Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kochane przyjaciółki :-) Jak czytam o waszych lekach i szajbach, to jest to wręcz idiotycznie śmieszne, ale jak sama szajbę trenuję, to śmieszne jest mniej... W przeciwieństwie do niektórych z Was ja zrobiłam sobie wszelkie, możliwe badania. Tak strasznie bałam się, że znów stracę przytomność i to na ulicy i mnie okradną, albo jestem chora, albo umieram, albo, albo... Wyobraźnia każdej znerwicowanej psychiki jest 1000 razy gorsza od najgorszej diagnozy lekarskiej i dlatego ja się w końcu przebadałam na wszystkie możliwe sposoby i strony. Jestem zdrowa! Mam za mało żelaza, ale to żadna choroba, muszę łykać przez 3 miesiące żelazo i już. Poza tym wczoraj pojechałam autobusem do Tczewskiego szpitala na ostatnie badanie; rezonans magnetyczny głowy. To jest godzina jazdy. Autobus był o godz 10.05 rano i od momentu kiedy wstałam z łóżka do momentu, kiedy wsiadłam do autobusu wysikałam się 12 razy... hahaha. Nawet w kiblu na dworcu. Jak wsiadłam do autobusu, to natychmiast przestałam myśleć o sikaniu, a zaczęłam pajacować na temat tego badania. Ja mam klaustrofobię i na samą myśl, że mam wjechać do *rury* i jeszcze się nie ruszać dostawałam trzęsiawki, ale ze strachu, przed *rurą*, sikać mi się nie chciało, bo o sikaniu z tego strachu zapomniałam. Podróż przeżyłam, w Tczewie wsiadłam do taksówki, pan był miły zawiózł mnie, gdzie trzeba za 12,-zł i jeszcze powiedział, że *tymi drzwiami i w lewo i po schodach w dół*. Na miejscu kazali wypełnić mi jakiś tam formularz, i napisać, że nie wyrażam zgody na kontrast. Ja jestem alergikiem i neurolog wystawiający mi skierowanie, zabronił, tego kontrastu. Poczekałam z 10 min i mnie zawołano. Pani była przeurocza i powiedziała, że badanie będzie trwało 20 minut i czy chcę zatyczki do uszu, bo to hałasuje. Zatyczek nie chciałam, ale zapytałam, czy mogę nałożyć na oczy opaskę, którą przywiozłam z domu, bo ja jestem klaustrofobiczna i panicznie się boję. Ja mam tak, że mogę siedzieć poskręcana w fotelu i np. czytać i mogę tak siedzieć bardzo długo i się nie ruszać, ale ruszać się mogę, natomiast, jakbym tak samo poskręcana siedziała w jakiejś rurze, czy skrzyni i nie mogła się poruszyć, to natychmiast histeria, duszności, i takie tam atrakcje, dlatego pomyślałam, że jak zasłonie ciasno oczy i nie będę widziała, to, może będzie lepiej, bo to wszystko, to przecież tylko w nasze głowie jest. Zapytałam jeszcze jak daleko wjadę do tej rury, a pani mówi, że do końca...! Nawet nie popatrzyłam, gdzie jest ten koniec, tylko natychmiast zasłoniłam oczy. Wjechałam i zaczęłam wsłuchiwać się w te głośne dźwięki, jakie wydaje ta maszyneria. Było faktycznie głośno i przypominało koncert z huty. Po chwili takiego leżenia bez ruchu zaczął bolec mnie kręgosłup. To twarda deska, ten wysięgnik, a ja mam odstający tyłek i jak tak leże prosto, to pewna cześć mojego kręgosłupa jest w powietrzu i to bolało, co raz bardziej. W końcu bolało mnie tak mocno, że cała moja uwaga była skoncentrowana na tym bólu. Dostałam wprawdzie do ręki taki przycisk, że w razie czego, mam nacisnąć, ale pomyślałam, że jak nacisnę, wszystko trzeba będzie zacząć od początku, więc cierpiałam i czekałam na zakończenie badania. Później dowiedziałam się, że mogłam podkurczyć nogi, ale niestety później...No i nagle wszystko ucichło i pani mówi do mnie, że to koniec badania, ale w tej rurze ciągle jeszcze byłam i podniosłam rękę, żeby ściągnąć tą opaskę i moja ręka nie zmieściła się między moją głową a tą pieprzoną rurą. ZESZTYWNIAŁAM!!, ale natychmiast wyjechałam z tej rury!. Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że to taka ciasnota. Gdyby nie opaska nie przeżyłabym tego, a tak nie widziałam i było dobrze. Wynik badania będzie za 7 dni roboczych, ale od razu dowiedziałam się, że wszystko jest na tyle dobrze, że nic mi nie grozi. Napisałam o tym, po to, żeby każda i każdy z Was zrobił sobie badania. To jest zdecydowanie lepsze niż pozwalanie sobie na szaleństwo wyobraźni i strach przed chorobą. Ja jestem całkowicie zdrowa, mam tylko *szajbę* i jestem pewna, że teraz jak zrobiłam już wszystkie możliwe badania, a trwało to 1,5 roku, takie są terminy, na pewno będzie mi łatwiej pozbyć się tego gówna jakim jest nerwica lękowa., bo lęk bierze się z braku wiedzy, niepewności i wyobraźni. Całuję Was. Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość nie wiem co robic

