Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krystyna 3
Witaj aguniu i po raz któryś z kolei można się przekonać jak wspanili są wszyscy na tym forum ja ci serdecznie dziękuje za dobre słowo nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą słowa otychy to jak kojący balsam na nasze skołatane nerwy tylko wy wszyscy na tym forum pomagacie przetrwać chwile zwątpienia i załamania zawsze można na was liczyć(SERDECZNE DZĘKI) Violu 36 jak dzisij sie czujesz? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Cześć Wiki!Cieszę się że myślisz tak jak ja. Jeśli moje wywody mogą komuś pomóc to dobrze. Nie jestem już taka młoda, mam spory bagaż doświadczeń życiowych a przy okazji wykonuję zawód pracownika socjalnego. Na codzień mam do czynienia z ludzmi w dołku. Zycie nas nie rozp[ieszcza dlatego też sami musimy sobie poradzić z tysiącem problemów. Zawsze powtarzam że nie ma ludzi bezproblemowych. Fajnie jest jak ma nam kto pomóc, jak jest obok nas osoba która nas rozumie, mądrze podpowiada. Ale ta pomoc ma być pomocą a nie dołowaniem jeszcze bardziej siebie czy drugiego. Każdy ma dobre i zle dni. Ja w te złe dni uciekam się do spania. Zawsze jak się prześpię z problemem to jest mi lepiej, inaczej już na niego patrzę. Każdy powinien znaleść sobie jakiś spoosób na depresję. Ważne jest abyśmy byli wzajemnie dla siebie życzliwi. Poprawna komunikacja międzyaludzka jest tak ważną rzeczą a nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Jestem przekonana że młodzi ludzie ucząc się jakiegokolwiek zawodu powinni mieć w programach nauki zasady poprawnej komunikacji. Nie uczą nas tego w szołach. No może w niektórych. Jęśli dzieci od samego przedszkaola będą umiały się ze sobą porawnie komunikować, być dla siebie życzliwi to będzie im o wiele latwiej w życiu pokonać trudności i też kiedyś następnym pokoleniom będą przekazywać swój potencjał. Znam osobiście mase ludzi , którzy wykonująć dany zawód np. nauczyciela, urzędnika, wogóle zawody które maja styczność z człowiekiem nie powinny tego zawodu wykonywać bo szkodzą a nie pomagają. Człowiek , który spotka na swojej drodze tak nieżyczliwego i wrogiego drugiego człowieka i nie umiąc się mu przeciwstawić popada w depresję , później nerwicę. A później to juz hula cały organizm. Daltego też zacznijmy od siebie , bądzmy życzliwi, serdeczni , usmiechnięci a to wszystko wróci do nas.
Odnośnik do komentarza
DO AGI !!! Witaj słoneczko.U mnie ze zdrówkiem jest różnie.Od trzech tygodni biorę nowe leki i zauważyłam delikatną poprawę.Moje lepsze samopczucie może być spowodowane również tym ,że za cztery dni przyjedzie mój mężulek z czego się niesamowicie cieszę.Mam także o wiele więcej pracy zawodowej mimo to ,że wykonuje ją w domu to i tak sprawia mi ogromna przyjemność.Poprostu kocham to co robię.Najbardziej boję się pwrotu choroby gdy mąż za trzy tygodnie wyjedzie.Znowu poczuję się mniej bezpieczna i wszystko może wrócić.Moi synowie mają już swoje ścieżki i nie spedzają ze mną tyle czasu ile bym chciała ale takie są koleje losu więc z tym się pogodziłam.Najważniejsze jest to,że mogę być znich dumna i wrazie potrzeby zawsze na nich liczyć.Kochana a jak Twoje samopoczucie i nastrój przed świętami???Mam nadzieję ,że nie jest żle.Całuję Cię mocno!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj GRA !!! Jeżeli pozwolisz to chciałabym Ci zadać kilka pytań.Przez jakiego lekarz została zdiagnozowana Twoja nerwica i jakie leki bierzesz ?.Jak radzisz sobie z atakami choroby i jak często występują ?Jakie objawy tej paskudnej choroby sprawiają Tobie największy kłopot? Bardzo Cię proszę o odpowiedż.
