Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczynki kochane, nie mierzcie sobie cisnienia, pulsu, nie biegajcie po lekarzach bo to naprawde tylko pogarsza sprawe. Obejrzyjcie sobie komedie, poczytajcie fajna ksiazke, piszcie na forum, róbcie cokolwiek co lubicie i co Wam pomaga, a na pewno wszsytko sie uspokoi. Ja tez cały dzień dziś chodzę średnio przytomne, z jednej strony chce mi sie spac a z drugiej nie moge usiedziec w miejscu, niby spokojna a łapie sie na tym ze zaciskam zeby. to na pewno pogoda!!!!! Dziewczyny jakbyscie miały cos z serecm to by coś sie działo cały czas a nie w chwilach kiedy zaczynacie o tym myslec!!!!! Głowa do góry, uśmiechnijcie się, jestescie super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczynki, ja codziennie zastanawiam sie czy zawsze już tak teraz będzie, czy zawsze serce będzie źle biło, czy zawsze będę sobie mierzyła puls, to już obsesja i to na bardzo wysokim poziomie, czy już nigdy nie będzie normalnie czy kiedykolwiek będę wolna od tego... czy kiedykolwiek jak normalni ludzie pójdę na imprezę i wypiję piwo, pójdę pobiegać, teraz każdy wysiłek sprawia mi problem, nawet wstanie i gotowanie jest udręką, nie chcę tak żyć... i ciągle propranolol pod ręką gorzej jak staruszka... fefefe :(((

Odnośnik do komentarza

Kochana niestety uważam że juz tyle miesięcy nasilenia objawów dzień w dzień to jest straszne, najgorsze że niewiadomo co robić, kardiolog już był ale badań szczegółowych nie i jest myślenie, a z drugiej strony mój tata powiedział że zwyklę osłuchanie przez kardiologa powinno wykryć wszystko bo taki lekarz się dobrze zna, normalni ludzie się nie zastanawiają nad tym żyją, a my na dwór się boimy sami wychodzić, i nic już nie jest spontaniczne, takie wesołe i normalne jak kiedyś.... i tak bym chciała jeszcze życ normalnie mam fajną rodzinę, teraz kiedy życie mi się ułożyło to spadło jak grom i wszystko utrudnia.... i każdemu z Was, nerwica to cholerna niszczarka rozwoju nas samych,

Odnośnik do komentarza

Witam U mnie było parę dni spokoju, a teraz mnie trzęsie. Ale myślę, że to nerwica, bo w *wikend* (jak mówi moje małe dziecko) miałam stresującą sytuację i nic mnie nie bolało, nie czułam serca itd. Może to też przez pogodę, a może przez to, że wypiłam kawę:) Też mam niskie ciśnienie i wysoki puls. Ale nigdy się tym nie przejmowałam:) a teraz jak czytam Wasze wypowiedzi, to zaczynam się martwić:) Jeszcze moje małe dziecko strasznie schudło, więc pomyślałam - rak. I oczywiście zaczęłam się martwić, ważę ją ciągle i zaczęłam w nią wmuszać jedzenie. Co prawda przypominam sobie, że jak starsza była mała, to też miała taki moment, że wyrosła z bobasa. Zmieniła się w dziewczynkę. Mała też urosła. Więc się pocieszam. Ale oczywiście do lekarza nie mogę się zmusić, żeby iść. Masakra. Chyba muszę iść do psychologa. Może ktoś zna jakiegoś godnego polecenia z w-wy. Nie mam dobrych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza

