Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Agunia i Wiola. Ja znalazłam sposób na wyrwanie się ze złego nastroju. Jest to obejrzenie optymistycznego filmu lub słuchanie muzyki, która dobrze na mnie działa. Muszę bardzo uważać na to co słucham i co oglądam, bo to bardzo odbija się na moim samopoczuciu. Szczególnie w takie pochmurne dni jak teraz. Mało słońca. Nie mogę oglądać horrorów. Bo horroru dużo miałam we własnym życiu. Ani żadnych filmów psychologicznych, które przygnębiają. Moje ulubione filmy, po których dobrze się czuję to: *Tylko mnie kochaj* *Dlaczego Nie* *Nigdy w życiu* I jeszcze zagraniczne, które ostatnio obejrzałam i polecam: *Pojutrze* *Królowa Śniegu* Bridget Fonda, *Jeremy Guilbaut*, *Chelsea Hobbs*. Polecam. Popytajcie w wypożyczalniach DVD. Na pewno poprawi się wam nastrój. A muzyka, która ostatnio dobrze na mnie wpływa to *Stachurski*. Ludzie krytykują muzykę Disco Polo ale ona ma naprawdę działanie rozweselające. Jest bardzo optymistyczna, a chyba to dobrze. Pozdrawiam jeszcze Toma, bo chyba on jest tu jedynym facetem. Jestem ciekawa co doprowadziło go do takiej choroby. Weronika M
Odnośnik do komentarza
Spacer, łapanie oddechu na świeżym powietrzu , ja spełniam się z moimi zwierzakami, zresztą zwierzęta zawsze poprawiają mój nastrój, bo ja je po prosty kocham. Jak mam cięższe dni to mi Weroniko bardzo ciężko skupic się na nawet dobrym filmie. Najchętniej wtedy idę na powietrze i oddycham głęboko, wtedy cały środek się uspokaja. Szkoda, że kończą się ciepłe dni, bo las jest super miejscem gdzie uchodzi zgromadzony w nas stres i nerwy
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Ja cały czas zyję nadzieją że to okropne samopoczucie mnie opuści albo będzie tak małe że zacznę powoli zapominać o nim.Nie biorę leków od stycznia.Mam kilka róznych w szufladzie ale nie biorę.Mam doświadczenie że leki działaja krótko a pózniej jest jeszcze gorzej.Weroniko czytam Twoj pamietnik i Twoje posty i wynika z nich że bierzesz leki i trochę to przypomina blędne koło.Wiele zmieniłaś w Swoim zyciu i nadal musisz brać leki coś jest nie tak......Wiola napisz coś więcej jak sobie radzisz czy bierzesz leki ,jak synek?Nic nie pisze Gabi, Iwa, Dafne .p.Krystyna napiszcie co tam u Was.Pozdrawiam Toma .na razie PA.Pa.
Odnośnik do komentarza
dorka 115 od tej paskudnej nerwicy nigdy się nie można uwolnić całkowicie,Dobre są chociaż te krótkie chwile typu wyjscie na dwór ,do sklepu.,zrobienie czegoś w domu.A jeśli ktos pracuje zawodowo to bez leków nie mozna.Ja boję się leków ,zawiodłam się ,myślałam że one pomogą mi się wyleczyć.Pomagają na krótko.Napisz czy pracujesz?Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Wiem, że coś jeszcze jest nie tak? Ale co? Może jeszcze jakieś bóle z dzieciństwa? Może nie radzę sobie w sytuacjach stresowych gdyż podobno byłam chowana pod kloszem? Może jestem zbyt wrażliwa? Może to, że rodzice nigdy mnie nie przytulali nie okazywali czułości, której mi brakowało. Zapisałam się na terapię może to mi powoli pomoże. Tak od razu nie mogę wszystkiego naprawić, bo nawet nie wiem jak. Zapisałam się również do świetlicy terapeutycznej, by lepiej radzić sobie z problemami z dziećmi. Weronika M.
