Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magdzik23

Witajcie, dziś kolejny krok za mną, pojechałam sama do miasta samochodem do apteki coś kupić:) nie mając przy sobie telefonu, co prawda nie było to centrum ale od domu tez trochę drogi:D siłownia zaliczona idę pichcić dobre rzeczy bo goście są. pozdrawiam was, widzę że wszyscy bardzo pracują nad sobą że tak mało się dzieje na forum, miłe to widzieć, pa.

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim:) Ach co ta nerwica potrafi zrobic, wiem ze nie przyjemne ten szybki puls i skoki cisnienia,ale to trzeba przezyc, nic sie nie stanie:) ja mam propranolol, codziennie polowke biore to wlasnie jest na ten szybki puls i walenie serca, i naprwade polecam, kto ma takie klopoty. u mnie ok, nadal bez BEZ lekow!! ale dzisiaj mialam taki bol glowy tepy oj i slaboo bylo wlasnie przez ten ucisk,ale wiem ze to z nerwow, wzielam apap i jakos dopiero teraz popuscilo. mam duzo spraw do zalatwienia z mieszkaniem, i musze sie wybrac do prawnika. ok pozdrowionka dla wszystkich!!papa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Kasiu ja ten bol glowy tez dzis przechodzilam, i ten ucisk i takie slabosci,. ojej, nie wiem czy to przez kobiece dni ktore nadchodzą, ale mnie ostatnio tak mało rzeczy cieszy, ale tyle z siebie daję a to przeciez dla mnie, dla synka, glupia deprecha, lęki przełamuję, a deprecha musi być wyleczona, jak zachorowalam to wszysyc mowili, ma pani depresję!! a ja na to :CO????????????????????????????? napewno nie, ciesze się zyciem,, jest ono cudowne, tyle planów mam, tyle marzeń! nie ma rzeczy nie do osiagniecia a teraz. flak ze mnie. :)) chyba mnie złapało. trochę się chyba zaniedbalam z tąd może takie nastawienie, ciagle cos robie, pomagam, zapominam o sobie, a to takie wazne. dobranoc, kasia brawo!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie nerwuski:):) aaah te bóle głowy mnie tak boli codziennie więc wiem przez co przechodzicie dziewczęta i w tym bólu się z wami łącze:D no Ja jadę teraz na tych tabletkach i psychicznie jest w miarę ok, a fizycznie praktycznie umieram heh:D ten propranolol tez brałam, ale na mnie to jakoś tak słabo działało ale zawsze jakoś pomagało:D Pozdrawiam kochani i życzę miłego dnia :):)

Odnośnik do komentarza

Hej, dawano mnie tu nie było:P Pozmieniało się u mnie kolosalnie. Żadnych lęków, skoków ciśnienia. Zdrowy człowiek jak dawniej jupi:) Mój psychiatra normalnie geniusz ale muszę przyznać WY również wiele pomogliściei za to wszystkim dziękuje z całego serducha:) Wiosna nadeszła nie ma czasu na takie rzeczy jak choroby, w domu przebywam rzadko, wróciłem do szkoły, ba wróciłem do dawnego życia pełnego uśmiechu, zabawy i beztroski. Życzę każdemu z Was powrotu do normalności bo wkońcu nerwica to nie choroba a tylko stan umysłu. Będe wpadał do Was czasami do pomocy może się jeszcze przydam:)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Krecik przyda się przyda. cudownie to słyszeć, u mnie też trochę lepiej, co rpawda zmęczenie, pamięć i rozdrażnienie jest coś dłużej, nie wiem czemu ale taką podstawę lęków zbudowałam ostatnio że jak mnie łapie to do niej sięgam, do tego co zbudowałam i mi mija:) pozdrawiam was, idę się uczyć i spać.

