Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

I jeszcze jedno : wczytujcie sie uwazn ie w historie tego mężczyzny, który wyszedł z nerwicy :moja--merwica.republika.pl ( w tym w informacje na pasku opowiesci pod WYZDROWIEĆ) oraz postarajcie sie o ksiązke *Pojedynek z nerwica *Anny Polender, w której opisane sa historie 21 osób, które dzięki terapii uwolniły sie od nerwicy, lecz czytajac ja skupiajcie sie na tych informacjach , w których pisza o momencie podjecia terapii i co było z nimi dalej, co im pomagało. Doradzam kupno tej ksiązki (kosztuje ok.20 zł), lub ściagniecie jej z internetu. Renka 30 na watku l Nerwica ,luzne rozmowy o zyciu z choroba * -jesli dobrze pamietam pisała,kilka dni temu ze moze te ksiązke i inne przesłać chetnym poczta meilową.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88

Hej jak się macie? bo ja tak sobie, lęków jako tako nie czuję w klatce piersiowej, no może troch. Jestem jakaś roztrzęsiona, rozdrażniona, mięśnie mam spięte, żołądek zaciśnięty, jeść nie mogę, nudności... sama nie wiem co mi jest, nie mogę sypiać, wstaję o 5 rano i walczę z myślami, mam takie uczucie jak bym zaraz miała popaść w panikę, że lęki zaraz mną zawładną, że za chwilę coś się stanie :-( ehm chyba deprecha mnie łapie, bo co się trochę odbiję od tego to znów upadam, ciężko jest mi to zaakceptować.... nie potrafię się pogodzić z tym zwłaszcza kiedy źle się czuję, bo jak mi mija to się godzę, pewnie dlatego, że mam nadzieją, że to już nigdy nie powróci. Zastanawiam się ciągle czy ktoś też ma takie odczucia, czy tylko ja...

