Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Magdzik23 - wg, mnie masz też nerwicę, ale nie mi to diagnozować, ja choruję już 11 lat, i wiem na czym to polega,wierz mi nerwicę można mieć przecież łącznie z innymi chorobami. Nerwicę potrafi zdiagnozować dobry psychoterapeuta/psycholog po rozmowie z Tobą, ja miałam dodatkowo robione testy osobowości. A byłaś w ogóle kiedyś u psychologa? agnieszkaficek - muisz wychodzic z domu mimo lęków, na siłę , nic ci się nie stanie wierz mi, trzeba zagryźć zęby i iść....a w miarę czasu, oczywiście pod warunkiem że się leczysz u psychoterapeuty i pracujesz nad sobą objawy będą przechdzić, jeśli natomiast dalej szukasz chorób i uciekasz od wszystkiego i nie wierzysz że to nerwica, to choroba się nie będzie cofać tylko pogłębiac , dziwi mnie że po kilku wizytach bo pisałaś coś o 4ech dalej nie wierzysz że to nerwica...:(

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Ivette uwiezylam ze to nerwica jest troszke lepiej ale ta pani dr mi sie troche nie podoba bo jak zapytalam ja jak mam radzic sobie z lekami to mi powiedziala ze zabardzo to niewie najlepiej bradz tabletke dlatego teraz jakl pujde zapytam ja jeszcze raz,a najbardziej boje sie ze pujde sama z dziecmi i to serce zacznie mi tak walic i tego nie wytrzyma i dostane zawal;-[

Odnośnik do komentarza

Szukałam informacji na temat *swojej dolegliwości* i chyba znalazłam odpowiedź tutaj. Widzę ogromne podobieństwo sytuacji opisanych tutaj u siebie. Z tym że łatwiej jest o tym pisać niż mówić. Wydaje mi się że ja również mogę mieć nerwicę lękową bo: mam często zawroty głowy a przy tym masę myśli dlaczego mi się w niej kręci np. że mogę mieć za jakiś czas udar, że mogę być chora na coś poważnego i że objawy są coraz silniejsze aż w końcu mnie one zniszczą. Również że mogę mieć zaraz atak padaczki i już go czuję na języku (nie jestem na nią chora) Wtedy pojawia się bardzo duży lęk, suchość w buzi, ból w gardle (ciężko nawet jest mi wtedy przełknąć ślinę) trzęsienie się rąk, lekka panika. Wtedy zawsze łapię się za głowę i próbuję się uspokoić. Lęk zawszę mi się włącza wtedy kiedy idę gdzieś sama a odcinek drogi jest dłuższy, czuję wtedy ogromny niepokój, czuję że gdzieś zasłabnę albo tak spanikuję że stracę świadomość kim jestem. Po drodze często wali mi serce i chcę jak najszybciej być na miejscu. Zauważyłam że ludzie zaczęli zwracać na to uwagę. Nie mogę usiedzieć na zajęciach, kręci mi się w głowie, włącza się panika, duszność, pogarsza mi się wzrok (mam z astygmatyzm) ale podczas takiej sytuacji widzę jeszcze gorzej. Kiedyś bałam się o tym mówić/ pisać , ok. 1,5 roku utrzymuje mi się taki stan z tym że teraz jakoś lepiej sobie z tym radzę. Kiedyś strasznie dudniło mi serce aż tak że słyszałam je w głowie, na szczęście to kołatanie przeszło mi samo po pół roku. Nie mogę pójść sama na zakupy do jakiejś galerii bo nie ma w nich okien a przestrzeń jest zbyt duża. Do tego pojawia się duszność i panikuję wtedy że zaraz całkiem przestanę oddychać. Nie myślę o niczym innym wtedy i oddech się pogarsza. Znów wtedy łapię się za głowę by to przeszło i zaraz wychodzę z takiego miejsca. Raz udało mi się zrobić zakupy, odczuwałam lekki lęk ale byłam z siebie zadowolona że mi się udało je zrobić. Przeraża mnie to bo PRZECIEŻ KIEDYŚ SIĘ tak nie czułam!... Jak zaczynam myśleć o tych wszystkich dolegliwościach trzęsą mi się ręce- zawsze byłam nerwowa ale to jest przesada... Uśmiecham się pod siebie bo również rozmawiając przez telefon mam czasem napady jakiegoś lęku i chciała bym rozmowę skończyć bo czuję jak bym nie umiała mówić (tzn. w jednej chwili zapomniała wszystkich słów) wtedy też czuję ogromne przerażenie. Nie mogę w nocy spać, przekręcam się z boku na bok by oszukać lęki. To jest straszne. Ale pomaga mi angażowanie się w różne rzeczy. Np. czytam o tym o czym lubię, robię to co sprawia mi przyjemność. Bo czasem czuję że mogę mieć depresję przez to. Czasami zabijam myśli tzn. zaczynam myśleć o czymś i naglę czuje takie STOP! czuję taka granicę podpartą lękiem i nie mogę jej przekroczyć. Bardzo ciężko jest mi się uspokoić. Rany to wszystko brzmi tak paranoicznie...a przecież jestem normalną osobą i kiedyś tak nie było. Czasem wydaje mi się że to wszystko wyolbrzymiam, że tak na prawdę nie jest tylko jestem słaba no ale przecież skądś się to bierze. Czuje lęki przed czyść co muszę zrobić, boję się, że przez lęki wszystko zawalę. Dlatego odcinam się od jakichś zadań by uniknąć tego. Boję się wychodzić z domu sama a przecież jestem młoda i chciała bym cieszyć się życiem ale to mi wszystko utrudnia. Przez to stałam sie bardzo cicha i praktycznie w ogóle nie jestem pewna siebie. Jest tego więcej ale nie będę sie jeszcze bardziej rozpisywać, chciałam się tym podzielić. Nie chcę brać leków bo czuję że przez nie bym zwariowała. Chcę z tym walczyć i walczę, czasem się udaje a czasem ponoszę porażkę...

