Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Do Ewyy13 to ogromny sukces w nerwicy,kiedy czlowiek potrafi sie smiac z siebie i stara nie przejmować atakami.Ja kiedy juz bylem na etapie wychodzenia z nerwicy,a miewalem jeszcze pojedyncze ataki,dla eksperymentu:)w trakcie lęku zaczynałem się usmiechac,i choć zabrzmi to dziwnie, włączałem np.jakiś kabaret,po to zeby sie pośmiać:)W ten sposob lekcewazylem nerwice(jednoczesnie nie walczac z atakami,przyzwalałem na nie) :)

Odnośnik do komentarza

Bezsilny to nie kwestia dania sobie rady z jazdą czy paniką tylko brakiem czasu pracuję codziennie od 9 do 16 lub 17.Rozmawiam dużo z mężem,on jest dla mię dużym oparciem oraz najlepszym przyjacielem to już dużo daje.Wcześniej zamykałam się w sobie nie chciałam powiedzieć co mi jest ,bałam się że nie zrozumie moich lęków i paniki .Ale jest inaczej opowiadam o swoich lękach i jak się tak wygadam to jest dużo lepiej .

Odnośnik do komentarza

To super, że masz kogoś takiego, ja niestety nie mam jeszcze żony ;) dziewczyny też nie, więc moją osobą do wygadania jest psycholog. Fajnie jest sobie czasami pogadać o wszystkim i wiedzieć, że ktoś cię zrozumie. Wam pracującym i mającym rodziny czy jakieś inne obowiązki wynikające z dorosłości jest pewnie trudniej niż mi, jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców także, przynajmniej problemy nie związane z nerwicą jakoś mnie nie obciążają zbytnio. Choć nie wiem czy to i dobrze. Pani psycholog spytała mnie czy czuję się dorosły, w końcu mam 19 lat. Odpowiedziałem, że nie bardzo, bo choć mam inne spojrzenie na świat niż moi rówieśnicy, może nawet i doroślejsze to przed jakąś niezależnością i samodzielnością blokuje mnie nerwica. Jak pisałem wcześniej, jazda autobusem czy jakieś sprawy w urzędzie są dla mnie dość dużym wyzwaniem, a osoby w moim wieku raczej problemów z takimi sytuacjami nie miewają. To wszystko jest dość dziwne, wydaje mi się, że psychicznie jestem dojrzały, a już na 100% nie jestem jakimś dzieciuchem, ale wiem też, że mam problemy z najprostszymi sytuacjami. Niestety to już chyba wina nerwicy...

