Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc!wlasnie te leki biore pod kontrola lekarza.Dzisiaj wcale nie jest lepiej,najedlam sie juz proszkow,a do tego ibuprom max i ketonal bo rozsadza mi glowe,jak napazie bez rezultatu,niewiem ile jeszcze wytrzymam,czy znowu bede musiela sie meczyc z bolami 3-4 tyg.
Odnośnik do komentarza
To prawda szybko przyzwyczajam sie do lekow ale te biore topiero od mies.cinnarizinum i amintypine a afobam od tygodnia wszystkie 3x1.co do relaksu staram sie jak najczesciej spotykac ze znajomymi,ale nie zawsze oni maja czas,sport w moim przypadku odpada,zostaje mi jeszcze pisanie postow.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Weroniko a co zrobić jeżeli właśnie wtedy jak ma się wyjść z domu ogarnia człowieka lęk że po drodze się coś stanie? jak sobie z tym lękiem poradzić? to jest nie do zniesienia a tak bym chciała pobiegać po mieście pooglądać wystawy. Tak bardzo zazdroszcze tym którzy są wolni od tych lęków i gdzie tu sprawiedliwość cały czas na lekach trzeba być już płakać nie mam czym bo chyba wszystkie łzy wylałam. tak bardzo chciałabym normalnie żyć a ta choroba zmieniła moje życie tak bardzo że nie poznaje siebie czasami myślę że jak mam tak żyć to lepiej już nie napisze co pomyślałam, przeciesz to jest wegetacja a nie życie. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Aga i wszyscy którzy czytacie to forum. Róbcie jak najwięcej tego co wam sprawia przyjemność. A jak najmniej tego do czego musicie się zmuszać. Stopniowo odstawcie te rzeczy, które was męczą a zacznijcie robić to co was zadawala. Przypomnijcie sobie marzenia z przeszłości i zacznijcie je spełniać. Przestańcie zadawalać innych skupcie się więcej na swoich potrzebach. Poczytajcie mojego bloga: Jak pokonać nerwicę. www.rozwod9.bloog.pl. Wchodząc tam możecie otrzymać prezent.
Odnośnik do komentarza
Witaj Krystyna 3. Też tak kiedyś myślałam i czułam się . Gdybym nie zrobiła przewrotu życiowego to pewno już, by mi się nie chciało do tej pory żyć. Choroba by się z biegiem lat pogłębiła. W każdym wieku jest czas na zmiany. Ja chciałabym zmienić swoje życie na lepsze nawet w tedy gdyby czekało mnie jeszcze może tylko 5 lat. Warto by było. W twoim dotychczasowym życiu jest coś czego nie możesz znieść. Ty zapewne już nawet nie wiesz co to jest. Tak też było ze mną. Ale twoja podświadomość daje ci tą chorobą znak, że nie chcesz żyć dalej w ten sposób. Pierwsze co powinnaś zrobić w związku z tym to kupić i przeczytać książkę *Potęga podświadomości*. Ja nie jestem żadnym psychologiem ani lekarzem ale przeszłam to na sobie i trochę poczytałam na ten temat. Wiele nauczył mnie mój obecny facet, bo też wyleczył sie z nerwicy dzięki książkom i stosowaniu zawartych w nich porad. Dużo też podpowiada mi moja intuicja.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Witajcie do aga A czy sprawdzałaś skąd te bóle głowy? Ja męczyłam się 17 lat ze strasznymi bólami głowy. W póxniejszych czasach myślałam, że może mam guza albo coś w mózgu. Na pewno mam migreny. To potwierdziła neurolog. Jednak trafiłam za świetnego laryngologa, który jako pierwsze badanie zrobił tomografię głowy. I to był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że od tylu lat męczy mnie ból związany z przewlekłym i silnym zapaleniem zatok (wszystkich). Do tego miałam *zarośnięte* przegrody zatok, i ropa nie miała ujścia. Robił się stan zapalny i bóle głowy trwały nawet 3 miesiace. Codziennie, bez przerwy, w dzień i w nocy. Ilości leków p/bólowych nikt nie jest w stanie ustalić ile zjadłam. Takie jak tramal