Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam w ten ciemny,ponury ranek!Po prostu nie mogłam się doczekać kiedy zajrzę na forum,trzeba przyznać,że trudno za wszystkim nadążyć bo nasza rodzinka wciąż się powiększa :) Violu36 mam nadzieję że już Ci lepiej,często się zdarza,że gdy wykonujemy spory wysiłek psychiczny,reakcja na to występuje z opóznieniem,ale to mija.Myśl o tym jak świetnie czułaś się na basenie i jaka byłaś dzielna,że się na to zdecydowałaś!A ta suknia! ale Cię podziwiam,jesli chodzi o szycie to ja mam dwie lewe ręce... Marcinie! rzeczywiście przy nerwicy dobrze się czymś zająć co się lubi,co Ci dobrze wychodzi bo to Cię dowartościowuje.Jeśli badania wyjdą dobre i jest to faktycznie nerwica,spokojnie to zaakceptuj bo z niej naprawdę można wyjść.Ale co Ty piszesz...dlaczego w razie potrzeby na terapie ze spuszczoną głową? a co w tym złego?to naprawdę pomaga...Chodziłam na terapie i psycholog uświadomiła mi tyle rzeczy,które robiłam zle,nawet mój sposób rozumowania też nie był idealny tylko ja tego nie dostrzegałam, a to było powodem objawów nerwicowych.Jeśli kiedykolwiek być podjął terapie podejdz do tego jak do wizyty u przyjaciela na którego możesz liczyć i który we wszystkim Ci pomoże.Buntowanie się przeciw nerwicy w niczym nie pomoże po prostu trzeba się za nią wziąć i przepędzić :) Krysiu jak się dziś czujesz? Wiki pewnie zajęta swoimi pociechami,uwielbiam takie maluszki i ten ich słodki zapach... Ja znowu spałam dobrze co mnie cieszy,natomiast od rana mam lekkie napięcie,które uparcie ignoruje.Pewnie związane jest z jutrzejszym dniem,jadę do rodziców,których pomimo trudnych chwil jakie przez nich przeżyłam,alkohol i brak akceptacji,bardzo kocham, ale nigdy nie wiem co mnie od nich spotka..muszę pomóc mamie,wyjście na wielki plac gdzie tłumy ludzi...no i patrzenie na mamę,której cukrzyca uszkodziła splot nerwowy barków i potwornie cierpi juz od roku,nie pomagają żadne zabiegi.Mama taka zawsze szybka w pracy teraz z trudem utrzymuje coś w rękach,bardzo mi jej żal,a pomimo tego muszę być wesoła żeby ją rozruszać,dodać nadziei..to niełatwe i dużo mnie kosztuje.Pojutrze wizyta u psychiatry i...podróż w korkach,które mnie przerażają...ale pomimo tego dobry nastrój mnie nie opuszcza,jak może być inaczej skoro mam Was :)Dziś będę częściej na szczęście porządki skonczone,hura!
Odnośnik do komentarza
IWONKO-To miłe ,że dobry nastrój Cię nie opuszcza. Masz rację ,że podróż w korkach to koszmar szczególnie teraz w szale przedświątecznych zakupów .No niestety mnie to czeka jutro.Musze jeszcze dokupić kilka prezentów .Nie mam pomysłu co podarować rodzicom.i dziesięciletniemu chrześniakowi .Jak tylko pomyślę o wyprawie do sklepów to mnie skręca ze złości ale trzeba się uzbroić w cierpliwość i ruszyć tyłek po zakupy. Iwonko to piękne,że Twoja mama moze liczyć na pomoc i miłość od Ciebie .Dla chorej osoby to niesamowicie ważne że ma kogoś kto jej pomoże. wesprze w trudnych chwilach i kocha szczerze tak jak Ty.Trzymamj się
Odnośnik do komentarza
Dorotko! teraz zobaczyłam Twój wcześniejszy post,chyba pisałyśmy równocześnie....Nie widziałam o tym co Cię spotkało,mogę sobie tylko wyobrazić co czułaś i czujesz teraz.Zadne słowa wiele tu nie pomogą,bo jak pocieszyć w takiej sytuacji?Ale pisz tutaj ile chcesz bo wiem ile kosztuje ukrywanie smutku przed bliskimi,a przed nami nic nie musisz ukrywać,wygadać się do woli.Wkrótce się odezwe,trzymaj się!
