Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak te nie od razu wstawałam z rana tylko mój mąż mnie zwlekał z łóżka,zabierał koudre i żartował i już musiałam wstać a byłam taka wściekła,nawet jak nie raz czułam atak i nie miałam już sił to zwlekał mnie i nie dawał mi leżeć .wtedy się strasznie wściekałam a teraz mu za to dziękuje że nie pozwolił mi na gnicie w tym wyrku.wkońcu musiałam się wziąść za siebie bo nie chciałam żeby mnie ktoś taką oglądał.zresztą nawet jak teraz jestem słaba albo coś mi jest to nie moge tego okazać bo mój synek od razu się martwi żebym nie umaarła.on wie że mam nerwice i mi ciągle mówi jak bardzo mnie kocha,bardzo mnie to trzyma być silną.wczoraj wieczorem już tak zesłabłam a moje dziecko wymysliło że upieczemy ciasteczka,a naprawde nie miałam na to ochoty,ale jakbym mogła mu odm€wić takiej przyjemności,i jak się wzieliśmy do robienia to zaraz się lepiej poczułam,potem jeszcze posprzątałam.i to święta racja że musimy być zajęci żeby nie dać jej sobą rządzić.choć jest nie raz strasznie ciężko to my musimy być silniejsi od niej.freesoul a ty gdzie mieszkasz?

Odnośnik do komentarza

Musisz jakoś zerwać taki zbliżający się atak,nie wiem ja kiedyś to przez okno patrzyłam jak się coś zbliżało albo książke czytałam.pamiętam jak w nocy zaczynało się ze mną coś dziać,drgawki straszne że nie mogłam książki utrzymać w ręce to ją kładłam na łóżku i czytałam aż zapomniałam że mnie trzepie i przechodziło,jak już byłam na samym dnie to nawet się modliłam,albo mówiłam wierszyki jakieś,wszystko wymyślalam żeby tylko przeszło i nervosolu zawsze pare kropel na cukrze brałam ,to szybciej się uspokajałam.albo melise z rumiankiem osłodzoną miodem.ja nie raz to takie cuda wymyślałam żeby i tylko pomogło.

Odnośnik do komentarza

Witam Ja wczorajszy dzien miałam ok troche mi sie po kreciło w głowie ale pomyślałam że to nerwica i było juz dobrze noce na całe szczęscie przesypiam normalnie boje sie ranków jaki mnie dzien czeka,musze dzis wyjsc do sklepu i do szkoły wieczorem na kurs norweskiego mysle o tym jak dam rade???ale chcę wyjsc wsrod ludzi bo w domu po zrobieniu wszytskich obowiazków nudze sie i wtedy mysle i sie dołuje.GLOWA DO GÓRY A BĘDZIE DOBRZE......... Lubie czytac Wasze wpisy Gracji,freesoul i Magdzika :-)

Odnośnik do komentarza

Witam, to znowu ja :P Nie poszedłem do lekarza dziś - pójdę, jak się to powtórzy. Pół roku temu miałem robione badania, wszystko było w normie. Dużo podróżuję środkami komunikacji, w dłuższe trasy właśnie autobus wybieram, bo można się rozsiąść, odprężyć, pospać i nie trzeba trzymać kierownicy :) Strasznie przykro mi czytać wypowiedzi osób, które z tym walczą tak często, współczuję. Ale mam tyle pozytywnej energii, że poprzytulał bym was wszystkich! - odkąd się okazało, że to nerwica chodzę spokojniejszy o niebo, że to tylko moja głowa i nie jestem jednak chory na nic. Bardzo pozytywnie nastraja mnie też muzyka, podśpiewuję nawet sobie jak jestem sam - z litości dla innych ;) Zostało mi tylko mocno w to uwierzyć w końcu, ponieważ jeszcze mały straszek jest gdzieś we mnie i czeka na okazję, żeby się rozrosnąć - ale powstrzymuję go kiedy tylko się odzywa. Narazie wychodzi, zobaczymy co będzie jak przyjdzie mi gdzieś pojechać, chociaż w środkach komunikacji zdarzyło mi się to tylko dwa razy, teraz mam świadomość, że tam może mnie to złapać - i czekam na to z niecierpliwością, żeby się sprawdzić i pokazać sobie, że to tylko bzdura całe te lęki. Ja się już zaczynam z tego śmiać - bo absurdem było bać się jechać busem przecież, umierałem w busie i jakoś mi przeszło jak tylko wysiadłem... brawa za urozmaicanie sobie podróży :D Podstawowym dowodem na to, że nie ma się czego bać jest to, że ile razy się to nie zdarzyło jednak nic nam się nie stało - bo nie miało, znikąd na siłę nic się nam nie stanie. Jeżeli nie jesteście sami w domu, spróbujcie (ci, którzy biorą leki) poczekać z wzięciem leków - przecież jest ktoś obok, nie ma prawa wam się nic stać. Pokażcie sobie, że to wasza myśl tylko. Potem pomyślcie, skoro tak potraficie wywołać u siebie lęk to równie dobrze będziecie w stanie poprawić sobie nastrój, puśćcie jakąś fajną muzykę, zróbcie co lubicie, wyjdźcie na spacer, w miarę sił pobawcie się ze zwierzakiem, weźcie prysznic, napiszcie na forum a może ktoś będzie akurat w tej chwili i porozmawiajcie, zajmijcie czymś przyjemnym myśli. Przecież nic nam nie jest! Utracić poczucie bezpieczeństwa we własnym domu to jak spalić milion wygrany w lotka - nie pozwólcie francy wam tego odebrać, przecież to tylko strach.