czy majamil, które są jedne z silniejszych i oczywiście na receptę. One też nie pomagały. Pyralginę w zastrzykach piłam bezpośrednio z opakowania. Ale miesiąc temu zrobiłam operację i od tygodnia już nie boli głowa. Oczywiście stan zapalny jeszcze musi się wyleczyć, ale to już jest inny ból i łapie tylko sporadycznie. naprawdę uwolniłam się od jednego uporczywego bólu. Jeszcze pozostało mi zbadać kręgosłup szyjny, bo bóle głowy z tyłu nad karkiem prawdopodobnie są spowodowane jakimś uszkodzeniem w kręgosłupie, ale to dopiero za 4 miesiące, jak urodzę, bo teraz nie można prześwietlać. Ale się rozpisałam. Mogę ci tylko poradzić, abyś poszła do neurologa, laryngologa i ortopedy, aby wykluczyć inne schorzenia, które mogą powodować te bóle głowy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ksiazka o ktorej pisze Weronika znajduje sie pod tym linkiem: http://64.233.183.104/search?q=cache:Pvku7Ny9ao0J:www.kwant.zwm.punkt.pl/josephmurphy-potega-podswiadomosci.doc+Potega+podswiadomosci&hl=pl&ct=clnk&cd=8&gl=pl&client=firefox-a Jak otworzycie ta stronke, mozecie nacisnac na gorze strony link koloru niebieskiego i sciagnac sobie plik. I ksiazke w wersji elektronicznej mozecie zaczac czytac juz dzis:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
U neurologa lecze sie od dluzszego czasu,bez efektu,mialam wykonane tk glowy i punkcje ledzwiowa wyniki sa dobre,laryngologa tez mam za soba bo we wrzesniu mialam wycinane migdaly z powodu serca,mialam przy tym powazne komplikacje,wyladowalam na intensywnej terapi pod respiratorem.Ratowali mi zycue bo sie wykrwawialam(niepotrzebnie teraz mialabym spokuj i nie musialabym sie juz tak meczyc).Sama ordynatorka neurollogi nie umi mi pomoc.Ortopeda jak to ortopeda,chociaz mam bardzo pokrzywiony kregoslup piersiowo-ledzwiowy nie widzi problemu i jak to stwierdzil*leczenia u niego nie wymagam*dlatego tez jade 20 grudnia do kliniki w zakopanym,prawdop.czeka mnie operacja odcinka lezwiowego.A do tego w zeszlym roku mialam wypadek samochodowy w kyorym ucierpial moj kreg.szyjny chodzilam w gorsecie 2 tyg.i jak tu wierzyc lekarzom jak w stosunku do osob mlodych maja totalna olewke. Z bolami glowy macze sie od 6-7 lat mam stwierdzone migrenowe i napieciowe.
Odnośnik do komentarza
Gość Buś z Przróbki
witam wszystkich poczytałem sobie i podziwiam was wszystkich za siłę i chęć walki. Jesteście wielcy. teraz troche o sobie . hmmm więc ja chyba sam sobie zaaplikowałem nerwicę. mam 29 lat , borykam sie z atakami leku jakieś 2 lata. biegunki, wysokie cisnienei ,dziwne drgania i ruchy w obrebie jamy brzusznej, nie przespane noce wmawianie sobie chorób( rak zawał wylew to moje koniki ) i ten starszny stan , pewność , że własnie w tej chwili umierasz(ma na koncie 5 wizyt w szpitalach zhasłem przewodnim *panie doktorze ja umieram*). to wszystko to moja pokuta za tryb zycia w czasie studiów( ogromne ilosci alkoholu i narkotyków). czasami wydaje mi sie ze to wszytko mnie przerasta... (przestałem pobierać substancje psychoaktywne i teraz jestem juz czysty) Moje pytanie : Czy warto iśc do psychiatry?? Nie chce psychotropów bo przez 7 lat trułem sie chemią?? Jest ciężko kiedyś myślałem , że mogę wszystko. Teraz ........ czuje się jak gorszy człowiek
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
aga a próbowałaś brać polomigran? Mi na migrenkę pomógł, ale brałam codziennie 2 x 1 tabletke przez miesiąc. Teraz nie mogę, bo jestem w ciąży, ale myślę, że po porodzie wrócę do tego leku. Spróbuj może natrzeć sobie czoło i skronie olejkiem miętowym. Może ci troszkę ulży.
