Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Asiu u mnie też przed okresem nasilaja się strasznie objawy nerwicowe, to jest straszne. Ja też się zawsze wtedy dopatruję u siebie różnych chorób, teraz mam taki kaszel jakby z powietrza, jakby ono mnie drażniło, dodatkowo zaczęłam teraz mieć takie uczucie jakbym miała powietrze w przełyku. Oczywiście wpisałam w google ( nie wiem po co to robię ) i co z tego, że na kilku stronach wyskoczyło, że to mogą być objawy nerwicowe jak na jednej zobaczyłam, że to może być objaw raka krtani no i już się doszukuję, już mam szczękościsk. Kurcze jak ja marzę, żeby wrócic do normalności, tak sobie teraz myślę, że wcześniej nie raz chodziłam połamana i ledwo powłóczyłam nogami i jakoś głupie myśli mi do głowy nie przychodziły a jak się pojawiły to jakoś zaraz znikały, a teraz jakiś leciutki ból a ja już widzę najgorsze, idzie zwariować. Mąż na szczęście to siła spokoju i tylko mi powtarza co jakiś czas, że to nerwica, że byłam osłuchiwana przez lekarza i wszystko ok. Jak jestem spokojna to nawet o tym już nie myślę, ale jak tylko pojawi się powrót nerwicy to znowu się zaczyna koszmar!!!! Asiu ja też widziałam ten odcinek i od razu pomyślałam o sobieJ, chociaż ja jakoś mam siły, żeby cos robić. Sama sobie jakoś podświadomie każe. Może to, że jestem pedantką trochę mnie nakręca bo jak widzę bałagan to mam jeszcze większego nerwa. Nie zmienia to jednak faktu, że jakoś sobie siebie skojarzyłam z tą sceną. Piszesz, że takie zmiany ma wiele ludzi i oni tego nie mają, ale wiesz każdy jest inaczej skonstruowany, dla jednego to nic a dla drugiego to może być tragedia. Moje życie też się przewróciło do góry nogami i jakoś własnie teraz zaczęła się nerwica, więc to może mieć jakiś wpływ, tym bardziej że zawsze dużo pracowałam i cały czas byłam czymś zajęta a teraz mam dużo spokojniejsze życie, to mi się nudzi i sobie nerwicę znalazłam, hahahahhahahahahahhahahhha A tak w ogóle to macie może czasami takie uczucie jakby własnie powietrza w przełyku???? Ściskam Was mocno, moje nerwicowe przyjaciółkiJ

Odnośnik do komentarza

Hej Wywolalyscie mnie do odpowiedzi....wlasnie dostalam mesiączkę i czuje się ...same wiecie.Hormony nas dobijają Rano dziwne zawroty ,w srodku dnia przypieszony puls aby zakonczyc dzien potknięciami serca .I jak ja mam się cieszyc i z pracy ,i bawic z dziecmi jesli co chwila albo mierzę sobie pulds albo po prostu cięzko mi się oddycha .Dobrze ,że jestescie ,inaczej pomyslalabym ,że calkowicie świruje. Czekam na psychoterapię jak na zbawienie ,mam nadzieję ,że mi pomoże

Odnośnik do komentarza

Witam. ja już kiedyś tu coś pisałem;) też mam tak, że ciągle sobie mierzę ciśnienie i puls... dzisiaj dostałem ataku lęku i godzinę miałem ciśnienie 160/100 ;/ ciągle sprawdzam sobie jak mi bije serce i boję się jak złapie jakąś zwiechę ;/ jak czymś się zajmę to oczywiście nic mi nie dolega... najgorzej jest jak leży się wieczorem sam na sam z myślami ;/ czasami za dnia mam takie wrażenie jakbym wszystko widział wyraźniej, jakby w takim hd :] u lekarzy już kilku byłem nawet ostatnio u kardiologa po raz drugi i oczywiście nic szczególnego fizycznie mi nie dolega, ale ja bym najchętniej robił wyniki codziennie :] i też mam tak, że najchętniej lubię przebywać w domu... ;/ a już całkiem za tym, że to nerwica przemawia to, że jak się napiję trochę promili to czuję się zdrowy jak ryba i nic mi nie dolega :] mam nadzieję, że mi się to niedługo skończy, bo strasznie to wszystko męczące;/ pozdrawiam Piotrek

