Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krystyna 3
To narazie moje kochane dziewczyny zbieram się na 12 mam być w szpitalu trzymajcie kciuki żeby było ok ja poprosiłam córkę to napisze na forum jak tam ze mną jest ale sie troche boje będzie mi was brakowało ściskam was mocno wszystkich całą moją forumowiczową rodzinę to tyle ręcemisię trzęsą ni pisze więcej bo płakać mi się chce Do usłyszenia pa pa.
Odnośnik do komentarza
Jadziu1,mimo wszystko uwazam ze powinnas mu powiedziec,bedzie mogl lepiej Cie zrozumiec,dlaczego w danej sytuacji jest a nie inaczej.Malgosia ma racje najwieksza wartoscia w zyciu jest prawda!!!!!!Jestes silna osoba,rozpoczelas nowe zycie,wiec nie poddawaj sie tak latwo chorobie,da sie z nia zyc a nawet wyleczyc.Jesli zalezy mu na Tobie naprawde zostanie,jesli nie i odejdzie nie jeat Ciebie wart,smutne ale prawdziwe,bo karzdy z nas zasluguje na szczescie,czyz nie. Malgosiu brawo,widze poprawe w mysleniu,oby tak dalej.Pomaganie innym dobrze na Ciebie wplywa serce.
Odnośnik do komentarza
Witam... Ja chyba też mam chyba nerwicę lękową....Zaczeło się to jakiś rok temu, czasem czułem niepokój, strach ale sam nie wiem przed czym, poprostu czułem lęk... wtedy zaparzyłem sobie melisy i przeszło.... Ale od kilku miesięcy zaczyna się to nasilać.... 3.12.2007 w pracy (pracuje fizycznie) wypłukały mi się elektrolity z organizmu, co doprowadziło do skórczy mięśni całęgo ciała, wylądowałem na izbie przyjęć... ale dostałem kroplówkę i było dobrze, tylko od tamtego czasu do moich lęków doszedł kolejny, by nie dostać znów skórczu, pojechałem na weekend na sylwestra tam przez, te pare dni miałem max stracha, bałem się, że dostane skórczy i karetka nie zdąży na czas bo jestem na totalnym zadupiu.... Ja myślę, że podłożem do moich strachów stało się to że zaczołem sam mieszkać rodzice wyprowadzili się 80 km odemnie... może poczucie samotności nakreca u mnie takiego stracha. Od jakiegoś miesiąca biorę Kalms, ale nie regularnie... brałem przez 2 tyg, na okres świąt odstawiłem, teraz od tygodnia znów biorę regularnie... Jutro mam wizytę u neurologa... mam nadzieje, że mi jakoś pomoże...Wydaje mi się że te moje spadki elektrolitów w dużej mierze powodowane są tymi atakami lęku....
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich w nowym roku. Jamcion to jest typowa reakcja, przynajmniej ja też tak mam. Małe strachy niepokój brałam persen aż kiedyś serce mi tak wariowało,że wylądowałam na pogotowiu i od tego się zaczęło! Strach że jak coś się zacznie dziać to pogotowie nie zdąży albo będę sama w domu i nie zdołam nikogo zawołać na pomoc i cała ta reszta.Wszystko to przerobiłam i jeszcze żyję.Biorę leki na serce na nerwice i czasami jak wpadam w panike to uspokajacz. Krystyno3 Zyczę Ci aby Twój pobyt w szpitalu pomógł i czekam na relacje z pobytu bo nie mam pojęcia jak w takim szpitalu jest. Czy ktoś z Was ma może czasami uczucie jakby takiego balona w żołądku i klatce piersiowej?
Odnośnik do komentarza
KOCHANI WITAM WAS SERDECZNIE W NOWYM ROKU!!!! Życzę Wam szczęścia ,usmiechu na tawarzy i przede wszystkim zdróweczka. ***KRYSTYNO3 -będę za Ciebie trzymała kciuki.Po powrocie odezwij się do nas jak najszybciej.Powodzenia ***ROBSON-Dziękuję serdecznie za miłe słowa skierowane pod moim adresem.Pozdrawiam Ciebie serdecznie ***AGA-Co u Ciebie słoneczko słychać? Bardz dobrze zrobiłaś wzywając pogotowie.W końcu to ich zakichany obowiązek aby przyjechać do chorego człowieka.Cała ta służba zdrowia coraz mniej mi się podoba.Zaczynam pomału tracić do nich zaufanie,ponieważ coraz częściej spotykam sie z tym,że mają ludzi głęboko w d.......e .Całuski dla Ciebie ***IWONKO-chyba ostatnio poprawił Ci się humorek.Bardzo mnie to ciesz oby było tak dalej.
