Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie było w miarę dobrze dopóki nie zmieniłam leków wtedy wszystko się zaczęło wróciłam do starych leków i lekarza badania robiłam wyszły dobrze tsh też neurolog mnie badał i nic nie stwierdził jakieś trzy lata temu miałam rezonans z kontrastem z powodu bóli głowy wszystko ok czy ciebie też to męczy cały dzień z małymi przerwami czasami jest tak że nie da się nic zrobić przez te zawroty głowy

Odnośnik do komentarza

Tak, jest to okropne najgorsze, że pojawia się nagle i to w różnych sytuacjach. U mnie zaczęło się w nocy z czwartku na piątek przed świętami wielkanocnymi - zerwało mnie na wymioty i tak trwałam w tym stanie do piątku do 14.00. Potem było super wszystko się uspokoiło i niestety zaczęło się w sobotę wieczorem z tymi zawrotami. Ich nasilenie jest bardzo różnorodne. Rano po przebudzeniu nie ma ich wcale, pojawiają się w drodze do pracy (ale dziwne, że w samochodzie nie - mogę normalnie prowadzić, widocznie moja głowa uważa samochód za miejsce bezpieczne). W pracy jest różnie zależy od natężenia zajęć. Dzisiaj jest źle bo mam mało pracy. Dziwne jest to, że mimo tłumaczeń, że nic się nie dzieje, że to przejdzie napady są dość silne. Wniosek: moja podświadomość mnie zabija. Wszyscy mówią żeby wyeliminować przyczynę stresu ale w moim przypadku to musiałoby być morderstwo.

Odnośnik do komentarza

Ty też masz takie dretwienia i zawroty głowy teraz to już zostaję sama w domu bo wcześniej się nie dało takie miałam lęki dzisiaj też mam kiepski dzień wczoraj było lepiej znów zaczynam mieć myśli że to nie nerwica tylko coś poważnego czasami brakuje mi sił

Odnośnik do komentarza

Powiem ci szczerze że bycie samej w domu to wcale nie jest nic przyjemnego tysiące myśli galopuje przez głowę kiedy maż wraca z pracy jest mi trochę rażniej mam syna ma 8 lat trzeba go zaprowadzić iprzyprowadzić ze szkoły do wielu rzeczy muszę się zmuszać zawroty głowy drętwienia po prostu odechciewa się cokolwiek robić

Odnośnik do komentarza

U mnie to chyba jest odwrotnie. Nigdy nie miałam dla siebie czasu ani spokoju. Najpierw Babcia z Alzheimerem, potem Ojciec z Parkinsonem i teraz Mama znowu z Alzheimerem. Ja niestety nadal wynajduję różne choróbska bo jestem świeża w temacie nerwica. Teraz jestem na etapie kandydozy bo wszystkie objawy się zgadzają. W poniedziałek oddaję próbkę do sanepidu i zobaczymy, nie jest to drogie badanie (20 PLN) a przynajmniej będę miała święty spokój i wiedzę.

Odnośnik do komentarza

ja nie jestem świeża w tym temacie a i tak wynajduje sobie choroby męcze się już z tymi objawami jakieś dwa miesiące biore leki i czekam na jakieś efekty może gdybym nie próbowała zmieniać leków to wszystko nie miało by miejsca może ktoś jeszcze ma takie objawy jak ja prosze o odpowiedz

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich dzień zaczełam w miarę dobrze nie licząc drętwień i uczucia ściskania za gardło może ktoś się odezwie i podzieli się ze mną wiedzą na temat tego choróbska mimo że leczę się juz tyle czasu to i tak nie mogę tego wszystkiego ogarnąć wyniki dobre a ja czuję się żle