Witam U mnie było parę dni spokoju, a teraz mnie trzęsie. Ale myślę, że to nerwica, bo w *wikend* (jak mówi moje małe dziecko) miałam stresującą sytuację i nic mnie nie bolało, nie czułam serca itd. Może to też przez pogodę, a może przez to, że wypiłam kawę:) Też mam niskie ciśnienie i wysoki puls. Ale nigdy się tym nie przejmowałam:) a teraz jak czytam Wasze wypowiedzi, to zaczynam się martwić:) Jeszcze moje małe dziecko strasznie schudło, więc pomyślałam - rak. I oczywiście zaczęłam się martwić, ważę ją ciągle i zaczęłam w nią wmuszać jedzenie. Co prawda przypominam sobie, że jak starsza była mała, to też miała taki moment, że wyrosła z bobasa. Zmieniła się w dziewczynkę. Mała też urosła. Więc się pocieszam. Ale oczywiście do lekarza nie mogę się zmusić, żeby iść. Masakra. Chyba muszę iść do psychologa. Może ktoś zna jakiegoś godnego polecenia z w-wy. Nie mam dobrych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza

MAniaS spokojnie, idź z małą do lekarza on najlepiej wie ile dziecko powinno ważyć, spokojnie, mój maluch ma dni że nie chce jeść i takie kiedy je dużo, też jest szczuplusi. a ile ma Twoja córka lat? a do psychologa i ja bym poszła i pójdę jak się dostanę tylko że nie bardzo wiem co miałabym mu powiedzieć ze serce mi za szybo wali, że mam arytmię od której dostaję trzęsawki, że mierzę puls... i co ona on sobie pomyśli że jestem chora fizycznie... ble...

Odnośnik do komentarza

Witam U mnie było parę dni spokoju, a teraz mnie trzęsie. Ale myślę, że to nerwica, bo w *wikend* (jak mówi moje małe dziecko) miałam stresującą sytuację i nic mnie nie bolało, nie czułam serca itd. Może to też przez pogodę, a może przez to, że wypiłam kawę:) Też mam niskie ciśnienie i wysoki puls. Ale nigdy się tym nie przejmowałam:) a teraz jak czytam Wasze wypowiedzi, to zaczynam się martwić:) Jeszcze moje małe dziecko strasznie schudło, więc pomyślałam - rak. I oczywiście zaczęłam się martwić, ważę ją ciągle i zaczęłam w nią wmuszać jedzenie. Co prawda przypominam sobie, że jak starsza była mała, to też miała taki moment, że wyrosła z bobasa. Zmieniła się w dziewczynkę. Mała też urosła. Więc się pocieszam. Ale oczywiście do lekarza nie mogę się zmusić, żeby iść. Masakra. Chyba muszę iść do psychologa. Może ktoś zna jakiegoś godnego polecenia z w-wy. Nie mam dobrych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam za powielenie:), ale chyba pogubiłam się przy nowym wyglądzie:) wiem, muszę z nią iść. W sumie wagę ma prawidłową, tylko, że zrobiła się chudzinka, ale starsza też jest szczupła, bo nie ma po kim być grubaskiem. Ale obie urodziły się duże (mała 4800), więc była ciągle taka pulchniutka. Aha - teraz odkryłam, że mam coś na jajniku, pewnie torbiel, bo przeczytałam w necie o objawach i oczywiście je mam. Codziennie inne schorzenie:) A ja do Was pisałam w czwartek, bo wybierałam się na imprezę firmową. Oczywiście podczas zabawy myślałam, że mnie dopadnie, ale potem było śmiesznie i jakoś zapomniałam o tym. Pojechałam samochodem, żeby w razie czego uciec. Nie nadawałam na jednej fali z pozostałymi uczestnikami:) którzy za dużo wypili. A najbliższy czas mam tak napięty, ciągle imprezy w szkole i w przedszkolu, na zajęciach dodatkowych. Na samą myśli jestem zmęczona, ale nie mogę zawieźć moich dzieci. Zawsze noszę w torebce xaxax, którego nie biorę, bo boję się uzależnić, ale mam też validol, który mi doraźnie pomaga. Może jakoś przetrwam.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam za powielenie:), ale chyba pogubiłam się przy nowym wyglądzie:) wiem, muszę z nią iść. W sumie wagę ma prawidłową, tylko, że zrobiła się chudzinka, ale starsza też jest szczupła, bo nie ma po kim być grubaskiem. Ale obie urodziły się duże (mała 4800), więc była ciągle taka pulchniutka. Aha - teraz odkryłam, że mam coś na jajniku, pewnie torbiel, bo przeczytałam w necie o objawach i oczywiście je mam. Codziennie inne schorzenie:) A ja do Was pisałam w czwartek, bo wybierałam się na imprezę firmową. Oczywiście podczas zabawy myślałam, że mnie dopadnie, ale potem było śmiesznie i jakoś zapomniałam o tym. Pojechałam samochodem, żeby w razie czego uciec. Nie nadawałam na jednej fali z pozostałymi uczestnikami:) którzy za dużo wypili. A najbliższy czas mam tak napięty, ciągle imprezy w szkole i w przedszkolu, na zajęciach dodatkowych. Na samą myśli jestem zmęczona, ale nie mogę zawieźć moich dzieci. Zawsze noszę w torebce xaxax, którego nie biorę, bo boję się uzależnić, ale mam też validol, który mi doraźnie pomaga. Może jakoś przetrwam.