Odnośnik do komentarza
Gość aniarudzik1
Witam wszystkich nerwusków! Odważyłam się napisać, bo dotychczas jedynie czytałam zachłannie wszystko, co dotyczy tej naszej zmory. Mam obecnie 32 lata, choruje od siedmiu. Ten dramat zaczął się na ostatnim roku studiów. Byłam strasznie obciążona pracą magisterska i nawałem obowiązków w pracy. Było mi ciężko. Pewnej nocy, kiedy kładłam się spać (a mieszkalam sama) zaczeło robić mi się duszno. Otworzyłam okno, ale nic to nie pomogło. Robiło mi się coraz słabiej, tak słabo, że myślałam, że umieram. Poszłam do sąsiadki, która jest pielęgniarką, i obudziłam ich wszystkich. Połozyła mnie na łóżku i zadzwoniła na pogotowie. Ja w tym czasie cała zdretwiałam aż po koniuszki palców. Nie mogłam nic mówić, a na brzuchu poczułam taki nacisk, jakby kłoda drzewa się na mnie zwaliła. To było coś okropnego. Stwierdzono nerwicę. Od tamtego czasu lęk nie opuścił mnie już nigdy. Oczywiście próbowałam to potwierdzać, nie wierzyłam, tak jak wy wszyscy, że to tylko nerwica. Dziś już wiem, że to aż nerwica - rak duszy!Ataki miewałam dość często, głównie zdarzały się w pracy.Były bardzo trudne, jednak po tabletkach przechodziły.Dopiero później dotarło do mnie, że sama je sobie nakręcam, że przecież po każdym żyję. Zawsze zostawało jednak ogromne wyczerpanie i lęk przed następnym. Lądowałam parę razy na pogotowiu. Dostawałam zastrzyk - atak mijał, ale pozostawał straszny kac.Chodzilam do psychologa, do psychiatry, do neurologa, jednak nigdy te wizyty do niczego nie doprowadziły, głownie ze względu na mnie samą. Przerywałam je, gdyż wierzyłam że sama sobie z tym poradzę. Nigdy nie miałam wątpliwości, w czym tkwi przyczyna. Miałam stresogenne dzieciństwo i każdy mój dzień był napięty. Kiedyś to musiało się tak skończyć. Wyszłam za mąż (na trzeci dzień po ślubie - atak). Byłam w ciąży - i czułam się znakomicie. Później, gdy Zosia była większa - wszystko wróciło *do normy*. Mama tłumaczyła mi, że tak szybko się nie umiera. Jednak gdy jej brat nagle zmarł na zawał przestała tak mówić.Wtedy zaczęłam brać Xanax. Uzależniłam swoje życie od tego leku. Bardzo. Zmarł mój tata. Lęki zdarzały się dość często. Poszłam do nowej pracy i było lepiej. Przestałam brać tabletki i jeżeli miałam słabe momenty - dziadzia ratował mnie Nitrazepanem. Zawsze pomagało.Szczerze mówiąc - to był najlepszy okres mojej choroby (oprócz ciąży).Później zmarł dziadzio. I się zaczęło - każdy dzień był naznaczony złym samopoczuciem, bałam się nocy, ciągle mnie coś bolało. Nitrazepam przestał działać. Zaczęłam eksperymentować leki, ale czułam się jeszcze gorzej, więc sobie darowałam. To wszystko było straszne!! I zaszłam w ciążę - tym razem nie było łatwo. Moje samopoczucie wcale się nie poprawiło. Miałam lęki i ataki, ale nie brałam żadnych leków, jedynie piłam melisę. I jakoś to zwalczałam...cdn nastąpi jutro.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Witaj BUŚ! .Choroba z którą się borykamy u większości z Nas objawia się w podobny sposób.Tak do końca nie wiadomo czy u Ciebie pojawiła się przez były tryb życia choć oczywiście nie można tego wykluczyć.Czytając nasze posty zauważyłeś napewno,że bez środków farmakologicznych nie dalibyśmy rady funkcjonować.Jeżeli mogę Ci coś doradzić to chyba najpierw rozmowę u psychologa.Musisz się jakoś ratować bo sam sobie nie poradzisz. Napewno nie możesz myśleć ,że jesteś gorszym człowiekiem. Takich jak Ty jest nas wielu ,wspieramy się nawzajem.Ty również możesz na Nas liczyć.POZDRAWIAM!
