Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Agulinka1975.Wcale nie musisz sie ze mna zgadzac i o to nie prosze.Watek ktory zamiescilam nie jest moj jak napisalam wyzej tylko dziewczyny ktora poradzila sobie z nerwica bez zazywania tabletek i takich dziewczyn jak ona jest bardzo duzo.Oczywiscie ja nie chce nikomu nic narzucac ale nie chce tez zeby dziewczyny sie truly.Z tym co napisalas wyzej , ze kazdy z nas jest inny to fakt,rozne mamy organizmy ,roznimy sie taka jest nasza natura Ty tak naprawde sama nie wiesz jak zareaguje twoj organizm kiedy bedziesz musiala odstawic tabletki i prosze nie mow ze psychoterapia to cos modnego bo modna moze byc spodnica czy koszula .Ja nie mowie, ze tam ludzie nie biora w ogole lekow tylko zanim przepisze je lekarz to 5 razy sie zastanowi czy rzeczywiscie sa one niezbedne w danym przypadku.Jeszcze jedno ty tak naprawde nie wyleczylas sie z nerwicy skoro ona wrocila .Ja mecze sie z nerwica juz 9 lat czasami jest tak tragicznie ze chce mi sie wyc, ale jestem zywym przykladem na to ze mozna sobie poradzic bez tabletek wszystko zalezy od nas i od naszego podejscia do sprawy.A wiec kochane nerwuski decyzja nalezy do was i tylko dowas ja tylko wyrazilam swoje zdanie na ten temat

Odnośnik do komentarza

witam jestem na tym forum pierwszy raz ja choruje na nerwicę około 15lat jak nie więcej na początku moje objawy były inne niz terazniejsze byłam u różnych psychiatrów i psychologów brałam leki też różne w pewnym momencie nerwica lekko ustała zadko miałam ataki ale niestety powróciła na dzień dzisiejszy biore lexotan wiem że uzależnia co do doxepinu to stary lek teraz są leki nowej generacji lepsze kiedyś też go brałam co do leków doraznych to afoban xanax sedam one pomagaja ale jak juz pisałam uzalezniaja porostu trzeba je zmieniac sa leki o długotrwałym leczeniu jak np;asertin paxtin itp. pisaliśccie na forum że bardzo dobra jest technika psychoterapeuty i tu sie zgadzam jak najbardziej najlepiej grupowe każdy opowiada co sie z nim dzieje to działa wszystko jest w naszej psychice i niestety trzeba z tym walczyć po prostu wygadać się komus bliskiemu o tej chorobie ale tylko o tej bedzie lżej najlepiej jak ta osoba tez ma nerwice moje objawy ; duszności takie że nie raz myślę ze sie uduszę , bóle w okolicy serca , bóle brzucha okolice różne , klatka piersiowa bóle, ucisk głowy i bóle drętwienie reki , strach i to wielki , sciska mnie w gardle lub mam kluche te objawy nie pojawiaja sie na raz po prostu chodza po w moim ciele a mam 35lat nie kiedy w chodząc do samu zrobić zakupy to masakra są dni że jest dobrze ale to żadkośc ile łez wylałam może ktoś a forum napiszę czy ma takie objawy jak z tym sie czuje jak daje rady i jakie bierze cukiereczki czyli tabletki pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asie, proszę Cie.... Termin 15.12 to bardzo dobry termin. Cudów nie ma. Ja jestem z dużego miasta i terminy mam gorsze, znacznie gorsze. Spróbuj. Terapia psychologiczna owszem mogą wymagać skierowanie, ale takie wystawi Ci psychiatra jeśli uzna to za konieczne. I nie porównuj badan medycyny pracy do leczenia nerwicy. Brzmi to jakbyś szukała wymówki. Medycyna pracy to wiadomo cyk, cyk, szybki pieniądz dla lekarzy. Ludzie męczą się lata, co widać tu na forum. Więc nie zniechęcaj się przy pierwszym lekarzu. Mój jest bardzo szorstki i nieprzyjemny. Opinie o nim jak najgorsze w internecie. Ale poszłam bo były miejsca i wiesz co? Może faktycznie nie trzyma za rączkę, ale zna się na rzeczy i bardzo mi pomógł. Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Uleczek1 ja oczywiście nie namawiam nikogo do brania tu jakichkolwiek leków , a modą jest chodzenie do psychoterapeutow z byle problemu ale nie w tym kraju znam ten temat dość blisko. Są ludzie którzy wręcz się chwalą ze jak mają jakis problemik idą się wygadac ale nie powiedzialam ze kazdy przypadek jest taki sam i wcale nie uwazam to za słuszne. Znam poprostu takie przyklady i jest to smutne. A co do leków to ja jednak uważam to za jakis sukces bo na 7 lat nie miałam zadnych obiawów i nie brałam zadnych leków nawet ziołowych a to jest sporo czasu po leczeniu chemią. To że mi wróciła nerwica to fakt zwolnienia mnie z pracy wręcz wygryzienie, potem ciągłeego płaczu i żalu do tych ludzi ale to już moj problem każdy by się załamał i dlatego nerwica wróciła . Fakt zrobilam błąd bo na początku mogłam sobie poradzić bez lekow i tu masz racje trzeba pierw szukać wszystkich innych rozwiązań a ostatecznie szukać pomocy w lekach .