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim! Piszę, bo przestaję sobie ze wszystkim radzić. W przybliżeniu moja przygoda z lekami to miesiąc na Doxepinie, miesiąc na Parogenie i teraz lekko ponad miesiąc na Aserinie. wszystkie leki działały na mnie jak rutinoscorbin. Po prostu jestem załamana i zaczynam się poddawać. Dodatkowo mam cały czas zawroty głowy i brak apetytu - albo skutki uboczne (ale po 35 dniach?), albo jakaś choroba we mnie tkwi, albo ogólnie leki tak działają albo pogoda, klimat, ciśnienie. Nie wiem co mam robić, zmienić psychiatrę czy poddać się już całkowicie... Depresja mnie zgniata od góry :(

Odnośnik do komentarza

Witam. Jak tam u was? U mnie dzis piekna pogoda ale smutno,zaraz ide zalatwic wazną ale bardzo nieprzyjemną sprawe.bardzo sie boje i serducjo juz daje o sobie znac. Po za tym w nocy moi przykaciele mieli wypadek. wjechala w nich ciezarowka.kolezanka ktora siedziala z tylu miala zapiete pasy. na jej nieszczescie.jest w stanie krytycznym. caly czas mam dreszcze na calym ciele. Boze jakie to życie jest kruche. Pojechali tylko do fryzjera...... szok. nie wiem jak ja przezyje ten dzien???!!!

Odnośnik do komentarza

Ahhhh kurde za wcześnie wcisnęłam przycisk dodaj odpowiedz czy coś:):) chciałam napisać żebyś Ty freesoul się nie załamywała nie poddawaj się nie można tak robić, przyczyny złego samopoczucia są różne najróżniejsze, między innymi właśnie pogoda, wszystko się jeszcze ułoży zobaczysz, głowa do góry :) krecik bardzo się ciesze z sukcesu i zazdroszczę bo u mnie jeszcze nie jest tak do końca idealnie:/

Odnośnik do komentarza

Truskawko ja też nie ogarnełem tego tak dokońca jeszcze. Dopiero wracam do życia. Znajomi się śmieją że mnie ufo porwało:D To nie takie proste po takim czasie ot tak wrócić do normalności niektóre rzeczy wydają się nowe mimo że kiedyś już je przerabiałem. Powiedziałbym nawet że muszę nauczyć się żyć tak jakby od pewnego okresu. Przyznam szczerze każdy dzień jest tak piękny, życie jest jak nieodkryty wcześniej skarb. Z każdym dniem jest coraz lepiej mija wszystko co mnie przerażało a teraz wydaje się *co za głupota przecież to nic wielkiego*:) Życzę zdrowia:)))))

Odnośnik do komentarza

Freesoul bez strachu co może mieć choroba do leków że nie chcą działać. Na mnie uspokajacze nigdy nie działały w zalecanych dawkach czasami musiałem nawet 5-6-krotną dawke sb zaaplikować żey cokolwiek pomogło. Niektóre leki tak już mają że potrzebują długiego czasu przyjmowania by zaczeły działać. Widocznie Twój organizm potrzebuje mocniejszego kopa i tyle bo jest odporniejszy i tak bywa nie stresuj się i walcz dalej przecież jak się poddasz to objawy nie znikną a tylko się pogorszy trzymam kciuki:)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Szila przykro mi z powodu twoich przyjaciół:( kruche to życie jest fakt! Boję się śmierci a jeszcze bardziej boję się śmierci innych oraz wypadków. Życzę twojej przyjaciółce by z tego wyszła!! :( Na mojego wójka kiedyś spadła betonowa płu7ta z samej góry bloku, on był w samochodzie który był całkowicie skasowany, tam gdzie siedział było jedno wielkie wklęśnięcie. Teraz uprawia sport, otwiera biznesy, podróżuje po świecie i ma się dobrze, całkowicie zmienił życie na zdrowsze i pełniejsze wiary. Więc głowa do góry, trzeba być dobrej myśli,.