Odnośnik do komentarza
Weronko, przepraszam ,ze dopiero teraz odpowiadam, ale dopiero zajrzalam i przeczytalam to co napisalas.Wiesz, ja te ksiazke czytalam , kiedy po raz pierwszy mialam objawy nerwicy.To bylo jakies 20 lat temu.Pamietam,ze pochlonelam te ksiazke prawie jednym tchem.Oczywiscie czytalam ja kilka razy.To jest jedna z ksiazek do ktorych chetnie sie wraca i korzysta w gorszych momentach.Zaluje ,ze ksiazka pozyczona komus do mnie juz nie wrocila.Ksiazki elektroniczne jednak to nie to samo , co na papierze;juz nie ta przyjemnosc czytania, moze dlatego ,ze wzrok juz nie ten.Niestety sleczenie przed monitorem przyplacam czerwonymi oczami. Jasne,ze Weronko polecam tak jak i Ty.Kazdy moze zajrzec pod podany link i przekonac sie na wlasnej skorze, czy bedzie mu pomocna.W kazdym badz razie uwazam ,ze ta ksiazka to bardzo dobry wybor.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
witam!! Nie wiem jak Wy ,ale ja juz mam wrazenie,ze od tej nerwicy to juz mi wchodzi na mózg .Czasami mysle ,ze przez ta nerwice to wyladuje kiedys w szpitalu dla *czubków*Nie wiem jak mam juz sobie z tym radzic:(Jest dobrze jakis czas ,a jak przyjdzie lek to nie mam juz pojecia co mam robic,własnie dzis ,teraz czuje sie okropnie(masakra),brakuje mi tlenu i wogóle ,wszystko mnie denerwuje ,a jak mama cos do mnie mówi to normalnie wpadam w szał. jeszcze troche to mam wrazenie ,ze sobie z tym nie poradze:( pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim. Co za paskudny dzień . Nie mam pojęcia czy to pogoda wpływa na mój stan ale czuję się dzisiaj jak oszalała. Boli mnie głowa od samego rana aż mi się na wymioty zbiera a w dodatku dusi mnie w gardle aż ciężko oddychać.Dziewczyny napiszcie mi proszę czy krótko przed miesiączką jesteście bardziej nerwowe niż zwykle i jak sobie z tym radzicie???
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Stało sie cos dziwnego mimo tego że wczoraj zawalil mi sie na głowe cały swiat bo dowiedziałam sie że facet w którym jestem zakochana i o ktorego walcze pól roku bedzie miał dziecko i z tego powodu za 2 miechy bierze ślub, gdy mi to wczoraj powiedział myślałam że zemdleje ale najdziwniejsze jest to że mimo iz od wczoraj jestem wrakiem człowieka nie jem nie spalam chodze jakby mnie ktoś pożuł i wypluł to nie wziełam ani jednej tabletki uspokajajacej i nie dorwała mnie moja choroba. Mam już dość tego 2007 roku wszystko co mogło sie spierdzielić w moim życiu stało sie akurat w tym roku- jestem sama nie mam nadzieji i co najgorsza nie wiem co z sobą zrobić. Wiem że to troszke nie na temat ale musiałam sie komuś wyżalić ;(((((
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×