Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Psychoterapia oczywiscie jak najbardziej, ale przede wszystkim musi martyna brac leki jesli dochodza mysli samobojcze, lub mysli ze chce sie skrzywdzic bliskich.:( wspolczuje Ci, ale napewno masz rodzine, masz wsparcie, przebywaj jak najwiecej z nimi, nie sama prosze cie, i idz do lekarza

Odnośnik do komentarza

No to martyna jesli masz mysli natretne , to czas zmienic leki, chodzisz do lekarza, opowiadasz mu co sie dzieje? czy tylko wypisuje recepte i nara? musisz mowic, są teraz takie leki ze napewno cos ci dobierze na te mysli okropne i bedzie dobrze, to minie, napisz jak zaczela ci sie nerwica jakie mialas objawy, czy mialas tez te mysli natretne?

Odnośnik do komentarza

Tak więc powiem wam, powiedziałam mojemy psychologowi wszystkie plusy i doszłam do mego wyczynu, i poprostu, spojżał na mnie i powiedział że sam by się przestraszył i tak zareagował , że przesadziłam! zbyt dużo, bo tak choroba ma coś takiego że ja coś robię a ona daję na pstryk w nos i do domu jazda! gdy wspomniałam o lekach, to nawet nie dał mi dokończyć i powiedział,żadnych leków!! Pani robi takie postępy, że nie pottrzebne są leki w tym przypadku ,w porównaniu co było ze mną kilka miesięcy temu ,to daję super radę, że funkcjonuję dużo lepiej, pokazał mi krzywą mojego funkcjonowania i powiedział proszę zobaczyć!! nie będę dalej streszczać, bardzo mnie pochwalił,(oczywiście powiedziałam mu że nie nastawiam się negatywnie do leków bo może kieddyś je wezmę by się wesprzeć- powiedział że słusznie, nie ma co budować negotywnych bodźców na przyszłość) i mówie do niego zapłakana: niech Pan powie szczerze, czy będę wstanie pojechać na wakacje sama, a on powiedział że jeśli dalej takie postępy będą to na następne lato myśli że tak! i się pytam go, czy długo się leczy lęki, a on że bardzo długo się leczy ale lęki są zawsze, zawsze będę się martwić o syna czy nic mu się nie stało jak poszedł na imprezę, czy dostanie się do szkoły itd, i mi się lepiej zrobiło bo porównał moje chore paraliżujące lęki do naturalnych lęków, rozpłakałam się na dobre i mówię czyli to ciągła walka, a on powiedział że tak, że nie będę mogła prowokować stanów lękowych, a ja się rozpłakałam i mówię a jak nie będę miała siły walczyć, oh , odpowiedział mi tak że podniosło mnie na duchu to,tyle mi tłumaczył i mówił że nawet nie jestem wstanie tego powtórzyć, to co napisałam to była tylko część tego co mówił, bo nie da się sesji spisać:) pytałam się też co robić z nawrotami po tym moim przegięciu , powiedział że to co robię jest dobre, muszę czekać aż rana się zagoi i dalej robić to co mi powiedział i podtrzymywać!! oh dziewczyny , będzie dobrze. on tyle mi wytłumaczył