Odnośnik do komentarza

COLIN9 dzięki za słowa otuchy,ale naprawde mam juz dosyć czasem tych objawów,a co dziennie jak się budze to się łudze że już ich nie ma ale one są non stop i jak tu nie mieć dosyć,już nawet mysle żeby wziąść tabletki,ale jeszcze próbuje bez nie wiem czy dam rade? najgorzej dobija mnie to że mam ucisk w tej skroni czuje aż w głowie i nie widze dobrze,najgorzej w lewym oku jakaś mgła i plamka ciemna w polu widzenia,może ślepne? głowa mnie boli,jestem ospała,,a jeszcze 4 miesiące temu śmiałam się z mojej choroby że już jej niemam praktycznie,nawet byłam w stanie pomóc innej osobie która wkręcała sobie choroby ,i tłumaczyłam jej że to tylko nerwica i uwierzyła mi a ja teraz sama nie daje rady. co do terapi grupowej ja na taką chodziłam,nie wiem czy zdecydowałabym się drugi raz na taką z tego względu że jak obsłuchałam się ludzkich problemów i tragedii życiowych to byłam jeszcze bardziej chora,taka terapia nie jest chyba dla każdego,teraz zaczęłam indywidualną i zobaczymy, znowu zaczynam zamykać się w domu,a na to nie moge pozwolic bo jak przypomnę sobie okres kiedy nie wychodziłam z domu ponad rok to aż mnie trzęsie ,to był koszmar,dlatego zmuszam się i chociaż nie sama ale chodze,najgorsze są kolejki odrazu mi słabo,oblewa mnie gorąc,dusze się i najlepiej bym uciekła,masakra jakaś, nie moge komuś patrzeć prosto w oczy bo nie ogarniam nie widze ich dobrze nie umie tego nawet wytłumaczyć dziwne uczucie,już sama nie wiem ,zapisalam się znowu do okulisty bo szlak mnie trafia oni nic nie widzą a ja mam problem ze wzrokiem dalej ,niech sprawdzą dokładnie,bo oszaleje.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich,czytając te wszystkie posty,jakoś Mnie ruszyły i postanowiłam napisać. Wiecie co po części Mam podobne objawy jak Wy wszyscy Wpadałam w straszne paniki,kończyły się one przeważnie pogotowiem. Zapisałam się do psychologa(bałam się strasznie pierwszej wizyty),kiedy już miałam pierwszą wizytę Pani Psycholog wytłumaczyła Mi jak to wszystko działa.Chodzi o to,że to tylko nasze myśli.To one doprowadzają Nas do takiego szaleństwa. Teraz gdy przychodzi atak to wiem jak po części sobie z Nim radzić.Już nie jest On taki straszny,Więc kto się waha,żeby się udać na wizytę to naprawdę warto! POZDRAWIAM WSZYSTKICH NERWUSKÓW I TRZYMAJCIE SIĘ!!!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ! Dzięki Ewa za radę choc staram się jakoś sobie radzic myślę o takiej wizycie ale jedno mnie stopuje oni perzepisują takie leki po których chyba nie mozna prowadzic samochodu a ja jeżdżę mimo małego stresu .Właśnie wróciłam z zakupów z lekkim lękiem wewnatrz siebie ale jakoś dałam radę.Albo ona mnie położy albo ja ją :) Miłego dzionka zyczę wszystkim :)

Odnośnik do komentarza

Witam was wszystkich. Dzisiaj od samego rana wmawiam sobie cos co nie jest mozliwe wziełam sobie juz tabletke ale dalej ta mysl jest w majej głowie wstyd jest mi o tym pisac ale mam mysli ze moj najmłodszy syn nie jest synem mojego meza chociasz wiem ze to nie prawda> To jest syn moj i mojego meza nie wiem co sie zemna dzieje czy ja juz wariuje czy w majej głowie jest juz taki metlik ze nie moge sobie z tym poradzic. POMOZCIE MI

Odnośnik do komentarza

Cześć. Słuchajcie, moim zdaniem pierwszym krokiem do pozbycia się nerwicy jest wizyta u psychologa nie jedna, nie dwie lecz cały ciąg i terapia. Daje sobie rękę obciąć, a może i głowę, że gdybym się nie zdecydował na terapie leżałbym teraz w łóżku rozmyślając nad sensem życia, może i nawet o samobójstwie, upijając się codziennie i szlak wie co jeszcze, nie marząc nawet o żadnym wyjeździe, nawet na zakupy czy o innym wyjściu, bez chęci do życia. A jednak jest inaczej, właśnie wróciłem z miasta w obie strony jechałem autobusem. Załatwiłem urząd pracy, też wydawało mi się to nie osiągalne wcześniej, wytrzymałem 30 min wypisując papierki i gadając z urzędniczką.Pospacerowałem po mieście jakiś sklepik z elektroniką. Nic się nie działo. Nie ma co się łudzić, że sobie poradzimy sami bez niczyjej pomocy, jest to bardzo trudna i wredna choroba więc potrzebujemy wsparcia. Najlepszym rozwiązaniem jest psycholog, doradzi, zrozumie. Jeśli macie silną wole poradzicie sobie bez lekarstw, choć nie ma się czego obawiać. Jestem na antydepresantach od ponad roku i w każdej chwili mógłbym je odstawić, tyle że nie wiem czy jestem już na to gotowy i nie zaprzepaściłbym tym wszystkich osiągnięć. Czytacie pewnie ulotki i się przerażacie, ale zwróćcie uwagę, że skutki uboczne występują tylko u małego procenta osób, np. u jednej na tysiąc osób występują tylko jakieś nieznaczące i niezagrażające życiu objawy ból głowy, nudności, senność, a jest to 1 przypadek na 1000, wiec nie ma się czego bać, a nawet jeśli coś by się działo zawsze można odstawić i spróbować innego specyfiku. Oczywiście ciągle piszę tu o antydepresantach nie wiem jak fachowo się nazywa skład substancji, bo leki o szybkim działaniu np hydroksyzyna to już inna bajka. Z nią trzeba uważać, choć też nie ma się czego obawiać. Trzeba myśleć co się robi, bo można się uzależnić. Ja biorę kiedy potrzebuję, np jakaś nowa sytuacja, łyknę sobie procha i czuję się lepiej, a już np przy następnym razie staram się nie brać.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich!We wrześniu byłam na wycieczce w Egipcie!Przed wyjazdem było wszystko w porządku !Od wyjazdu Moje życie zamieniło się w koszmar!Cały pobyt w Egipcie był praktycznie spędzony w lęku,szybkie bicie serca nie przespane noce,i strach,że umieram!Lot samolotem zniosłam okropnie,ogólnie cały pobyt był fatalny!Wróciłam do Polski i wszystko się zaczęło.Wysokie ciśnienie,przyspieszone picie serca,24godzinne uciski w głowie i paniczne lęki,że zaraz umrę.Co chwile mierze sobie ciśnienie i badam puls!W nocy nie mogę usnąć,bo ciągle wkręcam sobie,że umieram i zasypiam o 4 na ranem!Ciągle ktoś musi być koło Mnie,bo strasznie się boje!Miałam robione badania:usg brzucha nerki,doplera,holtera ciśnieniowego,ekg,zdjęcie płuc,badanie krwi i badanie dna oka!Neurolog powiedziła,że nie trzeba żadnego badania głowy bo nic się niedzieję i,że mam iść do psychologa,bo mam silna nerwicę!Czy mam być spokojna-bo ciaglę wymyslam inne choroby.Czytałam o nerwicy i wszystkie objawy się zgadzają!Piszcie Pozdrawiam Justyna

