Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam , oj Nataszo jakie dobre wieści ja od kilku dni chodzę jak bomba wszystkiego się czepiam i nie mogę nad tym zapanować z mężem od dwóch dni rozmawiam tylko służbowo .Nie dość że mam zapalenie oskrzeli to jeszcze jestem przed trudnymi dniami , psychicznie się czuję fatalnie , brzydka, nieszczęśliwa , niepotrzebna i w ogóle do niczego. Nawet moje dziecko mnie doprowadza do szału , nie dość że nic nie je to jeszcze wymusza wymioty , ale tylko w szkole ,w domu jest ok. Dziś powiedział pani wychowawczyni że nie pójdzie na akademię z okazji dnia nauczyciela bo się boi , że go tam zbiją. Jak mi pani to przekazała to się nogi pode mną ugięły poczułam się jak matka zastraszonego , maltretowanego dziecka .Jeszcze żebym ja go biła , ale on nawet klapsa ode mnie nie dostanie . Oczywiście dziś też był problem z obiadem ,nawrzeszczałam na niego aż mnie gardło rozbolało i teraz się do siebie nie odzywamy . I to mają być dobre wieści , pożaliłam się trochę mi lepiej , chyba sobie jeszcze zaparzę meliskę może się uspokoję .Pa.
Odnośnik do komentarza
Dobry wieczór. Chciałabym pozdrowić Was wszystkich bardzo serdecznie. Macie dużo kłopotów. Przykro mi. Gabi, Twój synek tymi wymiotami woła o pomoc. Nie lekceważ tego proszę. Dzieci różnie reagują na zmiany w swoim życiu. Prawdopodobnie nie czuje się bezpieczny. Nie krzycz na małego. Pomóż mu zrozumieć ten świat. Nam dorosłym jest niekiedy ciężko, a co dopiero takiemu małemu człowiekowi. Moim zdaniem sytuacja w jakiej się znalazł, trochę go przerosła. Nie pozwól proszę, aby Twoje kłopoty odbijały się na relacjach z dzieckiem. Ja z moją córką miałam podobne problemy. Reagowałam też krzykiem, nerwami. Zapłaciłyśmy wysoką cenę obydwie. Bardzo duzo pracy i cierpliwości kosztowało mnie to, by nawiązać z nią w miarę zdrowy kontakt. Trwało to dobrych kilka lat. Do dzisiaj liżę rany z tamtych lat. Z synem już tych błędów nie popełniałam i było całkiem inaczej. Znowu się rozpisałam. Przepraszam.
Odnośnik do komentarza
wiola, iwa, natasza - dzięki Wam -że kiedyś do mnie odezwałyście się. Odwiedziłam wtedy to forum przypadkiem. Teraz wiem, że będę tu częstym gościem. Moja mam zmarła. Nie wiem jak poradze sobie z tym i jak mam dalej żyć. A muszę - bo jest pare osób którym jestem potrzebna i dla których powinnam być wsparciem. Ale jak ? - skoro sama nie mam siły żyć?
Odnośnik do komentarza
Pani Krystyno bardzo dziękuję za radę , to co Pani napisała wzięłam sobie głęboko do serca i szczerze mówiąc wzruszyłam sie . Dominik boi się że ja nie przyjadę po niego i go zostawię w szkole,chociaż co dzień mówię mu że nic takiego się nie zdarzy .W poniedziałek zapytam w szkole o psychologa , muszę pomóc mojemu synowi i sobie .Pani Krysiu ja chyba nie chciałam widzieć tego co mój syn chce mi przekazać ,ale Pani otworzyła mi oczy za co jestem bardzo wdzięczna i dziękuję za piękne i bardzo wzruszające słowa.
Odnośnik do komentarza
Dorotko wiem że jest Ci zle i rozumię to co czujesz ale musisz byc silna dla dziecka !!!!!!!!!!!!!!!ty masz dla kogo życ .wiem co czujesz bo w zeszłym roku to samo przeżywałam (tylko że mi umarła ukochanan babcia) ,napewno twoja mama niechciałaby żebys sie dołowała !!!!!!!!!!!!pamietaj o tym ,,,,,wiem że dobrze sie mówi gorzej jest to przeżyc ale musisz jeżeli Ci to pomoże to płacz,płacz i jeszcze raz płacz ale ja mysle że sobie poradzisz !!!!!!!!!!!!!!!!!!buziaczki
Odnośnik do komentarza
czesc wszstkim co slychac u mnie beznadzieja ,,,juz po prostu niewiem w domu chyba nierozumiejo mojej choroby albo niechco nawet mama stwierdzila ze to so moje fochy ale nawet nikt sie niezapyta co mi jest tzlko najlepej z gory powiedziec ze to moja wina pewnie wogole nieinteresuje ich co ze mno bedzie nikt y wlasnej woli niezaiteresowal sie co to depresja wogole im jestem objetna po co im chora siostra milego dnia pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam:) Dorotko, nic nie sprawia większej przykrości niż odejście bliskiej osoby, trzeba mieć dużo siły, żeby stawić temu czoła i żadne słowa nawet najbardziej ciepłe nie zmniejszą bólu, nie skrócą żałoby... Kochana życzę ci, żebyś nauczyła się żyć na nowo, a gdy już minie ten największy smutek, nakręć na nowo zegary, bo przed tobą sporo czasu, który masz z kim przeżyć. Współczuję ci bardzo. Trzymaj się ciepło:)
Odnośnik do komentarza
Hej wszystkim!!!!!!!! Oj, jak dawno mnie tu nie bylo. Widze , ze znowu pojawily sie *nowe twarze*- smutne i zarazem radosne.Smutne , bo jest nas coraz wiecej ,a radosne , poniewaz jakos razem bedzie im lzej znosic niedogodnosci choroby.Wiolu , widze ,ze u Ciebie raz lepiej ,raz gorzej ,chyba jak wszedzie.Ja kupilam sobie ksiazke , co prawda drugie wydanie, tej polecanej na forum ,i mam zamiar zglebic jej lekture. Jak dotad nic zlego ze mna sie nie dzieje, oby tak dalej. Zastanawiam sie jednak ,co dzieje sie z Mala ,renia, a iDharma umilkla .Kiedy odnalazlam to forum ,to wlasnie one na nim *rzadzily*. No ,a gdzie jest Celestyna?Cos nam stale bywalczynie tej strony poznikaly.Pzdrawiam goraco Was i zycze dobrej niedzieli. Dla Doroty -wiary , kiedys sie spotkasz ze swoja mama ,a ona juz teraz Toba i Twoja rodzina nieustannie sie opiekuje.
