Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

IZA,tak naprawde to chyba wazne jest walczyc z lekiem i przezwyciezac go..ile razy chcialam sie poddac,bilam sie z myslami *wyjsc,nie wyjsc* w koncu zostawalam i jestem z tego zadowolona,chociaz nie zawsze,dzisiaj wytrzymalam cala msze w kosciele;)pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Do Zuzi Dziewczyno walcz ile masz sił.Powiem Ci coś.W ubiegłym roku pozwoliłam tak sobą zawładnąć nerwicy,ze stałam się przysłowiowym zwierzątkiem.Najpierw przestałam wychodzić z domu,potem moje działanie ograniczyło się do podstawowych czynności:jakieś byle jakie jedzenie.kibelek ,mycie.Pózniej i mycie odpadło.Jadłam,gdy mnie ktoś przypilnował.Utraciłam koncentrację.Traciłam również pamięć.Cały czas leżałam w zaciemnionym pokoju i wpatrywałam się w jeden punkt.Kontakt ze mną był ograniczony,ponieważ miałam kłopoty z mówieniem.Poddałam się i czekałam na śmierć.Nie nadchodziła,więc chciałam przyśpieszyć to oczekiwanie. Teraz panicznie boję się tego stanu w jakim byłam.Przepraszam,że piszę o ty na dobranoc.Ale piszę o tym ku przestrodze,abyście nie lekceważyli najmniejszych symptomów.
Odnośnik do komentarza
jtd tak dzisiaj pilem te piwa.Dzisiaj sie zalamalem i nie wiedzialem co robic wiec postanowilem napic sie piwa aby zasnac normalnie.Po pierwszym czulem sie nie ciekawie,jak nie gorzej...2 juz coraz lepiej...Obecnie pije 3 i slucham muzyki i sie relaksuje..Pomaga jak narazie i czuje sie dobrze...Lecz od jutra koniec z jakimkolwiek alkoholem i papierosami , przynajmniej na tydzien badz 2.Chce zobaczyc jak to bedzie dzialac...Moze lepiej,mam nadzieje,ze wrescie ktos mi powie *Rob To* *Nie rob tego* Wtedy bedzie o wiele latwiej.... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
WIKI kochanie- to już jakiś postęp ze strony Twojego męża ,że wyraził chęć porozmawiania z Tobą na temat choroby. Jeżeli dobrowolnie postanowił się leczyć to znak ,że on sam ma już dość życia z nałogiem.Wyjście z nałogu przypisać można tylko i wyłącznie ludziom, którzy sami postanowili z tym skończyć. Mam nadzieję ,że Twojemu mężowi uda się pokonać tę chorobę a Ty spokojnie będziesz mogła zająć się swoim zdrówkiem. Cieszę się ,że sytuacja w Twoim domku została w pewnym sensie opanowana.Teraz tylko trzeba czekać na efekty postanowień. Trzymaj się skarbie i główka do góry.Będzie dobrze!!!! Ucałuj wnusię.PA ,PA!!!!!