Odnośnik do komentarza
Witam.Nie było Was wcześniej,tj.w czasie świąt.Czułam się okropnie i potrzebowałam pogadać.Ja wciąż przyjmuję 3 razy dziennie przeciwdepresyjne i w razie potrzeby hydroxizinum lub lorafen.Zależy od stopnia nasilenia dolegliwości.Moj mąż jest w fazie chwilowej abstynencji,więc wiecie co to oznacza.Huśtawka nastrojów.On walczy z chorobą i widzę jak stara się wypełnić sobie czas.Ale jego draliżliwość odbija się na mnie.Wciąż to przerabiam.Walczę teraz o siebie a nie o niego.To tyle co się zmieniło w naszym związku.Myślę,że na lepsze,bo zaczyna to zauważać.Do chwili obecnej jestem bez uspakajaczy.Postaram się tak ułożyć czas żeby uniknąć stresów.Szkoda,że pogoda taka marna.Leje i wieje.Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Wiki a jakie Ty bierzesz depresyjne aż 3x dziennie?..To nie za dużo.Z tego co mi proponowali lekarze to 1 dziennie.najwyżej.Te leki są drogie a brać 3xdziennie to musisz sporo wydawac na recepty.Napisz czy pracujesz i jak u Ciebie przebiegał bądz przebiega ten trudny okres przejściowy.Czy bierzesz dodatkowo jakieś hormony .Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Krysiu biorę hormony-climara 50,a przeciwdepresyjne to coaxil 3 razy dziennie i ranodepakine chrono 30,a na wieczór 50.Depakine to z rzędu przeciwpadaczkowych,ale brane rownież w chorobie dwubiegunowej.takie krótko mówiąc poprawiające nastrój.Przeciwdepresyjne biorę na pasek.Nie kosztuje mnie aż tak drogo.Podobnie jak Ty-czytałam o tym wcześnie mam dorosłe dzieci.Z chorobą na codzień muszę radzić sobie sama.Pytasz o okres przejściowy...Jestem po 7 operacjach.Podczas ostatniej usunięto wszystko.Póżniej przyszedł okres diagnozowania mnie pod kątem meta,tj.nowotwory,ponieważ na jednym z organów dostrzerzono niepokojace zmiany.Badania przeprowadzano w Centrum Onkologii w W-wie.Kilka m-cy strachu i niepokoju.Próbowałam obyć się bez hormonów.Ale stało się to w moim przypadku niemożliwe.
Odnośnik do komentarza
Wiki nie znam tych lekow co bierzesz ale jesteś twardą babą/przepraszam za okreslenie/ Nie wiem co napisać zrobiłam się taka malutka po Twojej odpowiedzi.Życzę Ci dużo zdrowia .Myślę że ten ciężar któy teraz nosimy po coś nam jest dany.Moje objawy nasiliły się może to początki niedoborów hormonalnych .Mimo dobrych wyników jest inaczej.Swoje najlepsze lata przesiedziałam w domu czekając że zupłnie będzie dobrze i może wtedy pójdę do pracy.Czekałam,czekałam i teraz to już pewne rzeczy utrwaliły się.Wygodniej jest siedzieć w domu.Kariery już żadnej nie zrobię za pózno. Trochę żal tych lat . Wiesz moja mama miała nerwicę lękową z objawami depresyjnymi przez całe zycie nie brała leków.Ukojenia szukała w ciężkiej pracy.Padała i szła dalej.Miała 85 lat jak zmarła .i nie na serce ani wylew.Trochę się rozpisałam Pozdrawiam Pa pa Coś przeskakują te moje wypowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Krysiu,ja też siedzę w domu.Miałam powżne kłopoty zkręgosłupem.Często leżałam w szpitalu na neurologii,sanatoria.Choroby te przebiegały prawie równolegle z kobiecymi.W tym czsie złamałam też nogę,a póżniej leżałam na gastrologii.Zwolnień było dużo.Zwolnili mnie z pracy.Z odrawy potrącili mi należność za zwolnienie szpitalne.Trochę tego było.Sprawę wniosłam do sądu.Wygrałam.Przeszłam na Swiadczenia przedemerytalne,ale też z bólem.tzn.musiałam znowu się sądzić tym razem z Zusem.Wygrałam.A teraz jestem na emeryturze.Chociaż na tym polu spokój.Jak widzisz stresów miałam ful.a to nie wszystkie.Niektóre nie nadają się żeby je poruszać na forum.Ale jakoś to będzie.Wiesz człowiekowi wydaje się,że jest silny.Niestety organizm potrafi się zbuntować w najmniej odpowiednim momencie.Nie byłam na pogrzebie swojego ojca.Zaatakowała mnie wysoka temperatura,której w ogóle nie można było zbić.Ojciec ciężko i długo chorował,więc miałam dość czasu by oswoić się z jego śmiercią.Nerwica jest podstępna.Mam ją od dzieciństwa,ale tak świadomie walczę od niedawna.