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Anna 8 te wszystkie objawy przypominaja nerwice lekowa powinnas isc po skierowanie do psychologa lub psychoterapeuty ja tez nie biore lekow bo sie ich boje ale mam wrazie czego afobam mala dawke ale go bralam tylko 2 razy a tak pozaty to melise i validol aspargin to jest magnes z potasem.takie skierowanie do psychologa nawet lekarz rodzinny moze ci dac.ja tez mialam kolatenia serca i to takie ze mdlalam ale narazie mi przeszly dzieki bogu i lekarz mi powiedzial ze takie kolatania tez moga byc nerwicowe i tez mi czesto strasznie szybko serce bije tylko ze ja mam na tyle zle ze nigdzie nie wychodze od okolo pol roku bo sie boje

Odnośnik do komentarza

...swoją drogą czuję się lepiej że o tym napisałam że *przyznałam* się do tych odczuć, czuje motywację żeby coś z tym zrobić a najlepszym lekarstwem jest chyba właśnie wiara w siebie :) trzeba pokonywać lęki i mieć silną wolę. Dlatego myślę że dobrym lekarstwem lub jego częścią jest *przyznanie* się do własnych odczuć :)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ivette byłam tylko raz u Pani psycholog ale ona sama nie wiedziała co mi powiedzieć ani co zrobić gdy powiedziałam jej co się dzieje. Naprawdę się zgasiła a potem zadawała mi pytania jaka jest rodzina mojego byłego. Ale od Pani dr neurolog która była w szoku jak jej to powiedziałam dała mi namiary na dobrego podobno Pana psychologa który jej kuzynkę z tego wyciągną. Może mam nerwicę, nie mówię nie póki co pozbywam się myśli o chorobach ale za to ta tężyczka daje mi popalić, czuję wycięczenie i zawroty:/ jak nie psychiczne to fizyczne dolegliwości. dupa!! W poniedziałek idę do psychologa:) więc mam nadzieje ze jak to lekarz postawi diagnoze i zbada mą głowę :D

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

AnnB, jak ty cudownie opisałaś me przypadłości całkowicie cię rozumiem i szukałam ludzi którzy czują to samo bo myślałam kiedyś że jestem jedynai nikt się nigdy nie dowie co mi jest:/ u mnie najgorsze są długie alejki jak patrzę przed siebie, dlatego zawsze mam sposzczoną głowę, w centrum handlowym zachowuje się jakby ktos mnie gonił, poprostu by jak najszybciej wyjść na zewnątrz a do tego sesje zawaliłam bo wyobraziłam sobie te ponad 100 osob w jednej sali i spanikowałam. nigdzie sama nie chodzę, wyjdę z synem który ma półtora roku ale sama nie dam rady:( jestem młoda , nie miałam tak kiedyś , jestem po rozwodzie i też chcę zacząć żyć!! kurdę z tą nerwicą to ja się lekarza popytam. ale wiesz co, psychoterapia i neurologa bym ci radziła i się wszystko wyjaśni. Nienawidzę leków i boje się ich panicznie co pogarsza mój stan ale ciacham je na pół jeszcze bo bez nich mam leki nie do objęcia a tak to przynajmniej mieszczą się w kupie:D więc trzymaj się laska i się nie daj!!

