Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bartek998
Rodzice mają poprostu swoją terię ja im nic nie przetłumaczę. Raz moja mama wybrala się zemną do lekarza ale skończylo się na tym, iż porobiono mi badania stwierdzono że nic mi nie jest i że tak powiem bujaj się z własnym problemem. I tak to się kręci a ja się męcze. Żebym byl jeszcze pełnoletni to sam bym się zają tym problemem.
Odnośnik do komentarza
Bartku Ja choruję ponad rok. Najpierw leczyła mnie lekarz rodzinna lekami przeciw depresyjnymi - na początku pomagały. Później większe dawki, a potem niestety lekarz stwierdziła, że bez specjalisty się nie obejdzie. Moja pierwsza wizyta polegała na tym, że najpierw musiałam iść do psychologa - bardzo szczegółowo przeprowadzila ze mną wywiad, praktycznie musiałam opowiedzieć w miarę całe moje życie i oczywiście od kiedy mam objawy, czy przeżyłam coś trudnego i tp. Psycholog stwierdziła, że jednak potrzebna jest konsultacja psychiatryczna i włączenie leków. tak więc następnie trafiłam do psychiatry. Tam już niewiele musiałam tłumaczyć bo lekarz przeczytał notatki z wywiadu z psycholog i stwierdził stany depresyjno-lękowe z nerwicą jakąś tam i zapisał leki. Niestety po dwóch miesiącach musiałam zmienić leki, bo te nie działały. Nowe leki bardzo szybko zaczęły działać, ale niestety musiałam przerwać leczenie prochami, bo jestem w ciąży:) Tak więc w skrócie opisałam ci moje pierwsze kontakty w lekarzami. Mam nadzieję, że szybko trafisz na dobrego lekarza i poczujesz się lepiej.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam was kochani w ten świąteczny poranek u mnie terz nie za dobrze w samą wigilje byłam zmuszona iść jeszcze do lekarza dostała takich boleści żołądka że myślałam że oszaleje, dostałam leki ale nić ze śwątecznych smakołyków nie mogłam przełknąć. Aguniu to tak jak ty mam już dość a jeszcze dzisiaj czeka mnie wizta u teściowej i tak naprawde wcale mi sie nie chce jechać ja wiem że nie wypada tak mówić ale najchętniej bym została w domu.Pozdrawiam was kochani na szczęście to j€ koniec śwąt.
Odnośnik do komentarza
Czesc Wszystkim!witam Soonje na naszym forum.Dzis nadal nie czuje sie dobrze,chce miec juz cisze i spokuj naprawde.A jeszcze kolejne odwiedziny rodzinki,potem znajomi,niewiem jak dam rade.Soonju,nie jestes jedyna z takimi problemami,ja tez mialam te problemy samobojcze i to cztery razy,ale jakos w ostatniej chwili wychodzilam z tego,oczywiscie z roznych przyczyn i cale szczescie narazie sie jakos trzymam,dzieki rodzince nerwoskow. Bartek998 nie obawiaj sie pierwszej wizyty,bedziesz musial powiedziec co cie gnebi,denerwuje,jakie masz obawy,nic strasznego.Poprostu lekarz przeprowadzi z Toba wywiad i tyle. Kasiu2302 niestety zdaza sie tak ze nerwica powraca.Taka juz jest,ma wiele oblicz,ale nigdy nie wolno sie poddac za zadne skarby swiata. Krysiu3 widze ze niejestem sama z problemami zolodkowymi,ale jakos sobie poradzimy zobaczysz.Co dal Ci lekarz? Dorciu odezwij sie slonko,bo martwie sie?
