Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zuzanna777

Witam was wszystkich! Miłego dnia życzę i siły do walki o nasze życie, to lepsze. Ja już ugotowałam obiad dla mojej rodzinki, wstawiłam pranie i cały czas staram się coś robić pożytecznego to pomaga naprawdę. Już nie chowam głowy w piasek!!! NAPISZCIE PROSZĘ CO DZISIAJ ZROBILIŚCIE, CO POZWOLIŁO WAM ZAPOMNIEĆ O CHOROBIE. Całuski wszystkim:-)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, chciałabym do Was dołączyć. Napisałam już całe opowiadanie na swój temat ale przez przypadek skasował mi się tekst. Teraz napisze w skrócie. Mam 27 lat. Nerwice lękową mam od dzieciństwa z przerwami. Teraz ciągle ataki od 1,5 roku. Troszke Was podczytuję. Zakupiłam parę książek typu* Pojedynek z nerwicą*, *Co choroba mówi o tobie*, * The secret*. Głownym źródłem wiedzy o nerwicy była dla mnie szkoła policealna i studia na kierunku resocjalizacja oraz forum.Ataki lęku mam codziennie, teraz już im się poddaję, wiem że minie... Każdego dnia żyję z nerwicą. Jest bardzo ciężko, ale mam 2 małych dzieci ( 4 i 2 lata ) i muszę jakoś funkcjonować. Nie pracuję, siedzę już 4 lata w domu, żeby nie tracić czasu zrobiłam licencjata. Muszę wyjść do sklepu, do lekarza..radzić sobie z codziennością tak normalną dla każdego a dla mnie jest to wielkim wyzwaniem. Teraz chcę walczyć o siebie, zacząć żyć tak aby i mi było dobrze, zacząć się spełniać, nie tylko jako matka. Chce mieć czas tylko dla siebie i będę małymi kroczkami do tego dążyła. Tu na forum mogę się otworzyć i być zrozumiana, bo nikt niestety nie rozumie mojej choroby. Jestem samotna, nie mam przyjaciół,mąż nic nie rozumie, nie pomaga. Ciężko mi.

Odnośnik do komentarza

Czesc sylcia28 ja choruje na nerwice lękową od 3 lat i mam dosc juz tej choroby. Tak jak juz wczesniej pisałam mąż mnie tez nie rozumie i nie pomaga mi, ma troje dzieci w wieku (18lat 15 lat i 3 latka). tez nie pracoje i siedze w domu bo boje sie wyjsc gdzie kolwiek. Droga do sklepu mi zajmuje 2 minuty a ja boje sie isc nawet do tego sklepu bo mysle ze dostane ataku.nie mam przyjaciol i tez czuje sie samotna ale czesto jestem na ty forum i czytam posty ktore mi dodawaja otuchy i wiem ze nie jestem sama z ta choroba pozdrawiam cie i trzymaj sie bedzie dobrze

Odnośnik do komentarza

Justyna90917 Ja tez tak miałem,co dzien wymslalem sobie inna chorobe...a najzabawniejsze jest to ze kiedy jednego dnia skupiałem sie na glowie,to drugiego dnia już skupialem sie na sercu,a wtedy jakoś zapominałem o głowie:)i wszystko z nia bylo ok:)Sami skupiamy uwagę na naszym ciele,a byle ból potrafi nas nieźle nastraszyc-wtedy już widzimy siebie cieżko chorych ,z przekonaniem ze to napewno smiertelna chorobea(a jeśli do tego dolozymy strony medyczne-w ktorych doszukujemy sie swoich objawów lub np. zwierzymy sie przyjacielowi z problemu-a ten w niewiedzy powie ze jego sasiad miał takie same objawy jak my i w efekcie umarł)to już po nas:)nie śpimy,nie jemy,do tego lęk za lękiem-skąd ją to znam:)Do tego aby uporac sie z tym wymslaniem...musi upłynąć troche czasu:)TRZYMAJCIE SIĘ

Odnośnik do komentarza

Colin masz racje za bardzo się skupiamy na sobie ja to wiem napewno .U mnie najgorzej chyba jest rano bo juz się boję i myślę jak się będę czuła .Później z biegiem dnia jakoś to mija choc nie zawsze .Ja dzisiaj rano znów nerwówka mała ale teraz troszkę lepiej .Własnie wróciłam z córką z zakupów i starałam się nie myślec o sobie ,było dobrze.Teraz od niedawna jak gdzieś wychodzę to próbuje się rozluźnic bo zauważyłam ,że chodzę jakaś spieta i zgarbiona jakbym się chowala w sobie a teraz prostuję się i próbuję byc rozluźniona i szczęśliwa bo przecież wszyscy tego pragniemy :) U mnie czasami jeszcze bywająteż takie dni bez sensu tak je czuję ,ponieważ mój mąż pracuje za granicą bardzo tęsknię i to chyba tez poteguje mój zły nastrój .Pozdrawiam Was (jak dobrze ,że tutaj zajrzałam i znalazłam podobnych do siebie )

