Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Choruszek, wiesz ja mam takie rozklekotane serce i to jest na tle nerwowym i biorę ten ATENOLOL, ale 50 i to 2 x dziennie. Po miesiącu od momentu połknięcie pierwszej tabletki zaczęło być dobrze i tak jest do dzisiaj, ale biorę te tabletki 2x dziennie czyli 100mg na dobę. Lekarz mówi, że to do końca życia, ale skoro dobrze po tym się czuję, to mi nie przeszkadza. Teraz to bardziej bałabym się przestać to brać. Wiesz Choruszek, może Ty masz za małą dawkę tego ATENOLOLU, skoro Ci po 25 nie przeszło. Ja znam ludzi, którzy tak jak ja biorą po 100mg i dobrze się czują. Pogadaj z lekarzem. Powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani! Zajrzałam tylko na chwilkę, bo jak zwykle nie bardzo mam czas i synuś dał mi na chwilkę kompa i zaraz chce zabrać. Kasiu strasznie mi przykro z powodu twojego wujka. Trzymaj się kochana. Wiem że bardzo ci ciężko. Przytulam cię mocno. Do choruszka Ja biorę coaxil i choć różnie o nim mówią, że to placebo na przykład bo nie ma żadnych skutków ubocznych, ale mnie pomógł i w sumie to postawił na nogi + to forum oczywiście! Wcześniej brałam 3 x 1 tabletka, a teraz biorę tylko rano i wieczorem i jest w miarę. Bierz ten lek to musi trochę potrwać zanim będzie lepiej. Nie rezygnuj to naprawdę berdzo bezpieczny lek. Wiem to od wielu różnych lekarzy. Ewuniu cieszę się że trochę ci lepiej po tritico. Nie znam dobrze tego leku, ale czytałam w necie ulotkę i wydaje się że to bezpieczny lek. Tak trzymaj i naprawdę myśl teraz o sobie. Ja nie mogę niestety bo mój tata znowu w szpitalu i jego stan jest bardzo ciężki. Lekarz powiedział że to były jego ostatnie święta w domu. Strasznie się boję o niego i o mamę, bo ona biedna znowu źle się czuje. Koleżanka nerwica do niej powróciła niestety, ale cóż trudno się trzymać przy takich stresach. Baskabaska super, że bez leków się trzymasz, bardzo się cieszę. Ja też zaczęłam odstawiać ten coaxil ale w związku z chorobą taty lekarz zadecydował aby jeszcze go brać, żeby wszystko nie wróciło. Oby tak dalej Basiu! Magdzik23 super że się odezwałaś i Futerko całuski dla ciebie. Poczytałam trochę i widzę wiele nowych osób. Witam wszystkich. Dobrze, że tu piszecie, to forum z pewnością wam pomoże, ale smutno że jest nas nerwusków coraz więcej. Z kazji zbliżającego się Nowego Roku życzę wszystkim bez wyjątku: szampańskiej zabawy, dużo uśmiechu, samych sukcesów i oby ten nadchodzący Nowy Rok był lepszy niż ten i żeby stał się cud i od 1 stycznia WSZYSTKICH NAS OPUŚCIŁA TA FRANCA! Całuję was wszystkich baaaardzo mocno.

Odnośnik do komentarza
Gość Robert776

Gdy człowiek zagląda rzadko na forum przeżywa szok,że tylu ludzi ma te same problemy prawie i chciałby przekazać każdemu z osobna tą magiczną siłę!Ja próbuje na odległość myśląc grupowo o Was i wierzę,że ma to skutek! O sobie sporadycznie myślę,bo moja podświadomość robi to automatycznie,wierzcie lub nie ale radzę wierzyć :) Urodziliśmy się w większości zdrowi i to jest normalnością,a choroba to wada umysłu,która wdarła się w różnych okolicznościach życia i jeśli nie było jej a jest to oczywiste,że można się jej pozbyć bez żadnych wątpliwości! Wystarczy zrozumieć sens naszej egzystencji,nasze funkcje życiowe,pojąć czym jest Wiara i nie oszukiwać się a naprawdę uwierzyć,a wróci wszystko do normy!Bo normą jest zdrowie,a nerwica odstępstwem od tej normy,chorobą umysłu ale przejściową a jak długa pozostanie to tylko w Waszych głowach siedzi! SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ŻYCZĘ I WIARY W SIEBIE I SWOJĄ SIŁĘ PODŚWIADOMOŚCI!

