Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

D77 Życzę Twojemu teściowi zdrówka i szybkiego powrotu do domu :-) Przykro mi, że źle się czujesz, ale zobaczysz, wszystko będzie dobrze i wrócisz do światła. Pozdrawiam :-) Megi71 :-) Dziękuje za komplement. Jest mi bardzo miło, ale chyba trochę przesadzasz :-))) Pozdrawiam :-) Magdzik, widzisz dziewczyna uważają tak samo jak ja, że nie możesz pozwalać swojemu byłemu, żeby Cię tak traktował, a jedyny sposób, to przywołać go do porządku przez komornika. Pozdrawiam i życzę wszystkim *DOBREJ I SPOKOJNEJ NOCKI :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Hejka;)widzicie kochani to straszne cholerstwo ta nerwica;/ u mnie poltorej temu zaczal sie atak ze nie moglam tchu zlapac ,i co trwa do tej pory codziennie dusznosci brak tchu ale nie jak siedze w domu tylko jak juz gdzies jade ,to sie zaczyna albo gdzies mam isc to po drodze mam wrazenie jak bm miala zaraz zemdlec bo nie oddycham normalnie ...ehhh brak sliny w ustach,suche sluzowki w nosie ;/ jak tak zyc ;/ mialam okres kilku miesiecy bez tego gown& ;/i bylo mi tak fajnie ,zylam pelnia zycia wszedzie biegalam ,cvhodzilam z coreczka a teraz boje sie isc na glupie zakupy dalej ;/ dzisiaj przezwycierzam strach ide 25 minut drogi z domu na zakupy i coz co ma byc to bedzie;/ jak sobie radzicie z takim plytkim oddechem,tez towarzyszy on wam tak czesto ?macie jakies sposoby|??

Odnośnik do komentarza

Karokcia04 :-) Ja tez tak mam, niestety i dla mnie jedynym sposobem, żeby nie odświrować było przekonanie samej siebie, że nic mi się nie stanie. A ponieważ wiele, wiele razy już tak miałam i prócz paniki nic więcej się nie stało, to zaczęłam *ćwiczyć* niemyślenie o tych dusznościach i panice. To nie dzieje się z dnia na dzień, ale można się nauczyć. Najgorsze jest skupianie uwagi na dolegliwościach i pozwolenie, żeby strach i panika wzięły nad nami kontrolę. Życzę powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Cześć, D77 właśnie tu się zaczynają schody bo były mąż nie pracował nigdy na biało, zawsze na czarno, ale podobno w tych czasach nie ma to znaczenia, ściągają równo podobno, ale trzeba trochę na to poczekać i się przemęczyć, a ja nie chcę tak. Korolcia ja z oddychaniem tak nie mam ale jak mnie atak Paniki bierze to serce wyskakuje mi z piersi i zimne i gorące poty mnie oblewają i siku się chce bardzo:) psychoterapia jest super, polecam na dolegliwości

Odnośnik do komentarza

Magdzi23 , ale jak ktoś pracuje na czarno no to jest problem aby pieniądze ściągnął komornik bo ich de facto nie ma, a jak jest na biało no to jest z czego ściągnąć i komornik to robi fundusz pomocowy to wypłaca jak ojciec dziecka nie ma dochodów, a taką jest praca na czarno i tak może się* bujać* bardzo długo aby nie płacić alimentów. Jak tylko zacznie legalną pracę to nastąpi ściągnięcie zaległości , które wynikły z niepłacenia alimentów a w ostateczności może pójść do więzienia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zdrowa1 wiem ale mi koleżanka mówiła że teraz to są takie obejścia na takich że hoho i takie rozwiązania, więc to że na czarno w ogóle się nie martwię, ale jak to jest możliwe żeby na swoje jedyne ,pierwsze dziecko, syna tak złotówki było mu szkoda, a na imprezy i ćpanie nie. wiecie, kiedyś byłam o to spokojna, ale teraz jego podejście mnie zaskakuje, nie bez powodu chciałam właśnie z nim mieć dziecko, on był cudowny do dzieci, bardzo chciał mieć i ja chyba jeszcze bardziej :) i wiedziałam że memu dziecku nigdy nic nie zabraknie (nie chodzi tylko o rzeczy) a tu taki psikus, ale moja znajoma mówiła że to norma, po rozwodzie mężczyźni bardzo zmieniają nastawienie. nie chcę się kłócić, chcę być poprostu zdrowa i szczęśliwa, bez jego pomocy albo z pomocą, chciałabym albo żeby w ogóle się nie pojawiał to bym wtedy się nie denerwowała że mu mówię że brakuje nam tylu rzeczy a on mówi że mi da alimenty by je kupić a nie kupuje ani nie daje WIEDZĄC W JAKIEJ SYTUACJI JESTEM, nie chodzi o samo dawanie że się tym denerwuję i mi przykro ale o to że wie jak jest a mimo to ma gdzieś....a drugą rzeczą to jak już miałby być to jako normalny ojciec a nie Pan raz w miesiącu na pół godziny. a szkoda słów, wiecie dziś nie miałam ochoty wstawać z łóżka! ,plac zabaw w pokoju mego synka zrobiłam dzisiaj i siedzimy tam, czytamy i baWIMY, bo mały katarek złapał i dziś na dwór raczej się nie wybierzemy. mój były był wczoraj i dał małemu wielgachne auto z innymi małymi autkami, więc mały cały ranek przy zabawkach spędzieł, kupił 2 kaszki i pampersy ,a wystarczyło że napisałam że się umówiłam na środę z adwokatem, on wie że nie żartuję, aż nie dostał pisma z sądu to myślał cały czas że ja żartuję z rozwodem.

