Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Onaaa17, to Ty masz to samo co ja miałam w wieku szkolnym i po...też się bałam stale być w centrum uwagi innych,a w do kościoła teraz wcale nie chodzę. też z tego powodu...chociaż przed świętami bylam jajeczka święcić,a trwało to o wiele za długo. wtedy nawet nie wiedziałam, że to wszystko to nerwica, człowiek sięsam ze sobą gryzł, nawet matce nie mówiłam tylko byłam taka zakompleksiona (tak to sobie tłumaczyłam). Magdzik, daj sobie spokój z tym byłym, tylko w chorobę wpadasz...a ten zdrętwiały język to znam od wielu lat, nawet warga mi drętwiała i wylew sobie wyobrażałam ale przeszło i Tobie też przejdzie tylko musisz się wyciszyć i....wypłakać także...ja nie mogę płakać, a tak bym chciała sobie rzewnymi łzami popłakać i dlatego może nie mam endorfin i wszystkie objawy nerwicy kumulują mi się w organiźmie. Ostatnio cały czas na coś choruję...a to zap. oskrzeli miałam, a to korzonki, a teraz z zapaleniem pęcherza walczę, coś osłabił mi się organizm po antybiotyku, a co za tym idzie dobrego to to, że nerwica narazie jest na końcu listy. Dziś trochę mi ciśnienie skoczyło przed wizytą u laryngologa, bo miałam płukanie zatok i bałam się okropnie, że się zaksztuszę, teraz już po to mi ulżyło na duszy... Pozdrawiam Was wszystkich i życzę spokoju, żeby nerwica nie miała okazji do ataku!!!

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim, jak po swietach? jak samopoczucie? wiecie u mnie roznie bywa, daje sobie rade bez lekow, ale kurcze nie jest calkiem do konca dobrze, poszlam np we wtorek do banku sama, zalatwilam sprawe, potem do ginekologa, pozniej poszlam na male zakupki na tzw targ i wiecie co? szlam cala taka zesztywniala, napieta, robilo mi sie goraco, np w banku byly przedemna 4 osoby i juz mialam mysli zeby stamtad wyjsc. ale zrobilam to wszystko i jak wracalam bylam z siebie dumna, juz taka luzniejsza, potem jak przyszlam do domu to doslownie padlam........ tez tak macie? takie napiecie przed wszystkim co macie wykonac? a pozniej taka ulga/// dalej mam jakies zawirowania i zawroty glowy uczucie falowania, ale jak staram sie o tym nie myslec to nie czuje tego... czyli wszystko tkwi w naszej psychice? roznie to bywa, teraz leze bo rozbolala mnie glowa. ogolnie to rok temu o tej porze nie moglabym nigdzie wyjsc nawet do sklepu po sok na dol balam sie wyjsc, nawet wyrzucic smieci,cokolwiek a teraz sama chodze sobie zalatwic sprawe czy cos, ale czasem mnie t duzo kosztuje, to czasem walka z sama soba. duzo mam mysli zeby zwatpic, olac odpuscic a zaraz mysle kaska masz sile zrobisz to. chyba powinnam iscna psychoterapie, moze podbuduja mnie tak troche? chodzilam do psychologa ale narazie odpuscilam, kurcze zastanawiam sie czy ciagle tak bede z tym zyc? z tymi napieciami z tym uczuciem takim falowaniem? to jest objaw nerwicy czy depresjji? humor mam swietny wiec hcyba depresja odpada, chociaz ma rozne maski;/ ach.... zycie zycie.... poczytam sobie teraz wczesniejsze posty bo mam troche czasu;] buziaki i trzymajcie sie wszystkie bardzo bardzo dzielnie!!!

