Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ciężko... moja dawka obecna 25mg rano i 50mg na noc... w środę idę do psychiatry i nie wiem już co dalej... straszne mam lęki przed szkołą, bo pierwszy tydzień nie chodziłam z tego powodu, bo byłam tak senna, że spałam całe dnie. a poszłam do szkoły w ten poniedziałek który był i po 2h napad straszny miałam. we wtorek się jakoś przemęczyłam. i w środe miałam kardiologa a czwartek i piątek w domu z powodu strasznych lęków... już mam tego dość. wczoraj już konkretnie dotknęłam dna i czekam aż powoli się będę od niego odbijać i będę żyć normalnie... chciałabym mieć takie zwyczajne problemy, jak inni rówieśnicy, 1 w szkole, albo za dużo sprawdzianów w ciągu tygodnia, kłótnie z rodzicami albo z chłopakiem... :(

Odnośnik do komentarza

Zagiel, może trochę jestem z mało cierpliwa. Hydroksyzyna działa dobrze, przynajmniej w pewnym stopniu bardzo jej ufam. To duża kwestia nastawienia, bo jeśli jest się nastawionym negatywnie na lek, to walka z wiatrakami. Kurczę, może trzeba bardziej uwierzyć w to i spokojnie czekać a lek sam zacznie działać. Ale jak tu łapać optymizm przy całkowitej depresji, gdzie pół dnia spędza się w ciemnym pokoju, płacząc na łóżku. Trzeba się wziąć w garść, bo nastawienie jest połową sukcesu. Ogólnie brałam Anafranil w dzieciństwie i z tego co mówiła mama, bardzo mi pomógł, ale wyleczyłam się i miałam spokój na dwa lata. Ponad to, od połowy lutego mają mi się zacząć psychoterapie. We wtorek minął dwa tygodnie na Doxepinie, więc może stopniowo zacznę odczuwać poprawę. Czuję, że to trochę wina właśnie tego nastawienia. Mam żal, że nie czuję od razu ulgi tylko senność i przez to jeszcze bardziej łapię irytację. Muszę sobie to poukładać i wzmocnić się jakoś...