Odnośnik do komentarza
Witam Chakero ile masz lat ????????a słuchaj co do tego serca to jeżeli badania nic niewykazały to napewno to jest nerwowe i też to jest zle żę ty podczas bólu zastanawiasz się czy to jest zawał czy cos poważnego a tu robisz błąd bo wiem to z własnego doswiadczenia (też bolało mnie serce ,miałam dusznosci i już czasem naprawde myslałam że umieram i tez zastanawiałam sie co z tym sercem itd,ale badania wyszły dobrze )i teraz nawet jak boli mnie serce jak nieczuję lewej ręki to wiem że to z nerwów i nic sie niestanie bo nic mi nie jest i moim zdaniem to jest podstawa myslec że to nic groznego bo wydaje mi sie że tę choroby sami sobie szukamy !!!!!!!!!!!ja to czasem przeginam ,i wiem o tym ale staram się nie wmawiac sobie wszystkiego !!!!!!!!!a i pamiętajmy w leczeniu nerwic odgrywa największą sam chory ,bo jeżeli sami sobie niepomożemy to nikt nam niepomożę leki tylko są pomocą ale tak najbardziej to my soenie możemy pomóc a ja wierzę że się nam uda ,,,,,trzymajcie się cieplutko
Odnośnik do komentarza
Wiki mamy dzisiaj dyżur przy kompie to sobie trochę pobiadolimy.Smutno mi czasem i często ryczę .Czasami to sama nie wiem czego bym tak naprawdę chciała.Najgorzej to tak siedzieć i czekać i wtedy to rzeczywiście można się czegos doczekać.Ja już nie liczę na zadne świadczenia.Nawet jak osiądnę wiek emerytalny to itak nic nie będe miała bo mam za mało lat pracy.Kiedyś nie musiałam pracować .Potem chcialam ale te lęki wszystko przekreśliły .A teraz to nie wiem co mogło by sie wydarzyć abym wyruszyła z domu.Od przyszłego tygodnia postanowiłam odwiedzić kilku lekarzy olulistę ,kardiologa moze trochę mnie to uspokoi.Takie jesteśmy bidule,przynajmniej ja się tak czuję. A jak innym zazdroszczę nawet tego że idą sobie chodnikiem .z zakupami,rozmawiają.Dla mnie to takie dalekie.Pa
Odnośnik do komentarza
Witam! Jestem tu z wami od paru dni, zapoznawałam się z postami,i postanowiłam podzielić się swoimi problemami jestem wtakim wieku jak KRYSIA I WIKI.bo z wypowiedzi tak wywnioskowałam. Terz mam straszne problemy wieku przejściowego, lęki towarzyszą mi już od paru lat mam dorosłe dzieci syn założył swoją rodzine, a córka jest ze mną. Małżonek zaganiany pracą a ja nie umiem sobie już poradzić ze sobą .jestem cały czas na lekach uspakajających. Siadam sobie nieraz i cichutko płacze bo mam już dość takiego życia , nawet do sklepu boje sie iść bo mam zawroty głowy, w domu robie wszystko na siłe żal mi tylko domowników bo mają ze mną same kłopoty. Boję sie zostawać sama w domu bo te lęki są silniejsze odemnie,poradzcie co robić? jak mam żyć bo nie daje już rady.
Odnośnik do komentarza
Nie wychodziłam z domu kilka m-cy.Skracając problem wylądowałam w szpitalu.Mój lęk mnie przerósł.Musicie pamiętać,pomimo złego samopoczucia,że nie umrzecie,że nic się nie wydarzy.Dobrze ,że jest to forum.Można porozmawiać.Widzicie ja nawet do okna nie podchodziłam.Leżałam.Nawet przestałam się myć.Dom był zaniedbany.W końcu zrodziła się obsesja o samobójstwie.Nie dopuśćcie do tego.Przede wszystkim utrzymujcie kontakt z ludżmi.Nie odcinajcie się.Nie myślcie o swoich problemach jako o najgorszych.Jeśli nie da się ich dziś rozwiązać to może jutro się uda.Nie przekreślajcie wszystkiego.Dziś też nie jest mi łatwo.Biore leki.Ale zmieniło się moje nastawienie.Wciąż mam lęki.Wpadam w panikę czasem z błahego powodu.Ale już myślę ,że to minie,że jest to proces odwracalny.W moim przypadku to duży krok.Krysiu,chyba jesteśmy w podobnej sytuacji.Z tego co piszesz wnioskuję,że nie masz koleżanek,kogoś bliskiego.Tak to już jest.Dopóki pracujemy.jesteśmy aktywni mamy też znajomych.Dlatego jeszcze raz powtarzam:cieszę się,że natknęłam się na to forum.