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani,dawno mnie nie było,a tu coraz to nowe osoby,miło mi powitać.Caly czas czytam posty ale nie zawsze mam czas napisać,trochę bieganiny przed świetami jest,cos tam sprzątam staram się czymś zajmować i jakoś udaję się oszukać choróbsko.Walczę uparcie,tylko głowa ostatnio często boli,doktor rodzinna cos mi wypisała od tych migren,bo są nie do wytrzymania. Cieszę się że u was w miarę.Dorotko W.strasznie mi przykro z powodu koleżanki,mam nadzieję że wyjdzie z tego,trzeba się modlić o to,bo wszystko w rękach Boga.Dobrze że będzie ta msza za nią,pomodlicie się,teraz jest to jej bardzo potrzebne.Rozumiem że teraz wspomnienia odżyły,te bardzo bolesne,ale dasz radę.Wierzę w to mocno,w razie co pisz tutaj,możesz się wypłakiwać do woli,dla przyjaciól z forum.Pozdrawiam wrócę jeszcze.Trzymajcie się cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Dziękuję za wsparcie:*:*:*:* Odkąd zaczęłam tu zaglądać i pisać jest mi trochę łatwiej. Jutro znowu wybieram sie na miasto tym razem z chłopakiem:) Postanowiłam że od 2 semestru pójdę do szkoły i zaliczę 2 semestr normalnie z uczniami a 1 semestr zdam egzaminacyjnie. Nie dam chorobie zniszczyć moich marzeń.A nawet jak się nie uda to przynajmniej będę miała pocieszenie że próbowałam:) Będzie dobrze musi być:) Pozdrawiam Was kochani:*:*:*
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam was kochane dziewczyny ja dzisiaj nawet względnie się czuje do świąt będzie u mnie wnóczek 23 miesięczny bo synowa chce troche posprzątać a z tym moim skarbem sie nie da nic zrobić więc mósiał zostać ze mną . Iwonko nie wiem czy czytałaś mojego poprzedniego posta do ciebie. Dorotko W strasznie mi przykro że musisz to wszysko przechodzić ale co zrobić tak ten świat jakoś dziwnie jesz urządzony trzymaj się kochana.Teraz zmykam bo nie mogę pisać przy maluszku. POZDRAWIWM .
Odnośnik do komentarza
Ludzie czuje sie dzis fatalnie brakuje mi powietrza nie moge sie dotlenic okropne uczucie tył głowy mam cały czas tak spiety ze nie moge przełknac sliny DORADZCIE MI COS PROSZE.!!!! CZY TO TAK NAPRAWDE MUSI BYC. Ja naprawde dłuzej tego nie wytrzymam z tym sie nie da zyc!!! KTO MA JAKAS RECEPTE NA SZTYWNOSC KARKU .RATUNKU. Kocham wszystkich pa pa,
Odnośnik do komentarza
viola36,witaj.Nie doradzę Ci nic nadzwyczajnego,ale spróbuj masażu.Kupiłam sobie taki aparat do masażu i często go używam,chociaż więcej w tym reklamy niż oczekiwanego skutku.Dlamnie najlepszy jest masaż klasyczny.Nie wiem co wywoluje u Ciebie sztywność karku.Dla przykladu u mnie sfatygowany kręgosłup.Chodzę na rehabilitację ,a w domu wcieram fastum lub woltaren.Jeśli mam trudności z oddychaniem,siadam i mocno pochylam się do przodu.Wtedy czuję powietrze.Musisz wypracować sobie jakąś metodę.Ja w każdym razie nie mogę się wtedy absolutnie położyć.Kiedy nie mogę połknąć śliny za każdym razem wypluwam ja w chusteczkę.Nie staram się połykać na siłę,bo skutek jest jeszcze gorszy.Nie jest to fajne,ale tak to robię.W tym czasie staram się uspokoić i nie wpadać z tego powodu w panikę,bo byłaby to oczywista bzdura.Czekam ,aż przejdzie. Trochę pózno udzielam Ci tych rad,ale niedawno usiadłam przy komputerze. Może to głupie co piszę,ale nerwicę mam tyle lat i próbowałam chyba wszystkiego.Pomimo,że jestem na lekach,mam też lepsze i gorsze dni.Staram się wtedy przeczekać,pamiętająć o tym,że to tylko nerwica.Jeśli wszystkie moje metody zawodzą ,biorę tabletkę na uspokojenie.Najgorsze jest to ,że jeśli mam silne ataki,czasem jeden po drugim,moje siły witalne się wyczerpują,tracę apetyt i nie mam siły poruszać się.Potrzebuję wtedy kilku dni,żeby jako tako egzystować.Ale sie nie poddaję.Mamy to gówno,a żyć trzeba.Ludzie mają dużo gorsze choroby i im trzeba wspólczuć jak niejednokrotnie dzielnie stawiają im czoło. Pozdrawiam Cię Violu ,nie daj się.Życie jest piękne dla wszystkich.Pa.