Odnośnik do komentarza
Dorotko niestety mój dobry nastrój nie trwał długo już sie czuje jakos dziwnie nie umie sie niczym zająć chodze z kąta w kąt. To jest urok tej zwariowanej nerwicy. A co Ciebie tak naprawde meczy jakie masz objawy nerwicy? mnMnie najbardziej i najczesciej dokuczaja osłabienie i taki dziwny ból mięśni nogi i rece jak z waty.Jest to bardzo nieprzyjemne czasami myśle ze za chwile zemdleje i tak strasze calą rodzinke.Czy ktoś coś takiego przechodzil prosze pomóżcie coś nato. ODPISZCIE!!!!!
Odnośnik do komentarza
Viola36.Powiem Ci szczerze ,że ja też 15 minut temu wzięłam relanium,ponieważ zaczęło mi się robić duszno i jak zwykle wpadłam w panikę ale mam nadzieję że za moment przejdzie.Twoje objawy są standartowe przy tej chorobie więc się nie martw.Cholernie ciężko komuś doradzić coś co poprawiłoby samopoczucie skoro samemu nie można sobie z tym poradzić ale mogę jedynie zapewnić Cię że nić Ci się nie stanie.Połóż się i głęboko oddychaj ,może chwile się zdrzemnij to też pomaga.Nic się nie bój i wrazie czego pisz. A co ze sukienką??????
Odnośnik do komentarza
Witaj Gra.Ja też jestem z grona osób starszych,a z nerwicą borykam sie od niepamietnych czasów.Raz jest lepiej ,raz gorzej,raz całkiem do kitu.Nie przedstawiałam się,ponieważ wcześniej nie raz byłam na forum.Teraz nie pisałam,bo w zwykły sposób,nie byłam w stanie.Nerwica jest w stadium zaawansowania w jakim jeszcze nigdy nie była.Do tego wciąż powracająca depresja.Ale jeszcze na ile pozwala mi zdrowy rozsądek,próbuję sama coś z tym zrobić.Jestem też pod stałą opieką psychiatry.Cieszę się jak mogę wykonywać najprostsze czynności,jak mogę wykonać telefon,czy wyjść na spacer.I to są dla mnie moje osiągnięcia.Pozdrawiam Cię.Nadszedł moment,kiedy myśli nie chcą układać się w słowa.Może pózniej...
Odnośnik do komentarza
Do Krysi Witaj Krysiu.Przepraszam,że nie zauważyłam Twojego posta,a należą Ci się jakieś wyjasnienia.Najpierw jednak chcę podziękować za pamięć.Jeśli sobie przypominasz moja psychiatryczka ponownie kierowała mnie na oddział.Nie zgodziłam się,więc zmieniła mi lek.Po nim wystąpił silny ból głowy,zawroty głowy,szum w uszach,mdłości,bóle żołądka,drgawki,zlewne poty i zimno,jak przy wysokiej temperaturze.To wszystko po jednej przyjetej tabletce.Byłam cały czas przez kilka dni na silnych tabletkach uspakajających.Czułam się okropnie.Teraz też nie jest jeszcze dobrze,ale mogę już pisać. Pisząc swój poprzedni post do Gry,musiałam nagle przerwać,a przecież było to niedawno.Nagle nie moglam zebrać myśli. Zbliżają sie święta i już na nie się bardzo cieszę.Przybędzie nam nowy oczekiwany członek rodziny.I tu znowu przypominają mi sie słowa Vingi,ktora ni mniej ni wiecej napisała,że jak się córce zachciało seksu,to niech się teraz sama martwi.Córka z zięciem mieszkają z nami,bo miejsca jest dość dla dwóch rodzin.Wszyscy czekaliśmy ,kiedy zajdzie w ciążę,bo nie jest mlodziutką podfruwajką.W końcu się udało,ale okazało się,że ciąża jest zagrożona.Corka zaliczyła kilka pobytów w szpitalu,będąc na podtrzymaniu.Teraz jest już*końcówka*,ale dziecko jest ułożone nieprawidłowo.Pewnie bedzie cesarka.A ja sie modlę żeby wszystko przebiegło pomyślnie. Powoli *wracam do siebie*.Moja rodzina,jak nigdy mnie wspiera,a mąż przerasta sam siebie.Pisałam o mojej sytuacji.Teraz jest inaczej.Jak długo-nie wiem.Ale jest dobrze.A ja kolejny raz uczę się żyć.Całuję Cię Krysiu.