Odnośnik do komentarza
Doroto W,masz racje nasi lekarze maja nas gleboko w d....e,znowu tescia splawili,naawet moja interwencja nie pomogla,a ktoregos dnia naprawde moze sie wykrwawic.A jak TY slonko sie czujesz? Jamcion,tak to normalna reakcja,strach,panika,ale trzeba sprobowac nad tym panowac jesli nie da rady tak to lekami,inaczej bardzo utrudni CI zycie,my cos o tym wiemy,co nie dziewczyny.Wiec sie nie poddaj. Aniu a jak sie czujesz? Wiki co z toba i reszta dziewczyn?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich w Nowym Roku.Musi być lepszy! Jadziu 1 powinnaś facetowi powiedzieć o swojej chorobie.Inaczej się nie da.Prędzej czy później sam zauważy,że coś jest nie tak.Nie da się tego ukryć. Moja była partnerka do dziś dokładnie nie wie dlaczego nasz związek tak wygladał,bo ja nigdy jej nie powiedziałem jak się czuję i co mi dolega.A może sam sobie dokładnie nie zdawałem z tego sprawy tylko zwalałem winę na innych.Z naszą chorobą w samotności jest jeszcze gorzej żyć.Obecnie jestem sam więc wiem coś o tym.Też mam mocno zaniżone poczucie własnej wartości, cholernie boje się bliskości i nowych poważnych relacji z kobietą. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie Między świętami moja teściowa miała atak lęków i paniki (też choruje na to co my od 3 lat). Nie wiedziała juz co ma robić. Psychotropy lekarz odstawiła jej prawie rok temu. Kazałam jej wezwać pogotowie. Opisała swoje objawy, tylko troche przesadziła (jak by powiedziała że choruje na nerwicę to by wcale nie przyjechali) i opisała im tak, jakby miała zawał. Przyjechali po pół godzinie. Zrobili ekg, zbadali i lekarz stwierdził, że to nerwica. Dał jej zastrzyki na uspokojenie i przeciwbólowe. I do dzis było ok.Dzisiaj znowu leki. Kazałam jej natychmiast iść do psychiatry, bo albo wykończy siebie, albo nas:) Nareszcie posłuchała i w piatek ma wizytę. Mam nadzieje, że dadzą jej leki i chociaż ona będzie spokojniejsza. A u mnie w miarę dobrze. Miałam wczoraj pieczenie i kłucie w klatce, ale jakoś się uspokoiło. Dzisiaj dziwnie - nic mnie nie boli, od rana pracuję (synek w przedszkolu). Juz mnie paluchy bolą od pisania na komputerze, ale muszę nadrobić trochę pracy dopóki nic mi nie jest. Tylko maluch w brzuchu troche przeszkadza - jak mu trochę przyciasno to tak wali, że aż łzy w oczach się zbierają:) Ale to akurat taki przyjemny ból:) W piątek idę na kontrole i zobaczymy czy wszystko ok i jaki jest duży:) Później się odezwę:) Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Wiesz Aga ja lubię słuchać i pomagać innym nie wiem tak już mam.Kiedyś chodziłam w wolontariacie do domu dziecka żeby pobawić się z tymi dzieciaczkami było suuuuper te dzieci są wspaniałe mają w sobie wiele miłości:) Lubie czuć się komuś potrzebna.Tylko niestety nie wielu osobom jestem do czegokolwiek potrzebna:(
Odnośnik do komentarza
Cześć kochani! Dorotko mój nastrój nie musiał się poprawiać bo jest niezmiennie dobry odkąd mnie poznaliście,nawet grypa mi go nie zepsuła:)) no i te tańce...ach , uwielbiam je :) Widzę nowe osoby,ależ się rozrasta nasza rodzinka:) Jadziu1 oczywiście,że musisz wszystko szczerze powiedzieć przecież nerwica nie powoduje,że człowiek jest mniej wartościowy! wręcz przeciwnie świadczy o jego dużej wrażliwości.W przeciwnym razie cały czas podświadomie będziesz się obawiała,że on coś zauważy,a to nie ma sensu.Powodzenia Strach...nie możesz się zamykać w swoich lękach,możesz zupełnie inaczej żyć tylko nabierz wiary,że z tego można wyjść.Niesłusznie nie wierzysz w psychoterapie,zapewniam Cię ,że jest ona bardzo skuteczna,ja przez to przeszłam tylko niekiedy trwa długo w zależności od stopnia nerwicy i nie wolno się zniechęcać i jej przerywać,a przyniesie efekt. Małgosiu!!! wcześniejszy post już optymistyczniejszy,a ostatni...chyba Cię okrzyczę :)skąd te myśli że niewielu osobom jesteś potrzebna!masz rodziców,wspaniałego chłopaka,z pewnością znajomych..no i nas.Wszyscy Cię potrzebujemy! Matiiaga jak fajnie ,że się dobrze czujesz:) i nastrój też