczywiście był zamierzony, ale czy nie uważacie, dziewczyny, że na takie buzi, przytulanie tudzież inne oznaki uczucia to nie trzeba sobie zasłużyć, że one po prostu nam się należą? w końcu mamy prawo do szczęścia i nie powinnyśmy się cieszyć z ochłapów - gdzieś tu się we mnie odzywa damska duma i ambicja a jednocześnie żal, ja wiem, że amanci i romantycy to tylko w filmach - i to na podstawie książek Danielle Steel, ale tak z drugiej strony - kiedy mamy prawo do szczęścia, bezwarunkowej i czystej miłości, wsparcia, poczucia bezpieczeństwa? jak jesteśmy zdrowe, piękne, chętne do łóżkowych igraszek? a co z nami - zestresowanymi, pełnymi lęków i strachów? przerażonymi nadchodzącym dniem? obolałymi i otumanionymi od leków, których nie łykamy przecież dlatego, że nam smakują? wtedy jesteśmy zdane na siebie, musimy poradzić sobie same i jeszcze się uśmiechać
Odnośnik do komentarza
Hej kochane! jestem u siostry więc piszę z doskoku...Małgosiu cudownie,że się odzywasz:) Sis kochana trzymaj się słonko!Będzie dobrze i już ! Olu! jeszcze dziś nie paliłam zobaczymy ile wytrwam:)Co do mojego męża sytuacja jest inna,on by mnie najchętniej nie wypuszczał z ramion ani na sekundę,tak do końca życia...ale dziś nie zamierzam biadolić czuję sie dobrze :)))
Odnośnik do komentarza
Witam Was kochani w ten dżżysty poranek. Dorotko W,dziekuję za zyczenia. Małgosiu i Regino moje doswiadczenia z bioenergoteraupetami są jak najgorsze.Korzystałam z ich *pomocy* w przypadku choroby mojego taty.Zamiasy nich polecam psychoterapeutę lub psychologa. Dziś mąż wybrał się do psychologa,a póki co w domu idylla,ciepło i zrozumienie.Nie wiem,jak długo,ale trzeba mieć nadzieję.Wreszcie nie czuję się sama. Wszystko byłoby w porzadku,tylko wciąż mnie coś boli.A jak boli to porządnie.Najgorsze to serce.Boli codziennie.Wpadam w panikę,ale nie okazuję jej na zewnątrz,co byłoby znacznie lepiej.Niestety tak już mam,że wszystko duszę w sobie. Loop my na tym forum mamy trochę przejść jeśli chodzi o nerwicę.Zaliczaliśmy pogotowia,izby przyjęć,szpitale.Z tego co czytałam próbowaliśmy różnych metod zwalczania tego paskudztwa,w tym autosugestii.Jednak prawie wszyscy występujący na tym forum wylądowali u psychiatrów i zażywają prochy.Na pewno czujesz psychiczny dyskomfort,jesli chodzi o pryszcze,ale da sie to opanować.Ja spiekałam *raka*,ale tylko wówczas,jak o tym pomyślałam.Miałąm natrętne myśli,od których miesiącami nie mogłam się uwolnić.W końcu dopadło mnie natręctwo innego rodzaju,a mianowicie drapanie całego ciała.Wszędzie wyczuwałąm najdrobniejsze krosteczki i drapałam je do krwi.I chociaz jest lepiej,to jeszcze znaki po wczesniejszych zadrapaniach nie znikły. Dziewczyny,jak to jest ,ze jeśli pojawi się meżczyzna na forum,od razu wszystkie chcemu mu pomóc.No,pępki świata.Żartuję,Loop. Wszystkie panie rzucajace palenie,życzę powodzenia.Zajmijcie czymś ręce...No ,ja narazie sobie odpuszczam,ale jak tylko psychicznie poczuję się lepiej,to podejmę walkę z tym nałogiem.Jak juz walczyć,to na wszystkich frontach.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Wiecie co jak tak czytam Wasze posty to chyba nie wyjdę nigdy za mąż:) Wiecie co mi się wydaję może nie znam się bo nigdy nie miałam męża,ale ja uważam że faceci tzn. większość to straszne tchórze i tak na prawdę są bardzo słabi.Jak tylko jest większy problem to nie radzą sobie i kto jest najbliżej?? Żona więc na niej można się wyżyć i wtedy czepiają się nie wiadomo o co i z jakiego powodu.Winią za każde nie powodzenie żonę jakby ona była czemuś winna.Nie ogarniają umysłem niektórych rzeczy i chyba stąd bierze się ich zachowanie.Tak obserwuję różne małżeństwa i zastanawia mnie jedno czemu facet przed ślubem jest taki cudowny,kochany normalnie do rany przyłóż a później po ślubie strasznie się zmienia??