Odnośnik do komentarza

Basiu to rzeczywiście miałaś na czym się skupiać, na chorobach a nie czymś wyimagowanym jak nerwica głupia, jak mój synek miesiąc był chory a to angina a to zapalenie ucha itd, to jak wyszłam po miesiącu z domu to żadnego napięcia nie czułam i nawet do toalety nie chciało mi się jak pojechałam do dwóch banków taka była zajęta jego kurowaniem i skupianiem się na nim. Kasia super!! masz siły, masz moc!! więc wykorzystuj to!, co do zwracania uwagi na siebie to ma takie lęki przed tym obecnei a kiedyś nie zwracałam na to uwagi czułam się wyjątkowo. Wiecie przechodzę właśnie w tym momencie atak tężyczkowy, a w cholerę z nerwicą, siedzę na kanapie i naglee gorąco, słabo, podłoga płynie, gardło zaciska a żołądek buntuje się temu wszystkiemu co w nim jest, szybko wstaję, chodzę, by oprzytomnieć, lepiej, za chwilę dreszcze zimne, powietrze ja księ wdycha to jest zimne, jak na dworze zimą, i mia i znów słabo, słabo tak otępiale słabo, sreszcze za uszami i słabo, ledwo ręce podnoszę, zła chodzę. dawno takiego ataku nie przechodziła, po tym przyszły lęki, uczucie że nie wyjdę z tego, że nie mam siły, a potem, adrenalina że się nie dam, i bijatyka między zwątpieniem a siłą jaka we mnie JEST. a tak pozatym to palce wloką mi się po klawiaturze :(( du*a du*a du*a

Odnośnik do komentarza

No właśnie tak ja piszesz magdzik to mi się dawniej często robiło a teraz czasem też się zdarza choć już rzadko i sobie myślę te może ja też mam tężyczkę a nawet nie wiem o tym.muszę się wybrać do lekarza żeby to sprawdzić.bo taki atak ja tu napisałaś jest mi znany własnie.dziewczyny i chłopaki damy radę,jest piękna wiosna i wusimy się cieszyć tym co mamy,zaraz będzie pięknie zielono.u mnie już kwitną kwiatki w ogródku.magdzik jak wszystko ożyje to zrobię zdjęcia mojego skromnego ogródeczka i wrzucę na fb to zobaczysz mój azyl.ja już się tak nauczyłam że nawet jak się czuję do d..y to robię coś jak nakręcona,nieraz przechodzi a nie raz nie ale wolę tak bo już tyle co ja się nad sobą naużalałam ale doszłam do wniosku że ręce nogi mam i sobie poradzę.a tu tyle ludzi jest chorych poważnie to nasza nerwica wtedy wydaje się małą chorobą,nie ma porównania.

Odnośnik do komentarza

Ona17 wspolczuje Ci. ja mysle ze powinnas isc na ta psychoterapie i do slubu sie wyleczysz , to duzo pomaga ponoc. ja mialam tez takie objawy jak ty, zawroty glowy, uczucie zemdlenia, ze nie dojde ze upadne itp, tylko ja mialam do takiego stopnia ze ja cokolwiek balam sie zrobic czy isc nawet do wc, nawet do sklepu, jak gotowalam maialam takie leki, to bylo cos okropnego, i wyladowalam w szpitalu, dostalam potem leki antydepresant i mi przeszlo czulam sie zajebiscie tak jak kiedys, nie moglam w to uwierzyc!!!!!!!! wiec wiesz co, dobrze ci radze zrob cos z tym poki robi ci sie tylko w kosciele, oby nie rozprzestrzenilo sie .... moze wez te leki jak ci lekarz przepisal, sluchaj lekarza zaufaj mu, ja kiedys nie zaufalam i sie do takiego stanu doprowadzilam ze szok, teraz widzisz po roku czasu jest ok bez lekow sobie radze, a jak mnie najdzie glupia mysl..juz do niej inaczej podchodze ollewajaco. zycze ci powodzenia i pisz co i jak

Odnośnik do komentarza

Gracjo bardzo bym chciała poznac twój *azyl* będę czekać niecierpliwie na zdjęcia. mnie własnie zaczeły bolec mięśnie wszystkie i mrowienei w jednej części nóg, OMG!! głupia tężyczka, i to przez ten stres który nie puszcza dziś. szczerze wymiękam! :) boję się jej, naprawdę poważnie mi słabo, kiedyś to jak mi się tak zrobilo to już panikowąłam i wzywałam rodzinę na alarm.