Odnośnik do komentarza

madziatko88 - witaj madziatko niestety nie tylko ty sie tak czujesz ja mam chroniczne bóle głowy i ostatnio dapadły mnie blokady szyi poprostu wstaje i albo nie mogę obrucić się w lewo bo mnie bloku kark albo w prawo. Robiałam juz TK, zdjęcie zatok, pantomograf, nawet tarczyce bo myslałm że to moze przez to i nic. U mnie to się zaczęlo od nieszczęsnego aparatu na moję nieszczęsne zęby. Nosiłam wydaje mi sie za długo zaczęła boleć mnie prawa strona twarzy, mysłałam że po sciągnięciu tego dziadostwa wszystko minie niestety wtedy zaczął się koszmar. Bol głowy teraz pojawia się w róznych miejscach, bole karku z blokadami. Nikt mi nie potrafi pomóc. jeden lekarz twierdzi ze to depresja, drugi ze nerwica i ze to są bóle napieciowe. Chodzę na psychoterapie to znaczy dopiero zaczęła. Przestałam się spotykać ze znajomomymi bo bóle i to napiecie mnie wykańcza. Najgorzej czuje się rano, i ten paniczny lęk przed bólem tej nieszczęsnej głowy. Czasami mam chwile kiedy lepiej się czuje ale częsciej jak narazie jedne wielka męczarnia. Na męza nawet nie licze bo on uważa to za moją histerie. Neurolog dał mi jakieś leki zapobiegające migreną i przy już trwaiących. Natomiast psychiatra dał mi zamiennik leku afobam który ma mi pomóc z niego zejść. Tylko ja dalej nie wiem co mi jest .Jest mi już głupio w domu mówić ze mnie boli ta głowa i na dodatek mam blokady szyi bo tak naprawde nikt tego nie rozumie.Moja mama mi mówi że sobie wmawiam tylko dlaczego to jest takie rzeczywiste. Psychoterapeutka kazała mi się pogodzić z tym bólem ale czlowiek czasami już nie ma sił - jak ja mam to olać staram się to robić, nie wyszukuje sobie chorób ale lęk przed następnym atakiem mi został bo jest to takie realne jak normalny obiaw fizyczny. Staram się jak moge ale nie jest to proste. Też wolałabym znaleść konktetny powod w postaci jakiejś fizycznej choroby i zabrać się do wyleczenia jej ale wydaje mi się że chodzenie po lekarzach non stop jeszcze nakręca koło lęku i bólu. Szkoda ze nikt nie rozumie takich ludzi jak ja. zazdroszcze kazdej zdrowiej osobie jak nieraz ide ulicą to zazdroszcze nawet babką po 80 tce ze cieszą się zycię i ich nie boli.Chodziłam jeszcz na masaze to miałam jeszcze większe blokady i przykurcze szyi. Czy ktoś rozumie mnie troszke bardzo proszę o jakieś nawet małe odpowiedzi.W domu nie mogę na to liczyć. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czesc Agulinko.U mnie wlasnie nerwica zaczela sie od okropnego bolu glowy,zaczelam sobie wkrecac ze to guz i takie tam ,pozniej lazenie po lekarzach i wyszukiwanie chorob ktorych tak naprawde nie mialam.To z czasem minie tylko musisz nauczyc sie nie zwracac na to uwagi, wiem ze nie jest to proste ale dasz rade.Powtarzalam sobie czasami na glos jak nikogo nie bylo w domu,ze jestem zdrowa nic mi nie jest po jakims czasie zapomnialam o tym i bol minal.Mnie tez nikt nie chcial sluchac ale kiedys powiedzialam do mojego meza zeby przeczytal tylko co to jest nerwica,przeczytal i zrozumial .Pomaga mi bardzo w tej mojej chorobiei a ja wiedzac o tym ze on wiej jest mi latwiej.Moja mama tez uwazala ze sie nad soba rozczulam ,nie rozumiala mnie albo nie chciala zrozumiec az pewnego dnia sie rozplakalam i wrecz jej wykrzyczlam zeby mnie wysluchala ,pomogla ,ze sobie nie radze,zeby w koncu mnie uslyszala.Pomoglo,mysle ze chyba sie troche wystraszyla ,najwazniejsze zebysmy nie zostali sami z ta choroba,nie mowie tez zeby zadreczac innych ale kiedy czuje ze nadchodzi i ze sobie nie radze wtedy mowie o tym mojemu mezowi , zaczynamy rozmawiac i lek mija.To takich pare wskazowek moze wam i tobie Agulinko pomoga.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

wiem, że jak przychodzą lęki to wydaje nam się że nikt i nic nie jest w stanie nam pomóc. ja się mogę zgodzić że rozmowa pomaga. albo zajęcie się czymć, żeby nie myslec, zapomniec jakoś. choć to jest strasznie ciężkie.. wy macie duszności, bóle, ja straszne mdłości i natychmiast pojawia sie lek przed wyjsciem gdzieś między ludzi w obawie że zwymiotuję :( nie nauczyłam sie jeszcze radzić sobie..

Odnośnik do komentarza

uleczek1 - wiesz tylko ja tez tak mialam ze zaczęla mnie bolec mocno głowa, i potem coraz mocnej zawsze zaczynało się od nosa i rozchodzilo się na głowe - czoło, nad oczami więc tez trwalo to z 2 miesiące wmawialam sobie ze to pewnie guz w koncu mama zaprowadziła mnie do lekarza na siłe który zlecił mi tomograf z kontrastem i zrobiłam go w panice strasznej ale zrobiłam oczywiscie badanie wyszło dobrze wiec byłam pewna że teraz psychika sie uspokoi i juz będzie tylko lepiej. Zaczęlam chodzic do psychoterapeuty który za pierwszym juz razem pomogł mi sie troche pozbierać a że nie lubie swojej pracy w swietlicy bo jest strasznie głośno i wylądowałam tam przypadkowo ponieważ wyleciałam przez brak uprawnień z innej pracy byłam podbudowana. Zaczęlam sobie tłumczyc ze jestem zdrowa , nic mi nie jest i naprawde w to wierze ale ból nie mija, zaczęły się przykurcze szyi. Staram się nie brać leków , tlumaczyc sobie że to moja wyobraźnia ale jak narazie nie mogę wygrać z tym bólem. Dziś musiałam zażyć leki przeciwbólowe bo poprostu nie wytrzymałam. Nie powiem żebym nie była tym zdołowana, bo uwierzyłam że jestem zdrowa a to połowa sukcesu a dziś się podłamałam strasznie bo uwarzałam ze to złudzenie a jednak leki musiałam dziś brać nie wytrzymałabym poprostu. uleczek1 - czy ty brałas jakieś leki jesli mozna wiedzieć, no i jak długo to u Ciebie trwało i czy czasami boli Cię jeszcze głowa.

