Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich ,ja dzisiaj ledwo funkcjonuje ,może dlatego że tak siędzę w domu co prawda cały dzien opiekuję się dziecmi ale niemama poczucia jakiejs takiej niezależnosci finansowej ,mam trochę już tego doosyc ciągle biorę pieniądze od rodziców do pracy narazie niepójde wiadomo dlaczego ,no niby bawiemie dzieci to miała byc moja praca za którą miałam miec płacane bo jednak 10 godzin dziennie z dziecmi odprowadzenie starszego do szkoły ,ale cuż zrodziną wychodzi sie najlepiej na zdjęciach
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich .U mnie pogoda dosc dobra .Ale czuje się ,że nadchodzi już zima.Jakoś tam funkcjonuje ,chociaż mogłoby być lepiej.W poniedziałek czeka mnie wizyta u okulisty.Coś wzrok mi szwankuje.Bolą mnie oczy no i słabiej widzę i to już jest powód do niepokoju i lęku.Muszę to wyjaśnić. Cieszę się Wiki .że jest lepiej .Nie masz się co przejmować pisz ja zawsze z ciekawością czytam Twoje posty.Jak to mówią *co nas nie zabije to.....wiesz co dalej.Pisz bo Twoje posty są szczere i ciepłe.Pozdrawiam Cię serdecznie. Wiola jesteś na kompie ? Nie mogę Cię złapać na gg. pozdrawiam wszystkich Pa pa
Odnośnik do komentarza
Witajcie,mnie już dzisiaj dołek próbował brać z powodu pogody,ale jakoś wytrwałam,bo mąż jest w domu i jest mi lżej.Wczoraj wrócił i od razu poczułam się lepiej,bezpieczniej,narazie jest weekend i przez to w miarę się czuję,ale we wtorek mąż znowu w trasę i ja sama będe.Nie wiem jak to przetrwam,zobaczy się pewnie będe pisala na forum bo gdzie znajdę pocieszenie,jak nie tu. Pogódko gdzie się podziewasz,co u ciebie,wczoraj byłaś pozno wieczorem,jak się czujesz? Pozdrawiam was wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witajcie serdecznie!!! Dzisiejsza pogoda na mnie również żle wpłynęła.Od popołudnia wzięłam już dwa razy relanium.Staram się zapanować nad sytuacją.Jest mi trochę łatwiej bo synowie są w domku.Przy nich jestem odważniejsza. Gosiaj30 trzymaj się!!!Jestem z Tobą!!! Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny!Widzę,że Agunia jest w siódmym niebie,bo ma dzisiaj meża w domu.Pogódka-milczy.Wczoraj czuła się nie najlepiej,ale ja niestety miałam wyłączony już komputer,by móc z nią pogadać.Wyznaczyłam sobie na dzisiaj kilka zadań.Szło dobrze,tylko pójście do kościoła nie wypadło najlepiej.Zaraz po mszy,kiedy opuściłam kościół wszystko mniej więcej wróciło do normy.Ale w domu kolejna przykra niespodzianka ze strony córki...Kolejny stres i tak w kółko,jak nie kijem to pałką,ani chwili spokoju.Trzeba się uczyć na to uodpornić.Tylko jak?Wciąż sie o wszystkich martwię i siedzi we mnie jakieś czarnowidztwo.Nie mogę uwolnić sie od złych myśli i związanych z nimi przewidywań.Brzydko mówiąc jest to bardz upierdliwe.Nikomu o tym nie mówię,bo boję się ośmieszenia.Z tego samego powodu ukrywam też swoje lęki.Kiedyś wspomniałam o tym mężowi,to był zdziwiony,że to jeszcze trwa.Więc odpuściłam sobie. Dzięki Krysiu za miłe słowa.Badań nie możesz zaniedbać.Ja mam na zrenicy plamkę zwyrodnieniową(o Boże ja już chyba wszystko mam).Grozi to ślepotą.Nie można tego wyleczyć jedynie zatrzymywać postępujący proces. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witajcie wszyscy pisalam wczoraj ze swieci slonko ze jest super i mam dobry chumor bylo tak jednak do popoludnia i sie zaczelo nie moglam spac w nocy trzeslam sie i to serce walilo jak dzwon a to wszystko to nerwy mam juz tego dosc to staje sie juz udreka nie chce brac zadnych lekow silnych staram sie panowac sama nad wszystkim ale cos nie wychodzi pomozcie bo zwariuje.
