Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki ~martaaa123 za odpowiedź. Nie chce iść do lekarza bo wpadne w wir taki jak 2 lata temu, kiedy ciągle się badałem i chociaż wyniki były dobre wciąż strach się pogłebiał że choruje na coś czego nie można wykryć. Czasami mam taki tydzień że jestem zdenerwowany bez powodu i wtedy zaczyna się doszukiwanie wstrętnych chorób. Znalazłem to forum dzieki temu że od paeu dni mam skurcze mięsni i dreszcze, ból pleców, brak apetytu. Na poniedziałek zapisałem się do lekarza bo chce wiedziec co mi dolega. Mam taka rade, może jest głupia- najlepiej zanim się pójdzie do lekarza dobrze jest odczekać tydzień i się uspokoić, jeżeli objawy miną to nie ma potrzeby iść (niektórzy lekarze patrzą sie krzywo na ludzi których widują często)

Odnośnik do komentarza

Hej. Bezsilny, jakoś do przodu. Właśnie skończyłam oglądać film, dosyć straszny:) A teraz się wybieram już spać. Dziś dzień nie był zły, nie rozczulałam się jakoś zbytnio nad sobą. Powiedziałam sobie że muszę być twarda. Trzeba próbować, wtedy jest większe prawdopodobieństwo że w końcu się uda. Jutro wyjeżdżam, na tydzień, wreszcie. Nie będę tu mogła zaglądać przez ten czas. Biorę ze sobą książki, mam zamiar się uczyć no i oczywiście wyciągnąć kogoś ze znajomych do kina albo na łyżwy, czyli być może wrócę z siniakami, bo od wieków nie jeździłam. Liczę na to że oderwę się od codzienności i nie będę myśleć o tym o czym myślę cały czas. Zajrzę tutaj jeszcze ok.9 rano więc jeżeli zdążysz napisać co tam u Ciebie to świetnie, a jeśli nie to przeczytam za tydzień. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Witam wszystkich!!! ewaa13---dzisiaj biorę czwarty dzień xanax i czuję się różnie może on i już jakoś na mnie podziałał i wycisza trochę lęk ale czuję się po nim pijana mam zawroty i ból głowy spadek ciśnienia a Ty jak się czujesz? martaaa123---czy Ty też tak się czułaś po pierwszych dniach brania xanaxu czy te objawy kiedyś miną???

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Filip skad ja znam to spojrzenie na Ciebie gdy stawiasz sie co tydzien u lekarza... mi juz głupio po prostu chodzic tam bo zostałam odsyłana z kwitkiem i *pobierz sobie magnezu troche* dzieki... teraz głupio mi isc po skierowanie jakies, bo zaraz bedzie ze sobie znowu cos wyszukuje.. a np problem z biodrem mam i chcialabym je przeswietlic, ale nie chce isc i słuchac gadania.. a o recepcie na xanax nie wspomne, nie wiem skad go wezme. Zuzanna na poczatku nie czułąm zadnych objawow miałam 0.25/2. i brałam 3 dni pod rzad i tak co tydzien bo szkola. pozniej jakims cudem ta dawka nie zadziałała i sie przestraszyłam to zaczełam brac cale 0.25 i na poczatku tej tak strasznie mi sie chciało spac ze ojej, w głowie moze troche mi sie krecilo. ale to przeszlo. trwalo z godzinkę a potem juz bylam wyciszona, rozluzniona. teraz jak biore gdy jade do szkoly nie mam juz takich objawow. ale wiesz na kazdego co innego i inaczej dziala.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich.Bardzo długo nie pisałam.W końcu od 1-go grudnia pracuję,po roku poszukiwań znalazłam.Byłam bardzo zadowolona,żadnego lęku,na terapię rzadziej chodzę z powodu pracy,zresztą powiedziałam mojej psycholog że czuję się dużo lepiej.Leki cały czas przyjmuję(seroxat 20mg dziennie).Jednak od tygodnia pogorszyło mi się.Znowu lęk się pojawił i natrętne myśli.Zaczynam bać się jechać pociągiem do pracy,zostać w domu.Kiedy czekam na pociąg znowu te myśli,że co będzie jak stracę kontrolę nad sobą i rzucę się pod pociąg.Zwyczajnie boję się,że zwariuję i zrobię coś sobie,albo będę się głupio zachowywać.Mój lekarz,pierwszego kontaktu twierdzi że to normalne przy nerwicy.Wcale mnie to nie uspokaja bo czuję się strasznie.Co możecie poradzić Kochani.

