Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie wróciłam:) Było CUDOWNIE! Boże jak się teraz świetnie czuje, czuje że wszystko mogę, naprawdę wszystko!:) Pokonałam ją i dałam radę. Czułam się naprawdę świetnie, zjadłam rosół potem drugie danie, byłam normalna. Z tego względu że nikogo oboje za bardzo tam nie znaliśmy to wyszliśmy wcześnie i pojechaliśmy do niego. Porozmawialiśmy i powiedział mi że jestem piękna, mądra, a najbardziej podziwia i uwielbia we mnie to że mam takie optymistyczne podejście do życia i cały czas się uśmiecham. Te usłyszane słowa dały mi dużo siły, teraz czuje się jak nowo narodzona i wiem że mogę wszystko. Wy też uwierzcie że może być inaczej, bo naprawdę może być inaczej, może być CUDOWNIE:) Nie ma się czego bać, świat jest piękny!:)

Odnośnik do komentarza

ej, eej! ale bez takich, my tu mamy sie nawzajem wspierać a nie dołować :) głowa do góry i będzie wszystko dobrze :) wiadomo że każdy ma chwile, zwątpienia, ale wtedy trzeba się wziaść w garsć i iść do przodu, bo samym gadaniem nie zmienimy swojego nastawienia, i nie przepędzimy tej choroby :) wiec myśl pozytywnie, i obieraj sobie nowe cele, i idz do przodu :) i zobaczysz ze bedzie dobrze :) pozdrowienia :)

Odnośnik do komentarza

zgadzam się z Julą, świat jest piękny ;) ja też się czymś pochwale, pojechalam dzisiaj sama do szkoly :O i od tego tygodnia znowu wracam na kurs prawa jazdy, jestem juz nawet umowiona na jazdy :) i jestem co do tego wszystkiego optymistycznie nastawione :) chcialabym Wam serdecznie podziekowac, bo gdyby nie my, ludzie ktorzy sa w pewien sposob wyjatkowi, bo maja nerwice :) nie wiedzielibysmy ze w ogole istnieje taka choroba, a na czym Ona polega to juz na pewno nie :)

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam napisać, że już miałam takie objawy 2 lata temu i pewnego wieczoru wylądowałam na pogotowiu gdyz strasznie ciężko mi się oddychało i bałam się że w ogóle przestanę oddychać. Dali mi wtedy zastrzyk uspokajający i po godzinie mogłam swobodnie oddychać. Byłam u kilku lekarzy i jedna internistka stwierdziła że mam objawy nerwicy lękowej. Kazała mi pić przez 2 tyg. persen i chyba potas, objawy ustąpiły. Ale niestety teraz znowu powróciły:( Byłam u innego internisty i ona twierdzi, że to są tylko nerwobóle, zleciła testy skórne-zrobiłam-w porządku, ekg w porządku, echo serca w porządku, krew w porządku. Już sama nie wiem co mi jest:( Staram się podchodzić do zycia optymistycznie i żyć normalnie, ale czasami się nie da. Stresująca praca, uczelnia, chłopak za granicą. Ale najlepsze jest to że niedawno byłam u chłopaka przez 2 tyg. i tam wszystkie objawy mi ustąpiły, a po powrocie do Polski z powrotem się pojawiły. Dzisiaj jak narazie piecze mnie w klatce piersiowej, zobaczymy co będzie dalej.

Odnośnik do komentarza

Hej Wszystkim. Od urlopu minęło już ponad miesiąc wtedy udzielałem się na forum często gęsto. Wtedy też dużo czasu poświęciłem na poznanie o co chodzi w tej mojej nerwicy. Zacząłem od wypełniania czasu wolnego. Na razie jest ok. Moje życie nabrało rozpędu a nerwica gdzieś sobie odeszła. Mam przed nią duży respekt. Staram się jej nie ignorować bo boje się że zaskoczy mnie w najmniej oczekiwanym momencie. Zaakceptowałem to że coś jest ze mną nie tak i że pewnie jeszcze nie raz mnie dopadnie. Miewam codziennie jakieś lęki ale staram się nie nakręcać i od razu staram się czymś zająć. Najgorsze dla mnie to gdy usiądę i zaczynam się zastanawiać co się dzieje. Pozdrawiam Wszystkich :-)