Witam wszystkch bardzo serdecznie.. Zmagam sie z tym cholerstwem co Wy..chcialabym zebyscie podzielii sie ze mna swoimi doswiadczeniami.. Od ilu lat,miesiecy,dni chorujecie? Czy terapia z psychologiem jest skuteczna? Czy Wam pomogla? Of kiedy ma nia chodzicie...ja mam uczucie ze mi nie pomoze... Prosze o porady i refleksje... Pozdrawiam i zycze milego wieczoru

Odnośnik do komentarza

Tak zdecydowanie badania muszą być do zdiagnozowana naszej choroby i by czuć się lepiej i pewniej. ja zrobiłam tez na wszystko możliwe w 2 tygodnie wszystko od rezonansu po badanie przepływu czegoś tam w mięśniach:) wiem że moja lewa noga jest mniej unerwiona niż prawa i Pani dr była zaskoczona:) a teraz wiem że rok miną i będę musiała kilka badań powtórzyć i np to co ty masz z klaustrofobią Ewo ja mam z pobieraniem krwi. a tyle mi dosżło badań że się boję ich robić przez to wc i tą tężyczkę że mi słabo. ale wiem że muszę zanim się to rozkręci i znów będę miała powód do lęków i zamartwiania. Miłego dnia życzę wam, ja z miasta wróciłam przetrzymałam wszystkie lęki a mojemu parciu na siku nie pozwoliłam się pogonić i dałam radę:) wesżłam do centrum i nawet chciałam wracać po zakupach i spacerku bez pójścia do toalty weszłam do auta i stwierdziłam minęlo ci więc wszystko jest w normie, może dalej chęć mijać więc nie kusz losy i się wróciłam ale wracając do domu okrężną drogą inną niż zawsze stwierdziłam że wsyzstko jest piękne i się z uśmiechem jechałam:)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem co robić, 6 czerwca minie równo rok czasu od pierwszego ataku który mnie zamknął w domu i mam lęki. psychoterapia pomaga, zajęcia relaksacyjne, bahawioralne. znaczna poprawa al do zdrowia jeszcze długa droga alle napewno krótsza niż rok temu:)

Odnośnik do komentarza

Tak, tak Ewo jak się czyta nas to też czasem aż się uśmiecham pod nosem ale tak naprawdę to nie jest śmieszne, a ten tak dokladny opis tego badania to podziałał na mnie jak płachta na byka haha...nigdy go nie miałam ani nie zabiegałam o to badanie ale teraz po przeczytaniu jak to idzie to upewniło mnie to, że jest się czego bać i robiłabym go tylko w zagrożeniu życia, chociaż sama sobie jakby zaprzeczam, bo zagrożenie życia w moim umyśle jest stale, boję się panicznie każdych takich badań z użyciem różnych przyrządów i maszyn, rur itp. natomiast pobierania krwi wogóle się nie boję. Fajny sposob Ewo z tą opaską na oczy...ale w moim przypadku ja musiałabym widzieć co mi robią hihi:))) Nie robię teraz żadnych badań, bo po prostu nie chce mi się chodzić po lekarzach. Magdzik, brawo, dajesz radę...a ja dziśw castoramie pomyślałam sobie o Tobie i siku i momentalnie tak jakby zachcialo mi się haha...ale zaraz odgoniłam te myśli i mówię sobie *nie sugeruj się kimś głupia* i przeszło (nawet wzięłam ze sobą picie w butelce, bo za mało piję), mąż oczywiście skorzystał z wc, a ja nie.