Odnośnik do komentarza

Ja tak na chwilke Kochani ;** witam nowe osoby- mam nadzieje,ze dzieki temu forum bedzie Wam choc troszke lzej...;* bylam dzis u lekarza- aso ujemne,borelioza tez...mam skierowanie na usg jajnikow i podejrzenie wyrostka,ale juz tak nie boli wiec jestem spokojniejsza... uciekam spac- slodkich snow wszystkim i Szczesliwego beznerwicowego 2012 roku!!! i wszystkich kolejnych ;*

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Konto mam od 5 minut, ale czytając tutejsze wypowiedzi musiałam się zarejestrować. Chyba przechodzę to samo. Chipohondria niszczy od środka. Ja na ogół, jestem zadowoloną z życia, wesołą, sympatyczną, cały czas śmiejącą się dziewczyną. Wszystko zaczęło się jakoś w wieku 8 lat, do ok. 11 - potem zaczęłam się leczyć, wizyty u psychologa itp. Wyleczyłam się (rozmowy, tabletki...) i byłam pełna życia! Niestety po dwóch latach wszystko wróciło jak bumerang i znowu zawitałam panią psycholog. Tym razem, nie pamiętam jak to było, tzn nie wiem, czy dostałam tabletki ale jedynym wyjściem była terapia rodzinna, na co moi rodzice spojrzeli z przymrużeniem oka i na takową terapie się nie wybraliśmy. Nie wiem, przeszło samo, czy wyrosłam z tego. Nie pamiętam. Cudowne dzieciństwo, jak jedna wielka panika :( ... Od września, 5 września wszystko zaczęło się od nowa. Wcześniej też były przebłyski tego, ale mało nasilone. Mam 17 lat. Czasami już brakuje mi siły walczyć ze sobą, z tym. Rodzice się nade mną nie litują, raczej potępiają, co ja z siebie robię i że sama sobie to wymyślam, chyba brak zrozumienia. Do tego doszło samookaleczenie (tylko raz), chyba trochę z bezsilności, na złość, sama nie wiem. 5 września, wstałam rano, wzięłam gorący prysznic, lecz potem zrobiło mi się słabo, kołatało mi serce i na podniebieniu ukazała się krew. Ot, zaczęła się panika. Od 3 miesięcy męczą mnie zawroty głowy, ostatnio kołatanie serca i zdiagnozowana rok temu tachykardia. Dodatkowo często nasilone mdłości, drżenie mięśni, brak apetytu, trudności z połykaniem. Czasami wpadam w panikę, nad którą nie panuje. Sama dobrze wiem, że to jest tylko zbyt duże wsłuchiwanie się w swój organizm. Jestem tego świadoma, ale czasami wyolbrzymione objawy są ponad mną i tracę kontrolę. Mimo wszystko, wiem, że jestem zdrowa (wmawiam to sobie) ale gdy czuję, te wszystkie nasilone nerwicą objawy, zaczynam wątpić w to swoje zdrowie. Mam kochającego chłopaka, który czasami jest świadkiem napadów i sam nie wie jak mi pomóc... Dobrze wiem, jak sobie z tym radzić, tłumaczyć każdy objaw, jeśli już takowe są, że to od pogody, od okresu, a bo rano zjadłam to i tamto i zrobiłam to i tamto. Jak tylko czuję coś nie tak, zamieram i się w siebie wsłuchuję. Piszę tu, prawie ze łzami w oczach, bo wiem, że przechodzicie przez to samo i chyba najlepiej mnie rozumiecie, bo wydaje mi się, że z moi bliscy ciężko trawią ten fakt. Przyjaciółka mówi, żebym znalazła zajęcie i nie myślała o tym, ale ja o tym wszystkim wiem. Czasami mama, widząc mnie w stanie krytycznym daje mi jednego proszka, mały, okrągły z *wygrawerowanym* *S* na środku. Za cholerę