Odnośnik do komentarza

Wiecie słabiutka jetem dzisiaj, mój psycholog kazał mi robić sobie przyjemności 2, 3 razy na tydzień a tu już sroda i co mam zrobić sobie przyjemnego, mówił mam zaplanować i to zrobić, nawet gdyby to było kupienie sobie loda lub kwiatka itd, ale wczoraj zerzarłam pełno cukierków, żelków czekolady, nawet nie zjadłam a zeżarłam :D co mogę zrobić sobie dobrego, chciałabym pojechać na tą jogę ale te lęki mnie powstrzymują ,tak chciałabym jak wy już sama po mieście się poruszać. póki co zaczełam już czasem pół dnia sama zostawać:( ale chcę więcej.

Odnośnik do komentarza

Magdzik :-) i tak jesteś dzielna, ale nie wszystko na raz. na jogę przyjdzie czas i będziesz chodzić. Najważniejsze, żebyś tak jak pani terapeutka Ci mówi, planowała i bez względu na wszystko realizowała swoje zaplanowane rzeczy. to nie musi być od razu wybudowania wieżowca, ale np. posprzątanie mieszkania, jeśli chodzi o obowiązki i np. przymierzyła wszystkie swoje ciuchy, albo zrobiła sobie fajny makijaż, jeśli chodzi o przyjemności. Życzę Ci powodzenia i wiary, że będzie dobrze :-) Pozdrowionka :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

:) Dziękuję Ewa, ale to co Pan psycholog mówił o przyjemnościach to mam taki problem bo ja nie odczówam przyjemności z tego co robię DLA SIEBIE, posprzątane mam, ugotowane też co dzień, na synku się skupiam ale dla siebie jeśli mam coś zrobić to mi nie sprawia przyjemności i nie wiem co mam zaplanować, ta joga, kosmetyczka, czy fryzjer wiem że by mi dał taki czas dla mnie że bym się zrelaksowała, ta joga najbardziej mi odpowiada bo wytworzę trochę hormonów szczęścia za 30 zł:) ale sikanie mnie powtrzymuje itd, bo wtedy byłabym sama dla siebie. A ja jestem kobietą która nigdy się nie malowała, chyba że na impreze wieczorem i to tak leciuteńko że ledwo ledwo było coś widać, więc nie mam nawyku dbania o siebie poprzez malowanie paznokci czy twarzy, nigdy tego nei robiłam i teraz nie mam dla kogo a dla siebie nie odczówam potrzeby bo czuję się dziwnie bo to co dla mnie nowego jeśli wcześniej tego nie robiłam. zawsze byłam naturalna, chociaż wiem że jak odłoże pieniądzę na przyjemności to wybiorę się do sklepu gdzie mają wizarzystki jako doradców i poproszę o dobranie kosmetyków ale teraz to nie wiem:( nie sprawia mi nic przyjemności to co robię dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Magdzik:-), nie wchodzę na stronę, co chwile, ponieważ siedzę przy maszynie i szyje sobie taki komplet; spodnie z żakietem, takim nie zapinanym tylko z takimi ogonami luźno zwisającymi z przodu. Ja większość swoich ubrań sama sobie szyję. Oczywiście płaszczy czy kurtek, to nie! Nie jestem krawcową, tylko kupuje sobie wykroje, jak mi się coś podoba i na podstawie wykroju umiem sobie uszyć. Na początku, to szło mi różnie, ale teraz, to jestem w tym całkiem dobra :-)) Magdzik :-) Na tym polega ta pieprzona nerwica, że odbiera nam chęci do wszystkiego i nic nie sprawia nam przyjemności. I co z tego, że nigdy się nie malowałaś, to zacznij. Kobiety w większości się malują. Nie musisz iść taka *nowa* na ulicę, ale na chwilę staniesz się inną sobą i może, po jakimś czasie, Ci się spodoba. Zamiast siedzieć i doszukiwać się, co Ci jeszcze dolega i czego Ci się nie chce, zmień coś w sobie. Z tego, co piszesz, to siedzisz i się poddajesz nie znajdując rzeczy, które sprawiają Tobie przyjemność. Jeżeli nie jesteś w stanie wymyśli czegoś nowego, to przypomnij sobie, co sprawiało Ci przyjemność kiedyś i to zrób (oczywiście oprócz wszystkiego, co jest związane z Twoim byłym). Jedyna rzecz jakiej nie rób w nadmiarze dla przyjemności, to nie objadaj się słodyczami, bo bardzo szybko będziesz gruba jak beczka... :-))) Ewa