Odnośnik do komentarza
Wiola fajnie że się odezwałaś u mnie to samo co u Ciebie.Czasami uda mi się wyjść z mężem na zakupy na działkę ale sama nie.Wiola a badałaś dokładnie serce bo mnie kiedyś powiedziano że te silne lęki mogą być/ z co kiedyś u mnie stwierdzono łagodne wypadanie zastawki miteralnej/ z tej właśnie przyczyny.I właśnie to powoduje takie lęki.Sama już nie wiem bo pozniej robiłam jeszcze dwa razy badania i niby nic nie wyszło.Postanowiłam zrobić jeszcze raz.Może mnie to uspokoi.Wiola ale z synem musisz trochę wychodzić.Bo przywykniesz do takiego trybu życia i potem będzie jeszcze gorzej.Ja kilkanaście lat temu jak miałam młodsze dzieci to chodziłam z nimi np. po komunii św na biały tydzień musiałam .Męża nie było .Biegałam wokół kościoła bo nie moglam usiedzieć w ławce .Och jak to było.A pózniej juz nie musiałam bo byli więksi i sami wychodzili i przychodzili ze szkoły i tak się zasiedziałam.Trochę mi z tym zle Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Maciek, moje leczenie nerwicy lękowej rozpoczęło się dokładnie rok temu. Na początku lekarz neurolog polecił mi lek Paxtin 20 mg (antydepresyjno-antylękowy), po którym czułam się świetnie. Faktem jest, że w tamtym czasie przechodziłam również przez depresję, miałam trudności z wyjściem z łózka, pójściem do pracy, pozytywnym myśleniem w ogóle. Ponoć oddziaływanie tego leku miało również niwelować psychogenne czynniki, które zdradzają u mnie nerwicę lękową. Rzeczywiście miałam takiego powera, że po Paxtinie chodziłam nakręcona jak zegarek szwajcarski. Lek pomógł, choć jak na moją kieszeń uważam że jest drogim - kosztuje ponad 30 zł. Z tego co się dowiedziałam depresję leczy się od 4 do 6 mies. Ja go po 3 mies gwałtownie odstawiłam (z różnych powodów) i przez tydzień czasu dostawałam niezłego kopa (czyt. skutki uboczne).W obecnym czasie znów zgłosiłam się do tego samego neurologa z problemem tylko i wyłącznie nerwicy. No i przepisał mi ASENTRE, o której wspomniałeś. Tylko jest to lek o tym samym działaniu co Paxtin, czyli antydepresyjno-antylenkowy. Doprawdy nie wiem dlaczego lekarze neurolodzy chcą leczyć nerwice takimi lekami. przecież one mają inne przeznaczenie. Ponoć w Stanach zjednoczonych są to rzeczy karalne, i że takimi lekami mozna tylko wykończyć pacjenta. Można mieć nerwice, ale przy tym nie mieć skrajnej depresji, a te leki są przeznaczone dla osób, które już widzą przed sobą KONIEC. Wracając do medikamentów - tym razem poprosiłam o tańszy lek na nerwicę, choć lekarz ostrzegał, że tańsze leki gorzej wpływają na samopoczucie pacjenta, że przy ich stosowaniu więcej jest oddziaływań ubocznych, no i u mnie zaczeły się dość szybko. Moje bóle głowy przy tych jakie miałam przy tych tabletkach okazały się być małym piwem. Owszem są wymienione spośród wielu innych skutków ubocznych:bóle/zawroty głowy, nadmierne pocenie, nudności, tachykadria! (przyspieszenie czynności serca), bólach w klatce piersiowej, kołataniu serca, i wiele innych. Chciałam się ciebie zapytać Maćku, czy ty też czujesz się tak fatalnie po Asentra? Czy te poboczne dolegliwości ustąpiły po dłuzszym zażywaniu leku? Ja nie dałam rady, zażyłam 8 tabletek i je odstawiałam, nawet nie miałam w tym czasie możliwości skontaktowania się z lekarzem. Ale jak go złapię to chyba ochrzanie. Teraz już ok 2 tyg nie biorę tego leku, wciąż nie mogę dostać się do przychodni (rejestracja telefoniczna w godz pracy w polskich placówkach zrdowia jest obłędna). Codziennie boli mnie głowa, w sumie nic nowego, ale bóle są tak dotkliwe, punktowe, tak jakby ktoś mi wiercił dziurę pod czaszką, do tego skurcze seca dają się we wznaki. A tobie co lekarz powiedział? Nie dziwi cię to że chce cię leczyć z depresji lekami tego typu? Jest grupa lekarzy, liczna, która twierdzi że nerwicy nie da się wyleczyć lekami, że trzeba ją zwalczać innym trybem życia, technikami relaksacyjnymi, może pasją, albo po prostu trzeba nauczyć się z nią żyć. Co o tym myślisz/myślicie ludzie?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×