dobry:) Jamcion uczucie niepokoju i strachu jest nam wszystkim dobrze znane,ale wiemy też że można z tego wyjść lub zmniejszyć objawy.Piszesz,że to się nasila...może pomyśl o psychologu lub psychiatrze konsultacja by Ci się przydała.Ważna jest wiara w to że sobie poradzisz bo tak naprawdę nic złego Ci się nie stanie....powtarzaj to sobie gdy nadchodzi niepokój.Najgorzej jak człowiek sam się nakręca myślami bo samopoczucie od razu się pogarsza,próbuj przerywać te myśli i wspominać coś miłego.To często pomaga...no i pisz do nas to będzie Ci razniej :) Robson nie znamy się jeszcze :) ale w żadnym wypadku nie czuj się gorszy od innych bo tak nie jest...to tylko Twoje myśli,które możesz zmienić.Spójrz na siebie na swój charakter,swoją wrażliwość...i szczerze sam sobie odpowiedz czy jesteś mniej wartościowy od innych? Z pewnością nie :) Proszę rodzinę krysi3 o szybkie wiadomości jak jest jej w szpitalu ) Violu,Wiki co u was? Aga jak tylko znajdziesz czas czekam na gg :) Wasza optymistka się tak rozpisała,że może na razie skończę,ale tylko na razie !
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny dostałam wynik holtera i wyszedł super!! Lekarka powiedziała że jest bardzo dobry w porównaniu z poprzednim. A od poniedziałku zaczynam psychoterapie. Umówiłam się na pierwszą wizytę. Małymi kroczkami jakoś brne do przodu. Mam nadzieję tylko że jakiś kolejny atak mnie nie złamie. Muszę kończyć bo jadę po chorobowe do lekarza. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Hej,mam na imię Asia,za 3 dni skończę 25 lat.jestem tutaj nowa,piszę pierwszy raz a więc serdecznie Was wszystkich pozdrawiam .Na nerwicę lękową zachorowałam w czerwcu 2007 r,zaczęło się to podczas egzaminów letniej sesji. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję,myślałam ,że umrę-było mi słabo,kręciło się w głowie,miałam drgawki,duszności. Zresztą nie muszę Wam tłumaczyć bo wiecie przecież jak to jest. w takim stanie jakoś zaliczyłam dwa egzaminy.Myślałam ,że to tylko nerwy,że mi przejdzie. Niestety,na ostatni egzamin nie dałam rady pojechać,przedłużyłam sesję.Jednak we wrześniu też się strasznie bałam i nie pojechałam na egzamin. Mo je wymarzone studia prawnicze *przeminęły z wiatrem*-nie dostałam dziekanki bo nie miałam zaliczonego egzaminu.Dwa miesiące temu dowiedziałam się ,że skreślono mnie z listy studentów.Dwa lata ciężkiej pracy i kucia poszły na marne. Jak zaczęła się choroba w ogóle nie wychodziłam z domu,czasami nawet prosiłam mamę żeby poszła ze mną do łazienki bo się bałam ,że zemdleję i nikt tego nie zauważy. miałam chyba wszystkie możliwe objawy somatyczne-najgorsze były te duszności-nie spałam całą noc,bo się bałam,że przestanę oddychać. Pierwszą wizytę u psychiatry mama zamówiła mi do domu,bardzo pomogła mi już sama rozmowa z lekarzem.To był taki spokojny człowiek,wysłuchał mnie,wytłumaczył mi wiele spraw.po tej rozmowie wyszłam z domu,odwiedziłam tatę ,który leżał wtedy w szpitalu. Przepisał mi bardzo dobre leki-DEROXAT(francuski,w naszych aptekach dostępny jako SEROXAT),lek do długotrwałego stosowania,nie uzależnia,zapobiega nawrotom choroby oraz SERESTę-W Polsce odpowiednikiem jest Hydroxizina.Seresta jest świetna od napadów lęku,pani,działa już po ok. połowie godziny.Brałam ją przez ok. 3 miesiące po 2 ćwiartki 50 mg tabletki dziennie,musiałam odstawić bo lekarz straszył mnie ,że uzależni się.Jednak chyba się nie uzależniłam,bo nie miałam problemów z odstawieniem. No i jakoś się podniosłam,dzięki rodzicom i chłopakowi.Zmieniłam pracę,na początku bałam się obcych ludzi ale teraz wiem ,że są dla mnie żuczliwi i jestem z nimi bezpieczna. Jednak strasznie się boję odległości-bardzo mnie martwią moje studia,chcę zrobić coś żeby znowu mnie przyjęli ale muszę dojeżdzać na uniwersytet ponad 130 km.nie mogę się przełamać,nawet nie wsiadłabym do autobusu.Może ktoś z Was miał taki problem i mógłby mi coś doradzić jak przestać się bać odległości. No i może ja mogłabym pomóc jakoś komuś-a więc w razie czego proszę pisać:) Pa,Aśka.