Odnośnik do komentarza

Freesoul słuchaj ten twój lek z dzieciństwa to głównie na poprawę nastroju taki antydepresyjny, chodź i na lęki jest również - wiesz wszystkie leki antydepresyjne działają po upływie tygodni bo uruchamiają ta serotoninę w mózgu. Powiem tobie jedno że przeszedłem bardzo długa walkę z tym cholerstwem i tak szczerze to zawsze jak będzie atak nerwicy wracasz do domu ale tego dnia musisz najlepiej podjąć walkę. Wiesz samo siedzenie w domu to i mnie dołuje bo wiem że im dłużej będę unikać wyjścia tym więcej się to zacznie objawiać także każdego dnia staram się gdzieś poruszać. Wiesz ty masz nerwicę lękową i tak naprawdę im więcej leków bierzesz tym organizm się przyzwyczaja i sam nie walczy z tym - dlatego obserwujesz że na lekach nawet łapie ciebie lęk sam też tak miałem w szkole właśnie i zacząłem tylko lek brać jak miałem totalny odjazd nerwowy i to połowę tabletki i mnie pomagało. Ta terapia też będzie dobra bo nauczy ciebie jak sobie z tym cholerstwem walczyć i trochę podniesie ciebie na duchu. Wiesz ja powiem tobie tak: z nerwicy się nie wyjdzie jedynie można ją zaleczyć ja tak miałem że zaleczyłem na kilka lat i wróciła bo pełno człowiek stresów miał i teraz próbuje właśnie bez leków no ale wiesz to też staram się pozytywnie nastawić i stawiać czoło chyba że będzie już totalny odjazd to wtedy zawsze można tabletki na nerwy brać. Wiesz ty jeszcze młoda jesteś ja w twoim wieku tego dostałem a teraz mi 30-tka stuka do drzwi także są i starsi ludzie bo to jest w człowieku na całe życie jedynie im dłużej to masz tym objawy są mniejsze bo jednego dnia możesz mieć lęk taki mocny a drugiego dnia nic tobie nie jest tak działa ta choroba. Sam sobie staram się z tym walczyć nie wiem może jakaś psychoterapia by pomogła ale przez tyle czasu sam niestety musiałem z tego wychodzić i tak się już żyło z tym. Ważna rzeczą jest aby się popoddawać tej chorobie tylko z nią walczyć bo jak się rozłożysz plackiem to ona ciebie pokona. Najważniejsze to nastawienie do tej choroby bo nie ma ludzi w pełni zdrowych - tylko człowiek chory psychicznie mówi że jest zdrowy - tak kiedyś psychiatrze powiedziałem zresztą swojemu takiego znajomemu on przyznał mi rację bo tak już jest jak ktoś twierdzi że jest zdrowy psychicznie to tylko wariat potwierdzi że jest zdrów.Być może że i masz tą depresję ja tego nie wiem bo nie diagnozowałem ciebie - jeżeli masz już nerwicę to leczysz się na nerwicę lekami doraźnie - czasami wystarcza sama farmakologia do załatania jak to się mówi tego stanu emocjonalnego dla wyciszenia nerwów. Jeżeli masz depresję to leczenie lekami antydepresyjnymi, które działają po miesiącu i bierze się je bardzo długo. Skoro masz lęki to masz nerwicę masz po prostu rozklekotany układ nerwowy bo nie radzisz sobie z nerwicą, nie walczysz z tym i dlatego ona zwycięża. Jak człowiek ma nerwicę to ona symuluje masę innych chorób ma się takie depresje sam to mam ale dlatego że jak mam być szczęśliwy skoro nerwy człowiek ma bo takie ma życie a nie inne - to cała filozofia nerwicy także jeszcze raz powtarzam bierz doraźnie w razie ataku leki i psychoterapia i nie musisz brać antydepresantów jak masz nerwicę - chyba że masz nie wiem myśli samobójcze takie że już na maksa sobie z tym nie radzisz. Ja tez miałem taka depresję jak musiałem spadać ze szkoły do domu wychodzić w czasie zajęć bo miałem atak lęku także wpadałem do domu i byłem taki zły że się poddałem - ale potem przyszedł taki moment że radziłem sobie z tym coraz bardziej bo wreszcie starałem się z tym walczyć a nie tylko brać leki i czekać na cud bo cudu nie było i nie będzie i tobie to samo radzę aby postawić się swoim lękom - jak jest atak nie do opanowania to wtedy tabletka i przejdzie najwyżej wymęczy będziesz bardziej zmęczona i zamulona a jak jest w miarę to bez leku funkcjonujesz. Ja zawsze funkcjonowałem tak i zawsze kłamałem że zmęczony jestem bo w nocy coś robiłem itd. Potem praca trzy zmiany i człowiek jechał do tej roboty jak był lęk itd to wsuwałem tabletkę połówkę żeby przytłumiło leki i się pracowało nawet na nocki przy maszynach gdzie rękę można było stracić i co dałem radę jakoś nie zasnąłem przy maszynach, nie umarłem. Czasami tez normalnie się czułem aż w nocy po 22:00 na przerwie śniadaniowej mnie lęk złapał no i myślałem że nie zjem jedzenia no ale co szybko lek wziąłem i zjadłem i pracowałem potem i do domu tez trza było wrócić a to dojazd - także dasz radę - ja byłem w takim stadium na początku że po wyjściu z domu miałem helikopter a serce to w klatki piersiowej mi wyskakiwało - teraz już tak nie mam ale są zawroty głowy, zimne ręce, mdłości bo jest taki okres szczególnie teraz dupowata zima bez śniegu, bez słońca i człowiek się fatalnie czuje , gdzie normalnie masa objawów by odeszła. Także nie tylko ty masz obniżony nastrój

Odnośnik do komentarza

Witam.Mam na imię Mariusz.Mieszkam w Łobzie (woj zachodniopomorskie) z tą cholerą walczę już ok 3 lat, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem.Wszystko zaczęło się jakiś rok po ślubie, typowymi objawami dla tej choroby, bóle brzucha, omdlenia, poty, kłucie w sercu, duszności itd . Standardowa procedura, full badania szpital i co ? i pamiętam słowa lekarza *pan jest zdrów jak byk* następnie spokój jakiś czas...... później powtórka z rozrywki.Kolejno wizyty u psychologa, psychiatry, jakieś 2 lata temu psychiatra przepisał mi lek asertin, brałem go przez 3 miesiące.Po 3 miesiącach błogi stan !! zero lęków, życie nabrało sensu, minęło pół roku (zima) *cholera* wróciła już mocniejsza, wróciłem do asertinu, minęła zima odstawiłem lek ale to już nie to samo.Pozostało we mnie to coś.W momentach ciężkiej pracy fizycznej jest fajnie, kiedy człowiek ma zajęte myśli *cholera* nie atakuje, jednakże wystarczy wyciszyć się, no a przecież każdy człowiek po ciężkim dniu pracy musi to zrobić ! jest okropnie, kiedy kładę się spać, ona nie daje mi zasnąć, mój mózg zaczyna analizować setki sytuacji, zaczyna się myślenie i kołatanie serca....porażka.Mamy styczeń 2012r powoli mnie to już dobija, chyba znowu zacznę brać asertin, jednakże wiem że on już na mnie nie działa tak jak za 1 razem, a nie chce ładować się w mocniejsze leki.Biorąc asertin i odrzucając go miałem nieciekawe momenty :( mieszkam w małej miejscowości, lekarzy od głowy tutaj ze świecą szukać...myślałem nad jakąś terapią.....sam już nie wiem. Idę na spacer bo zwariuje..... nie lubię niedziel. Pozdrawiam wszystkich.Życie z tą *francą* to nic przyjemnego*