Odnośnik do komentarza
Dp Malgosi Dasz rade Ja wrocila do Polski po wrzesniu 2001 z new york dokonczyc studia,obronic prace,bylam w tak kiepskim stanie ze sama nie moglam wychodzic,ale powoli psychoterapia leki(nie bralam ich wcale dlugo 3,4 miesiace) i dalam rade,caly czas sobie powtarzalam to tylko moja glowa,mysli,bylo bardzo ciezko ale dalam rade z lekiem ale obronilam prace i jakos sobie radze juz 6 rok z nerwica,nie biorac lekow.Dasz rade,badz silna.Pozdrawiam Cie mocno.
Odnośnik do komentarza
Witam Was kochanie moi.Codziennie dopadają mnie lęki,dzisiaj myslałam,że umrę.Twarz mi zdrętwiała,nogi zdrętwiały,szum w głowie.Leczę się od 2 lat i widzę,że po tylu zmianach leków nie jest mi lepiej.Wpadam w straszne paniki,myślę,że to juz koniec.Proszę was bardzo niech napisze do mnie ktoś kto chodził na psychoterapie,na oddział dzienny.Czy to wogóle pomaga,czy może przestaliscie po niej brać te psychotropy.Ja od miesiąca jadę na Alproksie i liveronie.Boje się uzależnić.Nie wiem czy warto iść na tą psychoterapię,trwa ona miesiąc czasu.Pozdrawiam Was kochani i jest mi bardzo miło,że mam Was.
Odnośnik do komentarza
Widzisz Iwonko to nie takie proste dla mnie chodzenie na psychoterapie wiaze sie ze zrezygnowaniem tego co robie teraz czyli powrotem do polski mktory planuje na marzec wydaje mi sie ze do Marca bez psychoterapii dam rade tak samo jak wizyta u lekarza nie jest czyms prostym :( bo pracuje po 12 godzinw nocy a praca nie jeste wcale taka stresujaca tylko meczoca ataki lapie mnie zazwyczaj w drodze z pracy i dam juz nie wiem co o tym myslec moze ktos z was pomoze mi to zdiagnozowac macie juz w koncu jakies dooswiadczenie :) opisze dokladnie objawy swoich atakow a wiec....zaczyna sie od uczucia ciezkosci na klatce piersiowej i niemoznowsci wziecia poelnego oddechu stram sie sobie z tym radzic szukac zajecia itd ale w momencie gdy siadam i chce odpoczac to sie nasila nie oanikuje i nie zaczyanm oddychac glebiej bo wiem ze to nieprawda i zaczyna sie mrowienie gdy wezwalem karetke podczas jednego zua takow powiedzieli mi ze mrowienie jest wynikiem hiperwentylacji owszem wtedy oddychalem gleboko ale teraz staranm sie tego nie robic i mrowienie wciaz wystepuje na obu dloniach i to dosc powazne do tego stopnia ze nie moge zgiac palcow badz zacisnac piesci plus mrowienie twarzy i jezyka raz zdarzylo sie ze nog trwa to okolo pol godziny po czym ustepuje wlasnie to mam i wlasnie staram sie z tym poradzic jest lzejsze niz wczorajszy atak ale ustepuje wolniej wszystko jest spoko tylko skad to mrowienie nie potrafie sobie tego wytlumaczyc. Dodatkowym objawem jest problem z przelykaniem schudlem juz trzy kilo w tydzien czasu bo poprostu nie moge przelykac boje sie za kazdym razem jak polykam cos robie to dokladnie i ostroznie i o tak przy jedzeniu wstepuja dusznosci idziwne wrazenie ze pokarm leci nie tam gdzie trzeba czasami ze zostaje w przelyku z piciem jest podobnie a ataki pjawiaja sie zazwyczaj po zjedzeniu czegos moze ktos z was mial badz slyszal o podobnych objawach i pomoze mi postawic jakakolwiek diagnoze nakierowac w jakis sposob bo jezeli istnieje prawdopodobienstwo ze to serducho to nie chce zeby bylo zapozno a jak wspomnialem