Odnośnik do komentarza

Witajcie ja tez widzialam na reklamie na wspolnej jak ta monika ma jakies schizy,i oczywiscie juz pomyslalam o sobie to jest jakis horror,dzisiaj tez pokazali w wiadomosciach jak jakis skur....,kazal dziecku rzucac kotem i zaszczycony swoim czynem pokazal to w necie,az mi sie krew zagotowala i zaczelam plakac,bo jak tak mozna? wczoraj to pare razy ryczalam ,nie moglam sie powstrzymac,to juz z bezsilnosci nad ta wredna nerwica,mam jej tak dosyc ze juz nie wiem ,darlam sie na nia w myslach,wyzywalam od najgorszych bo nie moge juz z nia ,i te mysli sa najgorsze boje sie ze nie zapanuje nad soba ze oszaleje i zrobie komus krzywde to mnie teraz najbardziej przerza. bo objawy choroby to juz mozna powiedziec mam za soba juz nie martwie sie sercem,pulsem,glowa i innymi,juz to przeszlam wiem ze to tylko nerwica i nie boje sie juz ich chociaz kiedys przezywalam je rowno mocno jak wy,teraz jak je pokonalam,i strach przed wyjsciem z domu tez to,mam nowy objaw te mysli i obawa ze stane sie chora psychicznie ,nie poczytalna i wogole,to mnie tak przeraza ze koniec. juz czasem mysle ze nawet lekarz nie potrafi rozpoznac mojej choroby i ze moze rzeczywiscie jestem jakas stuknieta,i pytam wtedy mame i meza a oni mowia ze sobie wkrecam ze problemy mnie tak dobijaja i dlatego tak mi dokucza nerwica,i na chwile mnie to uspokaja,mam poprostu dosyc, jak uslysze o kims ze zwariowal,albo oszalal i zabil kogos to juz jst koniec ,odrazu wkreta mam na maksa,i strach ze mi sie to przydazy i boje sie jak cholera,dlaczego nas tak los krzywdzi. ale chyba jestesmy wybrancami tak sobie czasem mysle ze Bog nas wybral bo wie ze wytrzymamy,JESTESMY NAPEWNO WRAZLIWSI,POMOCNIEJSI DLA INNYCH ,I JEDYNI W SWOIM RODZAJU,tak mi sie wydaje,poprostu kochani:)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich .witaj Doro. Przytocze Ci pewien post *cocojambo? , moze Ci sierzyda. Poza ty jesli chcesz byc zdrowa, musisz na zdrowie zapracowac musisz sie włczyc aktywnie z leczenie.Wpisuj w google takie tematy : jak sie nauczyc panowac nad myslami ( emocjami* itd , jak sie nauczyc Radości Zycia itd.Stań sie swoją własna psycholozką. Mozna sie lęków bac nawet do końca swiata . I mozna swe lęki badaći po kolei je odkładac. ----------------- Doszedłem do wniosku, że im bardziej się *szarpie* z moją chorobą tym bardziej ona napiera. Postanowiłem przestac walczyć i ZAAKCEPTOWAĆ SWOJE LĘKI, NATRETNE MYSLI i inne objawy. CO DZIWNE, ZACZĄŁEM SIĘ CZUĆ CORAZ LEPIEJ Przeczytałem sporo artykułów na temat tłumionych emocji. Aktualnie nie biorę żadnych leków i nie korzystam z pomocy psychologa.GDY ZACZYNAM ODCZUWAĆ LEK staram się poczuć go JAK NAJGŁĘBIEJ MOGĘ , nie uciekam przed nim, nie walczę PODDAJE MU SIE , POZWALAM MU PRZEPŁYWAĆ PRZEZ MOJE CIAŁO . Trwa to maksymalnie kilka minut, po czym wszystko odchodzi i zaczynam czuc się świetnie. Odkad stosuję tą metodę czuję się coraz lepiej, moje lęki zostały prawie całkowicie zredukowane, natomiast mysli natrętne zniknęly całkowicie. COCOJAMBO wreszcie ktoś racjonalnie podchodzi do rzeczy. U mnie tez minęło sporo czasu zanim doszedłem do tego, ŻE NIE MOZNA WALCZYC, TYLKO GODZIC SIĘ I ZAAKCEPTOWAĆ . BO JAK SIĘ NA COS GODZIMY, TO NIE ZWRACAMY NA TO UWAGI Gratuluje, używaj swojego podejści cały czas dopóki lęki całkowicie nie znikną. Bo to dziadostwo lubi wracać. A zastępowałąs jakimiś pozytywnymi zdaniami natretne myśli? ----------------. Chcę tez, zeby kazdy zrozumiał, ze PODDANIE SIĘ LEKOWI wcale nie oznacza naszej biernosci i ze wtedy jakby *przegrywamy*.Pozwalanie, zeby lek przez nasz *przeszedł* sprawia, ze się nie zbiera, nie gromadzi, nie budujemy przed nim tamy, zeby urósł w siłę i nas dosłownie *zalał *.Jednemu lękowi naraz jestesmy w stanie stawić czoła, ale *zmasowany atak* leków wypartych czy stłumionych jest nie do zniesienia.Tak właśnie ja doswiadczyłam pierwszego lęku. No i ponownie zapraszam Cie do pocztytania postów osób, które wyszły z nerwicy lub z niej wychodza na watku *Z nerwicy sie wychodzi*. Gdy zaczniesz pracowac nad sobą, Twoja podswiadomośc, psychika poczuja, ze cos robisz , przestana na Ciebie tak napierac a Ty przestaniesz sie tak miotac. Kiedy ja wzięłam sie za konkretna prace nad soba, przestałam byc do niej zapedzana bacikiem cierpienia i leków.KTO SIĘ NIE UCZY , TEN CIERPI. Bo choroba jest BIERNYM WYAZEM NIE PODJETEGO DOBROWOLNIE PROCESU UCZENIA SIE ( rozwoju -moj przypisek )Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam!!! Ponownie. Na początku życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. Ja ten nowy rok już nazwałem, będzie to rok lekarski. Już wcześniej pisałem o swoich objawach. ~karolaaa trochę mnie uspokoiła. Zrobiłem sobie rezonans kręgów szyjnych i ogólnie ok. Tylko pojawiły się dwa naczyniaki na trzonach kręgów piersiowych odpowiednio 8 i 12 mm. Nie wiem czy to duże ale radiolog powiedział, że nic nie trzeba z tym robić. Teraz czekam na wizytę u neurochirurga. Po drodze drętwiały mi kończyny po lewej stronie. Od 3 dni wszystko się cofnęło. Pozostał bolący łokieć, od czasu do czasu zawroty, skurcz lewej skroni, kłucie w oko oraz od wczoraj bolący kręgosłup (mięśnie grzbietowe) tak jakby pieczenie. Czy to też są objawy nerwicy?