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Nuka mam tak samo i inni jak ty. Ja *walcze* ok 2,5 roku. Raz lepiej raz gorzej. Kiedy jestem w domu to dobrze sie czuje, ale głupie wyjscie do kolezanki tak mnie zestresowało ostatnio (nie wiem czemu) ze az mi sie rece pociły. Potem doszły dusznosci ze non stop poglebiałam oddech. Jakos przełamałam wypicie lampki wina bo tak to zawsze spieta szyje mialam ze nie moglam przechylic kieliszka.. Pozniej bylo lepiej, kaca mialam rano troche wieczorem byl koszmar bo myslalam ze sie udusze spuchlo mi gardlo. I juz mnie telepalo. Dlaczego z głupich rzeczy potrafimy zrobic mega chorobe? Kiedys nei zwracalismy na to uwagi czy nas cos bolalo szlo sie przed siebie z usmiechem. Dzis kazda sytuacja daje nam do myslenia, ciagle pamietamy o nerwach to takie chore.. nie pamietam normalnego dnia, bez nerwicy.

Odnośnik do komentarza

Marta skąd ja to znam...głupie wyjście z domu: do sklepu, Kościoła, na uczelnie, do znajomych= nasilenie lęków:( Pocenie się rąk to dla mnie standard... zakłucie w sercu, nierówne bicie i już zaczyna się panika. Ach...skąd brać na to wszystko siły? Już nigdy nie będzie tak, jak dawniej. Czasami myślę, że dam sobie radę, że jest lepiej. Ale kiedy mam gorszy dzień, znów się załamuję i tak na okrągło...Ale co my mamy robić??? Mamy popełnić zbiorowe samobójstwo???? Rady typu: weź się w garść, nie myśl o tym, spróbuj się uspokoić, przecież nic ci się do tej pory nie stało, itd. nie działają na mnie. Nie dość, że objawy somatyczne są takie uciążliwe, to jeszcze spalam się wewnętrznie:(

Odnośnik do komentarza
Gość ellllka

Witam. mam 18 lat i od 6 roku życia zmagam się z nerwicą lękową... nigdy nie wiedziałam ze to co mi dolega tak sie właśnie nazywa dopiero rok temu poszłam na terapie dzięki której poznałam ta chorobe. drżenie mięśni całego ciała ucisk w gardle, suchość w ustach kołatanie serca jak by miało wyskoczyc bezsennosc ciagly lek... nie mogę sobie z tym poradzić, nie mam tego cały czas. dopada mnie to raz na 2 miesiące ale jak juz sie to zacznie to nie moge tego zwalczyć w żaden sposób... najgorzej jest jak mam gdzieś iść szkoła, sklep, kościół... to jest coś strasznego... moi rodzice mówią ze mnie rozumieja ale moj chłopak nie. ciągle narzeka ze ze mna nigdzie nie mozna wyjsc... ja sie zmuszam ide na sile na impreze czy gdzie kolwiek. kazde wyjscie jest dla mnie piekłem tym bardziej ze on sie na mnie zlości za to co przezywam. nie rozumie mnie wcale pomimo ze tyle czasu ze mna jest.. jest mi bardzo ciezko. czy mozecie mi powidzec jak sobie radzic?? czy sa jakies tabletki na ta przypadłość??