Odnośnik do komentarza
Gość ewelinaaaaa

hej Wam wszystkim:) miałam napisać ostatnio o swojej psychoterapii, na prośbę kilku osób, ale się przeziębiłam i w łóżku kilka dni...ale już jest dobrze:) więc wygladało to mniej więcej tak: każdego tygodnia co wtorek, miałam umówioną jedną godzinę z panią psycholog. Pamiętam jak bardzo bałam się pierwszej wizyty, jak bałam się, że ktoś znajomy mnie zobaczy, dowie się co mi jest i takie tam... (Teraz już wiem , że to zaden wstyd a wręcz powód do dumy , kiedy bierze się życie we własne ręce i chce się wyleczyć). Pani psycholog przyjeła mnie miło, aczkolwiek czułam , że czeka mnie długa praca nad sobą... Miałam problemy z wyjściem gdziekolwiek między ludzi, bałam się gorąca, słońca, wysokiej temperatury, nie chcialam chodzic do szkoły , kościoła, nigdzie, gdzie musiałam na coś czekać , stać w kolejkach , bałam sie wyjścia do sklepu oddalonego 50 m od domu. Ale nie dalam się pokonać. Pani p. pomogła mi z tego wyjść , bo tylko ona rozumiała mój problem. Podczas każdej z wizyt opisywałam wszystko, co się działo w mojej głowie z najmniejszymi szczegółami, bardzo szczerze... trzeba mówic po prostu wszystko co ma się w głowie żeby się od tego uwolnić, żeby sobie ulżyć... wygadanie się samo w sobie juz może być początkiem dobrej terapii. Póżniej uczyłam się myśleć tak jak jest naprawdę, zaczęłam podejmować próby wychodzenia z domu, które zakończone sukcesem były powodem do nagrodzenia siebie. Byłam często dla siebie zła, na siebie zła, zastanawiałam się dlaczego to mi się przytrafiło, za co... itp.... nie mozna tak myśleć. Cały sukces polega na tym aby nauczyć się tolerować nerwice hmm.. wiem , że to dziwnie zabrzmi, ale ja próbowałam z nią rozmawiać, mówilam sobie podczas ataku głosno, popatrz znowu probujesz mi zaszkodzic ale nie bedzie tak łatwo, wiem , że istniejesz tylko w moich wyobrażeniach i ja jestem silna , dam rade to pokonać. aha, jak czujecie sie samotni, to napiszcie na gg, tam bywam częsciej: nr31456398