Odnośnik do komentarza

Hej jakiś czas się nie odzywałam. Myślę, że potrzebowałam samotności. U mnie nie najgorzej. Nadal biorę leki - to już 3 miesiąc na pełnej dawce. Poprawa jest coraz wolniejsza. Wczoraj jechałam sama tramwajem - jeden przystanek ale to już cos :) Zimowa aura mimo mojego entuzjastycznego nastawienie zle na mnie wpływa. Mimo, że kocham śnieg nie czuję sie w tym roku na siłach żeby gdziekolwiek jechać :/ Teochę się dołuję, że moje życie utraciło sens. Bo tylko do pracy i po pracy do domu wykonczona tylko oglądam głupie seriale. Co do leków to czuję ich dwa skutki uboczne: 1. Nieżle przytylam 2. Kłopoty z koncentracja. Ciągle czegoś zapominam albo nie zauważam. Myśli mam jednak jasne i logiczne (a pracuję naukowo). Zyczę Wam wszystkim na Nowy Rok SIŁY, RADOŚCI i MOTYWACJI do walki. Buziaki. Aga

Odnośnik do komentarza
Gość Qrtttee84

Witam wszystkich znerwicowanych.Śledzę wątek od roku gdyż cierpię z powodu nerwicy serca którą złapałem w piękny słoneczny wakacyjny dzień 2009r.Ja już mam po sylwestrze,nic nie zapowiadało ataku.Wszystko super aż tu o 2 w nocy moje serce zaczęło się odzywać by po paru minutach mocnym szarpnięciem wyrwać mnie z łóżka.Zasnąłem coś koło 6 i wstałem dwie godziny temu.Miałem iść do znajomych na zabawę,niestety odwołałem to bo już wiem że nie dam ku* rady ! Nienawidzę tej egoistycznej szmaty,znowu sobie przyszła i robi ze mnie wrak.pozdrawiam wszystkich serdecznie ,bawcie się dobrze