Odnośnik do komentarza

Asie25 - psycholog ma sposób na to, żeby wyciągnąć z Ciebie informacje, żeby Ci pomóc. Ja też miałam opory jak byłam kiedyś, ale powiedziałam co leży mi na sercu. Ale nie kontynuowałam wizyt, bo nie czułam *więzi*. Ale chodziłam też do jednej pani, która zajmowała się psychologią behawioralną i tak jej było mnie szkoda, że żeby mnie pocieszyć opowiedziała mi swoją historię. Ale ta psychologia do mnie nie przemawia.

Odnośnik do komentarza

Kurcze ja przestalam do psychologa chodzic.. teraz za kazdym razem jak sie denerwuje to mam takie mdłości że szkoda gadać ;| było jakiś czas dobrze ale zauważyłam że nie od razu te objawy wszystkie występują.. tylko jak mam jakiś nerwowy okres to jakos parę dni później.. wiecie co jest najgorsze? ja BOJĘ SIĘ jeśc ;/ i nie dlatego że przytyję że coś.. (to absolutnie nie anoreksja), tylko przed każdym wyjściem po prostu sie nie da ! boję się że zwymiotuje w miejscu publicznym.. w szkole w tramwaju.. to jest okropne, bo czasem boję się wyjść z domu. to jest chore. czy te lęki to też objaw nerwicy ??

Odnośnik do komentarza

Judy: Tak biorę leki - 3 miesiąc. Jest coraz lepiej, chociaż nadal nie idealnie... Czekam na terapię, szperam, czytam, zmieniam nastawienie do życia. Uczę się wypoczywać. Agulinka: Jak Ci idzie? Śledzę Twoje początki z lekiem. Moje też nie były proste. A przy zmianie dawki miałam wrażenie, że zaczynam od nowa.... Dora: To już nawet na wikipedi jest napisane, że nerwica choroba psychiczną nie jest. Więcej - nerwica nie przeradza się w chorobę psychiczna, chociaż daje komplikacje - depresję itp. U mnie ostanie dni troszkę słabiej. Takie to leczenie - dwa kroki w przód, jeden w tył. Mam złe sny.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. Ja zaczelem pic zioła szwedzki.250 ml jkosztuje w aptece okolo 23 zł.Pije sie je na rozne dolegliwosci a takze w nerwicy.Naprawde polecam ja je pije okolo 2 tyg i widze pozytywne efekty.Zioła te pomagaja np na zawroty głowy lub ból głowy czy innych narzadów.Polecam poniewaz mysle ze cena nie jest duza a ja po sobie widze ze efekty działania naprawde są.

