Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość violunia 71

Witam. ...pomóżcie mi ja juz tak dłuzej nie potrafie życ moze tutaj znajde życzliwych mi ludzi i cos mi ktos podpowie co mam robic.opowiem wam troche moje zycie a własciwie to ostatnie 4 lata.Jak juz widzicie mam 39 lat wspaniałego meza trójke dzieci dla mnie sa to wspaniałe kochane dzieci a dla reszty rodziny to marginesy...:(mój sym ma 21 lat rok temu sie ozenił urodził sie syn ale niestety jego:**żona**od niego odeszła zabierajac mu syna niedawno miał sprawe rozwodowa która ona dała ale nie doszło do skutku. moja córka skonczyła 16 lat jest moim oczkiem w głowie poznała super chłopaka rok temu na weselu u rodziny i sa ze soba szczesliwi Damian bo tak ma na imie jej chłopak ma 22 lata planuje z nia przyszłosc czesto spotykamy sie z jego rodzina i jest wszystko wporzadku sa tez dni kiedy on zostaje na noc u nas bo mieszka dalko a paliwo tez kosztuje. problem w tym wszystkim to moi rodzice którzy mieszkaja na dole nie chca zeby do niej chodził twierdza ze jest za łoda i powinna jeszcze nie jednego poznac.Tłumacze rodzica ze nie kazdy ma taki charakter i ze córka jest taka jaka jest . dodam ze jest super uczennica i super gospodynia w domu kiedy mnie nie ma bo ja pracuje oczywiscie jak mi na to moja nerwica pozwala.powiedzcie mi co ja robie zle moze wy mi cos doradzicie.piszac to jestem po kolejnej awanturze na dole u rodziców i znowu o to samo ze nie powinnam jej pozwolic na spotkania z damianem..czego ja nie zabronie bo nie chce zeby wydarzyła sie taka sama sytuacja co u syna.TEraz prosze o pomoc dla mnie podpowiedzcie mi mi co mam zrobic w chwili takiego silnego zdenerwowania czuje ucisk z tyłu głowy straszny lek i panika ze umieram bo brakuje mi powietrza jakby z tyłu głowy i straszny atak kaszlu zazywam wtedy relanium ale nie bardzo na mnie to działa.to chyba narazie tyle bo chwytam powietrze jak ryba ...proze odpiszcie i czekam na zyczliwa mi pomoc bede z wami codziennie.

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Violu Ty znasz chyba swoja córke najlepiej, i Ty jestes jej matką i od ciebie zaleza wszystkie decyzje ktore ona podejmie w zyciu poki nie ma 18 lat.. a tymbardziej jesli jest odpowiedzielna, jak mowisz dobrze sie uczy i nie ma głupot w głowie wiec czemu nie moze byc z chłopakiem ktory ma 22 lata? tacy przynajmiej mysla powaznie, nie zachowuja sie jak dzieciaki, chociaz znam wyjatki.. mam nadzieje ze on tak samo jest powazny juz wiec nie widze przeciwwskazan ze nie mgoliby sie spotykac, corka cie nigdy nie zawiodla, masz stu procentowe zaufanie, znasz chłopaka skoro nocuje u was to wiesz na czym stoicie wszyscy, a wiadomo rodzice twoi martwia sie to normalne, oni tez maja troche inne poglady bo maja swoje lata, a teraz wszystko sie niewyobrazalnie zmienia, moze kiedys to wreszcie zrozumieja, ze spotkania 16 latki z 22latkiem nie sa niczym wielkim, no chyba ze oni spia razem w lozku to faktycznie maja troche racji, bo to jest nie na mniejscu przynajmniej wg mnie. trzeba im udowodnic jak bardzo jest dla nich wazne bycie ze soba, ze naprawde sie kochaja i nikt nie popelni zadnych bledow bo oboje sa odpowiedzialnymi ludzmi, nie jak wiekszosc małolatów.. a co do nerwicy to skoro wiesz ze to nerwica to trzeba wierzyc w siebie, tłumaczyc sobie dolegliwosci swoje ze to tylko twoja psychika z ciałem jest wszystko w porzadku a stres daje tak o sobie znac, nie poddawac sie, spokojnie oddychac nabierac powietrza w dol brzucha ustami i powolutku liczac do 6-8 wypuszczac, polozyc sie zamknac oczy starac sie skupic na oddechu, uspokoic wszysko.. ja jak mam problem z oddechami to czasem to robie albo jak czuje napiecie wlasnie z tylu głowy to pomaga mi to, czuje jak miesnie sie rozluzniaja.. zycze powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