Odnośnik do komentarza

Witam... A więc tak! ja już od paru dni cierpię na ostre kołatania, serduszeczko moje miłe wali jak szalone.... wiem że jest to pod wpływem sylwestra i tego że mam wyjść z domu! powiem szczerze, że ten niepokój który mam w sobie,bóle serca i kołatanie nie jest wstanie mi w tym przeszkodzić! zamierzam wyjść z domu i bawić się świetnie!/ no i się napije! a co! za lepszy ZDROWY Nowy Rok i za was! ... ale nie ukrywam stresu maksymalnego! co mi radzicie! co mam zrobić żeby się uspokoić! wszystko gotowe praktycznie do wyjścia! impra na 20stą...... ;(( aha i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU i sukcesów w pokonaniu egoistycznej szmaty! haha! ;*

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, witaj Hrabino. Na Twoj uzytek zamieszcze ten krótki post, bo jest na temat.Moze niektóre ze zdań Ci się na teraz przydadza. Wiecie przez ten miesiąc nauczyłam się NIE REAGOWAĆ W SPOSÓB NERWICOWY NA WSZELKIE MOJE OBJAWY ,przestałam tak bardzo PRZYGLADAĆ SIĘ MOJEMU WNETRZU a zaczęłam rozglądać się dookoła.Myślę że to jest ważne ,żeby właśnie PRZESTAĆ SIĘ SKUPIAĆ NA SWOICH ODCZUCIACH ,bo mamy takie jak każdy inny człowiek TYLKO MY PRZY NICH PANIKUJEMY i wyobrażamy sobie nie wiadomo co ,czym się nakręcamy i TO WYWOŁUJE W NAS SILNE EMOCJE ,które jeszcze bardziej potęgują nasze objawy. Wiecie wczoraj u mnie w pracy , JEDNĄ DZIEWCZYNE KŁUŁO SERCE i to bardzo ,tak ja obserwowałam ,ŚMIAŁA SIE Z TEGO, że pewnie Z TESKNOTY JA KŁUJE. ,albo jest już przepracowana ,TOTALNIE TO OLAŁA ,nawet się tym wcale nie przejęła i chyba o to chodzi ,ŻEBY COKOLWIEK SIE DZIEJE TRAKTOWAĆ NORMALNIIE ( zwłaszcza jesli wyniki mówią, ze z nami jest ok ) ------------------------- WSZYSTKIM WAm życzę w NOWYM ROKU SPELNIENIA MARZEŃ, RADOŚCI , ZDROWIA, MIŁOSCI. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej hrabina witajcie wszyscy ja siedzę w domku z mamą i synkiem, mąż na służbie, nie wychodzimy więc nigdzie, ale szczerze jakoś przez tą nerwicę nie mam chęci. ciągle tylko myślę o tym sercu, staram się normalnie żyć i w sumie żyję jakoś, ale chciałąbym już tak bardzo na masę normalnie żyć:) nie przejmować sie ile mi bije itp. po prostu żyć. od kiedy pamiętam to jest od dwóch i pół roku od kiedy mam na świecie moje dziecko, zaczęłam się skupiać na swoim zdrowiu. serce zawsze biło tak samo, zawsze jak szłam na badanie czy do lekarza waliło że tchu było brak. I to pewnie każdy człowiek tak ma ale nie każdy na to uwagę zwraca bo by oszalał. Lekarz mi powiedział że niektórym cały czas bije 100 i żyją mają się świetnie, a ja się przejmuję takimi sprawami i myślę że kiedyś jak już to mi minie i będę normalnie żyła puknę się za to w głowę. Życzę Wszystkim zdrowia, prawdziwego szczęścia, radości, miłosci, i spokoju duszyczek.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Od pewnego czasu czułem że jestem w depresji. Teraz objawy nerwowe się powiększyły, bo serce bije mi szybciej mam wysokie cisnienie i tetno. Schudłem 5 kilo w tydzień ( i tak mam nadwagę - 98kg i 175cm wzrostu ) Bałem sie ze to przez narkotyki które kiedyś brałem. bałem sie że przez nie rozwaliłem sobie serce.Poszedłem do dr-a i przepisał mi leki na ciśnienie i bellergot na uspokojenie. było to 3 dni temu. Mało pomogło. Chciałem sie upewnic co z sercem i poszedłem do szpitala. Zrobili mi ekg i stwierdzili ze sece wygląda dobrze i to wszystko związane jest chyba z tym że skończyłem studia nie mam kobiety i tyle. Dali mi jeszcze hydroxyzyne na uspokojenie. Ale nadal myśle że te dragi (gł.amfetamina) rozwaliły mi nerwy.Dziwne jest to że od 6 mies. nic nie brałem a takie depresyjne i nerwicowe objawy nastapiły teraz. Na poniedziałek umówiłem się na wizyte u psychoterapety. Co moge jeszcze zrobić bo samopoczucie poprawiło mi się dopiero podczas pisania tego tekstu.. acha i tętno i ciśnienie podnosi mi się nawet po małym wysiłku. Miał ktoś tak? da się to wyleczyć? co zrobić?

