Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie serce dokucza od kilku dni, w zasadzie to dziwne uczucie, taki chwilowy bezdech, jakbym miała za mało powietrza. Ale pamiętam identyczy atak rok temu kiedy nie moglam ruszyć się z różka i poejchałam na pogotowie. Wszytsko ok. Miałam Holtera, EKG i ECHO wszystko ok. teraz wkręcam sobie, że to pewnie płuca...

Odnośnik do komentarza

ja ostatni raz jak byłam u ogólnego to Pani się tylko uśmiechnęła i powiedziała więcej spokoju a ja się spytałam tylko czy umrę od tego wysokiego tętna. teraz już tam nie idę bo i po co. badania mnie przerażają a ekg zawsze było ok więc może nic się nie zmieniło przez te pół roku chociaż u nerwicowca to wszystko możliwe żeby w głowie się zmieniło że jednak może ekg wyjdzie źle.

Odnośnik do komentarza

Witam.Czuje sie dzisiaj calkiem dobrze byc moze na to miala wplyw wczorajsza wizyta u terapelty.Zawsze balam sie brac silnych tabletek na nerwice bo mysle ze po odstawieniu ich byloby jeszcze gorzej, ale biore lokren na zbicie tetna,przepisal mi je kardilog wraz z lexotanem na nerwice lekowe ale jego nie biore bo sie boje.Dziewczynki mysle ze kiedys skoncza wam sie pomysly na nastepne chroby, albo tak sie do tego przyzwyczaicie ze przestaniecie zwracac na to uwage, tak jak to bylo w moim przypadku.Serce wali mocniej i szybciej bo jestesmy znerwicowani ,zestresowani nic w tym dziwnego przeciez .Na uspokojenie serducha a bilo nierownomiernie,szybko i mocno pomogl syrop na serce nie pamietam jak on sie nazywal ale to to samo co dopel hertz i kropelki nerwosol,sprobujcie moze i wam pomoze.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej hej, widzę temat serducha. Ja co prawda nie wykręcam sobie, że mam chore serce, ale to fakt, że tętno mam ok 100 jak się zestresuję (na leżąco) O.o Ważne jest uświadomienie sobie DLACZEGO tętno przyśpiesza! Otóż Twój organizm w sytuacji *zagrożenia* pompuje szybciej krwi, aby dostarczyć więcej tlenu do mięśni. Obrona lub ucieczka będzie efektywniejsza. Polecam tak o tym myśleć. Twój wróg jest w Twojej głowie, ale ciało reaguje pierwotnie. Wzrost tętna nie jest niebezpieczny. Gdy biegamy też to się dzieje.... Buziaki dla wszystkich. U mnie dziś drobny sukces. Wytrzymałam na szkoleniu w obcej firmie, tym samym zaliczając pierwszy samotny wyjazd na drugi koniec miasta. Taksówka bo taksówka. Jest coraz lepiej. Nadal kiepsko, ale powoli wracam do życia. Ps. Też biorę przed wyjściem z domu krople na serce. Nie martwię się, czy to uzależnienie, czy co. 4 krople ziołowego preparatu nie zabiją.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny a ja dziś byłam u lekarza 3 zresztą psychiatry bo chciałam znac w koncu diagnoze bo pierwszy powiedział mi ze mam depresje a drugi nerwice wiec poszłam do trzeciego takiego wcześniej sprawdzonego . Wszystko od początku do końca opowiedzałam co mi mowił pierwszy lekarz, drugi jakie miałam leki. Jak trudno zejść mi z tego leku na bazie benzo no i oczywiście co mi dokucza najbardziej zwierzyłam się jak terapeucie długo siedziałam. Więc dostałam lek o nazwie seroxat boje się go bo chodz nie uzależnia i chwalą sobie go ludzie brałam coś podobnego na początku ale mnie strasznie mdliło a poprawia po takim leku jest niestety dopiero po 2 tygodniach nieraz i dłużej ale prawie u każdego jest. Ponoć nie ma tych obsesji na punkcie jakiejś choroby to znaczy inaczej lęku a co za tym stoi i bólu takiego jak miewam. Ja to mam dopiero obiawy pisałam już ze mam bole głowy ale zawsze pierw mnie boli nos potem rozkręca się na głowe. Jak nastąpi poprawa tylko czy nastąpi :( mam odstawiac po woli lek ten uzalezniający co będzie pewnie trudne chyba że lek zadziała i będe miała mniej lękow. Dzisiaj ide tez na psychoterapie powiem jej o swoich obawach i lękach przed nowym lekiem i odstawieniem starego.Mnie też w swoim czasie dodatkowo łapało przyspieszone tętno do tego stopnia że w końcu miałam 160/110 ale olałam to już więcej nie mierzyłam i obiawy ustały. Też zawsze za bardzo byłam nadwrażliwa co do swoich dzieci , umierałam ze strachu jak na coś chorowały już widzałam najgorsze w końcu też na mnie przeszło.

Odnośnik do komentarza

asie25 przestań przez kilka dni mierzyć ciesnienie wogole wogóle odstaw gdzie na bok ten aparat albo niech go gdzies twoj mąż schowa zobaczysz poprawe. Ja tak zrobiłam poprostu przestałam mierzyć ciśnienie i przeszło Wiem że łatwo powiedzieć ale może weż coś na uspokojenie bo Cie to w końcu wykończy może hydroksyzyne jak nie chcesz psychotropów bo po afobanie by Ci przeszło ale jak już pisałam nie wolno go długo stosować.

