Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest ktos tutaj z nerwica lekowa młodszy ode mnie ????Ja mam dopiero 15 lat i ju ten problem w dodatku mam niedomykalność zastawek .Skłonnośc do tachykardii i czestoskurczu napadowego .wiec moja naerwica przy tym jest 2 razy mocniejsza .Wiec nie jest zaciekawie ;/ .Mam leki przed smiercia bardzo sie jej boje .Boje sie ze po niej juz nic niema .Chodze z tym do psychiatry ale jakos niezabardzo ostatnio mi pomaga tzn.nie chce mnie wysłuchac do konca .Biore Fevarin jedna tabletke rano ,a brałam dwie .Jokos juz ten lek mi nie pomaga zreszta juz tyle miałam lekówi zadne mi nie pomagały .Wiec zdecydowałam je odstawic nie wiem czy to dobra decyzja ale pomozcie napiszcie co o tym sadzicie Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim! Perełka mnie własnie po 4 latach życia i po tym jak mu załatwiłam bardzo dobra prace własnie w ta srode opuscił partner -na dowidzenia bo mieszkal u mnie powiedzial tylko ze jest juz zmeczony moja choroba i chyba w ogole osoba takze sama wiesz co przezywam tylko czy bycie z takim człowiekiem o ile to w ogole człowiek mialo jakis sens?(co by było gdybym była chora na raka:) Głowa do góry ja sie przynajmniej tak staram choc lęk to czes mojego rozkładu dnia:) Pozdrawiam Karola
Odnośnik do komentarza
Dziekuje za mile odpowiedzi i pocieszenie z Waszej strony.b-45 mama mnie swietnie rozumie bo tez u niej choroba pojawila sie w takim wieku jak ja jestem i tez miala na poczatku nerwice lekowa a potem juz nierwice serca.Ja juz z rodzicami nie mieszkam bo mam swoja rodzine wiec z mama zadko sie widuje ale zawsze moge zadzwonic i porozmawiac z nia.Moj maz niby mnie rozumie ale jak mam leki to leze w lozku bo to miejce jest dla mnie najbezpieczniejsze ,a jego to denerwuje ze ja leze i nic nie robie.Wtedy mysle sobie czego on tak nie cierpi i nie moze poczuc co ja czuje.A jezeli chodzi o w sparcie to Ciesze sie ze mozna na tym forum liczyc na tak dobrych ludzi.Wiki ja tez strasznie boje sie byc w domu sama i zazdroszcze Ci ze dzis spedzilas dzien z rodzina,bo ja caly dzien jestem sama i nie moge sobie miejsca znalesc.Czesto wychodze z domu bo czuje sie bezpieczniej miedzy ludzmi i duzo przebywam z kolezankami bo wtedy nie mam mysli i jestem wyluzowana.Pozdrawiam was cieplutko w ten zimowy wieczorek.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich również nowe osoby na forum Paulinkę,Edytkę,Karolkę.Jak widzicie wszyscy tu mamy podobne problemy,jednych choroba doknęła bardzo wcześnie innych trochę pozniej,jedni z niej wyszli być może inni do końca życia będą być może musieli sie z nią borykać. Karolko chyba nie ma co rozpaczac po facecie który zostawił cie w chorobie,nie ma co sobie nim głowy zawracać,nie jest tego wart,widać tylko czy mozna na pewne osoby liczyc w takich sprawach. Edytko ja też mam męza ktory niby mnie rozumie,ale jednak pewnie się trochę obawia co ze mną będzie dalej.Ja sama równiez boję sie w domu zostawac sama bo mój mąz ma taką pracę że kilka dni w tygodniu go nie ma,więc wtedy jestem sama z dzieckiem.Ale jakos muszę dawać radę.Dobrze że na tym forum możemy sobie popisać i w razie co wyżalić to bardzo pomaga,pozdrawiam was serdecznie,dobrze ze z nami jesteście.Pozdrawiam równiez stałych bywalców.
Odnośnik do komentarza
Aguniu.pewnie cieszyłaś się obecnością męża,bo dopiero do nas zawitałaś.Mam nadzieję,że dziś czujesz się lepiej.A i Pogódki nie czytałam...Może przeoczyłam...Nie lubię pisać na forum,jak rodzina się kręci po domu.Tak naprawdę to lubię jak są w domu.ale nie w moim pokoju.Dzisiaj jestem jakaś szczególnie drażliwa,irytują mnie żarty męża i jego nieustanna krzątanina. Edytko,zle to odebrałaś...Ja właśnie w domu czuję się bezpieczniej,a już najbardziej jak ktoś jest.Ale jestem na etapie leczenia kiedy mam to za sobą.No prawie za sobą.Jeszcze bywają i te złe dni,ale nie załamuję się i odpędzam złe myśli.Jakoś trzeba pozbierać się do kupy.Idą święta.Nie zafundujemy chyba swoim bliskim zamiast szopki noworocznej jakiegoś pełnego grozy spektaklu. Karolka,nie ma co płakać nad rozbitym dzbanem.Przeszło,minęło i tak do tego podchodz.Nie był to partner dla Ciebie.Napewno jesteś wartościową dziewczyną i jeszcze nie jedno dobre w życiu Cię spotka.Życzę Ci tego z całego serca.