Odnośnik do komentarza

Martyna28 :-) wariaci wszelkiej maści są przekonani, że są całkowicie normalni, więc skoro Ty uważasz, że może zwariowałaś i dlatego..., to znaczy, że jeszcze nie zwariowałaś tylko masz problemy emocjonalne, a to nie jest to samo!! Wiesz, na nerwicę pracuje się długo i niestety długo się z niej wychodzi i dlatego życzę Ci wytrwałości i wiary... Będzie dobrze :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Boisz się tego co myślisz?? bo może to jest tak jak my mamy tylko na odwrót trochę, jeśli się czegoś obawiam np że coś w głowie to zaraz mnie tak ściska, jeśli pomyślę że boli mnie brzuch i cos mi tam jest, to zaraz skupiam się na tym i rzeczywiście coś wyczówam itd....tak jak niektóre z nas mają problemy z sercem i objawy zawałowe mamy a tak naprawdę to nerwica . może to co się myśli że się zrobi to tylko wyraz tego czego się w życiu boimy, tylko że nie chorobami a stratami, wydarzeniami itd. to nerwica, i już. nie wiem jak mam pomóc ,może to nam nerwica chce pokazać, strach nic więcej ,może pomyśl sobie, że ta nerwica poszcza ci obraz tego co cie przeraza i nic wiecej.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co... kurcze nerwica jest beznadziejna! tak sobie teraz mysle, podziwiam cie magdzik ze dajesz rade bez lekow, widzisz mam nadzieje se z tego wyjdziesz, zycze ci tego, zemna widocznie bylo gorzej, ja juz nie chcialam sie meczyc, nie dawalam rady. Ja niemam natretnych mysli absolutnie, ja mam bardziej objawy fizyczne tak jak pisalam zawroty, tzresawki itp, umyslowo czuje sie wspaniale, , nawet przed lekami , ja chcialam cos robic, chcialam, ale nie moglam fizycznie, moze to objaw depresji tez niewiem sama. Ale magdzik pamietaj jesli bys kiedys zle sie czula, narawde nie dawala rady , nie boj sie lekow a teraz walcz, ja tez walczylam ponad rok, mam nadzieje ze ty dasz rade. Moze kazdy inaczej reaguje na ta nerwice niewiem, w sumie nie wiele wiem o nerwicy tak glebiej, moze i dobrze bo niechce czytac juz nic o nerwicy. Pisze z wai bo was lubie, wspieramy sie, zaprzyjaznilysmy sie. bylo mi tak zle ze szukalam was, szukalam osob z takimi objawami jak ja! Martyna domyslam sie co mozesz przezywac, i wierze ze te mysli moga bardzo bolec:( zycze ci aby lekarz dal nowe leki, ktore pomoga i sie tez wyleczysz. Trzeba nauczyc sie zyc, tak jak kiedys. jestesmy poprostu zalęknione, i jak bedziemy zwalczac te lęki, zyc normalnie, to one mina, wiadomo ze nie od razu, ale moze sie udac, nie w 100%,ale w 80% to i tak duzo.pozdrawiam was, i dobrze radze jak juz bedziecie w takim stanie, ze nie bedziecie mogly nrmalnie funkcjonowac typu gdzies wyjsc, cos zalatwic (normalne sprawy prawda?), niewiem, no obiadu ugotowac, czy zastanawiac sie czy umyc wlosy czy nie bo zaraz sie przewroce, zemdleje...to wtedy potrzebne sa leki, takie moje zdanie!

Odnośnik do komentarza

Kasia dlatego leczę się psychoterapią ale jednocześnie oswajam się z myślą o lekach tu z wami i psychicznie. poznaję chorobę i poprostu....sama nie wiem jak to napisać. wierzę, poprostu wierzę, raz zwątpiłam i postawiłam na jedną kartę tak jak ty, tylko że ja postawiłam albo karetka mnie zabierze albo rzucam leki! ale się z nimi oswajam dzięki wam więc już mnie tak nie przerażają a wręcz uświadamiają że wciąż mam wybór leczenia. idę spać zaraz i kupiłam książke, nowa ja, o babce która zmienia swoje życie i jest z natury domownikiem i brakuje jej tego samego co mi, to nie poradnik a jakaś komiczna książka, do śmiechu i miłości. z tego co z tylłu wyczytałam. zpaowiada się super już po 3 kartkach

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim! To dopiero mój drugi wpis na forum. Kasia odpowiadam na twoje zapytania. Widzisz jakoś wytrzymałam te 4 lata (jeszcze żyję;p) właśnie dzisiaj nadszedł ten dzień że się przełamałam i umówiłam sie na wizytę do pani psycholog zapisana jestem na 17 listopada (urodziny mojego męża)dopiero:( ale tyle wytrzymałam to teraz tez dam radę chociaż jest coraz gorzej. Najgorsze jest to że mój mąż pracuje na zmiany i jak mam np na noc zostać sama to jestem przerażona. Mam synka w grudniu bedzie miał 3 latka;) Chciałabym żeby ten cały mój koszmar już się skończył. Raz jak dostałam ataku jechaliśmy akurat w samochodzie siedziałam z tyłu zrobiło mi się strasznie niedobrze sucho w ustach serce waliło jak młot trzęsłam się jak galareta miałam nagłą potrzebę ucieczki myślałam że wyskoczę w biegu z tego samochodu.Wtedy pierwszy raz miałam taki atak.Siostra zawiozła mnie na dyżur tam zmierzyli mi ciśnienie i zrobili EKG i wszystko w porządku.Pani doktor przepisała mi hydroxazynę i powiedziała ze jak znowu takie coś mi się stanie to mam sobie wziąć 2 łyżeczki i przejdzie... Ale to nie jest dobre rozwiązanie dla mnie ponieważ potrzebuję profesjonalisy który dobierze odpowiednie leki i porozmawia ze mną o tym. Nie umiem się już doczekać mojej wizyty ma nadzieję że mi to pomoże i będę czuła się lepiej:D A teraz idę spać bo jestem strasznie zmęczona Dobranoc wszystkim!!:):):)