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem tu nowa, potrzebuje sie wygadac Wam kochani, bo wiecie co czuje... zaczelo sie jak mialam 14 lat, siedzialam, rysowalam sobie cos i nagle poczulam sie umieram, serce zaczelo mi tak walic, rodzice zawiezli mnie na pogotowie, dostalam cos na uspokojenie, mialam zrobione badania, wszystko bylo dobrze.. fakt, z perspektywy czasu, wtedy mialam stresujacy okres czasu, klotnie z tata, smierc dziadka..i w koncu nastapilo boom...jeszzce musze nadmienic ze czasem w nocy budzilam sie z drgawkami, cale nogi mi sie trzesly...pozniej bylo dobrze...w miare..czasem mialam uczucie ze zaraz wyskoczy mi to serce, znowu kolatania, ale szybko o tym zapominalam.. do czasu.. pamietam ze w sierpniu 2009 znow wzielo mnie serce, wyladowalam na pogotowiu, mialam robione wszystkie badania i znow bylo ok...za to 2009, w listopadzie, mylam zeby i poczulam ze zaraz sie udusze, nie mglam przelknac sliny i mozna powiedziec ze od tego zaczelo sie wszytsko na dobre...przestalam jesc, balam sie, po prostu lek towarzyszyl mi przy wszytskich czynnosciach, jedzenie, mycie sie, suszenie wlosow, tak sie wtedy wymeczylam, mialam ten kule w gardle, nie moglam spac w nocy, po miesiacu przeszlo...ale lek pozostal, hmm, taki lek ze moglam sobie z nim poradzic..oczywiscie stresowalam sie w wiekszych ilosciach niz to bylo PRZED, ale dawalam sobie rade, hmm, pozostalo mi to ze balam sie zostawac sama w domu i jesc w miejsach publicznych, czasem w nocy nawiedzaly mniie drgawki i bicia serca, ale dawalam sobie z tym rade, zaakcpetowalam to i jakos sie zylo, w napieciu, ale sie zylo... az do marca 2012... wszystko wrocilo, znow boje sie jesc, przelykac sline, boje sie jej przelykac, boje sie ze zwariowalam dokumentnie, zamartwiam sie non stop, budze sie z ogromnym biciem serca albo drgawkami, zostac sama w domu to juz zupelnie sie trzese, boje sie doslowanie wszystkiego!!! czuje ze nie moge sobie z tym poradzic, tydzien temu bylam u psychologa, pierwszy raz i albo trafilam na beznadziejna osobe albo moze ze bylo to dopiero pierwsze spotkanie i wywiad, myslalam ze po wyjsciu od niej bedzie mi lepiej, ale nie, nic mi nie powiedziala, jak zapytalam sie jej jakie moga byc sposoby na te moje leki, powiedziala ze konczy sie czas spotkania i do widzenia... co tu robic? najgorsze jest to ze zdaje sobie sprawe z tego ze to wszytski siedzi w moje glowie, wiem o tym, ale nadal nie umiem wyzbyc sie tego, a im dluzej mysle tym jest gorzej....sama sie nakrecam...i nie moge przestac....

Odnośnik do komentarza

Witaj skołowana,no skąd ja to znam,miałam te ataki i myślałam że umieram a zaczęło się u mnie w wieku 13 lat i to w szkole na lekcji.i też raz wracało raz było lepiej.ja myślę że na początek powinnaś zmienić psychologa bo skoro on cię tak potraktował że czas minął i dowidzenia to chyba coś z nim nie tak.ja zawsze po pierwszej wizycie u psychologa byłam jak motylek,taka lekka że jest ktoś kto mnie rozumie,jest cierpliwy i nawet delikatnie potrafił zakończyć wizytę bez stresu.a bierzesz jakieś leki może?jeśli nie to warto wybrać się do neurologa ,da ci coś na wyciszenie.choć mnie to na to świrujące serce pomógł kardiolog bo tak mi waliło że spałam na siedząco żeby się nie udusić.ale przede wszystkim musisz się sprubować wyciszyć i wiedzieć że nic ci nie będzie,spacerować chociaż po domu,albo po podwórku jak masz,oddychać głęboko,sprubować się oderwać z tego błędnego koła myślami.wiem że w takim stanie będzie ci ciężko ale ja też tak zaczynałąm i powoli zaczęło działać mimo że długa droga jeszcze przedemną.powodzenia ci życzę.a jak tam reszta?śpicie jeszcze?to wstawać!!!kawke wypić śniadanko zjeść i na spacer dotlenić się.