Odnośnik do komentarza

Witaj r28 ja nie brałam nigdy narkotyków, ale mam tak że rok temu dostałam lek na infekcje wirusową na który byłam uczulona i dostałam strasznej akcji serca minęlo po godzinie i nic mi się ni estało ale od tamtej pory myśle że tym mogłąm sobie jakąs wadę serca spowodować. Bo potem właśnie się zaczęło te kołatania i to że nie mogłam nic robić bo dostawałam tak szybkiej akcji serducha i nie miałam sił na nic... weszłam na 3 piętro i dostawałam kołatań, zatrzymań serca. Teraz po kilku miechach może i jest lepiej ale nie powiem myślę że coś może nie tak, albo że niestety nie mam siły np na jakiś sport i załamuje mnie to.zdarzają mi się różne akcje ze zdrowiem czasem nawet nie rozumiem co się dzieje z moim ciałem czy to serce czy głowa. Ogólnie chciałabym mieć więcej siły a nie mam, czasem na nic nie mam siły i wszystkiego się boję co jest związane z wysiłkiem jakimkolwiek nawet maleńkim. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Hej,śledzę wasze wypowiedzi odkąd pamiętam,piszę po raz pierwszy szukam pomocy.Walczę z nerwicą lękową, która zaczęła się prawie zaraz po porodzie a to już prawie 5lat. Po roku zmagań zaczęłam brać leki było różnie jak w życiu (wzloty i upadki). Kilka razy podejmowałam próby odstawienia leków, niestety na krótko bo po paru dniach już do nich wracałam. Teraz po tych kilku latach przestałam je brać, dziś mija 72 dni. Ostatnimi dniami czuję się fatalnie bardzo schudłam cały czas mnie mdli nie mam na nic ochoty najchętniej nigdzie bym nie wychodziła. Kiedy muszę już to zrobić,robi mi się słabo, drętwieje mi buzia. Nie chcę wracać już do brania leków chociaż mój lekarz mi je przepisał na wszelki wypadek, kiedy będzie mi źle mam je schowane głęboko w torbie ale naprawdę nie chce ich brać. Jak mam sobie poradzić sama proszę pomóżcie!? Nie chcę żeby mój syn oglądał mnie taką.

Odnośnik do komentarza

Droga Asie25. Ja na twoim miejscu zrobiłbym sobie badanie serca, a wyniki Cię uspokoją. podejżewam że nic Ci nie wykaże bo wstrząs miałaś w szpitalu i jakby mieli jakieś wątpliwości co do twojego stanu zdrowia to by Cię nie wypuścili bez badań.A teraz denerwujesz się bo nie wiesz na czym stoisz po takim przeżyciu.Nerwy odbierają siły i może dlatego czujesz się słabsza. Co o tym sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Też staram sobie to tak tłumaczyć, że to może z powodu pogody ale mi to już nie pomaga. Ja nie mogę nauczyć się nie myśleć o chorobie i to pewnie mnie gubi a od paru dni myślę o ponownym wzięciu leków bo taki stan w jakim jestem, jest czymś okropnym. Ja chcę znów żyć normalnie tak jak parę lat temu, być szczęśliwą pełną energii dziewczyną, no i matką to przede wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Matką jesteś od 5 lat z tego co piszesz więc czemu nie miałabyś być następne 40?nie denerwuj się. Nerwy tylko przeszkadzają.Ja włączyłem sobie teraz filmik Pani Barbara-akcja trufle na youtube. Troche to prymitywne ale po raz pierwszy od 2 tyg. się uśmiechnełem.Bez leków!!! A przez 2 dni je brałem i miałem depreche.Dziwne ale na nerwice/depresje bardziej pomaga mi zajęcie niż leki.