Odnośnik do komentarza

Kochani, wiem jak to jest gdy co chwilę boli coś innego, ktosbliski mówi ze to nerwica. co z tego że nerwica, zdrowi myślą że wtedy mniej boli, że ból jest urojony? Nie wiem jak już żyć... Jedno mija, drugie sie pojawia i tak codzień już tyle lat. Pozdrawiam Wszystkich cierpiących. Moze pojawie sie u Was na stałe, nie wiem. Nie mam recepty na zycie.

Odnośnik do komentarza

Witam! U mnie to samo codziennie coś innego ,teraz nie wiem czy sobie uroiłam czy faktycznie coś nie tak z moim stawem skroniowo -żuchwowym .Czuję lekki ból i ucisk a najgorzej jak się stresuję ,koszmar .Nie wiem już co mam robic ,sama sobie tłumaczę ,że to moja psychika i mało wchodzi do głowy.Czy ktoś z Was zażywał tak doraźnie oxazepam może .Bo rodzinny mi przepisał i kazał się wyciszyc, tylko ciekawe jak .Pozdrawiam Was.

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Wszyscy mysla ze to jest cos takiego o czym sie da nie myslec. wkurzajace jest gdy nikt Cie nie rozumie.. a ta choroba taka jest ze jak cos Ci dolega to sie tego boisz i objawy sie poglebiaja, i zamiast otrzymac jakas pomoc zeby cie podtrzymano na duchu ze nic ci sie nie stanie ze bedzie dobrze, kurcze nawet slowa tu nie sa potrzebne wystarczy gest, przytulenie czy cos.. to zamiast tego dostajesz pocisk ze albo nie umiesz sobie poradzic i jestes slaby albo ze znowu ci sie cos uroilo i zebys to olala... szkoda. smutne to :( nerwice zrozumie tylko ten kto ją ma, badz z niej wyszedl.

Odnośnik do komentarza
Gość zalamana24

cześć,mam pytanie? macie też tak,że odnosicie wrażenie że robicie coś ostatni raz? albo jeden dzień boli cię cały kregoslup a innego dnia tylko np glowa? ja juz nie wiem czy sobie to wszystko uroilam czy faktycznie mnie cos boli :(( do tego jeszcze straszne mysli ze np zaraz sie udusze bo zlapac oddechu nie bede umiala albo ze zaraz umre :(( już nie mam pojęcia jak sobie z ta choroba radzić.....pomóżcie coś....pozdrawiam wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich zgadzam się z waszymi postami i wydaje mi się że z tym musimy sobie poradzić sami .Ktoś kto tego nie przeszedł nie zrozumie ,jak to jest jak rano człowiek się budzi i pierwsza mysl to co dzisiaj bedzie bolało.Najłatwiej jest komus powiedzieć nie przejmuj się, ludzie [nawet najbliśsi] nie rozumieja że to jest silniejsze od nas.Ale będzie dobrze musi być przecież życie jest piękne i tylko JEDNO.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam,Carmen,dla mnie oxazepam jest najlepszym lekiem na wyciszenie,ale jak go łykam doraźnie,raczej nie polecałabym go do brania regularnego,ponieważ uzależnia.Dłuższe branie niż 3 tyg.może już spowodować uzależnienie.Ale jako taki lek od czasu do czasu,przy napadzie lęku,czy przed ważnym wydarzeniem dla mnie rewelacja,nie usypia mnie,ale uspokaja,nie otumania. Zaś w głębokiej depresji,nerwicy i,agorafobii i d/d,pozwala mi poczuć się przez kilka godzin normalnie.Właśnie teraz przez to przechodzę,więc wspieram się nim czasem.Np.jutro idę do lekarza i nie wiem jak był wyszła bez oxazepamu....pozdrawiam,życzę lepszego samopoczucia!