Odnośnik do komentarza

Faktycznie z tym powrotem do *rzeczywistości* tak jakoś jest Ja tak samo po długiej przerwie jak wróciłam na uczelnie to mnie tylko zasypywali pytaniami co mi było, to się bólami głowy wymawiam , no które mam ale to nie jest przyczyną trochę to takie męczące dla mnie jest:/ ale ogólnie też wracam do życia i jestem pewna że wszyscy wcześniej czy później wrócimy:D No właśnie freesoul Ja leków nie chciałam brać,ale niestety musiałam zacząć żeby wrócić do życia jakoś i nie powiem , na mnie jakoś działają, czuje się lepiej, tak właśnie jest z większością że potrzeba czasu żeby odczuć ich działanie, więc freesoul nie przerywaj leczenia, leki bierz dalej, a jak nie pomagają to domagaj się od twojego lekarza innych a co do wypadków u mnie też ostatnio w gronie znajomych coraz często się zdarzają i nie powiem żeby po mnie spływało to jak po kaczce, tragedia:/ no ale szila, tak jak napisała Madzik ludzie wychodzą z najbardziej tragicznych wypadków i później świetnie funkcjonują, więc twoja znajoma też na pewno da radę:)

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry, jestem na tym forum pierwszy raz. I niesamowite wrazenie na mnie zrobilo to ze od kilku lat ten temat lekow jest tutaj omawiany. Uswiadomilam sobie jak wiele osob ma takie problemy jak ja. na codzien czlowiek czuje sie bardzo samotny z tym problemem, bo nie widzi wokol siebie osob ktore borykaja sie z lekami. Od dawna mialam napady lekow. mysle ze zaczelo sie gdy mialam ok 5 - 6 lat, zaczelo sie od lunatykowania, lekow nocnych, przez arytmie serca, az po atak paniki kilka lat temu. gdy bylam mala moi rodzice bagatelizowali te moje nocne ataki, ja w sumie tez je przyjmowalam jako czesc mojej natury i sie ich nie balam. do czasu az nie dostalam ataku paniki. zaczelam sie wtedy bac tych lekow. trafilam do psychologa ktory po czesci uswiadomil mi ze mam klaustrofobie. zapisal mi tez jakies leki antydepresyjne, ktore odlozylam szybko bo czulam sie z nimi jak kukla bez uczuc. zaczelam w duzejmierze analizowac sama te leki, przestalam duzo rzeczy robic, nie zmuszalam sie do rzeczy ktorewe mnie lek wywolywaly, jak np jazda samolotem lub pociagiem, ustapily wtedy leki nocne. w ciagu dnia mialam okresy lepsze i gorsze. ale kazde nasilenie lekow konczylo sie tym ze dowiadywalam sie o sobieczegos wiecej, ze w pewien sposob bylam wdzieczna leka za to ze sa. tylko ze niestety ciagle sie ich boje, bo nie ustepuja do konca. na prosbe meza poszlam wiec do psychterapeuty, ktory swterdzil po wysluchaniu mojej calej historii, ze zrodlem moich lekow jest to ze boje sie utracic rodzine, najblizszych. ze byc moze zrodlem tego jest to ze moja mama 2 razy poronila, i byc moze ona mi przekazala ten strach podswiadomie. ja sie tez zastanawiam czy nie jest to spowodowane jednak mala *przygoda* ktora mnie spotkala kiedys na wakacjach za granica, gdy mialam 5 lat. tako tym mysle poniewaz jak siebie pamietam to raczej beztroskim dzieciakiem bylam, a zaczelos ie wszystko gdy poszlam do zerowki. to tez traumatyczne dla mnie bylo. pamietam te odczucia. ale wracajac do terazniejszosci. jestem w tej chwili w takim momencie, ze juz dalej w moich przemysleniach isc nie moge, bo mam wrazenie ze doszlam do zrodlamych przemyslen. psycholog ladnie powiedziala ze jest we mnie dziecko, rodzic i dorosly. i ten glos dziecka najbardziej do mnie przemawia w tej chwili. tego dziecka bojacego s ie opuszczenia, krytyki. Glos doroslego czyli rodzicow - przy czym nie sadze aby on byl jakis silny. i glos doroslego ktory sie usiluje przedrzec do mojego rozumu. zawsze sie czulam tak jak by we mnie dwie osoby byly. i teraz wiem ze jest to dziecko i dorosly. i jak psycholog powiedziala, musze rozbudowac w sobie tego doroslego. tylko ze nie wiem jak. Czy ktos z was moze wie?? Boje sie poddac zupelnie glosowi doroslego ktory we mnie jest, bo co za tym idzie, dzialala bym wg wlasnych zasad, wl swojego zdania, opierala bym sie na swojej opini. A ja sie boje tego, bo boje sie ze dzialajac wg swojego zdania, stane sie egositka, nie bede odpowiadala mojej rodzinie, mezowi. wywolam ich niezadowolenie. i odwroca sie do mnie. zostane sama. i dlatego dopuszczam ciagle do glosu to nierozsadne dziecko, ktore opiera sie na opini innych,ktore ocenia toco robi przez pryzmat innych osob, co oni sobie pomysla. ktore wprawia mnie w stan nerwowosci. sprawia ze jestem rozdarta miedzy nim a tym doroslym ktore jednak we mnie tez jest. i czuje sie teraz jak bym pod sciana stala. wiem juz ze zrodlem moich lekow jest strach przed utrata bliskich, przed byciem samotnym. i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Moze ktos ma lub mial leki ktorego zrodlem byl ten sam problem?? A ja wszystkim ktorzy borykaja sie z lekami, mowie aby sie nie poddawali. Trzeba szukac zrodla lekow, to w pewien sposob wyzwala, sprawia ze czlowiek lepiej sie poznaje, warto isc do psychoterapeuty, bo on obiektywnie potrafi spojrzec, i widzi rzeczy ktore dla nas niby oczywiste sa, ale nieswiadomi ich jestesmy. ja po tych depresantach pare lat temu radze sobie bez lekow. i mam nadzieje ze tak pozostanie. Zrozumiec siebie, znalezc zrodlo lekow, a na koniec cos z nim zrobic. Ja mam nadzieje ze jestem juz na tym ostatnim etapie. zobaczymy...