nie wiem co to, ale pomaga. Przy okazji wypróbowałam wszelakie neospasminy, valused, relamax, i jakieś inne... Trochę jestem lekomanką. Ponad to, mama chyba też obawia się nadużywania i uzależnienie od tych na uspokojenie, dlatego wszystko jest pochowane. Ot, piję teraz melisę. Często jeszcze towarzyszy mi wysokie ciśnienie i najbardziej cały stan podsyca tachykardia, na którą mam przepisany propanolol. Pamiętam taki dzień, kiedy cały czas miałam dreszcze, mdłości, ledwo trzymałam się na nogach, a byłam u chłopaka w domu, szybka akcja, moja panika, że wychodzimy z domu. U siebie zmierzyłam ciśnienie i gdy zobaczyłam, że jest wysokie prawie umarłam ze szczęścia, że to tylko ciśnienie i że wiadomo, od czego się tak źle czuje - wyprzytulalam mamę, chłopaka i każdego napotkanego w domu. Chore? :) Wolę mieć chorobę na kartce niż niestwierdzone paniki. Byłam u neurologa - EEG dobre. Byłam u laryngologa z zatokami, ale zaniechałam dalszych wizyt, mimo, że powinnam się wybrać - lekarz domowy mówił, że zawroty mogą być od zatok. Kardiolog do którego chodziłam, oprócz tachykardii i czegoś tam jeszcze, wad nie wykrył. Ostatnio byłam 30 maja, teraz jestem zapisana do inngo kardiologa na 11 stycznia i bardzo się cieszę z tego faktu. Morfologia dobra. Wszyscy mi mówią, że skoro zrobiłam tyle badań i wszystko jest w porządku, to czym się przejmuje. A ja najnormalniej w świecie, wolałabym, żeby wyniki wykryły jakąś normalną chorobę i leki na to, a nie ciągłe gdybanie i wsłuchiwanie się w siebie, co mi jest. Wiecie kiedy jestem najszczęśliwsza? Po ataku tej fobii, kiedy uświadamiam sobie, że jestem zdrowa - najczęściej jak jestem na lekach na uspokojenie. Napady bywają przytłaczające, łzy, gorąc, dreszcze, kołatanie i cholerne mdłości. Jak z tym żyć? Piszę tu i znacznie mi lepiej, gdy się tak wypisałam. Wiem, że to nerwica lękowa... Rano miałam napad, ale sama się cudem uspokoiłam, meliska i jakiś byle jaki film i te ciągłe tłumaczenia. Ciężko z tym żyć z dnia na dzień. Mam nadzieje, że ktokolwiek to przeczyta i odpiszę. Dobrze by było wiedzieć, że nie jest się samemu... Pozdrawiam was wszystkich cieplutko i ze względu, że dziś Sylwester (którego się boję, w razie napadu paniki) życzę Wam spokoju i zdrowia i wyleczenia się z tej nerwicy ostatecznie!

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim!!!! Chciałam wam życzyc jak najwięcej spokojnych i pogodnych dni w nadchodzącym roku :-)i zdrówka oczywiście...... Nie wiem jak wy ale ja mam nowe postanowienie noworoczne patrze optymistycznie przed siebie i zyje chwilą mam nadzieje ze bedę taka jak kiedyś!!! Dzisiaj mam sylwestra w domu na 30 osób hehe ale bedzie hardkor

Odnośnik do komentarza

Aga1791- Dziękuje Ci za wypowiedź i Ewie również :)) Ewo z tego co wiem lekarze chwalą lek Atenolol....Ja go brałem może z 3 lata, a teraz znów zacząłem brać. Lekarz kazał mi brać 50mg, ale jednak biorę 25mg rano, a jak wieczorem czuję, że serce mi zaczyna wariować to wtedy sobie zabiorę kolejną dawkę. Wiem, że to jest głupie, ale która Dziewczyna chciała by mieć faceta lekomana....a mam 21 lat.