Odnośnik do komentarza

Masz rację bidok (a swoją drogą nie jest z ciebie żaden bidok hi hi,tylko fajny gośc)ja tak robię i jest o niebo lepiej.ja jak dziś wstałam taka zadowolona,posiedziałam na kompie i spać mi się zachciało strasznie,i mogłam się przecież położyć ale nie!wziełam się za gotowanie pysznego obiadku,zaraz o spaniu zapomniałam.a jak bym legła to już bym całkiem źle się czuła a tak to jesteśmy po obiadku i mamy czas dla siebie.chciałabym dziś jeszcze coś ciekawego wymyśleć do robienia ale jakoś nie mam pomysłu....TYTA32 dzięki.a ciekawe gdzie reszta formułowiczów?szczęście że mam dziś dość dobry dzień,za to mój mąż wstał lewą nogą i wole mu schodzić z drogi bo nie mam zamiaru się kłócić hi hi.wkońcu mu przejdzie.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Tobą GRACJA że z bidoka jest fajny facet i ma racje w 100% że to tylko nasza głowa płata nam figle i sami się krzywdzimy myśląc cały czas o tym, nic nam się do tej pory nie stało i nie stanie!!!!! jest to tylko Strach który nas straszy przetrwaliśmy nie jeden już lęk i atak i jakoś żyjemy :-) DAMY RADE !!!!!!!!!!!!!!!!!!! POZDRO dla Gracji, Bidoka, Magdzika,EWALIT54,Freesoul, chociaż Was jeszcze tak dobrze nie poznałam uwielbiam Was i dziękuje że jesteście :-)

Odnośnik do komentarza

Tak naprawdę nie jestem silna ale staram się nią być ,gdybym miała silna psychike nie dopadła by mnie taka nerwica z lękami,te choróbsko mnie do tego zmusza że musze sie sama pocieszać i jakos trzymać po prostu być silna :-) mam wspaniałego męża i dwójkę dzieci mam dla kogo życ :)nieraz w męczarniach przez te choróbsko ale życ trzeba bo mamy dla kogo prawda????

Odnośnik do komentarza

Tyta cudownie to słyszec, wykorzystuj tą energię jak przyjdzie do ciebie. Super gracja że jest do przodu. Takie rzeczy są naprawdę bardzo ważne, teraz na spacer do sklepu, potem do szkoły a kilka wy[padów później staje się to dla ciebie takie normalne że nawet o tym nie myślisz:) i kolejny stres, lęk, mamy z głowy, przezwyciężony i opanowany a nasze samopoczucie wzrasta nakręcając nas na dalszy dzień!!! :D uciekam z tąd bo zacznę się znowu od forum uzależniać ale tak tu dziś pozytywnie że i ja musiałam napisać. jutro mam bilans dwulatka, po jutrze idziemy nazajęcia z synkiem i innymi mamuśkami a w piątek joga:D więc może trochę mniej stresów będzie a więcej przyjemności. aaa i nowy rok a już zaproszeń na randek: 1 :D

Odnośnik do komentarza

Gracja, Tyta32 - ślicznie dziękuję :), ale jestem nieznośny właśnie przez ten mój charakter :P Ogólnie lęki biorą się z doświadczeń z przeszłości, tak jak fobie. Nie pamiętamy tych momentów, ale tkwią w naszej podświadomości i kiedy pojawia się bodziec to powstaje określona przez naszą psychikę reakcja. Np. ktoś boi się węży - widzi takiego i panicznie się boi, przeżywa okropne chwile. Nie wie dlaczego. Bardzo trudno jest odkryć samemu swoją podświadomość. Często używa się do tego hipnozy. Z nami pewnie jest podobnie - w życiu widzieliśmy skutki chorób, ktoś z naszych bliskich może umarł na jakąś chorobę i też się boimy, gdy coś się nam stanie. Tak mi się przynajmniej wydaje... W każdym razie osobiście nie chcę od tego uciekać, bo zawsze tak będę musiał już robić, zawsze będą leki, zawsze będzie obawa przed nieznanym itp. Wolę stawić czoła i zniszczyć to złego, co we mnie siedzi. Czekam tylko na okazję, żeby spotkać tą mizerotę francę i pokazać jej, że to ja ją wywołałem wiec i ja pokażę jej gdzie jej miejsce. W sumie to nawet nie ma za bardzo z czym walczyć, ob wystarczy sobie uświadomić, że to tylko nasza wyobraźnia.