Odnośnik do komentarza

Agulinka1975 mnie tez zwolnili z pracy prawie rok temu ale jakos specjalnie sie nie przejelam , pewnie bylo mi przykro bo szef nawet nie potrafil powiedziec z jakiego powodu mnie zwolnil, ale to juz przeszlosc.Chodzi tu o to ze my nerwosy nie lubimy zmian, a kazda zmiana wiaze sie z czyms nowym i wywoluje w nas lek przed nieznanym.Wczoraj postanowilam ze nie bede uciekac przed lekiem,dam mu dzialac i wiecie co moze to jest jakies wyjscie ,nie wiem ,zobacze.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Uleczek1 i tu też się z tobą zgadzam ze nerwusy nie lubią zmian , pracuje teraz w innym miejscu zresztą bardzo cięzko mi tam się funkcjonuje ale narazie poprostu jestem tam bo mieszkam w małym miescie a z czegoś trzeba żyć, jest to świetlica szkolna bardzo mnie to stresuje co potęguje moje bóle głowy. Ja dziś wzięłam ten nieszczesny lek serotax wcale nie jestem z tego powodu dumna bo próbuje też relaksacji, chodze na psychoterapie ale tak mnie głowa bolała , miałam takie napięcia że poprostu nie wytrzymałam. Zobacze może będe się lepiej czuła i zejde z innego leku który bardzo uzależnia i którego już nigdy nie będe w życiu brała. Być może będzie też tak jak u Ciebie że nie dam rady go brać bo będe się źle się czuła ale jestem pełna optymizmu bo naprawde nie mogę żyć w ciągłym bólu a jak kiedyś pisałam i tak mi mówil lekarz nerwice wegetatywne są strasznie uciążliwe i ciężko z nimi sobie poradzić. Bardzo podziwiam ludzi możesz mi wierzyć którym się udało przejść to bez leków naprawde uważam to za pełny sukces i najlepsze wyjście , ale ja radze sobie jak moge żeby poprostu dać rade funkcjonować , wychowywać 2 dzieciaczków i tak strasznie nie cierpieć.Bo podobno gorsze od psychotropow ale to nie moje zdanie są leki przeciwbolowe które łykałam ciągle a i tak cierpie a one niszczą okrutnie żołądek.

Odnośnik do komentarza

dzięki w sumie zmobilizowałaś mnie w jakiś sposób ale i tak się boję jak ja wytrzymam w kolejce i jak mnie nie zechce przyjąć bo pacjenci inni mają pierwszeństwo... nie znam tylko nazwiska psychiatry bo w dwóch innych przychodniach przyjmuje ten który wydaje tylko zaświadczenia do wojska i nic poza tym, jeśli się okaże że i tam to nie mam tam czego szukać jeśli się okaże że inny to pójdę... tylko jak ja sama wyjdę z domu... ale to już jakoś może dam radę...