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) Strasznie Ci współczuje, bo masz malutkie, śliczne dziecko, jesteś młoda, ładna i zamiast cieszyć się życiem, już od roku czujesz się źle i sama piszesz, że wszystko, co stosujesz pomaga Ci, ale droga do wyleczenia jest jeszcze długa. Na prawdę bardzo mi przykro, ze jest Ci trudno. Z drugiej jednak strony, nie chcesz poleczyć się lekarstwami. Może nie od psychiatry, a od neurologa, bo neurolog jest mniej drastyczny w leczeniu i wtedy razem z psychoterapia i ćwiczeniami szybko poczułabyś się dobrze. Może warto spróbować Magdzik, zamiast tak się męczyć. Może chociaż na miesiąc czy dwa i zobaczyć jak się będziesz czuła.. Przytulam Cię mocno i życzę, żebyś wreszcie dobrze się poczuła i mogła cieszyć się życiem :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

ALEŻ SIĘ ZDENERWOWAŁAM jak wam nie opowiem to nie zasnę:) ufff wdech wydech, wdech, wydech, wdech wydech. nie dam się, i nie zamienię się w zdenerwowaną jędzę. już lepiej właśnie do mnie dzwonił mój teść! i mówi że jego syn, mój ex porzycza dla mnie pieniądzę, od babć, wcześniej od sąsiadów, bo ja nie mam i on musi synowi dac, nie dość że poltora msc go nie ma, nic nie daje od roku to jeszcze mi długi robi. jakieś jaja, zadzwoniłam do jego babci która się zimna zrobiła jak posąg a kiedyś przy pierwszym spotkaniu mozna bylo sie w niej zakochac taka ciepla i zyczliwa, i jej powiedziałam że ja nie odpowiadam za te pieniadze bo my nic od niego nie dostajemy tylko z mopsu, mialam dodac jeszcze ze od ponad msc go nie widzielismy ale byla tak zimna ze wpadlam w szok i zaczelam mowic o kubusiu i pytac sie o ich zdrowie i koniec rozmowy, co mialam powiedzieć,:/ zaraz jego ojciecdo mnie zadzwoni i sobie pogadamy a temu gnojowi cos napiszę, oj napiszę, ja mu dużo oczywiście bez niecenzuralnych slów ale napewno to by puknął się w głowę:)

Odnośnik do komentarza

Magdzik! Daj sobie spokój!! Jesteście rozwiedzeni i nie odpowiadasz za jego poczynania. Wszystko, co możesz zrobić, to bardzo rzeczowo, stanowczo i spokojnie powiadomić swojego byłego teścia, żeby przestrzegł wszystkich od kogo, Twój były będzie pożyczał *dla Ciebie* cokolwiek i że Ty nie masz nic wspólnego z tym jego zachowaniem. Do swojego byłego nie dzwoń. Daj sobie spokój, jak nie chcesz być wplatana w jakieś gówno! Zrobisz oczywiście, co zechcesz. Pozdrawiam. Ewa

