Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Magdzik :-) Ja jestem w 100% przekonana, że już nigdy nie będziesz ta Madzią, która jakiś *cymbał* zostawił z małym dzieckiem. Bo się zmieniłaś. Ta choroba dopadła Ciebie, bo byłaś *nieostrożna* i zbyt ufna i tutaj nie mam żadnych wątpliwości, ze po tym, co przechodzisz nikt, nigdy już nie będzie miał szansy Ciebie skrzywdzić!! Mi chodzi jednak o to, żebyś nadal uczyła się być kobietą silną i twardą mimo całej, swojej wrażliwości jednocześnie nie tracąc tej wrażliwości, mi chodzi o to, że niepotrzebnie męczysz się tak długo ze swoja nerwicą. Pamiętam Twoje przyrzeczenie i życzę Ci Magdzik powodzenia i żebyś jak najszybciej była zdrowa... Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Dziś cały dzien spędziłam przed tv tkwiąc w przekonaniu że nie nadaję się do niczego więcej :( teraz dopadło mnie cholerne poczucie winy ze można tak dni marnować. jutro idę do okulisty i czuję się jakbym szła po wyrok, że on tam w tym badaniu dna oka coś mi wynajdzie :/ strach mnie paraliżuje. Mam dość tych lękowych stanów ! wczoraj czytając wypowiedź mileny89 ze guz mózgu objawia się brakiem koncentracji zauważyłam że wogóle nie umiem się koncentrować ! znów zaczełam brak paxtin no bo weź tu wybierz mniejsze zło czlowieku. tak mi żal że mnie to dopadło i tak tęsknie do tych dni kiedy tego we mnie nie było :( najgorsze jest to że nawet nikt wprost nie powiedział mi słuchaj masz nerwicę depresję czy coś tam jeszcze z braku pomocy u lekarzy poszłam do psychiatry która przepisała mi ten paxtin i kazała iść do domu , nie umiem sobie z tym poradzić myślałam ze ten lek mnie po prostu z tego wyciągnie a tu trzeba pracować nad tym wszystkim ale jak ;/

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ewa, jestem wrażliwa i zawsze taka będę, jestem też z charakteru typowym *skorpionem* więc tego też się nie pozbędę ,ale ja już przez to wszystko nie dość że zrobiłam się toksyczna dla siebie to później i dla innych, niedawno odkryłam że mnie czasem za dużo jest, nie da się tego opisać w kilku zdaniach. moje *serce* się nie zmieni, ale postrzeganie spraw inaczej jak najbardziej, wzięcie się za siebie i zostawienie pewnych spraw które wykańczają tylko,.....oh Ewa nie da się tego opisaĆ, uczę się być trochę egocentrykiem bo psycholog mi kazał nauczyć się być trochę egocentrykiem, pomyśleć o sobie, i chyba zaczynam to robić, samo spędzenie z synem dnia na tych zajęciach mnie chyba bardziej uszczęśliwiło niż synka hahah:) chociaż on też bardzo był sądzę zadowolony:) tyle nowych bodźców,dzieci, mama i babcia w zasięgu wzroku. sama nei wiem, cały czas czuję uniesienie po tym dniu:) madziorka, będzie dobrze, na psychoterapi ,lekarz ci wszystko powie i pokieruje co robić i jak.

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-0 Ja wiem, co Ty piszesz. ja to rozumiem. Wiesz ja jestem z pod znaku RYB. To jest ten sam trygon, co SKORPION i razem z RAKIEM tworzymy podobne do siebie osobowości. Ja też często mam wrażenie, że są nas dwie i każda chce czegoś innego. Jedna ja, to rozsądna, wykształcona, twarda, a druga, to wrażliwa o sercu większym od rozumu hahaha. Nawet przedstawienie graficzne znaku RYB, to dwie ryby płynące w przeciwnym kierunku, połączone nicią. I ja taka porypana jestem *za a nawet przeciw* hahaha i jak tu nie popaść w nerwicę, jak człowiek z samym sobą sobie nie radzi, to jak ma poradzić z życiem i innymi ludźmi?! Twoja pani psycholog ma racje, że w życiu trzeba być trochę egocentrykiem. Należy myśleć o innych i dbać o nich i pomagać im ale trzeba uważać, żeby nie przekroczyć tej granicy, w której zatraca się siebie, bo wtedy zaczynają się kłopoty... Ewa Madziorka :-) musisz być konsekwentna w leczeniu i wytrwała, a wszystko będzie dobrze. Na nerwicę *pracowałaś* długo i długo będziesz z niej wychodzić, ale wyjdziesz. Potrzeba leków, czasu, wiary i psychoterapii. Powodzenia i nie poddawaj się. My wszystkie to mamy i walczymy i wygrywamy i Tobie też się uda... :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Milena89