Odnośnik do komentarza

Freesoul. Przykro mi, ze tak źle się czujesz i szkoda, że nie możesz liczyć na rodziców. Chłopak, to fajna sprawa, ale faceci nie przepadają za chorującymi partnerkami, także ostrożnie z tym zaufaniem i wiarą w jego rozumienie Twojej choroby. Posłuchaj! nerwica to bardzo poważna choroba i trzeba ją leczyć. To, że badania nie wykazują zmian w Twoim organizmie, to nie znaczy, że jesteś zdrowa. Nerwice trzeba leczyć i to bardzo systematycznie, poniewaz w przeciwnym razie będziesz stale chora. Musisz iść do psychiatry, opowiedzieć wszystko to, co nam napisałaś. dostaniesz lekarstwa i należy te lekarstwa brać zgodnie z zaleceniem psychiatry. Żadnej samowoli, żadnego samowolnego odstawiani, czy zmniejszania, czy zwiększania dawek. Żadnych dodatkowych leków, prócz tych, które przepisze Ci psychiatra. Musisz iść do psychiatry i mu zaufać, a za kilka tygodni napiszesz, że dobrze się czujesz. Później należy brać leki nadal systematycznie przez tak długi czas jak zaleci psychiatra i obiecuję Ci, że po dwóch latach będziesz zdrowa i będziesz szczęśliwa. Do leczenie przydałaby Ci się psychoterapia, ale ja myślę, że obecnie potrzebujesz leczenia, a na terapie pójdziesz za rok i też będzie dobrze. Życzę Ci wiary w wyleczenie i konsekwencji a Twoje obecne samopoczucie będzie tylko złym wspomnieniem :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Choruszek :-) ATENOLOL, to dobry lek i jest to lek z grupy betablokerów i skuteczność leczenia jest uzależniona od systematyczności brania. Jak nie chcesz uszkodzić sobie trwale serca, to lepiej żebyś wcale nie brał ATENOLOLU niż miałbyś go brać tak jak Ci się chce. Pozytywne efekty leczenia uzależnione są od podawania latami stale tych samych dawek. Nagłe odstawienie ATENOLOLU często prowadzi do zawału serca, a tego przecież nie chcesz!!? To nie jest tabletka od bólu głowy, którą weźmiesz i ból minie, ATENOLOL tak nie działa, dlatego nie możesz brać wtedy, gdy serce wali mocniej, a jak przestanie, to odstawiasz. Betablokery to leki to długoterminowego leczenia. Powodzenia i dużo zdrowia i spokoju w Nowym Roku :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Freesoul, ........ Ja dokładnie Cię rozumiem co przechodzisz. Ja też miałem dokładne badania serca, wielokrtone EKG, Holter i te różne sprawy i serce mam zdrowe. Ale jak sobie pomyślę....jak moge mieć serce zdrowe jak czuję uciski w okolicach serca, różne tempo bicia serca itd....Zawsze się bałem, że będę miał zawał serca i ta myśl nie dawała mi spokoju. Ja też na ogół jestem wesoły, otwarty i żądny przygód...nie boję się wyzwań i tak dalej...ale najgorsze jak przychodzi napad lęku..Mam 21 lat teraz, a z tym gównem męczę się od 16 roku życia...Jak chcesz popisać podaj numer gg

Odnośnik do komentarza

Iwona76 :-) Ja myślę, że po 19 dniach bez wyraźnej poprawy, to ten lek nie jest dla Ciebie. Idź do lekarza i poproś o coś innego. leki przeciwdepresyjne i uspakajające na każdego mogą inaczej działać i to, co Tobie przepisano dla kogoś innego będzie cud - lekarstwem, a dla Ciebie nie i potrzebujesz czegoś innego, odpowiedniego dla Ciebie :-)! Życzę Ci zdrówka, dobrego samopoczucia i powodzenia. Ewa