Odnośnik do komentarza

karolaaa ale to nie może wiecznie trwać musi być przyczyna takiego stanu albo fizyczna czego ja nie chce brać pod uwagę ponieważ w ciąglu miesiąca bole nagle sie nasiliły przez moją wyobrażnie ze pewnie cos mam w głowie , więc to pewnie nastawienie i brak walki prowadzi do kręcenia się w kółko bo lęk niewątpliwie potęguje obiawy. Fakt mnie juz dość długo boli głowa ale do tej pory bolała mnie tak raz może dwa razy w miesiącu ale ja to olewałam i chociaż ciągnęlo się to nieraz 3 dni mijało. Ale nagle coś się z mną stało i dostałam strasznego lęku przed kazdym atakiem bólu i zaczęly one pojawiać się coraz częsciej aż w końcu występują co dziennie. A jak są mocne to dla mnie jest to wielka tragedia i lęk jeszcze rosnie.zaczyna mnie paraliżować ze strachu. Teraz przez 2 tygodnie starałam się nad tym panować i nie brałam leków przeciwbolowych tłumacząc sobie że to bóle napięciowe ale dziś bolało mnie dużo mocnej i wzięłam i odrazu wzięlam to za wielką porażke i głupie podejrzenia, wątpliwości a to nie prowadzi do niczego dobrego tylko do nakręcania się. Zdrowy człowiek taki ból przyjął by za coś normalnego i jakby minął ból nawet silny to zapomniał by o tym a ja już będe myślec co będzie jutro , jaki ból mi przyniesie następny dzień czy mocniejszy czy może do wytrzymania ja rozumiem mechanizm tej choroby ale za nic nie mogę sobie tym lekiem poradzić no chyba że przeoczyłam coś fizycznego ale tyle miałam badań ze juz nie wiem czy warto szukać i jeszcze bardziej się nakrecać. jesli każda z nas poprostu gorszy dzień przyjęłaby jako coś normalnego to chyba był by to początek normalności ale własnie jak to przeskoczyć.

Odnośnik do komentarza

Widzisz AGULINKA, tak wlasnie dziala lęk. Podświadomie na niego oczekujesz, tym samym cały czas jesteś w napięciu. Gdy przychodzi i w końcu mija, boisz się kolejnego. I To jest właśnie błędne koło. Koło lęku i strachu. Ktoś (chory na nerwicie) napisał kiedyś po wyjściu z choroby, że my nerwicowcy mamy naprawdę bujną wyobraźnię - stąd nasz lęk. Bo nie widzimy wszystkiego tak jak zdrowa osoba, tylko doszukujemy się w każdej sytuacji niewiadomo czego. Owszem, taki jest dzisiejszy świat, że tak naprawdę wszystko się może wydarzyć i z tym musimy się nauczyć życ, tak jak z nerwicą.

Odnośnik do komentarza

Tak to prawda co piszesz u mnie się to zaczęło od nieszczęsnego aparatu który w jednym miejscu w gornej szczęce uciskał z jednej strony ciągnął mi zęba z drugiej strony blokował przez co uciaskał na nerw znajdujący się w zatoce bo co się okazało korzeń był aż taki długi i czułam cały czas bol w okolicy nosa który rozchodził się po całej głowie więc brałam leki i to olewałam. Ale moja mądra lekarka ortodontka uparła się żeby mi tego zeba ustawić w koncu przestała ale jak już było za pozno , wyprosiłam ją o pantomograf i wyszło wszystko.Ale ja już byłam w błednym kole to było 2 miesiące temu. Potem jak latałam po lekarzach wszystko się okazało ze to mogło się przyczynić do bólu okolicy nosa co za tym idzie głowy. Ale ja się nauczyłam tego bólu i czekam sobie na niego ,aparatu nie ma a blędne koło zostało. Pisze to dlatego jakimi lekarzami pazernymi na kase są ludzie. teraz ja mam problem , nabawiłam się obsesji , nerwicy i niesamowitego lęku do tego stopnia ze nawet boje się załozyc aparat retencyjny. A ona sobie na mnie nieźle zarobiła 4 lata takiego ucisku przy złym leczeniu kazdego doprowadzi do nerwicy.