Dzisiaj psycholog olecila mi ksiazke - Byron Katie- kochaj to co masz... mozna sciagnac z internetu w formacie pdf. moze komus jeszcze sie przyda :) Madziorka- co do tego bolu oczu to nerwy stres pogoda chore zatoki powoduja tez takie bole w okolicy oczu- moj maz czesto takie ma..glowka do gory! ;* mnie strasznie bola te kolana i kark i rece i wkrecam sobie dalej...wrrr..kiedy to minie

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Madziorka co do braku koncentracji to ja musiałam odstawić studia bo nic nie pamiętałam co przeczytałam, i tak miałam długo, teraz już lepiej, bo uczę się angielskiego i jakoś lepiej wszystko wchodzi ale we wrześniu gdy dostałam szanse zaliczeniA przemiotów,(i tak chciałam przerwę zrobić ale chciałam to po sesji zrobić) to nic nie byłam wstanie powiedzieć, nauczyć się, poprostu nic. co do oczu to napisz co okulista ci powiedział jak wrócisz..

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Tak Ewa, mój ex był Lwem, a skorpion z lwem to niezbyt udane połączenie, walczyliśmy o dominację;)) coś w tych znakach jest. haha co do tego za i przeciw to ja też czasem się tak piszę, z czymś się zgadzam ale z rugiej strony patrząc to nie:) ale rzadko tak bywa albo po latach mi się zmienia coś:)

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Nie mogę trzymać się neurologa bo pani skierowała mnie na tomografię , wynik byl taki że jest ok a ja jej mówiłam że pewnie coś przeoczyli, pytałam się że jeśli teraz nie mam guza to za ile znów mam robić te tomografię żeby wykryć jak najwcześniej ,,, to już jest jazda ! i kazała mi nie przychodzić a drugiego nie ma. Znów robiłam biegi po lekarzach, mialam taki okres paru tygodni że myślałam że juz wszystko jest ok ale to znów wróciło ! Najbardziej irytuje mnie to ze nie moge chodzic do kościoła bo od razu wariuje, w niedziele chłopak wział mnie do kina to mialam oczy pół filmu zamkniete bo widziałam tyle głów tych ludzi przede mna , myslałam ze zwariuje, mój facet jeszcze nic o tym nie wie mysli ze jestem nerwowa troszku za bardzo .... nie wiem co ja wogóle robie;/

Odnośnik do komentarza

Magdzik:-) Mój mąż jest BYKIEM i to niby z RYBAMI dobrze pasuje, ale ja wychowałam się w bogatym domu i zawsze wszystko miałam i tak chciałam żyć dalej. Do tego mam taka *zdolność* do zarabiania pieniędzy. One same do mnie przychodzą :-))) Mój mąż był z bardzo biednej rodziny i był oszczędny do przesady. Zawsze się kłóciliśmy o wydawanie pieniędzy. On najchętniej to by całował pieniądze i wkładał do skarbca, ale zarobić nie umiał, nie umie i nie chce, a jak ja zarabiam, to najlepiej by było gdybym przychodziła i wszystko oddawała jemu... TO JEST NIEMOŻLIWE!!! Dlatego z jednej strony to całkiem dobry mąż, ale z drugiej to tragedia!!!

Odnośnik do komentarza

Madziorka :-)) To znaczy, ze przegięłaś na całego... hahahaha, Ale mnie rozbawiłaś :-) Fajna baba jesteś... hahaha NIC CI NI JEST!! Masz nerwicę natręctw i pewnie jakąś tam inną jeszcze, ale to jest wyleczalne, tylko nie szukaj na siłę chorób tam gdzie ich nie ma. Powtarzaj sobie jak mantrę - JESTEM ZDROWA, MAM TYLKO SZAJBĘ, A NA TO SIĘ NIE UMIERA... :-))) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Mam jeszcze do Was pytanie bo widzę że wszystkie jakoś bardziej w temacie jesteście. Jak już zaczną działać te tabletki - o ile zaczną bo póki co w nie nie wierzę nawet, choć ich brak powoduje lęki - gdzie tu logika? to co potem ? zjem je przez parę miesięcy potem przestaję łykać i hop ? już mi nie są potrzebne ? tak to zrozumiałam u pani psychiatry że ma je łykać trzy cztery miesiące i koniec. A jak kiedyś coś mi się poprawi i panicznie zacznę się bać życia bez jednej tabletki znaczy nie łykając ich ?