Odnośnik do komentarza

Mam juz nerwice od marca zeszlego roku teraz wybieram siedo psychiatry ale najpierw i de do okulisty bo mnie strasznie oczy kluja juz mialem robine stek badan kolanoskopie bo bola mnie jelito i jest ok echo serca prae razy bylem w szpitalu na ekg podczas atakow usg brzucha badanie krwi i niby wsyzstko ok ale nikt nie powiedzla mmi z lekarzy na poczatku niech panidzei do psychaitry nikt w ogole nic nie mowili tak to jest ale te oczystrasznie bolala ciekawe czy tym razem tez jest wszytko ok nie iwem

Odnośnik do komentarza

Żagiel :-) Czy Ty jesteś lekarzem, czy znachorem! Czytam Twoje posty i trochę mnie przerażasz. Ty piszesz, ze jeszcze nie diagnozowałeś Freesoul, a kim jesteś, żeby kogokolwiek diagnozować? Z tego, co sam piszesz, to masz poważną nerwicę i depresję i jakoś siebie nie uleczyłeś i chyba w ogóle się nie leczysz tylko opowiadasz sporo głupot i dziewczyny, będące w kiepskim stanie słuchają Ciebie, a Ty nie potrafisz pomóc sobie, to jak możesz diagnozować, oceniać i *pomagać* innym. Jeżeli masz zapotrzebowanie na bycie ważnym i potrzebnym, to zajmij się działalnością charytatywna, a nie *lecz* cierpiących na nerwicę dziewczyn, którym, na podstawie tego, co piszesz możesz tylko zaszkodzić. Puknij się w głowę i idź do lekarza, ze swoja nerwicą!!

Odnośnik do komentarza

Miki!dzięki,że pytasz:-)Dzisiaj nie brałam xanaxu tylko hydroksizinum na noc i nie jest ani lepiej ani gorzej. Ale już pomału nasilają się myśli,że jutro znów zostanę sama z córeczką na cały dzień bo mąż jedzie do pracy.Wiem jedno,że nie mogę się poddawać.Idę jutro umówić się na wizytę do psychiatry ciekawe ile trzeba czekać?Ale to będzie czas na odstawienie malutkiej od piersi bo na razie kiepsko idzie.Jestem podwójnie rozdarta przez tą chorobę i przez to,że muszę odstawić malutką od piersi to takie trudne!A ty jak się czujesz?Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Żagiel jesteś tutaj dla mnie księgą wiedzy, wchodzę tu po to by czytac twoje próby wyjścia z nerwicy jak i to co przeszedłeś czy radzisz. nie przejmuj się krytycyzmem bo tutaj zawsze zostaniesz skrytykowany za objawianie innych metod leczenia niż inni stosują, trzymajcie sie wszyscy cieplutko, pozdrawiam i pamiętajcie, że jestescie w tym wszystkim bardzo silni i dzielni:*