Odnośnik do komentarza

Piotrek - przyjęłam taką samą taktykę. Życie na pełnych obrotach, zapełnianie sobie każdej minuty jakimś zajęciem. Kiedy mam czas na myślenie (mam taką pracę), wtedy mnie dopada. Gdy jestem w domu jest ok, czasem zdarzy się jakaś lękowa sytuacja ale to oczywiste w moim stanie. W pracy natomiast jest tragicznie, dlatego też myślę, by po nowym roku ją zmienić i założyć własną firmę. Myślę, że to da mi kopa do działania i pzoowli zmienić życie.

Odnośnik do komentarza

Hej Karolaaa. Pewnie że tak jeśli masz pomysł na firmę to działaj. Mnie bardzo imponują osoby które decydują się na taki krok. Zaangażować się w własną działalność to pewnie daje niezłego kopa do przodu. Ja sam lubię swoją pracę ale czasem jest taka nuda że siedzę i nic nie robię i wtedy też dopadają mnie dziwne myśli. Ale to dobra robota więc się jej trzymam. Ja ostatnio mam problemy *sercowe* jak nie urok to sraczka nie może byc dobrze życie było by zbyt proste. Pozdrawia :-)

Odnośnik do komentarza

Udało mi się zbudować delikatna równowagę. Jestem strasznie słaba i czuję się bezbronna. Moja matka dziś wszystko zepsuła. Wyjechała mi z tekstem, że uzależniam się od facetów. Ze mnie kupują swoją pomocą. Tak, potrzebuję teraz opieki i czułości. Nie wiem co myśleć. Nie chcę tylko z wysokości swojego tronu samodzielności odrzucać wszystkich mężczyzn.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystich, witajcie boonuss, Ago Na Twój użytek *boonuss* przytocze pewien fragment z opowiesci tego mżęczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej:moja-nerwica.republika.pl (na pasku opowiesci pod WYZDROWIIEĆ jest reszta jego opowiesci).Moze to Cie ustawi do pionu. Fizycznie choć znacznie schudłem, to jednak byłem w dość dobrej formie. To był chyba moment, kiedy ostatecznie zdecydowałem się walczyć. Nie wiem jak to napisać, ale zaakceptowałem własną śmierć. Gdzieś w warstwie rozumowej było to ziarno prawdy, że nie umrę bo obiektywnie fizycznie jestem zdrowy co potwierdziły wszystkie badania. To w niczym nie zmieniało faktu stanu uczuciowego i dramatyczności tego postanowienia. To zupełnie nie da się opisać bo to nie rozgrywało się w warstwie logicznej, ale racjonalizowałem sobie to mniej więcej tak: Wszyscy muszą umrzeć. Śmierć jest nieodłącznym elementem życia. Tylu ludzi umarło przede mną i ja też umrę i to bez względu na to czy wyzdrowieje czy nie. Kwestia tylko kiedy. Wierzę w Boga więc jest on moją nadzieją. Może w ogóle nie ma czego się bać. Może to tylko brama do lepszego życia). Jeśli jednak Boga nie ma (jak widać zabezpieczałem się na wszystkie okazje) to niech będzie mi bliską myśl Epikura: *Póki żyjemy śmierci nie ma. Gdyśmy umarli nas nie ma* – śmierć jest więc iluzją, naszym wyobrażeniem. Bez względu na religijność ta myśl była niezwykle ważna w mojej terapii bo uświadomiła mi, że moja choroba rozgrywa się tylko w sferze uczuć. Że strach, oszołomienie, nierealność, mroczność, wrażenie przebudzenia i cała gama innych to moje uczucia, które sam produkuję. Nie jakiś stan zewnętrzny, obiektywny. Te uczucia dopiero wtórnie produkują zmiany somatyczne: bicie serca, pot, rozszerzenie źrenic, odpływ krwi z kończyn (wszystkie te akurat typowe dla działania adrenaliny, którą nasz autonomiczny układ nerwowy uwalnia z nadnerczy). Jakkolwiek to teraz brzmi to zaakceptowałem swoją śmierć. W tym sensie umarłem i urodziłem się na nowo. --------------------------- Jesli chodzi o Ciebie, Ago i o Twoja *krucha rónowage emocjonalną* wskazuje ona na fakt, ze musisz sie zacząć uczyc i to jak najszybciej tzw.zdrowych granic, asertywnosci, zdrowej samooceny itd. i wystarczy wpisac odpowiedni temat w google, zeby wejść na naprawde bogate w informacje na te tematy strony. Rodzice bywaja *toksyczni* z nieswiadomosci lub z racji skrzywdzeń emocjonalnych dokonanych na nich przez ich rodziców. Zeby poradzic sobie z nerwica trzeba stac sie DOJRZAŁYM SAMODZIELNYM W KWESTIACH MYSLENIA I EMOCJI . Prentice Mulford w swoich książkach pisał, ze jestesmy jak choroagiewki. Ktos powie nam cos miłego a my jestesmy cali happy, ktos nas skrytykuje i po naszym nastroju. Miałam to szczęście, ze dzieki nerwicy *zbudowałam sie na nowo* po rozwalance jaka mi zaserwowała i wiem co nam szkodzi..Dziś nie pozwalam innym *wchodzic na moje terytorium myslowe i emocjonalne*, nauczyłam sie miec zdrowe granice, chronie swój wewnetrzny swiat.Tego mozna sie nauczyc.Poniewaz na watku _Walka z nerwica *) wczesniejsza nazwa *Z nerwicy sie wychodzi* zamiesciłam wiele informacji pomocnych w wychodzeniu z nerwicy, wiec zapraszam chetnych do przyjrzenia sie im ( doradzam przegladanie watku od poczatku ) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88