Odnośnik do komentarza
AGA ja czuję się ogólnie dobrze ale jest mi smutno ,ponieważ już za dwa dni mój mąż wyjeżdża i zobaczymy sie dopiero w kwietniu. Zostaną ze mną oczywiście moi synowie ale jak to bywa z nastolatkami zajmują się swoimi sprawami. Jeszcze dwa lata temu gdy żyła moja siostra było mi o wiele rażniej.Mimo to ,że już wtedy chorowałam czułam się jakoś bardziej bezpieczna i spokojna.Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym ją teraz przytulić. No dobra nie będę Cię zanudzać swoimi sprawami bo jeszcze popsuję Ci humor. AGUŚ ściskam Cię mocno.PA!!!
Odnośnik do komentarza
Czarnaska Asia szkoda ,że nie wykorzystałaś wszystkich możliwości i skreslono Cię z listy studentów,przeciez mogłas porozmawiac z dziekanem o chorobie .W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludzmi i wszystko może sę zdarzyć.Jeśli sama bylaś w kiepskiej formie to przecież mogła mama to załatwić na pewno inaczej podeszliby wtedy do Ciebie na egzaminie.Mam dwojkę studentow w domu i wiem, że można wiele spraw załatwić tak po prostu po ludzku.Teraz będziesz się tym dodatkowo gryzła. Jak sama czytałaś nerwica ciągnie się latami.mimo brania lekow czasami jest ciężko. Oprocz lekow powinnas chodzić na psychoterapię.To pomoże Ci na te lęki aby pokonac odległosc.To jest moje zdanie.Zyczę Ci wszystkiego dobrego,jestes młodą osobą no i ta nerwica nie trwa u Ciebie długo więc masz dużą szansę na pokonanie jej .Pozdrawiam serdecznie i pisz .Papa.
Odnośnik do komentarza
witajcie kochani bonne anne ( wszystkiego naj w nowym roku) jak sie macie u mnie nowy rok zaczol sie fatalnie wczoraj lezalam caly dzien jak kloda i na nic nie mialam sily ale nie z przepicia tylkyco nerwica mnie chwycila na mojego meza tak sie zdenerwowalam a tak pozatym to znowu cos mi dolega ale nie bede o tym pisac bo to dosc intymne. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie.Nie powiem miallam dzien pelen wrazen i ciesze sie ze nie panikowalam za to musialam uspokajac innych,niezle co.Teraz boli mnie glowa,ale jakos przezyje,mam nadzieje;). Mattiago,pewnie ze bedzie dobrze,musi byc i juz;). Malgosiu,Malgosiu,jak mozesz tak mowic.No niezle wolontariat extra,szkoda ze zrezygnowalas,naprawde.I nie mow takch glupot,ze niejestes nikomu potrzebna,nie chce tego wiecej slyszec.Nam jestes potrzebna,mamie,chlopakowi,to nie jest nikt,zapamietaj. Iwona nareszcie cie slychac,jak to dobrze,oczywiscie ze bede na gg. Ania,widzisz wszystko zaczyna sie ukladac.Holter dobry,ale calkowicie czy bylo cos nie tak jesli moge spytac?Dobrze slychac dobre wiadomosci. Czarnaska,witam Cie na forum.Bedzie dobrze zobaczysz,musisz tylko tego chciec i walczyc o to.Pisz do nas to tez forma terapi,pomaga,uwiez mi. Dorota W!pamietam ze Twoj maz jedzie w piatek,dlatego pytam o samopoczucie,bo jestes naszym skabem i nie moze Ci byc zle,pamietaj,ze ja pamietam. Krysiu a jak Ty sie miewasz,zgadzam sie z Toba co do Asi.