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem nowy na tym forum więc prosiłbym o wyrozumiałość. Czytając wasze wypowiedzi zastanawiam się - czy ja nie mam dokładnie tego samego ??? Mianowicie, gdy jestem sam wszystko jest w porządku również dziewczyna lub rodzicami Niestety jakiekolwiek wyjście do galerii, kina , impreza zaczynam się czuć jakbym miał zaraz zesłabnąć, serce niesamowicie pulsuje przechodzą mnie dreszcze. W ostatnim czasie od około 4 dni mam klucie serca i płuc. Doradźcie mi co mam zrobić , do jakiego lekarza się udać lub co brać. Z góry dzięki za odpowiedź pozdrawiam Dawid

Odnośnik do komentarza
Gość walczaca

Witam was kochani! Jestem tu pierwszy raz, czytam to forum i zdałam sobie po raz pierwszy w życiu, że nie jestem sama. Może do głupio brzmi, ale sam ten fakt dodał mi troche otuchy. U mnie wszystko zaczęło się w dziecinstwie. Jako 8 latka zakrztusilam sie piciem i zaczelam sie dusic. Cudem uratowala mnie rok starsza kolezanka. Od tamtej pory przestalam pic, mama siła wmuszla we mnie lyzke herbaty lub innych plynow. Przy kazdym łyku odczuwalam paniczny lęk i duszności. Poniewaz stwierdzono u mnie poczatki astmy wszyscy mysleli, ze to wlasnie jej objawy. Dostawalam kropelki na dusznosci i inne takie. Nie umialam tego nazwac bo jako dziecko sama nie wiedzialam co sie dzieje. Po kilku miesiacach objawy ustapily same. Powrocily rok pozniej gdy zmarla moja babcia. Przestalam chodzic na pogrzeby bo kojarzylam to z uczuciem dusznosci balam sie ze to znowu powroci. Ataki leku przychodzily i odchodzily. Dopiero w wieku 16 lat po 2 moze 3 letniej ptrzerwie zdalam sobie sprawe z tego, ze problem lezy w mojej psychice. Oglądalismy w szkole Egzorcyzmy Emili Rose- zaczelam bac sie ze i mnie cos opeta choc przeciez wiedzialam, ze to niemozliwe. Balam sie, ze zaczynam wariowac, że mam schizofrenia lub inna chorobe psychiczna. Jestem osoba o bardzo silnym charakterze. Nigdy nie chcialam sie temu poddac. Chodzilam normalnie do szkoly po mimo tego ze budzilo to we mnie uczucie niepokoju, chodzilam do znajomych. Najgorsze byly problemy z zasypianiem. W koncu samo przeszlo. Teraz po 4 latach pojawilo sie znowu. A bylo tak wspaniale. Niestety przez caly okres *zdrowia* codziennie kilka razy przelatywaly mi przez glowe niepokojace mysli ale na tym sie konczylo. Tak gleboko weszlo to w moja psychike. Niestety ten atak jest najgorszy. Zaczelo sie jak zwykle, napadem leku i paniki. Szybkie bicie serce, strach, dusznosci. Nie bylo to tak silne jak zawsze. Niestety po raz pierwszy doszly do tego inne objawy. Silny bol glowy (jednej nocy)- doslowie balam sie ze dostane wylewu, puls 137 przy normalnym (moim normalnym czyli 110/67 cisnieniu) i dziwny, kontrolowany oddech. Obecnie to meczy mnie najbardziej, reszty sie pozbylam. Otoz mysle o tym ze mam oddychac boje sie ze jak zapomne to przestane-wiem chore to ale tak mam. Polega to na tym ze gdy wydycham powietrze na chwile je wstrzymuje i musze pomyslec zeby nabrac wdech. Poszlam do psychologa, nikt mnie nie zmuszal, sama chcialam. W ten czwartek mam 3 juz spotkanie. Boje sie ze to nic nie da... Jestem osoba bardzo silna psychicznie poza okresami kiedy mnie to dopada, wtedy zmieniam sie nie do poznania. Nie dopuszczam do siebie mysli ze mam jakas slabosc, bronie sie przed tym rekami i nogami, ale im bardziej sie bronię tym jest gorzej. Che sie tego pozbyc, jestem zdeterminowana do walki i nie oddam swojego zycia walkowerem! Obecnie meczes sie z tym wiekszosc swojego zycia, to juz 13 rok, ale dopiero teraz zrozumialam ze to mnie niszczy i ze skoro potrafie to wywolywac to potrafie sie tego pozbyc. Ale dalej panicznie boje sie choroby psychicznej, ze sobie z tym nie poradze i ze to zniszczy moje zycie... Gdybym sie wtedy nie zakrztusila moje zycie teraz wygladaloby zupelnie inaczej...