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

I również dwa tygodnie wykryto mi astygmatyzm, przez to mogą być zawroty głowy. Jak poszłam do okulsty z pogorszonym wzrokiem bo już nosiłam okulary to powiedziała że nie widzi u mnnie żadnej wady!! A ja mówie , proszę pani ale ja przeciez noszę okulary i widzę gorzej plus zawroty głowy i ból oczu jak je zakładam, to zrobiła mi kilka paban, jak pole widzenia i krople mi dała i zobaczyła w tych swoich maszynach NO RZECZYWIŚCIE , ma pani astygmatyzm ale miedzy okiem a mózgiem nie wskazuje na to by guz albo coś ucikało nerw wzrokowy chociaż mam ubytki z pola widzenia. Ale kontrola za 2 miechy i brac a plus e i wit c i zobaczymy czy te ubytki z pola widzenia będą. i zawroty głowy to przez to mogą być. więc mnie uspokoiła i wspominam jej słowy od razu jak coś mi się zakręci.

Odnośnik do komentarza

Magdzik23 mi tak samo lekarz powiedział że od pogorszonego wzroku może kręcić się w głowie a przede wszystkim powstaje jej ból. Mi jednak najbardziej przeszkadza to że w stresujących chwilach na tyle pogarsza mi się wzrok że wszystko mi się rozmazuje. Kilka razy na zajęciach musiałam przerywać czytanie referatu bo przez stres całkiem wszystko mi się rozmazywało (nawet w okularach);/ nie mogłam też rozwiązywać zadań i muszę tłumaczyć się przy wszystkich że nie widzę co tu piszę eh... Tak samo mam w galeriach kiedy jestem sama, chcę jak najszybciej wszystko załatwić. Chciała bym na spokojnie pooglądać ubrania ale po prostu nie potrafię, kiedy je oglądam budzi się we mnie lęk i przekładam je co raz szybciej nawet na nie nie patrząc. Gorzej jest w przymierzalni. Kiedy przymierzam jakieś ubranie i włącza mi się lęk chce je jak najszybciej zdjąć, odłożyć i wybiec z galerii... czego się boje ? nie wiem. Nie mogę za to przyjrzeć się sobie w jakimś ubraniu. Często też mi się źle oddycha i pojawia się światłowstręt. Wtedy muszę się czegoś złapać i uspokoić. Jeśli chodzi o leki to zawsze patrze na SKUTKI uboczne i mam wrażenie że jak wezmę jakiś lek wszystkie te skutki będę miała dlatego często rezygnuje z brania czegokolwiek. Popijam za to melisę, czasami pomaga ale to bardziej moje wmówienie sobie że to mi nie zaszkodzi i się po tym uspokoję. Przykro jest mi w jakichś kawiarniach ze znajomymi kiedy nie mogę rozmawiać na spokojnie. Ostatnio włączył mi się lęk (było to dosyć małe pomieszczenie pod ziemią) nie chciałam im mówić że źle się czuję. Rozglądałam się tylko po całej sali co chwila, obraz zaczął się lekko rozmazywać, serce zaczęło troszkę mocniej bić wyjątkowo. To była chyba lekka panika. Czekałam tylko aż wypiją piwo, pośpieszałam ich mówiąc że jestem śpiąca i chcę wracać heh... Nie zawsze tak mam jednak to wyjście zapamiętałam. Myślałam żeby pójść do neurologa. Kiedy byłam mała miałam wykonywane EEG i myślę że powinnam to powtórzyć ale jakoś ciężko mi się zebrać. O psychologu też myślałam ale zawsze wychodziłam z założenia że to mi samo przejdzie i że problem nie jest aż tak straszny żeby iść do psychologa. Cieszę się że trafiłam właśnie tutaj bo myślałam że ja również jestem takim jedynym przypadkiem.Dobrze czuć wsparcie od innych którzy wiedzą o czym piszę. Dobrze jest wyznaczać sobie jakieś postanowienia, dzięki temu jesteśmy silniejsi i objawy nie są aż takie straszne. Nie zawsze jednak można się zmotywować właśnie przez lęk.