Odnośnik do komentarza

Witam mam na imię Damian i mam 25 lat.Od ponad roku choruję na nerwicę serca.Wszystko zaczęło się od pogrzebu znajomego który zmarł..no właśnie na zawał serca.Po tym zdarzeniu zaczęło mną tak wykręcać i rzucać że przechodziłem przeróżne ataki.Dzisiaj z lęków i depresji jestem już wyleczony bo tabletki zrobiły swoje ale mój chory umysł myśli o moim sercu jako chorym organie :( Piszę ponieważ dawno nie miałem ataku aż do dzisiaj w nocy.Dzień wczoraj był super nic nie zapowiadało ataku !,korzystając z wolnego czasu siedziałem na komputerze do 2.Po 2 poszedłem się przemyć i położyłem się przed 3.Leżę i po pół godzinnym leżeniu zaczęło odzywać się moje serducho tj jak zwykle nie równe bicie,uczucie waty na sercu,uczucie bezwładu lewej strony ciała razem udem i kolanem no i te potworne uciski serca zupełnie jak by się kurczyło i miało zaraz skurczyć.Przeleżałem 1,5 godziny z takim atakiem nie do puszczając do końca myśli że go mam.To było straszne ale właśnie przed chwilką obudziłem się jak zwykle jak zdrowa ryba.

Odnośnik do komentarza

Karola też o tym bardzo dużo myślę i wydaje mi się że to po prostu nasza psychika nas do tego wszystkiego doprowadza.Ja miałem robione w tym roku 3 razy EKG,prześwietlenie klatki piersiowej i za każdym razem byłem kwintesencją zdrowia.Pewnego razu po ogromnym godzinnym ataku byłem tak wykończony że rodzice odwieźli mnie na pogotowie gdzie po przejściu badań kontrolnych lekarz myślał że jestem sportowcem i dziwił się co ja robię na pogotowiu.Dzisiaj doskonale zdaję sobie sprawę że wszystko jest dobrze z moim sercem i resztą organów,że nic mi się nie stanie.Ale mój umysł cierpi i jest zarażony, to On sprawia że ta cholerna dziwka wraca za każdym razem zawsze nie odpowiednim i niespodziewanym momencie.A dalsze myślenie o tym gównie jeszcze bardziej to wszystko potęguje.Ehh mam to gdzieś, idę sobie zrobić śniadanie i oleję jak zwykle nerwicę.

Odnośnik do komentarza

Witaj Damian ja już jestem z tym serduchem na takim poziomie, bo tylko na początku tak było że atak i przechodziło, a teraz pewnie bez propranololu nie dałabym rady, też nierówne bicie, dziwne serce, zawroty słabośc kołatanie od rana wszystko przechodziłam i przechodzę, też robiłam ekg kilka razy i prześwietlenie, byłam u kardiologa, i osłuchowo zdrowa, i nic nie wiem co się dzieje z tym sercem, w czasie ataku robiłam ekg i też wyszło ok:) więc chyba muszę się nauczyć z tym żyć, a za każdym razem jak wstanę rano czuję jakbym za chwilę miała stracić przytomność. Wszystko się skumulowało u mnie pogrzeb, choroby w rodzinie, itp sytuacje, a teraz kiedy mam spokojne i normalne bezpieczne życie zaczęly się ze mną dziać straszne rzeczy. poszukam pomocy psychiatry i psychologa, chociaż leków się boję brać, ale zobaczymy. mam nadzieję ze przeżyjemy jeszcze kilka dziesiątek lat;) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć Asie25 U mnie też wszystko się skumulowało.W życiu osobistym nie wiodło mi się za dobrze, ostre kłótnie z dziewczyną trwały dwa lata, do tego ciągłe porażki z szukaniem pracy aż do pogrzebu najpierw cioci a później znajomego.W którymś momencie mój umysł powiedział stop i wybuchnął no i ciągnie się to aż do dzisiaj.Druga strona medalu jest taka że miałem operowaną tarczycę i do dzisiaj biorę hormony.Też do końca nie wiadomo czy moja tarczyca została wywołana nerwicą albo czy moja nerwica jest bo wywołuje ją chora tarczyca.Raz jest lepiej a raz gorzej :( Np od czerwca do września nie miałem ani jednego ataku i znów poczułem się jak kiedyś, jak wolny człowiek i żyłem na spontan.Teraz przyszła jesień,zima w dodatku rozregulowane mam hormony i znowu się zaczęło.Od miesiąca miałem może parę dni spokoju a tak to jazdy znowu są.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×