Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

wlasnie mam zamiar jej nagadac w tym tyg,w pt mam wizyte:) bo ostatnio jak juz wspominalam powiedziala mi ze to normalne,duzo stresu,kawa w ten dzien itd, ze to nie musi byc zadna nerwica.. zobaczymy jak to bedzie,do tej pory myslalam ze poradze sobie sama ale dosc ciezko jest..
Odnośnik do komentarza
czesc aga tęskniłam już za tobą bo dużo mi daje rozmowa z Tobą U mnie tak sobie. Zaczyna mnie troche dusić znowu drętwieje mi ręka zaczynam sie bać ataku ale już wiem ze to nerwica i tak sobie mówie że nic mi nie będzie wrazie czego będe musiała wziąść tabletke ale w ostateczności Dzisiaj nie jestem sama w domu (są dzieci bo mąż gdzieś wybył) to jest raźniej zobaczymy co będzie dalej No właśnie Dorotko gdzie jesteś Iwonko dziękuje ci za wsparcie mam nadzieje ze niedługo sie odezwiesz
Odnośnik do komentarza
Droga Zuziu z tym samopoczuciem to jest różnie ja zazwyczaj wstaje i po pół godzinie wszystko wraca strach obawa przed całym dniem czekam do wieczora - nie mogę zasnąc ( leże wtedy i patrze na tego mojego maluszka bo on dodaje mi odwagi) zasypiam i znowu od nowa mija kolejny dzień Jestem szcześliwa choćby z jednego dnia bez ataku lub bez żadnych obaw Mam nadzieje że kiedyś wróce do normalnego życia
Odnośnik do komentarza
Gość agnieszka 28
czesc dziewczyny.zuzia ja tez tak mam jak ty,rano jak wstaje,pierwsza mysl zle sie czuje,zaraz serce przestanie mi pracowac i sie nakrecam.pozniej jem snidanie(straszne katusze przezywam bo nigdy nie jadlam sniadan ale bardzo schudlam i musze a nie umiem bo chce mi sie wymiotowac.)potem melisa i caly dzien wmawiania sobie ze jestem zdrowa nic mi nie bedzie itd,ale bardzo ciezko sobie przetlumaczyc ze jestes zdrowa jak sobie juz wmowisz chorobe.ja jak juz pisalam jestem na etapie raka tarczycy i pluc(a ze pale to jeszcze bardziej poteguje moj strach)i czasami sobie mysle czy ja kiedys bewde jeszcze zyla jak dawniej?bez nerwicy?mam wielka nadzieje,ze tak.zuzia co do samopoczucia to ja zanim zaczelam brac pramolan,ciagle mialam leki zeumre i ciagle mnie parzylo w mostku,scisk zoladka szybkie bicieserca mimo propramolanu itd.pozdrawiam was
Odnośnik do komentarza
Agnieszka28 jesli serce tak bardzo Ci dokucza mozesz spokojnie brac propranolol 3x dziennie,nic Ci nie bedzie. Zuzia Ty nic innego tylko sie nakrecasz,zajmij sie czyms zeby zajac mysli,fakt nie ciekawie masz z ta babka,ale jesli dalej bedzie tak podchodzic do Ciebie radzilabym ja zmienic. Olesiu ciesze sie ze moge Ci w jakis sposob pomoc.Tak tabletki sa ostatecznoscia ale lepiej je wziasc i czuc sie dobrze niz......sami wiecie.Ja narazie jestem w trakcie leczenia i biore je 2x dziennie,zobaczymy co bedzie pozniej. Dziewczyny z tymi objawami to jest tak w wiekszosci sie nakrecacie same,a to nie potrzebne.Wiem ze to latwo sie mowi gorzej robi,ale nie mozna dac sie zwariowac.Trzeba kombinowc,zajmowac mysli czymkolwiek,zeby tylko nie myslec.