Odnośnik do komentarza
Cześc wszystkim. Dawno mnie nie było ale mam nową pracę i nerwica trochę daje mi sie we znaki. A było juz tak dobrze. Nie miałam najgorszych objawów juz ponad pół roku albo lepiej. I znowu załamka. Rano budze sie zdenerwowana i zaczynam sie nakręcać.Być może to tez wina hormonów, które na szczęscie odstawiłam.Ostatnio męczą mnie duszności i czuję dyskomfort w klatce piersiowej.Czy ta nerwica kiedyś pójdzie sobie bezpowrotnie?
Odnośnik do komentarza
Witajcie:) już myślałam, że najgorsze za mną, a tu bach... znowu! Ucisk w klacie, rozkojarzenie, na głowie jakby szyszak, dziś nie wyrabiam, a jeszcze wczoraj spokojnie czytałam sobie różne fora i w którymś wyczytałam, że oprócz nieustannego strachu, że cierpimy na dolegliwości somatyczne jest jeszcze ten okropny stres, że siada psychika, no i bingo! Zaczęłam czytać o różnych schorzeniach psychicznych i mam wrażenie, że cierpię na niemal wszystkie, o drażliwość i poirytowanie jest przecież typowe dla schizofrenii, okresy dobrego samopoczucia to może być przecież nie oznaka zdrowienia, tylko manii... a ja wczoraj umyłam aż cztery okna! no to mania jak się patrzy! Wiecie co, ja już mam dość. Wystarczy, że zacznę odczuwać poprawę, a co za tym idzie moje samopoczucie jest względnie dobre( ostatnio tak było niemalże przez pół roku), to później znowu dół. No i tak jest właśnie dziś, ryczeć mi się chce... Co tam, ryczę jak bóbr! Ale wyrzuciłam z siebie jadu:) Pozdrawiam i życzę lepszej niedzieli:)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Iwa ja też dzisiaj kiepso się czuję a kilka dni wczesniej nawet kopałam ogródek.Nie biorę żadnych lekow ale nie wiem czy wytrzymam dzisiaj chyba osiągnęłam *dno* tych złych dni.Wszystko mnie denerwuje.boli,zawroty i tp.Jakie bierzesz leki a te hormony jakie brałaś ?Ja tez mam przypisane ale jeszcze nie biorę.Odpisz proszę. .Może się trochę uspokoję.U mnie ładna pogoda chociaż w nocy był przymrozek Pozdrawiam wszystkich.Wiola ,Tom napiszcie co u Was.
Odnośnik do komentarza
Witam:) Krysiu, chyba mnie z kimś pomyliłaś, bo ja nie biorę hormonów ani innych leków poza magnezem. Kiedyś brałam seroxat, ale to było dawno, ok. 2,5 roku temu, poprawiały mi nastrój, ale nie na tyle, żeby być w pełni usatysfakcjonowana. Od tamtej pory na stałe nic nie biorę, czasem, gdy jestem mocniej pobudzona i szaleje puls przez kilka dni przyjmuję propranolol, śladowe ilości. Potem znowu nic. Czasem stosuję trening autogenny Schulza, ale też rzadko, chyba powinnam robić to częściej. A, jeszcze zamulam się meliską, co wieczór. Dziś rano myślałam, że nie dam sobie rady, ale napisałam do was, wyżaliłam się mężowi (Boże, co on musi znosić przeze mnie, chyba w poprzednim wcieleniu musiał nieźle napsocić!) i teraz jako tako funkcjonuję. Miło mi, że się do mnie odezwałaś. Trzymaj się ciepło, może to ta okropna jesień daje się nam we znaki. Mam nadzieję, że wkrótce to minie:) A propos hormonów, kiedyś brałam tabl. antykoncepcyjne, działały depresjogennie, ponadto miałam zmiany w piersiach i musiałam odstawić, ale to już inna historia. Przepraszam, że tak dużo:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×