Odnośnik do komentarza
Boziu jedyna ale sie od rana znowu nakreciłam Jestem znowu wrakiem człowieka ledwie trzymam sie na nogach wiec szybko do was pisze wzięłam hydroxyzinum i mam wielką nadzieje że zaras przejdzie I znowu walka z myślami a może to nie nerwica a może jedna k serce i zaraz zejde z tego świata wszystko boli jelita szaleją w głowie mętlik katorga Już zaczynam tracić nadzieje że kiedyś będzie normalnie że nie będe sie bała że zaczne wychodzic do ludzi Boże jak ja sie boje i co mam z tym robić znowu sama w domu makabra
Odnośnik do komentarza
Czesc Wszystkim!! Oluś nie zalamuj sie, szkdoa ze Ciebie te paskudztwo dopadlo, badz silna, mow sobie ze nie umrzesz, nie jestes na nic chora, przeciez mialas robione badania, jak Ci bedzie gorzej to tak sobie mow staraj sie analizowac na zimno, np mam prawidlowe tetno, cisnienie, a jak bedziesz miala przyspieszone to wiedz ze na pewno z nerwow i w ogole bo pamietaj ze NIC Ci nie jest nie masz czego sie obawiac, ja zawsze staram sie w panice tak analizowac - no dobra czuje ucisk w gardle ale przeciez moge nabierac powuetrza, nie dusze sie (wczoraj godzine mialem przed snem schizki, myslalem ze sie dusze... :( )jak wydaje i sie ze z sercem to przeciez zmierz sobie puls - i co? bije normalnie a ze troche za szybko lub wolniej - to z nerwow na pewno nie z choroby!!! Trzymaj sie Skarbie. Do innych Pozdrawiam Was Kochani, na forum bede troche rzadziej w tym tygodniu ale postaram sie odwiedzac Was regularnie Jestescie wspaniali wszyscy trzymajcie sie Skarby, pozdrawiam :):):):):)
Odnośnik do komentarza
jtd dzieki niby wiem o tym ze to tylko nerwica ale to jest silniejsze ode mnie kreci mi sie w głowie tak jajbym miała zaraz zjechac a najgorsze to jest to dziwne uczucie w okolicy serca i ten paniczny strach Chyba zrobie sobie jeszcze echo serca bo miałam tylko ekg juz sama nie wiem co mam robic
Odnośnik do komentarza
Witajcie Ola nie szalej z tymi prochami bo przesadzisz. masz maluszka w domu i musisz przetrwać. Wiem że to trudne, ale dasz radę. Ja ostatni atak miałam przez tydzien. Równiusieńko 7 dni mnie męczyło, dlatego tak mało tu pisałam. Ale dzisiaj jest juz lepiej chociaż jeszcze wcześnie. Przez tydzień miałam zaraz dostać zawału lub wylew. Ból w klatce, lęk, pieczenie, drętwienie i tp. Wiedziała z poprzednich ataków, że to nie będzie jeden dzien, że muszę przetwać kilka dni i wkońcu minie. dzisiaj jest dobrze, ale jutro? Nie wiem. I ta cholerna myśl nie daje spokoju. Musze wykorzystać, że lepiej się czuję i wziać się za robote, bo dom wygląda jakby przeszedł huragan. Tydzień bez sprzątania, olewania wszystkiego. Dobrze że mąż wytrzymał i nawet nie robił zbytnich komentarzy. Ola proszę nie bierz tyle tego świństwa, bo musisz działać dla maleństwa. I zastanów się nad przejściem na karmienie z butli, a ty do lekarza i porządne leki. Przecież musisz być silna dla dzieci i oczywiście dla siebie. Maluszek na pewno woli mieć mamę, zdrową mamę, a nie rozdygotaną babę:) Ola - Jak cos to pisz dzisiaj do 16 będę tu często, bo później mam grupę. Muszę nadrobić wszystkie posty, bo wczoraj nie mogłam się przebić do komputera - moim męższyźni go zaatakowali, a póxniej usnęłam i dopiero dzisiaj tu zaglądam.
Odnośnik do komentarza
no pewnie ze to nerwica niestety nie tylko ale AZ., aler Ty jestes przeciez dzielna :):) dasz rade i nie jedz juz wiecej hydroksyzyny bo 2 to akurat a np u mnie mija godzina zanim zaczyna ona dzialac a tak naprawde to najwieksze jej stezenie we krwi jest po 2 godzinach - daj sobie troche czasu :)bedzie wszystko dobrze, oczywiscie zrob sobie echo tak dla pewnosci ale nie miej mysli ze umrzesz bo masz niezdiagnozowana wade serca tylko ze wszystko jest ze mna ok, zrobie sobie echo i wszystko bedzie jasne, jakbys sie zle czula to poloz sie, otworz okno, nogi troche uniesione i poczekaj a jakby cos naprawde niedobrego to tez nie boj sie wezwac pomoc ale to Ci pisze tylko tak, zebys miala swiadomosc ze na pewno nie umrzesz, jakby cos zdarzy przyjechac pogotowie bedziesz sobie spokojnie lezala mniej ta swiadomosc ze w ostatecznosci mamy system, procedury, nic Ci nie bedzie Skarbie nawet jakby cos mialo byc jestes bezpieczna. Poza tym to na pewno tylko nerwica sama zobaczysz, gdyby to nie byla nerwica to przeciez przez okres choroby juz by Ci sie cos pogorszylo bardziej i hydroksyzyna by moze i uspokajala ale jakby to byl zawal albo problemy z krazeniem to przeciez by Ci lek na uspokejenie nie pomogl a w przeszlosci Ci pomagal wiec to na pewno nerwica badz dobrej mysli ::):):):):) trzymam kciuki za Ciebie!