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to,że robie dużo różnych rzeczy a itak ciagle o tym myśle!Teraz zaczełam czytać książke WOLNI OD OBSESJI Frank Tallis -jest naprawdę dobra i pomaga!Polecam a chciałam poruszyc jeszce jeden watek!Podczas stosunku,kiedy dochodzi do orgazmu boję się,że Mi coś pęknie i boję się kochac z chłopakiem!Też tak Macie-raz przeczytałam,że jakis chłopak umarł na zawał i teraz mam obawy masakra!Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja również skupiam się na swoim ciele, przypasowuje sobie choroby.. Staram się mniej o tym myśleć, ale to czasem silniejsze. Również rano jest najgorzej, odczuwam niepokój, boli brzuch, zawroty głowy, biegunka, myślę o tym co mnie czeka..Ale muszę zając się 2 letnim dzieckiem, pójść na zakupy i jakoś dzień mija, Jak znajdę sobie zajęcie, nie mam stresujących wyjść czy gości to jest ok. Ja przez 6 dni w tygodniu jestem praktycznie sama z dziećmi, mąż ma swoją firmę w niedziele jeździ na giełdę. Nie mam kiedy wyjść do koleżanki czy choćby połazić gdzieś. Mogę pogadać z dzieckiem lub do ściany..Mąż jest typem mało wylewnym, małomównym, dużo się kłócimy , ja mam inny temperament, potrzeby. Nie wiem jak dalej z nami będzie ale póki co to nie mam warunków,żeby coś zmienić. Może jak zacznę pracować i będę niezależna..Niewiem..

Odnośnik do komentarza

Dzień dziś miałam dziwny... ale to nie tylko przez nerwicę. Byłam w szkole, miałam próby poloneza, pokłóciłam się z partnerem studniówkowym, o mało się nie popłakałam z tego wszystkiego, miałam dosyć, potem wieczorem znowu próby poloneza(niedawno wróciłam), udało nam się pogodzić, ale chyba tylko dlatego że mam łagodny charakter, bo za nic nie można się dogadać nigdy z tym uparciuchem. Jutro studniówka, chyba wszystko zapięte na ostatni guzik, parkiet śliski jak nie wiem co, jak się przewrócę to będę najsławniejsza w okolicy:) I co jeszcze mogę dodać, może to że nie mam mimo wszystko jakiegoś najgorszego humoru teraz. Tak sobie myślę, że gdyby nie nerwica to byłabym 100% optymistką, bo chyba nawet nią jestem tylko ta nerwica mnie blokuje. Bezsilny a jak Twój dzień?

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie ! Sylcia powinnaś porozmawiac z mężem często drugi człowiek potrafi zaskoczyc .Przy małych dzieciach jest dużo pracy powinnaś miec jakiś czas dla siebie i na odpoczynek .Mój mąż jest tez małomówny i jak wiekszośc facetów mało wylewnyale wiem ,że gdyby był teraz ze mną to napewno bym juz u psychologa była więc może warto choc spróbowac porozmawiac.Ja już mam dorosłe córki ,one juz chodzą swoimi drogami i też czuję czasami pustkę i beznadzieje .Fakt spotykam się z przyjaciółką ale ona nie wie co mi często dolega ,nie podzieliłam się tym z nikim bo po co .Ja czytałam juz kilka razy książkę ,Potęga podświadomości,mądre rzeczy tam są ale jakoś nie umiem tak do końca się do nich dostosowac .Planuje ją przeczytac po raz kolejny az do skutku :)zyczę miłej nocki wszystkim bo jak widze za duzo gadam jak zawsze :)

Odnośnik do komentarza

Julka tak trzymaj!!! Miło słyszeć, że jesteś pozytywnie nastawiona, partnerem się nie przejmuj, sama widzisz kłócicie się, a później jest dobrze ;) Ja dzisiaj spokojnie cały dzień spędziłem na jakimś błąkaniu się z kąta w kąt. W międzyczasie trening i wyskoczyłem na godzinkę do kumpla. Ogólnie bez żadnych scen. W razie gdybyśmy się nie skontaktowali do jutra to życzę ci udanej zabawy. Nie wkręcaj się niepotrzebnie, bo na pewno dasz radę. ;)

Odnośnik do komentarza

Ewaa13 książkę kupiłam na allegro, ok 25zł plus przesyłka. Kurt Tepperwein opisuje, jak możemy rozpoznawać i właściwie interpretować symptomy chorobowe, a także poleca kroki, które powinniśmy wykonać w celu uzdrowienia. Prowadzi nas do źródła choroby, tkwiącego zawsze w sferze duchowej. 1 część książki jest wprowadzeniem do psychosomatyki a w drugiej jest dokładny opis ponad 100 symptomów chorobowych wraz z konkretnymi wskazówkami, jak możemy im zaradzić. Nie czytałam jeszcze całej książki ale wybrane tematy. Niektóre rzeczy opisane w książce są dla mnie ciężkie do pojęcia np. jak masz stan zapalny to znaczy że w sferze duchowo-umysłowej doszło do nadmiernego obciążenia, albo inne skąd sie bierze stan ropny, co to znaczy osłabnąć, ulec uszkodzeniu, mieć odcisk - tzn. zapytaj sam siebie : co cie uwiera, jak możesz usunąć ucisk. Wymienione są tu wszystkie choroby i opis co one oznaczają. Dla mnie to takie ciekawostki, można ale nie trzeba brać ich do siebie.