Odnośnik do komentarza

Ewo dzięki , chciałabym by to było takie proste, podleczyć się lekami ale ja musze to sprawę załatwić między sobą:) robię masę błędów w życiu sama z sobą, nastawieniem, stresem, myślami, a nie odczówając ich nie mogłabym z nimi wygrywać i wiedzieć jak sobie radzić i jak zmienić me nastawienie, taka prawda, piszę wam o swoim życiu lękach jak sobie z tym radzę ale nie uznaję to za męczarnię a właściwie za przystanek, za coś co nie pozwala mi bym w przyszłości robiła jeszcze większe błędy. jest ciężko, czasem jestem sfrustrowana masz rację beczę krzyczę, ale ogólnie daję radę:) i wiecie co sobie myślę w aucie czasem, JESTEM OSOBĄ MAJĄCĄ AGORAFOBIĘ, LĘKI I JA JE PRZEŁAMIĘ, JADĘ AUTEM, KTOŚ ZDRÓW NIE WIE CO JA PRZECHODZĘ PRZY KAŻDYM WYJŚCIU dla innych to wyjście a dla mnie kolejne wyzwanie...i jestem z tego dumna ale i tak cholerstwo przegnam! :) leki może w przyszłości jeszcze ich nie potrzebuję. :) Basiu nie ma co się bać tego badania to jak wejście do wielkiej pralki tak buczy, i jak siedzenie przy moim komputerze :DD nie jest źle:) jesteście kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111 i nei sugeruj się mną chociaż ja toba to bym mogła bo niesiusianie jak się wychodzi brzmi wręcz jak marzenie :)

Odnośnik do komentarza

Oj kochane problemów nam nie brakuje,ja z tego wszystkiego poszłam do ogródka wyciągłam z szopy ławke i tak siedziałam i siedziałam,wszystko przemyślałam i doszłam do wniosku już któryś raz z kolei że życie jest takie piękne a ja tak się denerwuje wszystkim.np dziś mój kochany mężuś kupił sobie kilka piwek i tak sobie pił pomalutku i sobie spacerował po ogrodzie i tak mnie to wyprowadziło z równowagi że mało z nerwów nie zemdlałam.ale jak wszystko przemyślałam na tej ławce to sobie myślę tak:i o co mi właściwie chodzi,przecież napić się piwa można i co to komu szkodzi że też chłop się chce czasem odstresować,przecież wszystko jest dla ludzi i nic złego nie robi.i trochę mi teraz głupio bo nawrzeszczałam na niego jakby nie wiem co zrobił.oj magdzik ty nie chcesz być jędzowata a ja chyba jestem.to myślenie mi pomogło nawet,lepiej mi jakoś i spokojniejsza się zrobiłam.ewo ale dałać czadu z tą opaską aż mi humor poprawiłaś,ja naewt nie chcę myśleć co ja bym tam wyprawiała przy takim badaniu,bo też mam klaustrofobie i to straszną.magdzik ja ci powiem taką rzecz,moja mama miała takie kłopoty z moim tatą bo też życzał kase niby dla mnie a nigdy mi nic nie dał i moja mama napisała w lokalnej gazecie że za długi swojego męża nie odpowiada i miała spokój.sory że się tak rozpisałam ale tak mnie korciło.pozdrawiam was cieplutko

Odnośnik do komentarza

Gracja, musisz nauczyć się minimalizować takie problemy, które wyprowadzają Cię na orbitę, bo sama sobie robisz krzywdę. Następnym razem jak Twój mąż kupi sobie piwka i będzie popijał, to odpuść sobie wściekanie pomyśl, że jak będziesz mu *zatruwać* życie i zabraniać np. napić się piwa, to on szybciej napije się z kolegami poza domem, zamiast całkiem zrezygnuje z piwa. Od tego się zacznie. Potem, coraz częściej będzie wychodził, nie będzie się tłumaczył i nawet nie będziesz wiedzieć ani gdzie jest, ani z kim i to będzie znacznie gorsze dla Ciebie. A on dojdzie do wniosku, ze ma wreszcie święty spokój. Życie jest okrutne i często lepiej przymknąć oko na drobiazgi, niż nie mieć wpływu na sprawy ważne.Całuję Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Wiem ewo i dlatego nigdy mu nie zabraniam wyjścia z kolegą czy nawet piwo z kumplem,do nas też wpadają często jacyś znajomi ale dziś to przeszłam samą siebie tak mi grzało,teraz dopiero to widzę jak się uspokoiłam ale starałam się nie pokazywać mężowi że świruję poza tym że go opieprzyłam.wiem doskonale jacy są faceci i wiem że nie lubią gdy baby im gderają i staram się taka nie być a jeśli mi coś przeszkadza to albo mu to mówię na spokojnie albo wolę ugryźć się w język ale mówię ci że dziś przeszłam trochę sama siebie.dzięki wam za rady,u mnie juz wszystko spi a ja mam wreszcie spokój i ciszę,uwielbiam taki stan i spokój.uwielbią noc i ten spokój.miłej nocki wam wszystkim życzę.mam nadzieję że jutro będzie super dzien i sama sobie taki stworzyć mam zamiar.papatki