Odnośnik do komentarza
WITAM WAS BARDZO SERDECZNIE. AGA- moja kochana bardzo przepraszam ,że wczoraj nie pisałam .Wiem ,że się denerwowałaś ale naprawdę nie mogłam nawet na minutkę zajrzeć do kompa. Wczoraj wcześnie rano zadzwoniła moja mama,że mały Bartuś ( 4 -letni synek po mojej zmarłej siostrze ) ma wysoką gorączkę,więc nic innego tylko pojechałam zobaczyć jak się sprawy mają. Pojechałam z małym do lekasza no i bez skierowania na odział szpitalny się nie obyło. Tak więc do domu wpadłam na chwilę i spowrotem do szpitala aby posiedzieć z małym. W między czasie załatwiałam sprawy zawodowe ,dlatego po powrcie do domu byłam wykończona i wcześnie zasnęłam . Dzisiaj z rana byłam u Bartka ,przy okazji porozmawiałam z dyżurującym lekarzem .Po obiedzie do małego pojadą moi rodzice więc ja będe miała czas tylko i wyłącznie dla Was. Jeszcze raz przepraszam ,że nie dawałam znaków życia ,ale czasami takie sytuację się zdarzają i nie ma na nie rady. Moje skarby kochane przesyłam 1000 buziaków a wszystkie nowe osoby witam serdecznie. PA, PA !!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Wiecie zrobienie badan jednak troche pomaga bo chociaz oczywiscie tez mam wrazenie ze nie mam zrobionych wszystkich (akurat tutaj jest to prawda) ale nie zakladam np ze wyszly zle, albo cos. Np mialem bardziej nerwice dot. serca ale jak po zrobieniu kompletu badan (wielokrotne ekg, holter, echo, pr wysilkowa)nic nie wyszlo to naprawde uspokoilo mnie to. Inna sprawa ze teraz jest ucisk w szyi :/ ale duuzo mi tez dala lektura podrecznikow psychologii, czytanie wlasnie takich forow, poniewaz wtedy uswiadamiasz sobie ze tak naprawde to sa zabuirzenia psychiczne, nie zagrazaja zyciu. Moze to i nie wylecza ale na pewno pozwala poczuc sie lepiej. Co do alkoholu to bylem u mojej dziewczyny na studniowce, ani grama nie wypilem, chociaz kupilem sobie 0,5 finlandii ktora w rezultacie czestowalismy znajomych bo oczywiscie musialem po godzinie wziasc hydroksyzyne. Ale i tak jestem z siebie dumny bo chcoiaz bez alkoholu to potanczylem z dziewczyna a jak juz dostyalem konkretnego ataku schizek to byla 3 nad ranem i sama dziewczyna chciala isc bo ja nogi bolaly. Mysle ze jak sobie cos naprawde mocno postanowimy, ze jest sytuacja bez wyjscia np studniowka - nie moglem zawiesc ukochanej :) to da sie rade, tzn chyba ze ktos ma juz nie wiem jak silne te objawy, chociaz mysle ze ja mam na pewno nie najslabsze... Zauwazylem tez ze lepiej sie czuje jak jestem w domu (normalnie mieszkam i studiuje w innym miesie), bo w pokoju obok jest moja siostra ktora jest lekarzem i zawsze pomoze jaklbym mial umrzec chociaz z drugiej strony roznie z tym poczuciem bezpieczenstwa bywa...
Odnośnik do komentarza
Witajcie Ja dzisiaj od rana mam wariactwo - mój synek wstał o 9 i od rana bawi się z moim mężem i psem. Jest tak głośno, że nawet jak czytam wasze wpisy to nie da rady się skupić. Zaraz zabieram ich na spacer bo jest taka ładna pogoda jakby wiosna. Ja też w miarę czuję się dobrze. Boję się cały czas, ale na razie nic nie boli. Troszkę głowa, ale to standard. Co do kościoła - to też nie chodze. Po śmierci mamy jakoś się zbuntowałam i przełamać się nie moge. Tylko w rocznicę na króciutką mszę i jak najbliżej drzwi. Tam jest strasznie. No oczywiście jak tylko rano otworzyłam oczy to pierwsza myśl: czy dzisiaj znowu mnie będzie męczyło? co będzie bolało? czy przweżyję kolejny dzień? Ale młody w brzuchu dał taki popis tańca, że od razu myśli zmieniły się na pozytywne:) Dobra idę na ten spacer. Później obiad u teściowej - katorga. Ale jakoś trzeba przetrwać. Do usłyszenia. Pa.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Kochani pomocy!!!!!! Jutro musze isc do pracy i znowu dzisiaj mam schizy. Boje się nie wiadomo czego. JUz myslę jak dojadę jutro do pracy i czy wytrzymam tam 8 godzin. A w piątek sama pojechałam na zakupy i stałam nawet w kolejkach i było ok. Myslałam że ten stan potrwa trochę dłużej. Ale ja juz myslę o jutrzejszym dniu. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
AGA- Okazało się ,że ta wysoka gorączka u małego spowodowana była zapaleniem ucha. Ja wiem ,że to nic grożnego ale serduszko mnie boli gdy dziecko cierpi.. We srodę lub czwartek wypiszą małego do domku ( o ile nie przyplącze sie coś dodatkowego) . AGUŚ mam małe zaległości z wczorajszymi postami (nadrobię to) ale napisz ogólnie co U Ciebie ????