Odnośnik do komentarza
Gość marcysialodz

Czy to możliwe, że siedzę sobie spokojnie i nagle mam atak nerwicy? siedzę, w sumie niczym nie zdenerwowana i nagle odczuwam silne kołatnie serca, jakby mi coś z kręgów szyjnych wpływało do głowy - mózgu! i odrazu myślę, że mam udar, dtrętwieje mi rzy tym prawa noga od kolana w dół i drga prawa powieka! robi mi się szaroczarno przed oczami, czuję, że coś mnie rozpiera! boję się, że to udar i zaraz umrę!! i to tak nagle!! czsami ( 1 lub 2 razy w tyg. mam atak jakby przyspieszone bicie serca albo zatrzymuje się) i wtedy to już myślę, że mam zawał! na bank! głowa mnie nie boli nigdy a ciśnienie mam takie 130/90 po kawce rannej i 120/80 normalnie, jak się nie denerwuję to tętno ok. 75-80! czy ja mam mikroudary mózgu?? trwa to 2,5 roku odkąd umarła moja siostra, a przeżyłam to strasznie, bo miała 27 lat zmarła nagle na torbiele, które pękły w mózgu! i ja od tego czasu też myślę, że tak ze mną będzie i chce mi się płakać! mam stresujący tryb życia dodają :( co mam robić? chodziłam do psychiatry pół roku, ale na niewiele się to zdało- leków nie brałam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie.Mam 25 lat i od półtora roku choruję na nerwicę serca.Wszystko zaczęło się nagle na pogrzebie bliskiej mi osoby.Zaczęło mną rzucać i nie mogłem złapać powietrza,w dodatku serce o mało co mi z klaty nie wyskoczyło.Tak właśnie narodziła się moja choroba.Początki były trudne i to bardzo ,objawy przerodziły się w przeróżne obawy,lęki i tak dalej.Okazało się że moją nerwicę spotęgowała chora tarczyca którą aktualnie leczę i jestem po operacji.Wszystko co najgorsze z nerwicą mam już za sobą ale mam jedno pytanie dotyczące tej paskudnej choroby. Dajmy na to jest wszystko ok, mam sobie parę dni bardzo fajnych i czuję się jak zdrowy człowiek wszystko jest ok aż tu nagle w niespodziewanym momencie zakuje mnie w sercu,do tego dochodzą lekkie uciski i już mi zaczyna sercem trzepotać.Atak zaczyna się właśnie tak i trwa przez dwa,trzy dni czasem dłużej.Oczywiście nie mam tego ataku non stop ale co jakiś czas serducho wariuje co mnie bardzo wkurza.Najgorsze w tym wszystkim jest to że wiem że jestem zdrowy bo robiłem masę badań i lekarze myślą że jestem sportowcem bo moje serce to kwintesencja zdrowia podobno a tu niestety jest ta nerwica która mnie tak wykańcza. Ja myślałem że jak człowiek jest znerwicowany i pomyśli o tym wszystkim to wiadomo że atak może przyjść ale skoro ja o tym w ogóle nie myślę ? w ogóle się tym nie przejmuję to dlaczego ataki wracają.Czyżby moja podświadomość była na tyle chora że nie mam na tym kontroli ? Przecież ja tą swoją nerwicę mam głęboko w du** nie myślę o niej i totalnie ją ignoruję a tutaj ta szmata sobie ni stąd ni zowąd przychodzi i mnie doprowadza do szału ! Zazwyczaj w takim czymś dochodzę do wniosku że z moim sercem chyba faktycznie musi być coś nie tak ! przecież nie jestem nerwowy wszystko jest ok a objawy i ataki mam.Może moje serce faktycznie jest chore ? a może tak właśnie działa nerwica ? że po prostu jest i śpi a raz na jakiś czas budzi się żeby po prostu być.Zupełnie tak jak by zadomowiła się w moim ciele i sobie tutaj będzie.Czy te objawy są podświadome ? czy One są bo mój mózg jest chory czy moje serce faktycznie jest chore i tak się zachowuje ? Przyznam że kucie,uciski i uczucie drętwienia serca mnie wkurza nie miłosiernie.