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę na Wasz użytek trzy posty z wątku *Z nerwicy sie wychodzi*, który załozyłam specjalnie po to, zeby zamieszczac na nim informacje, własne sposoby na wyjście z nerwicy, depresji itd. Może sie Wam przydadza.Doradzam czytanie tego watku od poczatku, gdyż tam zamieścilam najwięcej postów osób, które poradziły sobie z objawami. -------------------- MOJE KROKI DO WOLNOSCI BYŁY TRUDNE , jak każdego z nas. Wiele razy choroba wracała..Na terapie nie chodziłam długo jestem typem samouka wiec duzo czasu spedzalam na doksztalcaniu sie na temat nerwicy i podjęłam z nią walkę..wszystkie nawroty i ataki traktowałam jak próbę sprawdzenia moich możliwości i postępów . Ponad rok trwała moja choroba..Wiem krótko w porównaniu do niektórych tu na forum . Ale chce wam powiedziec ze ja OD RAZU ZAREAGOWAŁAM .TYDZIEŃ PO ATAKU JUZ BYŁAM NA TERAPII .. Dwa tyg. po miałam stosy książek w domu. I wzięłam sie z wielkim zapałem do pracy nad sobą..Bo droga ku zdrowiu to nic innego jak praca nad sobą. Wyobrażcie sobie jak heroiczną walkę toczyłam w srodku mnie samej , kiedy nawet dla wyzdrowienia poswieciłam małżeństwo i luksus finansowy.Męża kochałam jak odchodziłam od niego więc wcale nie było to takie łatwe. Ale musiałam odejsc za bardzo mnie niszczył psychicznie..za bardzo pogłębiał moją nerwicę. Do dzis często sie z nim widze gdy odwiedza nasze dziecko. (wciąz jest diabelsko przystojny) ale ja juz podjełam decyzje. Teraz jestem z kims innym kto mnie kocha , szanuje, a ja ? no cóż nerwy mi zostały(umiem wpadac w szał) ale nie mam lęków , ataków. Życie znów rozbłysło tysiącem barw..Życzę Wam tego z całego serca: WRACAJCIE DO ZDROWIA...jak najszybciej.. -------------------------- Poniewaz znalazłam * coś krótkiego* na temat wyjścia z nerwicy, więc zamieszcze od razu. Na nerwicę lękową cieripiałam 5 lat przeszłam różne metody leczenia, jedne mniej drugie bardziej skuteczne ,i chcę tutaj powiedzieć wszystkim z tego naprawdę da się wyjść!!!!!Po mojej nerwicy pozostały już praktycznie wspomnienia ,czasami coś tam mnie złapie ,ale traktuje to już tylko jako gorszy dzień jaki się każdemu zdarza.Tak więc zachęcam wszystkich do walki ,bo wiem że warto ,nigdy nie sądziłam że jeszcze kiedyś to napiszę..... jestem szczęśliwa smile A to mi pomogło: Czytanie wielu książek na ten temat-im większa wiedza tym mniejszy strach Duże samozaparcie-bo jak widać jak się chce to można. Joga-doskonale relaksowała i rozluźniała -jest praktycznie dostępna w każdym mieście Metoda 1000 kroków-to pomogło mi chyba najbardziej -info można znaleźć w sieci na temat tej metody. Na tym kończę ,jeżeli pomogłam komuś tym postem i zostawiłam jakieś ziarenko nadziei to bardzo się z tego