Odnośnik do komentarza
no dziewczyny i chłopaki nie tak łatwo uwolnić się od czarnej, nie dam ja wam spokoju, oj nie jestem juz nad morzem, tu wiosna jakieś7 stopni na plusie, wczoraj z kumpelą robiłyśmy sobie wieczór filmowy, dzis jedziuemy na WOSP dziecko zadowolone, ja odreagowuję tęsknię za wami:czarnasko moja kochana(jak było w pracy), doroto, ago, matiiago, michale, małgoniu, iwonko pozdrawiam krystynę, choć nie znam, ale ściskam mocno będę się odzywać ps a wy w ogóle pamiętacie jeszcze kto to jest ta czarna?
Odnośnik do komentarza
Witam kochani! ja na sekundę,a tyle postów ,że nie zdążyłam dokładnie przeczytać.Ja na odmianę jestem wściekła,ale to lepsze od smutku.Rano miałam pobudkę,zapowiedziała się teściowa...żeby było jasne..ona w duzej mierze przyczyniła się do mojej nerwicy i za radą psychoterapeuty praktycznie zerwałam z nia kontakt,żeby chronić swoje zdrowie.Do diabła jak ja z nią wytrwam..obłudy nie lubię,ale przeciez nie powiem żeby się wynosiła!Jeśli chodzi o kościół to też ostatnio rezygnuję zbyt silny lęk sie pojawia.Widzę że też w coś gracie,ja jestem stałą bywalczynią kurnika...358 i brydż,lubie grać i mam tam dużo znajomych :)Olu chyba trochę lepiej,prawda? Zuzia zerknęłam w pośpiechu co Ci napisała Wiki i w pełni to popieram. Wiki coż tu powiedzieć...tak dobrze Cię rozumiem,wyprowadziłam się dawno temu ,a wciąż mam w nocy koszmary,że jestem w domu,piją i wyzywają..nigdy się od tego nie uwolnie. Widziałam nowe osoby i witam w rodzince,ale nie mam czasu odpowiedzieć...sorki :) Krysiu kochana co u Ciebie? Czarna cwaniaro,wiesz dobrze że cię pamiętamy :) Dorotko dobrze że jesteś,brakowało mi Ciebie! Matiiaga mamy podobny zwariowany dzień ,ale przetrwamy :) Aga wieczorkiem pogadamy mam nadzieję na gg :) _eX humorek dalej super i tak trzymaj:) Michał gdzie się zgubiłeś,dalej zakupy czy jak? Uściski dla wszystkich,niektórych pominęłam,ale wybaczcie nie mam czasu :)
Odnośnik do komentarza
Pominęłam Madulkę! kochana staraj się zająć czymkolwiek żeby się nie nakręcać myślami bo to tylko pogarsza wszystko.Wypij może melisę jak jest zle ,ostatecznie coś zażyj żeby się nie doprowadzić do gorszego stanu..dziś często nie będę ,ale trzymam kciuki
Odnośnik do komentarza
Wlasnie Kochanie, jestem ciekawy jak Wy to wytrzymujecie w pracy, czy tez sie zdarzaja silne napady, czy przechodzi, ja mam czesto zajecia po pare godzin bez zadnej przerwy i po jakims czasie to przychodzi, jest nie do wytrzymania, normalnie czlowiek ma ochote zwariwac, poprosic o pomoc, no nie wiem co jeszcze a tutaj trzeba sie zachowywac normalnie zeby nie dac nic po sobie poznac.. Inna sprawa ze moze latwiej by bylo majac kogos bliskiego, bo niestety jestem sam, jakos nie nawiazalem z nikim blizszych stosunkow.. .mam dziewczyne, ktora kocham i ktora jest najblizsza osoba dla mnie ale ona niestety jest w moim miescie - klasa maturalna i jestem sam :(
Odnośnik do komentarza
Witaj Iwonko.Ago i wszyscy pozostali wirtualni przyjaciele.Mam dzisiaj wizytę prywatną u mojej psychiatryczki.Bardzo to przeżywam,rozmawiam sama ze sobą gdzieś tam głęboko w głowie.Z jednej strony się cieszę,a z drugiej boję.A jeśli znowu będzie kierować mnie do szpitala , jak to było ostatnio.Jak pamiętacie leżałam już na psychiatryku,da się wytrzymać.Najważniejsze było to ,że miałam tam poczucie bezpieczeństwa,a po wyjściu czułam się znacznie lepiej. U mnie jest nieco inaczej niż u Was.Wrócę doWas pózniej.