Odnośnik do komentarza

Aha, również jestem niespokojna idąc jakaś alejką sama nie wiem dlaczego, nie boję się że ktoś mógł by mnie zaatakować, raczej jest to coś na zasadzie lęku że muszę przejść ten kawałek. Ptaki ładnie śpiewają a ja nie mogę się na tym skupić bo dla mnie ważne jest tylko przejście i trafienie do celu. Kiedy jestem z kimś praktycznie tego nie odczuwam. Szczególnie przy moim chłopaku, z nim czuję się bezpieczna i mogę się wyluzować:) Ha! również mam problemy z sesją, przez takie niewyraźne uczucie nie potrafiłam zmotywować się do nauki lub do napisania jakieś pracy. Czasami te objawy nasilają się i nie ma mowy żebym wtedy wyszła sama z domu, czasami nie czuje ich czasami są słabe. Przypomniała mi się również sytuacja kiedy mierzono mi ciśnienie. Tak się zestresowałam kiedy opaska bardzo mocno ścisnęła mi rękę że nie można było wskazać dobrego wyniku. Osoba która mi je mierzyła powiedziała mi że prawdopodobnie mam nerwicę. Również życzę Ci powodzenia Magdzik23! 3Maj się ciepło!

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

AnnB, ja również tak mam, do tego czuję totalny brak poczucia bezpieczeństwa, czuję się do tego złą mamą bo zaniedbuję synka:( i on taK Z pod byczka patrzy na mnie i mi aż się płakać chce że taka jestem nieogarnięta, wszystko mnie drażni do tego, ktoś mnie wytrąci z równowagi to poprostu szał. Ja to jeszcze sikam ze stresu, jak mam napady tężyczki to co 5 minut latam a jak gdzieś jadę autem to 15 minut i muszę iśc do toalety:) okropne to jest a gdy wiem że droga zajmuje więcej to mam atak paniki. Tak idź do psychologa, też zawsze wychodzę z założenia że ze wszystkim dam radę sama, sama wyjdę z tego i wiem lepiej ale teraz muszę me zdrowie powierzyć komuć bo to w złą stronę idzie. Psychoterapia podobno wskazana ,czekam do tego poniedziałku. Również trzymaj się cieplutko, i w przymierzalni mam to samo,

Odnośnik do komentarza

Magdzik23 - z tym sikaniem, to ja też tak mam bez tęzyczki, tak jak mówiłam nerwica daje duzo objawów chorób, ze wzrokiem tez mam nie wesoło, z roku na rok musze zmieniać szkła bo wzrok mi się pogarsza, jakieś mroczki, zamazywania, ale to wszystko z nerwicy akurat... dziewczyny pamiętajcie że tabletki nie wyleczą nerwicy , jeszcze nikomu nie wyleczyły jedynie * przćmiły * objawy, ale pamiętajcie że nie wyleczona * franca * powraca z podwojoną siłą ... tylko psychoterapia i praca nad swoim charakterem i emocjami... agnieszkaficek - jakaś lekarka do dupy, zmień ją sokor Ci tak mówi, lęków ja pozbyłam się na terapii.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Ivette tez tak mysle tylko ze u nas w miescie jest jedna psychoterapeutka lub dwie jeszcze raz zadam jej to pytanie w poniedzialek jak mi nie odpowie to pujde do drugiego,bo cos nie wierze w jej kompetencje.jechalam teraz z dzieckiem z pogotowia i wiecie chcial mnie zlapac atak juz cala sztywnialam ale powiedzialam sobie o nie kurcze nie teraz dziecko wazniejsze i jakos mi to przeszlo bokiem ale jestem dumna jupi.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ivette pewnie że te objawy może dawać milion innych chorób ale stress to stress jest tylko jeden o różnych nasileniach. tężyczka, nerwica, depresja itd, jestem tu z wami bo czujecie to samo, i to nie choróbsko a pieprz...stress blee ochydztwo, poprostu wychodzę z założenia że w ten włąsnie sposób nasz organizm to paskudztwo wyrzuca, a my musimy przestać go produkować:DDD tężyczke mam od stresuu, nerwica od stresu, depresja od stresu itd, wszystko od jednego paskudztwa. mi wykryli tężyczkę którą mylili z depresją a może i to nerwica mam to gdzieś bo to cholerstwo z tego samego powodu , ja już zaczelam swoje nawyki i życie zmieniać, trochę postępów jest, już nie myślę o innych chorobach ale czasem zmierzam się z uczuciem omdlenia i wycięczenia, byle do przodu ja zdecydowanie wole wyleczyc psychoterapią niż przyćmić tabletkami. fujjj ochydztwo ale czasem trzeba, ja biorę na minimum.