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich w ten piękny słoneczny dzień. Na moim niebie ani jednej chmurki i zaraz wybieram się nad morze. Moją pasją jest fotografowanie, to taka ucieczka od rzeczywistości i kocham robić zdjęcia. Ostatnio ktoś zaproponował mi, żebym przygotowała zdjęcia ptaków, Sopotu i Gdańska do kalendarzy na 2013r. Nie wiem, czy moje zdjęcia, są na tyle dobre, żeby ozdabiały kalendarze, ale cieszę się bardzo. Zobaczymy, co z tego będzie, ale na razie mam zajęcie pochłaniające moją dusze całkowicie. :-). Magdzik :-) ja Cię całkowicie rozumiem, bo tez kiedyś myślałam tak jak Ty. Dopiero później psycholog wytłumaczyła mi, że nerwica czy depresja, to taka sama choroba jak każda inna i jak w każdej innej chorobie są przyczyny, dla których powstała i skutki i tak np. Jak ktoś zmarznie, albo zmoknie na deszczu, albo zje za dużo lodów, albo od kogoś się zarazi, to zachoruje np. na anginę i dobrze wie dlaczego zachorował. Żeby następnym razem nie zachorować, nauczy się nie dopuszczać do takich okoliczności, w których może zachorować, nauczy się panować nad sobą, nad bezmyślnością i nauczy się wyprowadzać wnioski z własnego postępowania w taki sposób, aby uniknąć kolejnego zachorowania. Zgadza się? Ale to, że zacznie uczyć się postępować w sposób mądrzejszy i odpowiedzialny, żeby ponownie nie zachorować, nie oznaczy, że tej anginy, którą już ma, to ma nie leczyć. Powinien ją wyleczyć antybiotykiem, a przy okazji uczyć się zapobiegać wszelkim możliwościom ponownego zachorowania. Tak, to się Magdzik powinno robić, aby być zdrowym w miarę szybko. Natomiast z tego, co sama piszesz, chcesz nauczyć się zapobiegać, pozwalając swojej chorobie na spokojne rozwijanie się. Myślę, że może warto, to przemyśleć... Twoja, Magdzik, wczorajsza reakcja na zachowanie Twojego byłego męża była zdecydowanie nie zdrowa. Zareagowałaś gwałtownie i bardzo nerwowo tylko dlatego, że stan Twoich emocji jest do dupy. Nie kontrolujesz swoich nerwów. Oczywiście, że po chwili, jak się już wściekłaś, to starałaś się opanować i udało Ci się, ale to za mało, bo swoim emocjom dostarczyłaś pożywki i one jednak zaszalały, a to zaszalenie nie pomaga w leczeniu. Dlatego może warto przemyśleć poleczenie się trochę, żeby tak gwałtownie nie reagować na sprawę, którą tak właściwie powinnaś mieć w dupie i zakończyć oświadczając byłemu teściowi, że nie masz nic wspólnego z postępkami swojego byłego i przestrzec, że nigdy mieć nie będziesz i na tym koniec!!! Takich nerwowych spraw w życiu każdego człowieka jest strasznie dużo, znacznie więcej niż tych miłych i pozytywnych i ludzie zdrowi , nie mający problemów z nerwica czy depresją, rozwiązują takie nerwowe sprawy spokojnie i idą dalej. My szajbuski, tak nie możemy i dlatego czasem musimy wziąć słabe lekarstwa, które pozwolą nie reagować tak gwałtownie, bo takie gwałtowne reakcje niestety rozwalają system nerwowy jeszcze bardziej, i żadna terapia nie pomoże jak emocje zaszaleją i całe leczenie i terapia przedłuża się w czasie, a szkoda! Pomyśl o tym Magdzik. Jesteś taką sympatyczną i kochaną dziewczyną i powinnaś być jak najszybciej zdrowa i szczęśliwa... Całuję i przytulam Wszystkich, życząc fajnego, spokojnego dnia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Oh Ewo długa droga przede mną:) haha...:) masz rację:) to co robię jest destruktywne dla mnie, i dalej mnie to wszystko rusza , całe szczęście jest neopersen który wprawia mnie w stan niezdenerwowania:) leków nie muszę brać JESZCZE bo nie potrzebuję czegoś co da mi energii siły motywacji, spokoju do działania bo ja to mam wszystko tylko czasem zbłądzę i jak to piszesz czasem zjadę w ciemność chociaż ja to nazywam , zamienienie się w jędzę:) wczoraj po tej podróży miałam tyle zapału że uczyłam się do 3 w nocy i sprzątałam, wstałam o 8 i jestem pełna energii wyspana i żadnych dolegliwości nie mam, mam zapaał i jestem uparta i jeśli będzie dzień gdzie z łóżka nie mam siły wstać, wyjść, działać, to wezmę leki ale ja robię tyle rzeczy i robie to zp rzyjemnością ze one są zbędnę bo znamy ich zastosowanie, jedynie co mogę zrobić dla siebie to puknąć się w głowę i pomyśleć zanim zacznę reagowac:) to jest chyba dla mnie jedyne lekarstwo hahaha:) a lęki i tak, z lekami czy bez trzeba je pokonywać. eh:) wiecie mi hyba hormony buzują BO tydzien taka zła byłam zdesperowana smutna itd, milion dolegliwości czasem fizycznych też jest, raz są raz ich nie ma, chociaz odrealnienie juz nie zaliczam do objawów bo neizwracam na nie uwagi, a teraz jestem wyluzowana, spokojna ale za to cycki mnie tak bolą że nie mogę chodzić( wybaczcie za wulgaryzm) więc coś w tym jeest, a ja tak bardzo boję się badać krwi że nie mogę hormonów zbadać. :/ jeszczę poczekam z tym:) wiem głupie nic nie poradzę, nawet leki mi nie pomogą w tym:D wiecie czekam az zalicze te studia, tak chcę by mi sie udało, juz wiem ze w wakacje zrobięk ursy, zacznę grac na pianinie i syna bede uczyc, a co do fotografi Ewo to mnie tez ona zainspirowała i robiszsliczne zdjecia ja tez zaczne je robić, mam ich ponad tysiac na komputerze i wszystkie bym oprawio w ramke i powiesiła:D