Odnośnik do komentarza
Wczoraj bylo super a dzis od wczesnego ranka bóle głowy a teraz nie umie uspokoic serducha tetno 120 i tak to juz jest z tym moim zdrowiem. teraz niech ktos mi doradzi jak mam to uspokoic zazyłam juz propranalol validol i rano relanim i nic dalej mam strach w sobie cos mnie dłowi gniecie w zoładku a tak wogóle to czuje sie okropnie.ten dzisiejszy dzien to dobrze by bylo przespac tylko jak ja nawet w nocy nie spie. Kocham was jak bedzie mi lepiej to napisze zegnam...
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny.Dzisiaj trochę lepiej u mnie.Nie wiem czy ten świąteczny szum tak mnie wyprowadza z równowagi.Strasznie nie lubię zamieszania,ostatnio zauważyłam że jak mój dzień nie jest poukładany i zaplanowany to wtedy źle się czuję.Chwilami wychodzą na mnie siodme poty.Matiiaga jak Ty się czujesz w ciąży z nerwqicą ja na samą myśl wpadam w panikę, Ale słyszałam też że podobno nerwica u kobiet w ciąży się wycisza. Jaki lek brałaś przed ciążą który tak Ci pomógł?. Bartek, mój lekarz mi pomógł. Miałam lęki i wpadałam z tego powodu w stany depresyjne[ żyć się nie chciało!],teraz te stany prawie całkowicie minęły ale niestety lęki jeszcze są,Walcze z tym jak mogę, najlepiej znajdź sobie kogoś komu możesz o tym opowiedzieć i kto cię zrozumie. Mi po takich rozmowach jest zawsze dużo lżej. A jak nie mam z kim rozmawiać to wiem że zawsze mam Was moje kochne dziewczyny. I nie wyobrażam sobie dnia żeby tu nie zajrzeć choćby na chwile. Dziewczyny bierzecie doraźnie jakieś uspokajacze? Ja mam przepisany cloranxen. Czy któraś to bierze? Pozdrawiam i ściskam mocno!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Ja z nerwicą mam mam styczność od jakiś 5 lat.Zawsze pojawia się w okresie listopad-grudzień,i zawsze pod wpływem jakiegoś silnego impulsu z zewnątrz.Za pierwszym razem miałem obawę i lęki przed tym że ktoś z mojego powodu,z powodu tego co zrobiłem cierpi a ja poniosę za to konsekwencję,zostanę ukarany i stracę wszystko,rodzinę i bliskich.Po wizycie u psychiatry i kuracji Spamilanem wszystko ucichło i miałem spokój.Po 5 latach koszmar powrócił,lecz nie dotyczy on już tylko lęku że komuś coś,doszły do tego jeszcze obawy o moje zdrowie i życie.Każde ukłucie,minimalny nawet ból mój umysł wyolbrzymia do takich rozmiarów że szok.Do tego szum w uszach i ciągłe uczucie megapoddenerwowania,po prostu koszmar.A do tego zlikwidowali w moim mieście przychodnię psychiatryczną,bo wdłg NFZ była nierentowna :((,pozostają mi tylko prywatne wizyty u psychiatry,leki no i najważniejsze wsparcie najbliższych.Pozdrawia m Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Czesc MIchael, wiec oglonie tj prawie zawsze tak samo, z pewnymi malymi rozniczami, ostatnio w nocy zaczyna sie od kolatan a potem jest napiecie , lek ktory sie wzmaga, robi mi sie slabo, zawroty glowy i serce czasem wali jak oszalale i mocno czsem nie, tylko panika rosnaca, no i nudnosci i drgawki, cala sie trzese, czasem ucisk w gardle lub w klatce ,czsem bole w klatce ,ale najgorsze jest to ze mi sie robi slabo, tego sie boje najbardziej, ale przedwczoraj w nocy obudzilam sie i serce walilo mi jak oszalale , i slabo mi sie robilo ,oczywiscie zaraz mierze cisnienie, i chwilowo mialam 170 / puls 120 ,ale cisnienie zaraz spadlo do normalnego tylko ten puls, oczywiscie od razu wzielam tranxene i powoli zaczelo przechowic, az po dwoch godz przeszlo calkiem, ale bardzo sie wystraszylam, i teraz tez sie boje ze sie powtorzy. A Ty jak to przechodzisz?