Odnośnik do komentarza

cześć nerwusy u mnie troszkę się polepszyło staram sobie uswiadamiac ze to wszystko co sie we mnie dzieje to moje uczucia i ignoruje nerwice tzn sie staram choc dzis na wieczór dopadło mnie uczucie odrealnienia ale co tam to tylko uczucie i uderzenie ciepła:/ !!!! mam nadzieje ze uda mi sie dosc szybko uporac z nerwiczka czego i wam zycze :):):) miłego wieczoru pieć :)

Odnośnik do komentarza
Gość Konstelacja Lwa

Witamy, w tym roku ruszyliśmy z programem Konstelacja Lwa i serwisem społecznościowym trzymsie.pl. Za najciekawsze posty zamieszczone w grupie *Zaburzenia psychiczne a studiowanie* (mogą dotyczyć też zmagań w pracy)wskazanej w linku poniżej wysyłamy książkę *Moja wędrówka*,w której studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego opisują swoją drogę wychodzenia z m. in. nerwicy i depresji. Zapraszamy do rejestracji w serwisie i wypowiedzi w grupie Konstelacji. Miejmy nadzieję, że wspólnie uda nam się ruszyć w kraju stan świadomości społecznej na temat zdrowia psychicznego. http://www.trzymsie.pl/group/18

Odnośnik do komentarza

asie25 fajnie że w koncu zrobisz jakis krok idz do tego psychiatry i staraj się mu zaufać że Ci pomoże chyba że dasz rade bez tego jaoś sobie poradzić. Nie męcz się dziewczyno juz dłużej bo szkoda zdrowia, jeszcze raz chciałam napisać ze ja Cię ani nikogo tutaj nie namawiam na leki ale nie zaszkodzi pogadac ja uważam ze od tego są tacy specjalisci a potem sama zdecydujesz co dalej czy leki, czy psychoteriapia albo inne formy leczenia.Myśle że jednak lekarz najlepiej Ci poradzi jak Ci pomóc bo nikt na forum nie jest lekarzem tylko pisze o swoich doświadczeniach. Ja bardzo podziwiam uleczek1 która poradziła sobie z bólami głowy które tak długo trwały bez żadnych lekow naprawde trzeba byc silną osobą ja ciągle płakałam , nie moglam juz tak dluzej funkcjonować chodz psychoteriapia tez mi troche pomogla i mam zamiar ją kontynuować.

Odnośnik do komentarza

Aulinka świetnie to napisałaś. Nikt z nas nie jest lekarzem tu. Możemy tylko poradzić i namówić do leczenia. Asie ja chodzę do psychiatry na nfz. Nie chodzę jeszcze na terapie. Też nie mam kasy na prywatna, a mój lekarz nie dał mi skierowania na nfz. Twierdzi, że powinnam iść prywatnie, jest trochę dupkiem, bo sam prowadzi prywatna praktykę. Ja mam na szczęście blisko, ale też sama nie chodzę nigdzie, więc kłopotam moją rodzinę.

Odnośnik do komentarza

witam wszystkich chorych na nerwice ja jestem tu pierwszy raz i tez choruje na nerwice lekowa od 3 lat mam meza i troje synow mam 35 lat i nie daje sobie juz z ta choroba rady ciegle te leki bicie serca bol głowy boje sama siedziec w domu a o wyjsciu z domu to nie ma mowy bol w klatce piersiowej dretwienie reki lewej co dziennie boje sie ze dostane zawału serca rodzia mnie nie rozumi mowia ze jestem chora psychicznie i sie smieja ze mnie napiszcie mi czy z tej choroby mozna umrzec i czy naprawde moge dostac zawalu serca boje sie strasznie pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

hej krogi12 ja mam dokładnie takie same pytania czy dostane zawału serca czy umrę czy dostanę jakiejś poważnej wady serca albo serce tak zwariuje że nie zechce bić nawet momentami normalnie??? czy te nerwy spowodują takie rzeczy? zastanawiam się czemu lekarz kardiolog nie chciał mnie skierować do szpitala na badania bo słyszałam że często tak kierują, czemu się nie zastanowił nad moim sercem tylko ot tak osłuchała, powiedziała że jest ok szmery przepływowe ale normalne przy takich nerwach, a ja tymi szmerami się stresuje, i nie potrafię właśnie na to pyt odpowiedzieć sama. myślę że chyba nie mój tata od 30 lat biega na pogotowie był nawet na specjalistycznych badaniach które okazały sie bezsensem i dalej nie wierzy że jest ok... ja miałam tylko ekg więc mogę się bardziej wkurzać niż on... nie jesteś sama rodzina też mnie nie rozumie twierdzi że sobie wymyślam mało tego kompletnie nie reagują jak ja mam krytyczne momenty, mąż się uśmiecha tylko, mama mówi ze chciałaby mi jakoś pomóc ale zastanawia się jak, i powiedziała że gdyby wiedziała że kardiolog mnie nie uspokoi to żadnej wizyty by mi nie załatwiała...