Odnośnik do komentarza
Cieszę się Wiki że mnie zauważylaś na blogu. Jak widzisz raczej nie staram się pisać o swoich negatywnych emocjach bo wiem że to Wam nie pomoże. Martwi mnie fakt że masz tak zaawansowaną chorobę, że nie możesz sobie poradzić z natłokiem negatywnych mysli i emocji. Naprawdę człowiek jaest tak skomplikowany ,że nie zawsze zdajemy jak podchodzimy do każdej chwili w naszym życiu. Tak jak juz pisałam w wielu rzeczach musimy zmienić nastawienie . Jest to trudne ale nie niewykonalne. Tak dużo ale to bardzo dużo od nas zależy, od tego czy myślimy pozytywnie, czy podchodzimy do problemy z dystansem . Wiem że dobrze napisamć trudniej zrobić ale tak jak już pisalam jest to do zrealizowania w rzeczywistości. Podłoże nericy tkwi w naszej psychice a nad naszą psychiką możemy zapanować ale to wymaga jak wszystko treningu. W pracy nad sobą polecam jogę ale i nie tylko . Ja np. bardzo lubię muzykę i taniec , potrafię nawet przy gotowaniu obiadu tańczyć w takt włączonej muzyki. Naprawdę muzyka jest wspaniałą terapią. Pomaga także pozytywna rozmowa z sobą w lustrze. Naprawdę wtedy można dużo sobie powiedzieć dobrego , wręcz wmówić sobie że jest wszystko OK. Wiki wypróbuj te metody, to naprwdę nic nie kosztuje, chyba że masz inne lepsze sposoby na chorobę to bardzo chętnie przyjmę propozycję. Nie przejmuj sie pogodą i innym przykrościami , myśl pozytywnie. POZDRAWIAM.
Odnośnik do komentarza
Do Gry.Moją najlepsza sprawdzoną przeze mnie terapią jest niesiona innym pomoc.Nie ważne czy to będzie dobre słowo,czy pomoc materialna,czy jakakolwiek inna.Daje mi to poczucie,że jestem komuś potrzebna,a to przełamuje moje bariery psychiczne i pozwala mi się skupić na innych problemach niz tylko moje. Niestety nie jestem silna i bardzo łatwo mnie zranić,a to pociąga za soba dalsze konsekwencje.Wtedy znowu zmienia się nastawienie do świata.Staję się nieufna. Słucham jazzu.To mnie wycisza.Lubię też las,ale musi być iglasty. Z nerwicą zmagam się od zawsze.Troche tabletek ,troche samokontroli,trochę pomocy lekarskiej i zawsze jakoś wychodziłam na prostą.Zaatakowała mnie bardzo podstepnie w ubiegłym roku,dając o sobie znać przez kilka miesięcy wiecznym zmęczeniem,by móc w tym roku zaatakować mnie z całą mocą. Nie mam jeszcze dość siły,ale mogę już pisać,ogladać telewizję,ugotować obiad,wyjść do sklepu,choć boje się okropnie.Jestem świadoma swojej choroby i staram się nie robić z tego tragedii.Jest uciążliwa,to prawda,ale od tego sie nie umiera. Serdecznie pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Fajnie Wiki, ze jestes znów na