Odnośnik do komentarza

Hehe:)) przy nerwicy obecnie schudłam teraz 6 kg, ale przez te 4 miesiące zdarzyło się i 8:) mi bardzo trudno przytyć, jak zaszłam w ciążę to wazyłam 51 kg! a potem 78! z moim maluszkiem, a jak już maluszek był na świecie to po 9 dniach w szpitalu 9kg schudłam:) i jak byłam taka zawsze *szkapinka* to teraz jak patrzę jaka byłam pół roku temu, 10 miesięcy temu, to miałam tyłeczek ogromny 3 pary dżinsów się na mnie popruły właśnie w tym miejscu hihihihi:) ale teraz to mogę się objadać bo mam w zanadżu trochę jeszcze do przytycia, ale wczoraj to hohoho takiego apetytu na słodkie dawno nie miałam:) fajnie że szyjesz sobie sama, moja mama też zawsze to robiła, kiedyś nawet sprzedawała ciuchy do sklepów, dla siebie szyła i dla nas a ja bardzo chciała m się nauczyć na drutach robić, ale niestety już nikt nie miał aż tyle czasu bym mogła się nauczyć. glupia ta choroba, ze mamy robic sobie przyjemnosc jesli nic nam jej tak naprawde nie sprawia. bede szukać, masz rację, może zaczne sie malowac ale to sie wierze z pojechaniem i kupnem kosmetykow:)) chociaz to jednak jest dla mnie przyjemne.

Odnośnik do komentarza

Madzik23 znam takie osoby ktore byly naturalne nie malowaly sie nie malowaly paznokci itd.kazdy ma swoj wizerunek...ale dla mnie kobieta z pomalowanymi paznokciami u stop to petarda te stopy sa odrazu takie ladniejsze ...zwykly makijaz tusz blyszcz i roz na policzki i juz jestes sex bomba ... ja ucze sie na kosmetyczke ...i uwazam ze to super sprawa... ja w ciazy na poczatku wazylam 55 potem78kg po ciazy po dwoch i pol roku waze 51 kg ale to nerwy robia swoje .... ;/;(mam dosyc tej nerwicy ;/ ale pokonalam strach doszlam do sklepu zrobilam zakupy i jest sii jak wrocilam mialam lekkie zawroty ale zaczelam medytacje i mi pomoglo jestem wyciszona!!!

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny i chłopaki. Ja jak zwykle rzadko tutaj zaglądam ale czasami lubię popisać jak mam doły. Wy też tak dziewczyny macie przed okresem że nic wam się nie chce?? słabo mi, spać się chce i w ogóle jedna wielka katastrofa...dzisiaj zrobiłam test bo myślałam że jestem w ciąży i jedna kreseczka tylko...

Odnośnik do komentarza

Magdzik ja też tak mam ze nic mnie nie cieszy czasami, ogólnie wszystko wydaje mi się do dupy...ale mam tez zajęcia które lubię robić i to mi daje chwile wytchnienia ale nie zawsze. Może i ja bym poszła na jogę ale mam jakieś lęki, kiedyś poszłam na fitness i tak się tam zmęczyłam że myślałam że umieram. Więcej tam już nie poszłam tak się przestraszyłam hehe. Do sklepu czasami wchodzę i mam już lęki...och ciężki to los z nerwicą.

