Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!! Mam pytanie czy przy wielu innych objawach nerwicy takich jak lęk, zawroty głowy ,szybkie bicie serca , problemy z oddechem może pojawić się uczucie mrowienie cierpnięcia twarzy takie trudne do określenia odczucie?tak na marginesie to czytam Was regularnie dobre 2 mc . mąż się śmieje że chyba się uzależniłam ,ale Wasze problemy i dolegliwości wydają mi się tak bliskie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny co za dzień, każdą coś łapie!!!!! ja też mam nawroty lęków i takie strachu przed omdleniem, daaaawwwnnoooo tak nie miałam!!! tańczyłam dziś futerko i ewa i trochę pomogła, za kierownicę drugi raz siadłam od 4 miesięcy, przewiozłam trochę rzeczy z mieszkania, posprzątałam, upichciłam bogos którego nie mam siły zjeść bo zjadłam wór truffli:) i miałam od dziś pół godziny po na wspólnej isć na spacer by być trochę sama i przestać bać się wieczorów ale się ich boję i jest ciemno więc nie idę. co z tymi lękami!! wiem że są one potrzebne ale my mamy taki zepsuty alarm przeciwporzarowy, szkoda ze nikt w naszym przypadku nie krzyknie to tylko ćwiczenia:/

Odnośnik do komentarza

D77, mrowienia twarzy czy głowy, czy nawet języka to kiedyś miałam na porządku dziennym i latałam stale po lekarzach ale na badaniu żadnym nie byłam, bo kiedyś tomokomputer tak *popularny* jak dziś, jednak żyję i tego narazie nie mam, tylko ręce mi drętwieją...ale myślę,że to inna przyczyna niż nerwica. Magdzik, dobrze to ujęłaś...ale się uśmiałam haha z ćwiczeń p/pożarowych...

Odnośnik do komentarza

Agniesia :-) To prawda, że ten ucisk w gardle jest okropny i taki przerażający. Nie wiem czy Tobie, to coś pomoże, ale ja, jak tak mam, a mam czasami, to staram się coś zjeść i jak jedzenie przechodzi, to jestem pewna, że się nie uduszę. Potrafię tak zjeść sporo owoców, lub słodyczy, bo ja uwielbiam słodycze. Słodycze działają uspokajająco i jest przyjemnie je jeść. Zauważyłam też, że jak dużo rozmawiam, to też przechodzi i jak mnie zaczyna *dusić*, to dzwonie do koleżanki i gadamy przez godzinę i wtedy zapominam o tym paskudnym uczuciu ucisku i też przechodzi. Najważniejsze, to nie skupiać całej uwagi na tym odczuciu. Powodzenia :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Baskabaska, ja chodziłam przez trzy lata na psychoterapie i to 2 x w tygodniu i zapewniam Cię, że można nauczyć się nie panikować, bez względu na to, co się dzieje. Jeżeli, to co czujesz już kiedyś czułaś i nic się złego nie stało, to i tym razem nic złego się nie stanie. Poza tym masz pod ręka telefon i zawsze możesz zadzwonić na pogotowie i nawet jak ich nie wezwiesz, to możesz zapytać, czy masz ich wzywać. Do tego staraj się panować na paniką poprzez racjonalne tłumaczenie sobie, że to tylko nerwica, a nie śmiertelna choroba, bo gdyby była, to śmiertelna choroba, to i Ty Basia i ja i każda z nas umarłaby już ze 100 razy, hahaha Mi tez często jest ciężko, ale staram się, mimo wszystko trzymać ziemi i wiesz ja też nie mogę liczyć na pomoc mojego męża czy dzieci, bo oni są za racjonalni. Dla nich choroba, to choroba, a nerwica to szajba... Ciesze się, że Wy wszystkie jesteście i tu można sobie wzajemnie pomagać. :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Witamy na forum DD7 i ZDROWA1. Zapraszamy do dyskusji. Co do mrowienia, ściągania, drętwienia twarzy najbardziej odczuwam przy mojej migrenie, ale to też jest jednocześnie od lęku, bo boję się udaru. BASKABASKA lepiej Ci troszeczkę? A lekarstewko wzięłaś? AGNIESIA, a takie przedłużanie nie niszczy włosów? Nie lepiej pościnać koncówki i dać im odpocząć od rozjaśniania?. Jeszcze rok temu byłam farbowaną blondynką, ale od tego ciągłego rozjaśniania zrobiło mi się siano na głowie aż włosy szeleściły. Wróciłam więc do swojego koloru i włosy odżyły. Przyciemnianie tak nie szkodzi, bo nie trzeba tego robić często. Trochę zawraca mi się głowa i mam lekkie nudnościści. Piję właśnie miętę. Jak tu siedzę i tak z Wami piszę to nie skupiam się tak na objawach