Odnośnik do komentarza
Kochani! u mnie bez zmian to znaczy optymistycznie ,dziś żadnych gości tylko odpoczynek więc się z tego cieszę.Nie mogłam wczoraj zasnąć i się zastanawiałam skąd u mnie taka bezustanna radość i spokój,doprawdy dawno tak się nie czułam.No i odpowiedz jest prosta...ostatni raz jak się zle czułam szukałam kogoś kto zrozumie jak ciężko jest niekiedy z nerwicą i depresją i znalazłam to forum.Bo pomimo wsparcia ze strony najbliższych trudno komuś kto nie doświadczył ataku lęku czy niesamowitego smutku i przygnębienia , to zrozumieć...W związku z tym czułam się nawet będąc wśród bliskich bardzo samotna..napisałam do Was i mój nastrój od razu się zmienił i tak jest do dziś,oby jak najdłużej :) Violu36 rozumiem Twoją dumę,że wytrzymałaś w kościele,ja też mam z tym kłopoty i niekiedy po prostu stoję na polu...Pytałaś jak się uspokoić...ja w razie silnego niepokoju biorę afobam,jeśli to jest raz na jakiś czas to nie uzależnia,a pomaga po 30 min. Witam Sonie! jeszcze miesiąc temu czułam się podobnie jak teraz Ty,więc wiem przez co przechodzisz.Oczywiście mogę pisać maile,ale myślę ,że lepiej by było jakbyś się zadomowiła tu na forum, w grupie naprawdę jest lepiej. Bartek wizyta u psychiatry to nic strasznego,wręcz przeciwnie,wreszcie będziesz mógł się wygadać do kogoś kto Cię zrozumie i poradzi co dalej robić.Zadzwoń ,zarejestruj się i wszystko będzie ok. Kasiu 2302 nerwica jest wyleczalna,ale nie każdemu udaje się z niej wyjść całkowicie,niekiedy są nawroty objawów.Najważniejsze , że wyjście z niej jest możliwe,ewentualnie zmniejszenie objawów do tego stopnia,że nie są uciążliwe. Krysiu! współczuje,widzę ,że męczycie się razem z Agą z żołądkiem...A jak samopoczucie przed szpitalem bo ciągle myślę czy się tym nie zamartwiasz... Anno ja kilka lat temu miałam cloranxen,żeby się doraznie nim ratować w razie potrzeby,ale na mnie słabo działał i lekarz zamienił go na afobam.Natomiast na moją siostre działał bardzo dobrze,zależy od organizmu. Ralfik, no cóż męczą Cię objawy jak wielu z nas,dobrze ,że masz wsparcie najbliższych no i nas :)Czy lekarz coś Ci zapisał albo czy chodzisz do psychologa? Wiki,Dorotko co u Was?
Odnośnik do komentarza
U mnie podobnie jak u Was.Świeta wytrąciły mnie z równowagi,zakłóciły stały rytm dnia.Znoszę to zle.No też była zła.Wszystko jest do bani.W kościele poprosiłam faceta.żeby mi ustąpił miejsca,chociaż nic się jeszcze nie działo.Mąż korzystając ze świąt wrócił do picia.Wszystko przewróciło mi się do góry nogami.Nie oczekuję gości,ale mogą się pojawić.Jestem w takim stanie,że dla mnie byłby to dramat. Przybyło nas trochę.Pozdrawiam starych znajomych i nowoprzybyłych. Małgosia,nie rezygnuj,to przez te święta.Ja też przed świetami tryskałam werwą i energią,a teraz jestem jak stary kapeć. Bartek,musisz skłonić rodziców do rozmowy z Tobą.Musisz ich przekonać,że pójście do psychiatry to nic wstydliwego i nikt nie musi o tym wiedzieć.Nie potrzebne jest też skierowanie od lekarza rodzinnego.Poza tym możecie się wybrać prywatnie,jeśli oczywiście pozwalają możliwości finansowe.Takich objawów nie należy lekceważyć. Iwono,cieszę się,że masz tyle optymizmu.Pielęgnuj go w sobie,bo coś mi się zdaje,że będzieon nam bardzo potrzebny.