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) jak już będziesz miała powód wściec się, to szybko puknij się w głowę zanim się wściekniesz, a jak to nie pomoże, to szybko napisz do mnie, to ja Cię walnę... hahaha Powodzenia i uściski :-) Chętnie obejrzałabym Twoje zdjęcia. Byłam na plaży. Ludzi pełno i cieplutko i mewy są takie fotogeniczne... Było super. Pozdrawiam Wszystkich i miłego wszystkiego życzę :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Marzę w taką pogodę być na plaży i nie musieć iść do wc, ale wiecie chyba pęcheż przeziębiłam a lęki robią swoje ze mi przyspieszają wszystko. latam cały czas! Kiedyś może na fb jakieś wrzucę:) Dzięki Ewo, będę pamiętac o twojej propozycji hihih:) a teraz idę chyba się połozyć, jestem po gorącej kąpieli synek jeszcze śpi i mi tak sięchce koło niego połozyć, i zasnąć, a tyle nauki jeszcze przede mną i pracy. jak ja mam pojsc dzis na plac zabaw, nie wiem, cholera! pojdziemy na spacer ale przeciez on sie wscieknie na mnie jak bede ganiac tam i spowrotem z nim do toalety:) muszę go przekupywać by z placu zabaw wyszedł nawet po półtorej godzinie:) a co dopiero po 20 minutach. dobra idę stad bo to uzależnia.! Ewo wrzuć jakieś zdjęcie z tago morza, przynajmniej sobie wyobrażę jak dziś morze i plaża wyglądała tam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×