Odnośnik do komentarza
Witam! Wczoraj byłem u mojego neurologa, zapisał mi leki: Amizepim, oraz Sedam, amizepim abym mógł całkiem odstawić xanax, no i jako nowy lek Sedam. Znacie mioże te leki?? Niech ktoś mi napisze. Ponadto wiecie co, jak ja się np przeciągam rano, to mnie wszystko boli w plecach, ramionach, klatce piersiowej, tylko w niektórych pozycjach ciała, tak to nie, wiecie co to jest?? Mi się wydaje że to wszystko przez napiętew mięśnie-zgadza się?? No bo jak mnie boli np ramię z przodu to tam przecież nie ma żadnego organu?Dobrze rozumuuje? Ponadto boli mnie non-stop głowa:( Pozdrawaiam i zdrówka życzę oraz miłego niedzielnego popołudnia.
Odnośnik do komentarza
Witajcie Gabi robiłas badanie serca echo serca .Jeśli nie to zrób.Ja też zrobiłam i dużo mi to wyjaśniło.Przez to szybkie bicie można nabawić się nerwicy i długo potem z nią walczyć. Pogódko a co to za plamy może od jakiś ziół ,Piszesz że leków nie bierzesz.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie!!! Jak Wam mija dzisiejszy dzień?Ja od samego rana męczę się z bólem głowy ale za to nie wystąpiły jak do tej pory inne objawy, aż jestem w szoku. Od kilku dni biorę nowe leki może to one zaczynają dziełać. Gabi jeżeli masz problemy ze snem to się nie męcz i spróbuj wziąć jakieś delikatne środki nasenne, bo inaczej wykończysz się dziewczyno. Po żle przespanej nocy w dzień będziesz bardziej nerwowa .W ten sposób koło się zamyka. Pozdrawiam Cię. Gosiaj 03 co się z Tobą dzieje.Jak się czujesz?
Odnośnik do komentarza
Jestem tu nowa ale mam podobne problemy jak ci wszyscy co tu sa. Pozdrawiam zatem wszystkich nerwusków. poczytam sobie narazie i dołacze sie moze do problemów które was i mnie mecza. Bo nawet nie wiem jak zaczac swoje dolegliwosci, mam szybkie bicie serca i leki. mimo mojego wieku bo juz mam 50 lat to nie wiem czy w dobry przedział trafiłam. Moze w takim wieku to trzeba isc na inny
Odnośnik do komentarza
misia, witaj:) sa tez osoby w Twoim wieku wiec trafilas w sama dziesiatke. ---------------------- wkleje fragment z ksiazki *Psychoterapia dla kazdego*- Frankl Viktor E. Zapytajmy więc teraz o przyczyny, w wyniku których powstać może coś takiego jak nerwica lękowa. Zazwyczaj sądzi się, również wśród laików, że tego rodzaju nerwica powstaje zapewne z tak zwanego szoku lub przynajmniej z tego co sobie laik wyobraża. Albo też mówi się o warunkach powstawania nerwicy lękowej jako o jakimś psychicznym urazie (trauma), a więc o rodzaju psychicznego zranienia, o jakimś raniącym przeżyciu, którego chory musiał był doznać we wczesnym dzieciństwie; wreszcie mówi się sloganowo o komplekmie. Jednakże wszystko to chyba nigdy nie jest ostateczną i właściwą przyczyną lękowo-nerwicowego zachowania. To, że w ogóle jakiś psychiczny uraz, a więc odpowiednio ciężkie przeżycie, działa w sposób raniący, a więc na trwałe szkodliwy, zależy każdorazowo od człowieka, od struktury jego charakteru, a zatem nie od samego przeżycia, którego musiał doznać. Już twórca psychologii indywidualnej, Alfred Adler, zwykł był mawiać: doświadczenia przeżywa człowiek - mając na myśli to, że od człowieka zależy, czy w ogóle i jak dalece pozwala wpływać otoczeniu na siebie. Zresztą, ciężkie psychiczne przeżycia zachodzą tak powszechnie i u poszczególnej jednostki tak często, że wcale nie mogą stanowić prawdziwej przyczyny