Odnośnik do komentarza
Gość Gwiazdeczka

Witam! Jako dziecko przeżyłam koszmar-w szkole koleżanka z klasy znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie do tego stopnia, że bałam się chodzić do szkoły, ciągle płakałam i prosiłam rodziców, żeby mnie przenieśli do innej szkoły. Miałam takiego doła, a w sobie czułam ciągły lęk i strach aż kuło mnie w mostku. Gdy sprawa z tą dziewczyną się wyjaśniła te lęki wracały do mnie z każdym nowym rokiem szkolnym-po prostu bez powodu czułąm strach i bałam się chodzić do szkoły. I tak lata mijały ta deprecha ustała...Potem zaczęły się kłopoty rodzinne. Ktoś z rodziny znów znęcał się można powiedzieć psychicznie nie tylko nade mną ale i moją rodziną. Pokazywał swoim zachowaniem, że jesteśmy śmiećmi, nikim, że nie mamy żadnych praw majątkowych do mieszkania w domu rodzinnym, ograniczał wolność, upokarzał, wychodząc z domu nigdy nie miałam pewności, że jak wrócę nie okaże się, że znów była zadyma, że wujek po pijaku nie pobił mojej mamy. Teraz tam nie mieszkam, ale trauma pozostała. Boję się wyjść na ulice, do sklepu, najchętniej zamknęła bym się w domu-chociaż i tu już tego azylu nie czuję. Gdy wychodzę z domu ogarnia mnie tak ogromny lęk, mróz jest -10 stopni a mi jest tak gorąco, czuje uderzenia gorąca, aż mi się robi słabo, drżą mi ręce, czuje kołatanie serca i jak mi raptownie ciśnienie skacze. Robi mi się słabo, aż zaczyna mi się w głowie kręcić. Gdy wejdę do sklepu muszę zaraz wychodzić bo ogarnia mnie taka panika i robi mi się duszno i słabo czuję że za chwilę zemdleje. Boję się wychodzić do ludzi, między ludźmi tak samo robi mi się słabo do tego dopada mnie panika, że za chwilę zemdleje, że faktycznie omal nie mdleje. Nie mogę sobie już z tym poradzić. Mam takie uderzenia gorąca, że nie wyobrażam sobie jak będe funkcjonować gdy się zrobi cieplej na dworze. Nie radzę sobie już...