forum i że jest troche lepiej.Nie ukrywam, że martwiłam się o Ciebie i inne dziewczyny też.Pisz do nas a my chętnie czytamy Twoje posty.Z nerwicą trzeba cały czas się zmagać.Wiem o tym bo sama mam ją już kilkanaście lat.Dobrze że w domu pomagają i wspierają Cię.Teraz najważniejsze żeby wszystko ułożylo się dobrze u Twojej córki.Jak urodzi się maluszek to będziesz spokojniejsza ,bo napewno jak każda matka martwisz się.Bądz dobrej myśli .Pozdrawiam Cię serdecznie Zaglądaj tu często i pisz.pa pa
Odnośnik do komentarza
Czesc Dziewczyny!!! Kochana Doroto W,ciesze sie ze u ciebie lepiej,az milo czyta sie takie posty.Czlowiek sie cieszy na przyjazd ukochanej osoby to az serce rosnie,tym bardziej ze nadchodza swieta.Narazie nie martw sie co bedzie pozniej jak maz pojedzie,zyj chwila,miej nadzieje,a pozniej moze nie bedzie tak zle,a poza tym masz nas i mozesz na nas liczyc-na mnie w 100%. -WIKI ciesze sie ze wrocilas!tym co pisala Vinga sie nie przejmuj,bo nie tylko tobie*komplikowala zycie*.Najwazniejsze ze ida swieta czas radosci,a dodatkowo za niedlugo twoja corka urodzi fajnego bobaska-sama bym chciala miec ale narazie nie moge,ze wzgl.na zdrowie.Bedzie dobrze a maluszek napewno wniesie wiele radosci w wasze zycie,tego bardzo ci zycze.No i nareszcie wrocilas do nas,to dobry znak. -KRYSIU,dobre slowo nalezy sie kazdemu,szczegolnie w naszej okropnej chorobie,a ty na nie zasluzylas i tak trzymaj,mam nadzieje ze szybko nie wroca do ciebie zle dni,bo kto wtedy bedzie pocieszal:) -VIOLU36!w naszej chorobie sa dni lepsze i gorsze,bywa jak w wyliczance,ale nie mozesz sie poddac.To by bylo najgorsza rzecza ktora bys zrobila.Zawsze mozesz napisac posta i sie wyzalic,albo kogos pocieszyc,to tez pomaga,uwiez mi,trzymam kciuki. Witaj GRA dolaczylas do grona *nerwicowcow*.Masz racje co do pozytywnego nastawienia,to wiele zmienia w samej psychice.Choc jestem mloda osoba juz od ok.10 lat zmagam sie z ta choroba,do tej pory jakos sobie radzilam bez lekow i lekarzy ,ale teraz juz niestety nie daje sama rady a w rodzinie nie mam oparcia.Doszla mi jeszcze gleboka depresja,cale szczescie odwazylam sie i poszlam do lekarza,bo ktos ma mnie pod kontrola no i jestem na dosc mocnych lekach.Jest juz lepiej,ale moja samoocena i obwinianie sie za dodatkowe choroby jest w punkcie 0.Mam jednak nadzieje ze dlugo taki dol nie potrwa i bedzie lepiej,no i wkoncu normalnie zaczne sypiac,bo narazie mam z tym problem.Tak wiec nastawienie i chec wyzdrowienia lub chociaz polepszenia stanu zdrowia jest najwazniejsza. POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE.