Odnośnik do komentarza

Madzik23. Ja Ciebie lubię i namawiając Cię na pójście do lekarza nie miałam nic złego na myśli. Ja wiem, że teraz popierając Żagla, odwdzięczasz się za moje namawianie Cię na leczenie. Ja nadal uważam, że gdybyś poleczyła się lekami, tak jak Kasisaaa, to szybciej by Tobie przeszło, ale oczywiście nie przestałam Ciebie lubić i nadal życzę Ci, żebyś dobrze się czuła i szybko stała się dawną, zdrową Magdzik :-) Natomiast Żagiel przekracza granice rady i wsparcia. On Was chce leczyć!. Proponuje leki i ich dawki, mądrzy się i zachowuje się jakby wmówił sobie, że wie lepiej od lekarzy, a to jest nie prawda. Ludzie tu potrzebują pomocy i mają chwiejną psychikę i takie *rady* Żagla przyjmują jak pomoc, ale to nie jest pomoc! To jest chore, co on wyprawia, ale każdy może go słuchać. Ja tylko wyraziłam swoje zaniepokojenie, bo nigdy nikt, na tym forum nie starał się być mądrzejszy i lepiej wiedzący od lekarzy. Pozdrawiam Cię Magdzik :-) Ewa Elika. Ty masz malutkie dziecko i wiesz, myślę, że może dobrze byłoby, gdybyś poszła do ginekologa i opowiedziała o swoich lękach i nerwicy. Jak jest się w ciąży to zmienia się gospodarka hormonalna, bo przecież w organizmie kobiety tworzy się dziecko i do tego potrzeba hormonów i kiedy się dziecko urodzi, to te hormony przestają być potrzebne i często wpada się w depresje poporodową, nawet do dwóch lat po urodzeniu dziecka. Taka depresja jest właśnie z powodu hormonów i może spróbuj u ginekologa szukać pomocy, bo może bardziej potrzebujesz terapii hormonalnej niż psychiatrycznej. Nic Ci nie zaszkodzi jak poszukasz w innym miejscu. Pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czemu wdaję się w tą dyskusję bzdurną, ale każdy z was proponuje tu dane leki, dane dawki, więc w czym jesteście lepsi od żagla. Nie pisz o mnie więcej Ewo bo już tu ponad miesiąc się nie udzielam tylko was czytam i nie masz pojęcia co ja w życiu robię. Odwdzięczam się nerwicy Ewo a nie Żaglowi za twoje posty. Miłego wieczory wam życzę, i najlepiej jest słuchać lekarzy!! i pamiętajcie też że każdy powinien też być lekarzem dla siebie( pisze tu też o duszy i mądrości również w tym) można pisać o objawach, strachach naszych, zawsze dostaniecie tu wsparcie ale leki zostawcie zawodowcom. objawy nas straszą, to co z nami się dzieje, każdy chce pomóc, a najlepsza pomoc to nasza wiedza i doświadczenie. zbagatelizujcie lub nie, to moje zdanie, i ono właśnie takie pozostanie. Mówcie piszcie co czujecie, co wiecie, co przeszliście, po to jest to forum, jeśli komuś się to nie podoba niech nie czyta, obrażać i tupać nogą też możecie. Mi to forum pomagało przez 6 miesięcy, wycisnęłam z niego wiedzę całą już:) i poznałam wspaniałych ludzi.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich Czytam i czytam i widzę, że ze starej wiary mało nas zostało. Ja też rzadko piszę bo czasu mi brak, ale tęsknię za wami wszystkimi. Fajnie nam tu było i jest oczywiście. Gdzie baska, megi, futerko (na razie nie ma neta pisała mi na nk), magdzik23 (wreszcie się odezwałaś), gracja też rzadko zagląda i inni? Rolnik np. albo kielce? Jak czujecie się dobrze to super! akby to miała być cena za dobre samopoczucie to niech będzie. Nie berdzo chcę się odnosić do dyskusji i krytyki zagla, ale myślę, że tu piszemy o swoich obawach, lękach i złym samopoczuciu i nie radzeniu sobie z nerwicą i tak naprawdę każdy z nas czeka na kogoś kto napisze jak sobie radzi z tym cholerstwem, byśmy mieli nadzieję, że jakoś można z tym żyć. I każdy z nas pytał tu o jakiś lek, jak działa i każdy czekał na odpowiedź. I tylko mam nadzieję, że poza kwestią czysto informacyjną (od ustawiania leków jest lekarz! można przecież krzywdę sobie zrobić) nikt na własną rękę nie zmienia dawkowania leków! A pytania to nic złego. Sama nie raz pytałam i czekałam na odpowiedź, ale nigdy, powtarzam nigdy nie zmieniłam nic w swoim leczeniu po przeczytaniu odpowiedzi i jakże cennych waszych rad. Zawsze o wszystko czego się dowiedziałam pytałam mojego lekarza. Wychodzę z założenia że wiedzy nigdy za wiele, tylko nie ślepej wiary! Mamy przecież rozumki i umiejętności wyciągania wniosków i tego co najlepsze dla nas. A jeżeli komuś pomaga to co pisze zagiel, Ewa, Magdzik23 to super (mnie pomaga - ale wybieram to co dla mnie najlepsze) - przecież po to jest to forum. Zgodzę się z Ewą w jednej kwestii. Nikt z nas nie powinien ustawiać nikomu leczenia (od tego jest lekarz) i dawkowania leków i ich rodzaju. Każdy jest inny i inaczej reaguje. I każdy może mieć inny rodzaj nerwicy czy depresji. Co pomaga jednemu drugiemu nie musi. Buziaczki dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Aga1791 :-) Zgadzam się z Tobą całkowicie i też czytam posty Żagla i do dzisiaj uważałam, że w jaki sensie jest jakby kaznodzieją podtrzymującym na duchu, ale jak dzisiaj przeczytałam, że jeszcze nie zdiagnozował..., to zaczęłam czytać poprzednie posty i wtedy już nie był doradcą... i to stało się niepokojące. Tu na tym forum są ludzie w lepszym stanie i oni kierują się rozumem i tym, co powie lekarz, ale są też tacy, którzy są w złym stanie i leki nie pomagają i wtedy każda pomoc jest dobra i w takim przypadku Żagiel jest niebezpieczny, bo Żagiel *leczy*, proponuje leki i to jest chore!! Pozdrawiam Wszystkich i Ciebie Żagiel też, ale nie lecz ludzi, bądź miły, przyjazny, serdeczny, ale nie lecz, bo nie masz do tego uprawnień! Ewa