Odnośnik do komentarza

Do Jusyny90917 -z tego co przeczytalem to moge wywnioskowac ze masz nerwice na 1000% Przeczytaj moja historie ktora zamiescilem bodajze na 1203 str.oraz moje dalsze posty. Twoje objawy miał każdy z nas...nie martw sie:)Poza tym mialas wszystkie badania-sa ok!Lekarz napewno sie nie pomylil:) Moja rada : bez względu na to jakie bedziesz miała objawy ciała,nie wchodz na strony medyczne-to jest najwiekszy blad jaki mozesz zrobic-bedziesz sie nakrecac w nieskonczonosc,nie mierz sobie tetna-bo to tez niewiele Ci da...itp.A do psychologa zawsze warto pujsc.. Do Bezsilnyy leki napewno pomoga ,a nawet zupelnie usuna problem...pytanie tylko czy lęki nie powróca po odstawieniu leków?Nerwica to stan emocjonalny,zaburzona chemia mozgu..z ktorej mozna spokojnie wyjsc bez leków-choć kosztuje to sporo pracy..POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Cześć Bezsilny! Piszesz o wizycie u psychologa, że pomaga ja korzystałam z tej pomocy na początku choroby i jakoś mi nie pomogło. Teraz biorę znikome ilości leku i też do końca nie pomagają ..... ale chce żyć, żyć normalnie tak jak kiedyś zanim ta choroba mnie dopadła i staram sobie radzić sama bo jeśli nie ja i moja świadomość to nikt tak naprawdę mi nie pomoże nawet najlepsze leki które noszę w torebce i nie zamierzam ich brać bo wiem na własnej skórze jak ciężko jest je odstawić! My wszyscy chorzy musimy nauczyć się pozytywnie myśleć i wierzyć w to że jutro będzie lepszy dzień. Ja zaczynam już od dziś, mam cel, mam dla kogo żyć i nie chce zmarnować życia na ciągłym narzekaniu :-)Wspierajmy się pozytywnymi wątkami a razem pokonamy wszystko!!!