Odnośnik do komentarza
Nasze posty pisałyśmy chyba w tym samym czasie Małgosiu bo Twojego nie widziałam.Tyle razy miałam takie chwilę jak Ty,wierz mi i wiem jak jest wtedy ciężko i już się nie chce starać.Ale to do niczego nie prowadzi,masz w sobie siłę i uda Ci się.Najważniejsze,że nie jesteś sama bo my cały czas Cię wspieramy.Przed snem myśl o miłym,bezpiecznym miejscu,gdzie jesteś beztroska i szczęśliwa,jak takiego nie masz to go wymyśl,to pomaga.Trzymaj się kochana,nie pozwolimy Ci się poddać !
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Nie ma już miejsca gdzie czuję się dobrze.Najlepiej mi jest jak jestem sama.Nie wiem czy coraz bardziej zamykam się z sobie sama już nie wiem.Nie chcę bez przerwy zadręczać tym mamy i tam ma dużo problemów.A takiej przyjaciółki od serca nie mam bo przestałam ufać ludziom:( Już mam dość naprawdę dość;(
Odnośnik do komentarza
Małgosiu nie tylko ty masz juz dosc tego paskuctwa.Czy my normalni ludzie nie mozemy zyc normalnie nie umie sobie wyobrazic jak by to było jakby człowiek normalnie sie czuł. Mnie codziennie cos innego sie dzieje wczorajszy dzien był troszke lepszy ale nie normalny.[nie taki jak maja zdrowi ludzie].Dzis to jest dzień okropny ....... mam dosc!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj Anna Ja przed ciążą brałam spamilan - to lek nieuzależniający z tych słabszych, ale mi pomógł. Wcześniej brałam coaxil, później jakiś na a, ale nie pamiętam nazwy (i tak mi nie pomógł:). Lekarze wręcz namawiali mnie na drugie dziecko twierdząc, że jest duża szansa, że w ciąży i nerwica i nadciśnienie się zmniejszą lub *znikną*. Tak więc spróbowałam. Ale nikt nie uprzedził, że trzeba będzie leki odstawić. Tak więc pierwsze trzy miesiące, kiedy najbardziej szalały hormony, zostałam bez *wspomagaczy* i lęk z nerwami tak się nasilił, że z domu wychodziłam rzadko, o sklepach czy dalszych wyjazdach nie było mowy. Jedyne na co się odważyłam to wyjazd nad morze (na trzy tygodnie) bo myślałam, że się wyciszę. To była pomyłka. Aby szybciej pokonać tak daleką trasę (z W-wy) poleciałam samolotem - stres okropny. Ale dopiero na wakacjach się zaczęło - szpital daleko, bez leków i lęk, który towarzyszył mi dzień i noc. Codzienne bóle w klatce i głowy - koszmar. Tak więc nie mogłam się doczekać powrotu. W drugim trymestrze było różnie. A teraz - kilka dni ok, kilka z bólem, pieczeniem klatki, drętwieniem. Jedyne leki jakie biorę to: na nadciśnienie, na na leki i nerwice ziołowe: validol, mentowal, melisa, persen i tp. Nieraz wszystkie naraz przy ataku. Stale biorę homeopatyczny sedatif pc. Jakoś mija dzień za dniem. Ale zostało już nie dużo do porodu, więc teraz myśli są skierowane co będzie - czy dam radę urodzić, czy dam radę wychować. A jak mi się coś stanie? To mnie cały czas dręczy. Czy wytrzymam jeszcze donosić? Ale was zanudziłam. Jestem już po wszystkich wizytach świątecznych - jakoś przeżyłam, ale czuję się jakby ktoś wyjął mnie z pralki. Nie mogę doczekać się, aby iść spać. Ale jeszcze dzisiaj tu wpadnę. Jest mi lżej jak z Wami pogadam. Pozdrawiam Wszystkich gorąco.