powstania choroby. Co do tego punktu, podjąłem kiedyś próbę wyrywkową i na moim oddziale neurologicznym poleciłem jednej z koleżanek zbadać przygodną grupę chorych na nerwice - a więc wybranych wyrywkowo pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, leczonych u nas ambulatoryjnie - na okoliczność tego, jakie konflikty i psychiczne urazy różnego rodzaju dałoby się u nich stwierdzić. Następnie prosiłem koleżankę o szukanie tych samych konfliktów itp. w równie dużej grupie tak samo przygodnie wybranych pacjentów naszego oddziału szpitalnego, chorych nie psychicznie, lecz na jakieś organiczne choroby neurologiczne. I oto proszę: wynik nawet dla mnie samego był zaskakujący. Okazało się mianowicie, że takie same, a przede wszystkim równie ciężkie konflikty i przeżycia ujawniły się w daleko większej liczbie u psychicznie zdrowych, a tylko somatycznie chorych, aniżeli u owych zdrowych cieleśnie, którzy przychodzili do nas ze swymi zaburzeniami psychicznymi, swymi nerwicami. Takie same i równie ciężkie przeżycia uszkodziły zatem psychicznie jedną grupę, a nie uszkodziły drugiej. Nie może to więc zależeć od samego przeżycia, od wpływu środowiska, ale zależy od poszczególnej jednostki i jej postawy wobec tego, czego musiała doświadczyć. Nie miałoby więc najmniejszego sensu uprawiać profilaktykę nerwic i chcieć chronić jednostki przed tego rodzaju psychicznym zaburzeniem przez oszczędzanie im wszelkiego konfliktu i usuwanie im z drogi wszelkich cięższych przeżyć. Przeciwnie, byłoby raczej wskazane zawczasu te jednostki niejako psychicznie hartować. Albowiem dawne doświadczenie uczy, że w skrajnych i kryzysowych sytuacjach zaburzenia nerwicowe maleją. Również w życiu poszczególnej jednostki okazuje się dość często i wciąż na nowo potwierdza, że obciążenie (mam oczywiście na myśli nie obciążenie dziedziczne, lecz obciążenie w sensie wymagań) działa raczej psychicznie uzdrawiająco. Zwykłem to zawsze porównywać z faktem, że grożące zawaleniem sklepienia można wesprzeć i wzmocnić przez to, że się je obciąża. Na odwrót, okazuje się również, że właśnie sytuacje odciążenia, powiedzmy więc: wyzwolenia od długotrwałego i ciężkiego psychicznego nacisku, są z psychicznohigienicznego punktu widzenia niebezpieczne. Pomyślmy tylko o takich sytuacjach jak zwolnienie z więzienia! Niemało ludzi przeżyło dopiero wówczas, a więc dopiero po zwolnieniu, swój prawdziwy psychiczny kryzys, podczas gdy w czasie uwięzienia właśnie pod tym zewnętrznym i wewnętrznym naciskiem byli zmuszeni, a także zdolni, dać z siebie wszystko i osiągnąć swoje maksimum. Jednakże skoro tylko nacisk ustępuje, a cóż dopiero, kiedy dzieje się to nagle, właśnie jak w przypadku zwolnienia z więzienia, owo nagłe odciążenie człowiekowi zagraża, i ta sytuacja w pewnym sensie przypomina tak zwaną chorobę kesonową, w której nurek, zbyt szybko wydobyty z głębi wody, może groźnie zachorować wskutek równoczesnego nagłego obniżenia ciśnienia atmosferycznego. Coś podobnego widzimy też w przypadkach, gdy ktoś zostaje nagle wyrwany ze swego życia zawodowego i przez to naraz uwolniony od sumy stałych wymagań, którym umiał sprostać przez dziesięciolecia. Mam na myśli znany kryzys i zagrożenie psychiczne, jakie może łączyć się z przechodzeniem na emeryturę, o ile się na czas nie zatroszczyć o znalezienie nowych zadań. Mógłbym też wskazać