Odnośnik do komentarza

AGA1791 Dziękuję :-) Aga, kochana, tak bardzo mi przykro, że się boisz i jesteś taka nieszczęśliwa z powodu Swojego taty. Wiem, co musisz przezywać. Ja mam rodziców i mój tata ma 86 lat i od jakiegoś czasu ma takie matowe oczy i staje się taki jakby *kruchy* i ja wiem, ze oczy tracą blask i ta kruchość to oznaki zbliżającej się śmierci. Moi rodzice wyrządzili mi wiele zła w życiu, a mimo tego, nie mogę nawet myśleć o tym, co będzie jak odejdą... Nie ma słów, które mogą przynieść ulgę w takim czasie, może tylko to, że jeżeli, ktoś bliski bardzo cierpi, to śmierć uwolni od cierpienia i nasza miłość jest większa od naszej rozpaczy i dla kochanego rodzica jesteś w stanie pragnąć dla niego ukojenia przez śmierć jeżeli nie ma już innego wyjścia... Przytulam Cię mocno :-( Ewa

Odnośnik do komentarza

EWALIT54 dziękuję bardzo za odpowiedż.Wiesz chyba jeszcze trochę poczekam i zobaczę co będzie dalej.Do lekarza wybieram się w nadchodzacym tygodniu.Rozmawiałam z panią doktor kilka dni temu kazała ewidentnie jeszcze poczekać.Może na to złe samopoczucie wczoraj idziś ma też to,że dostałam miesiączkę i czuję się strasznie słaba i rozdygotana.Bardzo się boję co będzie ze mną dalej,brak mi sił brak mi wiary,strasznie trudne to wszystko.....pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Jej fressoul szkoda że nie masz wsparcia w rodzicach,ja przeczytałam to to piszesz i łezka mi się w oku zakręciła bo byłam kiedyś w takiej samej sytuacji,a jak do szkoły chodzisz?bo mnie mama musiała odwozić autobusem i pociągiem a wracałam sama.ciągle mówili mi żebym wzieła się w garść a nie wymyślała głupot no ale jak w takiej sytuacji wziąść się w garść.trzymaj się ciepło.pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Iwona ja jestem na citabaxie tez 19 dzien i tez zle sie czuje takie same objawy jak ty ale lekarz powiedziala ze na efekty trzeba czekac ok miesiaca ,ja tez juz nie mam sily ale musze wytrzymac jeszcze ten tydzien skoro juz tyle wytrzymalam,chce mi sie plakac ,wszyscy sie dzis bawia a ja taka osowiala na nic nie mam ochoty wykonuje czynnosci bo musze.Tak wiec wszystkim zycze w tym nowym roku duzo zdrowka przede wszystkim milosci i oby ta choroba opuscila nas raz na zawsze.SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!

Odnośnik do komentarza

EWCIA1 myślisz ,że ja nie płaczę,prawie cały dzień przeryczałam.Jest mi tak duszno i tak mnie telepie że jak dziś nie wybuchnę to będzie cud.Mam wrażenie ,że objawy są o wiele nasilone i już sama nie wiem co jest moją nerwicą a co po leku.Jestem dopiero na połowie dawki i pani doktr zapowiedziała że będziemy zwiększać.chyba się nie odważę.Ściskam Cie mocno i mam nadzieję,że chociaż tobie lek pomoże bo u mnie to marne szanse.To mój najgorszy sylwester w życiu....

Odnośnik do komentarza

Iwona ja tez jestem na 10 citabaxu od 4 stycznia przechodze na 20 wspomagam sie afobamem 2razy dziennie ale pierwsze 2 tygodnie objawy byly ze 100 razy silniejsze myslalam ze umre teraz tez nie czuje sie dobrze raz jest lepiej a raz gorzej nie wiadomo skad przychodzi to pogorszenie chociaz sie o tym nie mysli.trzymaj sie i mniej nadzieje ze bedzie lepiej musi byc bo chcemy byc zdrowe, caluje.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×