Haje urocze maturzystki! Naprawde nie ma sie czego bac. Teraz matura to komedia, poza tym stawia na inteligencje wiec jesli ktos posiada troche rozumu nie ma czego bac. Matura ustna to tez nie problem dla *madrego* znaczy tego co z dwoch slow potrafi poemat stworzyc. Trzeba tylko duzo mowic, caly czas, bla bla bla, bez przerwy, niekoniecznie na temat. Studia to dobra rzecz ale nie w tym kraju. Tez mialem nerwy przed wystapieniami i jeszcze nie udalo mi sie tego pokonac a to bardzo kompromitujace. Zawsze imponuja mi ludzie ktorzy potrafia panowac nad nerwami. To sie nazywa savoir faire i savoir vivre. Mi prostu brakuje etykiety, kultury towarzyskiej, pewnej klasy, formy. Musze sie tego nauczyc. tomograf niby wyszedl ok wiec czekam na wizyte u neurologa mam nadzieje ze nie zdechne zanim sie dowiem co mi jest Violuniu71-niech Pani uwaza na siebie bo wojny domowe nie jednego juz wykonczyly

Odnośnik do komentarza

Wiolu. Twoja córka jest szczęśliwa, uczy się, ma plany na przyszłość ze swoim ukochanym i dopóki ten ukochany będzie, to nic się nie zmieni, ale jak chłopak zmieni zdanie, bo... Nie ma znaczenia jakie to będzie bo... to najprawdopodobniej Twoja córka stanie się wściekła na cały świat i będzie miała pretensje nawet do Ciebie, że rozstała się z chłopakiem i stanie się inną zbuntowaną osobą. Może przestać chodzić do szkoły, może znaleźć sobie gó...ne towarzystwo, może chcieć od Ciebie zgody na przyprowadzanie innych facetów, bo skoro mógł jeden, to dlaczego inni nie. Jak jej zabronisz będą kłopoty, jak nie zabronisz też! Tak to działa niestety. Do tego Twoi rodzice zjedzą Cię, a mąż też na Ciebie napadnie a Twoja nerwica będzie odbierała Ci możliwość normalnego myślenia i życia. Nerwica to tragedia i dopóki masz czas zweryfikuj swoje poglądy na temat swoje córki. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, sama mam nerwicę i sama z nią walczę, a mój syn (30 lat) i jego obecna żona (27 lat) są w separacji i mają 2-letniego synka, którego prawie nie widuję. Ja zrobiłam to samo co Ty. Wszyscy uważali, że źle robię, a dzisiaj ja nie radzę sobie z nerwicą, wszyscy mi przypominają, że nie słuchałam, a syn prawie się nie odzywa, a synowa i jej rodzina nie odzywają się do mnie wcale! I życie stało się piekłem, a ja biorę TEGRETOL 400 i CLORANXEN i jest mi źle... Gdybym mogła cofnąć czas byłabym mądrzejsza... Pozdrawiam Ewa