na tak zwaną nerwicę niedzielną, na ową skłonność do smutnego nastroju powstającą u niektórych właśnie w czasie weekendu, a więc wtedy gdy człowiek już nie jest pod naciskiem powszedniej krzątaniny. Może w końcu odetchnąć, ale równocześnie dostrzega własną czczosć i pustkę, swoje duchowe i intelektualne niespełnienie, brak wszelkiego życiowego zadania, które wychodziłoby poza codzienne zarobkowanie i czyniło życie dopiero godnym życia. * Nic dziwnego, że internista heidelberski i dyrektor szpitala profesor Plugge po katamnezie i badaniu psychologicznym 50 osób, które usiłowały popełnić samobójstwo, mógł ustalić jako ostateczną i głębszą przyczynę ich znużenia życiem nie tyle, na przykład, nędzę czy chorobę, kompleksy czy konflikty, ile wciąż na nowo tylko to nie dające się opisać poczucie wewnętrznego niespełnienia - rezultat pozornie bezsensownej egzystencji! Por. stwierdzenie jednego z hamburskich instytutów społecznych o tym, że 58% ankietowanych młodocianych *nie wie, co z sobą począć* w wolnym czasie, a liczba ta nie obejmuje jeszcze fanatyków sportu, którzy z pewnością dadzą dalsze 30%. Pozostali notabene wolą imprezy zbiorowe. Z innego sondażu zdaje się wynikać, że 43,6% wszystkich widzów kinowych tylko dlatego chodzi do kina, że *nie wie, co począć ze swoim czasem*. Dwaj profesorowie z kliniki Akademii Medycznej imienia Gustawa von Bergmanna w Monachium potrafili wykazać na podstawie swych badań nad byłymi więźniami obozów koncentracyjnych, że również choroby wewnętrzne, takie jak choroby serca, płuc, przewodu pokarmowego i przemiany materii, niejednokrotnie występowały dopiero wtedy, gdy ludzie ci wyszli już z obozu i wolni byli od nacisków obozowego życia. Obaj badacze obserwując to zastanawiali się, co też to może być takiego, co podtrzymuje człowieka fizycznie i psychicznie, jeśli nagłe i nadmierne odciążenie, jak i zbyt wielkie obciążenie tak samo może doprowadzić do choroby? Konkluzja brzmiała: człowiek, jeśli chce pozostać zdrowym na duszy i ciele, potrzebuje przede wszystkim jednej rzeczy: odpowiedniego celu życia, dostosowanego dla siebie zadania, jednym słowem tego, by życie stale stawiało mu wymagania, oczywiście takie, którym może sprostać. Czyż nie jest to jednak odmiana tematu, na który w innym kontekście już kilkakrotnie wskazywałem i który najzwięźlej sformułowany znalazłem w jednej z tez Nietzschego? Owo zdanie brzmi: *Kto musi żyć pod znakiem pytania *po co?*, ten zniesie prawie każde pytanie, *jak* życie przeżyć*; a to znaczy: kto zna sens swego życia, ten, i tylko ten, może jeszcze najprędzej przezwyciężyć wszelkie trudności. Ten fakt, ta podstawowa zasada ludzkiej egzystencji winna zaowocować w terapii. I to jest właśnie problem chorego na nerwicę lękową: z piekielnego kręgu swoich myśli, krążących ostatecznie i jedynie wokół własnego lęku, można go wyrwać dopiero wtedy i tylko w tej mierze, w jakiej nie tylko nauczy się odwracać swą uwagę od objawu, lecz potrafi też zwrócić się osobiście ku jakiejś obiektywnej sprawie. Im bardziej chory, w sensie takiego obiektywizmu, postawi na pierwszym planie swej świadomości jakąś sprawę, która mogłaby nadać jego życiu sens i wartość, tym bardziej cofną się na plan dalszy przeżycia związane z własną osobą, a zatem jego osobista niedola. Toteż często o wiele ważniejsze niż szukanie kompleksów i