Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj aga. Kiedyś też byłam w takim stanie, że pomagały mi tylko tabletki. Niczego innego nie znałam i nie wierzyłam, że może coś mi pomóc. Po prostu nie widziałam wyjścia z tej pokręconej sytuacji. Ciągnęło się to ponad 10 lat. Nie szukałam żadnej innej pomocy oprócz wizyt u psychiatry po to, by mi wypisał leki. Prawie nic im nie mówiłam, bo było mi ciągle głupi, że powiem coś głupiego, coś nie tak. Uważałam, że jestem do niczego, nic nie warta. Byłam za słaba, by chodzić do psychologa. Aż tu nagle pojawiło się światełko w tunelu, Bóg uznał, że nie powinnam cierpieć dłużej. Pojawił się na mojej drodze życia ktoś kto je odmienił. Opisałam to w swojej książce.
Odnośnik do komentarza
Witaj Pogódko. Widzę, że się bardzo zamartwiasz. A to nic nie daje. Tylko pogarsza, wywołuje różne niepotrzebne objawy. Będziesz chorować dokąd nie przestaniesz o tym myśleć. Nie wiem za bardzo co mogłabyś zrobić, by zacząć myśleć o czym innym, żyć dniem który jest teraz i cieszyć się chwilą, która trwa. W ten sposób pozbawiasz się radości życia. Zmartwienia, złe myśli wygrały z tobą. Walcz z nimi, nie dawaj się im. Ilekroć najdzie cię jakaś nieciekawa myśl natychmiast zmieniaj ja na jakąś dobrą. Wiem, że na początku jest ciężko, bo też to przerabiałam. Ale trening czyni mistrza. Z czasem takie myśli będą nachodzić coraz rzadziej. Zastąpią je inne te optymistyczne. Może poczytaj sobie książkę. *Jak przestać się martwić i zacząć żyć* To na pewno pomoże.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Dziękuję Weroniko za dobre słowa, są one mi bardzo potrzebne, nie wiem w tej chwili czy naprawdę mózg jest w stanie takie rzeczy mi wpoic, że boli mnie tam gdzie się tego boję, ze aż piecze?to okropne, od dzisiaj zaczęłam brac leki, bo muszę, bo jeszcze chcę życ dla mojego synusia ukochanego... Z tej cholernej nerwicy już raz wychodziłam, to może i teraz bym wylazła gdyby nie to drugie śmiertelne choróbsko.Ten lęk może i przezwyciężyłabym, ale w obecnym stanie myślę, że jestem chora naprawdę, i nic sobie nie wmawiam, przepraszam za te głupoty.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Pogódka Z tego co przeczytałam wcześniej wychodzi na to, że tej choroby nie masz. A jeśli boisz się wścieklizny to przecież to nie jest w tych czasach śmiertelne. A co powiedział na ten temat lekarz? Ja jak miałam takie paniczne leki na temat swojego zdrowia dzwoniłam na pogotowie, opisywałam swoje objawy. Często chcąc wezwać karetkę. Są tam osoby, które się znają na tych sprawach. Po ich opinii choroba mi przechodziła. Niedawno, bo rok temu obudziłam się z potwornymi bólami brzucha, które nie przechodziły, potęgowały się. Myślałam, że lada chwila pęknie mi wyrostek i nie zdążę dojechać do szpitala. Tarzałam się po podłodze. Pani na pogotowiu powiedziała, że to kolka, (zjadłam na kolację śledzia). Żebym wypiła mięty lub zwykłej herbatki i pomasowała sobie brzuch. Pomogło. Objawy ustąpiły.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Niestety Weroniko nawet w tych czasach na wściekliznę się umiera - niestety.I najprawdopodobniej dlatego mój strach ma az takie rozmiary,a z tym co piszesz to własnie tak mam, naczytałam się na necie i mam takie własnie objawy, cały czas boli mnie w okolicy tej blizny, mam wrazenie, że nie mogę przełykac bo bolą mnie mięśnie, bóle głowy, niepokój, itp.Okropne
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Witajcie serdecznie.Wczoraj ani razu nie włączylam kompa ,ponieważ prawie cały dzień spędziłam poza domem.Miałam wizytę u psychologa, z synem byłam u dentysty i popołudniu na wywiadówce.Gdy zbliżał się wieczór marzyłam żeby jak najszypciej wziąć kąpiel i wtulić się pod ciepłą kołderkę. Oczywiście przeczytałam wasze posty dziś z samego rana. Pozdrawiam wszystkie nowe osoby a w szczególności JOLĘ,która do mnie napisała. Dziś nadrobię zaległości i posiedzę z Wami dłużej. Pozdrowienia dla Vingi.