Odnośnik do komentarza
Dziękuje za wszystkie komentarze na temat mojej sytuacji.On wie że byłam chora,ale nie wtajemniczałam go w szczegóły.Epizody lękowe nie zdarzają mi się od dłuższego czasu ale ta sytuacja może znowu wywołać we mnie strach.Nerwica nie lubi gdy nie jesteśmy w zgodzie ze samym sobą.Uważam że to napawa nas lękami.Mój partner kocha mnie bardzo a mnie jest go szkoda że zakochał się właśnie we mnie. Były mąż twierdził że moja choroba jest dla niego matrixem i czymś ponad jego wyobraźnię.Dręczy mnie to i utrudnia spotkania z facetem którego kocham.Trudno jest sprawy, które mają dla nas duże znaczenie trzymać w tajemnicy przed najbliższą osobą.Jednak czy warto opowiadać ze szczegółami to co się kiedyś działo?Czy nie wystarczyło zasygnalizowanie problemu?Nie wiem sama. ps Moja terapeutka uznała że powiedziałam wystarczająco.
Odnośnik do komentarza
witaj Czarnaska, też miałem takie jazdy ze środkami lokomocji publicznej...Jeśli zażywasz leki nie powinno być źle.Na początek proponowałbym zrobić sobie przejażdzkę jakimś miejskim autobusem na krótkiej linii.Zobaczysz jak tam się poczujesz.Jeśli to przebrniesz spokojnie to powinno Ci dodać pewności siebie i nastroić optymistycznie.Wierzę,że sobie poradzisz. Wiesz mnie chwyciło na 5tym roku studiów.Ledwo je ukończyłem Na obronie to byłem wykończony.Nie wiem jak to zdałem.Chyba siłą rozpędu.Także wiem o czym piszesz.Miałem dokładnie to samo.Na ćwiczeniach i wykładach nie mogłem wysiedzieć.Serducho waliło, napady duszności, spocone ręcę, króciutki oddech... Wtedy pamiętam,że nie miałem bladego pojęcia co się ze mną dzieje. Potem prace: jedna,druga.Nie dawałem rady.Dziś już wiem i rozumiem co się ze mną działo.Wtedy nie było internetu i dostępu do szybkiej wiedzy. 3maj się.Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Gość Czarnaska
Krysiu,Ago i Robsonie-dziękuję Wam za miłe powitanie i wszystkie słowa otuchy. Przed godziną wróciłam z wizyty u swego psychiatry-powiedział,że jestem już prawie zdrowa,ale wiecie jak to jest z tym prawie-trudno to interpretować:) Cały grudzień czułam się dobrze ale ostatnie dwa dni starego roku i wczorajszy dzień były nieciekawe,wczoraj nie pojechałam na noc do pracy bo zle się czułam i pobeczałam się z tego wszystkiego. Jestem już przeczulona i jak tylko czuję ucisk w klatce piersiowej to boję się ,że TO wróci. Lekarz znowu wypisał mi Seroxat i dodał NEUROL-mam go brać doraznie na ataki lęku. Wierzę,że będzie dobrze. A co do pytania jednej z pań dotyczącego uczucia balona w brzuchu,to mam to bardzo często.i odkryłam ,że jest to wina często wykonywanych głębokich oddechów-na siłę oddycham głęboko jak czuję ucisk w klatce,jak się tak * nałykam* powietrza to pózniej czuję balon w brzuchu. Niech stara się Pani oddychać przeponą-pomaga,uspokaja i nie czuje się po tym tego balona.
Odnośnik do komentarza
Cześć Jamcion. Twoje symptomy badzo przypominają mi moje pierwsze objawy. Nie łączyłem tego z nerwicą, ale teraz coraz bardziej wiąze mi się to w całość. U mnie lęk powoduje silne pocenie się a co za tym idzie chyba skurcze, kołatanie serca i bóle całego ciała, co nasila niepokój i karuzela się kręci. Napisz coś po wizycie u neurologa. Może się wydźwigniemy z tego paskudztwa (Ja się z tym borykam już osiem lat, da się żyć, chociaż ciężko. Żal patrzeć jak inni spokojnie się bawią a nam latka lecą w strachu nie wiadomo przed czym).