Odnośnik do komentarza
Gość marcysialodz

Damian85 właśnie ja mam tak samo zaczęło się od śmierci mojej siostry kiedy po prostu dostałam jakiegoś niemego odrętwienia i niktnie mógł wydusić ode mnie żadnej odpowiedzi - ja to nazwałam takim suchym płaczem bo mimo, że mnie rozdzierało to nie kapło z oczu nic i odtamtej pory mam nagłe ataki? albo mikroudary? nie mam czasu iść do lekarza po skierowanie na badanie głowy, ale i tak bym chyba nie poszła bo się boję! przy ataku gdy jestem sama zakrywam się na głowę jakimś kocem, nie chcę by dochodził do mnie jakikolwiek dźwięk, a jak już są jacyś ludzie obok to dostaję takiego odrętwienia jak po ogłuszeniu młotkiem w głowę!

Odnośnik do komentarza

Marcysia - nie jestem psycholożką ani psychiatrą - jestem tylko dziewczyną z nerwicą, ale sądzę że masz nerwice i koniecznie musisz sobie porobić wyniki żeby to wykluczyć, nie ma że się boisz! poprostu weź się za siebie i tyle ;) a stwierdzam to tylko po tym że miałaś ogromne przeżycie w związku z siostrą i jej przyczyną śmierci... siedzi ci to w głowie i dldatego myślisz że masz udary ;/ Mówie ci poważnie, że ci nic nie jest! poradzimy sobie wszyscy w tym roku z tym gównem!!!!!!!!!! uwerzcie w siebie i w swoje możliwości cudownego umysłu! Damian- a w twoim przypadku - gratuluję że umiesz mieć w dupie nerwice - i uważam że mimo wszystko jest ona w tobie i powinienieś też coś z tym zrobić, może jakiś psycholog... albo jakieś medytacje... ;) wygoń ją ze swojej podświadomości jakimś sposobem ;) ale nie wiem jakim ;) bo ja próbuje wszystkiego co mi przyjdzie do głowy! na przykład zrobiłam sobie w pokoju *tablicę marzeń* - i między innymi jest tam napis *jestem wdzięczna za moje zdrowie, szczęście i pomyślność* i patrzę na to jak na święty obraz i wiem że wbije się to w moje życie z cudownym efektem! zamierzam być naJszczęśliwszą osobą na świecie! postanówcie to samo! buziaki! i pozdrawiam! ;)))))))))))) OPTYMIZM BĘDZIE Z NAMI W 2011!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Jestem studentem, zawsze byłem osoba energiczną i optymistyczna. od Jakiegoś pół roku wydaje mi się ze dopadła mnie nerwica. Zrobiłem wszystkie badania (kardiolog, neurolog, krew itp) wszystko jest dobrze. Zaczęło się od duszności w lato, uczucie jakbym umierał, panika bicie serca za szybkie, pocenie sucho w ustach. pojawiało tylko się sporadycznie raz w tygodniu, od jakiś dwóch miesięcy jest to prawie dzień w dzień, ale objawy się zmieniły. Byłem u psychologów (mówili ze nic mi nie będzie) u psychiatry też byłem (powiedział mi ze nie potrzebuje brać leków, ale zapisał mi Afobam na wrazie co jakby mi było bardzo źle (nie brałem go nigdy, bo siego boję) Teraz nie mam duszności tak jak kiedyś tylko robi mi się słabo w miejscach z których nie do końca mogę wyjść w tedy kiedy bym zechciał (komunikacja miejska, długie kolejki w sklepach, zajęcia na uczelni) staram się nad tym panować ale to jest silniejsze, to mnie wyniszcza, czuję się beznadziejnie, myślę że jestem nienormalny. Drugą sprawą jest jeszcze takie coś że sprawdzam 10 razy czy woda nie leci z kranu czy gaz zakręcony, przechodzę przez próg prawą noga i to jest straszne takie jakbym był od czegoś zależny. Liczę na waszą pomoc

Odnośnik do komentarza
Gość zuzanna777

Witajcie! Ja dzisiaj wyszłam z domu na parę minut do znajomych i oczywiście co, pojawiło się drętwienie ciała lewa noga, ręka,pół buzi czy wy też macie takie objawy? a teraz siedzę i myślę już jak będzie jutro bo muszę iść do pracy:-(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×