Odnośnik do komentarza
sis piateczka, popieram cie , masz racjęjesteś fajna, kiedy masz młode i ładne ciało oraz chęć na łóżko,ale kiedy rozwala cie choroba i to taka, której oni najczęściej nie rozumieją, to wtedy padaka nie uogólniam tutaj, nie wszyscy faceci sa tacy, zdarzają sie pewnie wyjątkie, ale mysle sobie, że nieliczne w jednym zgadzam się z olą- fececi sie boją , kiedy przychodzą kłopoty lepiej zamknąć sie w skorupce niz pomóc
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny ja 1,5 roku temu wychodzilam za maz,oj co to byly za plany a potem co moje zdrowie sie posypalo z dziecmi musimy czekac jeszcze 3 lata a pozniej jeszcze nie wiadomo.Do tego nerwica czekanie na operacje mnie to dobija,a meza lepiej nie mowic wieczne pretensje,czasem mamjuz dosc wtedy najadlabym sie lekow i zasnela ale to nie jest wyjscie,wiec dalej walcze,choc mi ciezko.A do tego ta nerwica,probuje odstawic afobam to on znow mi mowi ze mi zaczyna odbijac i jak tu miec oparcie??????
Odnośnik do komentarza
Czarna i właśnie o to mi chodziło że to poprostu tchórze a Sis chyba mnie żle zrozumiała Ja też tego nie rozumiem jestem 14 lat po ślubie i widze u mni to samo tak jakbym sie mu już znudziła no ale nie wiem ...... może tak juz jest może oni wszyscy są tacy
Odnośnik do komentarza
Sis,Kochanie Ty się nie martw na zapas ta mammografią.Ja miałam w obu piersiach guzki i powiekszony wezęł chłonny pod pachą(ja juz chyba wszystko miałam).Było to kilka lat temu.Po mammografii zrobiono mi biopsje guzków,węzła.Okazało się niegrozne.Od tego czasu,z uwagi ,ze przyjmuję hormony,robie USG piersi i co półtora roku mammografię.U Ciebie mogą być zwykłe zaburzenia hormonalne lub przeziębienie.Ostatnio w pachwinie miałam wezęł powiekszony(1.5 cm).Nikt na to nie zwrócił uwagi. Jeśli chodzi o męża,to nie poddawaj sie tak szybko.Nie miałam nigdy łatwo.Prawie ciagle mi było pod górkę.Bywały też cudowne chwile i te trzeba pielegnować.Poza tym ciągle rozmawiać.Moim zdanie najgorsze ,jak do związku wkradnie się obojętność i rutyna.Czasem lepiej się pokłócić. Małgosiu,a ty się tak nie zniechęcaj do małzeństwa,ale też nie pchaj sie do niego zawcześnie.Czekaj na właściwego człowieka.Zresztą myślenie kobiet jest bardziej *wyrafinowane*,analityczne,mężczyzn natomiast mniej skomplikowane.Do nich trzeba mówić o pewnych rzeczach wprost,nie uciekać sie do podtekstów,by zrozumieli.Nic nie zmyslam,taka jest ich konstrukcja myślowa.
Odnośnik do komentarza
Własnie zjadłam sniadanko i tak sobie czytam i czytam... I jakoś muszę się tez wypowiedzieć bo nie wytrzymam:) Nie dość że nerwica, której faceci zdrowi i nidgy nie majacy z nią do czynienia nie rozumieją, to jeszcze nas odpychają (w wiekszości przypadków). moja psycholog wytłumaczyła mi to na samym poczatku kiedy własnie opowiedziałam jej o tym że mąż mnie nie dotyka, unika, całe dnie a nawet wieczory w pracy i tp. Tak jak piszecie - faceci boją się naszej choroby, nie wiedzą na czym ona polega i jak nam moga pomóc. A własnie zwykłe przytulenie już dużo daje. Oczywiście większość z nas bedąc cały czas w objęciach choroby nie mysli nawet o łóżku, a faceci wtedy wbijają sobie do tych małych rozumków, że pewnie kogos masz, że to ty go odpychasz i tp. A bądźcie jeszcze w ciąży z burzą hormonalną i żadnej ochoty na sex... to wtedy zaczyna się jazda z mężem:) No mój stwierdził teraz, że boi się mnie dotykać, bo może mi to zaszkodzić. Chyba mu pare książek specjalistycznych dam do poczytania to może mnie dotknie:) Ale zauważyłam że nawet przytulać mnie nie chce jakbym była chora na zakaźną chorobę. Dziwny jest świat z facetami. A przeciez sama sobie dziecka nie zrobiłam. Przy pierwszej ciąży było inaczej. Żadnych chamulców. A teraz ... chyba się zestarzał:) No ale się rozpisałam.
Odnośnik do komentarza
przytulanie? buhahaha, ja w ogóle zapomniałam co to jest, mój mąz traktuje mnie jak tredowata, coś tam niedawno próbował, ale jakos mu nie wychodzi nie jestem krzywa, garbata, ani zaniedbana myśle, że może kogoś ma, ale przeciez nie będe go śledzić , czy wypytywać wiecznie cóż będziemy pewnie jeszcze przez jakis czas ży c obok siebie, az któres pierwsze odejdzie
Odnośnik do komentarza
Małgosiu,a to mnie rozbawiłaś tym stwierdzeniem,niczym u Kubusia Puchatka:))) Aga słonko,jak przy odstawianiu afobamu? Czarna wyraznie czuć,że nastrój nie bardzo...Nie mamy pojęcia co nam życie przyniesie,a może będą to chwile na które od dawna czekamy?To nie jest przesądzone,więc próbuj z całych sił wierzyć ,że to będą właśnie te dobre. Ostatnie doniesienie...jeszcze nie zapaliłam :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×