cieszę ,bo sama pamiętam kiedy szukałam informacji od ludzi którzy już z tego wyszli i nie mogłam znaleźć ,bo ich ten temat już wtedy nie interesuje i po prostu nie piszą o tym --------------------- DZIĘKI NERWICY KAŻDY DZIEŃ BEZ LĘKU, JEST CUDOWNYM DNIEM JEST JEDNA POZYTYWNA RZECZ W NERWICY dla mnie że kiedy czuję się dobrze to tak jakbym dostała najwspanialszy prezent.JESTEM WTEDY TAL SZCZĘŚLIWA, JAK NIGDY .Przez to tak cenię dni kiedy w moim życiu nie ma lęku .KIEDYŚ, JAK BYŁAM ZDROWA, KAŻDY DZIEŃ BYŁ TAKI SAM a teraz SĄ DNI WYJĄTKOWE dzięki temu doceniam dużo bardzieij Życie.Pozdrawiam Was wszystkich gorąco , myślicie może podobnie.Kasia ---------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Was, od paru miesięcy czytam wasze wpisy - sama borykam się z depresją od roku - to był najgorszy rok w moim życiu - w kwietniu 2010 to się zaczęło - omdlenia i zawroty głowy - pojawiały się codziennie - z rana jak miałam iść do pracy czy na uczelnię - bałam się jak cholera. Zaczęła mi sztywnieć szyja, głowa i lewa część ciała, zgłosiłam się do lekarza po takim napadzie, zrobili mi EKG - wszystko w normie, potem wizyta u neurologa - Tomografia głowy i po TK wszystko się pogorszyło - nie mogłam sama jechać w autobusie, mdlałam i było mi cholernie dziwnie, aż potem już nawet z kimś nie dawałam rady jeździć - nawet w aucie. Zgłosiłam się do kardiologa - zrobiłam prywatnie UKG serca - wykryli mi wadę serca przeciek między przedsionkowy - odetchnęłam z ulgą, że zoperują mnie i będę żyła normalnie. Pilna wizyta w Zabrzu w SCCS - nieprzyjemna seria badań i co dupa - przeciek mały i on nie powoduje takich objawów jak moje omdlenia i siniejące ręce - zaczęła się kolejna walka w poszukiwaniach przyczyn- nie dawałam już rady - zrezygnowałam ze studiów - nie na moje siły był dojazd 2 godzinny w autobusie . Podjęłam decyzję że idę do psychiatry - dzięki koleżance , która też kiedyś borykała się z depresją. Wywiad lekarski potwierdził moje obawy że to nerwica - dostałam leki ParoGen i Afobam - Parogen biorę już 8 miesięcy - afobamu ani razu bo uzależnia. Czuję się dobrze, sama wychodzę, chodzę na imprezy, jade sama autobusem i autem. Po 2 miesiącach brania leków pojechałam nad morze w pociągu ponad 9 godzin - dałam radę ... !!!Żyję prawie jak normalny człowiek - staram się ! Za miesiąc odstawiam tabletki - mam nadzieję , że będzie tylko lepiej :) Warto udać się do lekarza - psychiatry - po co się tak męczyć !! Obwiniałam siebie za to co się stało - pytałam się lekarki czy moje odchudzanie miało wpływ na taki stan rzeczy ? W ciągu 6 miesięcy schudłam 33kg i od tamtego czasu wszystko się zaczęło. Teraz przytyłam 20 kg na tym leku - ale warto było bo dzięki niemu żyje !!!! Pozdrawiam, Magda