Odnośnik do komentarza

Carmen, czasem próbuje porozmawiać z mężem, mówię mu czasem o moim samopoczuciu, lękach. Najczęściej jednak on komentuje ,że znów sobie coś wymyślam..Nie jest w stanie pojąć że naprawdę się źle czuje..że wyjście z domu jest dla mnie problemem. Myśli, że ja chętnie bym chciała gdzieś *lecieć* jak on wróci do domu a ja po prostu chcę poczuć świeże powietrze, pokonać swój lęk, jakoś się rozluźnić. Nasze rozmowy na temat moich wyjść zawsze kończą się awanturą. Jak gdzieś chce wyjść to odrazu 100 pytań, za ile będę, gdzie jadę , po co, tak mnie zadręcza ,że zanim wyjde to juz mi słabo i nie mam ochoty na nic.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Sylcia to rzeczywiscie masz problem ,jak ktoś tego nie doświadczył co My nerwusy to tego nie pojmie .Mój mąż też mówił ,że wymyślam ale rzeczywiscie te ok 10 lat wstecz tak było .Najmniejszy ból,zakłócie było dla mnie oznaką jakiejś choroby i zadręczałam wszystkich a to chyba był już początek tego .Teraz mąż wie ,że taka jestem i nasz rozłaka źle na mnie wpływa i rozumie mnie ,choc nie wie o wszystkim bo jak przyjezdża to jest nawet dobrze.Dzisiaj od rana kiepsko ,nie lubię weekendów bo siedzę sama i nie ma za bardzo co robic .W tygodniu jakoś lepiej czas biegnie.Słonko świeci ,szron na drzewach jednym słwoem jest pięknie :) pozdrawiam lece wypic kawke :)

Odnośnik do komentarza

Ja już po kawce, dzisiaj mąż w domu, ale jurto na giełdzie pracuje. Może uda mi się gdzieś wyjść bez dzieci, może odwiedzę siostrę. Na razie ogarnęło mnie jakieś lenistwo. Dla mnie tez każde zakłucie było oznaką jakiejś choroby, teraz już tak nie panikuje, przyzwyczaiłam sie do tego, że moja psychika wysyła różne sygnały a ciało reaguje. Czasem jednak tak coś boli i sie żle czuje, że ciężko jest nie mieć wtedy takich myśli. Ostatnio najmocniej dokuczają mi zawroty głowy, puls się zmniejszył, dławienie też. Bardzo bolą mnie plecy, dokładnie pod łopatkami, jestem strasznie spieta, nie ma mnie kto wymasować ;) ale mam jakaś skoliozę i kyfoze piersiową to pewnie i od tego. Pochodziła bym na basen ale nie umiem pływać, samej się nie chce i ble ble ble. wogóle brak mi jakiejs mobilizacji i checi do robienia czego kolwiek, mimo że chce!

Odnośnik do komentarza

Hej ja dziś znowu mam jakieś jazdy z sercem i nikt mi nie wierzy bo jak można wierzyć komuś kto tydzień temu miał robione po raz kolejny ekg i nic nie ma złego. miałam już moją arytmię ze trzy razy uspokajam się mówię że to nic że przecież już od roku mam codziennie jakieś jazdy z sercem. ale w ogóle i plecy mnie strasznie bolą nigdy mnie tak nie bolały, straszne czemu nic mi nie jest a ja czuję że jest... :((( i przecież serce by się tak nie zachowywało z samej nerwicy

Odnośnik do komentarza

Sylcia masz męża chociaż ten jeden dzień w domu ,dobrze wiedziec,że się gdzies tam błąka po domku .Mnie to czasami wierzyc się nie chce ,że nasz umysł ma taka siłę i takie rzeczy potrafi nam stworzyc.Choc czytałam potęgę podświadomości i to prawda co zasiejemy sami myślami to nasza podświadomośc to urzeczywistnia.Ja też coś z tymi zawrotami mam ucisk w skroniach itd.Pewnie wyrwij się z domku choc do siostry ja nie mam takiego luksusu .A serce jakoś się uspokoiło nie czuję tych kołatań może to przez te suplementy diety co kupiłam zobaczymy dalej .Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×