wczesniej wacham sie nad powrotem do kraju rozpisalem sie troche :p dzieki wszystkim ktorzy to czytaja i staraja sie mi i innym w jakis sposob udzielic pomocy to wspanialem co robicie naprawde :)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Dziękuję z całego serca za miłe słowa i wsparcie z waszej strony.Dzięki Wam mogę wyrzucić z siebie to co mnie boli.Dzieki temu moje samopoczucie jest o wiele lepsze bo nie muszę dusić w sobie problemów. Dziś obudziłam się z potwornym bólem głowy ale zwalam to na złą pogodę i zabieram się do swoich obowiązków. Jak u Was ze zdrówkiem??? Jak sobie dajecie radę z przygotowaniami do świąt??? Ja dopiero dziś jadę na porządne zakupy z nadzieją że wytrzymam ten gwar i tłum ludzi w sklepach.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam dzisiaj wszystkich serdecznie. Prezenty już kupione? Marcinie Ty pracujesz 12 godzin w nocy i przez całą noc nic Ci się nie dzieje ?To znaczy że twoje myśli podczas pracy są zajęte a dopiero potem jak się rozluźnisz następuje atak.I to zawsze w drodze powrotnej.Ja miałam coś takiego że jak wsiadałam do autobusu to zawsze miałam atak, wystarczyło że raz mi się przytrafił w takiej sytuacji i potem już tak było za każdym razem. Poprostu ja już się nastawiałam na to że jeżeli raz mi się to przytrafiło w tym miejscu to teraz napewno też tak będzie. I było. Sama potrafiłam się tak nakręcic że to co sobie zakodowałam w głowie musiało się zdarzyć.Teraz jestem na takim etapie że nie mogę usiedzieć w jednym miejscu. Tzn mogę robić wszystko,dużo i ciężko ale nie może to trwać zbyt długo bo jak się zaczynam czymś nudzić wtedy moje myśli wędrują tam gdzie nie trzeba.Dlatego też nie pracuję od dwóch miesięcy bo nie wyobrażam sobie żebym mogła wysiedzieć w pracy 8 godzin bez możliwości wyjścvia do domu wcześniej. Czy ktoś z Was też tak ma ? Matko, ale się rozpisałam i jak zwykle o sobie.Pomyślicie że jestem jakąś egoistką tylko ja i ja.Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Zaprazamy wszystkie mlode mamy i starajce sie o dzidziusia na nasze forum: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=33179 W grupie zawsze razniej jezeli chodzi o nerwice lekowa i macierzynstwo.Forum jest zamkniete wiec moga tam pisac tylko dziewczyny zarejetrowane. Aby sie zarejestrowac trzeba wyslac notatke do moderatora i poczekac moze nawet dzien aby dodala bo jest zajeta mama:)Pozdrawiamy i zapraszamy. Stresowe mamy:)
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Naprawde nie wiecie jak sie za wami stesknilam,u mnie z humorkiem to roznie,ale ogolnie dobrze.Niestety caly czas na lekach. Wrocilam dzisiaj z zakopanego i dowiedzialam sie ze w ciagu najblizszego roku czeka mnie operacja kregoslupa,nic innego nie da sie zrobic.To na tyle co wydarzylo sie u mnie,ale u was,poprostu nie umie nadazyc,ale chociaz sproboje nadrobic jakos zaleglosci. MARCINIE-natychmiast do lekarza i nie poddawaj sie tak latwo,zawsze masz nas jako podpore,pamietaj o tym. ANIU-dawkami lekow sie nie przejmuj,najwarzniejsze sa efekty,to sie liczy.Co ty plecierz za glupoty o egoizmie,chyba jestes nie powazna.Do tego sluzy to forum,zeby sie wygadac.Oczywiscie ze najlepszym rozwiazaniem na