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim czytam to co kazdy z was pisze i jestem przerazony od dwóch lat ptykam sie z problemami bralem lexapro, poznie mirtor, teraz jem trittico i powiem wam ze od paru dni mam takie stany ze jeszze nigdy ich nie przezywalem straszne zawroty głowy, ból w skroni w czole w górej szczęce. Napinaja mi sie miesnie karku przez co boli mnie górna część szyji i troszkę tył głowy, drżenie ciała. czuje wewnetrzny niepokój jest to straszne /;((( Nie wiem juz co mam robic, Gdzie sie udać z ym problemem by go jakoś rozwiązać, bo zdaje sobie sprawe ze musze walczyć tylko nie wiem w jaki sposob :((((((((((((((

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! nie wiem cz ktoś mnie tu ieszcze pamiętam, mam nadzieię, że osob z ktorymi pisałam dwa lata temu iuz nie muszą wchodzić na to forum - misia, madziowa, zofia.. aha, wybaczcie, że nie zamiast *iot* użwam *i* ale wyrwałam klawisz klawiatury niechcący:) otóż, w skrócie z nerwicą walczę od 3 la właściwie, przez różne stany przechodziłam, niektóre ustąpiły, na ich mieisce poiawiły się inne. ostatnio dołączyła depresia. robię psychoterapię od września zeszłego roku, widze zmiany, m.in takie, ze wcześniei było łasciwie ciągle źle - mniei lub bardziei ale żle. teraz iest albo naprawdę dobrze przez kilka dni albo do bani. problem iest taki, że mieszkam we francii od poltora roku i od września udalo mi sie znaleźć pracę. niestety moi stosunek do pracy iest dosć niecodzienny - iestem perfekcionistką i to mnie wykańcza. do tego praca też iest dość specyficzna - pracuię w domu, iestem kolorystą komiksów. nib wszystko super - mieszkam na wsi, mamy koty, hoduiem pomidory, iest super, ptaki śpiewaią, nie muszę sie zrywać rano do roboty i iechac w iakies inne mieisce ( mialabym z tym wielki problem, isć do biura, do ludzi, do miasta) wiec żc nie umierac. tlyko ze ia nie potrafię wziąc iednego dnia wolnego.pracuie od rana do wieczora przed komputerem, po 10, 11 godzin, żadnych weekendów,. nic. tak na prawdę od grudnia nie mialam ani iednego dnia wolnego. i to niestety moi wybór, bo iestem tak zdeterminowana, perfekcionistyczna (iak wiele osob z nerwicą), a że wciąż się uczę (coś na kszałt stażu, wiec mam placone tylko za to co iest dobrze zrobione i nie wymaga poprawek) to nie umiem odpuścic, no i myslę, że tym właśnie podeisciem doprowadzilam do depresii. poza tym ze od kilku tygodni, iak koncze prace wieczorem wszystko mnie doprowadza do szału i łez (miauczący kot, moi facet gwiżdżący w kuchni, ptak za oknem) i naimnieiszy halas powoduie ze podskakuię ze strachu. lęki lękami, ale te poczucie pustki, przekonanie, że pewnie mam rozdwoienie iażni albo cholera wie co, bo często czuię się iak bm byla we snie, rozmawiamz moim facetem a mam wrażenie iakbym była obecna ale iako obserwator, iakis taki brak połączenia z otoczeniem no i mśli samobóicze - czy może lęk przed myślami czy tym, ze iak takdalei poidzie to bede chciala rzucic wszystko - taki klimat nie za wesoły,coś iak koszmar na iawie i chcęc obudzenia sie z niego albo wylogowania sie z życia chociaż wcale nie chce się zabiiać, tu chyba iednak sprowadza sie to do lęku przed utratą tokntorli - nie wiem. Nie wiem za bardzo iak to opisać ,ale iestem pewna,ze wiele osob wie dokladnie o czym mowie. od trzech dni biorę antydepresant - seroplex, 5 mg, bylam bardzo przeciwna lekom no ale w tym stanie przerazilam sie, że będzie gorzei. do tego xanax ktory biorę TYLKO i włącznie kiedy czuię ze lęk iest nie do zniesienia. wczorai odpuscilam trochę, spałam dużo i nie pracowalam - oczwiscie robiłam milion innych rzeczy bo nie mogę bezczynnie siedziec. i wieczorem w lozku poszlo.napad mysli tak negatywnych ze sie w glowie nie miesci, obok mnie leżał moi facet, który, biedaczek, nie mogl spac przeze mnie bo mu ięczałam, że zaraz zwariuię. iuz parę razy tak miałam, moia psychoterapeutka mi to tłumaczy ze problemem iest ODPUSZCZENIE. nie potrafię odpuscic zrelaksowac sie, a iak tylko na chwilę odpuszcze i potem kurczowo łapię się z powrotoem tzw kontroli to tak wlasnie organizm reaguie. każe mi codziennie robic tzw autohipnozę, czyli siadam wygodnie i patrze w ieden punkt, nailepiei plomien swieczki i puszczam kontrolę - tylko ze ia nie potrafię bo od razu iest lęk przed puszczeniem wlasnie. w każdym razie od kied biorę tabletki (od 3 dni) mam potworne bóle glowy, lekkie mdłości i ciagle chce mi się spać. nib tak ma być przez dwa tygodnie a potem lepiei ale boie się ,ze iak odstawie tabletki będzie ieszcze gorzei. troche w takim ślepym zaułku iestem, dzisiai ieszcze taki grobowy nastrói, że nigdy nie uda mi się z tego wyisc, takie trochę oderwanie od rzeczywistości i chęc spania,zeby przespać naigorsze. niby wiem, ze moze być lepiei, bo bywało, niby wiem, że to wszystko wnika z myślenia, lęki, trzęsące się ręce, te natrętne myśli, trema i percepcia swiata, (który widzę baaardzo w czarnych kolorach, i przyszlośc i teraźnieiszosć) ale iakos wciaż powraca myśl - a ieżeli tak mi zostanie? a iezeli nie ma na to rady? iak popatrze na te moie posty sprzed dwóch lat, ktore tu pisalam to aż ciężko mi uwierzyć, że to ta samam osoba. przepraszam, że ten post taki długi, nie wiem czy komuś chciało sie to czytac.ale postanowilam wrócic na forum, bo byc może pomoże mi to iakos przeisc ten trudny moment w moim życiu.pozdrowienia dla wszystkich!