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie!Widze,ze sa kolejne nowe osoby,witam Was rowniez.U mnie bez zmian,czuje sie do kitu i juz,niechce patrzec juz na ludzi mam ich dosyc.Cale szczescie,ze te swieta juz sie koncza,bo daly mi niezle w kosc.Zasnac problem,budzenie w nocy i takie tam,sami wiecie,glowa,zoladek,nic nowego.Czuje sie jak przeciagnieta przez magiel. Violu36 tez macze sie z bolami glowy,ale musimy dac rade,zobaczysz jakos to bedzie,po swietach,moze wszystko sie uspokoi miejmy nadzieje. Anno!choc u Ciebie nie najgorzej,a moze bedzie lepiej? Krysiu3!jak samopoczucie przed szpitalem,chyba bardzo sie martwisz dlatego masz dodatkowe objawy.Nieprzejmuj sie jestesmy przy Tobie kochana. Bartek niejestem pewna,ale chwba bedziesz musial isc z kims doroslym,ale moze masz kogos komu ufasz. Ralfik,to niedobrze,ze nerwica wrocila i to po takim czasie.ale sie zdarza,niestety.Wyolbrzymianie chorob lup doszukiwanie sie ich u siebie to jeden z objawow choroby,a czy teraz sie leczysz? Klaudio!masz typowe objawy nerrwicy,ale jak widzisz nie jestes sama i da sie z nia zyc,a tutaj trzymamy sie razem. Malgosiu1990!sloneczko,niedobrze,ze masz problemy ze spaniem,moze wez przed snem goraca kapiel,pusc cichutko muzyke ktora lubisz,moze sie uda.Ja mam problemy z zasnieciem mecze sie 2-3 godziny zanim zasne,a i tak w nocy sie budze-katastrofa. Wikusiu!wszystkim nam swieta daly w kosc i to niezle,ale miejmy nadzieje,ze juz bedzie lepiej,stres,problemy ciagle cos,tak to juz jest,a My na wszystko reagujemy,niestety. Mattiago!no tak czas rozwiazania zbliza sie coraz bardziej,ciagle obawy,pytania co bedzie?ale niemartw sie dasz rade na pewno,wieze w ciebie. Dorciu odezwij sie bo naprawde sie denerwuje. Iwonko mimo zmeczenia jak wszyscy,jestes zawsze pogodna i chetna do pomocy innym,dzieki za to serce moje. Soniu!zobaczysz przyjdzie czas,ze bedzie lepiej tylko nie wolno sie poddac,pamietaj.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich! Zazdroszczę wszystkim, którzy wyszli z tej choroby. U mnie jest obecnie nawrót. To były okropne święta. A jutro muszę wrócić do pracy, bo rok trzeba zamknąć, tylko jak to zrobić. Miesiąc temu byłam optymistka a teraz wszysko przepadło. Jestem roztrzęsiona i nie wiem czy uda mi się wyjść z tego. 5 dni temu byłam pierwszy raz u psychiatry dostałam tabletki i na razie nic. Ile trzeba czekać na poprawę, ktoś wie????????????
Odnośnik do komentarza
Oj Misiek jw wiem co to znaczy nawrót,właśnie go przeżywam od prawie trzech miesięcy . Niestety ja narazie nie wróciłam do pracy i myślę że prędko to nie nastąpi.Na poprawę niestety trzeba poczekać moja droga. Dziewczyny zmykam na dwa dni bo będę miała jutro holtera a przy tym nie wolno siedzieć przy komputerze. Odezwe się po wszystkim,Narazie trzymajcie się !
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×