Odnośnik do komentarza

Krogi - według mnie potrzebujesz rewolucji w życiu. Udaj się na terapię, bo będąc całkiem sama, wystawiona na *pośmiewisko* rodziny Twój stan będzie się tylko pogarszał. Nie dziw się tylko rodzinie, że tego nie rozumie. MY sami nie potrafimy tego zrozumieć, a co dopiero oni. Psychoterapia pomoże Ci właśnie zrozumieć chorbę, poznać ją, jej podłoże i nauczy Cię jak z nią żyć.

Odnośnik do komentarza

Witam jestem z innego forum, ale przytoczę Wam pewien wiersz Jadwigaszpaczynska jest jego autorką myślę, że się nie pogniewa, że go użyłam i weźcie go do serca NERWICA TO CHOROBA WIRTUALNA , która istnieje tylko w głowie, wszystkie wyniki informują, ŻE MAMY DOSKONAŁE ZDROWIE ! Lecz nasz lęk przed zachorowaniem , na raka czy na zawał serca, sprawia, ze nie wierzymy wynikom, spirala strachu sie nakręca ! Tracimy czas, by znów sie zbadac, kolejne wyjscie do lekarza, wyniki znowu mamy dobre, kolejny raz cykl sie powtarza ! Trzeba powiedziec sobie wreszcie, skoro wyniki dobre mamy, ŻE NIE UMRZEMY NA CHOROBY, KTÓRE W SWEJ GŁOWIE - WYMYŚLAMY ! Moze ktos w domu, z naszych bliskich, dziadek czy babcia lub rodzice, wciąz bał sie smierci i narzekał i zatruł lękiem nasze Zycie ! Mozna umierać z lęku co dzień, na wymyślane wciąz choroby, mozna powiedzieć STOP lękowi, NIE MOGĄ UMRZEC LUDZIE ZDROWI ! wa, że go użyłam

Odnośnik do komentarza

Ja tez tak uwazam ze jak ktoś ma zrozumieć ja mi się nie rozumiemy, sami sobie nie potrafimy odpowiedzić na pytanie co się z nami dzieje. Kiedyś jak pracowałam w mopsie przychodziła do nas pewna klientak którą notorycznie cos bolało, myślalam sobie wtedy czego ona od życia chce ma fajne dzieci , dobre wyniki itd wręcz mnie wkurzała bo powtarzała w kółko to samo. Teraz ją rozumiem ale dopiero jak jestem w jej sytuacji, ludzie zdrowi nie rozumieją takiego stanu rzeczy skoro masz dobre wyniki to jak mozesz być chora czego wymyślasz. Tylko tak naprawde kazda z nas przezywa swoje piekło. Czasami sobie myśle że jakbym miała jakąś konkretną chorobe to byłoby mi łatwiej bo bym się tak nie niszczyła psychicznie i dlaczego akurat mnie to spotkało.Juz nawet czasami nie wiem czy w danym momencie mam bóle głowy napięciowe czy migrenowe bo takie też posiadam, czy brać tabletke przeciwbolową czy sprobowac się wyluzować i samo przejdzie. Ehhh cięzki jest los nerwusów, i te ciągłe analizy i wybieganie z myślami do przodu co też nie jest dobre.