Odnośnik do komentarza

Mam nerwice lekowa juz od ponad 2 lat choc mysle ze gdzy skonczylam 15 to juz sie zaczela chodze do psychologa ale nie wiem czy pomage nie moge poradzic sobie z atakami z wiazanymi z oddychaniem mam wrazenie ze sie udusze. nie bralam lekow boje sie ich nie wiem co mam robic i jak zyc. prosze pomozcie

Odnośnik do komentarza

Wiadomo, psycholog przecież nie jest cudotwórcą i jeśli sami nie będziemy chcieli sobie pomóc i nie zaczniemy robić czegoś w tym kierunku, to nic z tego nie będzie. COLIN chyba nie ma takich leków, które całkowicie usuwają (maskują) problem (jeśli są podajcie namiary ;). Widzę po sobie, że nadal miewam ataki lęku choć biorę leki od ponad roku i całkowicie problem nie znikną, a jednak na lekach łatwiej jest oderwać się z dna, wyrwać z depresji. Nie jestem ekspertem, także nie mogę nikomu nic doradzać, ale chciałem pokazać na swoim przykładzie, że leki to nie jest jakieś wielkie zło.

Odnośnik do komentarza

Ja się tak męczę, że nie wiem co mam robić:( Objawy się nasiliły, cały czas sprawdzam puls (znowu niestety), wszystko mnie boli, cały czas coś dolega. Kończy się jedno a zaczyna drugie:( Zaczęłam brać znowu tabletki. Cały czas to ciągłe wrażenie umierania, serce wali jak oszalałe. Te ataki paniki potrafią człowieka wykończyć psychicznie i zdołować. Pozdrawiam, mam nadzieję że się wkrótce polepszy:)

Odnośnik do komentarza

Cześć Ewo. Biorę Efectin ER - Venlafaxinum Biorę ok rok, z tym, że w różnych dawkach, zaczynałem od najmniejszej chyba 37,5 mg aż do maksymalnej 225 mg. Maksymalną biorę od czerwca i miesiąc temu zaczęliśmy z psychiatrą schodzić z dawki, za tydzień kolejny krok, bo jakoś po zmianie dawki nie czuję różnicy. Ponoć ten lek jest najlepszy wśród antydepresantów, ale coś za coś jest cholernie drogi !!! Teraz już dokładnie nie pamiętam ile wynosił mnie koszt miesięczny, ale chyba w 200 zł się nie mieściłem. Dlatego pani psychiatra poleciła zamiennik, ten sam skład wszystko to samo tyle, że taniej. Teraz biorę 150 mg efectinu i 37,5 tego zamiennika. Czuję się dobrze, zero jakichkolwiek skutków ubocznych, może jestem trochę ospały, ale to raczej już wada wrodzona ;) zawsze lubiłem pospać długo. No i oczywiście wspieram się atarax*em (hydroksyzyna) w dawce 10mg, ale to tylko sporadycznie paczka starcza mi na parę miesięcy.

Odnośnik do komentarza

COLIN9! Dziękuje Bardzo!Może po tym co Mi napisałęś,może po tym rzeczywiście przestane szukać jakieś choroby!Tylko zacznę się leczyć u psychologa!Bo się wykończę,ale powiem Ci,że jak robię coś fajnego to nie myslę o tym, i naprawdę dobrze się czuje!Bo tak jak siedzę w domu 24h to ciągle głowa Mnie uciska i ciągle sobie wkręcam jakieś dziwne rzeczy!Pisz jak tylko bedziesz mugl!Pozdarwiam

Odnośnik do komentarza

Witam was wszystkich. Czy w tej chorobie nerwicy lękowej mozna kochos z nienawidziec odepchnac od siebie najbliższa osobe ktora bardzo kocham i jest całym moim życiem? mam takie mysli od wczoraj i nie umie myslec o niczym innym. Do tej pory miałam lęki że dostane zawału serca a teraz ze znienawidze mojego najmłodszego symusia ktorego kocham nad życie.

Odnośnik do komentarza

Witam ! Kurcze wczoraj było super a dzisiaj od nowa małe poddenerwowanie ,jak szłam do sklepu to miałam wrazenie ,że mi się w głowie kreci jak zawsze zatkane ucho i słyszę bicie własnego serca.Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że moja mama uwaza , że robię to sobie sama i to moja wina ,że nie umiem tego opanowac tylko wydziwiam .Wiem ,że ludzie starej daty nie rozumieją tego i to jest najgorsze jestem z tym sama .Walczę jak mogę i nie chcę się poddac.Miłego dzionka życzę mimo wszystko :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×