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Mam 38 lat. Postanowiłem opisać swoją historię z nerwicą (przynajmniej tak mi się wydaje, biorąc pod uwagę to, co przeczytałem na tym forum). Chciałbym się Was poradzić i zapytać, czy w moim przypadku rzeczywiście jest to nerwica. Wszystko zaczęło się 2 lata temu, w grudniu 2008. W nocy obudziło mnie dziwne kłucie w okolicy serca. Zaczęło mi brakować powietrza, serce mi kołatało. Trwało to może z godzinę. Nie wiedziałem, co mógłbym z leków wziąć, miałem tylko paracetamol, więc go zażyłem i popiłem dużą ilością wody. W końcu zasnąłem. Rano obudziłem się jak gdyby nigdy nic. Nic mnie nie bolało i czułem się ok. Następny przypadek zdarzył się pół roku później, w wakacje. Również w nocy serce zaczęło mnie kłuć, i poczułem ogromny, przerażający strach. Nie było duszności, jak wcześniej. Robiło mi się to zimno, to gorąco. Trwało to około 2 godzin. Następnego ranka czułem podobne objawy, tylko słabsze. Za namową znajomej farmaceutki zacząłem brać magnez i doraźnie validol. Objawy utrzymywały się około 2 tygodnie, z czasem słabnąc. W skróce można to opisać, jako uczucie, że ma się ciężkie serce, że serce ma swoją wagę i czuje się go w piersiach. Z czasem kłucie malało i w końcu ustało. Zrobiłem EKG i echo serca, które nic nie wykryło, jedynie lekką niemiarowość, która według lekarza nie ma żadnego wpływu. Przestałem pić kawę. Do tej pory piłem 1-2 kubki dość mocnej kawy dziennie. Do końca roku 2009 czułem się jako tako. W zasadzie było dobrze. Jeśli poczułem nawet delikatne klucie, lub inne objawy ze strony serca, od razu brałem dużą dawkę magnezu (asparaginian extra) oraz validol lub persen. W sylwestra 2009/20010 tuż przed północą źle się poczułem, ale nie było to tak mocno jak wcześniej. Po tabletkach w końcu było ok. Dodatkowo czasami czułem dziwne ściśnięcie w gardle, tak, jakbym miał w gardle twardą gulę. Tak samo było od stycznia 2010 do października. Czasami coś czułem, brałem magnez, validol i przechodziło. Nie od razu, ale po jakimś czasie. Na początku października znów zdarzyło się coś dziwnego. W sobotę poczułem tak jakby uderzenie krwi do głowy. Myslałem, że za chwilę stracę przytomność. Dodatkowo prawie natychmiast dostałem biegunki. Ten stan trwał jakieś 2-3 godziny, a w tym czasie parokrotnie miałem uczucie uderzenia krwi do głowy. Wpadłem na pomysł zmierzenia ciśnienia krwi. Miałem około 150/95, kiedy zazwyczaj 130/80. W ogóle jestem niskociśnieniowcem - ciągle jestem zmęczony, po kawie mogę iść spać, mam zimne nogi itp., a tu raptem takie ciśnienie. Pojechałem na pogotowie. Zrobili mi EKG i zalecili brać magnez i persen do wyczerpania opakowań. Kiedy przeszedłem się po dworze, zrobiło mi się z czasem lepiej. Po tym zdarzeniu nie doszedłem do siebie od razu. Nie miałem zupełnie apetytu, byłem śpiący. Dopiero po 2 dniach było ok. Po około 2 tygodniach zdarzyło się to znowu, jednak z lżejszymi objawami. Od tego czasu przestałem zupełnie pić kawę (wcześniej trochę jej piłem). Zacząłem pić herbatki owocowe. Byłem u lekarza rodzinnego, który nic nie wykrył. Zlecił badania, które były w porządku (krew, cukier, tarczyca). Jedynie mam lekko podwyższony cholesterol - 220 (górna granica to 200). Z czasem dziwne objawy zmieniały się. W zasadzie serce przestało mi kołatać, chociaż cały czas odczuwam, że je mam. Kilka razy miałem jakby zawroty głowy. Zaczynało się to od tego, że nagle wszystko dookoła, całe otoczenie zaczynało mnie i denerwować i zupełnie nie obchodzić. Musiałem natychmiast trochę poleżeć. Nie wiem , czy czasem nie wtrąciła się do tego jakaś depresja, bo ostatnio większością rzeczy straciłem zainteresowanie. Nie cieszę się z drobnych codziennych rzeczy, tak, jak kiedyś. Znów byłem u lekarza rodzinnego, tym razem ze skokami ciśnienia, które pojawiały mi się w momentach, jak to opisywałem "uderzenia krwi do głowy". Lekarz przepisal mi lek Tricate na ciśnienie, który biorę i chyba pomaga. Ciśnienie sobie mierzę dość regularnie. W Sylwestra 2010/2011 znów zdarzyła się podobna sytuacja, jak rok temu. Uderzenie krwi i złe samopoczucie. Dodatkowo zaczęło mnie jakby boleć udo. Chociaż powinienem napisać swędzieć. Takie dziwne ni to swędzenie, ni to ból miałem w kilku miejscach ciała (udo, wewnętrzna część łokcia). Obecnie biorę jeszcze Tricate i magnez. Doraźnie również krople Rescue Bacha. Objawy znów się zmieniły i aktualnie miewam czasami coś w rodzaju oszołomienia, jakbym był pijany, a cały świat wydaje się grą komputerową. Zachowuję przy tym pełną jasność umysłu. Jednak trudno mi wykonywać podstawowe czynności. Serce nie kołacze już mi, nie miewam takich biegunek jak wcześniej. Nie picie kawy poskutkowało rzadszymi bólami głowy. Wcześniej na ból głowy łykałem sporo ibupromu lub paracetamolu. Moje spostrzeżenia. Najczęściej te objawy (ataki ?) zdarzały się podczas Świąt, w sobotę lub niedzielę, lub na urlopie. Czyli wtedy, kiedy teoretycznie powinienem być wypoczęty i zrelaksowany. To dla mnie jakiś paradoks. Zaczęły coraz bardziej denerwować mnie filmy typu "strzelanki" i inne, w których giną ludzie. Od razu źle się po nich czuję. Objawy są samonapędzające, czyli jeśli o nich myślę, trwają dłużej i mocniej. Jeśli uda mi się od nich odwrócić uwagę, zająć się czymś, objawy się zmniejszają. Generalnie wysiłek nie wpływa na te objawy (miałem testy wysiłkowe). Jednak czasami po wysiłku zdarza mi się źle poczuć, ale trudno mi to zdefiniować. Tak samo trudno mi powiedzieć, jak dokładnie czuję te dziwne objawy. Jak pisałem są to teraz najczęściej oszołomienie, odrealnienie, jakby po alkoholu. Te objawy zazwyczaj występują wieczorem (kiedy czlowiek powinien odpoczywać). Rano i w czasie pracy występują rzadko. Trochę łączę to wszystko z urodzeniem mojego drugiego dziecka, synka. To było właśnie około miesiąc przed pierwszym incydentem w 2008r. Od tego czasu siłą rzeczy nastąpiła zmiana w całym domu. Aktualnie bardzo się denerwuję, kiedy dzieci są głośne, krzyczą lub piszczą. Takie odgłosy jakby wbijają mi się w czaszkę i gorzej się wtedy czuję. Bardzo proszę o komentarze, czy mam nerwicę, depresję, nerwicę serca, czy coś jeszcze innego ? Znacznie lepiej się czuję, jak poczytam to forum. Wiara, że nie jestem sam z takim problemem, powoduje, że chce się walczyć z chorobą. Za wszystkie wpisy na forum DZIĘKUJĘ. Artur