Odnośnik do komentarza
Moja droga z Nerwicą zaczęła się bardzo dawno temu (napisałem dużą literą bo jak się kogoś tak długo zna to trzeba mieć doń troche szacunku) , myślę że już w podstawowej szkole były jej początki ,a raczej w nieświadomości sam zacząłem ją tworzyć , budować i wzmacniać w sobie . Gdy miałem kłopoty w nauce zamiast pytać i prosić o ponowne wyjaśnienie chowałem się za maską pewności siebie i obojętności w stosunku do tematu. Tak było i później w innych szkolach w życiu i w międzyludzkich stosunkach również między mną i rodzicami . Konsekwencją takich działań jest rodząca się pustka w pewnych zagadnieniach zarówno jeśli chodzi o braki w przyswajanej nauce jak i braki w życiu rodzinnym.Pamiętam bowiem doskonale jak mocno wyostrzył mi się słuch gdy Matka wracała ze szkoły i slychać było jej kroki na schodach , w wyniku wewnętrznej sprzeczności (nie będę pytał na lekcji bo wyjdę na głupka) moje wyniki w szkole podupadały przeraźliwie. Wyniki w szkole były nieustannym tematem dyskusji mojego Ojca z Matką oraz tylną częścią mojej skóry , a to pogłębialo z kolei moje przekonanie o tym że najlepiej uciekać w świat krótkotrwałych „zmian na lepsze „ typu wagary i.t.d. Wyostrzyłem wszystkie swoje zmysły niczym zwierze - tylko to zwierze częściej podobne było do zająca niż do lwa. Potrzebne mi to było po to żeby przetrwać w świecie , który sam sobie stworzyłem , a był to świat lęku i ciągłego wypatrywania zagrożenia .Nie mogłem spać bo każde głośniej wypowiedziane słowo w pokoju obok rodziło lęk . To moim zdaniem najprostszy sposób na wpędzenie siebie w nerwicę . Nerwicę , która niekoniecznie pojawi się od razu a która może pojawić się w przyszłości n.p: po fatalnych przeżyciach , wypadku w rodzinie ,śmierci i.t.d. w czas kiedy każdy z nas przechodzi ciężkie chwile a depresja jest zupełnie naturalną przypadłością . Lecz wtedy może się ona rozwinąć. Całe szczęście przyszedł czas gdy mogłem naprawić swoje błędy choć część z nich już pozostanie moją porażką .Ważne by móc się uśmiechać do SIEBIE mimo wszystko. Cierpie na większośc ogólnie znanych przypadłości nerwicowych ze strony układu krążenia a nieraz miałem wrażenie że już nad swoim grobem stoje.Wielość przeróżnych objawów mogła by zasilić wiedze lekarską . Brałem przeróżne farmaceutyki ale w niedługim czasie z nich rezygnowałem bo wiem ze nie tędy droga. Nie można bać się wysiłku fizycznego ,choć wiem jak tródno do niego namówic kogoś kto jest przekonany że jest na krawędzi swego życia i własnie zaraz wyrżnie w kalendarz.Umysł płata nam figle i własnie dlatego trzeba go przekonać że sami też potrafimy pofiglować . To taka odwieczna walka Ego z Superego które się w naszym przytłumionym wnętrzu ŚMIERTELNIE nudzi. Od zarania dziejów byliśmy stworzeni do walki o przetrwanie a teraz większość swojego życia spędzamy nieruchomo nic dziwnego że ten szary twór pod kopułą zaczyna się buntować. Starożytni wiedzieli że W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH . Trzeba więc go pielęgnować i to intensywnie ,byle jednak nie tabletkami .Ja osobiście powtarzam sobie również że to wspaniała sprawa iż taka moc drzemie w ludzkim umyśle i podziwiam te możliwości .Naukowcy twierdzą że wykorzystujemy swój umysł w bardzo nikłym procencie ,więc może dlatego jego uśpiona moc czasem w nas kipi a czasem z nas kpi. Dlaczego to wszystko piszę ? Bo staram się zrobić wszystko by przekonać samego siebie że znam przyczyny i wiem jak z nimi walczyć to taka autosugestia o której czasem piszą znawcy tematu .Myślę również że to rodzaj autopsychoterapi - poszukiwania siebie we własnych przeżyciach i próby zrozumienia…I coś jeszcze usiadłem do klawiatury by to napisać dlatego że własnie miałem głęboki zjazd lękowy i uwierzcie ze mi pomogło - Katharsis . Jest jesień - czas , który „ten diabeł” szczególnie sobie upodobał i częściej niż zwykle będzie się nad nami znęcał , więc trzeba się wziąśc w garśc i zacząć znęcać nad nim - póki można- rowerem , bieganiem lub innym rodzajem wysiłku fizycznego albo pasją by zainteresować umysł czymś co nam daje satysfakcje . Ja jeżdże na motocyklu , nie jak wariat ale dla przyjemności …. Pozdrawiam serdecznie wszystkich z NIEPRZECIĘTNYMI UMYSŁAMI !!! P.S: „Sex to kopanie Śmierci w dupę”….