Odnośnik do komentarza

Ewa dzięki za wsparcie psychiczne ale ja to wszystko wiem teoretycznie i w najgorszym wypadku wezme większą dawkę leku ale po co? tak jak każda tu z nas nie spieszę się do tego ale jak poczuję, że trzeba to wezmę i już. A pogotowie to na samym końcu, bo jak myślę o pogotowiu to też mi ciśnienie rośnie na samą myśl,że wezmą mnie do szpitala, mój syn też się będzie denerwował, już był czas kiedy mnie znali na pogotowiu...może zapomną trochę haha.

Odnośnik do komentarza

Ja mam to gdzieś! Oni na tym pogotowiu są od tego, że się do nich po pomoc przychodzi. Płacę składki i oni z moich i Twoich składek są opłacani. Ja może, nie należę do awanturnic, ale jak ktoś na pogotowiu zwróciłby mi uwagę w rodzaju, że ja to z histerią i oni na mnie tracą czas, a ktoś inny bardzo poważnie chory potrzebuje pomocy, to *pojechałabym* z nimi tak, że przypomniałby się im pierwsze dni życia na świecie. Bo wiesz, ja sobie nie pozwolę, żeby ktoś nie chciał mi pomóc, kiedy ja (moim zdaniem) potrzebuje pomocy medycznej ,za którą całe życie płacę w formie kosztownych składek na ZUS!!! NIKT MNIE NIE PRZEKONA, ŻE NIE MAM RACJI. AMEN!

Odnośnik do komentarza

Dziękuje dziewczyny za odpowiedź ja tez się pocieszam tym ,że nerwica to nie śmiertelna choroba bo te dolegliwości to mogą naprawdę człowieka przestraszyć! U mnie to trwa już dobre 10 lat .Raz jest lepiej raz gorzej jeden raz odpuściło na 2 lata teraz znowu to samo eh w chwili obecnej nie mogę powiedzieć ,że z nerwicy się wychodzi a bardzo bym chciała...dobranoc spokojnej nocki Wam życę

Odnośnik do komentarza

Ja myślę, że z nerwicy się nie wychodzi. Jak ma się wrażliwy układ nerwowy, to każde zdarzenie przeżywa się bardziej od tych, którzy tak wrażliwi nie są. Trzeba się nauczyć z tym żyć i stale być przygotowanym na ewentualna kurację. Poza tym myślę, że takie osoby jak my powinny dużo wyjeżdżać, żeby zmieniać otoczenie. Spędzać np. wakacje w rożnych miejscach. Ja wiem, że nie wszystkich stać, ale można mieć grono znajomych i chodzić na spacery, albo z kimś na kawkę iść do kawiarni, albo zjeść coś na mieście, iść do kina czy na koncert. To nie jest tak bardzo kosztowne, a urozmaica życie. Najgorsza jest monotonia i brak perspektyw, dlatego małymi kroczkami trzeba te perspektywa samemu sobie stwarzać. To wcale nie musi być kupno nowego domu, ale np. kupno nowej torebki i to tez daje ogromna radość i urozmaica zycie...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×