Odnośnik do komentarza

Też myślę że najlepsza jest praca nad sobą, nad własną siłą i emocjami. Kiedy sobie wszystko ułożę, czuję motywacje mam wrażenie i czuję się tak jak by to wszystko minęło i że tak na prawdę wystarczyła praca nad własnym charakterem. Jednak w sytuacjach stresowych, niepewnych i podobnych lęk się mimowolnie odzywa. Ja od zawsze chciałam mieć prawo jazdy ale w tym momencie to odpada bo wiem że nie dała bym sobie rady przez lęki, wkurza mnie to że to tak ogranicza życie. Wiem również że jadąc dłuższy odcinek mogła bym czuć niepokój. Wiem że na prawdę mogła bym WIELE ale ten lęk i nerwy są jak kajdany albo jak kula u nogi...

Odnośnik do komentarza

Ivette a ja myślałam że wzrok pogarsza mi się od tego że lekarz mógł mi przypisać złe okulary ale faktycznie wszystko może pogarszać się od tego wrednego stresu, dzięki że o tym wspomniałaś! :) Odkąd mam te stany faktycznie czuje spore pogorszenie wzroku, mam mroczki itp. teraz mam uzasadnienie.

Odnośnik do komentarza

OlaG, oczywiście, że tak, ja myślę cały czas o wszystkim i o wszystkich się zamartwiam, takimi pierdułami nawet i mąż mi często mówi, że czym ja sobie głowę zaśmiecam??..i wtedy ja nawet mu nie mówię jak coś przemyślam. Fakt, że często dobrze na tym wychodzę jak przemyślę i na zaś coś przewidzę ale moje zdrowie na tym cierpi. Też bym chciała olewać niektóre sprawy ale mój charakter mi nie daje. Dobrej i *sennej* nocki wszystkim życzę!

Odnośnik do komentarza

Więc moja teoria się sprawdza, przyczyny trzeba szukać w naszym podejściu do życia. Na pewno przyczyną naszej nerwicy nie są problemy. Ludzie mają różne kłopoty, a jednak nie wszystkich dotyka to paskudztwo. Myślę, że powinniśmy próbować zmienić nasze podejście do życia i do wszystkiego, a wtedy może odnaleźlibyśmy spokój:) Tylko jak to zrobić? Na pewno psychoterapia dobrze by zrobiła, ale co jeszcze nie wiem. Trzeba dojść do źródła, bo to jak postrzegamy różne sprawy skądś się wzięło. Tylko to znowu wiąże się z roztrząsaniem wielu rzeczy i rozmyślaniem. Koło się zamyka. Życzę wszystkim nadziei na to że będziemy wolni, od czego to wiecie:) Słodkich snów;)))

Odnośnik do komentarza

Tak to jest dziewczyny my właśnie się z bardzo wszystkim przejmujemy, musimy wyluzować... ja sobie myślę nie raz już przestaję sie przejmować błahostkami, bo mnie to wykończy, dużo rzeczy mam takich że bardzo przeżywam i stonowałam i powiem wam że większość mam teraz w d......i dobrze mi z tym :) Dużo rzeczy robiłam na zasadzie wiecie: * a bo co ludzie powiedzą * a tutaj chodzi o to żeby ŻYĆ I ROBIĆ WSZYSTKO WG. SWOJEGO JA...wtedy objawów nie będzie, bo wystarczy żeby żyć z własnymi przekonaniami i z tym co nam dobrze a nie robić coś czego inni od nas oczekują ...:) annB - ja też myślałam że mi się pogarsza i byłam już dwa razy u okulistki a ona twierdzi że od roku bez zmian, więc nic innego jak przypisać to nerwicy :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×