Odnośnik do komentarza
To jeszcze raz ja,zapomniałam o najważniejszym.Mam bardzo ważne pytanie do Pań-czy któraś z Was stosuje plastry antykoncepcyjne Evra? kupiłam te plasterki,oczywiście na receptę,dzisiaj powinnam nakleić pierwszy z nich no i oczywiście się boję.Chyba niepotrzebnie weszłam na forum,gdzie wypowiadają się kobiety stosujące te plastry.Jak przeczytałam niektóre wypowiedzi to się przeraziłam-jedna ma 7 skutków ubocznych na raz,drugiej siostra po zastosowaniu ma niedowład nóg,jeszcze inna słyszała,że w Niemczech jakaś dziewczyna od nich zmarła.zgroza-ja w ogóle boję się brać jakiekolwiek leki bo potem tylko wsłuchuję się w siebie i myślę czy jakichs skutków ubocznych nie będę miała . Nawet dzisiaj psychiatrę zapytałam czy mogę Evrę stosować przy swoich lekach na nerwicę-powiedział,ze nie mam czym się przejmować -ale ja chyba nie potrafię się nie przejmować.boję się nakleić i już!!! Może któraś z Pań jakoś mnie *uświadomi*,proszę o pomoc i z góry Wam dziękuję.
Odnośnik do komentarza
witam jestem 1 raz na tym forum, próbowałam coś napisac wczoraj , ale wcięło mi wiadomość trafiłam tu przypadkiem, szukając artykułów o nerwicy w internecie i kiedy przeczytałam wasze wypowiedzi, poczułam sie tak jakby to było o mnie ja od zawsze jestem osoba bardzo nerwową, ale od półtora roku zaczęło byc to tak uciążliwe, że przestałam sobie dawać radę często miałam stany lękowe (bałam sie iśc do pracy, wyjść z psem, bałam się rozmowy ludźmi), ale w związku z tym, że tak jak napisałam, zdarzało sie to często, ale nie codziennie, w ogóle nie wiązałam tego z nerwicą, tylko z przemęczeniem, czy zdarzająca się bardziej nerwowa sytuacją kolejny problem to sen, już nie pamiętam kiedy normalknie spałam, albo jeśli zasne - budzę się co jakiś czas, albo spię 2, 3 godziny i na tym koniec oczywiście ucisk az bolesny w klatce piersiowej,wieczne kołatanie serca, nadmierna potliwość( nie mówiąc juz o nocach, czy sytuacjach , w których przeżywam stres, wtedy wręcz płyne) dochodzi do tego wszystkiego i jest dla mnie bardzo uciążliwe drżenie, a wręcz dygotanie całego ciała i trzęsące sie wiecznie ręce każdego dnia towarzyszy mi płacz z byle powodu, albo bardzo czesto bez powodu - po prostu jest we mnie jakaś wielka bezsilność ostatnio najchętniej siedziałabym sama, bo rozmowy z kimkolwiek i jakiekolwiek pytania mnie męczą,a przyjęcie interesanta, czy rozmowa z szefem jest dla mnie nie do pokonania od jakiegoś czasu juz nie moge normalnie funkcjonowac jutro ide do lekarza, może coś się zmieni, ale boję się , ze przepisze mi jakies prochy , po których nie będe mogła pracować pomóżcie kochani (nawet teraz , kiedy piszę , to czuje jakby serce miało mi wyskoczyć, a ręce?-chyba żyja własnym życiem)
Odnośnik do komentarza
Witaj Czarnasko!Nie miałyśmy okazji jeszcze do siebie napiać ale myślę ,że bedzie jeszcze ku temu wiele okazji. Ja też jestem przeczulona na punkcie swojego samopoczucia i gdy tylko zaczyna mnie dusić lub kłuć w klatce piersiowej to wpadam w panikę. Są to niestety typowe objawy naszej choroby.Twój psychiatra powiedział,że jesteś już prawie zdrowa .Zgadzam się z Tobą ,że to ich prawie może oznaczać wszystko i nic ale dał Ci jednak jakąś nadzieję na poprawę zdrowia a to już coś.Bądż wię dobrej myśli i trzymaj się cieplutko.PA !
Odnośnik do komentarza
CZARNA WITAJ. Bardzo dobrze zrobiłaś decydując się na wizytę u lekarza. Nie obawiaj się tabletek bo nie wszystkie dają takie skutki uboczne po których nie mogłabyś pracować.Porozmawiaj o swoich obawach z lekarzem a napewno coś na to zaradzi.Pozdrawiam Cię serdecznie i napisz koniecznie co powiedział lekarz.Powodzenia
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×