Odnośnik do komentarza

Aga dzięki że o mnie pamietasz,ja tu co dzien zaglądam tylko nie zawsze pisze.ja uważam że żadna porada nie jest zła i nikt nikomu nie ma zamiaru ustalać leczenia przecież mamy swój rozum i każdy pomaga sobie jak tylko może. pomagamy według swojego doświadczenia przecież,czy doradzamy.mnie tu dużo osób pomogło swoimi wpisami,bo stosuje to co uważam za dobre dla siebie i nie jest źle.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich *starych* i nowych!!! A ja, (jeżeli mogę się wtrącić) z początku czytałam posty żagla...ale po pewnym czasie przestałam, bo raz że nie lubię takich dłuuugich wywodów czytać, a dwa to czułam że nic dla mnie osobiście nie dają psychologicznie i tak jak Magdzik pisaLa każdy sobie czerpie z forów to co najlepsze dla niego, każdy ma swoją intuicję i każdy jest inny i czegoś innego potrzebuje do wyzdrowienia lub chociaż do lepszego samopoczucia w danej chwili. Ja czuję się teraz w miarę dobrze ale to może i to, że mam mniej sytuacji stresowych...mąż wyjechał do kwietnia może (jak dobrze pójdzie), a syn raczej już ma swoje życie chociaż ze mną mieszka. Freesoul, jeżeli chodzi o doxepin to mnie swego czasu bardzo pomógł i brałam go w najgorszym czasie 25 mg 3x dziennie, byłam w dzień zamulona ale podleczyłam się bardzo, potem już takich silnych dawek nie musialam brać. Życzę Wam wszystkim miłego życia bez tej głupiej francy i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Wiem Ewo o czym piszesz. Sama dyskutowałam z zaglem na temat chelatowego magnezu. Dyskusja była ok, ale to nie oznacza, że od razu przestanę brać magnez. Uważam że mi pomógł i dalej pomaga. Oczywiście wszystko musi być z umiarem i należy mieć to na uwadze. Też myślę, że zagiel fajnie pisze, ale powinien uważać, bo jak piszesz są tu ludzie w różnym stanie. Ja chyba nigdy nie pisałam nikomu jak ma się leczyć, tylko ewentualnie że powinien udać się do lekarza. Ty z resztą też. Myślę, że on chce dobrze i pewnie ma jakaś wiedzę (mniejszą czy większą nieważne), ale po jakimś czasie leczenia nerwicy i szukania innych chorób w sobie każdy z nas ma pewną wiedzę. Ale wiedza to nie wszystko. Lekarze też mają wiedzę, ale oprócz niej wiedzą (albo powinni wiedzieć haha) jak działa ludzki organizm, zna interakcje lekowe i to jest najważniejsze. Nie problem wiedzieć na co jest konkretny lek czy suplement diety (pełno tego w necie), problem w tym czy to dla nas dobre i potrzebne. I tu wkracza lekarz. Taki co ma wiedzę haha. Bo ostatnio z różnymi ignorantami miałam do czynienia. W biedzie więc są ci, którzy są na początku drogi *przez mękę* z koleżanką nerwicą. Oni szukają wszędzie pomocy. Oby zdrowy rozsądek im się nigdy nie wyłączył! Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×