Odnośnik do komentarza

Witaj Arturze, towarzyszu niedoli. Przeczytalem twoja historie i znalazlem w niej kilka punktow wspolnych z moja - atak uderzenia krwi do glowy -utrata radosci zycia i zainteresowania rzeczami ktore kiedys byly wazne -strach kiedy oglada sie filmy np. o chorobie -ataki w soboty czyli po tygodniu pracy, moj najgrozniejszy mial miejsce po relaksujacym tygodniu swiatecznym mam 28 lat i jestem w trakcie badan , na razie mialem robiona krew i tomograf (ok) czekam na neurologa i rezonans w ogole czuje sie innym czlowiekiem, a bole glowy,oslabienie i zawroty nie pozwalaja mi pracowac radze nie lekcewazyc tych objawow i zrobic sobie tomograf i rezonans i wszystko co sie da jesli badania wyjda ok wtedy mozna bedzie *cieszyc* sie nerwica serdecznie pozdrawiam i zycze wytrwalosci

Odnośnik do komentarza

Witam ja niemam nerwicy lękowej ale mam paniczny lęk przed lekarzami i badaniami (od dziecka sie balem) mam 20 lat i nadal to trwa a zaniedługo czeka mnie kwalifikacja wojskowa bo rok temu mialem B12 ze wzgledu na wysokie cisnienie ktore wzielo sie rzecz jasna od tego strachu... i boję się, niechce byc badany... P.S niewiem czy badaja drugi raz jak sie ma B12 mam nadzieje że nie.

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Nie ewaa13 już go nie biorę i nie biorę teeż mozarinu ten miesiąc był przełomowy co chwila zmiany w lekach dostałam nowy lek ale nie przyswoiłam jeszcze jego nazwy napiszę Ci jutro kolorowych snów dla wszystkich nerwusów

Odnośnik do komentarza

Cześć wam.Mam taki problem bo lekarze nie moga zdiagnozować mojej choroby- czy możliwe jest to ze Z powodu bardzo duzej ilości nerwów nabawiłem sie jakiś kurczów mieśni, przewaznie czuje kiedy on przyjdzie i potrafie to kontrolować.zawsze to mi sie dzieje tylko z jedna nogą.Czy to może być nerwica?przewaznie strach przed tym wszystkim ogarnia mnie w nocy a w dzien nawet do 3 nie mam zadnych napiec w okolicach tej nogi i kragosłupa.Nieraz tez pod skórą w róznych miejscach mi coś tak jak by bulgotało.Od tygodnia leczą mnie na padaczke albo dystonie,neurolog powiedział ze jestem dziwnym przypadkiem.Ja nie wierze ze to padaczka

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Natchez, a miales badania jakies EEG głowy albo rezonans czy cos? jak mi podejrzewano padaczke mialam 2x EEG raz normalnie, potem po bezsennej nocy, potem rezonans, wszelkie wywiady z 3 neurologami bo niechcieli mi dawac lekow jak to nie byla padaczka, powiedzieli * po co bedziemy cie truc niepotrzebnie? spieprzymy ci tylko watrobe... * a mialam objawy naprawde sugerujące padaczke- nie drgawki tylko inny jej obraz - zmiana doznan czuciowych, lęk. no ale co na eeg nic nie wyszlo, i podobno wyjsc nie musi, rezonans wyszedl ok i jakos zyje.. a te drgawki to tez mnie pytal neurolog czy mam np rano najczesciej chyba drgniecia samoistne miesni, przykurcze takie ze nogą mi bujnie ręką czy cos. powiedzialam ze mam tak jak zasypiam no i czasem w dzien ale rzadko to powiedzial ze moze to byc objaw padaczki ale nie musi. i od kiedy mi powiedzial mialam to normalnie non stop. taka psychika ludzka, no ale przeszlo nie wiem kiedy ;p i jeszcze pytal czy przeszkadza mi np jak jade samochodem przebijajace swiatlo przez drzewa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×