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani w kolejnym dniu! JAk narazie mam dobry humor,ale zobaczymy co bedzie,u sasiada wierca i wierca,przypuszczam ze moja glowa nie da mi dzis spokoju.Nie uwiezycie,wczoraj przespalam prawie caly dzien,a w nocy tez spalam jak aniloek,sama bylam w szoku.To mi sie nie zdaza jak nawet w ciagu dnia zdrzemne sie godzinke to w nocy koszmar,a tu taki odjazd. ZUZIU choroby i rodzina dwie sprzecznosci,znam to.Nie panikuj kochana,a humor to nasza specjalnosc.Jak dzis sie czujesz? WIKI po to jestesmy zeby sluchac,a z mezem zobaczysz moze sie ulozy i zacznie sie leczyc,narazie zrobil krok przyszedl do Ciebie sam porozmawiac. JTD wiekszosc z nas zastanawia sie czemu mnie to sie przytrafilo,a nie komus innemu,jest to uciazliwe,ale jestem takim czlowiekiem ze ja wole cierpiec za kogos,poprostu przyzwyczailam sie do tego bo zakichane zycie nigdy mnie mie rozpieszczalo.Takrze wole ja cierpiec niz ktos z moich bliskich,chociarz wszyscy maja mnie gdzies. IZO jak dzis sie czujesz? EX ja tez probowalam z alkiem,bez przesady oczywiscie i wiecej juz tego nie zrobie,potrafie isc na mpreze i nie pic,a moi przyjaciele juz do tego sie przyzwyczaili.Daj znac po wizycie? OLA panikujesz,uspokuj sie sloneczko,zajmij sie czyms. DOROTO W co u Ciebie? MONIA narazie milczy? MALGOSIA tez? MICHAL wczoraj nawet nie pisal chyba go wcielo? CZARNASKA jeszcze chyba spi. IWONA gdzie sie podziewasz? MATTIAGO a co u Ciebie? AGUNIA milczy juz chyba 2 dni.
Odnośnik do komentarza
matiaga kochanie wreszcie jesteś Właśnie dałam małemu butle żeby nie musiał zarzywac ze mną tych prochów i właśnie tak zrobie - trudno będe musiała przejsc na butle bo sie wykończe od kilku dni jest coraz gorzej nie radze sobie z tym wszystkim Dzisiaj to mąz mnie tak nakrecił bo przyjechał ze sklepu i powiedział że babeczka która tam pracowała zeszła na zawał no i jazda On pojechał do pracy a ja zostałam sama z własnymi myślami i strachem. Ja juz nie wiem czy kiedys bedzie normalnie az mi sie płakac chce z tej bezradnosci A jak twoje malenstwo - na kiedy masz termin? Jtd dzieki za wsparcie Chyba powoli przechodzi
Odnośnik do komentarza
OLU wlasnie o tym pisalam Ci wczoraj,dzis Mattiaga potwierdzila moje slowa.Malemu na butli nic nie bedzie,a Ty jestes mu potrzebna w dobraj formie i reszcie,tak wiec jak najszybciej do lekarza kochana i to biegiem:) MATIAGO ciesze sie ze u ciebie dobrze,ale w tym sprzataniu nie zapomnij o nas! JTD odezwij sie pozniej.