konfliktów, a przez to ewentualne likwidowanie poszczególnych objawów, jest podjęcie maksymalnego wysiłku w kierunku odwrócenia uwagi od samego objawu. W Pamiętniku wiejskiego proboszcza Bernanosa znajduje się piękne zdanie: Jest łatwiej, niż można, sądzić, nienawidzić siebie; łaska polega jednak na tym, aby o sobie zapomnieć. Można odmienić tę wypowiedź i stwierdzić to, o czym niejeden neurotyk rzadko pamięta, mianowicie, że o wiele ważniejsze od gardzenia sobą czy zwracania zbytniej uwagi na siebie byłoby - do końca i całkowicie o sobie zapomnieć, to znaczy nie myśleć już w ogóle o samym sobie i wszystkich swoich wewnętrznych sprawach, lecz być wewnętrznie oddanym konkretnemu zadaniu, którego wypełnienie wymagane jest od siebie i dla siebie zastrzeżone. Tylko bowiem idąc przez świat trafiamy na powrót do naszego ja, jak podkreśla Hans Trub. I dopiero w oddaniu się jakiejś sprawie kształtujemy własną osobę. Nie przez kontemplowanie siebie ani przez samouwielbienie, nie przez krążenie myślami wokół naszego lęku uwalniamy się od tego lęku lecz przez poświęcenie, ofiarę z siebie i oddanie się sprawie godnej takiego oddania. Oto tajemnica wszelkiego kształtowania siebie i chyba nikt nie wyraził tego trafniej od Karla Jaspersa, kiedy mówi on o *nieugruntowanym człowieczeństwie opartym tylko na sobie samym* i o tym, że *ludźmi stajemy się zawsze przez to, że oddajemy się czemuś czy komuś drugiemu*, i kiedy konkludując pisze: *Człowiek jest człowiekiem przez sprawę, którą czyni swoją sprawą*. Zycze przyjemnej lektury
Odnośnik do komentarza
Witajcie,Sławku ja biorę Sedam razem z Coaxilem i nie chcę cie martwic,ale tego leku długo nie można brać,bo to pochodna benzodiazepiny,a więc lek który uzależnia i cięzko go pózniej będzie odstawic.Mi doktor po malych dawkach zwiększyła do calej tabletki,owszem uspokaja,bo tamte dawki były już nie wystarczające przez to mialam ataki straszne.Dzisiaj bylam na wizycie u psychoterapeuty i zmieniam calkiem swoje leczenie ale jeszcze nie teraz za dwa tygodnie,dopiero na następnej wizycie powie mi co i jak,mam zamiar odchodzić od tego leku i lekarz powiedzial,że skoro jeszcze długo nie biore tego Sedamu to mam szansę z niego wyjść,choc nie będzie łatwo tylko w połączeniu z psychoterapią decyduję sie na ten krok.Wiem że będzie trudno bo mam często straszne ataki paniki,ale mam nadzieje że psychoterapia pomoże,że będe mogla brac mniejsze dawki a z czasem calkiem zejść z tego lekui.Leczenie tym lekiem może być tylko dorazne,ja nie chcę już go brać,ale muszę jeszcze trochę wytrwać,bo nie jestem jeszcze na to gotowa,ale terapię rozpoczęlam i będzie trwać rok czasu,tyle trzeba żeby normalnie zacząc żyć i wrócic do normalnosci o ile to będzie możliwe.Pozdrawiam,takze Sławku mam nadzieje że lekarz długo ci go nie będzie kazal brać,tylko doraznie,bo ja biore prawie dwa miesiące,o dwa miesiące za długo,bo lęki i tak mam więc to nie rozwiązuje problemu,tylko go przytępia,bo te leki uspokajają ale nie pozwalają na normalne myślenie,wszystko jest jak przez mgłę,jakby przez szybę widać świat,ja już nie chcę tak żyć.Psychoterapia to nadzieja i długa droga do powrotu do zdrowia,ale cóż mam zrobić,mam rodzinę,dziecko i muszę nauczyć się funkcjonować bez uspokajaczy.Pozdrawiam was i życzę powodzenia.Sławku a jakie dawki masz Sedamu?Jak masz go przyjmować i ile czasu?