Odnośnik do komentarza

Jejku to takie okropne że w młodym wieku ta choroba już to robi, ale moja mama miała w szkole gimnazjalnej i maturalnej dziewczyny jktóre też zachorowały na tyle że z pokoju nie mogły wyjść do toalety bez kogoś, rok czasu specjaliści je wyciągali i wyciągnęli. ja dziś czuję się beznadziejnie, mam jechać z synkiem na zajęcia i wiem że by mi się wyjazd przydał bo dawno w tamtą stronę ne jechałam a by sięprzydało:/ ale nie chyba w takim nerwowym stanie,chyba nie będę dokładać oliwy do ognia, nie czuję się dziś dobrze, po tym wczorajszym ataku jestem słaba, zdołowana i bym najchętniej leżała i wkurza mnie że dojazdy gdzieś są dla mnie tak toaletowo stresujące i w ogóle stresujące. grr....czy to naprawdę przez stres? zawsze wychodzi że niby tak , ale czy to zbieg okoloczności czy może rzeczywiście. aaaa.....doradźcie coś.

Odnośnik do komentarza

Magdzik masz rację nie dolewaj oliwy do ognia,odpocznij dziś,wyluzuj,nabierz dystansu do tego co się dzieje,nabierz siły a na pewno się lepiej poczujesz.ja też się dziś źle czuję ale co tam muszę cos upichcic i myślałam o łazankach bo mam smaka.do skołowanej,ja się nie czuję super,raz jest gorzej raz lepiej,wszystko mnie stresuje nawet wyjście do sklepu,właśnie sie chcę wybrać po kapuste i nie wiem czy iść bo mam stracha i brzuch już mnie rozbolał ale to tak mam z każdym wyjściem i zaraz kibelek,normalka u mnie.zawsze mam stresa przed wyjściem z domu,zawroty,ból brzucha,miękkie nogi i inne cuda ale już wiem że i tak mi się nic nie stanie ale nie powiem bo jest ciężko nieraz i to bardzo.i nie zawsze udaje mi się to pokonać no ale cóż walczę jak lew,a przynajmniej się staram.wczoraj na wieczór to byłam taka słaba i nos mi drętwiał jakoś dziwnie ale przeszło już i został strach żeby znów nie zaczął np język drętwieć lub ręka albo noga.najważniejsze to się nie dać załamać,dziś jest źle ale jutro będzie lepiej,czeba sobie dać trochę czasu na zrozumienie i poznanie tego wszystkiego co się z nami dzieje.a ty kochana do ślubu pójdziesz szczęśliwa i wcale ci wtedy do głowy nie przyjdzie że ci się coś stanie zobaczysz bo jak już to mam za sobą a było ze mną tak źle że nawet do wc nie mogłam iść bo jak siadałam na kibelku to słabo mi było a teraz nawet się sama w łązience kąpie i się śmieję sama z siebie,a wtedy nie było mi do śmiechu

Odnośnik do komentarza

Onaa mam ataki paniki ale potrafię je już okiełznać zanim zatoczą kółko i się nakręcą. jak mam wyjść to poprostu jest siłowanie się z lękami, jakbym się przepychała z uczuciami, objawy sobmatyczne mniejszew znacznyum stopniu no ale czasem są i to mnie straszy, idę się przespac koło synka. jestem dziś okropna.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki dziś miałam tragiczny dzień w szkole:( jak zwykle przed wyjściem łyknęłam sobie 2 tabletki cloranexu żeby uniknąć paniki, ale się nie dało, chcwile po tem zaczęło mi się słabo robić i byłam senna, ale do szkoły poszłam i jak już weszłam do budynku to tragedia, odlot dosłownie myslałam że umrę :( trzęsłąm się było mi słabo, robiło się ciemno przed oczami oczy wgl miałam tak czerwone jakbym tydzień piła i tak się czułam wgl :( poszłam z koleżanką do kibla i jakoś w miarę się opanowałam ale puźniej przez cały czas nie było wcale lepjej :( teraz już jestem w domku ale głowa to mnie tak napieprza że chyba zaraz zjadę:( dlaczego sie tak dzieje przecież czułam sie sporo lepiej a tu takie jaja może to przez te tabletki jak myślicie?