Odnośnik do komentarza

Bidok masz rację, ja tak mam co do krwi mówiąc już o takim *namacalnym* lęku, atak paniki pierwszy był właśnie po pobraniu krwi bo byłam pewna że źle się poczuję , zemdleję itd, gdy poczułam się słabo to nakręciło mnie tak bardzo że nastał dzień w którym mnie lęk zamknął w domu ALE gdy pojechałam do szpitala i Pani lekarz powiedziała, dziewczyno to tu w twojej głowie jest, nikt nie zemdlał ani nie umarł od pobrania krwi! i tak to do mnie dotarło że miałam kilka miesięcy brak lęków na temat pobrania krwi, ani słabo się nie robiło, ani się nie lękałam bo wiedziałam że przeciez nic mi się nie stanie po pobraniu, że to tylko w mojej głowie wszystko było. wiem że to się wydaje bzdurne ale tak już mam i nic na to nie poradzę, poprostu!

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak to nasza wyobraznia i trzeba sobie to caly czas wmawiac :-) Ja na ta chwile czuje ból w klatce piersiowej i kłocia ale wiecie co mam to w du..e za przeproszeniem bo wiem ze to przez nerwice kiedys juz panikowałam i lezałam z głowa przykryta pod kocem bo balam sie że to zawal i oczywiscie panika,bicie serca i słabo sie czułam dziś jak mnie boli lub kuje nie zwracam na to nawet uwagi takze mam przykład że to działa bo przekonałam sie ze nic mi sie nie stało że to nerwica.... Magdzik powiem szczerze że mam lęki jeszcze przed wyjsciem z domu ale wychodze jak musze i sama dla siebie tez chcę wychodzic i pokonac lek a przede wszystkim przekonac sie że nic mi sie przeciez nie stanie :-) Pozdrawiam Was wszystkich :-)

Odnośnik do komentarza

Tyta rób tak dalej!!! To jest objaw na to że zdrowiejesz i nie dajesz się nerwicy, kiedyś 200 m nie mogłam przejść bo mi się w głowie kręciło, mdlałam i *umierałam* a 4 miesiące po pierwszym ataku który zamknął mnie w domu zaczełam i tak wychodzić tyle ile mi się udawało co raz dalej i dalej, aż nastał dzień gdzie po wielu próbach wyjścia, funkcjonowania tyle ile mogę ile chcę, spacerów zaliczanych do naprawdę przyjemnych mimo lęków, wsiadłam w auto SAMA pojechałam do centrum handlowego oddalonego o jakieś 4 km zrobiłam zakupy pochodziłam i wróciłam:D to nie było od razu, przebywąłam kilka razy tą drogę, robiłam rożne kroki które mnie budowały, tańczyłam przy muzyce, cieszyłam się z kroków takich jak wyjście z psem, co dzień drzewo dalej aż udało się z kilku metrów wyjść na srodek pola i te pozytywy tak cię nakręcają że masz siłę i chęć na więcej udowadniając sobie jednocześnie że nic się nie stanie, bo czemu miało by się coś stać na zewnątrz skoro w domu ci się nic nie staje. piszę dziennik pozytywów i nie mogę uwierzyć że ja to wszystko zrobiłam!!! dziewczyny pozytywne nastawienie, nic na siłę, tak jak czujecie, tak jak zamierzycie, krokami małymi bo te małe kroki w naszej nerwicy są NAJWIĘKSZE!!! to nasze rusztowanie:* całuję was mocno.

Odnośnik do komentarza

Tyta ja do tej pory odczuwam lęki mimo że robię kroki ale z czasem zmaleją, wiesz kiedyś sama w domu nie zostawałam a potem tylko na godzinę, potem dwie, a teraz cały dzień itd taki jeden przykład, kiedyś po pierwszym ataku spałam cały dzień, potem do południa o 18 spałam znów, zmęczona, a teraz wstaję 7 rano kładę się czasem o 3 w nocy i czuję prawdziwe zmęczenie godziną a nie zmęczenie związane z psychiką czy stresem. to cudowne. takie małe a jak BARDZO cieszy

Odnośnik do komentarza

Magdzik-Takkkkkkkkkkkkkkk naprawdę !!!!!! w sumie to od niedawna taka jestem i cieszę się z tego ze takie kroki juz stawiam jak napisałaś że to znaczy że zdrowieje az mi sie micha ucieszyła :-)))))),powiem ciszczerze ze bardzo bym chciała isc na prawko ale boje sie ze stres mnie tak zje ze nie dam rady zdac jak bylam ostatnio z mezem na egzaminie i widzialam tych ludzi tak ze stresowanych to odrazu sobie podziekowałam :-(....... Dokładnie takie maLe postępy a cieszą bardzooooo :)

Odnośnik do komentarza

Bidok czekam na ten dzień, Tyta, moja kumpela taka zestresowana ostatnio jechała na egzamin teoretyczny z prawka, ale jaka dumna była bo zdała a tak w siebie nie wierzyła i tak się nakręciła na praktyczny po tym teoretycznym że mówi że się doczekać nie może:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×