Odnośnik do komentarza
a ten fragment dla tych, ktorzy boja sie ,ze zachoruja na prawdziwa chorobe psychiczna: *....Nie wiedzą, w każdym razie, zanim o tym im się nie powie, że lękają się czegoś, czego lękać się, właśnie przy swym nerwicowo-natrętnym usposobieniu, nie mają żadnego, nawet najmniejszego, powodu. Mianowicie właśnie oni nie mogą zachorować psychicznie, ponieważ jest rzeczą znaną wszystkim psychiatrom, że ludzie skłonni do wyobrażeń natrętnych lub na nie cierpiący są po prost odporni na prawdziwe choroby psychiczne, a więc na psychozy. * Frankl Viktor E.*Psychoterapia dla kazdego
Odnośnik do komentarza
Nerwica lekowa , a nerwica natrectw to nie to samo.*Jednakże chorobliwy i przesadny lęk przed chorobą psychiczną jest wyobrażeniem natrętnym, i trzeba tego rodzaju chorym wyjaśnić, że jako uodpornieni przez tę nerwicę przed psychozami, są od nich bezpieczni: choćby najbardziej się ich lękali, nie mogą w żadnym razie zachorować psychicznie*. autor j/w
Odnośnik do komentarza
Witajcie! U mnie za oknami deszcz ze śniegiem.Wygląda to okropnie,oby samopoczucie dopisało w taką pogodę.Misiu nie szkodzi,ze masz 50 lat na tę chorobę cierpią ludziska w różnym wieku,można się o tym przekonać czytając nasze posty.Napisz czy byłaś ze swoimi problemami u lekarza i czy bierzesz jakieś leki.Pozdrawim wszystkich, główki do góry!!!
Odnośnik do komentarza
Aguniu napisze Ci jakie dawki Sedamu jak wroce z pracy bo ja go jeszcze nie biore dopiero jak odstawie xanax. pozdrawiam. To sugerujesz że nie bede mogl myśleć racjonalnie jak będe go zażywał?? To nie może sie stać bo ja musze sie teraz duzo uczyć mam egzaminy na zatwierdzenia w pracy, a ponadto robie studia podyplomowe, to mnie zmartwiłaś. JA sie chce tylko pozbyć bólu głowy i lęków i kołatania i drętwienia serca i lewej dłoni. pzdr
Odnośnik do komentarza
KOCHANI!!! Jestem na tych stronach poraz pierwszy. Mam wielką nadzieję, że uzyskam od Was kilka dobrych rad. Od kilku miesięcy chodzę do lekarza ponieważ odczuwam silne duszności, bardzo szybkie bicie serca .sztywnienie rąk itp; Na początku myślałam,że to jakieś stany przed zawałowe ale badania to wykluczyły.Lekarz przepisał mi bisocard i relanium,biorę te leki cały czas ale ataki pojawiają się w dalszym ciągu.Jak tylko pojawiam się u lekarza mam wrażenie żę traktuje mnie jak panikarę albo wariatkę.Wstydzę się tego bardzo i jest mi przykro żę nie mogę liczyć na fachową pomoc.Napisałam w wielkim skrócie moje problemy, licząc na jakiekolwiek wsparcie z waszej strony.Z góry DZIĘKUJĘ!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie ! Ja mam dzis zly dzien pewnie ta pogoda zle na mnie wplywa no i leki narazie nie dzialaja.Po tych lekach mam jeszcze wieksze leki i glupie mysli chodze oszolomiona i wystraszona.Staram sie trzymac i nie myslec ale to mi sie nie udaje.Jeszcze maz mi gra na nerwach mowiac ze leze i nic nie robie.A ja od 5 na nogach i wszystko pozrabialam co mialam zrobic,nawet juz wszystko mam przygotowane do obiadu.A chcialam chwile polezec bo wzielam leki i kreci mi sie w glowie a tu ciagle mu cos nie pasuje.Lena ja tez czesto mialam dusznosci i myslalam ze sie udusze,wtedy zawsze otwieralam okno i lapalam powietrze i mi przechodzilo.A jesli mozna zapytac to do jakiego specjalisty chodzisz?Pozdrawiam Cie serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Aguniu całkowicie się z Tobą zgadzam, że SEDAM nie pozwala racjonalnie myśleć.Ja już to przerabiałam i dla mnie to było straszne.Czułam się jakby mnie były dwie a żadna nie potrafiła się kupić nawet na najprostrzych czynnościach domowych.Musimy jednak wziąć pod uwagę to,że sedam inaczej działa na każdego człowieka i może Slawe będzie tym szczęściarzem ,któremu ten lek pomoże.Serdecznie Ci Sławku tego życzę.Poprostu spróbuj. Agunia pozdrawiam Cię gorąco.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×