Odnośnik do komentarza

witaj ~ewelinaaaaa zainteresował mnie Twój post, tak się składa że chyba też mam od ośmiu mcy nerwicę lękową objawy słabość i serce jego kołatania i przerywania itp. to tylko główne z moich objawów, chciałabym sobie pomóc bo dokladnie jak Ty : *Miałam problemy z wyjściem gdziekolwiek między ludzi, bałam się gorąca, słońca, wysokiej temperatury, nie chcialam chodzic do szkoły , kościoła, nigdzie, gdzie musiałam na coś czekać , stać w kolejkach , bałam sie wyjścia do sklepu oddalonego 50 m od domu.* mam tak wszędzie nie mogę na nic czekać bo dostaję silnych ataków i muszę uciekać. rezygnuję ze wszystkiego każde wyjście jest dla mnie męką, wszędzie tylko z mężem nawet na uczelnię na szczęście mam taką że już ostatni rok i moge być rzadko, ale i to mi sprawia ból jak tylko pomyślę że muśzę wyjść sama wejść po schodach itp dotyka mnie obłęd brak sił, nie wiem czy jestem normalna zaczynam siebie za to nie znosić itp. chciałabym skorzystać z pomocy ale jestem z małego miasta a pieniędzy też na taką terapię mi brakuje wchodzi w grę tylko na nfz, a leków brać nie chcę mam tylko propranolol. po drugie nie wiem czy dam radę gdziekolwiek chodzić. siedzę w domu zajmuję się dzieckiem, i po prostu jest jak jest. nie wierzę już że można z tego wyjść nie wiem czy ten koszmar się kiedyś skończy. a bardzo bym chciała. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Agulinko glowa bolala mnie bardzo dlugo ok roku moze i dluzej az wkoncu przestalam zwracac na to uwage i bol zniknal.Nigdy nie bralam zadnych tablet jedynie ziolowe takie jak validol,nerwosol, uwazam ze to nie jest wyjscie chociaz czasami bylo i jest tragiczne .Glowa czasami boli okropnie ale wiem, ze to tylko z powodu stresu i ze to minie tak samo jak i tobie.Wlasnie jestem po wizycie u swojej terapeltki i czuje sie dobrze a zawsze jade do niej z sercem na ramieniu i po co sie denerwowac przeciez nie ma czego sie bac.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ojej to długo bolała Cię ta głowa ja czasami mam juz tak dosc że chiałabym zasnąć i spać tylko nie to że myśle o śmierci ale poprostu jak boli to wiesz jak to jest człowiek zrobiłby wszystko żeby przeszło. Ja brałam leki bo moje początki nerwicy zaczęly się w lutym ale wtedy zrobiłam błąd bo wcale nie musiałam ich brać bo miałam wtedy tylko lekkie zawroty głowy i zaczelam łapać się na tym że nie mogę na niczym się skupić. Miałam bardzo złą atmosfere w pracy, poźniej ją straciłam można powiedzieć że starsze pracownice mnie wygryzły na dodatek to był ostani rok na studiach i obrona bardzo źle mi się pisało prace Mgr ale jeszcze jakoś dałam rade. Oczywiście jak pisałam byłam na lekach to znaczy leku zresztą bardzo uzależniającym o którym nie miałam pojęcia afobam i tak sobie brałam, co prawda malą dawke raz dziennie ale zrobiłam błąd. Na wakacjach wyjechałam na morze z mężem i dziecmi i tam chciałam sobie odstawić lek niby pomału ale już wtedy bolala mnie głowa z większym natężeniem wtedy włanie to było od aparatu ale ja myślalam że mam guza a jeszcze odstawiałam lek którego nie powinnam odstawiać sama. I się zaczęlo lawinowo. Wyobraźnia zaczęła działać do tego brak leku do którego organizm się przyzwyczaił spotęgował problem. Teraz biore lek o podobnym składzie ale który będzie mi łatwiej odstawić. Ale on nie działa na nerwice tylko tłumi lęki to jest dobry lek na poczatki nerwicy z lekami włanie takiego typu o jakim pisze asie25 czyli na strach przed wychodzeniem on uspokaja pozwala pokonać lęki przed samodzielnym wychodzeniem z domu on kiedyś 7 lat temu wyciągnął mnie w szybkim tępie z nerwicy lękowej tylko wtedy słuchałam poleceń lekarza i szybko z niego zeszłam bo lęki dość szybko o dziwo mi minęły. Miałam spokoj 7 lat naprawde. Ale wtedy nie miałam boli głowy - obiawów somatycznych tylko lęki, strach przed wychodzeniem z domu,do sklepow i ten lek wtedy uratował mnie i nie uzależnił bo sluchałam zaleceń lekarza. Tym razem jest inaczej za bardzo się nakreciłam i wpadłam w panike, ponoć najgorzej jest wyjść z nerwicy z obiawami somatycznymi . W tym rodzaju nerwicy bardzo ważna jest praca nad sobą, być może leki też coś pomagają ale praca i psychoterapia i bardzo silna wola jest chyba najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