Odnośnik do komentarza
Do Wiki- A jednak masz swój sposób na złe dni i walkę z negatywnymi emocjami. Tak jak mówiłam każdy musi sobie sam znaleść sposób na chorobę. Bardzo fajnie że będziesz miała za niedługo nowego członka rodzina. Jest to najwspanialsza rzecz jaka może się człowiekowi przytrafić. Nie martw się o poród , na pewno będzie dobrze. Ja też mam 6 lat temu urodziłam przez cesarskie cięcie wspaniałego chłopaka. Bardzo dobrze że jest on teraz przy mnie bo starsza córka dwa lata temu wyjechała do Anglii i teraz ma swoje życie. Piszesz że nie jesteś silna i łatwo Cię zranić. To Ci się tylko tak wydaje że nie jesteś silna. Każdy z nas ma wiele siły i potęgi w sobie tylko musimy w to uwierzyć, Wiara w coś lub kogoś jest podstawą. Musimy tylko sobie to uświadomić . Ja przez te lata życia zauważylam że w większości tylko narzekamy na wszystko co się da. Doszłam do wnioski że jest to taki cholerny błąd . Zamiast narzekać powinniśmy cieszyć się z najmniejszej błahostki. Bo przecież życie składa się przede wszystkim z drobiazgów. Dopiero drobiazgi urastaja do wielkich rzeczy. Musisz też nauczyć doceniać siebie, jest to strasznie ważna rzecz. To chyba nazywa się narcyzm. Nie chodzi mi tutaj o to żeby pysznic się czy wywyższać ale uświadomic sobie że jestem dobra w tym czy w tym. Jest to ważne ponieważ nie zawsze osoby będące blisko nas widzą i doceniają nasze walory. Każdy chce byc za swoje zasługi przynajmniej zauważony. Widzę że znów się rozpisałam. Wybaczcie mi ja po prostu jestem straszna gadułą a tu u Was mogę sie w koncu wygadać . To też ważne że ktoś cię wysłuch a jak juz przyzna rację to jest szczyt sukcesu. Aga życzę Ci szybkiego wyjścia z dola. Tak w Zyciu się składa że czasem jesteśmy na wozie a czasem pod. Ale gdyby tak nie było to życie byłoby strasznie nudne. Głowa do góry. Wydaje mi się że chyba każdy człowiek w pewnym okresie swojego życia otrze się o tę chorobę. Szczególnie dotyczy to osób energicznych ale chyba nie tylko. Ja należe do tych pierwszych. I dlatego od pewnego czasu próbuję wyciszyć się ale to nie zawsze się da. Chyba koniec tego mojego monologu. Cieszę się że Was poznałam , piszcie o sobie i swoich emocjach . PA PA
Odnośnik do komentarza
Gra do Koniaka- Bardzo ale to bardzo podoba mi sie Twoja wypowiedz a ostatnie zdanie jest rewelacyjne. Ja nie smialam pisac w swojej wypowiedzi o sexsie bo kobiecie nie wypada ale to co napisales w tym zdaniu to kryształowa prawda. Sex to też niezla terapia. Pozdrawiam Cię!