ta *zaraze*jest zajecie sie czykolwiek,wiec rob tak. DOROCIU KOCHANIE-przytkro mi z powodu kolezanki,naprawde,pamietam rowniez twoja siostre i Jagodke,twoje cierpienie.Teraz powracasz do tego myslami to jest normalna zecza,ale tutaj zawsze mozesz sie wyzalic i wiesz ze nie zostaniesz sama.Ja przynajmniej postaram sie Cie wesprzec jak tylko bede umiala.Przepraszam ze dopiero teraz odpisuje ale dwa dni mnie nie bylo i nadrabiam zaleglosci,trzymaj sie i pamietaj,ze sama nie jestes. KRYSIU-co u ciebie? VIOLU36-wiesz tez mialam podobny prolem z karkiem i uwiez mi najlepsza pomoca jest masaz,zwykly oraz smarowanie masciami rozgrzewajacymi. AGUNIU-fajnie ze sie odezwalas,niestety te bole glowy sa koszmarne wiem o tym bo jak juz lekarze w szpitalu nie wiedzieli co mi dac na nie to ja tym bardziej.Probowalam ratowac sie ketonalem i ibupromem max jednoczesnie lub dwoma ibuprmami max na raz ale nie zawsze pomagalo i to sa silne dawki wiec jesli nigdy nie probowalas to odpusc bo moze to sie zle skonczyc.Trzymaj sie bo znam ten bol. MALGOSIA1990-wiszisz ile robi dobre nastawienie do zycia,chce sie walczyc,ma sie motywacje.tylko tak dalej. KRYSTYNO3 i B-45-odezwijcie sie? NATTI-owszem obl zoladka maze byc zwiazany z nerwica,leki rowniez ale powinien to stwierdzic specjalista. AGNIESZKA USA-jak sobie radzisz? WIKI-tak,tak,najwazniejsza jest mobilizacja samej siebie szczegolnie gdy przychodza ciezkie dni,humor odchodzi nic sie nie chce,wtedy nie mozna sie poddac tylko walczyc i to bardziej niz zwykle. IWONKO-dziekuje Ci ze bylas ze mna caly czas,to sie dla mnie liczy.Mam nadziieje ze dzis jeszcze poklikamy jesli nie bedziesz bardzo zmeczona. Nie macie nawet pojecia jak fajnie znowu do was pisac,pa.
Odnośnik do komentarza
DO aga agusiu ja mam dopiero 19 lat a nerwice mam od miesiaca boje sie isc doszkoly jestem mlody zakochalem sie ale boje sie jechac do laski 2 tramwajami boje sie ze bede mial atak jak ide do szkoly to pochwili bez kituuuuu taki straszny bol w sercu i autentycznie czuje sie jak bym umieral i nie umiem sie ruszyc nie moge isc do przodu musze stanac luudzie pikawa mi tak bije i powrot co metr pauza przychodze do domku i przechodzi choc nie zawsze umarl kiedys ktos na nerwice serca? ja mam tak jak by sie krwia moje serce zalewalo i jak by te serce zaraz mialo zlapac takiii skurcz ze juz sie nie rozkurczy blagam ja tego nie chce jak mam sie zachowac w momecie takiego ataku moze jak to pierwszy miesiac to da sie z tego jakos wyjsc ? ja juz nie mam pomyslu dzieczyna mi pisze zebym do niej przyjechal zebym jej tego nie robil ze nie przyjade a ja ciagle cos nowego mimo tegooo ze sam bardzo chce help chcialem isc na studia a teraz boje sie ze nie skoncze szkoly bo taki chlas tam i wogule heeeeeeeeeeeeeeeeelp plisssss posze pomozz jestem w stanie oddac komputer wsyzstko co mam zeby sie tego pozbyc czuje sie najgorzej na swiecie przezywam katusze pommmooooocyy!ta nerwica blokuje mi wszystko co robilem wczesniej nic tylko w chacie jestem
Odnośnik do komentarza