Witajcie, długo się nie odzywałam, byłam na kursie techniki uwalniania i poznałam troszeczkę szerzej temat lęku. Przez 1,5 m-ca było dobrze, żadnych leków jak tylko czułam że coś się dzieje witałam to uczucie, starałam się go nie bać i tak jakoś mi to pomagało do dziś, bo znów zwątpiłam że można z tego wyjść, znów nie sypiam i co najgorsze ubzrdurałam sobie że zwariuję i nie mogę sobie z tym poradzić, nie mogę przestać o tym myśleć. Wczoraj wróciłam ze studiów z krakowa i dziś znów o 4 wstałam i myślałam co ze mną będzie.... Napiszcie mi proszę że nie zwariuję, bo już nie mogę sobie poradzić, czy wy też tak macie???? Ten lęk mnie przygniata jak pomyślę że mogę zwariować...

Odnośnik do komentarza

tez chciałabym cos napisać ale nie mam sił, nie potrafie powiedziec co czuję.. nienawidze tej choroby ;/ nigdy nie myślałam że tak bd cierpieć przez nerwy. teraz próbuje uczyc sie na kolokwium ale nie daje rady. czuje że potrzebuję kawy ale wiem ze mi nie wolno ;( trzymam kciuki za Was!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.Wiecie co i tak was podziwiam , ja zrezygnowalam ze studiow ,nie moglam wysiedziec na wykladach a jak pomyslalam o tym ze przed cala grupa bede musiala cos opowiedziec to az mnie zatykalo,wiec zrezygnowalam.Madziatko nie zwariujesz,ja tez kiedys tak mialam jakos samo przeszlo , caly czas sobie powtazalam ze przeciez jestem zdrowa nic mi nie jest to tylko nerwica.Zas teraz gdy juz wiem ze jestem zdrowa fizycznie pojawil sie lek przed wychodzeniem samej z domu,zastanawiam sie czsami czego jeszcze sie nie balam, przed czym bedzie nastepny lek a moze jak juz wszystkiego doswiadcze to wkoncu mina wszyskie obiawy i znowu zaczne zyc normalnie.