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim dzisiaj mam kiepski dzień wczoraj było w miarę dobrze a dzisiaj znowu drętwienia ściskania za gardło już sama nie wiem co mam zrobić żeby to pokonać staram się jak mogę ale w pewnych momentach brakuje mi sił staram się ignorować te dolegliwości ale za bardzo mi to nie wychodzi mam pytanie do was czy objawy nerwicy zawsze są takie same?

Odnośnik do komentarza

Nuka, obiawów nerwicy iest cala masa ale własciwie są u wszystkich mniei lub więcei takie same - stres czyli wlasnie trema, swiskanie w ardle, zawroty glowy, ucisk glowy, sztywenosc karku, pocenie sie w calosci lub tylko dloni itd, itd. u mnie bylo iuz ich tyle, ze ciezko mi to zliczyc. na szczeście faza z atakiem serca iuz mi dawno mineła, przynaimniei to:) teraz na fali u mnie iest lęk przed zwariowaniem i depresia. iak sie czyta fora i artykuly poswiecone nerwicy to wszystkie obiawy iakie mam pasuią iak ulał i iest to pocieszaiace bo to znaczy, sami ie sobie wywoluiemy i skoro udalo nam sie az tak silą umsłu zadzialac ze one sie poiawily to rownie dobrze mozemy zrobic odwrotnie. tez mam dzisiai kiepski dzien, iak pisalam wyzei (dwa razy mi sie ten post wyslal, sorry:P) mialam wczorai atak normalnie iak z horroru (tzn czulam sie iak w horrorze) i dzisiai wciaz mam ieszcze posmak tego ale staram sie o tym nie myslec, probuie pracowac (ciezko mi to idze ale iakos probuie) i po poludniu poide na intensywny spacer po gorach. to iest wazne myslę - wysilek fizyczny. przedtem biegalam co rano ale troche moie kostki mi zaczely ubolewac wiec przestalam ale chyba wroce do biegania (zwlaszcza ze biore antydepresanty i podobno po nich sie tyie, :) poza spacerem dzisiai w tei chwili puszczam sobie na youtube zabawne filmiki (za chwilę dalszy ciąg programu zMannem i Materną , swietnie poprawiaia humor i odsuwaią zle mysli).wazne zeby sie czyms zaiąc, relaksacia tez iest super ale z doswiadczenia wiem, ze ciezko ią zrobic kiedy czuiemy się żle i mamy natrętne myśli, o ironio. bo iak czuie sie dobrze to mi przez mysl nie przechodzi zeby sie relaksowac, bo po co, no a trzeba.

Odnośnik do komentarza

A wiesz może co jest dobre żeby pozbyć się tego ścisku w gardle lęki mi trochę minęły na tyle żeby zostać sama w domu ale drętwienia zawroty głowy i ściskanie w gardle zostały pytam o te objawy bo wcześniej takich nie miałam tylko bóle głowy które się utrzymywały prawie przez rok

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×