Odnośnik do komentarza
Witam jestem tutaj pierwszy raz od jakiegos czasu cierpie na lek napadowy ostatni atak mialam jakies pol roku temu i myslalam ze juz jest ok az do wczoraj:( Leczylam sie na depresje okolo 3 lat.Depresja byla nastepstwem terapi hormonalnej. Jak wyszlam z depresji to sie okazalo ze cierpie na lek napadowy.Do tej pory jakos sobie dawalam rade ale nie dzisiaj moze mi cos podpowiecie jak sobie poradzic za wszystkie podpowiedzi bardzo dziekuje
Odnośnik do komentarza
Paulina bardzo dobrze Cię rozumię ponieważ ja w wieku 15 lat miałam juz nanuczanie indywiudualne a ty chodzisz do szkoły ????????????wiem co się czuję jak wszyscy twoi rówiesnicy patrzą na Ciebie jak na dziwaka jak wychodzisz z lekcji ,moje gimnazjum było małe i niezawsze nauczyciele trzymali język za zębami także wiesz wszyscy wiedzieli a ty jak tam ???????????ja Cie jeszcze niewidziałam na forum ?/?????????
Odnośnik do komentarza
A i jeszcze jedno do pauliny dziewczyno ratuj się bo nerwica w takim wieku jest tragedią ,naprawde sama to przeżyłąm, no i nadal to mam ale teraz jest trochę inaczej pamiętam to bardzo dobrze ,więc chodz na terapie próbuj unikac jakos tych stresów i niemysl o smierci jestes jescze bardzo młoda i przed tobą jeszcze tyle wspaniałych chwil ,całe życie jestes młoda i naprawde jestem pewna że nic Ci niebędzie tylko ty sama mósisz uwierzyc 1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111
Odnośnik do komentarza
Magdus..wiem ze moze te slowa nie wiele pomoga..nerwica jest paskudna,,przylazi jak nie proszony gosc rozsiada sie w nas dajac najgorsze mysli jakie moga byc,uczucie ze to koniec,ze to najgorsze co moze byc na te chwile.jednak jesliby pomyslec ze to tylko nerwica,ze nie ma realnego zagrozenia naszego zycia..wiem ze w chwili uczucia leku,strachu i tych wszystkich paskudnych dolegliwosci malo to daje,nasza choroba ma obraz wielu chorob,jednak gdy pomysle ze w hospicjum wiele ludzi cierpi na realna chorobe,to moja nerwica slabnie przy tym wszystkim,,ja dzis czuje sie dosc dobrze i moze dlatego łatwo mi pisac,ze to tylko nerwica albo az...Magdus.. 3m sie i nie daj sie,to minie...
Odnośnik do komentarza
Gdy ja 4 lata temu. Nabrałam chęci do tego, by pozbyć się tej choroby. Zaczęłam od czytania pozytywnych książek. Pierwsza była *Potęga podświadomości* Druga dokładnie nie pamiętam tytułu *Zakochać sie w życiu* lub *Pokochać życie* Ewy Folley. Potem *Jak przestać się martwić i zacząć żyć*. Dzięki tym książkom zmieniło się moje myślenie. Zapragnęłam być szczęśliwa i nabrałam chęci do zmiany swego życia. Czytając te książki robiłam notatki wypisywałam fragmenty, które najbardziej mi się podobały. Może jutro zamieszczę kilka tych fragmentów na blogu. Naprawdę są bardzo pomocne przy walce z nerwicą. Pomagają.
Odnośnik do komentarza
Witaj Paulino Ja też brałam spamilan. Świetny lek. Nie uzależnia, a pomaga. Tylko trzeba poczekać ok. 2 tygodni, aby zaczął w pełni działać. Dokąd go brałam było super. Ja jednak musiałam go odstawić ze względu na ciążę. Ale jak urodzę, to prawdopodobnie do niego wrócę. Z odstawieniem też nie było problemu: poprostu z dnia na dzień przestałam brać i jakoś było. Niestety teraz mogę tylko homeopatię i jest trochę gorzej. ale muszę wytrzymać dla dziecka. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Was. Szczególnie Wiki. Od miesiąca nie biorę xanaxu. Brałam ponad 10 lat. By poradzić sobie z objawami odstawiennymi brałam Pramolan. To nie psychotrop. To delikatny lek przepisany przez lekarza. Podaje się go nawet dzieciom i kobietom w ciąży. Stopniowo zmniejszam również jego dawkę. Obecnie 2 tabletki na dobę. Czuję się dobrze. Nerwicę pokonuję. Już jest coraz słabsza. A ja coraz silniejsza. Niedługo nie będzie miała w ogóle ze mną żadnych szans. Pokonałam te paskudne objawy odmieniając całkowicie swoje życie. Musiałam wiele zrobić. Wiele przeżyć. Niemal przypłaciłabym to śmiercią. Gdy swojemu byłemu już teraz mężowi powiedziałam o rozwodzie rzucił się na mnie z nożem. Jeśli bardziej ciekawi was moja historia poczytajcie mojego bloga. www.rozwod9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza
Witaj Magdus a po jakim leczeniu hormonalnym mialaś tą depresję?Bo ja przez ginekologa byłam leczona luteiną bo miesiączka mi sie zatrzymala i pozniej się zaczeło,dostalam depresji,lekarz powiedzial że to od luteiny (bo to progesteron)on odpowiada ża nasze gorsze samopoczucie,ale to powiedzial mi juz inny ginekolog,wszystkie objawy niepożadane mialm po tej luteinie,jakbym przedawkowala.Może teraz nastepstwem tego jest ta nerwica,slyszalam że jak z hormonami sie cos pomiesza to może to miec wplyw na zdrowie psychiczne,pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×