Odnośnik do komentarza

Witam.Moge wam tylko powiedziec z wlasnego doswiadczenia ze kiedy ja latalam po lekarzach z zawalami,bolami glowy,bolem brzucha,klucha w gardle,z rakiem pluc,glowy itp.to nawet kiedy wszystkie badania wyszly dobrze i tak w to nie wierzylam ze jestem zdrowa.Musialam calkowicie zmienic podejscie zdystansowac sie do tego,staralam kazda zla mysl zamienic na dobra ,pozytywna,na poczatku bylo mi bardzo trudno ale z czasem zaczelo dzialac. Teraz mam problem z wychodzeniem samej z domu i tu tez musze opracowac jakas strategie tylko jeszcze nie wiem jaka,chyba poprostu bede musiala sie zmusic.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, witaj uleczek 1. Nie wiem, czy wchodziłas na strone tego męzczyzny, który wyszedł z nerwicy _moja-nerwica.republika.pl , z której przytocze Ci pewien fragment , zebys mogła przeczytac reszte. Myśle, ze informacje z jego opowiesci i te na pasku pod WYZDROWIEĆ moga Ci sie przydac do lekcji wychodzenia z domu. Zmiana wyuczonego przez strach zachowania. Tak silny negatywny bodziec jak atak paniki kształtuje nasze zachowanie i tworzy odruchy. Taka jest nasza konstrukcja. Tak jak u psa Pawłowa dzwonek wywołuje ślinienie choć pokarmu nie ma. DOM JEST NASZĄ BEZPIECZNA PRZYSTANIA . To jest całkiem naturalne. Opuszczenie domu zawsze powoduje pewne napięcie. Tym bardziej w nerwicy z uwagi na strach przed atakiem paniki i wszystkie, wyobrażane, osobiste i społeczne konsekwencje. Ilekroć chcemy wyjść z domu (opuścić naszą bezpieczną bazę, bo nie musi to być zawsze nasz dom, strefa bezpieczeństwa jest płynna i może być bardzo dziwaczna) napięcie gwałtownie rośnie i kara nas za tę zuchwałą próbę, choć patrząc obiektywnie nie ma specjalnego powodu, dlaczego atak paniki miałby być bardziej prawdopodobny w podróży, czy w pracy niż w domu. Taka lekcja nie zostaje niezapamiętana. Wkrótce już choćby myśl o wyjściu powoduje uczucie zagrożenia. Trzeba się tego cierpliwie oduczyć. Da się to zrobić bo nasza sieć neuronowa ma ze swej natury nieograniczone możliwości adaptacyjne i ciągle uzupełnia stare doświadczenia nowymi. Konkretnie oznacza to, że powinieneś ustawicznie testować i rozszerzać swoją strefę bezpieczeństwa. Jeśli jesteś przykuty do mieszkania, spróbuj wyjść na klatkę schodową, potem na podwórko, na spacer, zrobić zakupy, przejechać przystanek autobusem, wybrać się w podróż pociągiem, samolotem it -------------------------- W dalszym ciagu tekstu znajdziesz sposób, jak testowac tzw.strefę bezpieczeństwa.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

krogi12 mój synek ma dwa lata i cztery miesiące i jak sami zostajemy też mam takie myśli *Boże a jak ja stracę przytomność jak mi się coś zacznie dziać z sercem itp. co wtedy z moim dzieckiem kto mu pomoże?* to jest straszne wiem co czujesz.... dziś poszłam z nim o dziwo sama do parku i było ok, mróz mnie otrzeźwia chyba... strarałam się nie myśleć o sercu, nie mierzyć pulsu, wzięłam persen który mąż mi wczoraj kupił... pomogło i się uśmiechałam.. ale się bałam gdzieś tam strach był. dałam radę i chociaż to mnie cieszy. ale codziennie myślę tylko żeby nic mi się nie stało... zwłaszcza jak jeszcze on był malutki i ja miałam wirusówkę okropną nie byłam w stanie zwlec się z łóżka jeden dzień i tak się zaczęłam bać bo dziecko leżało w lóżeczku a ja byłam taka wtedy chora i czekałam na męża żeby się nim zajął i wiesz teraz niby zdrowa i też tak czasem mam jest to straszne nigdy wcześniej tego nie miałam od kiedy urodził się mój syn to mam takie stany...

Odnośnik do komentarza

uleczek1 wiem ze nie jesteś za lekami ja w glebi serca tez nie ale poprostu tak mnie bolała głowa zresztą pisałam tu już więc nie będe pisać to w kółko. Zresztą sama myśl że jak zacznie działac ten serotax ponoć nie uzalezniający to musze zejść z leku który nigdy do buzi już wezme już mam lęk bo trudno z niego zejść w porownaniu do serotaxu. O dziwo od 2 dni głowa mnie mniej boli ale to moze i napewno jest autosugestia za wczesnie zeby ten lek zadziałał narazie mam tylko jeden problem jestem fakt bardziej odpręzona ale ciągle mi się chce spać chodz po tym lek nie jest lekiem uspakającym ale na początku zawsze są jakies skutki uboczny oby nie większe bo zanim zacznie dzialać minie jeszcze ponad tydzien jak nie dłuzej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×