Odnośnik do komentarza

To jeszcze raz ja. Tak sobie mysle ze tak dosyc lagodnie o tym wszystkim napisalam. A nie bez przyczyny znalazlam sie dzisiaj na tym forum. Bo pomimo, że wydaje mi sie ze zrodlo lekow odnalazlam to i tak one nie odpuszczaja. abyscie wiedzieli o co chodzi to napisze wczorajszy przypadek. Mialam dojechac wczoraj do mojego meza po pracy do Poznania (mieszkamy 30 km od poznania). Mielismy isc do znajomych on juz na mnei czekal. Poniewaz to byl juz iwczor to mowie luzik dojade. Tylkoz e napierwszych swiatlach, przed ponaniem, przyszla ta cholerna mysl *a jesli dostane lekow*. A za tym przyszlo *nie dojade do meza* *zawiedzie sie znowu na mnie* *zostawi mnie* wtedy rozlozylam sie juz zupelnie, i zlapal mnie prawie atak paniki, wiec szybko zawrocilami ucieklam z poznania do lasu. a do meza nie dojechalam.. :( a dzis od rana dusznosci mnie mecza, bo ciagle to przezywam. wiem ze by mi latwiej bylo gdybym sie nie bala tych lekow. tylko to tez nie jest takie proste. jak wy sobie z tym radzicie? tez oceniacie kazda rzecz ktora macie do zrobienia przez pryzmat lekow? czy one wam pozwola?? masakra..