Odnośnik do komentarza
Witaj Weroniko!Mialas ogromne szczescie,ze pojawil sie w twoim zyciu ktos bardzo bliski sercu i pomogl ci sie pozbierac.Ja nie mam takiego szczescia.Czytalam fragmenty twojej ksiazki i mowiac szczeze wciagnela mnie.Co do mojego stanu psychicznego to jest naprawde zle i przynajmniej narazie bez lekow nie da rady. Do Wioli!u mnie cinnarizinum dziaala narazie ok.i rowniez min.biore go na zawroty glowy i na uspokojenie.Obecnie zazywam 3 leki uspokajajace 2 biore od miesiaca i dzalaly ok,niestety teraz juz nie panowalam nad soba i dostalam dodatkowo psychotropowy.Jestem po nich troche spiaca ale mysle ze jak moj organizm sie sprzyzwyczai to bedzie w pozadku.Niestety w moim przypadku leki ziolowe nie pomagaja,nawet relanium. Fajnie ze ktos interesuje sie problememi lnnych i powie dobre slowo to bardzo pomaga. POzdrawiam was wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Do Krysi mnie lekarz kieruje na odział gediatryczno psychjatryczny nie wiem czy dobrze napisałam jest to oddział otwaty są normalnie odwiedziny tylko leczenie jest pod konrolą, ale dopiero po świętach bo narazie nie ma mjejsc. Ja dzisij mam fatalny dzień mam iść do sklepu i nie wiem jak mam to zrobić okropnosć czy to sie nigdy nie skończy.Pozdrawiam bo nie daje rady.
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim --Weroniko jestes tak słodką , ciepłą , milą osobą, ze naprawde Tobie nalezą sie podziekowania i duze całuski za to, ze jestes ,ze pamietasz o innych , ze chcesz podac pomocną dłoń, ze jestes taka kochana my tu wszyscy bardzo Ci dziekujemy za Twoja wolną ,ale jakże wyrazistą dobrą wole zycze Ci wszystkiego dobrego i niech ta Twoja dobra rada rozswietla zycie innym tak jak mi ..Pozdrawiam serdecznie .
Odnośnik do komentarza
Agnes dziękuję ci za takie dobre słowa. Bardzo miło słuchać coś , czytać coś dobrego o sobie. Tak ciepło robi się w tedy na sercu, a łzy z radości przypływają do oczu. To sprawia, że człowiek staje sie szczęśliwszy wiedząc, że jego słowa dały komuś pociechę. Jednocześnie otrzymuje od innych jeszcze więcej dobra niż dał sam. Dzięki.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Witaj Jolu. Ja na początku swojej choroby obawiałam sie także nowotworów .Nie mogłam słuchać jak ktoś opowiadał o tej chorobie .W tej chwili najbardziej boję się zawału stąd pewnie często wpadam w panikę jak zaczyna bić mocniej moje serce. Pozdrawiam cieplutko.
Odnośnik do komentarza
W 100% zgadzam sie z Agnes w sprawie Weroniki.Jestes takim malym aniolkiem czowajacym nad wszystkimi wokolo,zawsze potrafisz powiedziec dobre slowo,podzielic sie przezyciami i doradzic co nie co,za to serdeczne dzieki i mam nadzieje ze dalej bedziesz z nami a my z toba.
Odnośnik do komentarza
Krystyna3 ten oddział o ktorym piszesz to oddział dla ludzi starych.A Ty nie jesteś jeszcze staruszką.Nie wiem czy będziesz się tam dobrze czula w takim otoczeniu.Jeśli masz tylko nerwicę lękową to powinnaś być na oddziale z psychoterapią i z osobami które mają podobny problem co Ty.A na geriatrii przebywają staruszkowie którym z powodu wieku coś doskwiera. Miażdzyca,cukrzyca,itp. A czy wyniki hormonów żeńskich sprawdzałaś? Może jesteś w fazie klimakterium.Domyślam się że tak może być bo piszesz ile lat ma Twoja córka.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Do Krysi Napewno jestem w tz okresie przejściowym ale czy to powód tych moich dolegliwości ja czytałam sporo na ten temat ale że może to być powodem nerwicy lękowej to nie wyczytałam nie wiem Krysiu co mam zrobić naprawde jestem bezsilna hormony sprawdzałam i moja pani ginekolog powiedziała że nie jest jeszcze tak zle żebym się wspomagała hormonami a tak wogule to chciałabym się bez nich obejśś ale jak będzie trzeba to będę brała. POZDRAWIAM SERDECZNIE.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Witajcie czy wy też miałyście dzisiaj taki beznadziejny dzień? Od rana bolała mnie klatka piersiowa (kłucie, pieczenie) i głowa. Od południa zaczęło mi skakać ciśnienie i tętno. Tak 160/100 to była średnia. Tętno 95-120. A w głowie zaczęło się jedno - zawał. Wiem że w czasie ataku paniki nie można mierzyć często ciśnienia, ale to było silniejsze. Mierzyłam prawie co 20 minut, czasem częściej. Oczywiście bardzo się przy tym denerwowałam, bo nie spadało. Do tego dziś robiłam badania krwi i mam niezbyt dobre wyniki (tak jakby anemia?). A że jestem w ciąży to bardziej się zdenerwowałam. Jutro idę do lekarza na kontrolę i cały czas przeżywam, że dostanę burę. Miałam brać żelazo, ale przy lekach na nadciśnienie nie mogę go brać, bo ciśnienie wtedy szaleje jak opętane. Lekarz domowa powiedziała, że wystarczą witaminy dla kobiet w ciąży więc posłuchałam. Ale badania bardzo spadły i czuję się kiepsko. Do tego te lęki. Chyba oszaleję, a zostało do końca ciąży równo trzy miesiące. Długie miesiące. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Nie poddawaj siie Matiiago!masz ogromne szczescie ze mozesz byc w ciazy,uwiez mi.Ja bardzo tego chcialam,ale nie moge ze wzgl.na moje zdrowie.Dzisij bylam tez skonsultowac sie z ginekologiem i uslyszalam to samo,musze czekac kilka lat az bede miec zrobiony zabieg na sercu,zebym mogla odstawic leki.Jutro kolejna klinika mam juz dosyc,nie chce mi sie zyc.