Odnośnik do komentarza

hej agulinka1975 ciśnieniomierza na szczęscie nie mam:) ale mierzę puls sama ze stoperem w ręku, albo po prostu ciągle go sprawdzam palcami. wiem już jestem na skraju załamania nerwowego, ale jest to strasznie trudne. nawet jak nie mierzę to czuję jak zamiera serce czasami można zwariować, wiesz jeśłi się to nie zmieni będe musiała w końcu coś zrobić pójść do lekarza psychiatry czy coś widzę że sama nie daje rady tylko się pogrążam i ciągle źle czuję tak się nie da żyć...

Odnośnik do komentarza

Witaj Asiu, witam Wszystkich. Z mojego watku *Z nerwicy sie wychodzi* przyytocze Ci jeden z pierwszych postów.Może Ci coś uswiadomi. MOJE KROKI DO WOLNOSCI BYŁY TRUDNE , jak każdego z nas. Wiele razy choroba wracała..Na terapie nie chodziłam długo jestem typem samouka wiec duzo czasu spedzalam na doksztalcaniu sie na temat nerwicy i podjęłam z nią walkę..wszystkie nawroty i ataki traktowałam jak próbę sprawdzenia moich możliwości i postępów . Ponad rok trwała moja choroba..Wiem krótko w porównaniu do niektórych tu na forum . Ale chce wam powiedziec ze ja OD RAZU ZAREAGOWAŁAM .TYDZIEŃ PO ATAKU JUZ BYŁAM NA TERAPII .. Dwa tyg. po miałam stosy książek w domu. I wzięłam sie z wielkim zapałem do pracy nad sobą..Bo droga ku zdrowiu to nic innego jak praca nad sobą. Wyobrażcie sobie jak heroiczną walkę toczyłam w srodku mnie samej , kiedy nawet dla wyzdrowienia poswieciłam małżeństwo i luksus finansowy.Męża kochałam jak odchodziłam od niego więc wcale nie było to takie łatwe. Ale musiałam odejsc za bardzo mnie niszczył psychicznie..za bardzo pogłębiał moją nerwicę. Do dzis często sie z nim widze gdy odwiedza nasze dziecko. (wciąz jest diabelsko przystojny) ale ja juz podjełam decyzje. Teraz jestem z kims innym kto mnie kocha , szanuje, a ja ? no cóż nerwy mi zostały(umiem wpadac w szał) ale nie mam lęków , ataków. Życie znów rozbłysło tysiącem barw..Życzę Wam tego z całego serca: WRACAJCIE DO ZDROWIA...jak najszybciej.. ------------------------ Dlatego Asiu doradzam Ci nie zwlekac z poszukaniem pomocy lekarza, terapeuty itd. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

tak wiem tylko że mieszkam w małym miasteczku i nawet nie wiem gdzie się udać, nie ma tu prywatnych psychiatrów, a na nfz taki że lepiej do niego nie iść bo siedzi w pracy i pije itp. więc mam taką syt. raz byłam prywatnie ale w mieście rodzinnym też małe dostałam tylko leki i ich nie kupiłam bo się bałam łykać... boję się że bez tych leków to już w ogóle potem jeszcze gorzej może być

Odnośnik do komentarza

chciałąm sama z tego wyjść ale nie potrafię. nawet jak w miarę ok się czuję to jest we mnie ciągły niepokój. w brzuchu go czuję podbrzuszu. gdy coś jem też czuję się dziwnie. obwiniam się tylko za to że nie potrafię że nie umiem przestać odczuwać tego stresu i nawet nie wiem skąd on jest mam życie bardzo spokojne, nie muszę nic robić jedynie kończyć studia i opiekować się dzieckiem gotować czasami i to nie zawsze bo ciągle ktoś gotuje. każdy mnie kocha tzn. moja rodzina, mąż :) więc skąd takie rzeczy, objawy, jestem spokojna nie wybuchowa, nigdy nie robiłam awantur itp. owszem kłótnie są obecne ale po nich nikt się nie gniewa długo it. po prostu mogę powiedxzieć że odkad zaczęlam się bać że wszystko mogę stracić bo mogę umrzeć, wszystko na co tyle lat czekałam jako każda młoda dziewczyna, po nieudanych związkach niszczących moją psychikę i w ogóle teraz kiedy odnalazłam szczęście to mnie dopadło... jak na ironię

Odnośnik do komentarza

Asie kurde zwariowałaś? Jak możesz pozwalać przejąć chorobie kontrole nad swoim życiem? Masz internet - znajdź poradnię. Jeśli masz z tym kłopot - napisz skąd jesteś - coś doradzimy. Możesz też zadzwonić na infolinię nfz. Oni wbrew pozorom są dobrze poinformowani. Podadzą Ci adresy, telefony. Wiedzą nawet ile się czeka na wizytę. Jeśli boisz się leków - mów lekarzowi. Taka jego rola, żeby wszystko Ci wytłumaczyć. Miej świadomość, że to Ty płacisz za wizytę i masz prawo wymagać wyczerpujących wyjaśnień. Nie ma nić za darmo. Jego wypłata to nasze pieniądze, a często zapomina się o tym....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×