Odnośnik do komentarza

Karolcia04 i Magdzik :-), ja mogłabym być wasza mamą, a paznokcie u nóg mam absolutnie zawsze pomalowane i u rąk też. Poza tym prowadzę swoja firmę i muszę mieć makijaż, nie taki ostry, ale zawsze mam. Nawet jak jestem w domu, to sobie pomaluje oczy i nałożę puder, bo bez makijażu, to ja się czuje jak bez majtek na ulicy hihihi. Do tego chodzę w butach na obcasach. Zawsze tak chodziłam, nawet jak miałam malutkie dzieci. Nogi lepiej wyglądają. Jestem tak przyzwyczajona, że jak pojechałam do lasu i cały dzień chodziłam w szmacianych kozakach na płaskim obcasie, to następnego dnia rozpaczliwie bolały mnie łydki... Moje drogie, ja ważę 68 kg. Trudno, lubię słodycze... Jak szłam urodzić moje drugie dziecko to ważyłam tylko 59 kg., a Misiek ważył 3800!! Teraz jestem już starsza pani i nawet dobrze, że trochę więcej ważę, bo wyglądałabym za staro, a tak jest dobrze :-)) Pozdrawiam i przesyłam buziaczki :-)

Odnośnik do komentarza

No, witam wszystkich towarzyszy *niedoli*, mam mało czasu do pisania ale podczytuję kilka razy dziennie, z mężem dzielę laptopa, bo w poniedziałek znów wyjeżdża to niech się *nacieszy*. Jeśli chodzi o malowanie się to ja za młodu też byłam naturalna, ale w pewnym okresie życia zaczęłam się podmalowywać i trwa to do tej pory... paznokcie u rąk, nóg (latem) i kreski na oczach są u mnie koniecznością, to wchodzi w krew i inaczej już nie umiem. Ewa, to Ty jak ja szyjesz...kiedyś szyłam wszystko dla siebie, dla dzieci i robiłam na drutach, jakoś czas był, a teraz raz że się nie opłaca, to jeszcze czasu nie ma albo raczej się nie chce. Nawet na zarobek szyłam skrojone ciuchy. w tej chwili przerabiam, skracam lub obszywam prześcieradła z metra itp...

Odnośnik do komentarza

Ale mi się ręce trzęsą, a śliny tyle mam że nie nadążam z przełykaniem, mam TAKĄ CHCICĘ NA SŁODKIE:) pichcę mega słodkie gofry bo nie wyrobię a sklepy zamkniętte. popadam w jakiś nałóg chyba!! a czytałam ciekawą rzecz a propo co kasia pisała o chormonach, ja chyba muszę je przebadać

Odnośnik do komentarza

Ja muszę te hormony zbadać bo mam takie zachcieWajki, takie humory!, do tego przed kobiecymi dniami cała chodzę, lęki, słabości wszystko jest większe, czytałam że to może być przez nadmiar albo niedobór chormonów, a ja w ciąży miałam te hormony wybrakowane już wtedy a cera moja zaczeła się robić taka okropna przy tym, jakbym była nastolatką. nie miałam nigdy takich problemów więc będę robić hormony, może coś uda mi się dzięki nim zmniejszyć z objawów, cokolwiek!!

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, dziękuje za komplementy :-) Wy jesteście młode, to te hormony u Was buzują: i dlatego możecie czuć się źle przed okresem i w czasie płodnych dni, ale to normalne. Co do cery, to najlepiej iść do dermatologa, to często pomaga. Natomiast leczenie się hormonami bywa ryzykowne, bo to grozi zachorowaniem na raka w późniejszym wieku. Jasne, że jak ktoś ma nadczynność czy niedoczynność tarczycy, to nie ma wyboru, ale do hormonów, to ostrożnie podchodźcie... Baskabasja, fajna z Ciebie babka :-)

Odnośnik do komentarza

No, dziewczynki jak sie tak chwalicie swoimi wymiarami to ja też. Aż kurcze pobiegłam do łazienki na wagę. Jest 58 kg, czyli cały czas ta sama waga od dnia ślubu. W pierwszej ciąży przytyłam ... 6kg. Jak jechałam na porodówkę to mi się lekarz pytał gdzie ja mam to dziecko i czy to przedwczesny poród. W drugiej przybrałam 18 kg na siebie i w ciągu 2 m-cy wszystko zrzuciłam. Przenigdy się nie odchudzałam. Jem wszystko na co mam ochotę. Fakt, że praktycznie zmuszam się do jedzenia, bo przy tej chorobie mam chyba jadłowstręt. Ciekawe, bo inni w nerwicy mocno tyją. Panuje też pogląd, że po lekach antydepresyjnych też się tyje. Jak widać po moim przykładzie nie ma to nic do rzeczy. Na codzień się nie maluję, ale zawsze mam świeżo umyte włosy, obsesyjnie depiluję nogi i tak jak Arkekra musowo pomalowane paznokcie u nóg na czerwono, u rąk wybieram raczej kolory pastelowe. Jak to czytacie to chyba sie pukacie w czoło ha ha

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×