Odnośnik do komentarza

Madziorka, ja ze swojego doświadczenia mogę Cię zapewnić, że po 3-4 miesiącach nie będziesz już potrzebowała brać lekarstw i obecne objawy znikną. Natomiast zawsze będziesz uwrażliwiona i nerwowa i to nie minie, więc ta psychoterapia, o której dziewczyny do Ciebie pisały jest tak potrzebna, bo właśnie psychoterapia nauczy Cię jak żyć, jak postępować i jak myśleć, żeby już nigdy nie pozwolić tej pieprzonej nerwicy Tobą zawładnąć... Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Ale to jest tak ze ja sama mam sie prosić o takie rzeczy ? pani wogole tego nie proponowała dodam PRYWATNIE :) , cikawe czy to na mnie tak zadziała ze kiedys powiem nie chce tych tabletek ;/ dzięki za fajne słowa jak dobrze że tu trafiłam !

Odnośnik do komentarza
Gość kasiek7474

Witam, od paru dni czytam wpisy na tym forum i doszukuję się podobnych zachowań - wszystko jest tak samo. Od dwóch lat leczę się na kręgosłup, miałam wypadek w pracy, jestem po operacji a przede mną następne. Jestem załamana i strasznie sie boję bo po pierwszej operacji nie wróciłam do zdrowia bo wystąpiły komplikacje i martwię o następne. Jestem zdana całkowicie na pomoc męża lub innych członków rodziny, ze względu na stan zdrowia, przestałam wychodzić z domu, gdyż nie mogłam chodzić, do tego doszły zawroty głowy i prawie mdlałam. Zaczęłam się leczyć pod kontem ucisku odcinka szyjnego kręgosłupa ( mam operację w marcu ) ale objawy zaczęły się nasilać w zaskakującym tempie. Przestałam całkiem wychodzić z domu a nawet czasami z łóżka bo miałam wrażenie, że zaraz umrę, jakbym miała dostać zawału i wylewu jednocześnie a do tego straszne zawroty głowy, uczucie, ze zaraz zemdleję i paniczny strach. Taki stan trwał około tygodnia, już myśłam, że umrę albo sama sobie coś zrobię. Zaczęłam szukać w necie podobnych objawów i sama postawiłam sobie diagnozę. Zmusiłam się do wyjścia z domu i poszłam do neurologa po leki, które sama znalazłam u osób, które mają te objawy i biorą takie leki. Owszem, lekarz mnie wysłuchał, powiedział, że to nerwica lękowa ale o lekach jakbym nie wspomniała - to by mi nie przypisał. Biorę teraz VINPOTON I HYDROXYZINUM . Zaczęły działać dopiero po tygodniu. Teraz leci trzeci tydzień, mogę wyjść sama do sklepu i po domu ale jeszcze mam idąc mówie sobie - nie bój się - nic się nie stanie. Zauważyłam tylko, że tracę pamięć, nie mogę się skoncentrować ale przeczytałam, że nie tylko ja tak mam i to mi pomaga. Widzę, że na tym forum wspieracie się nawzajem i znacie się już jak łyse konie - mozecie na siebie liczyć i jesteście w stałym kontakcie. Mam nadzieję, że zostanę przyjęta do tego grona i też bedę mogła liczyć n wsparcie bo na lekarzy nie ma co liczyć, nawet nie wiem gdzie mogłabym tak na prawdę szukać profesjonalnej pomocy. Mam nadzieję, ze znajdę ją tu - na tych stronach. Bardzo proszę o porady. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za moje chaotyczne wpisy.

Odnośnik do komentarza

Madzorka, Tak już jest w tym medycznym społeczeństwie. Dla mnie, to tez śmieszne, że trzeba samemu upominać się o takie rzeczy, ale co zrobisz; plakat wywiesisz, że się nie zgadzasz, zastrajkujesz...? Ja na psychoterapie poszłam sama. W mnie nie trzeba było mieć skierowania z NFZ. Za pieniądze (wizyta od 60,-zł do 200,-zł za godzinę) też jest bez skierowania. Tam będziesz mogła nagadać się do woli...

Odnośnik do komentarza

Kasiek :-) Witaj w klubie. Bardzo Ci współczuję i myślę, że Twój wypadek i operacja i komplikacje i w planie następna operacja spowodowały u Ciebie ujawnienie się nerwicy lękowej. Moim zdaniem tylko ktoś bez wyobraźni nie popadłby w nerwicę, gdyby był na Twoim miejscu. Ja myślę, że Tobie potrzebna jest psychoterapia, czyli rozmawianie z kimś, kto się zna na ludzkiej psychice, komu zaufasz i kto nauczy Cię jak masz żyć, jak myśleć i jak pokonywać lęki w nowej sytuacji życiowej jaka powstała po Twoim wypadku. Życzę Ci powodzenia i wiary i wytrwałości :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×