Oj,hermes1988!Słuchaj moze,ty po prostu jestes zakochany i to lek wlasnie z tym zwiazany,bo jesli jestes w domu to jest ok.W takim razie niech moze dziewczyna przyjedzie do ciebie,zobaczysz co bedzie sie dzialo.A jesli nie to niestety bedziesz musial zrobic badania u kardiologa czy z sercem wszystko ok.Ale nie wykluczone ze masz nerwice i czeka cie wizyta u specjalisty czyli psychologa lub psychiatry,bo tak mowiac szczeze na dluzsza mete nie dasz sobie rady z ta choroba.Wiem to z wlasnego doswiadczenia,bylam bliska wykonczenia sie,ocknelam sie w ostatniej chwili.Tak wiec moj drogi bierz sie za siebie ostro i nie doprowadz do takiego stanu jak ja.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! co prawda nie dotarłam jeszcze do domu,ale u siostry dorwałam się do komputera :) Marcinie rozumiem,że powrót do kraju nie bardzo jest teraz możliwy.Dobrze ,że starasz się czymś zająć,bo najgorzej jest jak zaczyna się rozmyślać,wtedy podświadomie można przywołać objawy.Spróbuj w chwili odpoczynku coś czytać,oglądać,słuchać muzyki,czymś co sprawia Ci przyjemność.Myśl o miejscach,które bardzo lubisz,w których czujesz się spokojny i szczęśliwy,to niekiedy pomaga.Jeśli z wizytą u lekarza też jest problem może poproś w aptece coś ziołowego np Validol na serce ,leki uspokajające...trudno powiedziec czy to coś pomoże,ale z pewnością nie zaszkodzi.Z jedzeniem jak sobie pomóc radziły dziewczyny zerknij na posty,ja nie miałam takich objawów,ale miałam wstręt do jedzenia,nic nie mogłam przełknąć bo było mi niedobrze.Starałam się jeść na siłę chociaż potrawy płynne...zupy,budyń,tarte jabłka ,banana,mleko...coś co moglo wzmocnić.Zeby to przełknąć jadłam czytając książkę lub ogladając film,żeby nie mysleć o tym że jem.Spróbuj,może coś Ci to pomoże...i oczywiście optymistyczne myślenie,że dasz radę, a my Ci pomożemy :) Anno! ja mam bardzo zbliżone problemy do Ciebie,to nakręcanie myśli i kojarzenie miejsc w których się zle czułam.Teraz jest bez porównania lepiej,nie rezygnowałam z niektórych rzeczy,ale wspomagałam się wtedy afobamem.Gdy nic złego się nie działo , następnym razem afobam nie był potrzebny.ale oczywiście dalej mam sytuacje kiedy nie mogę się przełamać,na szczęście coraz rzadziej. Anetto! ja chodzilam na psychoterapie i bardzo mi pomogła,objawy nerwicy zniknęły na kilka lat,a gdy potem się pojawiły już nigdy nie były tak silne.Moja psychoterapia była indywidualna,ale koleżanka chodziła na odział dzienny i to jej pomogło,zerknij na wcześniejsze posty już to opisywałam.Myslę że to zależy od stopnia zaawansowania nerwicy ile potrzeba czasu na terapie.Mnie zajęła 8 miesięcy raz na tydzień.Uważam ,że powinnaś spróbować,jest duża szansa że pomoże... Na razie znikam bo zaraz jadę,aga nie odezwałam się bo tu nie mam Twojego gg , ale jak będę w domu dam znać :) Jeszcze postaram się pojawić bo tyle osób pominęłam !! :))
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich serdecznie. Dawno mnie tu nie było. Praca. U mnie wszystko dobrze. Czuję się coraz lepiej. Wierzę, że niedługo na dobre pokonam tą chorobę i leki mi już nie będą potrzebne. Chciałam życzyć wszystkim zdrowych, spokojnych i wesołych Świat Bożego Narodzenia. Zajrzyjcie na mojego bloga. Umieściłam tam kilka świątecznych, optymistycznych, kartek elektronicznych. Pozdrawiam Weronika M. www.rozwog9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×