Odnośnik do komentarza

Wklejam *litanię przeciw strachowi* z genialnej książki *Diuna*, którą polecam wszystkim :) Nie wolno się bać, strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja. I must not fear. Fear is the mind-killer. Fear is the little-death that brings total obliteration. I will face my fear. I will permit it to pass over me and through me. And when it has gone past I will turn the inner eye to see its path. Where the fear has gone there will be nothing. Only I will remain.

Odnośnik do komentarza

Bezsilny: Dajesz rade imprezować? Ja ledwo do kawiarni dam się wyciągnąć :P Tylko nie pisz, że zapijasz sam, to masakra jest. Karolaa: Nie masz nikogo kto mógłby z Tobą posiedzieć? Ja nie znalazłam jeszcze lepszego sposobu na atak niż rozmowa.... U mnie dziś spokojnie, aż dziw. Boli mnie tylko cholernie kark chyba od tego, że jestem cały czas spięta.

Odnośnik do komentarza

Tak Jula :) ja również piszę jutro maturke z Polskiego :) ale powiem szczerze ze jakos nie przywiazuje do tego wiekszej wagi, co ma byc to bedzie :) od kiedy choruje na ta chorobe, nie potrafie sie na niczym skupic, wiec i pewnie ta matura wyjdzie mi niestety bokiem, a tak bardzo chcialam studiowac dziennikarstwo :) LUDZIE NIE PODDAWAJACIE SIĘ !! ;) ps. polecam przez siebie wyprobowane tabletki, zomiren, pol tabletki i po 10 minutach czuje sie jak nowo narodzona :D!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Jak sie wyraził pewien austriacji psychoterapeuta NERWICA jest wywołana przez naszą ODMOPWE ROZWOJU. Nie chcemy sie stawac DOROŚLI EMOCJONALNIE, INTELEKTUALNIE, nie chcemy sie uczyc , rozwijac.Masz problemy w relacjach ? trzeba wejść na strony *jak sie nauczyc zdrowych relacji itd. Masz problem z tzw.zdrowymi granicami, ludzie Ci wchodza na głowe , wejdź na strony :jak sie nauczyc zdrowych granic .Masz nieprzepracowna tzw. *złą* przeszłość , wejdź na strony :jak przepracowac *złą* przeszłość. Oprócz chodzenia na terapie (ale doradzam naprawde uwazne dobieranie sobie terapii, sprawdzanie, czy czujecie, ze idziecie do przodu czy nie )doradzam Wam uwazne poczytanie mojego watku Z NERWICY SIĘ WYCHODZI( przywrocono mu poprzednia nazwe), na ktorym zamiesciłam to wszystko, co znalazłamna ten temat i co wiem dzieki moim osobistym doswiadczeniom z nerwicą. JAK SOBIE POMÓC WYJŚ Z NERWICY.? To my siebie swoim mysleniem sprowadziliśmy na *myslowe manowce i bezdroza* i teraz musimy nauczyc sie nowych, dojrzalszych zachowań. Doradzam Wam wynotowanie sobie gdzies na Wordzie kazdego zdania, które Was uderzy, zastanowi, moze Wam się przydac, by Was umocnic. Zróbcie sobie z tego watku takie streszczenie najwazniejszych dla kazdego z Was informacji.(lub wydrukujcie najwazniejsze dla Was strony, informacje )Czytajcie go od poczatku, gdyz na wstepie starałam sie zamieszczac tylko posty osób, które wyszły lub sa w trakcie wychodzenia z nerwicy. TO BĘDZIE TAKA WASZA AUTOTERAPIA, Wasz osobisty wkład w ZDROWIE I W RADOŚĆ ZYCIA.I jednego jestem pewna, ze bez woli wyjscia z nerwicy i osobistego wkładu pracy nie da sie z niej wyjść.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×