Odnośnik do komentarza
widzę, że takie *częste* chodzenie do kościoła nie tylko mnie dotyczy. Dzisiaj byłam i jakoś przeżyłam. Jak zwykle było ciężko, musiałam stać przy drzwiach, a duszności męczyły mnie prawie do końca. Oczywiście nie mogłam się skupić i modliłam się, żeby nie zemdleć. Mogłam nie iść w ogóle, ale wtedy znowu miałabym straszne wyrzuty sumienia. Nie wiem, co gorsze. Co do melisy, to piję ją od dawna i lubię jej smak, ale już dawno przestała mnie uspokajać. Bardzo potrzebuję czegoś mocniejszego, tylko przeraża mnie myśl o skutkach ubocznych. Marzy mi się spokojna jazda samochodem bez ataków, itp. Czy to jest możliwe, kiedy zażywa się takie poważne leki?
Odnośnik do komentarza
Znów jestem.Pisząc,że jest u mnie nieco inaczej niż u Was,miałam na uwadze przypisywanie sobie różnych chorób.Ja tego nie mam,no może atak serca.Całą jestem wypełniona lękiem,którego nie da sie dokładnie sprecyzować.Ponadto mam kilka fobii,ale tych można uniknąć,np.wysokość,małe pomieszczenia,tłum ludzi itp.Nie występują one przecież codziennie.Ten lęk dotyczy terazniejszości,przyszłości ale też przeszłości.Wiem,brzmi paradoksalnie.Kiedy jednak przypomni mi się coś przykrego ,lęk powraca.Czuję się ,jak w sieci,nie mogę się z tego wyplątać.Staram się żyć normalnie,ale to tylko pozory .Na zewnątrz nie widać z czym się naprawdę zmagam i jak mi jest trudno.Zawsze uchodziłam za osobę opanowaną.Być może teraz zbieram owoce swojego opanowania.Trzeba było rozładowywać emocje,a ja tego nie potrafiłam i do dziś nie potrafię. Doskonale Was rozumiem i trochę zazdroszczę.Potraficie nazwać swój lęk,powiedzieć co Wam dolega.Ja za wyjątkiem wskazania na sece,niewiele mogę określić.Jestem jednym wielkim poplątaniem ciała i duszy. Aga z tego co piszesz i potrzymujesz innych na duchu,wnioskuję,że czujesz się lepiej.Pozdrawiam Cię kochana i wszystkich przyjaciół.
Odnośnik do komentarza
Witam Was ! Wczoraj to chyba sam sobie wykrakalem :( Caly dzien byl swietny... Po 4 nad ranem sie polozylem...Odrazu oczywiscie dostapem tego dziwnego uczucia z sercem.Bije bije czujue je i slysze,po chwili slabo , kazdy wydech jest coraz mniejszy i z kazdym wydechem jakby mi napelnialy sie pluca albo cos i podchodzilo do gory do glowy.Mysle sobie to tylko moja podswiadomosc,bedzie dobrze i nadal probuje zasnac.No i do czego doszlo kurwa ?! Ze mialem uczucie,ze juz odjezdzam,nie chcialo mi sie ruszyc,glowa zaczela mi pulsowac,mrowic...Nagle zerwalem sie z lozka.Serce bilo mi tak ze myslalem,ze zaraz mi wyskoczy.Dostalem strasznych drgawek,gdy drgawki ustepowaly to nagle nogi z waty rece tez,straszne zawroty glowy,mrowienie na calym ciele.Po czym znow drgawki straszne i tak w kolko :/ Myslalem,ze zaraz zemdleje i nie wstane.Straszny Atak kurwa nie chce juz takiego...Z niczego sie wzial lezalem sobie tylko.Zawsze jak leze to tak mam :/ tylko nie az tak...Jak tu teraz sie polozyc spokojnie bez strachu :/ Rodzice zadzwonili na pogotowie...Przyjechali strasznie szybko 5 chyba,zaspani strasznie,pewnie spali :/Dali mi worek zebym oddychal przez niego i zaczeli mi wmawiac ,ze mowilem,ze wszystko mnie boli ,ze panikuje i zebym sie uspokoil ...Kazalem im wyjsc ,bo nie moglem ich sluchac.Same debile :/ Dali jakis zastrzyk i poszli... Do tego zaczelo mi jeszcze wyginac palce jak w przypadku tezyczki :/ Biore te leki i co?NIC ! Dalej to samo.W dzien czuje sie w miare normalnie a gdy sie klade to koniec... Dzisiaj chyba odstawie Hydroksuzyne i wypije pare piw przed snem :/ Wszystko juz nie ma sensu :/ Jeden atak i cala psychika sie sypie jak domek z kart :/ Pojebane i tyle .... Nie mam juz checi na nic.Moze ktos wie jak z tym sobie poradzic ? Moze to nie nerwica ?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×