kurcze to dopiero poćzątek mojej drogi z tym... przecież trwa to taki nasilony problem z sercem itp. strach że nigdzie nie wyjdę sama od kwietnia tego roku to już tyle czasu że ja nie wiem czy się nauczę żyć normalnie jak wcześniej beż lękow. zaczęło się to u mnie najpierw o strach o zrowie mojego dziecka byle katar i wymioty od gardła ja lądowałam z małym w szpitalu na trzy dni, nie wiem jak to robiłam ale nas przyjmowali po czym okazywało się zę niepotrzebnie. i tak już lawinowo poszło jak mały był chory to ja ze strachu byłam zielona i nie spałam stałam nad łożeczkiem itp. teraz przeniosło się na mnie, i nie mogę się pozbyć i współczuję wszystkim kobietom bo głównie kobiety to dotyka...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny a czy któraś ma tak że żyć nie może bez nawet malutkiej dawki jakiegoś leku np propranolol. ja co prawda dużo go nie biorę kawałek tabletki ale pomaga mi na jakiś czas wyciszyć serce bez niego się nigdzie nie ruszam i myślę że może naprawdę coś z sercem nie tak skoro nie mogę bez niego żyć. np teraz tylko wstałam i jeszcze nie brałam go a jest mi niedobrze i serce zawsze przyspieszony rytm od rana, nie mogę wykonywać rzadnych ruchów bo się boję, czy ja już naprawdę oszalałam,,,,

Odnośnik do komentarza

Ale to działa jak każdy najprostszy lek. Boli Cię głowa, na samą myśl o tym, że masz tabletkę i możesz ją zawsze wziąć uspokajasz się, zażywasz ją i od razu po chwili jest Ci lepiej, mimo, iż tabletki zaczynają działać jak wiemy po ok. 30 minutach. Inaczej jest, gdy boli Cię głowa, a wiesz, że tej tabletki nie masz. To nasza psychika. Podobnie powstają natręctwa.

Odnośnik do komentarza

w dodatku tak gdzieś od października a jak byłam u kardiologa wykluczyć chore serce to dała mi na ponad miesiąc w czerwcu i brałam większe dawki i się nie uzależniłam, więc to chyba uzależnienie byc nie może, chociaż sama już nic nie wiem, nie wiem nawet czemu tak się czuję że to serce tylko mierzę i ciągle o nim myślę,,,

Odnośnik do komentarza

bo takie są niestety syndromy nerwicy. Wczoraj bolał mnie cały brzuch, myślałam, że pewnie to jakiś rak albo co nie jeszcze. Dziś przestałam o tym myśleć i nagle ni stąd ni z owąd przeszedł i na dzień dzisiejszy nie mam już raka, ciekawe :) pewnie to potrwa do czasu, ale dobre i to :)

Odnośnik do komentarza

ja tak miałam już wyrostek, torbiele, zapalenie opon mózgowych, raka kośći i mięsni, w ogóle rok temu trwało kilka miesięcy wymyśłanie, nawet miałam torbiel pod zębem,,, i w końcu nic już nie boli tylko zazwyczaj serce, jak już to brzuch jest taki jak przy zatruciu, ale to serce to jest chyba najgorsze dla mnie bo trwa już tyle miesięcy i nie chce przejść. dziś chce iść z małym na spacer i zobaczymy czy znajdę siłe...

Odnośnik do komentarza

no właśnie tak to przy nerwicy jest. Wykluczymy jedno schorzenie (potencjalne), a już wynajdujemy drugie i skupiamy się na nim. Walka z tym jest bardzo trudna, wymaga naszego zaangażowania i ciągłej pracy nad sobą. Ja jeszcze nie znalazłam złotego sposoby na tą hipochondrię.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×