Odnośnik do komentarza

Przykro mi ze to napisze,ale musze! jestesmy tu szczere tak? sluchajcie, Ewo? a skad wiesz ze chorzy ludzie psychicznie mysla ze sa zdrowi? ja uwazam inaczej...oni tez maja lęki itp. musze to napisac, jak mieszkalam jeszcze z rdzicami, na 2 pietrze mieszkala sliczna Pani blondyneczka, z pieskiem jamniczkiem!!! bardzo mila, uprzejma! poznala jakiegos pana i mieszkal z nią ok 3 lat, potem z nia na dzien ja zostawil, odszedl do innej, ona zostala sama z pieskiem. ta pani byla nauczycielka. Wszyscy sasiedzi zaczeli sie niepokoic ze nie wychodzi z psem a piszczal pod drzwiami. Moj tata jako byly policjant poczuwal sie do obowiazku i pamietam ze poszedl tam do niej z moja mama.otworzyla zaplakana drzwi krzyczala ze sie boi zeby jej ktos pomogl. Wzieli ja wtedy do spzitala, podejrzewam do psychiatryka, psa zabral jej brat. Po ok miesiacu pani wrocila usmiechnieta, z pieskiem, wszyscy sie cieszyli , znowu rozmawiala, ale zwierzala sie mojej mamie, ze nie radzila sobie po odejsciu jej faceta, ze zostala sama, o jej rodzice zmarli itp. mowila mojej mamie ze boi sie wychodzic, ja robilam jej zakupy, nie wiedzac co ta kobieta przezywa, wykupywalam jej leki nawet. ta pani olala swoja prace, chyba potem nie miala za co juz zyc. zaczela chodzic dziwnie poubierana, zaczela pisac na murach dziwne rzeczy, wyzwiska. a nastepnego dnia byla znowu uprzejma i mila i plakala mojej mamie ze jest bezsilna ze nawet umyc sie nie potrafi. za pare dni bylo jeszcze gorzej, chodzila pamietam byla to jesien, ubrana w stroj kapielowy, na boso, szla z jakims patykiem po ulicy, strasznie schudla, wygladala okropnie, ciagle chodzila ponoc. pozniej zas byla normalna, mila, i tak to trwalo jakies pol roku, najgorsze ze poprostu sama byla i faktycznie nie bylo mozliwosci nikogo powiadomic, jak miala takie akcje ze chodzila po nocach po piwnicy np w majtkach i staniku. ale ona nie krzyczala, ona w tym wszystkim byla mila, usmiechnieta. no i co dalej? znowu nie wychodzila z domu...wywarzyli drzwi, a ona popelnila samobojstwo i lezala 3 dni w wc, bo sie pociela. i zobaczcie jak to jest? ona byla swiadoma ze ma jakas depresje na poczatku bo tak sie zaczynalo prawda jak odszedl jej facet, i mowila mojej mamie, ze ma lęki przed wyjsciem czyli agorofobie tak? i potem tak jej odwalalo, a na drugi dzien bylo ok.....? i wlasnie nie rozumiem tego, bo robila okropne rzeczy jak czlowiek psychiczny, malowanie na scianach, chodzenie na boso z jakimis kijami...to co to za choroba?