Odnośnik do komentarza

Przepraszam za mój haotyzn w wgl. nio Madzia pewnie juz sobie chwilę odpoczęłaś jak tez tak uważam że jeżeli jest taka możliwość żeby wyluzować i sobie odpocząć to trzeba z niej skorzystać onaaa17 jak u mnie wygląda atak paniki to już nakreśliłam wyżej ale ten atak paniki różnił się trochę od poprzednich, ja to poprostu przetrzymuje go, nie mam innego sposobu i staram się w miarę opanowac i zebrać do kupy :/

Odnośnik do komentarza

Truskawka sama nie wiem skąd ci się to wzieło jak wziełaś na lęki tabletki, może zanim zadziałały to panika poszła górą, albo za dużo ich. sama nie wiem. ale najwazniejsze ze juz lepiej sie czujesz. ja trocheodpoczelam ale i tak do miasta chce jechac na zakupa sama, zobaczymy

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziekuje za odpowiedz :) wiem, probuje oderwac sie od tego blednego kola, czasem jest lepiej, raz gorzej, najgorzej jest wieczorem i w nocy zwlaszcza jak sie obudze, nachodzi mnie ze zwiekszona sila :( lekow nie przyjmuje, w ogole boje sie panicznie leczenia farmokologoicznego.. a Ty bylas u neurologa? o tym nie pomyslalam, bralam pod uwage tylko psychologa...

Odnośnik do komentarza

Ja też panicznie boję się leków ale to przez to że mało przez nie nie umarłam a jedne nawet podwoiły i potroiły siłe ataków.ale nikogo nie straszę bo leczyć się trzeba,jeśli nie lekami to psychoterapią lub samemu jeśli się tylko da.trzeba zacząć od wmawiania i wierzenia że tak naprawdę to nic nam nie jest,nie umieramy nawet jeśli czujemy się do du.y.ja się cały czas przekonuję że warto pokonywać lęki ,robić kroki w przód.a myślałam że tylko ja tak się boję tych leków a jak widać nie tylko.

Odnośnik do komentarza

Wróciłam z miasta, w moim stanie to nie był zbyt dobry pomysł ale do najgorszych też nie należał, początki były okropnew centrum! chcialam wrócić szybko do domu, mięsnie zaczeły mnie boleć, ale wesżłam do sklepu dziecięcego, 3 razy z niego wychodziłam bo tak mi się mocno do toalety chciało ale zawsze zatrzymywałam się przed, kupiłam dresiki synkowi i przeciwdeszczowiec na taką pogodę i stąłam w kolejce, myśłałąm że rzucę to wszystko i wybiegnę tak mi się zachciąło, i pomyślałam, kobieto pójdziesz jak ci się odechce:) (głupota) ALE odechciało mi się:) więc poszłam do drugiego sklepu jedzeniowe zrobić zakuoy kolejka dwa razy więcej, ja bez koszyka wszystkow rekach trzymam, znów to uczucie, i znów powtarzam to sobie,i znów mija, idę na pietro pierwsze, znów lęki, wracam do auta i stwierdzam że jestem zadowolona, muzyka na ful, kiwanie głową śpiewanie i co? na poczte podjechałam wróciłam do domu i mogę byćzsiebie dumna:) chociaż czuję się beznadziejnie te dolegliwosci fizzyczne mnie ostatnio męczą i jestem w takim beznadziejnym stanie. Co do leków to nie cuda mi się działy jak lecytynę wziełam:D psychika.

Odnośnik do komentarza

Hej skolowana widze ze lęk cienie odpuszcza ani na krok,to takjak mnie rok temu. mi pomogly leki,nic wiecej,dzieki lekom nabralam odwagi walczyc z lękami,zaczelamwychodzic z domu nie bac sie wszystkieg,a bylo bardzo zle. tak wiec radze wizyte u psychiatry,opowiedz wszystko,zrozumie cie... dziewczyny pozdrawiam was wszystkie:)

Odnośnik do komentarza

Gracja i kasiu dziekuje za dobre slowa...boje sie ze nigdy nie bedzie tak jak dawniej, chce mi sie plakac... boje sie lekow, ze mnie uzaleznia, albo zaszczepia jakas gorsza schize..jutro ide do psychologa, postanowilam dac jej jeszzce jedna szanse,mimo ze pierwsze spotkanie w ogole mi sie nie podobalo, w razie czego zapisalam sie juz do nastepnego, z tym ze dopiero na czwartek...a moze znacie jakiegos dobrego psychologa lub psychiatre w Warszawie?

Odnośnik do komentarza

Ja teraz to nawet melisy już nie pije a jeszcze rok temu to co dzień nervosol i melise z miodem musiałam mieć,nervosol mi pomagał jak byłam taka rozklekotana.skołowana a jak cię tak już bierze to sprubuj w jakiś sposób to opanować,głęboko oddychaj,staraj się o niczym wtedy nie myśleć i może muzyke włącz jakąś.i sprubuj zwlekać z tym validolem może,dasz rade sprubować chociaż?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×