Odnośnik do komentarza

Szila, caly stres wychodzi z ciebie cialem jak ja to mowie. inni na bierzaca go z siebie wyrzucaja np przez mowienie co mysla, a moze inni tego stresu tyle nie produkuja co my *nerwusy*. Mysle ze u kazdego przebiega to inaczej. Ja mam glownie dusznosci, no i zespol jelita drazliwego. ale to juz jest mniejszy problem. najgorsze te dusznosci. Szila moze nie powinnam tu rad udzielac gdy sama mam duze problemy ze soba, ale mysle ze powinnas sie na chwile zatrzymac, pozwolic sobie na to aby o wszystkim pomyslec, olac obowiazki, i moze porozmawiac ze soba, albo napisac list do siebie (ja to lubie:) i pomysl sobie co jest nie tak ze tak odreagowujesz stres. co powinnas zmienic. moze wystarczy ze np z kilku obowiazkow zrezygnujesz abys poczula sie lepiej ?? ja zrezygnowalam np z jazdy pociagiem, samolotem, tramwajem itp. i nocne leki i dreszcze minely. teraz juz te dzienne mnie mecza ;) i nie pisz ze masz juz dosc, bo mi sie smutno robi, i zaczynam sie nad soba tez uzalac ;) jak widzisz na tym forum duzo ludzi zyje z takimi problemami. jako do przodu brniemy. a mi psychoterapetka powiedziala fajna rzecz, ze nie potrzeba byc silnym aby przezyc. nie jestesmy jak zwierzatka ;) zreszta czasami taka mysl mi przychodzi, ze moze wlasnie my- nerwusy jestesmy silni ze dajemy rade te lenki przetrwac ;)

Odnośnik do komentarza

Mam jeszcze pytanie do Was. Czy ktos slyszal o jakims oficjalnym stowarzyszeniu dla takich osob jak my?? czy jakas oficjalna strona internetowa jest na ktorej mogli bysmy sie spotykac?? dla mnie jest wazne widziec ze nie tylko ja sie z tym problemem borykam. dlatego juz nie raz zastanawialam sie czy takie cos istnieje. bedewdzieczna za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ilod, witaj, nie wiem czy strona internetowa taka istnieje, ale wiem że są zgrupowania dla takich osób jak my w różnych miastach. Poza tym, tak czytam ciebie, i przeszłaś trochę, piszesz o tych lękach tak jakbym ja to pisała, ale w twoich postach jest jakiś optymizm, spokój, co do wyprawy do męża, następnym razem zmień kierunek myśli, że nie możesz zawrócić bo jak dojedziesz do męża to juz wszystko będzie ok, i wtedy zdecydujecie razem czy wrócić, zmienić kierunek myślenia, że panujesz nad wszystkim. to forum takie zgaszone jest ostatnio:( tęsknie za wami wszystkimi, w inne forum nie chcę się wkręcać bo dość mam tej nerwicy czy co mi jest na co dzień. jutro uczelnia, w poniedziałek psycholog, i krok op kroku do przodu jest, bez entuzjazmu ale czekam na moment gdzie mi znów odbije wena twórcza i będę szalone rzeczy robić które mnie zmęczą znów:)) no taka jestem nic nie poradze, do czerwca musze wyzdrowieć bo jest wesele mojej przyjaciółki:) musze odnaleźć w sobie szczęście i robić to co kocham, iść do przodu i cieszyć się wszystkim, nie zawsze tak jest, ale całą sobą pracuję nad tym codziennie, różnymi sposobami i różnym tempem ale pracuję by się odnaleźć. Ilod, marzę by wsiąść w pociąg tamwaj, samolot, wczesniej niczym innym sie nie poruszlaam, czasem piechotą pol miasta przechodzilam , nie raz i na rowerze, a teraz..... ha!!! nie pytaj! wiecie co przemyslalam, ze najgorzej jest sie utozsamiac z ta chorobą, godzic sie na nią, przyzwyczajać!! bo widze roznice pokonywania lekow gdy sie na nia nie godzilam a teraz gdy sie na nia godze i toleruje, nei wiem czy to deprecha tak wplywa czy nie ale , bez fajerwerkow, a wtedy czulam to coś w sobie znow!!. aaa...milego wieczoru!!:*

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×