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich serdecznie,dziękuję Dorotko W.że do mnie napisałaś i że pamiętacie o mnie Violu i Mattiago. Mattiago to dobrze że ostatnio lepiej się poczułaś i udało się przetrwać zakupy przedświąteczne,to dobry znak i duży postęp,dzidziuś w twoim brzuszku też pewnie spokojniejszy.Może ten przedświąteczny czas pomoże nam wszystkim zapomnieć choc na chwilę o chorobie i zając się przygotowaniami.Chcialabym żeby to był radosny czas dla nas wszystkich. Cieszę się że Wiki wkońcu do nas powrócila.Czytałam żę zle sie ostatnio czułaś,ale dobrze że juz jest lepiej to najważniejsze,niczym się nie martw wszystko będzie dobrze,to że martwisz się o córkę to naturalne ale wszystko się dobrze ułoży i będziesz się niedługo cieszyć wnuczkiem albo wnuczką. Miło powitać na forum również nowe osoby Koniaka i Grę,dobrze że jesteście z nami,ta choroba sprawia że coraz więcej osób jest tu na tym forum,ale tu znajdujemy zrozumienie i pocieszenie.Więc nie jesteście sami. Pozdrawiam również Agę i inne osoby które pominęłam,ostatnio trochę zaniedbalam forum,postaram się nadrobić,jeżeli kogos pominęłam to piszcie odpiszę i osobiście pozdrowię :)Trzymajcie się kochani,piszcie co u was.
Odnośnik do komentarza
Witaj Koniak wsrod nas!twoje wypowiedzi daja duzo do myslenia nad samym soba i to jest fajne.Myslenie o rzeczach pozytywnych lub czytanie takich postow podnosi na duchu.Moze tylko z jednym sie nie zgodze,leki czasami sa potrzebne ,nie mowie ze caly czas,ale do tego zeby mozna bylo sie podniesc z *dna*w ktorym wlasnie jestem.Piszesz rowniez o pracy i wysilku fizycznym,zgadzam sie w jednej sprawie,ze wtedy mozna sie oderwac od tego wszystkiego.Musisz jednak przyznac ze to nie regula.Ja zawsze uprawialam sport i caly czas pracowalam fizycznie i to ciezko,teraz moj stan mi na to nie pozwala choc jestem mloda.Bardzo mi tego brakuje,ale nie chce wyladowac na wozku,a to byla naprawde doskocznia od rzeczywistosci.Co sie tyczy twojego ostatniego zdania,miej swiadomosc tego,ze niektorzy z nas mieli w przeszlasci niezbyt mile doswiadczenia z tym zwiazane.Ogolnie jednak podziwiam twoje pozytywne nastawienie do zycia.Pozdrawiam Cie serdecznie.
Odnośnik do komentarza
KONIAK- jestem pod wrażeniem. Już dawno nie czytałam takiego fajnego postu. Piszesz bardzo mądrze. Szczerze podziwiam takie podejście do życia. Tak trzymaj. Ostatnie zdanie też mnie *powaliło* hi hi.Tak powinniśmy postępować aby nie poddac się pani N i pani D. Tylko że dla mnie to teoria, która w moim przypadku nic nie da. Nie mam już siły, aby dalej walczyć. Jutro żegnam koleżankę która taką walkę przegrała z kretesem. Nie mogę się pozbierać, a nie mam z kim pogadać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Chyba mnie niektórzy jeszcze pamiętają? WESOŁYCH ŚWIĄT , SZCZĘŚLIWEGO I LEPSZEGO NOWEGO ROKU.
Odnośnik do komentarza
Witaj Aguniu,dzięki ,że nie zapomniałaś o mnie. Witaj Krystyno,pewnie,że Cię pamiętam.Nie rozumiem co Ty piszesz...nie mam już siły walczyć?!Co chcesz przez to powiedzieć?I skąd się wzięły tak wczesne życzenia świąateczne?Nie zamierzasz w tym roku być jeszcze na forum? Koniak fajnie napisał,powiało optymizmem.Ja też kiedyś wszystkie leki wyrzuciłam i zmagałam się z TĄ Panią na wszelkie sposoby.Teraz niestety muszę wspomagać sie farmakologią. B-45 odezwij się.Nieczęsto tu bywasz,ale skutecznie. Jest już bardzo pózna pora.Spałam pół godziny,ale miałam koszmarny sen i teraz nie wiem,o której zasnę.Tak mam codziennie. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×