Odnośnik do komentarza
Olu - ja mam termin na 12 marca. Lekarz mówi, że może byc wcześniej bo mam nadciśnienie i te cholerne stresy, lęki, więc muszę byc przygotowana. Oby nie wcześniej niż w 37tc. Wiesz ja też coraz częściej myslę że nie będę malucha karmiła piersią jak będzie źle ze mną. Chociaż bardzo chcę, bo z poprzednim tylko miesiąc karmiłam piersia, ale muszę być silna, bo do czego się będę nadawała, jak nie będę mogła się zająć dzidziusiem? Jak będZie źle to butla i prochy. Starszy wychował się na butli i chociaż ma 4 lata to jego ulubionym jedzeniem jest mleczko:) Ta więc nie męcz się i leć do lekarza. Poza tym masz jeszcze starsze dzieci, które więcej rozumieja i widzą i dla nich też musisz byc silna. Witaj Aguś. Chyba jesteś moja imienniczka, ale tyle tu Agnieszek, że ja wpisałam się inaczej:) U mnie na razie dobrze. Wypiłam druga kawkę i cały czas siedzę bo cos lenistwo mnie dopadło. Mały w brzuchu spokojny:) Ale wczoraj wieczorem i w nocy miałam jazdę ciężarnych. Za nic nie mogłam ułozyć się do snu. Wszystko mnie bolało, każda kość, mięsien. Do tego dostałam takiej zgagi, że dzisiaj gardło mnie tak boli, że nic zjeść nie mogę. Ale to moja wina bo dwa dni jadłam wszystko co było z zasięgu mojego wzroku:) W sobotę o godzinie pierwszej w nocy smażyłam frytki. *Nażarłam się* jak głupia, ale tylko trochę brzuch bolał. Wczoraj wieczorem powtórzyłam wielkie żarcie, ale tym razem żeberka w sosie i smażoną kaszankę z cebulą. I w nocy musiałam odpokutować to jedzonko. Ale obiecuję sobie że od dzisiaj się uspokoję. Chociaż dopiero 10 a ja juz myslę co dzisiaj będę jadła:)
Odnośnik do komentarza
matiaga to już niedługo zobaczysz swojego maluszka ja miała termin na 15 listopada a urodziła 31 października we wrześniu spedziłam dwa tyg na patologi ciąży z powodu przedwczesnych skórczy to był 32 tc i strasznie sie bałam ale praktycznie donosiłam i życze ci takiego porodu jak ja miałam Kumpela stwierdziła ze mogę dzieci tylko rodzic bo idzie mi to expresowo O 20,20 odeszły mi w domu wody praktycznie bez żadnych bóli a o 21,18 mój cycuś był juz na świecie mąż z ledwością zdążył do mnie dojśc bo go zatrzymali w sprawach naszej biurokracji w momencie jak już przy mnie był to urodziłam w dwuch skurczach. Już mi troszke lepiej choc to dziwne uczucie pozostało i strasznie mnie kręgosłup w odcinku szyi boli no ale żyje wam nadzieje ze tak szybko nie wróci Aga wiem skarbie że mi to już mówiłaś i przyznałam ci racje prochy prochy i jeszcze raz prochy a mały butla tylko ciężko to zrobic każdy kolejny dzień na *cycku* jest dla mnie dniem nie zmarnowanym Ja podejrzewam że on by nawet wolał butle bo sie bardziej najada(chyba) tylko to ja mam problem ze sobą żeby przestac go karmić No ale niestety albo wóz albo przewóz
Odnośnik do komentarza
Witajcie wszyscy po łikendzie! ja mam dziś trochę lepszy dzień, ale wczoraj to walczyłam jak lew, żeby choć na chwilę zapomnieć o strachu, drżeniu i reszcie durnych objawów. Zmusiłam się wręcz do wyjścia z domu z dzieckami i mężem i co? płakać mi się z nerwów chciało, ale jak mój mały Staś powiedział: *mama, daj łapkę, zebym sie nie gubił* (trzy latka ma i tak se fajnie sepleni) to znowu ryczeć mi się chciało ale z innych powodów. I tak sobie spacerowaliśmy, a potem to w domu się bałam ataku, czytałam do poduszki w samotności (z mężem ciche dni - ale o tym może kiedy indziej...) i w końcu zasnęłam sama nie wiem kiedy. Kochani, napiszcie mi proszę, czy każda(-y) z was korzysta z porad psychologa? bo ja tak się waham i waham, dwa lata temu zaczęłam psychoterapię ale pod wpływem męża zrezygnowałam po chyba 2 spotkaniach, teraz się znowu zastanawiam czy nie wrócić do tego? same prochy nie wystarczą, a powtarzanie sobie jak mantry stwierdzeń typu:*jestem zdrowa, to tylko nerwica* też już niewiele daje...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×