Odnośnik do komentarza
Witajcie nazywam się Kasia mam nerwice od 2 lat i ;( nie wiedziałam że aż tylu ludzi to spotyka. Wydaje mi się że mojej nerwicy nabawilam się przez mojego bylego narzeczonego który wbijał mi do głowy cały czas ze nie moge nigdzie sama chodzić bo moze mi sie cos stać i co wtedy ze mną bedzie. No i mu sie udało bo boje sie gdziekolwiek ruszać sama poza moim terytorium jak dom praca zaraz czuje się nie swojo i niebezpiecznie a wogule jak jestem sama no i zaczyna się skoki ciśnienia walenia serca zawroty głowy i odrazu boje sie ze zaraz zemdleje na ulicy i nikt mi nie pomorze do tego klócie w sercu ;( bez tabletek uspakajających nie ruszam się z domu i męczy mnie to już chciałabym wkoncu poczuc sie dobrze nie bać sie wyjechać z domu na jakies wakacje żyć normalnie i nie bać sie tego ze zaraz gdzieś zemdleje czuje się więźniem samej siebie ale zawdzięczam cos tej chorobie gdyby nie ona mój były narzeczony byłby juz moim mężem a to nie byłoby najlepsze dla mojego zdrowia. Może ktoś z was ma bardzo podobne do mnie dolegliwości i wie co zrobić zeby sie lepiej poczuć dodam ze nie lecze sie wogule na tą nerwice byłam tylko 2 razy u psychiatry i na sesji u psychologa który stwierdził po 2 miesiącach ze wszystko ze mną gra i mam juz nie przychodzićale niestety nie miał racji :(. Matiiaga- ja też dzisiaj strasznie się czuję dokladnie tak jak ty cisnienie tętno zawroty głowy ale jak to wytłumaczyła moja mama to przez ciśnienie atmosferyczne bo spada :)
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Właśnie miałam *odlot*. Siedząc na fotelu zrobiło mi się tak jakoś dziwnie lekko, jakbym odlatywała. Tak jak czuje się człowiek po alkoholu. Wstała i jak walnęłam na podłogę. Aż synek i mąż z drugiego pokoju przybiegli. Na szczęście nic się nie stało, ale to było cisnienie. Chyba bardzo szybko mi spadło. Straszne uczucie. Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale taka rozmowa, wyżalenie się komuś, bardzo mi pomaga i jest mi troszkę lżej. Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Mam nadzieję, że te wachania cisnienia wreszcie się skończą i wszyscy lepiej sie poczujemy.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
DO KASI ** Witaj Kasiu .Jak zauważyłaś jest wiele osób walczących z tą chorobą.Ja mam podobny problem do twojego. Choruje już około 5 lat. Podstawowa zawartość moich torebek to oczywiście tabletki uspakajające.Nigdzie się bez nich nie ruszam ,ponieważ ataki dopadają mnie w najmniej odpowiednich miejscach.Najbardziej boję się zostawać sama w domu.Z niecierpliwością czekam każdego dnia na powrót ze szkoły moich synów.Gdy są ze mną w domku czuję się bezpieczniejsza. Od trzech tygodni biorę nowe leki i wydaj mi się,że po nich jest lepiej.Przede mną jeszcze rok leczenia tymi tabletkami więc czas pokaże jak skończy się terapia.Jeżeli mogę Ci doradzić to może byś spróbowała się leczyć farmakologicznie. Po co masz się meczyć , zawsze jest szansa na poprawę zdrowia.Trzymaj się Kasieńko cieplutko
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×