Odnośnik do komentarza

Martyna28 :-) Ja będąc nastoletnią dziewczynką obejrzałam w TV horror pt. *Mumia*. Zawsze bałam się ciemności i *duchów* i tajemniczych odgłosów za oknem, a miałam własny 16-sto metrowy pokój z 10-cio metrowym tarasem. Obok rosła ogromna stara grusza, a mieszkałam 400m od morza, więc wiało często i w czasie takiego wiatru, gałęzie tej gruszy trzeszczały i ja ze swoja wyobraźnią bałam się strasznie. W dzień było wspaniale, ale wraz z zapadnięciem zmroku moje życie zmieniało się w koszmar. A po obejrzeniu tego horroru było jeszcze gorzej. Do tego moja mama podchodziła do moich leków nie poważnie i nie przejmowała się tym. Byłam wtedy dzieckiem i musiałam radzić sobie sama i żeby nie zwariować, to zainteresowałam się starożytnym Egiptem. Zapisałam się do biblioteki i czytałam, czytałam czytałam... Im więcej czytałam tym mniej się bałam, chociaż na początku, to nawet książki pożyczone z biblioteki, wynosiłam na noc z pokoju, żeby przypadkiem jakieś mumie, duchy czy inne strachy z nich nie wyszły. Dzisiaj nie boję się starożytnego Egiptu, ale nie boję się dlatego, że stawiłam czoła lekom z tamtego filmu poszerzając swoją wiedzę. Może Martyna też poczytałabyś sobie opracowania naukowe na temat egzorcyzmów i takich tam innych dziwów. Może i Tobie pomoże :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Kasia Ta Twoja nieszczęsna sąsiadka powinna zostać odwieziona do szpitala psychiatrycznego jak tylko pierwszy raz ktoś ja zobaczył boso na śniegu, czy w staniku i majtkach w piwnicy, ale tego nikt nie zrobił, a ona nie miała poczucia, że jej zachowanie wykracza poza normy egzystencjalne. Ona czuła, że ma lęki i że jest jej źle z powodu utraty ukochanego, ale nie czuła, że daleko odeszła od normalności, bo gdyby, to czuła, to po pierwszym spacerze bez butów po śniegu powinna natychmiast udać się do psychiatry, ale ona tego nie zrobiła. Nie zrobiła, nie nie widziała w swoim postępowaniu niczego dziwnego. Ona się bała i tęskniła i była nie pogodzona z odejściem ukochanego, ale nie było dla niej niczym dziwnym zachowywanie się niezgodne z normalnym zachowaniem. Odebrała sobie życie, bo nie mogła znieść swoich lęków i utraty ukochanego i utraty sensu dalszego życia, a nie dlatego, że oszalała, bo o tym nie wiedziała. To są Kasiu dwie różne rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Ja też tak czasami robie jak Ty Ewo,że na siłę coś czytam albo oglądam czego się boję,(nie horrory)Nawet psychoterapeuta mi powiedział,że trzeba przeciwstawić się lekom,bo czym prędzej się od nich ucieka to ona szybciej nas gonią. Mam pytanie wiem,że to inny temat ale powiedzcie mi co jest dobre na zaparcia u małego dziecka ,bo mam jakies syropki,które nic nie działają,a ma je tak silne,że aż mi poprostu wrzeszczy.

Odnośnik do komentarza

Agniesia,moja corka,miala pol roku takie zaparcia,masakra,wiem co przezywasz!! na poczatek lekarzprzepisal jakis syrop juz nie pamietam jaki..slodki byl i miala go pic rano na czczo. troche ja przeczyszczalo, rozrzedzalo te kupy okrpone;/ i musiala duuuuzo pic,ale nie przecierowych sokow absolutnie, jedno jabuszko dziennie,czy starte czy cale, najlepiej sok z jablka dawac ale ten lepszy z hortexu np, jogurty,kefirki, sa teraz takie pyszne te kefirki smakowe, trezba malucha nauczyc jesc rozne rzeczy, ja zmienilam diete,zero slodyczy i juz jest super!! a bylo naprawde tragicznie az krew leciala, zrezygnowalam wogole z kszek tych ryzowych z bobowity beeeeeeeee. agniesia,najlepiej idz do lekarza z synusiem jak jest zle to cos da na regulacje jelit, i tak jak mowie wiecej owocow, warzyw, to dziala!! a najlepiej zanim zje sniadanko to duuuzo picia z rana na czczo:))

Odnośnik do komentarza

Agniesia :-) Przyczyna może być stres; z powodu zmuszania dziecka do siedzenia na nocniku, albo do korzystania z ubikacji, której się boi, albo kiedyś miało twarda kupkę i bolała go pupa i teraz się boi, że będzie bolało i wstrzymuje z całych sił, a wtedy robią się zaparcia. Dobrym sposobem jest zmiana diety na taka bogatą w błonnik. Czyli pieczywo z ziarnami, dużo warzyw i jarzyn, mało smażonych potraw, dożo mleka i potraw mlecznych. Poczytaj w necie, tam na pewno są przepisy na potrawy wysoko błonnikowe. Z tego, co wiem, to nie wolno stosować żadnych leków ani ziołowych ani żadnych innych i nie wolno stosować żadnych czopków, bo organizm dziecka szybko się przyzwyczai i wtedy dopiero będzie problem. powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

No szkoda tej mojej sasiadku, super babeczka byla i tak skonczyla, bo sobie rady nie mogla dac, szokujace jest to prawda?ze moze tak odwalic...... ehh, nie chce o tym myslec nawet.... aha ogladam horror na tvn, ale wlasnie niewiem czy go zobacze do konca, bo maz zasnal to sama bede dygac potem chyba pojde spac:) dbranoc, koncze na dzis papa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×