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Witajcie. jak opisujecie ja tez mialam napady gorąca uderzen. jakos przeszlo.. w lato kiedy jest upal duzy po prostu lepiej nei wychodzic z domu, dopiero pod wieczor kiedy jest przyjemniej a jak nei to zawsze butelka wody przy sobie, oslona oczu i głowy. kontrolowany oddech tez mialam, do tej pory mam wrazenie czasem jak zasypiam ze przestaje oddychac na chwile i nagle wybudzam sie i mowie jej nie oddychałam. nie wiem czy to sen tak na mnie dziala czy co.. tez przeszlo. wszystko nam przejdzie mam nadzieje. mi poki co najbardziej dokucza swiatłowsrtet, zawroty głowy przy nim, i dziwne odczucia w szyi jakbym nie mogla zaraz oddychac, sztywnosc karku i uciski w głowie haha myslalam ze troche ich mniej :P czasami to juz sie smieje z tej mojej nerwicy i moze dobrze. zuzanna moze powinnas zmienic zwyczajnie lek? moze ten Ci nie słuzy.. a jaka masz dawke?

Odnośnik do komentarza
Gość walczaca

Tak łatwo o tym czasem mówiecie, ze przeszlo, że to, że tamto. Mecze sie z tym od 13 lat dopiero teraz poszlam do terapeuty. Nigdy nie potrzebowalam lekow i powiedziala sobie ze nie bede ich brac, że chce sobie z tym sama poradzic. Myslicie ze dobrze robie?? Że terapia wystarczy?? Dodam, że nigdy w trakcie napadow nie zamykalam sie w pokoju. Zawsze staralam sie wychodzic i przezwyciezac strach. I mysle ze tylko dzieki temu nie jest ze mna tak zle. Czytam to co pisza niektorzy i przeraza mnie to ze zamykacie sie w domu. To nie jest tak ze mnie latwo sie to mowi! Mam to samo, ale znajduje w sobie na tyle sil zeby walczyc z tym i przez tyle lat odsuwalam te mysli sama teraz udalam sie po pomoc bo widze ze to powraca. Chce z tym skonczyc raz na zawsze, chce sie tego pozbyc tak zeby nigdy wiecej nie powracalo! Czy to mozliwe? Czy komus sie to udalo? Jezeli nie to mam zamiar byc peirwsza. Wola walki we mnie jest ogromna! I lek nigdy nie powraca przed stresujacymi sytuacjami, matura jak matura-stresowalam sie tyle co inni, pojscie na studia i znowu nic, wyjazd do pracy za granice-tez spokoj. To zawsze powraca kiedy jestem wyjatkowo spokojna, siedze w domu, nie mam co robic, nie mam stresow i jestem wyluzowana. Tez tak macie? Bede na bierzaco informowac o moich postepach i mam nadzieje, ze jezeli juz przyjda jakies sukcesy to zaszczepie w was choc troche optymizmu! Bo skoro sami umiemy to wywolywac i mamy taka moc to sami tez mozemy sie tego pozbyc!!

Odnośnik do komentarza
Gość martaaa123

Walczaca - jedno przechodzi inne sie pojawia, to standart. nie ma tak ze latwo sie o tym mowi, bo kazdy objaw byl ciezki. mi niektore rzeczy poprzechodzily i znow mi towarzysza. co do zamykania sie w domu to na poczatku bylam tak sparalizowana ze wyciagano mnie na sile z domu to 10 minut wytrzymywalam. teraz juz nie ma tak latwo trzeba wyjsc szkola zakupy obowiazki codzienne.. ale juz sie nie boje zadnego wychodzenia. ja sie np boje ze jak gdzies bede a najbardziej w szkole to cos mi bedzie i bede sie bała itd itd... nie umiem sie pozbyc tych mysli. juz teraz przemyka mi piatkowy dzien, kiedy to znowu trzeba wyjechac :( chcialabym wreszcie jechac do tej szkoly i na pelnym luzie z dobrym samopoczuciem wysiedziec tam 9h. trzeba walczyc z tym wiadomo inaczej kiepsko... szkoda ze dopiero teraz to rozumiem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×